Czy mężczyzna jest w stanie się szczerze zmienić?

[sparrowme_]

Oboje mamy po 25 lat, znamy się dość długo, od liceum i od zawsze dosyć regularnie spotykamy się gronie wspólnych znajomych.
On od kilku lat z nikim się nie spotyka - został zdradzony przez poprzednią dziewczynę i mocno to przeżył, ja jestem po jednej poważnej znajomości.
Między nami jakoś zaiskrzyło odkąd pierwszy raz nas sobie przedstawiono, jednak wtedy oboje byliśmy w związkach i spotykaliśmy się ze sobą po prostu jako koledzy razem z resztą naszych znajomych. Po około roku on rozstał się z dziewczyną, ja jakoś też wtedy z nikim się nie spotykałam. Wiedziałam, że mu się podobam, między nami od zawsze istniał jakiś rodzaj chemii, ciągnęło nas do siebie. Dla mnie on zawsze był bardzo atrakcyjny fizycznie jednak kompletnie nie odpowiadało mi jego zachowanie - był i jest raczej typem ekstrawertycznego imprezowicza, na imprezach nigdy nie odmawiał alkoholu, palił papierosy, czasem zachowywał wręcz w żenujący sposób.
Historia naszej znajomości jest długa i skomplikowana, na przestrzeni tych kilku lat on kilka razy wyznał mi miłość ale nigdy nie dałam nam szans na związek przez to, że nie wyobrażałam sobie być na stałe z kimś kto dużo imprezuje i na tych imprezach nadużywa alkoholu. Zawsze byłam w tym kategoryczna i zawsze odpowiadałam mu, że do siebie nie pasujemy i nie będziemy razem.
Po takich słowach zazwyczaj było tak, że nie widywaliśmy się przez kilka miesięcy, ale zazwyczaj po jakimś czasie znowu przypadkowo spotykaliśmy się przez wspólnych znajomych, wychodziliśmy gdzieś wszyscy razem (zazwyczaj na imprezę) i on znowu zaczynał podchody, czego zwieńczeniem było czasami wyznanie miłości. Ja mówiłam, że do siebie nie pasujemy i tak to się toczyło to błędne koło.
Przez ten cały czas (w sumie jakieś 5 lat) on nie znalazł sobie żadnej dziewczyny, często dzwonił do mnie w Walentynki, w moje urodziny, inicjował spotkania - ja zawsze traktowałam go jak kolegę, czasem z nim flirtowałam, ale zawsze mówiłam szczerze że nie będę z nim w związku.
Coś zmieniło się na przestrzeni ostatnich miesięcy, kiedy po dłuższym czasie znowu się nie widzieliśmy i na jednej z imprez upiłam się i nie opierałam się kiedy on znowu zaczął mnie podrywać i okazywać, że mu na mnie zależy. Powiedziałam mu, że możemy iść razem do łóżka ale związku nie będzie z tego i tak. Spotykaliśmy się tak przez kilka miesięcy sam na sam, prawie jak para - on inicjował świetne randki, a potem szliśmy do mnie do łóżka. W tym czasie zaczęliśmy dużo ze sobą rozmawiać i zobaczyłam w nim kogoś więcej niż imprezowicza, którego jedynym hobby jest upicie się na imprezie do nieprzytomności.
Wtedy podjęliśmy decyzję, że moglibyśmy spróbować stworzyć razem normalny związek. Powiedział mi, że dla mnie mógłby rzucić alkohol, papierosy i dragi. Że chciał to zrobić ale nie miał dla kogo.

Czy w tym przypadku mężczyzna może się aż tak zmienić, kiedy dotąd jego całym światem były imprezy z alkoholem i dragami?
Boję się, że skończę w związku z alkoholikiem, jak większość kobiet w mojej rodzinie. Dlatego mimo tego, że przez te lata nas do siebie ciągnęło bałam się spróbować związku z tym chłopakiem.
Nie wiem czy to, że on zmieni się dla mnie, a nie dla samego siebie, realnie coś na dłuższą metę zmieni. Wystarczy przecież, że pokłócimy się, będzie miał zły dzień i wróci do picia. Każdy związek na początku jest kolorowy, a ja nie chcę pakować się w coś bez przyszłości.

