Mieszkanie razem nie za szybko do garów?

[Zzuuzu]

Mam problem, idę na studia z moim chłopakiem do tego samego miasta mamy po 19 lat i chcielibyśmy zamieszkać razem, jesteśmy razem rok i myśle ze warto by spróbować szczególnie ze mieszkanie samej lub z obcymi ludźmi mi się nie widzi a niestety żadna z koleżanek nie idzie na studia tam gdzie ja, problem w tym, ze mam małe wątpliwości przez moich rodziców, którzy przeciwko nie są ale straszą mnie staniem przy garach, sprzątaniem skarpetek i zostaniem przysłowiową Grażyną w wieku nastu lat. Ja myślę, że spróbować nie zaszkodzi w razie czego przeniosę się na jakiś czas do brata, który tam mieszka i znajdę coś samej
Zastanawiam się tylko czy rodzice faktycznie nie mają racji, że jesteśmy bardzo młodzi i "pobawimy się w dom" a potem będzie tylko mnóstwo kombinowania jak to odkręcić
czy warto spróbować czy faktycznie zabieram sobie młodość czy coś?
Dodam tylko, że o imprezy się nie martwie razem świetnie się bawimy a i o oddzielne imprezowanie nigdy nie ma kłótni

[Trzepotka]

Treść usunięta

[DarkChocolate666]

Wcale nie musi byc tak jak Twoi rodzice mysla Mieszkanie razem to bardzo dobry test W razie czego masz plan awaryjny.

[januszpolak]

Ustalcie podział obowiązków, mieszkając sama również musiałabyś zbierać swoje skarpetki do prania, jeśli rozrzucasz, oraz sobie gotować (lub inaczej organizować jedzenie). Mieszkanie z partnerem nie różni się niczym z mieszkaniem samemu lub ze współlokatorami poza tym, że jesteście sobie bliżsi a więc i łatwiej o komfortowe mieszkanie i podział obowiązków.

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez januszpolak

Ustalcie podział obowiązków, mieszkając sama również musiałabyś zbierać swoje skarpetki do prania, jeśli rozrzucasz, oraz sobie gotować (lub inaczej organizować jedzenie). Mieszkanie z partnerem nie różni się niczym z mieszkaniem samemu lub ze współlokatorami poza tym, że jesteście sobie bliżsi a więc i łatwiej o komfortowe mieszkanie i podział obowiązków.

O to, to. Ustalcie wyraźny podział obowiązków (grafik na sprzątanie/wynoszenie śmieci/kupowanie środków czystości) i jego się trzymajcie. Przecież nie musisz gotować. Możesz dostawać wałówkę od rodziców albo chodzić do kantyny. Ja przez całe studia nie ugotowałam nawet ziemniaków

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Zzuuzu

Mam problem, idę na studia z moim chłopakiem do tego samego miasta mamy po 19 lat i chcielibyśmy zamieszkać razem, jesteśmy razem rok i myśle ze warto by spróbować szczególnie ze mieszkanie samej lub z obcymi ludźmi mi się nie widzi a niestety żadna z koleżanek nie idzie na studia tam gdzie ja, problem w tym, ze mam małe wątpliwości przez moich rodziców, którzy przeciwko nie są ale straszą mnie staniem przy garach, sprzątaniem skarpetek i zostaniem przysłowiową Grażyną w wieku nastu lat. Ja myślę, że spróbować nie zaszkodzi w razie czego przeniosę się na jakiś czas do brata, który tam mieszka i znajdę coś samej
Zastanawiam się tylko czy rodzice faktycznie nie mają racji, że jesteśmy bardzo młodzi i "pobawimy się w dom" a potem będzie tylko mnóstwo kombinowania jak to odkręcić
czy warto spróbować czy faktycznie zabieram sobie młodość czy coś?
Dodam tylko, że o imprezy się nie martwie razem świetnie się bawimy a i o oddzielne imprezowanie nigdy nie ma kłótni

