Druga twarz partnera - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2019-01-07, 14:12   #1
bobbibrown1
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 10

Druga twarz partnera


Hej dziewczyny, potrzebuję porady,bo nie bardzo wiem, co robić, a coś zrobić muszę, bo trwanie w tej sytuacji zaczyna mnie wykańczać.

Jesteśmy razem rok, TŻ jest Anglikiem (ważne, bo wątek różnic kulturowych też gra tu rolę). Mieszkamy najczęściej razem, ja dużo podróżuję ze względu na pracę i kiedy robi się intensywnie to widzimy się raz na tydzień. Średnio co drugi miesiąc spędzam z dala od niego. Nie stanowiło to problemu. Aż do ostatniego lata. TŻ któregoś dnia pofatygował się do mnie do pracy (byłam na wyjeździe w innym hrabstwie) żeby porozmawiać w 4 oczy o czymś co go męczyło. Dodam że to był niesamowicie stresujący czas dla mnie o czym on wiedział. Przyjechał tyle km w nocy po to źeby mi powiedzieć, że parę dni wcześniej w klubie poznał jakąś laskę i pisał z nią aż do dzisiaj. Zakończył korespondencję kiedy się zorientował, że ona się do niego podwala (mimo że ma chłopaka). Strasznie się pokłóciliśmy, bo on wygadał się, że powiedział jej na początku, że ma dziewczynę. Moim zdaniem jej zamiary wobec niego były jasne od początku a mimo to brnął w podtrzymywanie tej "znajomości". Byłam na niego wściekła, ale po rozmowach jakoś sprawa ucichła, bo jakoś poddałam się jego tłumaczeniom, że przecież mógł to łatwo ukryć itd ale źle się czuł z tym, że coś przede mną zataja itd
Tylko, że po paru dniach coś mnie podkusiło i zajrzałam w jego śledzone profile na insta. No i była tam. A mój TŻ dwa dni po tym jak burza przeszła, polubił jej zdjęcie. Od razu go skonfrontowałam. Przede wszystkim był zdziwiony że to znalazłam, ale szybko się ogarnął i zaczął grać kartą "nie mam nic do ukrycia, to jest tylko insta, to był pożegnalny lajk bla bla". Tego już nie kupiłam i zrobił się brzydko mówiąc syf, strasznie się kłóciliśmy. Pogodziliśmy się kiedy miałam już z nim zerwać. Jak zobaczyłam, że TŻ płacze, to zmiękłam. Przecież w sumie mnie nie zdradził, sam się przyznał... Zaraz mamy lecieć na dużo wcześniej zaplanowany urlop. No i poszło

Tylko, że ta laska miała już twarz, nie była dla mnie jakąś anonimową postacią, tylko realną osobą. Szczupłą, wysoką, popularną, wyzywającą. Sama bym się za nią obejrzała na ulicy. W dodatku spotkał ją niedaleko miejsca gdzie mieszkamy. I byli przy tym wszyscy jego super lojalni kumple, do których potem mieliśmy iść na imprezę... Nie udało mi się nigdy pozbyć jej z głowy i (wiem, że to moja głupota) zdarzało mi się zaglądać na jej insta. Ale jakoś sobie żyliśmy, TŻ nic podobnego nie odwalił i raczej nie dawał mi powodów do zmartwień.

Ale czułam, że przestaję być dla niego atrakcyjna. To były takie małe rzeczy których ja nie potrafiłam udowodnić i przez które czułam się głupia i nieatrakcyjna. Np to jak mnie dotykał. Jak gdyby mi mierzył poziom tkanki tłuszczowej, masy mięśniowej itd (TŻ ma rewelacyjne ciało, dużo ćwiczy). Oczywiście zaprzeczał. Kiedyś w trakcie jednej z takich konfrontacji rzucił też, że brak (mój )pewności siebie nie jest sexy. Wtedy się na niego wydarłam, że to on mi ją zabrał. Bo tak było.

TŻ unika konfrontacji i prawdę trzeba z niego wyciągać. Nie udawało mi się to przez ostatnie miesiące, ale czułam, że cos jest na rzeczy, że mam rację. W łóżku się pogorszyło, mimo że się staram (TŻ jest obrzezany i naprawdę niewiele odczuwa, potrzebuję dodatkowych bodźców itd). Frustracja narastała kiedy widziałam jakie zdjęcia lajkuje na instagramie, silikony, laski z siłowni, gwiazdki porno (ogląda tego dużo, sama oglądam czasem, ale u niego to trwa od lat) itd Zaczęło mnie przygniatać poczucie, że nie wystarczam, nie pasuję. Nic przyjemnego. Pocieszałam się tym, że faceci to wzrokowcy bla bla, ale na rodzinne święta przecież zaprosił mnie, że mnie kocha (bo kocha). Ale napięcie i tak było i rosło. Zwłaszcza, że ja lubię seks i uważam nieskromnie, że jestem świetna w łóżku, ale nie mam ochoty na przebieranki, zabawki itd za każdym razem.

Przed świętami TŻ brzydko mówiąc schlał się na imprezie firmowej. Struł się tak srogo, że sprzątałam rzygi przez kilka godzin. Przy tym bełkotał m.in że mnie nie kocha. I to wszystko co się kumulowało we mnie, doszło do głosu. Wzięłam jego telefon i spędziłam kilka godzin czytając wszystko z czasu trwania naszego związku. Znalazłam świeży, grudniowy screenshot z instagrama tej samej dziewczyny. Rozmowy z jego kolegami z czasu gdy miał dylemat czy się z nią spotkać (rozmowy z nią zostały wykasowane). Wszystko wyglądało inaczej niż przedstawiał. Wyszła na jaw faktyczna ilość jego partnerek seksualnych przede mną (kocham go, ale serio, pierwsza moja reakcja na to to rzyg). To jak wulgarnie rozmawiają o kobietach z kolegami, ja wiem, że takie rozmowy się rządzą innymi prawami, ale to naprawdę było okropne. Tylko, że to nadal nie było najgorsze. Najgorsze były rozmowy z jego najlepszym przyjacielem. Czyli osobą przed którą nie musi zgrywać macho i z którym może być totalnie szczery. Oto co tam znalazłam:
-że mnie nie kocha (to z początków naszej znajomości, ale mi wtedy mowił że mnie kocha), ale lubi kiedy się nim zajmuję (tzn kolacyjka czeka po pracy itd)
-szczegóły z łóżka, wulgarnie, bardzo mnie to zabolało
-kiedy miał mnie odwiedzić z Polsce pierwszy raz, napisał, że najprawdopodobniej nie wyda na to więcej niz na loty (ja z tych, co płacą za siebie, poza tym go zaprosiłam i był moim gościem,więc się nie pomylił, ale czytając to poczułam się jak frajerka)
-że mnie lubi, ale moje ciało to zupełnie nie jego typ (tu mi ulżyło, bo przecież widziałam, że tak jest, że to nie mój wymysł)
-że jest skonfliktowany bo moja osobowość mu bardzo odpowiada, ale reszta już nie do końca (fizyczność oczywiście, gdzie ja nie jestem brzydka ani nic, to on ma po prostu kosmiczne standardy, co ma związek z tym, że w UK panuje totalna obsesja na punkcie wyglądu)
-ale chciałby ze mną zostać, bo według niego mam szansę odnieść prawdziwy sukces (od lat pracuję nad przebranżowaniem i tak, zgadzam się z nim, że mam bardzo duże szanse na zawodowy
a co za tym idzie finansowy sukces w najbliższej przyszłości)
-chciałby też zostać,bo jego zdaniem po 30-tce będę idealną partnerką z ciekawym życiem, pasją a nie znudzoną żoną

Oczywiście najpierw szok. Najbardziej mnie uderzył rozdźwięk w tym jak o mnie i naszym związku (w pierwszych jego fazach)mówił do innych, a jaki był ze mną. A był przekochany. Jest mi ciężko uwierzyć, że ta sama osoba potrafiła mówić o mnie "idiotka" "męcząca", a jednocześnie wracać do mnie codziennie po pracy i praktycznie się ode mnie nie odklejać, chodzić ze mną za rękę w miejscu gdzie go wszyscy przecież znają itd Myślę o ogromie czułości, który tam był i właściwie nadal jest i w głowie mi się nie mieści, że w tym samym czasie tak mnie przedstawiał...

Do tego kwestia tych cholernych pieniędzy i sukcesu. Tłumaczył mi, że ja nie zrozumiałam konwencji tej rozmowy, że to było pół żartem itd, ale prawdą jest, że ten wątek wracał i jego przyjaciel nie raz pytał go o to jak idzie z moim biznesem. Gdzieś padło "och czyli jeszcze się nie zweryfikowało czy jest w tym naprawdę dobra". A ja się poczułam jak bym była na okresie próbnym...Jakby się związał z zapowiedzią tego, kim ja mogę być, a nie kim jestem.

