Olał mnie czy coś się stało?

[Cruxia]

Cześć.



Od dawna czytam posty, ale nigdy nie miałam potrzeby, by prosić Was o radę. Do dziś.



Od kilku tygodni spotykam się z mężczyzna. Spotkania były częste, kilka w tygodniu. Do tego codzienne rozmowy. To ja wychodziłam na tę chłodniejsza, z większym dystansem. Wyjechałam na dwutygodniowy urlop, planowany od kilku miesięcy. Marek (tak go nazwijmy) w tym czasie miał powiedzieć swojemu synowi (jest po rozwodzie), że się z kimś spotyka. Przez cały mój wyjazd mieliśmy dobry kontakt, planowaliśmy wyjazd wspólny weekend po moim powrocie. Generalnie wszystko było super. Wróciłam w weekend i od tamtej pory nie mamy kontaktu. Nie odczytuje moich wiadomości, na telefonie odzywa się jedynie poczta głosowa. Nie wiem, co się dzieje. Nie mamy wspólnych znajomych, mieliśmy zacząć razem "bywać" po tym, jak powie synowi. Z jednej strony bardzo się martwię, że coś się stało, ale z drugiej zastanawiam się, czy może nie byłam "tą drugą" a cala historia z rozwodem była kłamstwem. Kontakt się zerwał bardzo nagle. Po moim powrocie napisał mi tylko, że nie spotkamy się w weekend, tak jak planowaliśmy, a dopiero w poniedziałek. Minęła środa, a nadal nie mam z nim kontaktu.

Nigdy nie sprawiał wrażenia, jakby coś ukrywał. Nie sypialismy ze sobą, więc to też nie kwestia seksu na boku (jak już wspomniałam, dopiero mieliśmy jechać na weekend we dwoje w czerwcu).

Co o tym myślicie? Chciałabym wierzyć, że po prostu mu się znudziłam, ale boję się, że coś się stało...

Zawsze był bardzo troskliwy, dojrzały, bardzo podkreślał, że mu zależy i się zaangażował. Nie napieral na seks, więc nie wiem, czemu miałby tak nagle zerwać kontakt.

Dzwoniłam do niego z dwóch numerów (jeden ma, drugiego nie ma) i na obu jest poczta, więc raczej mnie nie zablokował.

Jakieś sugestie? To już 4 dni bez jakiegokolwiek kontaktu i naprawdę się martwię, ale nie mam już pomysłu, co zrobić.

[Tashira]

Napisane przez Cruxia

Cześć.



Od dawna czytam posty, ale nigdy nie miałam potrzeby, by prosić Was o radę. Do dziś.



Od kilku tygodni spotykam się z mężczyzna. Spotkania były częste, kilka w tygodniu. Do tego codzienne rozmowy. To ja wychodziłam na tę chłodniejsza, z większym dystansem. Wyjechałam na dwutygodniowy urlop, planowany od kilku miesięcy. Marek (tak go nazwijmy) w tym czasie miał powiedzieć swojemu synowi (jest po rozwodzie), że się z kimś spotyka. Przez cały mój wyjazd mieliśmy dobry kontakt, planowaliśmy wyjazd wspólny weekend po moim powrocie. Generalnie wszystko było super. Wróciłam w weekend i od tamtej pory nie mamy kontaktu. Nie odczytuje moich wiadomości, na telefonie odzywa się jedynie poczta głosowa. Nie wiem, co się dzieje. Nie mamy wspólnych znajomych, mieliśmy zacząć razem "bywać" po tym, jak powie synowi. Z jednej strony bardzo się martwię, że coś się stało, ale z drugiej zastanawiam się, czy może nie byłam "tą drugą" a cala historia z rozwodem była kłamstwem. Kontakt się zerwał bardzo nagle. Po moim powrocie napisał mi tylko, że nie spotkamy się w weekend, tak jak planowaliśmy, a dopiero w poniedziałek. Minęła środa, a nadal nie mam z nim kontaktu.

Nigdy nie sprawiał wrażenia, jakby coś ukrywał. Nie sypialismy ze sobą, więc to też nie kwestia seksu na boku (jak już wspomniałam, dopiero mieliśmy jechać na weekend we dwoje w czerwcu).

Co o tym myślicie? Chciałabym wierzyć, że po prostu mu się znudziłam, ale boję się, że coś się stało...