Rodzice snują smętne bajania. Prawda jest taka, że gotować i sprzątać dla faceta nie będziesz musiała nigdy. Po studiach i we własnym mieszkaniu też nie. Mówisz, że nie chcesz zostać przysłowiową Grażyną w wieku nastu last, a później to chcesz? Zresztą twoi rodzice są seksistami, bo z góry zakładają, że to ty będziesz stać przy garach i prać skarpety, a nie on.
Jeśli interesuje cię sprawdzenie czy jesteś w stanie wytrzymać ze swoim parterem (i on z tobą) mieszkając razem, to teraz jest dobry moment. Nie istnieje żaden powód, dla którego to miałoby być za wcześnie. I tak się wyprowadzasz, i tak zmieniasz zupełnie środowisko, i tak będziesz teraz z dala od rodziców, twoje życie się zmieni tak czy inaczej. Jak ci się nie spodoba, to "odkręcanie" tego niczym się nie różni od wyprowadzki od współlokatorów. Wspólnoty majątkowej nie macie, a jeśli macie wspólnotę jakąkolwiek, to tylko na własne życzenie i w dowolnym zakresie.

Ja zamieszkałam z parterem w wieku 19 lat. Mieszkaliśmy razem 3 lata. Nigdy z nim ani z nikim innym nie ustalałam grafiku bo wypełniam obowiązki, gdy widzę potrzebę, a nie gdy nastaje jakaś teoretyczna moja kolej. Nigdy nie wzięłam na siebie obowiązku zapewniania komukolwiek czystych ubrań i jedzenia.

[matcha]

A dlaczego to ty masz iść do garów?

Tak jak ktoś wyżej wspomniał - rodzice seksiści.

Zawsze można ustalić grafik obowiązków i w sumie to radzę je ustalić.

[Likka9]

Nie chciałabym,żeby moja córka wyprowadzając się na studia zamieszkała z swoim chłopakiem w ogóle uważam że ten studencki czas to nie pora na związki "na całe życie". A facet często jest wtedy tylko kula u nogi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Likka9

Nie chciałabym,żeby moja córka wyprowadzając się na studia zamieszkała z swoim chłopakiem w ogóle uważam że ten studencki czas to nie pora na związki "na całe życie". A facet często jest wtedy tylko kula u nogi

A kto tu mówi o związku na całe życie? Przecież ona wraz z zamieszkaniem z nim nie podpisuje dożywotniego kontraktu.
I w jaki sposób facet miałby być w tym wypadku kulą u nogi?

[Likka9]

Po prostu uważam że czas studiów to jeden z fajniejszych etapów życia i nie powinien nam go ograniczać żaden misiaczek obok

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[szeryszery]

A niby dlaczego miała byś zostać „Grażyną" Twój chłopak ręce ma wybiera się na studia więc prawdopodobnie też ogarnięty, więc to chyba logiczne że mieszkając razem, będziecie dzielić się obowiązkami domowymi - a nawet, im wcześniej nauczycie się wspólnie planować i rozdzielać obowiązki, tym lepiej dla was

[fralla]

Mieszkanie razem to poważna decyzja. 19letni chłopak to jeszcze mentalny dzieciak, mnie by się zwyczajnie nie chciało z takim użerać. Dojrzali ludzie, kiedy razem zamieszkają muszą się dotrzeć i trochę to czasu zajmie zanim wyklaruje się jakiś wspólny rytm, a co dopiero tak świeżo po liceum. Moim zdaniem, 19latka na pierwszym roku studiów powinna się skupić na nauce, imprezach, hobby i randkach z chłopakiem a nie zabawie w dom i kłótniach o to, kto teraz robi pranie albo zmywa. Z resztą stałam przed taką samą decyzją jak Autorka w tym wieku i uważam, że podjęłam wówczas najmądrzejszą decyzję o zamieszkaniu osobno. Związek, jak większość licealnych związków w moim otoczeniu, się rozpadł dość szybko. Moim zdaniem na początek powinniście zamieszkać osobno, a po roku lub dwóch latach zacząć planować coś wspólnie. Wyprowadzka do innego miasta, zmiana stylu życia, poznanie masę nowych ludzi zweryfikują wasz związek i to jest próbą i testem dla związku samym w sobie, a mieszkanie razem to powinien być następny krok, kiedy ten test już zdacie.

[3bd0b7dc44484b2289b23277ed0b1e72d33d74ce]

Jak nie chcesz być Grażyną stojącą przy garach to musisz facetowi powiedzieć, że też musi sprzatac, gotowac i myc naczynia. I nie mowie tu o POMOCY czy wyreczaniu Ciebie- bo facet powinien tak samo wypelniac obowiazki domowe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Likka9

Po prostu uważam że czas studiów to jeden z fajniejszych etapów życia i nie powinien nam go ograniczać żaden misiaczek obok

No to ja się pytam skąd pomysł, że ten misiaczek to z automatu jest jakieś ograniczenie?