Powiedziałam mu od razu na drugi dzień rano. O tym, że przejrzałam jego telefon. Mimo, że miał prawo się wściec, ja bym sie wściekła, to jednak dominowało widoczne poczucie winy. Na pewno nieudawane. To mnie chyba jeszcze bardziej zabolało, bo spodziewałam się raczej, że się skupi na naruszeniu jego prywatności. Bardzo dużo rozmawialiśmy. Ta sytuacja, to, że poznałam go z takiej strony, trochę go rozluźniła i zaczął się bardziej otwierać i mówić co mu leży na wątrobie. I wiecie co? Wyszło na to, że mój wygląd to chyba najmniejszy problem. Okazuje się, że irytuję go, nie jestem tak interesująca jak myślał, wkurza go nawet to, że za często pytam "co masz na myśli?" a pytam bo angielski to nie jest mój ojczysty język i po prostu nieraz nie rozumiem. Nie znam się na żartach (nie śmieszą mnie jego), dużo narzekam itd itd. I tak słuchając tego, myślę sobie, że z częścią tych "zarzutów" muszę się zgodzić. Że po prostu po fazie uniesienia weszliśmy w fazę widzenia siebie takimi jakimi jesteśmy. To normalne raczej, miałam tak w poprzednim związku. Tylko, że męczy mnie jedno. Skoro już nie tylko wygląd, ale i osobowość, to czemu on chce to ciągnąć? Nie wierzę w to, że to po prostu miłość go przy mnie trzyma. Ale też nie wierzę, że byłby aż tak wyrachowany i że tak mu po prostu wychodzi z kalkulacji, że ja mu się jakoś najbardziej opłacam w szerszej perspektywie.. Mam wrażenie, że jestem dla niego potencjalnie bardzo dobrym towarzyszem życia, ale że będzie szukał innych wrażeń poza tym związkiem, a moja nowa praca stworzyłaby ku temu dobre warunki.

Wiem, że mi pewnie napiszecie, że ja juz sobie sama odpowiedziałam i wiem, co powinnam zrobić. Ale ja go kocham. I z drugiej strony myślę że jest duże prawdopodobieństwo że przed kolegami po prostu stroszy piórka i próbuje być cool (przy mnie jest całkiem inny, zupełnie inny), każdy z nas jest trochę pozerem. Z drugiej strony wiem, że jest bardzo pragmatyczny i te jego kalkulacje nie wzięły się znikąd. Tyle, że takie podejście prezentują wszyscy jego znajomi (więc nie wiem czy to po prostu nie jest normalne tutaj w Anglii?). To jest świetny partner, był ze mną w naprawdę paskudnych i trudnych momentach i był ogromnym wsparciem. I mimo to że nie jestem w jego typie potrafił gadać ze mną do 3 nad ranem i wstawać do pracy na 6 przez ponad miesiąc (i to było zanim w ogóle dowiedział się o moich planach zawodowych). Mam mętlik w głowie.

Zastanawiam się nad zrobieniem sobie przerwy. Ktoś próbował? Może wtedy się okaże, czy się sobą chwilowo zmęczyliśmy i rozczarowaliśmy,czy to po prostu nie to. Zależy mi też na opinii kogoś z zewnątrz, bo już sama nie wiem, czy ja nie wyolbrzymiam pewnych rzeczy a nie marginalizuje innych jak powszechnie wiadomo, kiedy uczucia wchodzą w grę, to człowiek traci zdrowy osąd

*sorki jeśli to wszystko było trudne do czytania
bobbibrown1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-07, 14:38   #2
White_Dove
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 4 634
Dot.: Druga twarz partnera

Jesli będziesz w stanie być z nim dalej po tym wszystkim co wiesz to ok. Przerwa to tak na serio już rozstanie tylko ma inną nazwę. Was już nie ma...
White_Dove jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-07, 14:43   #3
Elladorea
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 915
Dot.: Druga twarz partnera

To co piszesz jest okropne. Twój TŻ jest paskudnym człowiekiem. A Ty, dowiedziałaś się, co o Tobie myśli, jak bardzo Cię nie szanuje, jak wiele rzeczy w Tobie mu się nie podoba... a mimo to nadal chcesz z nim być. Nie rozumiem. Wygląda to trochę tak, jakby wylał Ci wiadro pomyj na głowę, a Ty nadal upierasz się, że to wielka miłość i koniecznie chcesz z nim zostać.
Elladorea jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-07, 14:54   #4
ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 7 327
Dot.: Druga twarz partnera

Facet cie nie kocha, nie pociagasz go fiz, a Ty chcesz z nim byc?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-07, 15:02   #5
Pia_Gizela
Raczkowanie
 
Avatar Pia_Gizela
 
Zarejestrowany: 2018-02
Wiadomości: 402
Dot.: Druga twarz partnera

Cytat:
Napisane przez bobbibrown1 Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny, potrzebuję porady,bo nie bardzo wiem, co robić, a coś zrobić muszę, bo trwanie w tej sytuacji zaczyna mnie wykańczać.

Jesteśmy razem rok, TŻ jest Anglikiem (ważne, bo wątek różnic kulturowych też gra tu rolę). Mieszkamy najczęściej razem, ja dużo podróżuję ze względu na pracę i kiedy robi się intensywnie to widzimy się raz na tydzień. Średnio co drugi miesiąc spędzam z dala od niego. Nie stanowiło to problemu. Aż do ostatniego lata. TŻ któregoś dnia pofatygował się do mnie do pracy (byłam na wyjeździe w innym hrabstwie) żeby porozmawiać w 4 oczy o czymś co go męczyło. Dodam że to był niesamowicie stresujący czas dla mnie o czym on wiedział. Przyjechał tyle km w nocy po to źeby mi powiedzieć, że parę dni wcześniej w klubie poznał jakąś laskę i pisał z nią aż do dzisiaj. Zakończył korespondencję kiedy się zorientował, że ona się do niego podwala (mimo że ma chłopaka). Strasznie się pokłóciliśmy, bo on wygadał się, że powiedział jej na początku, że ma dziewczynę. Moim zdaniem jej zamiary wobec niego były jasne od początku a mimo to brnął w podtrzymywanie tej "znajomości". Byłam na niego wściekła, ale po rozmowach jakoś sprawa ucichła, bo jakoś poddałam się jego tłumaczeniom, że przecież mógł to łatwo ukryć itd ale źle się czuł z tym, że coś przede mną zataja itd
Tylko, że po paru dniach coś mnie podkusiło i zajrzałam w jego śledzone profile na insta. No i była tam. A mój TŻ dwa dni po tym jak burza przeszła, polubił jej zdjęcie. Od razu go skonfrontowałam. Przede wszystkim był zdziwiony że to znalazłam, ale szybko się ogarnął i zaczął grać kartą "nie mam nic do ukrycia, to jest tylko insta, to był pożegnalny lajk bla bla". Tego już nie kupiłam i zrobił się brzydko mówiąc syf, strasznie się kłóciliśmy. Pogodziliśmy się kiedy miałam już z nim zerwać. Jak zobaczyłam, że TŻ płacze, to zmiękłam. Przecież w sumie mnie nie zdradził, sam się przyznał... Zaraz mamy lecieć na dużo wcześniej zaplanowany urlop. No i poszło

Tylko, że ta laska miała już twarz, nie była dla mnie jakąś anonimową postacią, tylko realną osobą. Szczupłą, wysoką, popularną, wyzywającą. Sama bym się za nią obejrzała na ulicy. W dodatku spotkał ją niedaleko miejsca gdzie mieszkamy. I byli przy tym wszyscy jego super lojalni kumple, do których potem mieliśmy iść na imprezę... Nie udało mi się nigdy pozbyć jej z głowy i (wiem, że to moja głupota) zdarzało mi się zaglądać na jej insta. Ale jakoś sobie żyliśmy, TŻ nic podobnego nie odwalił i raczej nie dawał mi powodów do zmartwień.

Ale czułam, że przestaję być dla niego atrakcyjna. To były takie małe rzeczy których ja nie potrafiłam udowodnić i przez które czułam się głupia i nieatrakcyjna. Np to jak mnie dotykał. Jak gdyby mi mierzył poziom tkanki tłuszczowej, masy mięśniowej itd (TŻ ma rewelacyjne ciało, dużo ćwiczy). Oczywiście zaprzeczał. Kiedyś w trakcie jednej z takich konfrontacji rzucił też, że brak (mój )pewności siebie nie jest sexy. Wtedy się na niego wydarłam, że to on mi ją zabrał. Bo tak było.