Zawsze był bardzo troskliwy, dojrzały, bardzo podkreślał, że mu zależy i się zaangażował. Nie napieral na seks, więc nie wiem, czemu miałby tak nagle zerwać kontakt.

Dzwoniłam do niego z dwóch numerów (jeden ma, drugiego nie ma) i na obu jest poczta, więc raczej mnie nie zablokował.

Jakieś sugestie? To już 4 dni bez jakiegokolwiek kontaktu i naprawdę się martwię, ale nie mam już pomysłu, co zrobić.

Przykre. Kawal drania ale nic mu sie nie stalo. Obstawiam ze jednak bylas ta druga a cala historia z rozowodem to bajka. Cokolwiek by to nie bylo daruj sobie juz, nie dzwon i zapomnij.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dociakowa]

Wiesz gdzie mieszka?

[amillia]

Myślę, że byłaś tą drugą i coś się pokomplikowało, może żona znalazła Wasze wiadomości, może stchórzył w ostatniej chwili. Masz do niego kontakt na mediach społecznościowych?

[Jogurtowe_love]

Albo syn źle zareagował i facet się wystraszył kontynuowania relacji. Ile syn ma lat?

[Cruxia]

Nie znam dokładnego adresu, zawsze widzieliśmy się gdzieś na mieście. Syn ma 10 lat.

[Ellen_Ripley]

Moja koleżanka dosłownie na dniach miała bardzo podobną historię. Rozmowy, spotkania, on oczywiście "nie szukający przelotnej znajomości, tylko czegoś na serio". Taaa, przestał się odzywać z dnia na dzień - dosłownie uciął kontakt. Koleżance łyso, tym bardziej, że wydawał się być konkretny i szczery. No właśnie: wydawał się. Tylko tamten jeszcze przed rozwodem (długa separacja) i córka kilkuletnia.

Myślę, że facet jest cały i zdrów. Po prostu między tym, co ludzie mówią i jak się kreują (często sami przed sobą), a tym czego tak naprawdę chcą lub na co mają odwagę, jest bardzo często przepaść.

[farmaceutka88]

Zgadzam sie z Ellen. Nie mowil Ci wszystkiego, widocznie zrobil bilans zyskow i strat i doszedl do wniosku, ze lepiej to urwac. Nie przejmuj sie i nie zadreczaj, zyj dalej a o tym panu zapomnij. To sie zdarza.

[glossyzuz]

pewnie ten numer miał tylko dla Ciebie i uznał, że wyrejestrowanie go to "zakończenie znajomości".


a nie wiesz, gdzie pracuje? nie masz absolutnie żadnego punktu zaczepienia?

[Mimiko]

Ja bym poszła do jego mieszkania/pracy i sprawdziła czy facet żyje. Jak żyje i nie jest w szpitalu, a nagle zerwał kontakt to pożegnałabym się z nim definitywnie.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Mimiko

Ja bym poszła do jego mieszkania/pracy i sprawdziła czy facet żyje. Jak żyje i nie jest w szpitalu, a nagle zerwał kontakt to pożegnałabym się z nim definitywnie.

Autorka zapewne nie wie, gdzie on mieszka i pracuje. Ciekawe, czy w ogóle zna jego nazwisko.

[paczanga]

Napisane przez amillia

Myślę, że byłaś tą drugą i coś się pokomplikowało, może żona znalazła Wasze wiadomości, może stchórzył w ostatniej chwili. Masz do niego kontakt na mediach społecznościowych?

Też tak myślę. Możliwe że dostał ultimatum, że może zostać prawdziwym rozwodnikiem.

Jeśli nie znacie się na tyle dobrze żeby wiedzieć gdzie mieszkacie/pracujecie to nawet jeśli coś się stało to teraz będzie pewnie przy nim najbliższa rodzina i przyjaciele. Jednak ta wersja wydarzeń wydaje mi się mało prawdopodobna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AuroraCoriolis]

Napisane przez Cruxia

Co o tym myślicie? Chciałabym wierzyć, że po prostu mu się znudziłam, ale boję się, że coś się stało...

Zawsze był bardzo troskliwy, dojrzały, bardzo podkreślał, że mu zależy i się zaangażował. Nie napieral na seks, więc nie wiem, czemu miałby tak nagle zerwać kontakt.

Dzwoniłam do niego z dwóch numerów (jeden ma, drugiego nie ma) i na obu jest poczta, więc raczej mnie nie zablokował.

