4 lata i nic

[Kitek22]

Czy jest sens dalej być w tym związku?

Jestem z chłopakiem już ponad 4 lata, oboje mamy po 30 lat, mieszkamy razem, wynajmujemy mieszkanie. Ja pracuję on nie. Skończył studia ale albo jest na bezrobociu, albo wiecznie na l4 lub pracuje w jakiś szit pracach albo wiecznie szuka pracy.

Nie stać nas na żadne wycieczki albo na kredyt na mieszkanie. Cokolwiek nie chcę zrobić on to neguje i mówi że nie mamy przecież na to pieniędzy. Dla niego brak pieniędzy jest głównym problemem. Nie widzi, że nic ze sobą nie robi, nie ma żadnych planów na siebie, żadnych ambicji.

Oprócz tego po 4 latach nawet się nie oświadczył, podczas gdy na fejsie widzę ciągle wysyp ślubów, zaręczyn i dzieci naszych wspólnych znajomych.

Rozmawiałam z nim o tym wielokrotnie, on mówił że to ja go nie doceniam, nie widze co dla mnie robi, że się stara, że szuka pracy bla bla bla..

Podczas gdy ja na prawdę nie widzę żeby on cokolwek robił ze swoim życiem i z nami.

Z drugiej strony stara się dużo robić w domu, sprząta, gotuje obiady, robi mi śniadania jak wstaję rano do pracy.

Ja wiem, że on się nie zmieni i chyba do końca życia będzie zarabiał 2 tysiące i gotował mi te obiadki. Nie wiem czy jest sens dalej to ciągnąć, wiem że mnie kocha, a ja jego, ale nie mamy żadnej stabilności, planów, perspektyw, żadnego zaplecza finansowego żeby coś stworzyć. Z nim życie ciągnie się jedynie z dnia na dzień i nic więcej.

Nie wiem co robić. Zostałybyście? Czy odeszły?

Czy sama miłość wystarczy? Czy to jednak za mało?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Kitek22

Czy jest sens dalej być w tym związku?

Jestem z chłopakiem już ponad 4 lata, oboje mamy po 30 lat, mieszkamy razem, wynajmujemy mieszkanie. Ja pracuję on nie. Skończył studia ale albo jest na bezrobociu, albo wiecznie na l4 lub pracuje w jakiś szit pracach albo wiecznie szuka pracy.

Nie stać nas na żadne wycieczki albo na kredyt na mieszkanie. Cokolwiek nie chcę zrobić on to neguje i mówi że nie mamy przecież na to pieniędzy. Dla niego brak pieniędzy jest głównym problemem. Nie widzi, że nic ze sobą nie robi, nie ma żadnych planów na siebie, żadnych ambicji.

Oprócz tego po 4 latach nawet się nie oświadczył, podczas gdy na fejsie widzę ciągle wysyp ślubów, zaręczyn i dzieci naszych wspólnych znajomych.

Rozmawiałam z nim o tym wielokrotnie, on mówił że to ja go nie doceniam, nie widze co dla mnie robi, że się stara, że szuka pracy bla bla bla..

Podczas gdy ja na prawdę nie widzę żeby on cokolwek robił ze swoim życiem i z nami.

Z drugiej strony stara się dużo robić w domu, sprząta, gotuje obiady, robi mi śniadania jak wstaję rano do pracy.

Ja wiem, że on się nie zmieni i chyba do końca życia będzie zarabiał 2 tysiące i gotował mi te obiadki. Nie wiem czy jest sens dalej to ciągnąć, wiem że mnie kocha, a ja jego, ale nie mamy żadnej stabilności, planów, perspektyw, żadnego zaplecza finansowego żeby coś stworzyć. Z nim życie ciągnie się jedynie z dnia na dzień i nic więcej.

Nie wiem co robić. Zostałybyście? Czy odeszły?

Czy sama miłość wystarczy? Czy to jednak za mało?

Jesteś szczęśliwa? Widzisz się w takiej sytuacji za kolejny rok, trzy, pięć? Sama musisz wiedzieć czego chcesz, a czego nie chcesz od życia, faceta, codzienności.

Dlaczego ciągle nie macie kasy? Przez te jego przestoje w pracy? Oboje tak mało zarabiacie? Macie długi? Nie umiecie gospodarować pieniędzmi? Koszty życia są za wysokie w stosunku do Waszego budżetu? Przez te 4 lata związku jak długo on pracował, a ile nie pracował lub był na L4?