Napisane przez fralla

Mieszkanie razem to poważna decyzja. 19letni chłopak to jeszcze mentalny dzieciak, mnie by się zwyczajnie nie chciało z takim użerać. Dojrzali ludzie, kiedy razem zamieszkają muszą się dotrzeć i trochę to czasu zajmie zanim wyklaruje się jakiś wspólny rytm, a co dopiero tak świeżo po liceum. Moim zdaniem, 19latka na pierwszym roku studiów powinna się skupić na nauce, imprezach, hobby i randkach z chłopakiem a nie zabawie w dom i kłótniach o to, kto teraz robi pranie albo zmywa. Z resztą stałam przed taką samą decyzją jak Autorka w tym wieku i uważam, że podjęłam wówczas najmądrzejszą decyzję o zamieszkaniu osobno. Związek, jak większość licealnych związków w moim otoczeniu, się rozpadł dość szybko. Moim zdaniem na początek powinniście zamieszkać osobno, a po roku lub dwóch latach zacząć planować coś wspólnie. Wyprowadzka do innego miasta, zmiana stylu życia, poznanie masę nowych ludzi zweryfikują wasz związek i to jest próbą i testem dla związku samym w sobie, a mieszkanie razem to powinien być następny krok, kiedy ten test już zdacie.

Skąd pomysł, że z racji zamieszkania razem będą się z pewnością skupiać na kłótniach o to kto zmywa czy robi pranie? I dlaczego zmieszanie razem nie miałoby zweryfikować tego związku, tylko sama zmiana środowiska? W ogóle zastanawiam się w jaki sposób partner miałby autorce w którymkolwiek aspekcie życia przeszkadzać bardziej niż współlokatorzy.

[matcha]

W takim akademiku też "trzeba się dotrzeć" ze wspólokatorem, wspólokator też może być mentalnym dzieckiem, więc nie rozumiem w czym problem z tym "docieraniem się z chłopakiem"?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez matcha

W takim akademiku też "trzeba się dotrzeć" ze wspólokatorem, więc nie rozumiem w czym problem z tym "docieraniem"?

Otóż to. Jakoś więcej problemów miałam z "docieraniem się" z jakimiś randomami z przydziału niż z wybranym przeze mnie człowiekiem.

[lubiekielbase]

Napisane przez fralla

Mieszkanie razem to poważna decyzja. 19letni chłopak to jeszcze mentalny dzieciak, mnie by się zwyczajnie nie chciało z takim użerać. Dojrzali ludzie, kiedy razem zamieszkają muszą się dotrzeć i trochę to czasu zajmie zanim wyklaruje się jakiś wspólny rytm, a co dopiero tak świeżo po liceum. Moim zdaniem, 19latka na pierwszym roku studiów powinna się skupić na nauce, imprezach, hobby i randkach z chłopakiem a nie zabawie w dom i kłótniach o to, kto teraz robi pranie albo zmywa. Z resztą stałam przed taką samą decyzją jak Autorka w tym wieku i uważam, że podjęłam wówczas najmądrzejszą decyzję o zamieszkaniu osobno. Związek, jak większość licealnych związków w moim otoczeniu, się rozpadł dość szybko. Moim zdaniem na początek powinniście zamieszkać osobno, a po roku lub dwóch latach zacząć planować coś wspólnie. Wyprowadzka do innego miasta, zmiana stylu życia, poznanie masę nowych ludzi zweryfikują wasz związek i to jest próbą i testem dla związku samym w sobie, a mieszkanie razem to powinien być następny krok, kiedy ten test już zdacie.

Grunt, że 19 letnie dziewczyny to już takie poważne i dorosłe

Przecież jak będzie coś nie tak po zamieszkaniu razem to - uwaga - można się wyprowadzić. Nikt żadnego cyrografu nie podpisuje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Likka9]

Uważam jak Fralla. Związki w tym wieku to powinny być randki,a nie wspólny dom.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Likka9

Uważam jak Fralla. Związki w tym wieku to powinny być randki,a nie wspólny dom.

No ale dlaczego powinny? Masz jakieś uzasadnienie?

