Czy tak wygląda wspólne życie z chłopakiem?

[doma1008]

Cześć dziewczyny pisze do was bo nie wiem co mam sadzic o moim zwiazku. Jestem z moim chłopakiem 3 lata. Bardzo go kocham. Od nie całych 2 lat mieszkamy ze soba u jego rodziców. Jak to początki w związku - sielanka i duże zaangażowanie z jego strony, ale od jakiegoś czasu mój chłopak traktuje mnie jak powietrze. Jest nie czuły. Olewa mnie i moje potrzeby. Pytam o coś to mnie ignoruje i jak się już wkurze to łaskawie mi odpowie. Traktuje mnie jak dziecko któremu nie odpowiada bo nie.
W ogóle o mnie nie dba. Jest nie czuły. Nie czuje się kochana. Tyle razy powtarzalam mu aby poswiecal mi wiecej uwagi. Zeby mnie przytulił, dal buziaka. Czy to tak wiele? Odpowiada na to że jesteśmy cały czas razem, wiec jak mogę mówić że nie spędzamy czasu razem. Powiedziałam że siedzenie obok siebie kiedy on gra na kompie nie jest czasem który spędzamy razem. Powiedziałam mu także że wolałabym żeby mnie zdradził i żeby zabolało raz a dobrze niż siedzenie jak z kolegą. Dla mnie to tortury ktore sie nie kończą. Zero wsparcia. Mam wrażenie od jakiegoś czasu że jest ze mną tylko z przyzwyczajenia i takiego przekonania że umiem gotować, umiem posprzątać, dobrze prezentuje się wizualnie i to tyle. I to mu wystarcza. Chociaż zapewnia że mnie kocha bla bla.. Typowy facet. Zdobył więc już olal sprawę. W ogóle nie pielęgnuje tego związku.
Mam wrażenie że też nie tęskni za mną. Gdy gdzieś wyjeżdżam nawet się nie odezwie. Powie żebym napisała jak dojadę. Odpisze mu i to tyle. Wracam zmęczona, zero pytan jak się czuje? Jak mi minął dzien? Jak było? Nie Interesuje go to.
Obchodziliśmy ostatnio naszą 3 rocznice. Wynajelismy apartament w Krakowie. Myślałam że w końcu to będzie dzień gdzie posiedzimy, porozmawiamy o czymkolwiek. Po prostu spedzimy fajnie czas. Jednak wypił piwa i poszedł spać. Zawsze jest taki zmęczony i śpiący.
Czasami czuje się jak taka zabawka na chwile. Jedna sytuacja którą mnie mega boli. Umawia się z kolegami na nockę żeby grać na kompie i to się już tak utarło że ja mam wtedy opuścić dom i zostawić go z kolegami na nockę? Co wy o tym myślicie? Skoro mieszkamy razem. Nie powinien chyba się mnie tak pozbywać z mieszkania. Nie wiem. Ja nigdy mu nie bronię wyjść z kolegami na piwo czy coś. Ale takie akcje nie są za miłe. Ostatnio zle się czułam. Leżałem w łóżku chociaż musiałam wstać i ugotować mu coś. Potem zostawił mnie sama i poszedł do kolegów. No okej. Posiedzialam sobie i ogladnelam seriale. Na drugi dzień od rana był nie miły. Nie wiem czy królewicz wstal lewa noga czy co. Na dodatek wszędzie zostawił syf . Wkurzyłam się i nic nie gotowałam i pojechałam do siebie do domu. Powiedziałam mu żeby sobie wszystko przemyślał bo tak się nie da bo traktuje mnie jak służąca. Strzelił Focha i nie odzywał się parę godzin. Potem dzwoni i mówi że nie muszę przyjezdzac że ugotuje sobie i jutro też on sobie ugotuje. I że sam posprzątał pokój itd .
Ehh czasami brak mi sił do niego i czuje się mega bezradna. Chciałabym żeby ten związek nabrał jakiegoś tempa A nie polegał na tym że siedzę obok niego jak obok obcej osoby. Moje rozmowy nic nie skutkują. Nie wiem co mam robić. Co wy o tym myślicie?