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

1. 30 letni chłop nie ma pracy albo siedzi na L4? Widocznie taki już jest i tego nie zmienisz.

2. Oświadczyny. A rozmawialiście o tym? Mówiłaś mu że chcesz? Czy naoglądałaś się filmów i czekasz na księcia z bajki który się domyśli i wyskoczy z pierścionkiem? O takich rzeczach się rozmawia, jak o ślubie itp, a nie że na FB jest moda to Ty też chcesz bo gorsza. Poza tym jak on bez pracy ma kupić fajny pierścionek? Pewnie woli nie kupować wcale niż jakieś badziewie.

Skoro wiesz, ze on się nie zmieni i będzie zarabiał marne 2000 do końca życia, to decyzja nalezy do Ciebie. Ja bym nie wytrzymał z obibokiem niezaleznie do płci, wymagam ambicji.

[Snowdrop_]

Napisane przez Kitek22

Czy jest sens dalej być w tym związku?

Jestem z chłopakiem już ponad 4 lata, oboje mamy po 30 lat, mieszkamy razem, wynajmujemy mieszkanie. Ja pracuję on nie. Skończył studia ale albo jest na bezrobociu, albo wiecznie na l4 lub pracuje w jakiś szit pracach albo wiecznie szuka pracy.

Nie stać nas na żadne wycieczki albo na kredyt na mieszkanie. Cokolwiek nie chcę zrobić on to neguje i mówi że nie mamy przecież na to pieniędzy. Dla niego brak pieniędzy jest głównym problemem. Nie widzi, że nic ze sobą nie robi, nie ma żadnych planów na siebie, żadnych ambicji.

Oprócz tego po 4 latach nawet się nie oświadczył, podczas gdy na fejsie widzę ciągle wysyp ślubów, zaręczyn i dzieci naszych wspólnych znajomych.

Rozmawiałam z nim o tym wielokrotnie, on mówił że to ja go nie doceniam, nie widze co dla mnie robi, że się stara, że szuka pracy bla bla bla..

Podczas gdy ja na prawdę nie widzę żeby on cokolwek robił ze swoim życiem i z nami.

Z drugiej strony stara się dużo robić w domu, sprząta, gotuje obiady, robi mi śniadania jak wstaję rano do pracy.

Ja wiem, że on się nie zmieni i chyba do końca życia będzie zarabiał 2 tysiące i gotował mi te obiadki. Nie wiem czy jest sens dalej to ciągnąć, wiem że mnie kocha, a ja jego, ale nie mamy żadnej stabilności, planów, perspektyw, żadnego zaplecza finansowego żeby coś stworzyć. Z nim życie ciągnie się jedynie z dnia na dzień i nic więcej.

Nie wiem co robić. Zostałybyście? Czy odeszły?

Czy sama miłość wystarczy? Czy to jednak za mało?

Nie, sama miłość nie wystarczy także ja bym podziękowała za współpracę.

[Ellen_Ripley]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86399432]1. 30 letni chłop nie ma pracy albo siedzi na L4? Widocznie taki już jest i tego nie zmienisz.

2. Oświadczyny. A rozmawialiście o tym? Mówiłaś mu że chcesz? Czy naoglądałaś się filmów i czekasz na księcia z bajki który się domyśli i wyskoczy z pierścionkiem? O takich rzeczach się rozmawia, jak o ślubie itp, a nie że na FB jest moda to Ty też chcesz bo gorsza. Poza tym jak on bez pracy ma kupić fajny pierścionek? Pewnie woli nie kupować wcale niż jakieś badziewie.

Skoro wiesz, ze on się nie zmieni i będzie zarabiał marne 2000 do końca życia, to decyzja nalezy do Ciebie. Ja bym nie wytrzymał z obibokiem niezaleznie do płci, wymagam ambicji.[/QUOTE]

Abstrahując od osoby pana opisanego w wątku (wiecznie na bezrobociu lub L4) nie zgadzam się, że 2000 złotych na rękę to na pewno obibok. Nie każdy ma możliwości (np. ogranicza go zdrowie) zarabiać więcej. Dla jednego to będzie wystarczająca kasa, dla innego grosze. Wszystko zależy od okoliczności. Ważne, aby ludzie się pod tym względem dobrali i po złożeniu swoich zarobków nie musieli ciągle biedować, mieć takiego poczucia beznadziei.

