dlaczego mężczyźni unikają konfrontacji

[magda_k_90]

Hej - możecie mi odpowiedzieć dlaczego faceci w momencie kłótni, wolą "przeczekać", nie odzywać się kilka dni, nie podejmują próby wyjaśnienia.. tylko milczą

dokładny przypadek - z moim partnerem kłócę się od czasu do czasu, uważam, że jest to nawet czasami oczyszczające. Ale od niedawna kłotnie są na porządku dziennym, nie potrafimy do końca wyjaśnić sobie co nam nie odpowiada itp. wydaje mi się, ze głownie chodzi o mnie, on przytakuję mi rację, nie do konca potarfi pogadać ze mną poważnie, żeby wszystko raz na zawsze odpowiednio wyjaśnić.
Niedawna kłótnia doprowadziła do mocnych słów, ze ja mam tego dość, że juz chyba chce to zakończyć.. a on tak naprawdę przyjął stanowisko "milczka", tłumaczył mi to ze nie radzi sobie z moim zarzutami, że mu zależy, ale nie potrafi inaczej reagować na moje zachowanie..

czy wg was jest to normalne?

[Hultaj]

Tak, wg mnie jest to normalne, twoje awanturnictwo żeby się oczyścić jest chamskie i mądry facet że nie daje się w to wciągnąć i nie robi wojen razem z tobą.

Jak już się kłócisz i potrzebujesz coś wylać z siebie to się kłóć, ale jego jak to nazywasz unikanie konfrontacji sprawia że czujesz niesmak do siebie, ty się wydzierasz on woli przeczekać.

Niedawna kłótnia doprowadziła do mocnych słów,

ciebie czy jego? Moim zdaniem takie obelgi w kłótniach są tym bardziej burackie, a z opisu można wnioskować że to ty nie panujesz nad nerwami i to wszystko prowokujesz.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Poprawka - nie "faceci", tylko twój facet. Ja nigdy kogoś takiego nie spotkałam. Może zapytaj swojego faceta dlaczego tak się zachowuje, a nie randomowych ludzi z internetu?

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Rób codziennie kłótnie, dziw się że facet nie chce brać w tym udziału. Bardziej mnie dziwi że nadal z Tobą jest, a nie to że unika wyzwisk w jego kierunku

Nie ma nic złego w konfrontacji i sprzeczkach, dopóki mają one sens, są na poziomie i nikt nikogo nie obraża. Jak podnosisz głos, wyzywasz i robisz dramy o źle postawiony kubek to każda normalna osoba (nie tylko facet) się z tego wypisze. Zalatuje toksycznym związkiem.

[magda_k_90]

a kto powiedział, że ja go wyzywam. Nie róbcie ze mnie jakies chamki bo tak nie jest, to że jestem impulsywna nie oznacza ze brakuje mi kultury i jeśli coś mi nie odpowiada to mówię to od razu.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez magda_k_90

a kto powiedział, że ja go wyzywać. Nie róbcie ze mnie jakies chamki bo tak nie jest, to że jestem impulsywna nie oznacza ze brakuje mi kultury i jeśli coś mi nie odpowiada to mówię to od razu.

Jeśli kłótnie na porządku dziennym i mocne słowa to przejaw kultury, to nie mam pytań

Nie dziwię się że chłop ma dość, każdy ma jakąś granicę. Zresztą skoro już w kłótniach rzucasz wzmianki o rozstaniu, to może to będzie najlepsza opcja.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Ale masz jakieś konkretne zarzuty, które wymagają podjęcia konkretnych działań, czy tak sobie tylko krzyczysz dla sportu? Jakiś przykład takiej kłótni i czegoś czego on nie chce wyjaśniać?

[7dbb9a5eb34dfbc92c949ff00120f6a0f5eee73b]

Napisane przez magda_k_90

a kto powiedział, że ja go wyzywam. Nie róbcie ze mnie jakies chamki bo tak nie jest, to że jestem impulsywna nie oznacza ze brakuje mi kultury i jeśli coś mi nie odpowiada to mówię to od razu.

dlaczego faceci w momencie kłótni, wolą "przeczekać", nie odzywać się kilka dni, nie podejmują próby wyjaśnienia.. tylko milczą

Widocznie twój facet nie ma ochoty na codzienne kłótnie i woli się nie odzywać, bo wtedy ma spokój. Pomyśl o poskromieniu swojej impulsywności, bo na dłuższą metę nikt takiego czegoś nie wytrzyma, bo właściwie dlaczego miałby to robić? Codzienne kłótnie to gruba przesada.

[sygnalista]

Na miejscu Autorki też bym się zdenerwował i w końcu miał tego dość. Mnie się wydaje że on Ją tak naprawdę lekceważy.

