Pieniądze w związku - podejście faceta...

[Kurczakowa91]

Nowe konto, bo czasami zagląda tu mój facet a nie chcę, żeby to przeczytał

Generalnie jest miedzy nami super, ale jakoś tak kwestia finansów czasami mnie uwiera...

Ciężko to wytłumaczyć bo on nie jest niby sknerą, nie rozliczamy się co do złotówki ale mam wrażenie ze kombinuje, by bycie w związku go jak najmniej kosztowało, albo przynajmniej by nie był stratny.

Takie przykłady z życia

- odwiedziliśmy jego rodziców, zasugerowałam ze nie bede dorzucac się na paliwo (trochę nie mialam kasy, z reszta jak byliśmy u moich to ja tankowalam) - po drodze wpadliśmy na obiad ale on nie wziął portfela z samochodu więc ja płaciłam , później w zartach powiedział ze za ten obiad nie musze się dokładać do benzyny...

- wyjście na kręgle z jego znajomymi - piwo raz on raz ja kupowałam, a ze wyszło ze ostatnie z wypadem do KFC wypadło na niego, to na drugi dzień poprosił żebym mu doladowala telefon :|

- zaprosi mnie do kina, a na drugi dzień dostaje smsa, ze bysmy sobie może wino wypili wieczorem i żebym kupiła winko i cos do winka.

- wręczyłam mu receptę na tabletki anty - to znów niby w żartach - zapytał czy naprawdę umawialiśmy się w ten sposób i ile to kosztuje (ok 100 zł - tabsy na 3 mies) - zrobił duże oczy ale jak zobaczył moja irytację to zakończył temat.

Mieszkamy razem i wszystko jest po połowie. No ok nie przeszkadza mi to.

Pracujemy w jednej firmie - ma wyższe stanowisko i zarabia min. 2000 wiecej, ale jednocześnie jak otrzymam większe dofinansowanie (uzależnione przecież od wysokości wynagrodzenia) to żartuje że w takim razie stawiam obiad przez weekend.

Czuje się kochana, ważna, bezpieczna, ... Wiem ze on tych swoich pieniedzy nie przepija, nie wydaje na głupoty, domyślam się że je odkłada. Wiec czemu mam taki problem ? Może po prostu jestem materialistką tylko się tego wypieram?

[f6ce7c3ca500955a4c7e3c56259edd7b2c023af2]

ja nie widzę z jego strony żadnego kombinowania po prostu, jesteście mniej więcej 50/50 i tyle. Ale ty chyba byś wolała żeby on więcej dokładał, bo więcej zarabia, tak?

[Vanir410]

Ale tu wychodzi po równo. Raz on, raz Ty, nie wylicza Ci co do złotówki, tylko Ty sytuacja jedna, on druga. Ile zarabia nie ma znaczenia.
Ty chciałabyś, aby on Ciebie finansował.

[szeryszery]

Napisane przez Kurczakowa91

- odwiedziliśmy jego rodziców, zasugerowałam ze nie bede dorzucac się na paliwo (trochę nie mialam kasy, z reszta jak byliśmy u moich to ja tankowalam) - po drodze wpadliśmy na obiad ale on nie wziął portfela z samochodu więc ja płaciłam , później w zartach powiedział ze za ten obiad nie musze się dokładać do benzyny...

no jak dla mnie to abstrakcja żebyś musiała sugerować, że nie będziesz dokładać się do paliwa jadąc do jego rodziców tz. jeśli miałabyś ochotę się dorzucić to fajnie, ale skoro on uważa że masz taki obowiązek no to już coś nie halo...