Autorko, jeżeli serio facet co chwilę nie ma pracy lub jak już ją ma, to olewa i idzie sobie na L4, to jest obibokiem, a Ty liczysz na cud, bo tacy ludzie się nie zmieniają (on nie jest nastolatkiem, ale w pełni ukształtowanym, dorosłym człowiekiem).

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Ellen_Ripley

Abstrahując od osoby pana opisanego w wątku (wiecznie na bezrobociu lub L4) nie zgadzam się, że 2000 złotych na rękę to na pewno obibok. Nie każdy ma możliwości (np. ogranicza go zdrowie) zarabiać więcej. Dla jednego to będzie wystarczająca kasa, dla innego grosze. Wszystko zależy od okoliczności. Ważne, aby ludzie się pod tym względem dobrali i po złożeniu swoich zarobków nie musieli ciągle biedować, mieć takiego poczucia beznadziei.

Mi chodziło o to, że jej taka kwota przeszkadza. Nie mnie oceniać ile komu wystarcza, bo znam rynek i czasami jest naprawdę ciężko coś wyhaczyć lepszego

[Snowdrop_]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;86399475]Mi chodziło o to, że jej taka kwota przeszkadza. Nie mnie oceniać ile komu wystarcza, bo znam rynek i czasami jest naprawdę ciężko coś wyhaczyć lepszego [/QUOTE]
Tu nawet nie chodzi o pensję tylko jego olewcze podejście do wszystkiego, z takim nastawieniem to nie wróżę autorce i jemu dobrej przyszłości.

[Kitek22]

Nie wyobrażam sobie siebie za 2 ani tym bardziej za 5 lat w takiej sytuacji.

On zarabia mało, ja zarabiam więcej od niego ale też przeciętnie.

Nie mamy długów, to nie tak, że jesteśmy spłukani. To jest bardziej tak, że to on nie ma pieniędzy żeby coś wspólnie zrobić a ja przeciez nie będę ciągle wszystkiego finansować za naszą dwójkę.

On nie ma samochodu, woli pójść na piechotę zamiast wydawać na bilet, albo jak gdzieś idziemy to ja płacę za siebie a on bierze najtańsze rzeczy dla siebie. Ostatnio to siedzimy ciągle w domu i nic nie robimy.

O tym żeby zebrać się razem i pojechać np na narty mogę jedynie pomarzyć.

[Jogurtowe_love]

Przemyśl czy chcesz żeby Ci się odwiadczał facet który nie ogarnia swojego życia. Jak masz z nim tworzyć rodzinę?

[Snowdrop_]

Napisane przez Jogurtowe_love

Przemyśl czy chcesz żeby Ci się odwiadczał facet który nie ogarnia swojego życia. Jak masz z nim tworzyć rodzinę?

dokładnie to mam na myśli

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Snowdrop_

Tu nawet nie chodzi o pensję tylko jego olewcze podejście do wszystkiego, z takim nastawieniem to nie wróżę autorce i jemu dobrej przyszłości.

Wiadomo. Branie L4 żeby nie iść do pracy to dla mnie poziom ucznia który ma kaszelek i zostaje w domu bo chory. Dziwne że dopiero po 4 latach to odkryła.

[Kitek22]

O oświadczynach rozmawiałam, o mówi że planuje ze mną przyszłość ale nic więcej z tym nie robi

[ona_jest_ok]

jak będziesz miała szczęście, to Twoja sytuacja może się poprawić z dnia na dzień: wystarczy, że facet załapie fajną pracę (spodoba mu się na tyle, że nie będzie uciekał na chorobowe - może w końcu ktoś go doceni?), przyniesie więcej kaski i będzie cool

czasem szczęściu trzeba pomóc - może załatw mu gdzieś te robotę?

ja osobiście nie wyobrażam sobie z tego powodu kończyć związku, mimo że rozumiem Twoją frustracje.

[karola11]

Napisane przez Kitek22

Nie wyobrażam sobie siebie za 2 ani tym bardziej za 5 lat w takiej sytuacji.

On zarabia mało, ja zarabiam więcej od niego ale też przeciętnie.

Nie mamy długów, to nie tak, że jesteśmy spłukani. To jest bardziej tak, że to on nie ma pieniędzy żeby coś wspólnie zrobić a ja przeciez nie będę ciągle wszystkiego finansować za naszą dwójkę.

On nie ma samochodu, woli pójść na piechotę zamiast wydawać na bilet, albo jak gdzieś idziemy to ja płacę za siebie a on bierze najtańsze rzeczy dla siebie. Ostatnio to siedzimy ciągle w domu i nic nie robimy.