TŻ unika konfrontacji i prawdę trzeba z niego wyciągać. Nie udawało mi się to przez ostatnie miesiące, ale czułam, że cos jest na rzeczy, że mam rację. W łóżku się pogorszyło, mimo że się staram (TŻ jest obrzezany i naprawdę niewiele odczuwa, potrzebuję dodatkowych bodźców itd). Frustracja narastała kiedy widziałam jakie zdjęcia lajkuje na instagramie, silikony, laski z siłowni, gwiazdki porno (ogląda tego dużo, sama oglądam czasem, ale u niego to trwa od lat) itd Zaczęło mnie przygniatać poczucie, że nie wystarczam, nie pasuję. Nic przyjemnego. Pocieszałam się tym, że faceci to wzrokowcy bla bla, ale na rodzinne święta przecież zaprosił mnie, że mnie kocha (bo kocha). Ale napięcie i tak było i rosło. Zwłaszcza, że ja lubię seks i uważam nieskromnie, że jestem świetna w łóżku, ale nie mam ochoty na przebieranki, zabawki itd za każdym razem.

Przed świętami TŻ brzydko mówiąc schlał się na imprezie firmowej. Struł się tak srogo, że sprzątałam rzygi przez kilka godzin. Przy tym bełkotał m.in że mnie nie kocha. I to wszystko co się kumulowało we mnie, doszło do głosu. Wzięłam jego telefon i spędziłam kilka godzin czytając wszystko z czasu trwania naszego związku. Znalazłam świeży, grudniowy screenshot z instagrama tej samej dziewczyny. Rozmowy z jego kolegami z czasu gdy miał dylemat czy się z nią spotkać (rozmowy z nią zostały wykasowane). Wszystko wyglądało inaczej niż przedstawiał. Wyszła na jaw faktyczna ilość jego partnerek seksualnych przede mną (kocham go, ale serio, pierwsza moja reakcja na to to rzyg). To jak wulgarnie rozmawiają o kobietach z kolegami, ja wiem, że takie rozmowy się rządzą innymi prawami, ale to naprawdę było okropne. Tylko, że to nadal nie było najgorsze. Najgorsze były rozmowy z jego najlepszym przyjacielem. Czyli osobą przed którą nie musi zgrywać macho i z którym może być totalnie szczery. Oto co tam znalazłam:
-że mnie nie kocha (to z początków naszej znajomości, ale mi wtedy mowił że mnie kocha), ale lubi kiedy się nim zajmuję (tzn kolacyjka czeka po pracy itd)
-szczegóły z łóżka, wulgarnie, bardzo mnie to zabolało
-kiedy miał mnie odwiedzić z Polsce pierwszy raz, napisał, że najprawdopodobniej nie wyda na to więcej niz na loty (ja z tych, co płacą za siebie, poza tym go zaprosiłam i był moim gościem,więc się nie pomylił, ale czytając to poczułam się jak frajerka)
-że mnie lubi, ale moje ciało to zupełnie nie jego typ (tu mi ulżyło, bo przecież widziałam, że tak jest, że to nie mój wymysł)
-że jest skonfliktowany bo moja osobowość mu bardzo odpowiada, ale reszta już nie do końca (fizyczność oczywiście, gdzie ja nie jestem brzydka ani nic, to on ma po prostu kosmiczne standardy, co ma związek z tym, że w UK panuje totalna obsesja na punkcie wyglądu)
-ale chciałby ze mną zostać, bo według niego mam szansę odnieść prawdziwy sukces (od lat pracuję nad przebranżowaniem i tak, zgadzam się z nim, że mam bardzo duże szanse na zawodowy
a co za tym idzie finansowy sukces w najbliższej przyszłości)
-chciałby też zostać,bo jego zdaniem po 30-tce będę idealną partnerką z ciekawym życiem, pasją a nie znudzoną żoną

Oczywiście najpierw szok. Najbardziej mnie uderzył rozdźwięk w tym jak o mnie i naszym związku (w pierwszych jego fazach)mówił do innych, a jaki był ze mną. A był przekochany. Jest mi ciężko uwierzyć, że ta sama osoba potrafiła mówić o mnie "idiotka" "męcząca", a jednocześnie wracać do mnie codziennie po pracy i praktycznie się ode mnie nie odklejać, chodzić ze mną za rękę w miejscu gdzie go wszyscy przecież znają itd Myślę o ogromie czułości, który tam był i właściwie nadal jest i w głowie mi się nie mieści, że w tym samym czasie tak mnie przedstawiał...

Do tego kwestia tych cholernych pieniędzy i sukcesu. Tłumaczył mi, że ja nie zrozumiałam konwencji tej rozmowy, że to było pół żartem itd, ale prawdą jest, że ten wątek wracał i jego przyjaciel nie raz pytał go o to jak idzie z moim biznesem. Gdzieś padło "och czyli jeszcze się nie zweryfikowało czy jest w tym naprawdę dobra". A ja się poczułam jak bym była na okresie próbnym...Jakby się związał z zapowiedzią tego, kim ja mogę być, a nie kim jestem.

Powiedziałam mu od razu na drugi dzień rano. O tym, że przejrzałam jego telefon. Mimo, że miał prawo się wściec, ja bym sie wściekła, to jednak dominowało widoczne poczucie winy. Na pewno nieudawane. To mnie chyba jeszcze bardziej zabolało, bo spodziewałam się raczej, że się skupi na naruszeniu jego prywatności. Bardzo dużo rozmawialiśmy. Ta sytuacja, to, że poznałam go z takiej strony, trochę go rozluźniła i zaczął się bardziej otwierać i mówić co mu leży na wątrobie. I wiecie co? Wyszło na to, że mój wygląd to chyba najmniejszy problem. Okazuje się, że irytuję go, nie jestem tak interesująca jak myślał, wkurza go nawet to, że za często pytam "co masz na myśli?" a pytam bo angielski to nie jest mój ojczysty język i po prostu nieraz nie rozumiem. Nie znam się na żartach (nie śmieszą mnie jego), dużo narzekam itd itd. I tak słuchając tego, myślę sobie, że z częścią tych "zarzutów" muszę się zgodzić. Że po prostu po fazie uniesienia weszliśmy w fazę widzenia siebie takimi jakimi jesteśmy. To normalne raczej, miałam tak w poprzednim związku. Tylko, że męczy mnie jedno. Skoro już nie tylko wygląd, ale i osobowość, to czemu on chce to ciągnąć? Nie wierzę w to, że to po prostu miłość go przy mnie trzyma. Ale też nie wierzę, że byłby aż tak wyrachowany i że tak mu po prostu wychodzi z kalkulacji, że ja mu się jakoś najbardziej opłacam w szerszej perspektywie.. Mam wrażenie, że jestem dla niego potencjalnie bardzo dobrym towarzyszem życia, ale że będzie szukał innych wrażeń poza tym związkiem, a moja nowa praca stworzyłaby ku temu dobre warunki.

Wiem, że mi pewnie napiszecie, że ja juz sobie sama odpowiedziałam i wiem, co powinnam zrobić. Ale ja go kocham. I z drugiej strony myślę że jest duże prawdopodobieństwo że przed kolegami po prostu stroszy piórka i próbuje być cool (przy mnie jest całkiem inny, zupełnie inny), każdy z nas jest trochę pozerem. Z drugiej strony wiem, że jest bardzo pragmatyczny i te jego kalkulacje nie wzięły się znikąd. Tyle, że takie podejście prezentują wszyscy jego znajomi (więc nie wiem czy to po prostu nie jest normalne tutaj w Anglii?). To jest świetny partner, był ze mną w naprawdę paskudnych i trudnych momentach i był ogromnym wsparciem. I mimo to że nie jestem w jego typie potrafił gadać ze mną do 3 nad ranem i wstawać do pracy na 6 przez ponad miesiąc (i to było zanim w ogóle dowiedział się o moich planach zawodowych). Mam mętlik w głowie.

Zastanawiam się nad zrobieniem sobie przerwy. Ktoś próbował? Może wtedy się okaże, czy się sobą chwilowo zmęczyliśmy i rozczarowaliśmy,czy to po prostu nie to. Zależy mi też na opinii kogoś z zewnątrz, bo już sama nie wiem, czy ja nie wyolbrzymiam pewnych rzeczy a nie marginalizuje innych jak powszechnie wiadomo, kiedy uczucia wchodzą w grę, to człowiek traci zdrowy osąd

*sorki jeśli to wszystko było trudne do czytania
Chyba jest to wątek o braku kultury. Straszny buc z tego Twojego ksieciunia. Stroszenie piórek a bycie chamem i prostakiem to dwie różne sprawy.

Fajnie, że przedstawiłas tło. Bo samo pytanie o to jak ci idzie biznes nie jest niczym złym. Ale jak masz w tle info o tym, jaki to pragmatyczny jest jaśnie pan i jak mu wygodnie z Tobą, to wiele wyjaśnia. O ile rozumiem, że może ktoś nie chcieć być z kimś, kto ma mało płatny zawód (vide przedszkolanki w Polsce chociazby) to jego kalkulacje są po prostu ohydne.