[matcha]

Napisane przez Likka9

Uważam jak Fralla. Związki w tym wieku to powinny być randki,a nie wspólny dom.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Czy mieszkając z jakimś randomem w akademiku, bawię się w dom?

[3bd0b7dc44484b2289b23277ed0b1e72d33d74ce]

Napisane przez Likka9

Uważam jak Fralla. Związki w tym wieku to powinny być randki,a nie wspólny dom.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

no bo dziewczyny w jej wieku jeszcze bawia sie lalkami
Bez kitu nie rozumiem, z chlopakiem to zabawa w dom, a z randomami fun fun fun.
oni nie biora kredytu hipotecznego na to mieszkanie, w razie niepowodzenia mozna spakowac manatki i wynajac mieszkanie z randomem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Napisane przez matcha

Czy mieszkając z jakimś randomem w akademiku, bawię się w dom?

Nie, bo to właśnie "jakiś random" a nie osoba darzona uczuciem.
No dla mnie różnica jest oczywista, ale już wiem po fafsetce dyskusji na ten temat, ze dla niektórych to żadna różnica.
I ja się czasami nawet zastanawiam, czy partnerzy takich ludzi wiedzą (o ile w ogóle podejrzewają) ze są w związkach a nie mieszkają z randomem z bonusami i po czym to wnoszą.




Jest też masa wątków na Wizażu właśnie młodszych studentek które zamieszkały radośnie od razu z partnerem i:
- jest beznadziejnie, ale umowa najmu coś tam, nie mogę się wyprowadzić prędzej jak za x czasu.
- jest beznadziejnie, ale umowa najmu coś tam, on nie chce się wyprowadzić a ja nie mogę wcześniej jak za x czasu.

- ja płace za wszytko a on ma wywalone ale umowa najmu coś tam wiec jestem w czarnej d.
- zamieszkałam z partnerem pojechawszy na studia a teraz po x lat nie znam na roku i w tym mieście nikogo i jestem nieszczęśliwa.
- zamieszkam z partnerem, jest syfiarzem, leniem, brudasem, ale umowa najmu coś tam, nie mogę sie wyprowadzić a on nie chce bo mu dobrze

itp.

[3bd0b7dc44484b2289b23277ed0b1e72d33d74ce]

Napisane przez cava

Nie, bo to właśnie "jakiś random" a nie osoba darzona uczuciem.
No dla mnie różnica jest oczywista, ale już wiem po fafsetce dyskusji na ten temat, ze dla niektórych to żadna różnica.
I ja się czasami nawet zastanawiam, czy partnerzy takich ludzi wiedzą (o ile w ogóle podejrzewają) ze są w związkach a nie mieszkają z randomem z bonusami i po czym to wnoszą.




Jest też masa wątków na Wizażu właśnie młodszych studentek które zamieszkały radośnie od razu z partnerem i:
- jest beznadziejnie, ale umowa najmu coś tam, nie mogę się wyprowadzić prędzej jak za x czasu.
- jest beznadziejnie, ale umowa najmu coś tam, on nie chce się wyprowadzić a ja nie mogę wcześniej jak za x czasu.

- ja płace za wszytko a on ma wywalone ale umowa najmu coś tam wiec jestem w czarnej d.
- zamieszkałam z partnerem pojechawszy na studia a teraz po x lat nie znam na roku i w tym mieście nikogo i jestem nieszczęśliwa.
- zamieszkam z partnerem, jest syfiarzem, leniem, brudasem, ale umowa najmu coś tam, nie mogę sie wyprowadzić a on nie chce bo mu dobrze

itp.

a co to za roznica, ze dziewczyna pozna, ze nie pasuja do siebie w wieku 19 a nie 25 lat?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mehlay]

Kiedy jak nie teraz? Zabawa w dom, naprawdę? Gotowanie i sprzątanie naprawdę nazywacie zabawą w dom?
Moim zdaniem nie powinnaś mieć żadnych obaw. Kwestia podziału obowiązków.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez cava

Nie, bo to właśnie "jakiś random" a nie osoba darzona uczuciem.
No dla mnie różnica jest oczywista, ale już wiem po fafsetce dyskusji na ten temat, ze dla niektórych to żadna różnica.
I ja się czasami nawet zastanawiam, czy partnerzy takich ludzi wiedzą (o ile w ogóle podejrzewają) ze są w związkach a nie mieszkają z randomem z bonusami i po czym to wnoszą.