Jakieś sugestie? To już 4 dni bez jakiegokolwiek kontaktu i naprawdę się martwię, ale nie mam już pomysłu, co zrobić.

Moja kolezanka miala identyczna sytuacje-spotkania z facetem,zwiazek i nagle kontakt sie urwal bach. Gosciu przestal wchodzic na fejsca, na telefonie tylko poczta etc. Byla u niego w domu nikt nie otwieral.

Tez sie martwila bo jak mowila gdyby chcial urwac kontakt bo mogl to zrobic inaczej, prosila go w sms zeby tylko dal znac czy jest ok bo sie martwi i nic.
Po jakims miesiacu opowiedziala ta historie jakiejs znajomej,ktora jak sie okazalo byla tez jego znajoma i co sie okazalo? Ze facet mial inna, wlasnie wzial z nia slub i pewnie dlatego przestal sie odzywac do mojej kumpeli. Ona oczywiscie nie wiedziala ze sie zkimkolwiek spotyka o zareczynach nie wspominajac.
Wiec watpie w takie 'cos sie stalo' tj cos sie na pewno stalo ale raczej nie wypadek tylko inna historia

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Raczej na pewno nic mu się nie stało, prawdopodobieństwo urwania kontaktu ze względu na wypadek jest bardzo, bardzo niskie i tłumaczymy to sobie w ten sposób, żeby nie przyznać przed sobą że ktoś nas olał. Bo olał, taka jest prawda.

Skoro nie odbiera, nie znasz adresu, nie macie znajomych (ciekaaaaawe dlaczego), to co chcesz zrobić? Nic nie możesz, więc zacznij się zbierać i zapominać.

[wlosomaniaczkaaa]

Napisane przez Cruxia

Zawsze był bardzo troskliwy, dojrzały, bardzo podkreślał, że mu zależy i się zaangażował. Nie napieral na seks, więc nie wiem, czemu miałby tak nagle zerwać kontakt.

To teraz widzisz jaki jest troskliwy, dojrzały i zaangażowany. W dupie ma, że się martwisz.

Gdzie się poznaliście?

Nie zapraszał Cię nigdy do siebie? Jakiś fejs czy miejsce pracy znasz?

Jeśli nie, to pewnie zwykły bezjacarz chcący poruchać na boku metodą "na rozwodnika".

[Mimiko]

Napisane przez Ellen_Ripley

Autorka zapewne nie wie, gdzie on mieszka i pracuje. Ciekawe, czy w ogóle zna jego nazwisko.

Jeśli tak to słabo i naprawdę szkoda czasu na "związek", w którym jedno nic nie wie o tym drugim. W dzisiejszych czasach dość trudno ukryć przed kimś swoją pracę czy rodzinę. Autorko, pomyśl tak z ręką na sercu czy nie miałaś wcześniej sygnałów, że on nie dopuszcza cię do swojego życia?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Mimiko

Jeśli tak to słabo i naprawdę szkoda czasu na "związek", w którym jedno nic nie wie o tym drugim. W dzisiejszych czasach dość trudno ukryć przed kimś swoją pracę czy rodzinę. Autorko, pomyśl tak z ręką na sercu czy nie miałaś wcześniej sygnałów, że on nie dopuszcza cię do swojego życia?

Może trudniej za sprawą mediów społecznościowych, ALE jeżeli ktoś nie ma konta lub ma fejkowe, nie ma się wspólnych znajomych, spotyka gdzieś tam w dużym mieście, nie zna się miejsca pracy faceta, to skąd na dobrą sprawę dowiesz się, czy pan nie ma rodziny? Jasne, kilka tygodni, czy miesięcy spotykania się i zaczną być sytuacje i okazje w stylu "zaproś mnie do siebie, chcę zobaczyć jak mieszkasz", "idź ze mną na urodziny siostry" itp. i wtedy sprawa się może rypnąć. Ale nie musi. Bywają małżeństwa, że pan na tygodniu w delegacji w innym mieście, mówi żonie że nie może odbierać telefonu w danych godzinach i dla pani poznanej na miejscu jest jak singiel.