Mam lat 30+ wiec nie jakaś stara, ale w głowie mi się nie mieści ze zakochany facet zastanawia się czy spotkać z jakąś nowo poznaną laską. Oczywiście mowie o romantycznej stronie takich spotkań.

Samo podkopanie Twojej pewności siebie powinno dać Ci do myślenia, że nie jest to dobry związek. W dobrym związku ludzie "ciągną się ku górze".
Pia_Gizela jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-07, 15:08   #6
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Druga twarz partnera

ja bym nie mogla byc z taka osoba. vhce byc pozadana i kochana przez partnera i to co rpbi twoj jest nie do przyjecia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-07, 15:18   #7
Sadimka99
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 33
Dot.: Druga twarz partnera

Czytając to aż muszę się wypowiedzieć, bo Twoja historia trochę skojarzyła mi się z moją. Czyli wcześniej miłość jak ze snów, a po latach nagle cios. W Twoim przypadku te okropne rozmowy z dziewczynami i przyjaciółmi, w moim zdrada. Ja mimo wszystko dałam szansę bo też kocham i jesteśmy w trakcie takiej przerwy, nie wiem dokąd to zaprowadzi i czy warto, więc tego Ci nie powiem. Powiem, że męczę się już rok i to jest ostatni, nie wiem czy jesteś na tak długi czas gotowa, bo to wykańcza. Ale mój mąż wykazuje starania. Gdyby powiedział mi to co Twój, jak wiele rzeczy mu nie pasuje we mnie i z wyglądu i z charakteru, że jest ze mną ze względu na moją pracę, to spakowałabym się, albo jego. Czym w ogóle zajmuje się Twój partner, że chce korzystać z Twojego rozwoju? Jako ktoś w kryzysie, kto długi czas wiele dusił w sobie, radzę Ci nie popełniać tego błędu i skonfrontować z partnerem wszystko od razu co Cię dręczy, 100% szczerości, nawet o tym porównywaniu siebie z innymi. Jeśli nie usłyszysz ani jednego dobrego słowa, tylko to co tutaj, to sama najlepiej wiesz co zrobić. Uważam, że można wybaczyć i dać szansę, ale gdy ten drugi ktoś też wykazuje starania i poprawę.
Sadimka99 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2019-01-07, 15:27   #8
paczanga
Zadomowienie
 
Avatar paczanga
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 341
Dot.: Druga twarz partnera

Czy ktoś może mi wyjaśnić w czym ma pomóc przerwa w związku? W tym czasie rozumiem że można spotykać się z innymi i ew. sprawdzić czy ktoś się lepszy nawinie albo czy się zateskni? Czym to ma się różnić od rozstania a nastepnie powrotu?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
paczanga jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-07, 15:45   #9
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Druga twarz partnera

Naprawdę chcesz być z kimś takim? Po tym, jak mówił ze cie nie kocha, po tym wszystkim co przeczytałas?
A dlaczego chce to ciągnąć? Cóż, niektórzy po prostu wola być w nawet w niesatysfakcjonującym niż być sami, a w tym samym czasie mogą rozglądać się za kimś "lepszym" (takie trzymanie się jednej gałęzi dopóki nie złapie się drugiej), na uskutecznianiu czego przecież zresztą swojego TŻ przylapalas.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-07, 16:09   #10
bobbibrown1
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 10
Dot.: Druga twarz partnera

Cytat:
Napisane przez Elladorea Pokaż wiadomość
To co piszesz jest okropne. Twój TŻ jest paskudnym człowiekiem. A Ty, dowiedziałaś się, co o Tobie myśli, jak bardzo Cię nie szanuje, jak wiele rzeczy w Tobie mu się nie podoba... a mimo to nadal chcesz z nim być. Nie rozumiem. Wygląda to trochę tak, jakby wylał Ci wiadro pomyj na głowę, a Ty nadal upierasz się, że to wielka miłość i koniecznie chcesz z nim zostać.
Tak jak napisałam, z tymi ostatnimi zarzutami z jego strony się zgadzam, bo ja też nie jestem łatwym partnerem. Wiem, że bywam irytująca, ale nie wiedziałam, że aż tak. Dlatego też nie potrafię zrozumieć, co on jeszcze ze mną robi. Zapytałam go o to nieraz, powiedział, że ma nadzieję, że to się zmieni, bo wie, że ostatnie miesiące były dla mnie trudne i rozumie, że jestem rozdrażniona itd. Tylko, że ostatni miesiąc ja się czuję ok. Doszłam do siebie i miałam wrażenie, że jest lepiej, a okazuje się, że nie. Dlatego rozważam albo przerwę albo zostawienie go.
bobbibrown1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-07, 16:11   #11
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Druga twarz partnera

Cytat:
Napisane przez bobbibrown1 Pokaż wiadomość
Dlatego też nie potrafię zrozumieć, co on jeszcze ze mną robi.
Wyjaśniłam ci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2019-01-07, 16:19   #12
bobbibrown1
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 10
Dot.: Druga twarz partnera

Cytat:
Napisane przez Pia_Gizela Pokaż wiadomość
Chyba jest to wątek o braku kultury. Straszny buc z tego Twojego ksieciunia. Stroszenie piórek a bycie chamem i prostakiem to dwie różne sprawy.

Fajnie, że przedstawiłas tło. Bo samo pytanie o to jak ci idzie biznes nie jest niczym złym. Ale jak masz w tle info o tym, jaki to pragmatyczny jest jaśnie pan i jak mu wygodnie z Tobą, to wiele wyjaśnia. O ile rozumiem, że może ktoś nie chcieć być z kimś, kto ma mało płatny zawód (vide przedszkolanki w Polsce chociazby) to jego kalkulacje są po prostu ohydne.

Mam lat 30+ wiec nie jakaś stara, ale w głowie mi się nie mieści ze zakochany facet zastanawia się czy spotkać z jakąś nowo poznaną laską. Oczywiście mowie o romantycznej stronie takich spotkań.

Samo podkopanie Twojej pewności siebie powinno dać Ci do myślenia, że nie jest to dobry związek. W dobrym związku ludzie "ciągną się ku górze".
Cham i prostak. Kurde. Jak wysłałam mojej przyjaciółce screeny z jego telefonu, to określiła go dokładnie tymi słowami...

To jest chyba właśnie moje marginalizowanie pewnych rzeczy. To wszystko było chamskie.

---------- Dopisano o 17:19 ---------- Poprzedni post napisano o 17:13 ----------

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;86337424]Naprawdę chcesz być z kimś takim? Po tym, jak mówił ze cie nie kocha, po tym wszystkim co przeczytałas?
A dlaczego chce to ciągnąć? Cóż, niektórzy po prostu wola być w nawet w niesatysfakcjonującym niż być sami, a w tym samym czasie mogą rozglądać się za kimś "lepszym" (takie trzymanie się jednej gałęzi dopóki nie złapie się drugiej), na uskutecznianiu czego przecież zresztą swojego TŻ przylapalas.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Ciężko mi coś takiego przełknąć, ale myślę, że możesz mieć rację... Tyle tylko, że mi się wydaje, że on się boi, że nie spotka nikogo lepszego. Bo dziewczyny, które podobają mu się fizycznie, są najczęściej dla niego za głupie i za nudne. Idealny przykład, jego współlokatorka. Wiem, że mu się podoba. Dziewczyna jest śliczna. Jest też straszną syfiarą (brudne majtki na podłodze w kuchni itd) i raczej mało rozgarnięta. Wiem, że nie związałby się z nią, ale gdyby miał okazję, myślę, że przespałby się z nią. Wydaje mi się, że on może cierpieć na klasyczne "dama na salonach, dzi**a w sypialni i kucharka w kuchni, przyjaciółka 24/7". Ja pasuję do wszystkich, tylko po prostu mogłabym być wyższa, szczuplejsza, zawsze ńcu humorze, no i w końcu przejść na swoje...
bobbibrown1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-07, 16:20   #13
szugarbejb
Zakorzenienie
 
Avatar szugarbejb
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 549
Dot.: Druga twarz partnera

Czyli jesteś za☠☠☠itsą laską, za którą pół Polski dałoby się pokroić, dobrze o tym wiesz, ale jednocześnie jesteś tak zdesperowana, że wciąż rozważasz związek z odrażającym małym fujkiem, pasożytem który widzi w Tobie tylko wady i potencjalne utrzymywaanie w przyszłości.

Ty go jeszcze z chaty nie wywaliłaś?!

