(nie)Zdrowe zainteresowanie co słychać u EXa

[yesterdaystar]

Czy to wg Was normalne i zdrowe, żeby interesować się co słychać u osoby, z ktora się bylo jakiś czas i ciągle jest w pewnym sensie ważną, wyjatkowa jednostką(w końcu wybrana z setek/tysiecy innych) w naszym życiu nawet pomimo, że już się z nią nie jest, a kontakt z nią kiedys się urwał? Chodzi mi o normalne "co u Ciebie słychać?". Co jeżeli aż ściska z ciekawości? Zrobiłam To, żeby się nie męczyć. Raz się żyje, niech sobie myśli co chce.

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

[GdyKochamy]

Moim zdaniem były nie powinien już należeć do grona wyjątkowych osób i jeżeli obie strony zerwały kontakt, to zostać tak powinno.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez yesterdaystar

Czy to wg Was normalne i zdrowe, żeby interesować się co słychać u osoby, z ktora się bylo jakiś czas i ciągle jest w pewnym sensie ważną, wyjatkowa jednostką(w końcu wybrana z setek/tysiecy innych) w naszym życiu nawet pomimo, że już się z nią nie jest, a kontakt z nią kiedys się urwał? Chodzi mi o normalne "co u Ciebie słychać?". Co jeżeli aż ściska z ciekawości? Zrobiłam To, żeby się nie męczyć. Raz się żyje, niech sobie myśli co chce.

Tak, normalne.

[yesterdaystar]

Napisane przez GdyKochamy

Moim zdaniem były nie powinien już należeć do grona wyjątkowych osób i jeżeli obie strony zerwały kontakt, to zostać tak powinno.

Ale dlaczego niby tak zostać powinno? Nie rozumiem. Są takie wytyczne , które to określają? Tzn. bez obrazy, ale po prostu wydaje mi się, że jeżeli ktoś byl na tyle interesująca dla nas osoba, że zasłużył na to żeby spędzać z nim/nią więcej niż "przepisową" ilość czasu, to można przynajmniej zapytać. Zawsze ta druga osoba może np nie odpowiedzieć/nie odczytywać wiadomości.

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

[GdyKochamy]

Takie mam zdanie. Po prostu nie chciałabym, żeby były zawracał mi głowę, skoro postanowiłam całkowicie zerwać z nim kontakt.

Ale oczywiście są różne sytuacje.

[green way]

Wszystko zależy od tego, co chcesz takim pytaniem osiągnąć. Bo jeżeli liczysz na coś więcej niż uzyskanie suchej odpowiedzi "Wszystko u mnie ok", to na pewno jest to niezdrowe i do niczego dobrego nie prowadzi. Moim osobistym zdaniem nie powinno się żyć sentymentami, ale zamknąć przeszłość i żyć dniem dzisiejszym. A na dzień dzisiejszy ta osoba nie jest już dla Ciebie ani nikim ważnym, ani wyjątkowym, taka jest prawda.

[yesterdaystar]

Napisane przez green way

Wszystko zależy od tego, co chcesz takim pytaniem osiągnąć. Bo jeżeli liczysz na coś więcej niż uzyskanie suchej odpowiedzi "Wszystko u mnie ok", to na pewno jest to niezdrowe i do niczego dobrego nie prowadzi. Moim osobistym zdaniem nie powinno się żyć sentymentami, ale zamknąć przeszłość i żyć dniem dzisiejszym. A na dzień dzisiejszy ta osoba nie jest już dla Ciebie ani nikim ważnym, ani wyjątkowym, taka jest prawda.

Szczerze mówiąc, dowiedziałam się nawet więcej niz chcialam się dowiedzieć, a nie wyciągnalam od niego żadnych dodatkowych informacji.
Najlepszym dowodem na czystosc intecji niech będzie fakt, że samo zapewnienie, że u niego ok, ze jakoś się układa itd, zaspokoila moja ciekawość i po prostu lepiej się poczułam, plus nie czułam potrzeby ciagnac dalej dyskusje.

[skara]

Ciekawość jest naturalna w stosunku do osób, które nie są nam obojętne. Bo nadal lubimy, kochamy, mamy sentyment albo wręcz nienawidzimy i życzymy jak najgorzej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Robot]

Tak. Były to ktoś, kto był kawałkiem mojego życia i chętnie raz na jakiś czas zagadam i z wzajemnością. Zdarzyło mi się spalić mosty z osobami, z którymi spotykałam się 2-3 mce, ale nie z partnerami, z którymi spędziliśmy lata razem. Nie mam też nic przeciwko w drugą stronę, by mój partner miał jakiś kontakt ze swoimi ex.