Edit.
Nie chce tutaj go bronić ani nic, ale ja już sama nie wiem czy ja po prostu sama nie chce dopuszczać myśli że jest on jest jaki jest. Bo raz na ruski rok zrobi to śniadanie czy posprząta po sobie. No i nie wypowiedziałam się w kwesti pieniędzy. Zawsze wszystko do domu kupuje i jeżeli jest okazja to prezent też kupi. Tyle że mówiłam mu że ja nie chce jego pieniędzy tylko jego uwagi. Naprawdę nie wiem co robić. Boję się że nikogo już tak nie pokocham jak jego.

[mariamalaria]

Napisane przez doma1008

Cześć dziewczyny pisze do was bo nie wiem co mam sadzic o moim zwiazku. Jestem z moim chłopakiem 3 lata. Bardzo go kocham. Od nie całych 2 lat mieszkamy ze soba u jego rodziców. Jak to początki w związku - sielanka i duże zaangażowanie z jego strony, ale od jakiegoś czasu mój chłopak traktuje mnie jak powietrze. Jest nie czuły. Olewa mnie i moje potrzeby. Pytam o coś to mnie ignoruje i jak się już wkurze to łaskawie mi odpowie. Traktuje mnie jak dziecko któremu nie odpowiada bo nie.
W ogóle o mnie nie dba. Jest nie czuły. Nie czuje się kochana. Tyle razy powtarzalam mu aby poswiecal mi wiecej uwagi. Zeby mnie przytulił, dal buziaka. Czy to tak wiele? Odpowiada na to że jesteśmy cały czas razem, wiec jak mogę mówić że nie spędzamy czasu razem. Powiedziałam że siedzenie obok siebie kiedy on gra na kompie nie jest czasem który spędzamy razem. Powiedziałam mu także że wolałabym żeby mnie zdradził i żeby zabolało raz a dobrze niż siedzenie jak z kolegą. Dla mnie to tortury ktore sie nie kończą. Zero wsparcia. Mam wrażenie od jakiegoś czasu że jest ze mną tylko z przyzwyczajenia i takiego przekonania że umiem gotować, umiem posprzątać, dobrze prezentuje się wizualnie i to tyle. I to mu wystarcza. Chociaż zapewnia że mnie kocha bla bla.. Typowy facet. Zdobył więc już olal sprawę. W ogóle nie pielęgnuje tego związku.
Mam wrażenie że też nie tęskni za mną. Gdy gdzieś wyjeżdżam nawet się nie odezwie. Powie żebym napisała jak dojadę. Odpisze mu i to tyle. Wracam zmęczona, zero pytan jak się czuje? Jak mi minął dzien? Jak było? Nie Interesuje go to.
Obchodziliśmy ostatnio naszą 3 rocznice. Wynajelismy apartament w Krakowie. Myślałam że w końcu to będzie dzień gdzie posiedzimy, porozmawiamy o czymkolwiek. Po prostu spedzimy fajnie czas. Jednak wypił piwa i poszedł spać. Zawsze jest taki zmęczony i śpiący.
Czasami czuje się jak taka zabawka na chwile. Jedna sytuacja którą mnie mega boli. Umawia się z kolegami na nockę żeby grać na kompie i to się już tak utarło że ja mam wtedy opuścić dom i zostawić go z kolegami na nockę? Co wy o tym myślicie? Skoro mieszkamy razem. Nie powinien chyba się mnie tak pozbywać z mieszkania. Nie wiem. Ja nigdy mu nie bronię wyjść z kolegami na piwo czy coś. Ale takie akcje nie są za miłe. Ostatnio zle się czułam. Leżałem w łóżku chociaż musiałam wstać i ugotować mu coś. Potem zostawił mnie sama i poszedł do kolegów. No okej. Posiedzialam sobie i ogladnelam seriale. Na drugi dzień od rana był nie miły. Nie wiem czy królewicz wstal lewa noga czy co. Na dodatek wszędzie zostawił syf . Wkurzyłam się i nic nie gotowałam i pojechałam do siebie do domu. Powiedziałam mu żeby sobie wszystko przemyślał bo tak się nie da bo traktuje mnie jak służąca. Strzelił Focha i nie odzywał się parę godzin. Potem dzwoni i mówi że nie muszę przyjezdzac że ugotuje sobie i jutro też on sobie ugotuje. I że sam posprzątał pokój itd .
Ehh czasami brak mi sił do niego i czuje się mega bezradna. Chciałabym żeby ten związek nabrał jakiegoś tempa A nie polegał na tym że siedzę obok niego jak obok obcej osoby. Moje rozmowy nic nie skutkują. Nie wiem co mam robić. Co wy o tym myślicie?