Za kilka dni mamy się spotkać i podjąć decyzję co z nami. Wydaje mi się, że on mnie naprawdę szczerze kocha, a ja mogłabym pokochać jego, tylko boję się, że jego obietnice zmiany są bez pokrycia...

[polna_rozyczka]

Napisane przez sparrowme_

Wtedy podjęliśmy decyzję, że moglibyśmy spróbować stworzyć razem normalny związek. Powiedział mi, że dla mnie mógłby rzucić alkohol, papierosy i dragi. Że chciał to zrobić ale nie miał dla kogo.

A dla siebie? Dla mnie takie wytłumaczenie brzmi słabo.

Napisane przez sparrowme_

Czy w tym przypadku mężczyzna może się aż tak zmienić, kiedy dotąd jego całym światem były imprezy z alkoholem i dragami?
Boję się, że skończę w związku z alkoholikiem, jak większość kobiet w mojej rodzinie. Dlatego mimo tego, że przez te lata nas do siebie ciągnęło bałam się spróbować związku z tym chłopakiem.
Nie wiem czy to, że on zmieni się dla mnie, a nie dla samego siebie, realnie coś na dłuższą metę zmieni. Wystarczy przecież, że pokłócimy się, będzie miał zły dzień i wróci do picia. Każdy związek na początku jest kolorowy, a ja nie chcę pakować się w coś bez przyszłości.

Kurczę, nie chciałabym snuć czarnych scenariuszy, ale... historie rodzinne lubią się powtarzać. Często bywa, że podświadomie (albo nawet świadomie) wybieramy mężczyzn, jak nasze matki i babcie i wpadamy w podobne (nieciekawe) sytuacje.

Jeśli chcesz wejść z nim w związek, spróbuj odetchnąć na chwilę i zastanowić się, jak wygląda jego życie oprócz tego co mówi i Ci obecnie pokazuje. Co robi, jak traktuje innych, jak zachowuje się w stresujących sytuacjach. Jeśli możesz, popytaj osoby, które go znają o zdanie, spróbuj się dowiedzieć, co o nim myślą, żeby mieć podstawy z różnych stron do podjęcia decyzji.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez sparrowme_

Oboje mamy po 25 lat, znamy się dość długo, od liceum i od zawsze dosyć regularnie spotykamy się gronie wspólnych znajomych.
On od kilku lat z nikim się nie spotyka - został zdradzony przez poprzednią dziewczynę i mocno to przeżył, ja jestem po jednej poważnej znajomości.
Między nami jakoś zaiskrzyło odkąd pierwszy raz nas sobie przedstawiono, jednak wtedy oboje byliśmy w związkach i spotykaliśmy się ze sobą po prostu jako koledzy razem z resztą naszych znajomych. Po około roku on rozstał się z dziewczyną, ja jakoś też wtedy z nikim się nie spotykałam. Wiedziałam, że mu się podobam, między nami od zawsze istniał jakiś rodzaj chemii, ciągnęło nas do siebie. Dla mnie on zawsze był bardzo atrakcyjny fizycznie jednak kompletnie nie odpowiadało mi jego zachowanie - był i jest raczej typem ekstrawertycznego imprezowicza, na imprezach nigdy nie odmawiał alkoholu, palił papierosy, czasem zachowywał wręcz w żenujący sposób.
Historia naszej znajomości jest długa i skomplikowana, na przestrzeni tych kilku lat on kilka razy wyznał mi miłość ale nigdy nie dałam nam szans na związek przez to, że nie wyobrażałam sobie być na stałe z kimś kto dużo imprezuje i na tych imprezach nadużywa alkoholu. Zawsze byłam w tym kategoryczna i zawsze odpowiadałam mu, że do siebie nie pasujemy i nie będziemy razem.
Po takich słowach zazwyczaj było tak, że nie widywaliśmy się przez kilka miesięcy, ale zazwyczaj po jakimś czasie znowu przypadkowo spotykaliśmy się przez wspólnych znajomych, wychodziliśmy gdzieś wszyscy razem (zazwyczaj na imprezę) i on znowu zaczynał podchody, czego zwieńczeniem było czasami wyznanie miłości. Ja mówiłam, że do siebie nie pasujemy i tak to się toczyło to błędne koło.
Przez ten cały czas (w sumie jakieś 5 lat) on nie znalazł sobie żadnej dziewczyny, często dzwonił do mnie w Walentynki, w moje urodziny, inicjował spotkania - ja zawsze traktowałam go jak kolegę, czasem z nim flirtowałam, ale zawsze mówiłam szczerze że nie będę z nim w związku.
Coś zmieniło się na przestrzeni ostatnich miesięcy, kiedy po dłuższym czasie znowu się nie widzieliśmy i na jednej z imprez upiłam się i nie opierałam się kiedy on znowu zaczął mnie podrywać i okazywać, że mu na mnie zależy. Powiedziałam mu, że możemy iść razem do łóżka ale związku nie będzie z tego i tak. Spotykaliśmy się tak przez kilka miesięcy sam na sam, prawie jak para - on inicjował świetne randki, a potem szliśmy do mnie do łóżka. W tym czasie zaczęliśmy dużo ze sobą rozmawiać i zobaczyłam w nim kogoś więcej niż imprezowicza, którego jedynym hobby jest upicie się na imprezie do nieprzytomności.
Wtedy podjęliśmy decyzję, że moglibyśmy spróbować stworzyć razem normalny związek. Powiedział mi, że dla mnie mógłby rzucić alkohol, papierosy i dragi. Że chciał to zrobić ale nie miał dla kogo.