Dziewczyno, ogarnij się.
__________________

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
(...)
i oczywiście ma mieć ładnego penisa, jasnego i zadbanego a nie jakieś ogóra nabrzmiałego w fuj kolorach.
szugarbejb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-07, 16:28   #14
bobbibrown1
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 10
Dot.: Druga twarz partnera

Cytat:
Napisane przez Sadimka99 Pokaż wiadomość
Czytając to aż muszę się wypowiedzieć, bo Twoja historia trochę skojarzyła mi się z moją. Czyli wcześniej miłość jak ze snów, a po latach nagle cios. W Twoim przypadku te okropne rozmowy z dziewczynami i przyjaciółmi, w moim zdrada. Ja mimo wszystko dałam szansę bo też kocham i jesteśmy w trakcie takiej przerwy, nie wiem dokąd to zaprowadzi i czy warto, więc tego Ci nie powiem. Powiem, że męczę się już rok i to jest ostatni, nie wiem czy jesteś na tak długi czas gotowa, bo to wykańcza. Ale mój mąż wykazuje starania. Gdyby powiedział mi to co Twój, jak wiele rzeczy mu nie pasuje we mnie i z wyglądu i z charakteru, że jest ze mną ze względu na moją pracę, to spakowałabym się, albo jego. Czym w ogóle zajmuje się Twój partner, że chce korzystać z Twojego rozwoju? Jako ktoś w kryzysie, kto długi czas wiele dusił w sobie, radzę Ci nie popełniać tego błędu i skonfrontować z partnerem wszystko od razu co Cię dręczy, 100% szczerości, nawet o tym porównywaniu siebie z innymi. Jeśli nie usłyszysz ani jednego dobrego słowa, tylko to co tutaj, to sama najlepiej wiesz co zrobić. Uważam, że można wybaczyć i dać szansę, ale gdy ten drugi ktoś też wykazuje starania i poprawę.
Mój partner pół roku temu awansował i ma bardzo wygodną i dobrze płatną posadę. Pracuje w IT.
Właśnie rozważam rozmowę dzisiaj, zostały mi tylko dwa dni urlopu a nie chcę o takich rzeczach dyskutować przez telefon.
Mój partner się stara, ale nie wiem, czy mu jeszcze ufam.

---------- Dopisano o 17:28 ---------- Poprzedni post napisano o 17:23 ----------

Cytat:
Napisane przez szugarbejb Pokaż wiadomość
Czyli jesteś za☠☠☠itsą laską, za którą pół Polski dałoby się pokroić, dobrze o tym wiesz, ale jednocześnie jesteś tak zdesperowana, że wciąż rozważasz związek z odrażającym małym fujkiem, pasożytem który widzi w Tobie tylko wady i potencjalne utrzymywaanie w przyszłości.

Ty go jeszcze z chaty nie wywaliłaś?!

Dziewczyno, ogarnij się.
To nie tak, że widzi we mnie tylko wady, ale w sumie nie mogę sobie przypomnieć kiedy ostatnio usłyszałam od niego coś miłego... Poza pierdołami typu podoba mi się twój makijaż/sukienka. Naprawdę miłe rzeczy usłyszałam od jego taty po świętach, ale nie od niego.

Wiedziałam, że na wizażu usłyszę rzeczy, których sama nie potrafię albo nie chcę do siebie dopuścić.

To co mnie jeszcze trzyma to jak bardzo on się sprawdził w trudnych momentach. Nie każdy by został, to był bardzo trudny rok dla mnie
bobbibrown1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-07, 16:43   #15
ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-10
Wiadomości: 7 327
Dot.: Druga twarz partnera

Nie uslyszalas bo mu sie nie podobasz i woli wzdychac do innych z insta. Malo tego to co napisal w tych wiadomosciach jest czyms okropnym i naprawde dziwie sie ze po takim ciosie Ty zamierzasz trzymac sie jego porteczek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-07, 16:55   #16
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 9 946
Dot.: Druga twarz partnera

Ja nie dziwię się, że facet cię traktuje jak ostatnią frajerkę skoro sama się tak zachowujesz. Miejże kobieto trochę szacunku do siebie. Aż smutno się to czyta. Najlepiej opisujesz kompletnego anglosaskiego buraka, a potem zastanawiasz się czy fakt, że czasem jest miły i cię wspiera nie jest ważniejszy od tego traktuje cię jako wygodną opcję i nic więcej. Chcesz się całe życie tak zastanawiać? On taki jest i się nie zmieni. No i w sumie po co miałby, skoro sam ci powiedział, że cię nie kocha.

Dla mnie przerwy w związku są bez sensu. Albo się chce ze sobą być, albo nie. A przerwę to on co najwyżej wykorzysta, żeby posunąć wszystkie atrakcyjne i chętne koleżanki, a potem wrócić w twoje ramiona. Oczywiście do czasu, kiedy mu się nie znudzisz albo nie zaczniesz działać na nerwy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-07, 17:03   #17
bobbibrown1
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 10
Dot.: Druga twarz partnera

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;86337794]Ja nie dziwię się, że facet cię traktuje jak ostatnią frajerkę skoro sama się tak zachowujesz. Miejże kobieto trochę szacunku do siebie. Aż smutno się to czyta. Najlepiej opisujesz kompletnego anglosaskiego buraka, a potem zastanawiasz się czy fakt, że czasem jest miły i cię wspiera nie jest ważniejszy od tego traktuje cię jako wygodną opcję i nic więcej. Chcesz się całe życie tak zastanawiać? On taki jest i się nie zmieni. No i w sumie po co miałby, skoro sam ci powiedział, że cię nie kocha.

Dla mnie przerwy w związku są bez sensu. Albo się chce ze sobą być, albo nie. A przerwę to on co najwyżej wykorzysta, żeby posunąć wszystkie atrakcyjne i chętne koleżanki, a potem wrócić w twoje ramiona. Oczywiście do czasu, kiedy mu się nie znudzisz albo nie zaczniesz działać na nerwy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Nie tyle powiedział, co wybełkotał po pijanemu, przy okazji kilka razy powiedział do mnie mamo, więc nie wzięłam tego 100% serio. Zwłaszcza, że wiem że ten palant mnie kocha. Tylko, że on się z tym męczy, bo chyba wolałby mnie nie kochać.

W każdym razie postanowiłam tego nie ciągnąć i powiem mu o tym jak wróci z pracy. Jego motywy już zawsze będą dla mnie niejasne, a tak się nie da żyć
bobbibrown1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-07, 17:06   #18
HealthOne
Zadomowienie
 
Avatar HealthOne
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 165
Dot.: Druga twarz partnera

Nie dosc ze burak z niego to jeszcze zdesperowany....pisać kumplom ze w sumie to mu sie nie podobasz i cię nie kocha ale ciągnie z tobą związek a tobie jednoczesnie w domu mówi zupelnie odwrotne rzeczy??? Trudno o bardziej rażący BRAK lojalności.

Piszesz ze jestes ładna i ogarnięta- kopnij dziada w tyłek dziewczyno- daj szansę komuś kto Cie bedzie szczerze uwielbiał i szanował od początku,naprawdę.

Wysłane z mojego LG-M250 przy użyciu Tapatalka
__________________
''Bóg ustanowił granice ludzkiej mądrości, nie zakreślił jedynie granic jej głupocie - a to nie jest uczciwe'' - Konrad Adenauer
HealthOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-07, 17:08   #19
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 21 313
Dot.: Druga twarz partnera

Cytat:
Napisane przez bobbibrown1 Pokaż wiadomość
(...)
Tyle tylko, że mi się wydaje, że on się boi, że nie spotka nikogo lepszego. Bo dziewczyny, które podobają mu się fizycznie, są najczęściej dla niego za głupie i za nudne. Idealny przykład, jego współlokatorka. Wiem, że mu się podoba. Dziewczyna jest śliczna. Jest też straszną syfiarą (brudne majtki na podłodze w kuchni itd) i raczej mało rozgarnięta. Wiem, że nie związałby się z nią, ale gdyby miał okazję, myślę, że przespałby się z nią. Wydaje mi się, że on może cierpieć na klasyczne "dama na salonach, dzi**a w sypialni i kucharka w kuchni, przyjaciółka 24/7". Ja pasuję do wszystkich, tylko po prostu mogłabym być wyższa, szczuplejsza, zawsze ńcu humorze, no i w końcu przejść na swoje...
Niczego tak naprawdę nie wiesz. Czarujesz się, że on by się z tą, czy z tamtą nie chciał wiązać, a równie prawdopodobne, że większość z nich ma go w d... Zrozum, że inne niekonieczmie widzą w nim taką świetną partię. Koleś siedzi z Tobą z braku laku, tak to wygląda. Nie podobasz mu się taka, jaka jesteś i czas się z tym pogodzić a z nim pożegnać ostatecznie.