O tym żeby zebrać się razem i pojechać np na narty mogę jedynie pomarzyć.

Z takim facetem nie stworzysz rodziny, ja bym mu podziękowała. Dla mnie taki facet nie ma jaj a samą miłością się nie najesz...

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Kitek22

Nie wyobrażam sobie siebie za 2 ani tym bardziej za 5 lat w takiej sytuacji.

On zarabia mało, ja zarabiam więcej od niego ale też przeciętnie.

Nie mamy długów, to nie tak, że jesteśmy spłukani. To jest bardziej tak, że to on nie ma pieniędzy żeby coś wspólnie zrobić a ja przeciez nie będę ciągle wszystkiego finansować za naszą dwójkę.

On nie ma samochodu, woli pójść na piechotę zamiast wydawać na bilet, albo jak gdzieś idziemy to ja płacę za siebie a on bierze najtańsze rzeczy dla siebie. Ostatnio to siedzimy ciągle w domu i nic nie robimy.

O tym żeby zebrać się razem i pojechać np na narty mogę jedynie pomarzyć.

Czyli po prostu do siebie nie pasujecie. Chcesz mu głowę zmienić? Operacja mózgu? No bo chyba tylko to można doradzić.

I co by tu zmieniły zaręczyny? Żaba nagle stałaby się księciem, gdyby wyskoczyła z pierścionkiem? Czarowałabyś się kolejne 4 lata tymi zaręczynami?

[Likka9]

Dlaczego bierze te L4? Dlaczego nie szuka efektywnie pracy?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Kitek22

Oprócz tego po 4 latach nawet się nie oświadczył, podczas gdy na fejsie widzę ciągle wysyp ślubów, zaręczyn i dzieci naszych wspólnych znajomych.

Ty też się nie oświadczyłaś, więc jego się nie czepiaj Zresztą miałby ci się oświadczać, bo...?
Rozmawialiście w ogóle o waszym podejściu do tego rytuału? On chce ślubu i zakładania rodziny? No i co do tego mają wasi znajomi z fejsa? On ma ci się oświadczać, bo znajomi, czy dlatego, że sami chcecie?

Nie wiem co robić. Zostałybyście? Czy odeszły?

Mnie by to nie przerażało, bo mam cele życiowe zupełnie inne niż ty.


W twoim przypadku przecież od razu widać, że facet do ciebie zupełnie nie pasuje. On chce się zajmować domem i nie jara się rozwojem kariery zawodowej. Zakładanie rodziny też go najwyraźniej nie interesuje, wycieczki tak samo. I wolno mu tak żyć, krzywdy nikomu nie robi.

Napisane przez Kitek22

On nie ma samochodu, woli pójść na piechotę zamiast wydawać na bilet, albo jak gdzieś idziemy to ja płacę za siebie a on bierze najtańsze rzeczy dla siebie. Ostatnio to siedzimy ciągle w domu i nic nie robimy.

A ty masz samochód, czy tylko on ma mieć nie wiedzieć czemu?

Napisane przez Jogurtowe_love

Przemyśl czy chcesz żeby Ci się odwiadczał facet który nie ogarnia swojego życia. Jak masz z nim tworzyć rodzinę?

Przecież on ogarnia swoje życie, tylko nie tak, jak autorka by chciała. Facet jak musi to pracuje, nie ma długów, ogarnia przestrzeń wokół siebie.

[Kitek22]

Akurat l4 było bo naprawdę był chory, ale on ciągle sobie je przedłuża i jest już kilka miesięcy na nim.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Kitek22

O oświadczynach rozmawiałam, o mówi że planuje ze mną przyszłość ale nic więcej z tym nie robi

Co to wg niego znaczy, że planuje przyszłość? Przecież to nie oznacza z definicji ślubu. Może być równie dobrze dożywotni konkubinat.
No i ty też nic z tym nie robisz, zauważ Dlaczego właściwie tylko on miałby coś robić w kierunku waszej przyszłości?

---------- Dopisano o 12:46 ---------- Poprzedni post napisano o 12:46 ----------

Napisane przez Kitek22

Akurat l4 było bo naprawdę był chory, ale on ciągle sobie je przedłuża i jest już kilka miesięcy na nim.

A nadal jest chory czy nie?

[Kitek22]

Poza tym faktem który opisuję, w sensie życiowe nieogarnięcie, to facet jest naprawdę w porządku.

Oprócz tego nic nie można mu zarzucić..