[yesterdaystar]

Napisane przez Pani_Robot

Tak. Były to ktoś, kto był kawałkiem mojego życia i chętnie raz na jakiś czas zagadam i z wzajemnością. Zdarzyło mi się spalić mosty z osobami, z którymi spotykałam się 2-3 mce, ale nie z partnerami, z którymi spędziliśmy lata razem. Nie mam też nic przeciwko w drugą stronę, by mój partner miał jakiś kontakt ze swoimi ex.

Zadaje to pytanie, bo o ile ja wiem, że nie jest to związane z chęcią powrotu, tylko czysta ciekawością i może trochę nawet troską, o tyle ta druga osoba może różnie to odebrać, a przecież nie chciałabym skrzywdzić.

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 09:40 ---------- Poprzedni post napisano o 09:40 ----------

Napisane przez skara

Ciekawość jest naturalna w stosunku do osób, które nie są nam obojętne. Bo nadal lubimy, kochamy, mamy sentyment albo wręcz nienawidzimy i życzymy jak najgorzej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

W moim przypadku to było to pierwsze.

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

W moim przypadku koniec to koniec. Zamknięty rozdział w życiu i nie wypytuje byłych co u nich słychać, bo zwyczajnie przestaje mnie to interesować. Byliśmy razem, ale z jakiś powodów nie jesteśmy, więc widocznie nie byliśmy sobie pisani i tyle. Natomiast ogólnie taką ciekawość nie uważam za coś nienormalnego, ale po co grzebać, odświeżać kontakt ? By zaspokoić ciekawość serio? Bo sentyment? No ok został i co z tego?

[yesterdaystar]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;85993216]W moim przypadku koniec to koniec. Zamknięty rozdział w życiu i nie wypytuje byłych co u nich słychać, bo zwyczajnie przestaje mnie to interesować. Byliśmy razem, ale z jakiś powodów nie jesteśmy, więc widocznie nie byliśmy sobie pisani i tyle. Natomiast ogólnie taką ciekawość nie uważam za coś nienormalnego, ale po co grzebać, odświeżać kontakt ? By zaspokoić ciekawość serio? Bo sentyment? No ok został i co z tego?[/QUOTE]Jeżeli związek kojarzył się z czymś niezrecznym lub z jakims nieprzyjemnym zdarzeniem, wtedy rzeczywiście kontakt nie wchodzi nawet w rachubę, ale zdarza się też tak, że nawet mimo niewypału, bardzo dobrze wspomina sie kogos I w ogole cala znajomosc. Caly czas mozna sie wspierac czy pomoc sobie gdy się czegoś potrzebuje. Moim zdaniem to mogłoby być korzystne dla obu stron.

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez yesterdaystar

Jeżeli związek kojarzył się z czymś niezrecznym lub z jakims nieprzyjemnym zdarzeniem, wtedy rzeczywiście kontakt nie wchodzi nawet w rachubę, ale zdarza się też tak, że nawet mimo niewypału, bardzo dobrze wspomina sie kogos I w ogole cala znajomosc. Caly czas mozna sie wspierac czy pomoc sobie gdy się czegoś potrzebuje. Moim zdaniem to mogłoby być korzystne dla obu stron.

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

Dla mnie nie ma znaczenia czy związek był cud miód malina czy do dupy. Koniec to koniec. Nie potrzebuję wspierania czy pomocy exa.. Nie ma takiej opcji.

[yesterdaystar]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;85993322]Dla mnie nie ma znaczenia czy związek był cud miód malina czy do dupy. Koniec to koniec. Nie potrzebuję wspierania czy pomocy exa.. Nie ma takiej opcji.[/QUOTE]Rzeczywiście masz w części rację- "wsparcie od ex'a" to kiepsko brzmi, ale porada czy konsultacja jak np. co bym zrobił/zrobiła na twoim miejscu, chyba brzmi już trochę lepiej .. Ostatnio w radio słyszałam nawet o tym jak mąż, jego kochanka oraz była żona prowadzili razem wspólny biznes farmaceutyczny.. Może nie powinnam wspominać, że był to nielegalny biznes i całej trójce grozi 10 lat więzienia.. :pp

[kalor]

Jak nie mam z kimś przez jakiś czas bliskiego kontaktu, to wyłącza mi się zainteresowanie jego życiem. Dotyczy to każdego, dawnych bardzo bliskich przyjaciółek, byłych, No wszystkich. Znaliśmy się kiedyś, teraz można powiedzieć, że nie znam tych ludzi i tych znajomosci mi nie brakuje. Jedne odeszły, były odpowiednie na tamtym etapie, teraz mam inne.