Napisane przez Kurczakowa91

- wyjście na kręgle z jego znajomymi - piwo raz on raz ja kupowałam, a ze wyszło ze ostatnie z wypadem do KFC wypadło na niego, to na drugi dzień poprosił żebym mu doladowala telefon :|

ale zaraz...powiedział żebyś mu doładowała w zamian za to że on kupił zestaw w kfc, czy może nie miał możliwości sam doładować ( nie miał dostępu do kąta, a z racji że nie miał konta doładowanego, nie mógł zrobić tego z telefonu) a Ty sobie dopowiadasz, że to dlatego? bo jeśli to pierwsze to kiepsko, a jeśli drugie no to cóż dla mnie taka forma pomocy osobie z którą jest się w związku to zupełna normalka

Napisane przez Kurczakowa91

- zaprosi mnie do kina, a na drugi dzień dostaje smsa, ze bysmy sobie może wino wypili wieczorem i żebym kupiła winko i cos do winka.

w tym nie widzę nic dziwnego, może wiedział, że po pracy masz więcej czasu żeby zajść do sklepu po wino.

Napisane przez Kurczakowa91

wręczyłam mu receptę na tabletki anty - to znów niby w żartach - zapytał czy naprawdę umawialiśmy się w ten sposób i ile to kosztuje (ok 100 zł - tabsy na 3 mies) - zrobił duże oczy ale jak zobaczył moja irytację to zakończył temat.

zawsze Ty płaciłaś za tabletki, czy to pierwsza recepta?

[Ellen_Ripley]

Niefajne zachowania. Szczególnie to z sytuacją, gdy jechaliście do jego rodziców.

Niby nie jest sknerą, niby nie rozliczacie się do złotówki, a zawsze zadba o to, aby nie był "stratny".

I nie, Autorko, to nie są żarty - czarujesz rzeczywistość tłumacząc każde jego głupie hasło w ten sposób. On serio tak to widzi. Aż strach się bać, gdybyś straciła pracę i partner musiał by Cię przez moment wesprzeć finansowo. Zresztą, jaki tam z niego partner. Bardziej współlokator.

[Kurczakowa91]

Nie chodzi o to by on mnie sponsorował tylko bardziej o takie "odpuszczenie" sobie raz na jakis czas tej zasady 50:50.

Jeżeli on mnie zaprasza do kina to chce wierzyć, ze zaprasza żeby mi sprawić przyjemność i nie oczekuje niczego "finansowego" w zamian.

Bo jeśli ja mu cos kupuje, żeby np. poprawić mu humor to do głowy mi nie przychodzi żeby oczekiwac rewanżu w ciągu 24 godzin :p



A zdarza się, ze chodząc po mieście on proponuje jedzenie w konkretnej restauracji a zamiast cieszyć się chwila, skanuje w głowie stan swojego konta, bo wiem ze jutro czekaja mnie droższe niż zwykle zakupy za które będę musiała sama zapłacić.

[f6ce7c3ca500955a4c7e3c56259edd7b2c023af2]

Napisane przez Kurczakowa91

Czuje się kochana, ważna, bezpieczna, ...

no chyba średnio skoro nie chcesz mu powiedzieć o braku komfortu w tych sprawach?

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez Ellen_Ripley

Niefajne zachowania. Szczególnie to z sytuacją, gdy jechaliście do jego rodziców.

Niby nie jest sknerą, niby nie rozliczacie się do złotówki, a zawsze zadba o to, aby nie był "stratny".

I nie, Autorko, to nie są żarty - czarujesz rzeczywistość tłumacząc każde jego głupie hasło w ten sposób. On serio tak to widzi. Aż strach się bać, gdybyś straciła pracę i partner musiał by Cię przez moment wesprzeć finansowo. Zresztą, jaki tam z niego partner. Bardziej współlokator.

Też odniosłam takie wrażenie. Rozłożenie finansów wychodzi 50/50 i jest ok, ale sposób, w jaki on to komentuje, jest jakiś dziwny.

Ta akcja z tabsami to jakaś abstrakcja Moim zdaniem głupio się zachował.

---------- Dopisano o 12:55 ---------- Poprzedni post napisano o 12:53 ----------

Napisane przez Kurczakowa91

Nie chodzi o to by on mnie sponsorował tylko bardziej o takie "odpuszczenie" sobie raz na jakis czas tej zasady 50:50.