[magda_k_90]

Kłótnie głownie wynikają z tego, że on nie ma czasu, chce budować poważną relację a widujemy się średnio raz na tydzień, ale raz na dwa tygodnie. Z jednej strony widać ze mu zależy, ale nie wyobrazam sobie budowania i poznania w pełni człowieka jak widujemy się tak rzadko. Nie chodzi mi o to żeby codziennie mówił mi jak mnie kocha i jaka to jest wspaniała itp, tylko jakieś takie zapewnienie, nie wiem jak to nazwać.

[Przytul_Mnie_Dzisiaj]

Ale widocznie on nie chce spędzać z tobą tyle czasu. Chcesz go kłótniami zmusić do tego? Przecież to będzie na siłę.

[Vanir410]

Napisane przez magda_k_90

nie odzywać się kilka dni

Jakby do mnie się facet nie odzywał kilka dni uznałabym, że nie jesteśmy razem. Całe szczęście, nigdy nie miałam takiej sytuacji.

Napisane przez magda_k_90

z moim partnerem kłócę się od czasu do czasu, uważam, że jest to nawet czasami oczyszczające.

Oczyszczająca jest szczera rozmowa, nie kłótnia i awantury.

Napisane przez magda_k_90

Kłótnie głownie wynikają z tego, że on nie ma czasu, chce budować poważną relację a widujemy się średnio raz na tydzień, ale raz na dwa tygodnie.

Więc powiedz mu to. Raz. Powiedz nie krzycz. On nic nie zmienia? Nie widzi powodów do zmiany? Poszukaj innego faceta.
Po za tym, może widujecie się tyle, ile on może? Co on robi?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

dziwna macie relacje
dla mnie tojest nienormalne klocic sie codziennie
wydaje mi sie ze to tylko kwestia czasu jak twoj facet cie zostawi

[elvegirl]

Napisane przez magda_k_90

Nie chodzi mi o to żeby codziennie mówił mi jak mnie kocha i jaka to jest wspaniała itp, tylko jakieś takie zapewnienie, nie wiem jak to nazwać.

Jeśli kłócisz się o to, czego sama nie możesz nazwać, to nie dziwię się chłopakowi, że sobie z takimi konfrontacjami nie radzi.


Dlaczego widujecie się tak rzadko?

[c8dd71788cd585b81e32e6bc76ca9ca2365a608a]

Normalne to chyba i zdrowe że partner woli przeczekać aż ochłoniesz zamiast brnąc w kłótnie i powodowac dalsze napięcia. Sam sie posuwam do takich metod, czekam na odpowiedni moment az można "normalnie" porozmawiać w pokojowej atmosferze. Czasem schodziło nawet pare dni! Takie wydzieranie sie na siebie to nie konfrontacja opinii, jak facetowi zależy na Tobie tak jak piszesz to nie dziw się że woli trzymac sie na dystans niż brac udział w sprzeczkach. Jeszcze troche i facetowi zbrzydnie takie zachowanie szczególnie jeśli widujecie sie rzadko.

[Rena]

Moim zdaniem sprobuj pisac do niego listy, oczywiscie bez mocnych slow.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

[1=c8dd71788cd585b81e32e6b c76ca9ca2365a608a;8665599 6]Normalne to chyba i zdrowe że partner woli przeczekać aż ochłoniesz zamiast brnąc w kłótnie i powodowac dalsze napięcia. Sam sie posuwam do takich metod, czekam na odpowiedni moment az można "normalnie" porozmawiać w pokojowej atmosferze. Czasem schodziło nawet pare dni! Takie wydzieranie sie na siebie to nie konfrontacja opinii, jak facetowi zależy na Tobie tak jak piszesz to nie dziw się że woli trzymac sie na dystans niż brac udział w sprzeczkach. Jeszcze troche i facetowi zbrzydnie takie zachowanie szczególnie jeśli widujecie sie rzadko.[/QUOTE]
dokladnie
ja tez unikam wykrzykiwania
moim zdaniem on nie unika konfrontacji tylko poprostu ma inna metode rozwiazywania problemow,prawdopodobnie niewytrzyma tego dlugo i wasz "zwiazek" sie rozpadnie

[paranormal_sun]

Ile tu bzudrnych odpowiedzi i dopowiedzeń!

Oczywiście, że kłotnie w związku to normalna i nawet dobra rzecz. Ważne jest tylko, jak partnerzy się się podczas nich zachowują. Są różne typy strategii przyjmowanej w konfliktach i unikanie jest najgorszą z nich! (i tak tu słowo wyjaśnienia - to nie są moje wymysły, jeste psychologiem, wystarczy poczytać o strategiach rozwiązywania konfliktów, tutaj cytat z pierwszego lepszego artykułu "Efekt: nie są zaspokojone potrzeby żadnej strony, nikt nie osiąga celów.").