---------- Dopisano o 12:58 ---------- Poprzedni post napisano o 12:57 ----------

I absolutnie nie wspominam ich źle. Po prostu coś się skończyło i straciłam zainteresowanie.

[yesterdaystar]

Napisane przez kalor

Jak nie mam z kimś przez jakiś czas bliskiego kontaktu, to wyłącza mi się zainteresowanie jego życiem. Dotyczy to każdego, dawnych bardzo bliskich przyjaciółek, byłych, No wszystkich. Znaliśmy się kiedyś, teraz można powiedzieć, że nie znam tych ludzi i tych znajomosci mi nie brakuje. Jedne odeszły, były odpowiednie na tamtym etapie, teraz mam inne.

---------- Dopisano o 12:58 ---------- Poprzedni post napisano o 12:57 ----------

I absolutnie nie wspominam ich źle. Po prostu coś się skończyło i straciłam zainteresowanie.

No i to właśnie uważam za rozsądne podejście do tematu, z tym wyjątkiem, że jednak z byłymi(niektórymi przynajmniej) łączy czasami coś więcej niż że znajomymi lub koleżankami, czy nawet przyjaciółmi.
Jeden z moich byłych, gdy się rozstawalisny, zapytał wprost co bylo z nim nie tak, co bym zmieniła, też zapytałam o to samo jego... Z tym konkretnym później spotkałam się tylko raz.
Inny z kolei już byl mi dużo bliższy charakterem, wręcz byliśmy tak podobni, że pewnie i tak na dłuższą metę nie wytrzymalibysmy ze sobą jako para, co innego jako przyjaciele... No właśnie..

Dobrze jest się uczyć od siebie nawzajem, nawet gdy była to pomyłka.

[matcha]

Nie utrzymuję kontaktów z byłymi, bo po prostu mi się nie chce i/lub mnie nie interesuje ich życie. Jeśli ich spotkam, to wiadomo, że pogadam, pożartuję, ale to wszystko. Takie kontakty uważam za zbędne - pytanie raz na jakiś czas co słychać, już wolę tego nie robić. Nie ma ludzi niezastąpionych, więc ich pomoc jest dla mnie zbędna.

[kalor]

Napisane przez yesterdaystar

No i to właśnie uważam za rozsądne podejście do tematu, z tym wyjątkiem, że jednak z byłymi(niektórymi przynajmniej) łączy czasami coś więcej niż że znajomymi lub koleżankami, czy nawet przyjaciółmi.
Jeden z moich byłych, gdy się rozstawalisny, zapytał wprost co bylo z nim nie tak, co bym zmieniła, też zapytałam o to samo jego... Z tym konkretnym później spotkałam się tylko raz.
Inny z kolei już byl mi dużo bliższy charakterem, wręcz byliśmy tak podobni, że pewnie i tak na dłuższą metę nie wytrzymalibysmy ze sobą jako para, co innego jako przyjaciele... No właśnie..

Dobrze jest się uczyć od siebie nawzajem, nawet gdy była to pomyłka.

Z niektórymi przyjaciółkami znałam się od dziecka, przyjaźniliśmy się przez długie lata, widziałyśmy, jak dorastamy. Dla mnie były to bardziej znaczące znajomosci niż z niektórymi eksami. Zależy, co się przeżyło z daną osobą. Z obecnym facetem na pewno by było inaczej, przeżyliśmy więcej. Nie wiem jednak, czy chciałabym utrzymywać kontakt, jakbyśmy się rozstali, czy tez bym po prostu zachowała go we wspomnieniach.

Generalnie nie dowiedziałabym się od eksow, co zmienić, bo nic zmieniać we mnie nie chcieli to ja się zmęczyłam. Nie chciałabym jednak, żeby cokolwiek zmieniali, bo generalnie nie odbieram ich cech jako coś złego, po prostu przejrzałam na oczy i uznałam, że razem być nie powinnismy, nie pasujemy do siebie. Inne dziewczyny na pewno docenią to, czego ja nie umiałam.

[niszka77]

Podzielam zdanie kalor. Można mieć sentyment, może czasem się taka osoba przewinąć przez głowę, taka myśl o niej. Ale skoro kontakt się urwał, to nie ma sensu co się tym interesować.