Jeżeli on mnie zaprasza do kina to chce wierzyć, ze zaprasza żeby mi sprawić przyjemność i nie oczekuje niczego "finansowego" w zamian.

Czyli sponsoringu (jako takiego) jednak oczekujesz, skoro chcesz by raz na jakiś czas sobie odpuścił

[martynawu92]

Okropny facet, ja bym chyba dostała niestrawności po takim obiedzie, gdyby gość mi w sekundę WYPOMINAŁ, że za niego zapłacił i wyjątkowo dobitnie sugerował, że mam szybko spłacić dług, bo dla mnie tak to właśnie wygląda. Dla mnie chore. Jeśli komukolwiek coś stawiam, to nie oczekuję zwrotu, a już nie wyobrażam sobie robić tego typu aluzji Sytuacja jest tym bardziej żenująca, że autorka sama z siebie się dokłada i też go później zaprasza w rewanżu (płacą na przemian), więc po co strzela jej takimi tekstami? Za chwilę zacznie notować ile zapłacił za obiad i później jej wypominać, że ona kupiła o dychę tańszy, więc mu wisi Z tym paliwem też dziwne. Według mnie gość po prostu nie ma honoru i taktu oraz jest sknerą, bo zarabia dużo lepiej od kobiety, a tak bardzo pilnuje każdego grosza i żeby czasem nie był stratny o parę złotych, że... Nie wyobrażam sobie być w takiej sytuacji i ciągle słuchać takich tekstów ze strony ukochanej osoby, miałabym ogromny niesmak.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Pytanie brzmi, czy on to robi w ramach żartu, czy na poważnie? Z tego co piszesz to na serio on tak sądzi, a to niedobrze... 50/50 jest w porządku, ale jeśli facet musi zapłacić więcej to nie powinien mieć z tym problemu.

Nie ma nic złego w powiedzeniu "Wybacz, ale dzisiaj Ty płacisz ", tylko musi to być wypowiedziane żartem. A skoro on robi problemy bo ma kupić RAZ tabletki anty z których i tak "korzysta" no to słabo to wygląda. Bardzo fajny test, nie wiem na ile to świadomie zrobiłaś ale to idealny test na sprawdzenie drugiej osoby w kwestii finansowych. On go OBLAŁ.

[Kurczakowa91]

Szeryszery - z tym doladowaniem to ja zaproponowalam, bo pomagamy sobie skoro jesteśmy w związku - ale wieczorem poruszył temat ze "tyle hajsu zapłacił w KFC a wcale się nie najadl" a potem zapytał czy ma mi oddać za doładowanie czy wziąć to w rozliczenie za fast fooda ( i znów niby w zartach...)

A co do tabletek - to 3 mies kupowałam po 1 opak bo nie mogli mi tabletek dobrać, potem jak już się udało to sama kupiłam na 3 mięs, no a na kolejne 3 miesiace uznałam ze jego kolej

[Jogurtowe_love]

Ja nie widzę nic dziwnego w jego zachowaniu.

[kennedy]

Napisane przez Kurczakowa91

Szeryszery - z tym doladowaniem to ja zaproponowalam, bo pomagamy sobie skoro jesteśmy w związku - ale wieczorem poruszył temat ze "tyle hajsu zapłacił w KFC a wcale się nie najadl" a potem zapytał czy ma mi oddać za doładowanie czy wziąć to w rozliczenie za fast fooda ( i znów niby w zartach...)

A co do tabletek - to 3 mies kupowałam po 1 opak bo nie mogli mi tabletek dobrać, potem jak już się udało to sama kupiłam na 3 mięs, no a na kolejne 3 miesiace uznałam ze jego kolej

coz mi by takie cos nie odpowiadalo-aczkolwiek to jakie zasady ustalacie to wasza sprawa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ParasolkaMaryPoppins]

Trafił Ci się pełnokrwisty partner, który uważa że w związku finanse rozdzielane są po równo. I bardzo sztywno się tego trzyma. Nie można go tu winić. On po prostu ma już takie podejście.

Nie zdecydowałabym się na związek z takim "księgowym".