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Kitek22

Poza tym faktem który opisuję, w sensie życiowe nieogarnięcie, to facet jest naprawdę w porządku.

Oprócz tego nic nie można mu zarzucić..

Ale to jest mega ważna kwestia. Nie dogadujecie się w czymś, co jest jedną z podstaw związku. I nie, to nie jest jeden problem, a kilka połączonych problemów.

Twoje życie, Twoje decyzje. Jak chcesz siedzieć z kimś, kto Cię wkurza swoją postawą i kto z Tobą nie chce nigdzie iść, jechać, spędzać inaczej czasu, to siedź. Nikt Ci nie broni. Faceta nie zmienisz w sensie jego mentalności, priorytetów. Pogódź się z tym.

[63b309f64a21e028d01c4e03f16459e915abac32]

Napisane przez Kitek22

Nie wyobrażam sobie siebie za 2 ani tym bardziej za 5 lat w takiej sytuacji.

On zarabia mało, ja zarabiam więcej od niego ale też przeciętnie.

Nie mamy długów, to nie tak, że jesteśmy spłukani. To jest bardziej tak, że to on nie ma pieniędzy żeby coś wspólnie zrobić a ja przeciez nie będę ciągle wszystkiego finansować za naszą dwójkę.

On nie ma samochodu, woli pójść na piechotę zamiast wydawać na bilet, albo jak gdzieś idziemy to ja płacę za siebie a on bierze najtańsze rzeczy dla siebie. Ostatnio to siedzimy ciągle w domu i nic nie robimy.

O tym żeby zebrać się razem i pojechać np na narty mogę jedynie pomarzyć.

Gdybyś była kolesiem, który w taki sposób pisze o swojej dziewczybie, to bym śmiechła... a nie... czekaj... teraz też śmiechłam. Ale mniejsza z tym.

Zmień nastawienie, albo zmień faceta. Innej rady tu nie ma.

[Limonka2738]

Napisane przez Kitek22

Nie wyobrażam sobie siebie za 2 ani tym bardziej za 5 lat w takiej sytuacji.

On zarabia mało, ja zarabiam więcej od niego ale też przeciętnie.

Nie mamy długów, to nie tak, że jesteśmy spłukani. To jest bardziej tak, że to on nie ma pieniędzy żeby coś wspólnie zrobić a ja przeciez nie będę ciągle wszystkiego finansować za naszą dwójkę.

On nie ma samochodu, woli pójść na piechotę zamiast wydawać na bilet, albo jak gdzieś idziemy to ja płacę za siebie a on bierze najtańsze rzeczy dla siebie. Ostatnio to siedzimy ciągle w domu i nic nie robimy.

O tym żeby zebrać się razem i pojechać np na narty mogę jedynie pomarzyć.

Cóz, on ma prawo chcieć tak żyć. Ty masz prawo nie chcieć.

Rozmowa o planach, a jak się nie zgadzacie w wizji przyszłości, to rozstanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[linaya]

Chyba nic z tego nie będzie. Przecież Wy macie kompletnie inne podejście do życia, wspólnej przyszłości, kariery zawodowej. Ty masz w głowie jakiś konkretny wzorzec, obraz, jaki ten Twój przyszły powinien być, a on nijak do tego nie przystaje. I nie wtłoczysz go w te ramki, to tak nie działa.

---------- Dopisano o 14:39 ---------- Poprzedni post napisano o 14:38 ----------

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86399590]Ty też się nie oświadczyłaś, więc jego się nie czepiaj Zresztą miałby ci się oświadczać, bo...?
Rozmawialiście w ogóle o waszym podejściu do tego rytuału? On chce ślubu i zakładania rodziny? No i co do tego mają wasi znajomi z fejsa? On ma ci się oświadczać, bo znajomi, czy dlatego, że sami chcecie?
[/QUOTE]


[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;86399590]
A ty masz samochód, czy tylko on ma mieć nie wiedzieć czemu?
[/QUOTE]


A to swoją drogą

[PoPoo]

A Tybile zarabiasz?



Skoro maszjekies marzenia to dobrze by było je spełniać za własne pieniądze..

---------- Dopisano o 15:48 ---------- Poprzedni post napisano o 15:47 ----------

Sory ale vrzmisz jakbyś chciała żeby to on wszystko finansował

[Ellen_Ripley]

Napisane przez PoPoo

A Tybile zarabiasz?

Skoro maszjekies marzenia to dobrze by było je spełniać za własne pieniądze..