Ciekawe, czy gdyby nie miał tyłku znaku towarowego UK, tylko był polski i swojski, to też byś znosiłs takie zachowanie? Idę o zakład, że nie, bo zamiast wmawiać sobie "różnice kulturowe" zobaczyłabyś od razu, że to Sebix tylko nieco podrasowany.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.

Edytowane przez Ellen_Ripley
Czas edycji: 2019-01-07 o 17:13
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-07, 17:34   #20
bobbibrown1
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2019-01
Wiadomości: 10
Dot.: Druga twarz partnera

Cytat:
Napisane przez Ellen_Ripley Pokaż wiadomość
Niczego tak naprawdę nie wiesz. Czarujesz się, że on by się z tą, czy z tamtą nie chciał wiązać, a równie prawdopodobne, że większość z nich ma go w d... Zrozum, że inne niekonieczmie widzą w nim taką świetną partię. Koleś siedzi z Tobą z braku laku, tak to wygląda. Nie podobasz mu się taka, jaka jesteś i czas się z tym pogodzić a z nim pożegnać ostatecznie.

Ciekawe, czy gdyby nie miał tyłku znaku towarowego UK, tylko był polski i swojski, to też byś znosiłs takie zachowanie? Idę o zakład, że nie, bo zamiast wmawiać sobie "różnice kulturowe" zobaczyłabyś od razu, że to Sebix tylko nieco podrasowany.
Masz rację niestety. Jak go poznałam, to byłam bardzo ostrożna bo miał bardzo dużo cech, które by wskazywały na to że jest typowym f***boyem. Tylko, że to taka naprawdę niebezpieczna odmiana, bo jest bardzo inteligentny. Nawet sobie z tego żartowaliśmy... :facepalm:
bobbibrown1 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-07, 18:00   #21
PoPoo
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2018-05
Wiadomości: 1 198
Dot.: Druga twarz partnera

Tak się kończy nadskakiwanie facetowi i robienie wszystko by go uszczęśliwić. Wyczuł to w tobie i wykorzystał twoja naiwność.
PoPoo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-07, 18:04   #22
f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 27 815
Dot.: Druga twarz partnera

Ale Ci makaron nawinął na uszy.
f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-07, 18:06   #23
peopeo
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 903
Dot.: Druga twarz partnera

Autorko, obrzezani mezczyzni podobno właśnie więcej czują, więc prawdopodobnie on potrzebuje więcej bodźców bo nie jesteś fizycznie w jego typie i tego nie zmienisz. Znam małżeństwo gdzie mężczyzna ożenił się z kobietą bo była miła, dobra, porządna, ale nie miała ciała modelki i chociaż ona była w nim zakochana i on też ją traktował z miłością to zawsze był zgrzyt i po pijaku zwierzal się, że on nie chce z nią już być, że mu się już nie podoba... Z tym, że oni mają już dziecko i pracują nad małżeństwem właśnie dla tego dziecka, jednak jeszcze kilka lat temu mowili o rozwodzie. Facet Ci dał milion razy do zrozumienia że nie jesteś jego ideałem i chętnie wymienilby na lepszy model, do tego wylewa pomyje na ciebie przed kolegami a Ty udajesz że wszystko ok?! Jesteś rozkapryszona, liczy się tylko to czego Ty chcesz-chcesz z nim być za wszelką cenę, to bądź ale szacunku to on do Ciebie nie ma ani Ty do siebie
peopeo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-07, 18:14   #24
f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 27 815
Dot.: Druga twarz partnera

Nigdy nie miałam obrzezanego ale facet kolezanki był i on mniej czuł bo sa odporni. Nie chroni go skórka wiec sie uodpornia penis na dotyk i nie maja tego miejsca wrażliwego.
Znajoma mówiła, ze mu cieżko dojść i dłużej sie bzykają
Co ona bardzo chwaliła.
f60400d832b72deb5c42f716e834e5f0a0698277_6206f895c87a0 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-07, 18:14   #25
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 9 946
Dot.: Druga twarz partnera

Cytat:
Napisane przez bobbibrown1 Pokaż wiadomość
Nie tyle powiedział, co wybełkotał po pijanemu, przy okazji kilka razy powiedział do mnie mamo, więc nie wzięłam tego 100% serio. Zwłaszcza, że wiem że ten palant mnie kocha. Tylko, że on się z tym męczy, bo chyba wolałby mnie nie kochać.

W każdym razie postanowiłam tego nie ciągnąć i powiem mu o tym jak wróci z pracy. Jego motywy już zawsze będą dla mnie niejasne, a tak się nie da żyć
W sumie może nie przypadkowo mu się wymsknęło z tą mamą, bo ty masz do niego stosunek jak matka. Pobłażliwie wybaczasz jego wyskoki, zapewniasz bezpieczną przystań w postaci domu i stałych finansów oraz pewnie sprzątania i gotowania. Za to niespecjalnie cię pożąda jako kobietę. Skarży się na ciebie do kolegów jak rozwydrzony nastolatek, a nie dorosły, lojalny partner.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-07, 18:19   #26
I am Rock
lokalna gwiazda
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 803
Dot.: Druga twarz partnera

On ci nie pokazał swojej drugiej twarzy, tylko zadnią część ciała.
I am Rock jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-07, 18:30   #27
szugarbejb
Zakorzenienie
 
Avatar szugarbejb
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 549
Dot.: Druga twarz partnera

Oj strasznie inteligentny, no Nobla mu daj. Taki inteligentny a gust ma jaki ma i z tej inteligencji wypisuje takie rzeczy do kolegów?

Ale jesteś zaślepiona matkobosko. Ogarnij się mówię Ci i nie wypisuj głupot jaki to on nie jest cudowny bo to chamski głupi burak, to że ma dobry zawód nie oznacza nic tylko tyle że się w robocie potrafi ogarnąć. Jak spotkasz inteligentnego faceta czego Ci życzę mocno to wtedy zobaczysz co to znaczy, a teraz nie wypisuj farmazonów.
__________________

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
(...)
i oczywiście ma mieć ładnego penisa, jasnego i zadbanego a nie jakieś ogóra nabrzmiałego w fuj kolorach.
szugarbejb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-07, 18:41   #28
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 163
Dot.: Druga twarz partnera

Cytat:
Napisane przez bobbibrown1 Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny, potrzebuję porady,bo nie bardzo wiem, co robić, a coś zrobić muszę, bo trwanie w tej sytuacji zaczyna mnie wykańczać.

Zazwyczaj to oznacza, że ze związku należy zrezygnować. Nawet jeśli nie masz racji i 99% Wizażu się z tobą nie zgodzi, nie ma sensu, żebyś ty się męczyła.


Cytat:
Napisane przez bobbibrown1 Pokaż wiadomość
Jesteśmy razem rok, TŻ jest Anglikiem (ważne, bo wątek różnic kulturowych też gra tu rolę). Mieszkamy najczęściej razem, ja dużo podróżuję ze względu na pracę i kiedy robi się intensywnie to widzimy się raz na tydzień. Średnio co drugi miesiąc spędzam z dala od niego. Nie stanowiło to problemu. Aż do ostatniego lata. TŻ któregoś dnia pofatygował się do mnie do pracy (byłam na wyjeździe w innym hrabstwie) żeby porozmawiać w 4 oczy o czymś co go męczyło. Dodam że to był niesamowicie stresujący czas dla mnie o czym on wiedział. Przyjechał tyle km w nocy po to źeby mi powiedzieć, że parę dni wcześniej w klubie poznał jakąś laskę i pisał z nią aż do dzisiaj. Zakończył korespondencję kiedy się zorientował, że ona się do niego podwala (mimo że ma chłopaka). Strasznie się pokłóciliśmy, bo on wygadał się, że powiedział jej na początku, że ma dziewczynę. Moim zdaniem jej zamiary wobec niego były jasne od początku a mimo to brnął w podtrzymywanie tej "znajomości". Byłam na niego wściekła, ale po rozmowach jakoś sprawa ucichła, bo jakoś poddałam się jego tłumaczeniom, że przecież mógł to łatwo ukryć itd ale źle się czuł z tym, że coś przede mną zataja itd

Tutaj moim zdaniem przesadziłaś. Skoro powiedział jej, że ma dziewczynę, to właśnie po to, żeby się nie "podwalała".