Te jego żarty zaczęłyby mnie w końcu wkurzać. Przy akcji z tabletkami to powinien japę zamknąć i wyłożyć $ bez zbędnego gadania, a jak mu nie pasuje, to skorzystasz z nich z kimś innym

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Hmmm... A dlaczego uznałaś że teraz jego kolej na kupno tabletek? Umówiliście się tak? Czy kupowałaś przez 6 msc a potem wyskoczyłaś że jego kolej bo tak sobie wymyśliłaś? Nie bronię go, ale trochę to zmienia postać rzeczy. Czy Ty byś nie miała problemu, gdyby on Cię woził autem 6 msc i płacił za paliwo, a potem dał rachunek za 250 zł i powiedział "No to zapłać"? Mi zawsze jak dziewczyna wypominała "zawsze ja kupuję a Ty korzystasz" to odpowiadałem "w porządku, zapłacę za tabletki a Ty zapłacisz za pełny bak benzyny, zgoda?". Od razu była cisza, bo by wyszła na tym 3x gorzej

Wgl to wygląda jakbyście obydwoje nie znali się na finansach, nigdy o tym nie rozmawiali. Jak chcecie tworzyć związek na lata, jak Wy macie problem z kupnem tabletek? Jeden drugiemu rzyga o kasę, ten bo zapłacił w KFC a ta bo jego kolej na tabletki mimo że o tym nie rozmawiali. Musicie pogadać, usiąść i ustalić kto za co płaci i ile.

Dziwny jest, bo ciągle nawiązuje do tematu pieniędzy tym bardziej mając jej raczej sporo, ale może Ty też jesteś tu winna? Zazwyczaj nigdy nie widzimy swoich błędów.

[Hultaj]

dla mnie sknera i prostak, zarabia 2 tyś więcej od ciebie czyli 100 dziennie więcej a ma problem ze sporadycznym zapłaceniem więcej w knajpie czy zatankowaniem do tego stopnia że się odzywa abyś doładowała mu telefon. Utrzymanie numeru to jest jakieś 50 zł na 3 msce (podobnie jak te twoje tabeltki).

Tabsy anty wprowadź w pole wspólne rachunki, inne rzeczy może też, skoro miesięczny wydatek 17 zł stanowi dla niego kwestię godną wspólnych ustaleń tak bardzo że musi to w ogóle komentować.

[kennedy]

Napisane przez Hultaj

dla mnie sknera i prostak, zarabia 2 tyś więcej od ciebie czyli 100 dziennie więcej a ma problem ze sporadycznym zapłaceniem więcej w knajpie czy zatankowaniem do tego stopnia że się odzywa abyś doładowała mu telefon.

Tabsy anty wprowadź w pole wspólne rachunki, inne rzeczy może też, skoro miesięczny wydatek 17 zł stanowi dla niego kwestię godną wspólnych ustaleń tak bardzo że musi to w ogóle komentować.

tez tak mysle. jakby zarabiali po rowno to idzue zrozumiec ale on zarabia wiecej:/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[szugarbejb]

Skoro nie zarabiacie tyle samo, to układ 50/50 nie jest ok, jak już się rozliczacie po księgowemu

Pozistaje Ci siąść i ustalić krok po kroku co, za co i za kogo płaci. Jak masz takiego chłopaka to dążyłabym do prawdziwego 50/50 czyli każdy ZAWSZE płaci za siebie, czy to KFC czy piwo czy tabletki. Paliwo - ustalać wcześniej zanim gdzieś pojedziecie.

[63b309f64a21e028d01c4e03f16459e915abac32]

Ja bym go zapytała, czy te teksty to są żarty - bo jeśli tak to (w zależności od poziomu twojej tolerancji) albo bym się przyzwyczaiła, albo skoro moim zdaniem są niezbyt smaczne to proszę, żeby przestał nimi rzucać. Jeśli natomiast on tak na poważnie, a tylko zasłania się niby żartobliwym tonem, żeby mniejsza siara była... to sory, faktycznie wygląda to na lekkie buractwo. Dokładanie się do paliwa na wycieczce do jego rodziców. Mistrz .