Czy w tym przypadku mężczyzna może się aż tak zmienić, kiedy dotąd jego całym światem były imprezy z alkoholem i dragami?
Boję się, że skończę w związku z alkoholikiem, jak większość kobiet w mojej rodzinie. Dlatego mimo tego, że przez te lata nas do siebie ciągnęło bałam się spróbować związku z tym chłopakiem.
Nie wiem czy to, że on zmieni się dla mnie, a nie dla samego siebie, realnie coś na dłuższą metę zmieni. Wystarczy przecież, że pokłócimy się, będzie miał zły dzień i wróci do picia. Każdy związek na początku jest kolorowy, a ja nie chcę pakować się w coś bez przyszłości.

Za kilka dni mamy się spotkać i podjąć decyzję co z nami. Wydaje mi się, że on mnie naprawdę szczerze kocha, a ja mogłabym pokochać jego, tylko boję się, że jego obietnice zmiany są bez pokrycia...

takie imprezy sa w jego życiu bo to lubi.
Powinien się zmienić bo chce się zmienić a nie dla kogoś.

[Grajacamuza]

Moim zdaniem powinnas byc czujna.Facet moze sie zmienic dla Ciebie, ale nie jest powiedziane, ze wytrwa w tym postanowieniu. Mowie to jako byla zona alkoholika. Mozesz dac mu szanse i zobaczyc jak on sie bedzie zachowywac.Tylko istnieje ryzyko, ze bedzie chcial sie zmienic na "jakis czas" abys uwierzyla...

[I am Rock]

Powiedz mu, niech przyjdzie jak skończy chlać, ćpać i palić. Wtedy pogadacie. Nie pchaj się w związek, w którym on dopiero będzie rzucał nałogi.

[green way]

Napisane przez I am Rock

Powiedz mu, niech przyjdzie jak skończy chlać, ćpać i palić. Wtedy pogadacie. Nie pchaj się w związek, w którym on dopiero będzie rzucał nałogi.

Święta racja, no chyba, że chcesz zostać męczennicą roku lub osobą współuzależnioną. Ale ani jednego, ani drugiego ci nie życzę.

[bluebluesky]

A jak juz teraz wygladaja wasze randki i jego zycie?

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Zmienic powinien sie dla siebie nie dla kogos. Ja bym nie wchodzila w taki zwiazek wogole.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Beniak]

Nie pchaj się w ten związek, to jest bez sensu. Powiedz mu, żeby przyszedł jak już sobie ułoży wszystko w głowie. Może być tak, że zmieni się na rok/dwa a jak już weźmiecie ślub to wszystko znowu wypełznie Jak dla mnie nie ma co ryzykować, bo możesz sobie nieźle popsuć życie. Znajdziesz innego, który nie będzie miał zbędnego balastu - smutne ale prawdziwe.