---------- Dopisano o 15:48 ---------- Poprzedni post napisano o 15:47 ----------

Sory ale vrzmisz jakbyś chciała żeby to on wszystko finansował

A Ty brzmisz jakbyś nie czytała zbyt uważnie tego, co Autorka napisała. Ona nie szuka sponsora, a chce w facecie widzieć partnera na różnych płaszczyznach.

[Limonka2738]

Napisane przez Ellen_Ripley

A Ty brzmisz jakbyś nie czytała zbyt uważnie tego, co Autorka napisała. Ona nie szuka sponsora, a chce w facecie widzieć partnera na różnych płaszczyznach.

No dla mnie brzmi jakby szukała sponsora jednak.

Taka tragedia, że musi za siebie płacić.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meliandra]

Napisane przez Kitek22

Oprócz tego po 4 latach nawet się nie oświadczył, podczas gdy na fejsie widzę ciągle wysyp ślubów, zaręczyn i dzieci naszych wspólnych znajomych.

Chcesz brać ślub tylko dlatego, bo jest wysyp na fejsie ? No to gratuluję pobudek

Pomijając powyższe pogadaj z nim szczerze i powiedz, że musi mieć stałą pracę i stały dochód abyście mieli płynność finansową i jakieś poczucie bezpieczeństwa. Z zarobkami myślę i tym, że na nic Was nie stać chyba trochę przesadzasz.Nawet jakby zarabiał te 2,5 k i Ty tyle samo, to spokojnie można za to żyć, gdzieś wyjść i gdzieś pojechać. Nie mówię o wielkich szaleństwach, ale da się i to bez dziadowania. Może on nie ma parcia na karierę. Niech się zajmuje domem, Ty pracą, a on niech zarabia własnie te 2,5 i tyle.

[Nymerth]

Napisane przez Limonka2738

No dla mnie brzmi jakby szukała sponsora jednak.

Taka tragedia, że musi za siebie płacić.

Przecież wyraźnie napisała, że stać ją płacić i za siebie i za niego, tylko za niego nie chce wiecznie i wszystkiego mu sponsorować. Póki co to ona była jego sponsorką. Teraz jak mu nie sponsoruje to nigdzie nie wychodzą, bo go nie stać za swoją cześć zapłacić.

[Azhaar]

Napisane przez Nymerth

Przecież wyraźnie napisała, że stać ją płacić i za siebie i za niego, tylko za niego nie chce wiecznie i wszystkiego mu sponsorować. Póki co to ona była jego sponsorką. Teraz jak mu nie sponsoruje to nigdzie nie wychodzą, bo go nie stać za swoją cześć zapłacić.

Uff, myślałam, że to ja mam tylko problem ze zrozumieniem

Autorka nigdzie napisała, że chce by facet jej wszystko sponsorował, ale jeżeli jego nie stać na pokrycie swojej części (przynajmniej w jakimś zakresie, bo nie musi to być idealnie co do grosza zawsze 50:50), to opcje w związku są zasadniczo dwie:

- albo wszystko mu sponsorować
- albo robić to tylko samej / ze znajomymi

Nie ma w powyższym nic złego, ale lepiej chyba jeśli byłoby to od czasu do czasu, a nie na zasadzie, że ze swoim TŻ nie da się nic zrobić, bo on nie ma nawet na bilet do kina.

Moim zdaniem to nie rokuje, bo facet nie ma 2 lat, nie ma nawet 20 lat jak student, tylko już 30. Pisanie komentarzy ,,to mu pomóż, znajdź jakąś robotę, może ktoś go jeszcze nie docenił" są śmieszne. On nie jest dzieckiem, nie jest niepełnosprawny umysłowo / fizycznie, żeby potrzebował specjalnej troski i pomocy w znajdowaniu pracy. Jest po prostu niezaradną i leniwą ofermą. Pasuje mu taki poziom życia i tyle.

Możliwe, że nie ma motywacji. Gdyby nagle musiał wziać się do roboty i więcej zarobić, to by spiął tyłek. Np. gdyby nagle mieli dziecko.

No ale nadal pozostaje pytanie:

- czy te motywacje do większych zarobków do niego i dla niej są takie same - wygląda na to, że niezbyt
- czy Autorka ma problem z samą wysokością pensji czy z ogólnym podejściem partnera do pracy etc. Bo ile może byłby w stanie zarabiać więcej, gdyby naprawdę musiał - zawsze można dorabiać nawet prostymi pracami - to raczej ambitnego i zaradnego karierowicza z niego już nie będzie.