[Hultaj]

to ja zaproponowalam,

przemyśl sobie co i komu proponujesz, zarabiasz mniej od niego i nie jest to taka mała dysproporcja, a wychodzi na to że ostro pilnujesz tego aby on nie przepłacił za ciebie od czasu do czasu kilkunastu zł. On to akceptuje i rwie się pierwszy do tych rozliczeń, co jest żenujące.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Jogurtowe_love]

Ale co z tego że zarabia więcej? Nie ma żadnego obowiązku utrzymywać dziewczyny, nie mają wspólnoty majątkowej. Nie dziwi mnie w tym przypadku liczenie się pół na pół.

[kennedy]

Napisane przez Hultaj

przemyśl sobie co i komu proponujesz, zarabiasz mniej od niego i nie jest to taka mała dysproporcja, a wychodzi na to że ostro pilnujesz tego aby on nie przepłacił za ciebie od czasu do czasu kilkunastu zł. On to akceptuje i rwie się pierwszy do tych rozliczeń, co jest żenujące.

autorka zawsze bedzie stratna bo jak widac on nie ma oporow zeby rozliczac sie do centa.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Skoro nie zarabiacie tyle samo, to układ 50/50 nie jest ok, jak już się rozliczacie po księgowemu

Pozistaje Ci siąść i ustalić krok po kroku co, za co i za kogo płaci. Jak masz takiego chłopaka to dążyłabym do prawdziwego 50/50 czyli każdy ZAWSZE płaci za siebie, czy to KFC czy piwo czy tabletki. Paliwo - ustalać wcześniej zanim gdzieś pojedziecie.

dokładnie, chociaż ja bym nie chciała partnera który ma problem z 2 dychami od czasu do czasu w maku, nie mówiąc już o tym, że zarabia sporo więcej.

---------- Dopisano o 14:20 ---------- Poprzedni post napisano o 14:19 ----------

autorka zawsze bedzie stratna bo jak widac on nie ma oporow zeby rozliczac sie do centa.

pewnie że będzie bo ona mu ładuje telefon a on sobie odkłada albo zabawki kupuje. Bo jak wielce zafundowal jej zestaw w fastfoodzie czy piwo to ona ''musi'' i ''powinna'' z nim się rozliczyć. Dla mnie żenada.

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez szugarbejb

Skoro nie zarabiacie tyle samo, to układ 50/50 nie jest ok, jak już się rozliczacie po księgowemu

Pozistaje Ci siąść i ustalić krok po kroku co, za co i za kogo płaci. Jak masz takiego chłopaka to dążyłabym do prawdziwego 50/50 czyli każdy ZAWSZE płaci za siebie, czy to KFC czy piwo czy tabletki. Paliwo - ustalać wcześniej zanim gdzieś pojedziecie.

I to jest jakieś rozwiązanie, bo Autorki dotychczasowy układ kompletnie nie pasuje. Rozumiem, że może czuć się pokrzywdzona, ale, no cóż, takiego sobie partnera wybrała

Autorko, zróbcie sobie listę wspólnych wydatków. A za wszystko inne płaćcie oddzielnie.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Jogurtowe_love

Ale co z tego że zarabia więcej? Nie ma żadnego obowiązku utrzymywać dziewczyny, nie mają wspólnoty majątkowej. Nie dziwi mnie w tym przypadku liczenie się pół na pół.

Owszem, ale on zarabia o tyle więcej, że nie powinien mieć problemu żeby zapłacić więcej. Dla niego 50 zł to jak dla niej 200-300 zł. A on za każdym razem jak przekroczy 50% opłat to ma problem.

[Hultaj]

Ale co z tego że zarabia więcej? Nie ma żadnego obowiązku utrzymywać dziewczyny, nie mają wspólnoty majątkowej. Nie dziwi mnie w tym przypadku liczenie się pół na pół.