Pojechałaś do siebie, na co on stwierdził, że możesz nie wracać. Co tu jeszcze mówić? Dziwię ci się. Nad czym ty się zastanawiasz? Opisałaś okropnego typa. Który cię nie kocha, nie szanuje, lekceważy twoje potrzeby i ciebie olewa. Myślisz, że się zmieni? Nagle zacznie mu zależeć? Stanie się czuły, miły, pomocny i zachwycony tobą?
A ty piszesz, że chcesz, by związek nabrał tempa? Chcesz ślubu? Dzieci? Z tym typem? Myślisz, że wtedy się zmieni? Śmieszne. Tempa to ty powinnaś nabrać. W ucieczce od niego.

[kropeczka999]

U mnie podobne zachowanie ze strony faceta skonczylo sie rozstaniem, rowniez po 3 latach zwiazku. Z dnia na dzien powiedział, ze mnie nie kocha, a ja tlumaczylam jego wczesniejsze zachowanie jakims kryzysem w zwiazku. Teraz to ja cierpie, choć mijelo juz 1.5 miesiaca, on juz ma nowa dziewczyne i jest super szczesliwy. Przwmysl to wszystko. Mam nadzieje, ze u Ciebie wszystko skonczy sie dobrze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[InterferonAlfa]

Dwójka ludzi którzy nie bardzo mają o czym ze sobą rozmawiać, nie czytają książek...
Baba sprzata, gotuje i żyje serialami, chlop oglada tv albo gra na komputerze.

Tak, tak zawsze wyobrażałem sobie życie proletariatu.


Brak perspektyw, brak marzeń, brak korekty postępowania...
Żadnych celów ani własnego życia

[meggan02]

Napisane przez mariamalaria

Pojechałaś do siebie, na co on stwierdził, że możesz nie wracać. Co tu jeszcze mówić? Dziwię ci się. Nad czym ty się zastanawiasz? Opisałaś okropnego typa. Który cię nie kocha, nie szanuje, lekceważy twoje potrzeby i ciebie olewa. Myślisz, że się zmieni? Nagle zacznie mu zależeć? Stanie się czuły, miły, pomocny i zachwycony tobą?
A ty piszesz, że chcesz, by związek nabrał tempa? Chcesz ślubu? Dzieci? Z tym typem? Myślisz, że wtedy się zmieni? Śmieszne. Tempa to ty powinnaś nabrać. W ucieczce od niego.

+1000000

Co Ty w ogóle masz z tego związku? Zakupy, raz na jakiś czas prezent i coś do jedzenia?

[paczanga]

Tak wygląda życie które wybrałaś. Nadskakujesz jako gosposia facetowi który Cię nie szanuje, traktuje jako babę od roboty w domu. Ogarnij się i zacznij sama siebie szanować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Agataa_S]

Za co Ty właściwie go kochasz?

[megamag]

doma1008 raczej sama już sobie odpowiedziałaś na pytanie w tytule. Facet ma Cię gdzieś. Odkochał się, ale pewnie mu wygodnie, że tam siedzisz, więc Cię trzyma.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Nie, tak wygląda "wspólne" życie ze współlokatorem, który raczej za tobą nie przepada. Jak poczytać co ludzie czują po rozstaniu to wychodzi, że większość boi się że nikogo takiego już nie znajdzie, a po jakimś czasie puka się w głowę jak o tym pomyśli. Wiadomo że Wizaż nie obieca ci nowego chłopaka, ale ten obecny to tak niska półka, że na 99% stać cię na chłopaka, który by cię chociaż lubił.
To nie jest typowy facet i jeśli będziesz tak myślała, to właśnie na takie rzeczy będziesz się godziła.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Tak, właśnie tak wygląda twoje życie z tym konkretnym chłopakiem. Inne związki tak nie wyglądają, ty masz to, co sobie wybrałaś.

Napisane przez doma1008

Typowy facet. Zdobył więc już olal sprawę. W ogóle nie pielęgnuje tego związku.

Z takim przekonaniem na temat facetów, to raczej prędko udanego związku nie stworzysz.

Czasami czuje się jak taka zabawka na chwile. Jedna sytuacja którą mnie mega boli. Umawia się z kolegami na nockę żeby grać na kompie i to się już tak utarło że ja mam wtedy opuścić dom i zostawić go z kolegami na nockę? Co wy o tym myślicie? Skoro mieszkamy razem. Nie powinien chyba się mnie tak pozbywać z mieszkania. Nie wiem. Ja nigdy mu nie bronię wyjść z kolegami na piwo czy coś. Ale takie akcje nie są za miłe.