Cytat:
Napisane przez bobbibrown1 Pokaż wiadomość
Tylko, że po paru dniach coś mnie podkusiło i zajrzałam w jego śledzone profile na insta. No i była tam. A mój TŻ dwa dni po tym jak burza przeszła, polubił jej zdjęcie. Od razu go skonfrontowałam. Przede wszystkim był zdziwiony że to znalazłam, ale szybko się ogarnął i zaczął grać kartą "nie mam nic do ukrycia, to jest tylko insta, to był pożegnalny lajk bla bla". Tego już nie kupiłam i zrobił się brzydko mówiąc syf, strasznie się kłóciliśmy. Pogodziliśmy się kiedy miałam już z nim zerwać. Jak zobaczyłam, że TŻ płacze, to zmiękłam. Przecież w sumie mnie nie zdradził, sam się przyznał... Zaraz mamy lecieć na dużo wcześniej zaplanowany urlop. No i poszło

Niefajnie z twojej strony, ale pożegnalny lajk? Co to za tłumaczenie? Zaczynam myśleć, że facet ma coś na sumieniu albo jest mało inteligentny.


Cytat:
Napisane przez bobbibrown1 Pokaż wiadomość
Tylko, że ta laska miała już twarz, nie była dla mnie jakąś anonimową postacią, tylko realną osobą. Szczupłą, wysoką, popularną, wyzywającą. Sama bym się za nią obejrzała na ulicy. W dodatku spotkał ją niedaleko miejsca gdzie mieszkamy. I byli przy tym wszyscy jego super lojalni kumple, do których potem mieliśmy iść na imprezę... Nie udało mi się nigdy pozbyć jej z głowy i (wiem, że to moja głupota) zdarzało mi się zaglądać na jej insta. Ale jakoś sobie żyliśmy, TŻ nic podobnego nie odwalił i raczej nie dawał mi powodów do zmartwień.

Tylko widzisz, tutaj jest akurat wina tego, że ty czujesz się od niej brzydsza - czy słusznie, nie wiem. Ale nad tym powinnaś popracować sama ze sobą.


Cytat:
Napisane przez bobbibrown1 Pokaż wiadomość
Ale czułam, że przestaję być dla niego atrakcyjna. To były takie małe rzeczy których ja nie potrafiłam udowodnić i przez które czułam się głupia i nieatrakcyjna. Np to jak mnie dotykał. Jak gdyby mi mierzył poziom tkanki tłuszczowej, masy mięśniowej itd (TŻ ma rewelacyjne ciało, dużo ćwiczy). Oczywiście zaprzeczał. Kiedyś w trakcie jednej z takich konfrontacji rzucił też, że brak (mój )pewności siebie nie jest sexy. Wtedy się na niego wydarłam, że to on mi ją zabrał. Bo tak było.

Wiesz, tutaj na dwoje babka wróżyła.


Cytat:
Napisane przez bobbibrown1 Pokaż wiadomość
TŻ unika konfrontacji i prawdę trzeba z niego wyciągać. Nie udawało mi się to przez ostatnie miesiące, ale czułam, że cos jest na rzeczy, że mam rację. W łóżku się pogorszyło, mimo że się staram (TŻ jest obrzezany i naprawdę niewiele odczuwa, potrzebuję dodatkowych bodźców itd). Frustracja narastała kiedy widziałam jakie zdjęcia lajkuje na instagramie, silikony, laski z siłowni, gwiazdki porno (ogląda tego dużo, sama oglądam czasem, ale u niego to trwa od lat) itd Zaczęło mnie przygniatać poczucie, że nie wystarczam, nie pasuję. Nic przyjemnego. Pocieszałam się tym, że faceci to wzrokowcy bla bla, ale na rodzinne święta przecież zaprosił mnie, że mnie kocha (bo kocha). Ale napięcie i tak było i rosło. Zwłaszcza, że ja lubię seks i uważam nieskromnie, że jestem świetna w łóżku, ale nie mam ochoty na przebieranki, zabawki itd za każdym razem.

Czyli ty masz kompleksy (z jego winy bądź nie), za które go winisz i jesteście niedobrani w łóżku.


Cytat:
Napisane przez bobbibrown1 Pokaż wiadomość
Przed świętami TŻ brzydko mówiąc schlał się na imprezie firmowej. Struł się tak srogo, że sprzątałam rzygi przez kilka godzin. Przy tym bełkotał m.in że mnie nie kocha.

No i to powienien być game over. Ale widzę, że post trwa dalej.


Cytat:
Napisane przez bobbibrown1 Pokaż wiadomość
I to wszystko co się kumulowało we mnie, doszło do głosu. Wzięłam jego telefon i spędziłam kilka godzin czytając wszystko z czasu trwania naszego związku.


No i po co? Skoro facet cię nie kocha, jakie to ma znaczenie, chciałaś się dobić?



Cytat:
Napisane przez bobbibrown1 Pokaż wiadomość
Znalazłam świeży, grudniowy screenshot z instagrama tej samej dziewczyny. Rozmowy z jego kolegami z czasu gdy miał dylemat czy się z nią spotkać (rozmowy z nią zostały wykasowane). Wszystko wyglądało inaczej niż przedstawiał. Wyszła na jaw faktyczna ilość jego partnerek seksualnych przede mną (kocham go, ale serio, pierwsza moja reakcja na to to rzyg). To jak wulgarnie rozmawiają o kobietach z kolegami, ja wiem, że takie rozmowy się rządzą innymi prawami, ale to naprawdę było okropne. Tylko, że to nadal nie było najgorsze.


Czyli facet cię okłamywał cały czas.



Cytat:
Napisane przez bobbibrown1 Pokaż wiadomość
Najgorsze były rozmowy z jego najlepszym przyjacielem. Czyli osobą przed którą nie musi zgrywać macho i z którym może być totalnie szczery. Oto co tam znalazłam:
-że mnie nie kocha (to z początków naszej znajomości, ale mi wtedy mowił że mnie kocha), ale lubi kiedy się nim zajmuję (tzn kolacyjka czeka po pracy itd)
-szczegóły z łóżka, wulgarnie, bardzo mnie to zabolało
-kiedy miał mnie odwiedzić z Polsce pierwszy raz, napisał, że najprawdopodobniej nie wyda na to więcej niz na loty (ja z tych, co płacą za siebie, poza tym go zaprosiłam i był moim gościem,więc się nie pomylił, ale czytając to poczułam się jak frajerka)
-że mnie lubi, ale moje ciało to zupełnie nie jego typ (tu mi ulżyło, bo przecież widziałam, że tak jest, że to nie mój wymysł)
-że jest skonfliktowany bo moja osobowość mu bardzo odpowiada, ale reszta już nie do końca (fizyczność oczywiście, gdzie ja nie jestem brzydka ani nic, to on ma po prostu kosmiczne standardy, co ma związek z tym, że w UK panuje totalna obsesja na punkcie wyglądu)
-ale chciałby ze mną zostać, bo według niego mam szansę odnieść prawdziwy sukces (od lat pracuję nad przebranżowaniem i tak, zgadzam się z nim, że mam bardzo duże szanse na zawodowy
a co za tym idzie finansowy sukces w najbliższej przyszłości)
-chciałby też zostać,bo jego zdaniem po 30-tce będę idealną partnerką z ciekawym życiem, pasją a nie znudzoną żoną.

Tutaj już naprawdę powinien być koniec tego postu i tego związku.



Cytat:
Napisane przez bobbibrown1 Pokaż wiadomość
Oczywiście najpierw szok. Najbardziej mnie uderzył rozdźwięk w tym jak o mnie i naszym związku (w pierwszych jego fazach)mówił do innych, a jaki był ze mną. A był przekochany. Jest mi ciężko uwierzyć, że ta sama osoba potrafiła mówić o mnie "idiotka" "męcząca", a jednocześnie wracać do mnie codziennie po pracy i praktycznie się ode mnie nie odklejać, chodzić ze mną za rękę w miejscu gdzie go wszyscy przecież znają itd Myślę o ogromie czułości, który tam był i właściwie nadal jest i w głowie mi się nie mieści, że w tym samym czasie tak mnie przedstawiał...


A jednak. Dobrze, że wyszło na jaw. Ale nie winiłabym UK za jego podejście.



Cytat:
Napisane przez bobbibrown1 Pokaż wiadomość
Do tego kwestia tych cholernych pieniędzy i sukcesu. Tłumaczył mi, że ja nie zrozumiałam konwencji tej rozmowy, że to było pół żartem itd, ale prawdą jest, że ten wątek wracał i jego przyjaciel nie raz pytał go o to jak idzie z moim biznesem. Gdzieś padło "och czyli jeszcze się nie zweryfikowało czy jest w tym naprawdę dobra". A ja się poczułam jak bym była na okresie próbnym...Jakby się związał z zapowiedzią tego, kim ja mogę być, a nie kim jestem.

To ty mu się dałaś jeszcze tłumaczyć po tym? Słuszne wnioski.


Cytat:
Napisane przez bobbibrown1 Pokaż wiadomość
Powiedziałam mu od razu na drugi dzień rano. O tym, że przejrzałam jego telefon. Mimo, że miał prawo się wściec, ja bym sie wściekła, to jednak dominowało widoczne poczucie winy. Na pewno nieudawane. To mnie chyba jeszcze bardziej zabolało, bo spodziewałam się raczej, że się skupi na naruszeniu jego prywatności.