Płeć bez znaczenia. Jak dla mnie możesz zarabiac 5 razy więcej a partnera rozliczyć że zjadł więcej sera albo wypił 2 ekstra ponad podziałowo herbaty. Co kto woli. Ja nie uznaję tak sztywnych przeliczeń żeby dyskutować o zwrocie za piwo w knajpie i postrzegam to jako skąpstwo bo nawet nie dziadowanie (gdy jesteś biedniejszy i się szczypiesz).

[Karena 73]

Napisane przez Kurczakowa91

- wyjście na kręgle z jego znajomymi - piwo raz on raz ja kupowałam, a ze wyszło ze ostatnie z wypadem do KFC wypadło na niego, to na drugi dzień poprosił żebym mu doladowala telefon :|

Napisane przez Kurczakowa91

Szeryszery - z tym doladowaniem to ja zaproponowalam, bo pomagamy sobie skoro jesteśmy w związku

Dwie wersje tego samego zdarzenia.

Napisane przez Kurczakowa91

Mieszkamy razem i wszystko jest po połowie. No ok nie przeszkadza mi to.

Napisane przez Kurczakowa91

Czuje się kochana, ważna, bezpieczna, ...

Serio? To dlaczego nie powiesz mu wprost?

Napisane przez Kurczakowa91

A zdarza się, ze chodząc po mieście on proponuje jedzenie w konkretnej restauracji a zamiast cieszyć się chwila, skanuje w głowie stan swojego konta, bo wiem ze jutro czekaja mnie droższe niż zwykle zakupy za które będę musiała sama zapłacić.

Dlaczego nie powiesz mu, że Ciebie czasem nie stać?

Jedyne rozwiązanie to wspólna kasa z przeznaczeniem na opłaty, jedzenie, rozrywki. Resztą każdy rządzi po swojemu. Ja odniosłam wrażenie, że oboje nie jesteście wobec siebie wylewni finansowo. Niby spoko bo 50/50 ale jednak chciałabyś, żeby on sponsorował więcej.
To jest poważny związek czy po prostu razem mieszkacie? Oszczędzać można wspólnie, a jednak on oszczędza. Nie wiesz na co, nie wiesz ile. Nigdy nie byłam w takim związku.

[Cerveza_]

Napisane przez Kurczakowa91

Nie chodzi o to by on mnie sponsorował tylko bardziej o takie "odpuszczenie" sobie raz na jakis czas tej zasady 50:50.

Jeżeli on mnie zaprasza do kina to chce wierzyć, ze zaprasza żeby mi sprawić przyjemność i nie oczekuje niczego "finansowego" w zamian.

Bo jeśli ja mu cos kupuje, żeby np. poprawić mu humor to do głowy mi nie przychodzi żeby oczekiwac rewanżu w ciągu 24 godzin :p



A zdarza się, ze chodząc po mieście on proponuje jedzenie w konkretnej restauracji a zamiast cieszyć się chwila, skanuje w głowie stan swojego konta, bo wiem ze jutro czekaja mnie droższe niż zwykle zakupy za które będę musiała sama zapłacić.

Niby wszystko ok, ale właśnie dziwne jest to, że TŻ autorki oczekuje rewanżu jak najszybciej się da. Trochę, jakby się bał, że autorka zapomni i on będzie stratny...
Jedzenie w KFC, a na drugi dzień doładowanie...trochę to dziwne. Przecież rewanż nie ucieknie, a on się zachowuje, jakby chciał jak najszybciej wyegzekwować tę połowę

[Hultaj]

Oszczędzać można wspólnie, a jednak on oszczędza. Nie wiesz na co, nie wiesz ile. Nigdy nie byłam w takim związku.

za to on jest świetnie zorientowany ilekroć zarobisz coś więcej a sama nie wiesz ile jemu zostaje.

Jedyne rozwiązanie to wspólna kasa z przeznaczeniem na opłaty, jedzenie, rozrywki.

Popieram bo widać gościowi w głowie się nie mieści że można postawić partnerce/partnerowi piwo.