[Mimiko]

Napisane przez Ellen_Ripley

Może trudniej za sprawą mediów społecznościowych, ALE jeżeli ktoś nie ma konta lub ma fejkowe, nie ma się wspólnych znajomych, spotyka gdzieś tam w dużym mieście, nie zna się miejsca pracy faceta, to skąd na dobrą sprawę dowiesz się, czy pan nie ma rodziny? Jasne, kilka tygodni, czy miesięcy spotykania się i zaczną być sytuacje i okazje w stylu "zaproś mnie do siebie, chcę zobaczyć jak mieszkasz", "idź ze mną na urodziny siostry" itp. i wtedy sprawa się może rypnąć. Ale nie musi. Bywają małżeństwa, że pan na tygodniu w delegacji w innym mieście, mówi żonie że nie może odbierać telefonu w danych godzinach i dla pani poznanej na miejscu jest jak singiel.

Masz rację, może się zdarzyć tak jak piszesz i nie uważam, że to autorki wina czy coś, że nie przejrzała faceta. Mnie po prostu chodzi o to, że jeśli ona się bardzo martwi i przeżywa to powinna zastanowić się czy na 100% facet nie zbywał jej jakimiś pretekstami, ukrywając miejsce pracy i dom.

[mariamalaria]

Napisane przez Tashira

Przykre. Kawal drania ale nic mu sie nie stalo. Obstawiam ze jednak bylas ta druga a cala historia z rozowodem to bajka. Cokolwiek by to nie bylo daruj sobie juz, nie dzwon i zapomnij.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Doczytałaś że szklanej kuli, że nic mu się nie stało? Skąd pewność

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Mimiko

Masz rację, może się zdarzyć tak jak piszesz i nie uważam, że to autorki wina czy coś, że nie przejrzała faceta. Mnie po prostu chodzi o to, że jeśli ona się bardzo martwi i przeżywa to powinna zastanowić się czy na 100% facet nie zbywał jej jakimiś pretekstami, ukrywając miejsce pracy i dom.

Oczywiście, że mogło tak być. Albo po prostu uznał, że to nie to (bez tajemniczych, czy szemranych powodów), a jest na tyle mało elegancki / asertywny / odważny, że nie potrafi zakończyć pisząc, czy dzwoniąc.

[I am Rock]

Autorko, zastanów się, czy wiesz o nim cokolwiek, co w 100% jest prawdą. Bo może tak naprawdę nie wiesz o nim nic konkretnego.

[Cruxia]

Wiem, gdzie pracował, wiem też, gdzie miał rozmowy o pracę (jest na etapie zmiany pracy). Znam adres jego rodziców. Ale z drugiej strony wiem, bo mi powiedział, więc mógł kłamać. Chyba powinnam dać sobie spokój z tematem. Szkoda tylko, że nie wiem "na pewno" - wtedy byłoby dużo łatwiej. Jakieś rady, jak szybko i sprawnie odpuścić?

[paczanga]

Napisane przez Cruxia

Wiem, gdzie pracował, wiem też, gdzie miał rozmowy o pracę (jest na etapie zmiany pracy). Znam adres jego rodziców. Ale z drugiej strony wiem, bo mi powiedział, więc mógł kłamać. Chyba powinnam dać sobie spokój z tematem. Szkoda tylko, że nie wiem "na pewno" - wtedy byłoby dużo łatwiej. Jakieś rady, jak szybko i sprawnie odpuścić?

Usuń kontakt i wszystkie media społecznościowe.

Jak Cie bqrdzi korci zawsze możesz zrobić nalot w pracy lub u rodziców, już zdarzały się takie historie na wizażu aczkolwiek nie polecam. Dla mnie to desperacja level hard.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Autorko, jedynie co ewentualnie możesz zrobić (jeżeli wiesz, że Cię będzie przez kolejne pół roku skręcało z ciekawości / obawy o niego), to zadzwonić do miejsca pracy, w którym się ubiegał o stanowisko i poprosić o połączenie z nim. Że sprawa służbowa. No to się przynajmniej dowiesz, że pracuje i żyje (możesz odłożyć słuchawkę zanim odbierze). Najwyżej Ci powiedzą, że ten pan jednak tu nie pracuje i tyle.

A poza tym (jeżeli nie chcesz się dowiadywać), to oczywiście blokada wszędzie, gdzie się da, żeby Cię nie kusiło. Czas zrobi resztę - za kilka tygodni będzie to śmieszno-dziwne wspomnienie i tyle.