Chcesz - wychodzisz. Nie chcesz - nie wychodzisz. Jak się utarło coś, co ci przestało odpowiadać, to się odzywasz i informujesz, że od teraz przestajesz kultywować zwyczaj. Jesteś u siebie i możesz zostawać na noc kiedy ci się podoba.

Ostatnio zle się czułam. Leżałem w łóżku chociaż musiałam wstać i ugotować mu coś.

Nie, nic nie musiałaś.

Potem dzwoni i mówi że nie muszę przyjezdzac że ugotuje sobie i jutro też on sobie ugotuje. I że sam posprzątał pokój itd .

I to jest kwintesencja tego wątku. Tobie się wydaje, że "musisz" gotować i sprzątać, żeby cię docenił, a on tego w ogóle nie potrzebuje. Sam sobie potrafi to wszystko zrobić. I nie sądzę, że on zostawia syf. Raczej, co typowe, uważa za syf zupełnie co innego niż ty i w innym (późniejszym) momencie odczuwa potrzebę posprzątania tego.

Chciałabym żeby ten związek nabrał jakiegoś tempa A nie polegał na tym że siedzę obok niego jak obok obcej osoby. Moje rozmowy nic nie skutkują. Nie wiem co mam robić. Co wy o tym myślicie?

Myślę, że zupełnie nie rozumiem dlaczego chcesz, żeby tempa nabrał ten związek, z tym człowiekiem, skoro ewidentnie chcesz innego.

[peopeo]

Autorko, uczepilas się tego chłopaka i brniesz w życie obok niego, bo to nawet związkiem nie można nazwać! On Cię olewa, tak kochający facet się nie zachowuje! I jeszcze opuszczanie domu bo koledzy? Żartujesz sobie?! Mam nadzieję, że chociaż z nim nie sypiasz, bo już teraz brzmi to jakbyś była dla niego jedynie zabawką do kiepskiego nawet seksu. Miej godność i wyprowadz się, zerwij i zacznij żyć jak człowiek

[AgnieszkaChmielewska]

Jedno z najistotniejszych pytań jakie ciśnie się na usta to to czy jesteś aktywna zawodowo? Czy może tylko chłopak zajmuje się finansami i zarabia na wasze wspólne życie?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez AgnieszkaChmielewska

Jedno z najistotniejszych pytań jakie ciśnie się na usta to to czy jesteś aktywna zawodowo? Czy może tylko chłopak zajmuje się finansami i zarabia na wasze wspólne życie?

A to też prawda, bo końcówka posta autorki jest bardzo sugestywna. Facet kupuje do domu "wszystko" i czasem zrobi prezent. A ona?

[niszka77]

To nie wygląda nawet na związek. Już dawno chyba przestało nim być. Raczej układem, w którym ty siedzisz w domu, sprzątasz i gotujesz, a on zarabia pieniądze i zajmuje się swoimi sprawami.
Weź się dziewczyno za siebie, zastanów się, czego oczekujesz od siebie i od życia i zacznij działać. Bo aktualnie to stoisz w miejscu i nie zapowiada się, żeby cokolwiek się zmieniło.

[otsochodzi]

To jest jakiś post trolla? Miłość miłością, ale jak można dawać się aż tak poniżać? On okazuje Ci zero szacunku i traktuje gorzej niż powietrze, powinnaś mu podziękować, że przynajmniej sam się od ciebie ulotnił.

[doma1008]

Dzieki za wszystkie opinie. Szczególnie za te dobitne. Naprawdę daje do myślenia. Trzymajcie za mnie kciuki.

---------- Dopisano o 19:15 ---------- Poprzedni post napisano o 19:14 ----------

Dzieki za wszystkie opinie. Szczególnie za te dobitne. Daje dużo do myślenia. Trzymajcie kciuki

[mariamalaria]

Napisane przez doma1008

Dzieki za wszystkie opinie. Szczególnie za te dobitne. Naprawdę daje do myślenia. Trzymajcie za mnie kciuki.

---------- Dopisano o 19:15 ---------- Poprzedni post napisano o 19:14 ----------

Dzieki za wszystkie opinie. Szczególnie za te dobitne. Daje dużo do myślenia. Trzymajcie kciuki

A za co mamy je trzymać?