Ważne jest natomiast jak kłótnia przebiega i co jest jej celem. O ile skupiacie się na rozwiązaniu problemów, a nie wyrzutach i o ile się szanujecie (czyli te mocna słowa są niedopuszczalne) to jest ok. Zamiatanie niewygodnych sytuacji pod dywan niczego nie rozwiązuje.

Nie wiem, czemu facci tak mają, może dlatego, że ogólnie mniej mówią o emocjach (bo tak są wychowywani) i uczuciach.

Co do waszej w sytuacji: spróbuj może pomyśleć nad konkretnymi rozwiązaniami, ktore by ci odpowiadały i wyraź je partnerowi skupiając się właśnie na tym, czego potrzebujesz i czego dokładnie byś chciała, a nie na wyrzutach i oskarzeniach.

Jeśli on dalej będzie unikał tematu, to niczego nie rozwiążecie. I tak, kłocenie sie z kims ciągle nie jest czymś dobrym, ale wydaje mi się, że twoja frustracja wynika z tego, że porblem pozostaje cąły czas nierozwiązany - stąd ciągłę kłotnie.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez paranormal_sun

Ile tu bzudrnych odpowiedzi i dopowiedzeń!

Oczywiście, że kłotnie w związku to normalna i nawet dobra rzecz. Ważne jest tylko, jak partnerzy się się podczas nich zachowują. Są różne typy strategii przyjmowanej w konfliktach i unikanie jest najgorszą z nich!

Zgadzam się, ale tylko jeśli taka kłótnia występuje raz na kilka miesięcy, a nie CODZIENNIE.

[Epikea]

Przede wszystkim - Twój mężczyzna się tak zachowuje, a nie wszyscy. Zapewne ma inne podejście do rozwiązywania konfliktów. Jakby ktoś na mnie japę darł bez przerwy to też bym miała dość i lekceważyłabym takiego choleryka, bo ile można coś takiego wytrzymywać? A tak poza tym nawet największą kłótnią nie sprawisz, że on będzie chciał spędzać z Tobą więcej czasu, efekt będzie odwrotny.

[Hultaj]

Ile tu bzudrnych odpowiedzi i dopowiedzeń!

Oczywiście, że kłotnie w związku to normalna i nawet dobra rzecz. Ważne jest tylko, jak partnerzy się się podczas nich zachowują. Są różne typy strategii przyjmowanej w konfliktach i unikanie jest najgorszą z nich! (i tak tu słowo wyjaśnienia - to nie są moje wymysły, jeste psychologiem, wystarczy poczytać o strategiach rozwiązywania konfliktów, tutaj cytat z pierwszego lepszego artykułu "Efekt: nie są zaspokojone potrzeby żadnej strony, nikt nie osiąga celów.").

Raczej: autorka nie może kłótniami wymusić tego co chce.
Unikanie jest wtedy gdy dana osoba udaje że nie ma problemu, puszcza treść pomimo uszu i nic z tym nie robi a nie wtedy gdy nie chce się wzajemnie wydzierać. Dążenie do unikania konfrontacji to cenienie sobie świętego spokoju.
Są kłótnie i kłótnie. Takie po których przechodzi się do porządku dziennego i nie przywiązuje uwagi i takie które mogą obrzydnąc. Które są które należą już do subiektywnej oceny chłopaka.
Autorka nie rozwikła że chłopak rzadko się z nią widuje przez awantury. Teraz problem jest podwójny, to że on się rzadko spotyka i nie chce z nią kłócić.

[sombrina]

Napisane przez Hultaj

Tak, wg mnie jest to normalne, twoje awanturnictwo żeby się oczyścić jest chamskie i mądry facet że nie daje się w to wciągnąć i nie robi wojen razem z tobą.

Zgadzam się z tym. To jest kwestia charakteru, też tak mam, że zamiast marnować energię na głupie przepychanki wolę na spokojnie przemyśleć temat i potem do niego wrócić.
Nie przyszło mi do głowy, że to że ktoś nie jest kłótliwy to wada

[koriyoitama]

Zamiast kłócić się, warto rozmawiać. Jeśli problem jest rzadkie widywanie się to nie kloc się by nie odbierał spotkań z Tobą jako konflikt którego z czasem zacznie żałować i przestanie się widywać z Tobą. Zamiast robić wyrzut czy krzyczeć, płakać itp., powiedz na spokojnie że czujesz się samotna, smutna czy niekochana przez te rzadkie spotkania, więc prosisz o częstsze spotkania lub więcej czułości gdy się widzicie. Jeśli nic nie zrobi po takim komunikacie to znaczy że mu nie zależy na Tobie więc warto się ulotnic z tej relacji