[yesterdaystar]

Mając wokół siebie ludzi, których cechuje kultura pomagania sobie nawzajem i wspierania w każdej sytuacji, jakoś tak wydało mi się naturalne zapytać "co słychać", tak bez podtekstów, kończąc zwykłym "cieszę się, że u Ciebie wszystko Ok".
Oczywiście absolutnie nie sugeruje, że ktokolwiek, kto się tutaj udzielil lub będzie się udzielal, nie ma takich ludzi wokół siebie, tylko podkreślam, że miałam podobne jak pare osob, ktore sie wypowiedzialy, podejście wcześniej. Natomiast każdy może takie sytuacje przeżywać inaczej i biorę to pod uwagę.

Napisane przez kalor

Z niektórymi przyjaciółkami znałam się od dziecka, przyjaźniliśmy się przez długie lata, widziałyśmy, jak dorastamy. Dla mnie były to bardziej znaczące znajomosci niż z niektórymi eksami. Zależy, co się przeżyło z daną osobą. Z obecnym facetem na pewno by było inaczej, przeżyliśmy więcej. Nie wiem jednak, czy chciałabym utrzymywać kontakt, jakbyśmy się rozstali, czy tez bym po prostu zachowała go we wspomnieniach.

Generalnie nie dowiedziałabym się od eksow, co zmienić, bo nic zmieniać we mnie nie chcieli to ja się zmęczyłam. Nie chciałabym jednak, żeby cokolwiek zmieniali, bo generalnie nie odbieram ich cech jako coś złego, po prostu przejrzałam na oczy i uznałam, że razem być nie powinnismy, nie pasujemy do siebie. Inne dziewczyny na pewno docenią to, czego ja nie umiałam.

.

Kalor, a gdyby bylo coś takiego(nie sądzę nawet, że w ogóle jest) o czym mogłabyś się dowiedzieć, by móc popracować nad tą, nazwijmy to niedoskonałościa, to chętnie byś się dowiedziała, czy raczej nie obchodziloby Cię To, bo to tylko "opinia byłego", a życie biegnie dalej?

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez yesterdaystar

Rzeczywiście masz w części rację- "wsparcie od ex'a" to kiepsko brzmi, ale porada czy konsultacja jak np. co bym zrobił/zrobiła na twoim miejscu, chyba brzmi już trochę lepiej .. Ostatnio w radio słyszałam nawet o tym jak mąż, jego kochanka oraz była żona prowadzili razem wspólny biznes farmaceutyczny.. Może nie powinnam wspominać, że był to nielegalny biznes i całej trójce grozi 10 lat więzienia.. :pp

Tym bardziej po zerwaniu nie radziłabym się co zrobić, wolę już naprawdę zapytać przyjaciółki albo .... wizażu


Z tym, że nie neguję pisania do exa, jak ktoś ma taką potrzebę to ok i dobrze mu z tym to luzik.. Ja tam wolę sobie żyć bez takich kontaktów.

[yesterdaystar]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;85993709]Tym bardziej po zerwaniu nie radziłabym się co zrobić, wolę już naprawdę zapytać przyjaciółki albo .... wizażu


Z tym, że nie neguję pisania do exa, jak ktoś ma taką potrzebę to ok i dobrze mu z tym to ok.. Ja tam wolę sobie żyć bez takich kontaktów.[/QUOTE]Zerwanie, zerwaniu nierówne. Przyjaciolki? Raczej są against.
Na wizażu? Nic innego właśnie teraz nie robię. Czytam i szanuje każda opinie i powiem szczerze, że część zaczyna mnie przekonywać...

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez yesterdaystar

Zerwanie, zerwaniu nierówne. Przyjaciolki? Raczej są against.
Na wizażu? Nic innego właśnie teraz nie robię. Czytam i szanuje każda opinie i powiem szczerze, że część zaczyna mnie przekonywać...

Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka

Chodziło mi o to, że jeśli miałabym problemy to wolałabym zapytać wizażu czy przyjaciółki niż ex...


BTW moje przyjaciółki też nie utrzymują kontaktu i są against.

[yesterdaystar]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;85993747]Chodziło mi o to, że jeśli miałabym problemy to wolałabym zapytać wizażu czy przyjaciółki niż ex...[/QUOTE]Rozumiem, ale też raczej nie miałam na myśli pomocy byłego w sensie rozwiązania mojego problemu, zwłaszcza gdyby byl poważny(bron boże!), chodziło mi o taki bardziej powierzchowny kontakt w stylu- jesteś w mieście, to wpadnij(nawet z koleżanką/ dziewczyna, bo dlaczego Nie?)/ albo mam znajomego który może ci pomóc, zrobić coś tam... Ogólnie chodzi mi o nie palenie za sobą mostów(o ile jest to możliwe).