Chwilę wcześniej pisałaś, że nie możesz uwierzyć, jak grał przed tobą kochanego, a co pisał znajomym. A teraz jesteś nagle ekspertem w odróżnianiu jego kłamstw i udawania, zastanów się chwilę.


Cytat:
Napisane przez bobbibrown1 Pokaż wiadomość
Bardzo dużo rozmawialiśmy.


I po kiego grzyba?


Cytat:
Napisane przez bobbibrown1 Pokaż wiadomość
Ta sytuacja, to, że poznałam go z takiej strony, trochę go rozluźniła i zaczął się bardziej otwierać i mówić co mu leży na wątrobie. I wiecie co? Wyszło na to, że mój wygląd to chyba najmniejszy problem. Okazuje się, że irytuję go, nie jestem tak interesująca jak myślał, wkurza go nawet to, że za często pytam "co masz na myśli?" a pytam bo angielski to nie jest mój ojczysty język i po prostu nieraz nie rozumiem. Nie znam się na żartach (nie śmieszą mnie jego), dużo narzekam itd itd.

No biedak. Tak się chciał poświęcić, a nawet nie wie, czy będziesz kasiasta. Szkoda człowieka...



Cytat:
Napisane przez bobbibrown1 Pokaż wiadomość
I tak słuchając tego, myślę sobie, że z częścią tych "zarzutów" muszę się zgodzić. Że po prostu po fazie uniesienia weszliśmy w fazę widzenia siebie takimi jakimi jesteśmy. To normalne raczej, miałam tak w poprzednim związku. Tylko, że męczy mnie jedno. Skoro już nie tylko wygląd, ale i osobowość, to czemu on chce to ciągnąć? Nie wierzę w to, że to po prostu miłość go przy mnie trzyma. Ale też nie wierzę, że byłby aż tak wyrachowany i że tak mu po prostu wychodzi z kalkulacji, że ja mu się jakoś najbardziej opłacam w szerszej perspektywie.. Mam wrażenie, że jestem dla niego potencjalnie bardzo dobrym towarzyszem życia, ale że będzie szukał innych wrażeń poza tym związkiem, a moja nowa praca stworzyłaby ku temu dobre warunki.

To uwierz. Przecież ci powiedział, że cię nie kocha. Tutaj nie trzeba obliczać równania Schroedingera, żeby wyciągnąć wnioski.


Cytat:
Napisane przez bobbibrown1 Pokaż wiadomość
Wiem, że mi pewnie napiszecie, że ja juz sobie sama odpowiedziałam i wiem, co powinnam zrobić.


Aha.



Cytat:
Napisane przez bobbibrown1 Pokaż wiadomość
Ale ja go kocham.


A ja kocham chipsy i Coca-colę. Ale ta relacja powolutku mnie zabijała i musiałam się rozstać.



Cytat:
Napisane przez bobbibrown1 Pokaż wiadomość
I z drugiej strony myślę że jest duże prawdopodobieństwo że przed kolegami po prostu stroszy piórka i próbuje być cool (przy mnie jest całkiem inny, zupełnie inny), każdy z nas jest trochę pozerem. Z drugiej strony wiem, że jest bardzo pragmatyczny i te jego kalkulacje nie wzięły się znikąd.


Najprawdopodobniej jest miły, bo mu się to opłaca. Jesteś wygodną partnerką, w rozjazdach, która może zarabiać dużo kasy.



Cytat:
Napisane przez bobbibrown1 Pokaż wiadomość
Tyle, że takie podejście prezentują wszyscy jego znajomi (więc nie wiem czy to po prostu nie jest normalne tutaj w Anglii?).

Znajomi świadczą o człowieku. Nie sądzę, żeby wszyscy Anglicy byli tacy sami.


Cytat:
Napisane przez bobbibrown1 Pokaż wiadomość
To jest świetny partner, był ze mną w naprawdę paskudnych i trudnych momentach i był ogromnym wsparciem. I mimo to że nie jestem w jego typie potrafił gadać ze mną do 3 nad ranem i wstawać do pracy na 6 przez ponad miesiąc (i to było zanim w ogóle dowiedział się o moich planach zawodowych). Mam mętlik w głowie.

Tylko cię nie kocha.





Cytat:
Napisane przez bobbibrown1 Pokaż wiadomość
Zastanawiam się nad zrobieniem sobie przerwy. Ktoś próbował? Może wtedy się okaże, czy się sobą chwilowo zmęczyliśmy i rozczarowaliśmy,czy to po prostu nie to. Zależy mi też na opinii kogoś z zewnątrz, bo już sama nie wiem, czy ja nie wyolbrzymiam pewnych rzeczy a nie marginalizuje innych jak powszechnie wiadomo, kiedy uczucia wchodzą w grę, to człowiek traci zdrowy osąd

On mówi ci, że cię nie kocha, że go nie pociągasz, pisze znajomym, że jest z tobą, bo będziesz spoko żoną i możesz dużo zarabiać, a ty się zastanawiasz, czy nie zrobić sobie przerwy?


Jedyne, nad czym się powinnaś zastanowić, to czy kopnąć go w jajca na odchodne, czy po prostu odejść na spokojnie...

---------- Dopisano o 19:40 ---------- Poprzedni post napisano o 19:37 ----------

Cytat:
Napisane przez paczanga Pokaż wiadomość
Czy ktoś może mi wyjaśnić w czym ma pomóc przerwa w związku? W tym czasie rozumiem że można spotykać się z innymi i ew. sprawdzić czy ktoś się lepszy nawinie albo czy się zateskni? Czym to ma się różnić od rozstania a nastepnie powrotu?

Znaczy ja przerwę widzę tak, że się nie spotykamy ani ze sobą ani z nikim innym.


Ale nigdy nie praktykowałam, mogę się mylić.

---------- Dopisano o 19:41 ---------- Poprzedni post napisano o 19:40 ----------

Cytat:
Napisane przez bobbibrown1 Pokaż wiadomość
Zwłaszcza, że wiem że ten palant mnie kocha. Tylko, że on się z tym męczy, bo chyba wolałby mnie nie kochać.

No to go uwolnij od tych męczarni, jeśli ty go kochasz.


Cytat:
Napisane przez bobbibrown1 Pokaż wiadomość
W każdym razie postanowiłam tego nie ciągnąć i powiem mu o tym jak wróci z pracy. Jego motywy już zawsze będą dla mnie niejasne, a tak się nie da żyć

Bardzo dobrze. Powodzenia i daj znać jak poszło.
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-07, 18:43   #29
Mijanou
Wizażowy Kot Igor
 
Avatar Mijanou
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 524
Dot.: Druga twarz partnera

Myślę, że on miał przez cały czas jedną twarz. Tylko, że nie spostrzegłaś jej w porę. Nie, nie obwiniam Cię, niektórzy faceci powinni dostać Oscara za grę aktorską w codziennym życiu.

Narodowość nie ma tutaj nic do rzeczy. Mój TŻ jest rodowitym Anglikiem, z dziada-pradziada, a jednak tak się nie zachowuje. Takim, jak Ty opisujesz swojego faceta, trzeba chyba się po prostu urodzić.

No i też trochę zdziwiła mnie Twoja informacja o "kulcie fizyczności' w UK. UK to mój drugi dom i nigdy niczego takiego nie zauważyłam, przeciwnie- nikt nie komentuje tu kaloszy do wieczorowej sukienki, ani tego, że podklad na twarzy ktoś ma ciut za pomarańczowy. Generalnie, moglabym sobie maszerować po Piccadilly w getrach i różowej sukience i czapce-pilotce na łbie i nikt by się nawet nie obejrzał (poza rodakami, rzecz jasna). Może Twój facet obraca się po prostu w towarzystwie, które samo siebie uważa za "posh", względnie "sophisticated".

Nie rób przerwy w związku. Niczego to nie zmieni. Tu trzeba zdecydować: zostajesz, albo oswobadzasz sławojkę. Bo coś czuję, że z nim się będziesz bujać kolejnych kilka lat i nic z tego bujania nie wyjdzie.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know?



Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209


Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw

No pasaran!
Mijanou jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-01-07, 18:44   #30
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 163
Dot.: Druga twarz partnera

Cytat:
Napisane przez bobbibrown1 Pokaż wiadomość
Wydaje mi się, że on może cierpieć na klasyczne "dama na salonach, dzi**a w sypialni i kucharka w kuchni, przyjaciółka 24/7". Ja pasuję do wszystkich, tylko po prostu mogłabym być wyższa, szczuplejsza, zawsze ńcu humorze, no i w końcu przejść na swoje...

No biedaczek.


__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2019-01-08 22:07:02


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:05.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.