Owszem, wiedzą i mogę ci napisać po czym to wnoszą, ale nie o tym jest ten wątek, więc możesz napisać na PW jeśli cię naprawdę interesuje.

Jest też masa wątków na Wizażu właśnie młodszych studentek które zamieszkały radośnie od razu z partnerem i:
- jest beznadziejnie, ale umowa najmu coś tam, nie mogę się wyprowadzić prędzej jak za x czasu.
- jest beznadziejnie, ale umowa najmu coś tam, on nie chce się wyprowadzić a ja nie mogę wcześniej jak za x czasu.

- ja płace za wszytko a on ma wywalone ale umowa najmu coś tam wiec jestem w czarnej d.
- zamieszkałam z partnerem pojechawszy na studia a teraz po x lat nie znam na roku i w tym mieście nikogo i jestem nieszczęśliwa.
- zamieszkam z partnerem, jest syfiarzem, leniem, brudasem, ale umowa najmu coś tam, nie mogę sie wyprowadzić a on nie chce bo mu dobrze

itp.

I absolutnie każda z tych sytuacji nijak nie wynika z tego, że chodzi tutaj o
- partnera, a nie randoma
- studenta, a nie dorosłą pracującą osobę

[cava]

[1=3bd0b7dc44484b2289b2327 7ed0b1e72d33d74ce;8614952 6]a co to za roznica, ze dziewczyna pozna, ze nie pasuja do siebie w wieku 19 a nie 25 lat?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]




To jest temat na inną dyskusję, bo ja naparwdę nie wiem, jak ludziom sie udaje nie wyłapać takich podstaw, bez zamieszkiwania ze sobą.
Trzeba chyba celowo zamykać oczy na wszytko i byc mocno odrealnionym.
Owszem, pewnie sa wyjątki dobrze kryjących się sprytków lub jakichś już psycholi grubszego kalibru, ale to jest pewnie 1 na setki.



taka selekcja to powinna być przed zamieszkaniem a nie po. Po co sobie stresu robić.


+ wiem że na Wizazu wszyscy sa dojrzali od najpóźniej przedszkola, ale w realnym świecie 25 latek jest nieporównywalnie bardziej dojrzalszy niż 19to latek, wiec i jego decyzje są bardziej racjonalne, a nie tylko : , och!, wspólne spanko, budzonko, looove,.

[Karena 73]

Autorko czyli Twoja matka jest Grażyną?

[cava]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86149566]Owszem, wiedzą i mogę ci napisać po czym to wnoszą, ale nie o tym jest ten wątek, więc możesz napisać na PW jeśli cię naprawdę interesuje.


I absolutnie każda z tych sytuacji nijak nie wynika z tego, że chodzi tutaj o
- partnera, a nie randoma
- studenta, a nie dorosłą pracującą osobę[/QUOTE]




Nie, chyba mnie to aż tak nie interesuje, wolę się poekscytować na własną rękę.


Ale tez ciekawe, że się sama od razu zgłaszasz na ochotnika.

[Karena 73]

Napisane przez Mehlay

Zabawa w dom, naprawdę? Gotowanie i sprzątanie naprawdę nazywacie zabawą w dom?

Tak, zabawa w dom na koszt rodziców. Nie sądzę, aby w wieku 19 lat całkowicie utrzymywali się samodzielnie. Co wcale nie znaczy, że jest to coś złego, ale z prawdziwym życiem niewiele ma wspólnego.
Wspólne życie to nie tylko gotowanie i sprzątanie, to zarabianie na opłaty i zachcianki, planowanie budżetu, naprawy sprzętu, remonty, oszczędzanie na wakacje, rezygnowanie z kina, bo potrzebne są nowe buty lub pralka się zepsuła, załatwianie spraw urzędowych i wiele innych. Ludzie myślą, że zamieszkają razem i będzie jak w bajce a tu nagle jest kłótnia, bo nikomu śmieci się nie chce wynieść albo wywiesić prania i nie ma kto wezwać mechanika do pralki.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez cava

Nie, chyba mnie to aż tak nie interesuje, wolę się poekscytować na własną rękę.


Ale tez ciekawe, że się sama od razu zgłaszasz na ochotnika.

Nie wiem co w tym znowuż takiego ciekawego. Napisałaś, że zastanawiasz to ci chętnie wyjaśnię, skoro sama dobrowolnie byłam w takiej sytuacji.