Powinien chcieć się zmienić dla siebie, a nie dla drugiej strony, bo to dla drugiej strony potem jest niezła presja - potem będziesz miała wyrzuty sumienia jak będziesz chciała zakończyć związek, bo będziesz się bała że znowu wpadnie w nałogi. Będziesz stała na palcach żeby tylko nie zrelapsował. Albo co gorsza on będzie stosować szantaż "jak ze mną zerwiesz to wrócę do narkotyków". Poza tym z tego co piszesz wygląda na to że byliście przez jakiś czas "prawie w związku" i nie podjął żadnej próby żeby się zmienić, więc skąd pomysł że jak nagle oficjalnie będziecie w związku to to wszystko rzuci?

[Rena]

Ja bym radzila zmienic srodowisko i chodzic na inne imprezy.

[elsker]

Mój TŻ zmienił się o 180 stopni, stopniowo w trakcie związku. Teraz to ideał. Ale mnie się chyba trafił jeden na milion, bo takie historie się nie zdarzają.

[MrsPapuga]

To miło słyszec, że twój się zmienił, na ogół jednak zauważyłam, że ludzie się nie zmieniają, a przynajmniej nie drastycznie, ale takie jego zachowanie jeszcze ma szanse na odmianę

[elsker]

Napisane przez MrsPapuga

To miło słyszec, że twój się zmienił, na ogół jednak zauważyłam, że ludzie się nie zmieniają, a przynajmniej nie drastycznie, ale takie jego zachowanie jeszcze ma szanse na odmianę

Obserwuję. Młoda i naiwna już nie jestem. Na razie zdaje na 5.

[Karena 73]

Od pięciu lat się tak bujacie i on nie miał dla kogo się zmienić? A TY? Już dawno miał szansę pokazać Ci, że nie musi pić i ćpać. Skoro dalej to robi, a podobno jesteście w jakiejś relacji ( randki +seks) to znaczy, ze nie jest to dla niego takie łatwe jak mówi.
Dziewczyno on miał 5 lat! i nie zmienił się dla Ciebie. Patrz na czyny, a nie na słowa.

[201803290936]

Napisane przez Karena 73

Od pięciu lat się tak bujacie i on nie miał dla kogo się zmienić? A TY? Już dawno miał szansę pokazać Ci, że nie musi pić i ćpać. Skoro dalej to robi, a podobno jesteście w jakiejś relacji ( randki +seks) to znaczy, ze nie jest to dla niego takie łatwe jak mówi.
Dziewczyno on miał 5 lat! i nie zmienił się dla Ciebie. Patrz na czyny, a nie na słowa.

Do-kła-dnie. Czas zejść na ziemię i spojrzeć na fakty. Nic dobrego z tego nie będzie.

[sparrowme_]

Czytam swój wątek sprzed roku i sama się z siebie śmieję jaka byłam naiwna.
Dałam mu szansę, a po kilku miesiącach dowiedziałam się, że cały czas mnie okłamywał, codziennie palił marihuanę i ćpał twardsze narkotyki. Sprzedawał je też. Ja nic nie zauważyłam, bo nie mieszkaliśmy ze sobą i nie widywaliśmy się codziennie. Kiedy dowiedziałam się od znajomych co on wyprawia to wszystko zaczęło mi się układać w głowie. Chlanie, ćpanie, wizyty w domu publicznym kiedy był pod wpływem - a kiedy był przy mnie ideał faceta.
Dobrze się ukrywał, bo nic nie zauważyłam i zdążyłam się zakochać. Tą znajomość przypłaciłam depresją i kilkoma miesiącami wyrwanymi z życia. Byłam taka załamana, że sama zaczęłam popijać alkohol, nigdy wcześniej nie zdarzało mi się pić samej. Powoli wracam do żywych, ale nauczyłam się, żeby zawsze ufać własnej intuicji i że ludzie się nie zmieniają.