[Mimiko]

Napisane przez Cruxia

Wiem, gdzie pracował, wiem też, gdzie miał rozmowy o pracę (jest na etapie zmiany pracy). Znam adres jego rodziców. Ale z drugiej strony wiem, bo mi powiedział, więc mógł kłamać. Chyba powinnam dać sobie spokój z tematem. Szkoda tylko, że nie wiem "na pewno" - wtedy byłoby dużo łatwiej. Jakieś rady, jak szybko i sprawnie odpuścić?

A teraz to mnie zdziwiłaś. Widzę, że zaszła sporo zmiana od pierwszego postu, w którym pisałaś, że martwisz się czy nic mu się nie stało. Czyli teraz już jesteś na etapie wymazywania z pamięci?

[Cruxia]

Napisane przez Mimiko

A teraz to mnie zdziwiłaś. Widzę, że zaszła sporo zmiana od pierwszego postu, w którym pisałaś, że martwisz się czy nic mu się nie stało. Czyli teraz już jesteś na etapie wymazywania z pamięci?

Martwie się, ale z drugiej strony co mam zrobić? Jeżeli nie mogę się z nim skontaktować skontaktować od kilku dni, to chyba pozostaje mi tylko odpuścić. Dzwonienie co godzinę nic nie zmieni, skoro odzywa się poczta głosowa. jeśli włączy telefon - dostanę powiadomienie.
coraz bardziej przekonuje mnie wersja "tej drugiej', dopiero teraz zaczęłam zdawać sobie sprawę, jak mało o sobie wiedzieliśmy. Nie chcę być zdesperowaną wariatką, która jeździ po milionowym mieście szukając kogoś, kto zniknął.
chociaż, jak na idiotkę przystało, przejrzałam wszystkie informacje o wypadkach z tego okresu, jakie udało mi się znaleźć. Nic nie potwierdziło, że coś mogłoby mu się stać.

[glossyzuz]

Napisane przez Cruxia

Wiem, gdzie pracował, wiem też, gdzie miał rozmowy o pracę (jest na etapie zmiany pracy). Znam adres jego rodziców. Ale z drugiej strony wiem, bo mi powiedział, więc mógł kłamać. Chyba powinnam dać sobie spokój z tematem. Szkoda tylko, że nie wiem "na pewno" - wtedy byłoby dużo łatwiej. Jakieś rady, jak szybko i sprawnie odpuścić?

daleko mieszkają?

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Jest to przykre, ale niektórzy faceci w dzisiejszych czasach tak robią. Najłatwiej jest przecież zniknąć.

Mimo wszystko, osobiście dałabym sobie tydzień-dwa tygodnie czasu na wstrzymanie się z kasowaniem jego numeru. Może faktycznie coś się stało, może jest mega zajęty, choćby jego syn mógł mieć przecież wypadek. A ostatecznie ktoś mógł mu nawet ukraść telefon, lub on sam mógł go gdzieś zostawić.

Niemniej jednak, to tylko domysły. Także trzeba się szykować na możliwość, że facet Cię oszukał lub zwyczajnie uciekł...

[I am Rock]

Napisane przez paczanga

Jak Cie bqrdzi korci zawsze możesz zrobić nalot w pracy lub u rodziców, już zdarzały się takie historie na wizażu aczkolwiek nie polecam. Dla mnie to desperacja level hard.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pamiętam taką akcję na Wizażu, gdy też facet nagle zniknął bez wieści, autorka wątku gubiła się w domysłach, co mogło zajść i przewidywała najgorsze. Jakaś wizażanka zaproponowała pomoc w odnalezieniu zaginionego i... wątek zniknął.

Może ktoś to kojarzy.
Było jakoś podobnie. Wszystko na dobrej drodze, a potem niczym nie uzasadniona cisza.

[glossyzuz]

Napisane przez I am Rock

Pamiętam taką akcję na Wizażu, gdy też facet nagle zniknął bez wieści, autorka wątku gubiła się w domysłach, co mogło zajść i przewidywała najgorsze. Jakaś wizażanka zaproponowała pomoc w odnalezieniu zaginionego i... wątek zniknął.

no właśnie ja do tego zmierzam jak jego rodzice mieszkają daleko od autorki to żaden problem znaleźć kogoś, kto mieszka w tej samej miejscowości i poprosić go, żeby do nich zaszedł i zapytał "czy jest marek(czy jak mu tam)". jak coś mu się stało to będą wiedzieli.