Blokada?

[Hope97]

Hej wszystkim. Piszę tu, bo chyba potrzebuję spojrzenia na pewną sprawę z innego punktu. Od niedawna znam pewnego chłopaka, byliśmy na kilku spotkaniach. Planujemy iść razem na ważną imprezę. Niby wszystko ok ale.. coś co mnie trochę niepokoi - otóż mam wrażenie że boję się wejść w jakąś relację, że podświadomie zaczęłam doszukiwać się jakiś wad aby się z tego wykręcić. Chłopak jest pozytywny, okazuje zainteresowanie, kulturalny. Generalnie wszystko wydaje mi się obiektywnie okej, ale dlaczego szukam dziury w całym? Nie czuję jakiś motylków w brzuchu itd, nie ma zauroczenia większego ALE to już przestało być dla mnie takim wyznacznikiem, bo nieraz miałam że czułam początkowo do kogoś zauroczenie a w miarę bliższego poznawania to mijało. Może potrzeba czasu? Może muszę na spokojnie się poznawać? Głupio mi kończyć to bez wyraźnego powodu , ale coś mnie jakoś męczy, może boję się? Im bardziej coś idzie to czuję się jakbym chciała to skończyć. Ale szczerze mówiąc chciałabym jednak dać szansę znajomości, zaufać komuś itd. a mi ciężko określić czego ja w sumie chcę.. tak jakbym włączyła w sobie blokadę do uczuć

[Vanir410]

Osobiście uważam, że motylki w brzuchu są trochę przereklamowane. Jednak, musi być przyciąganie. Bo miły i fajny może być również kolega.
Czemu głupio kończyć? Czasami po prostu nic się nie czuje, mimo, że ktoś jest dobry.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Vanir410

Osobiście uważam, że motylki w brzuchu są trochę przereklamowane. Jednak, musi być przyciąganie. Bo miły i fajny może być również kolega.
Czemu głupio kończyć? Czasami po prostu nic się nie czuje, mimo, że ktoś jest dobry.

Dokładnie. Ktoś może być wręcz nawet doskonały, a nadal nie być dla nas. Jak dla mnie musi jednak iskrzyć, a przede wszystkim musi być ta pewność, że warto to rozwijać. Taki po prostu wewnętrzny spokój, że to jest to (nie że od razu miłość, ale "to" na ten moment, na kolejne spotkanie, na "warto spróbować").

[vanillasky94]

To znaczy że to po prostu nie ten. Nie ma w tym nic dziwnego, normalna reakcja. To że ktoś jest miły, fajny i zainteresowany nie znaczy, że z automatu się musi podobać.

[Hope97]

Dzięki za odzew. Może i tak, ale ja mam tak najczęściej, że potrzebuje czasu aby się otworzyć i coś poczuć.. dlatego od razu nie chcę tak przekreślać. I trochę tak sie tym spinam, bo za jakiś czas będziemy na wspólnych imprezach (na które się zaprosiliśmy wcześniej), to mnie trochę nurtuje. Chyba boję się po prostu jak to wszystko wyjdzie, bo coś budzi mój opór - albo on albo ogólnie strach przed jakimś zaangażowaniem

[GdyKochamy]

Daj sobie czas.

Ale on ci się w ogóle podoba? Przyciąga cię do niego?

[Hope97]

Tak sobie. Najgorsze ze im bardziej idzie znajomość, tym mam wiecej obaw, nie wiem czy to jest to itd. Tak jakbym bała się że coś z tego miałoby wyjść, męczące to. Chciałabym poznawać się bez tego dziwnego stresu