[Hultaj]

Dobrze się ukrywał, bo nic nie zauważyłam i zdążyłam się zakochać. Tą znajomość przypłaciłam depresją i kilkoma miesiącami wyrwanymi z życia. Byłam taka załamana, że sama zaczęłam popijać alkohol, nigdy wcześniej nie zdarzało mi się pić samej. Powoli wracam do żywych, ale nauczyłam się, żeby zawsze ufać własnej intuicji i że ludzie się nie zmieniają.

można się zmienić i motywacje zazwyczaj spowodowane są jakimś czynnikiem (bo komuś zazdrościsz i też byś tak samo coś chciał, bo się zakochałeś i chcesz komuś zaimponować, bo czujesz się umęczony i potrzebujesz zmiany, np.) ale to nie jest takie proste, wymaga determinacji, pracy nad sobą, pilnowania siebie i mija czas nim nowe nawyki stają się drugą naturą. A po zmianie trzeba jeszcze umieć ją utrzymać.
Jeśli ktoś ci mówi że zmieni się dla ciebie, że wcześniej nie miał się dla kogo zmieniać to jest to bzdura na maksa.
Ta osoba zwyczajnie wierzy że coś zrobi ale nie odbębniła całej tej orki z tym związanej, łatwo jej się mówi.
Wiele osób tak sobie obiecuje, że schudną, rzucą palenie, że coś tam.

[I am Rock]

Nie dałaś wiary temu, co pisałyśmy i zmarnowałaś rok na tego kolesia.

[rosemary90]

Napisane przez I am Rock

Nie dałaś wiary temu, co pisałyśmy i zmarnowałaś rok na tego kolesia.

no niby tak, ale ciezko tak sluchac anonimów z internetow i ogolnie kogolwiek gdy dochodzą automatyzmy i uczucia.

oberwuję kilka wątkow i czesto ludzie w jednym dobrze radzą a w innym obnażają wlasne patole, gdyby było tak prosto wcielic celne rady nie byłoby połowy forum

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Nie znam nikogo kto się zmienil na dobre
Znam kilku ludzi którzy zmieniali się na jakiś czas ale prawdziwa natura praktycznie zawsze jest silniejsza szczegolnie jak zauroczenie minie
Ps.przypomniało mi się że jednak znam jednego alkoholika ktory przestał pić ale zastąpił swój alkoholizm obsesyjna religijnoscia

[sparrowme_]

Napisane przez I am Rock

Nie dałaś wiary temu, co pisałyśmy i zmarnowałaś rok na tego kolesia.

Nie dałam też wiary samej sobie bo w głębi serca wiedziałam jak to się skończy ale nie chciałam tego widzieć.
No i standardowo myślałam, że z nami będzie inaczej, bo przecież prawdziwa miłość jest lekarstwem na wszystko ;P

[linkinpaark]

Mój facet na początku związku lubił imprezy, dziewczyny, zdarzało mu się często kłamać. Jesteśmy ze sobą kilka lat, zmienił się o 180 stopni. Trwało to jakiś czas, ale naprawdę wiele się zmieniło na lepsze.
Tylko, że to wynikało z tego, że był zakochany i wiedział, że ja większej ilości kłamstw czy dwuznacznych sytuacji po prostu nie wytrzymam.
Wszystko zależy od człowieka.

[sparrowme_]

Napisane przez linkinpaark

Mój facet na początku związku lubił imprezy, dziewczyny, zdarzało mu się często kłamać. Jesteśmy ze sobą kilka lat, zmienił się o 180 stopni. Trwało to jakiś czas, ale naprawdę wiele się zmieniło na lepsze.
Tylko, że to wynikało z tego, że był zakochany i wiedział, że ja większej ilości kłamstw czy dwuznacznych sytuacji po prostu nie wytrzymam.
Wszystko zależy od człowieka.

Mój też był szaleńczo zakochany, planował dom, dzieci i ślub, wydaje mi się, że szczerze. Ale widocznie kochał też swój styl życia, a że nie chciał zrezygnować ani z tego ani z tego - zaczął kłamać i prowadzić podwójne życie.