[matcha]

Napisane przez yesterdaystar

Ogólnie chodzi mi o nie palenie za sobą mostów(o ile jest to możliwe).

Ale przecież chęć nieutrzymywania kontaktu to nie musi być pd razu palenie mostów.
Ale tak szczerze - jeśli twój ex nie jest twoim przyjacielem/kolegą, to po co utrzymywać kontakt pt. "Hejka, wpadajcie ze swoją dziewczyną na kawkę do mnie"?

[yesterdaystar]

Napisane przez matcha

Ale przecież chęć nieutrzymywania kontaktu to nie musi być pd razu palenie mostów.
Ale tak szczerze - jeśli twój ex nie jest twoim przyjacielem/kolegą, to po co utrzymywać kontakt pt. "Hejka, wpadajcie ze swoją dziewczyną na kawkę do mnie"?

Hm ja np nie mialam problemow, żeby była mojego exa, i jednoczesnie jego znajoma od wielu lat przebywała z nami w towarzystwie, piła z nami kawę czy paliła papierosy(paskudny nałóg, nie polecam!). Nic między nimi nie widziałam, nie widział tego też nikt postronny(i Nie, nie zeszli się nigdy później, nawet gdy oboje byli wolni).
W koncu doszli do wniosku, że jest problem, ale tylko taki, że potencjalny chłopak/ dziewczyna mogłaby pomyśleć, że są razem, więc ograniczyli kontakty do minimum(znali się 8 lat).
PS gdy umarł jej ojciec, on jako wieloletni znajomy, wspierał ja i nigdy nawet bym nie pomyślałam, żeby mieć coś przeciwko czy mu tego zabronić.. Wtedy już długo nie byli ze sobą.

[matcha]

Napisane przez yesterdaystar

Hm ja np nie mialam problemow

Ja też nie mam z tym problemów, nie wiem dlaczego z góry zakładasz o jakiś problemach. Zapytałam wprost na co jest taki kontakt, skoro eks nie jest przyjacielem/kolegą, a ty mi podajesz właśnie taki przykład.

Doczytałam o obecności eksa w towarzystwie i serio nie wiem jak to skomentować. Eks mojego partnera też przebywa w naszym towarzystwie, ponieważ należy do paczki, a jakoś mój chłopak nie ma potrzeby jeszcze pisania do niej "hejka, co słychać".

[yesterdaystar]

Napisane przez matcha

Ja też nie mam z tym problemów, nie wiem dlaczego z góry zakładasz o jakiś problemach. Zapytałam wprost na co jest taki kontakt, skoro eks nie jest przyjacielem/kolegą, a ty mi podajesz właśnie taki przykład.

Jeśli nie jest przyjacielem/ kolega to w ogóle nie ma o czym mówić. Nic na siłę. Od początku jasno doprecyzowalam, że chodzi o te wyjątkowe związki, w których partner był kimś więcej niż kolejnym kandydatem na chłopaka/meża... Zaraz w poście tytułowym jest to napisane.

I nie jest do żaden przytyk do ciebie, tylko od samego początku rozchodzi się o związki, w których jest przyjaźń, współpraca, wspólne zainteresowania, takie samo wykształcenie(mnóstwo tematów do rozmów nawet debat :p) tylko brakło chęci do wspólnego budowania akurat związku.

[matcha]

Tak, i jest tam też napisane o urwanym kontakcie, a nie o dalszym utrzymywaniu znajomości na stopie koleżeńskiej. Z jakiegoś powodu ten kontakt się urwał.
Nie wychodzę z założenia, że jeśli kiedyś jakaś osoba była szczególna, to warto utrzymać kontakt. Mnie się nie chce.

[yesterdaystar]

Napisane przez matcha

Ja też nie mam z tym problemów, nie wiem dlaczego z góry zakładasz o jakiś problemach. Zapytałam wprost na co jest taki kontakt, skoro eks nie jest przyjacielem/kolegą, a ty mi podajesz właśnie taki przykład.

Doczytałam o obecności eksa w towarzystwie i serio nie wiem jak to skomentować. Eks mojego partnera też przebywa w naszym towarzystwie, ponieważ należy do paczki, a jakoś mój chłopak nie ma potrzeby jeszcze pisania do niej "hejka, co słychać".

Też nie wiem jak masz to skomentować, więc nie pomogę tutaj.
No ale szanuje twoje zdanie. Każdy patrzy że swojej perspektywy, a jak widać większość tutaj podzielą akurat twój, a nie mój punkt widzenia