[rosemary90]

Napisane przez sparrowme_

Mój też był szaleńczo zakochany, planował dom, dzieci i ślub, wydaje mi się, że szczerze. Ale widocznie kochał też swój styl życia, a że nie chciał zrezygnować ani z tego ani z tego - zaczął kłamać i prowadzić podwójne życie.

bo to zależy od czlowieka a nie od mocy uczuc

każdy sobie sam ocenia czy warto podejmować ryzyko, ktore jest baaaardzo duże...

[ruda_beksa]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;85835312]Nie znam nikogo kto się zmienil na dobre
Znam kilku ludzi którzy zmieniali się na jakiś czas ale prawdziwa natura praktycznie zawsze jest silniejsza szczegolnie jak zauroczenie minie
Ps.przypomniało mi się że jednak znam jednego alkoholika ktory przestał pić ale zastąpił swój alkoholizm obsesyjna religijnoscia[/QUOTE]

Często ludzie potrzebują zamiennika

Znam kilka osób, które zmieniły się na dobre, ale picie / narkotyki zamieniły na coś równie intensywnego. Maratony, poranne wstawanie o 4 żeby ćwiczyć przez 3 godziny, zafiksowanie na punkcie jogi i zdrowego jedzenia. Ale lepsze to od wódy i kokainy, jak by nie było.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez ruda_beksa

Często ludzie potrzebują zamiennika

Znam kilka osób, które zmieniły się na dobre, ale picie / narkotyki zamieniły na coś równie intensywnego. Maratony, poranne wstawanie o 4 żeby ćwiczyć przez 3 godziny, zafiksowanie na punkcie jogi i zdrowego jedzenia. Ale lepsze to od wódy i kokainy, jak by nie było.

Dokladnie tak jest jak mówisz
Ja mysle ze młody człowiek to może jeszcze się zmienić bo poprostu ma taki czas w życiu ze imprezuje a z czasem wchodzi w inny etap w życiu i "osiada"
Ale nie wierzę w całkowitą zmianę charakteru
Wielu ludzi na początku znajomości "zmienia sie"bo jest zakochany/zakochana ale prawdziwy charakter z czasem zaczyna pomału wychodzić szczegolnie kiedy te pierwsze zauroczenie minie
Sama też chciałam się zmienić w pewnym momencie ale mi przeszło z czasem ;-)

[felixindahouz]

Napisane przez sparrowme_

Powiedział mi, że dla mnie mógłby rzucić alkohol, papierosy i dragi. Że chciał to zrobić ale nie miał dla kogo.

Aaa to skoro powiedział, że zrobi to specjalnie dla Ciebie (!), to z pewnością tak będzie. Na pewno warto wejść w związek z tym człowiekiem, jestem głęboko przekonany, że już nigdy nie sięgnie po alko, fajki i dragi, imprezy się uspokoją, także może być pewna co do jego lojalności. Myślę ,że jesteś wyjątkową dziewczyną, która jak mało która potrafi odmienić faceta i sprawić, że z hardcore'owego imprezowicza zrobi się w miarę normalny facet.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez felixindahouz

Aaa to skoro powiedział, że zrobi to specjalnie dla Ciebie (!), to z pewnością tak będzie. Na pewno warto wejść w związek z tym człowiekiem, jestem głęboko przekonany, że już nigdy nie sięgnie po alko, fajki i dragi, imprezy się uspokoją, także może być pewna co do jego lojalności. Myślę ,że jesteś wyjątkową dziewczyną, która jak mało która potrafi odmienić faceta i sprawić, że z hardcore'owego imprezowicza zrobi się w miarę normalny facet.

mogles przeczytac cos wiecej niz tylko pierwszy post

[felixindahouz]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;85836261]mogles przeczytac cos wiecej niz tylko pierwszy post[/QUOTE]

Nie spodziewałem się, to temat to odgrzewany kotlet Jak widać nie czytając dalszej akcji łatwo było ocenić jak to się skończy

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez felixindahouz

Nie spodziewałem się, to temat to odgrzewany kotlet Jak widać nie czytając dalszej akcji łatwo było ocenić jak to się skończy

tu musze przyznac co racje ;-)