|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 85
|
Problem z akceptacją samego siebie po rozstaniu
Cześć wszystkim! Przechodze trudny okres w swoim życiu, chciałem sie tym podzielić i prosić o ewentualna radę.
Szybko o sobie: jestem DDA- ciężko zbudować mi przez to solidne uczucie którego mógłbym być pewien od samego początku. Do tego nerwicowiec ze mnie szczególnie w kontaktach z ludźmi (odczuwam lęki i dyskomfort) i miewam stany depresyjne. Wszystkiego jestem świadom i nad wszystkim pracuję. Poza tym raczej normalny ze mnie facet jak każdy inny, pracuję, uprawiam sport, spotykam sie ze znajomymi, mam plany i marzenia. Problem mój polega na tym że po rozstaniu (z którym sie już chyba pogodziłem) nie potrafię dojść do siebie jako człowiek. Związek był jednym z dłuższych związków w jakich byłem, z kobieta młodsza o 5 lat, nawet mieszkaliśmy razem przez większość tego czasu. Jako DDA od samego początku miałem problemy z okazywaniem emocji i z ogólnie odczuwaniem czegokolwiek silniejszego w stosunku do partnerki pomimo że wiedziałem że jest dla mnie odpowiednia (taki troche instynkt). Poinformowałem ją o swoich problemach i zaakceptowała to bez wiekszego problemu. Oboje pracowaliśmy w nieregularnych godzinach przez co pomimo mieszkania razem widywaliśmy się rzadko i prawie w ogóle nie sypialiśmy razem. Na boku próbowałem zdobyć kwalifikacje pozwalające mi na zmianę pracy dzięki której mógłbym spędzać z nią więcej czasu. Schodziło mi z tym zdecydowanie za dużo a kosztem tego spedzałem mniej czasu z kobietą. Partnerka miała cięzki charakter, często coś jej nie pasowało, często prowokowała kłótnie (ja często myślę że faktycznie mogłem jej dawać powody do zdenerwowania ale nie potrafiła tego wyartykułować), do tego za plecami sprawdzała mój telefon czy komputer. Co do tego ostatniego, dogłębnie przeanalizowała moją przeszłość sprzed związku. Szczególnie moje relacje z innymi kobietami i rozmowy z kolegami na temat seksu typu gdzie i z kim. Rozumiem, nie musi sie jej to podobać, ale gdybym był gotowy na rozmowe pewnie sam bym z nią kiedyś o tym pogadał. Nie było potrzeby wygrzebywania tego siłą kiedy nie byłem gotowy na rozmowę. Teraz do rzeczy. Dziewczyna zostawiła mnie dla innego faceta, zaczęła spotykac sie z nim kiedy była jeszcze w związku ze mną. Doszło do tego po okresie czasu w którym zacząłem się otwierać emocjonalnie i czuć coś naprawdę tak jak powinienem (zeszło mi z tym rok czasu). Nie jestem mściwym typem, chciałem dla niej jak najlepiej do samego końca więc poprostu ustąpiłem. Nie da się kogoś zmusic do kochania. Ale po jakimś czasie zaczęły do mnie napływać wiadomości jaki jestem zły, jak sobie życie ze mna marnowała, jaką wstrętną mam "przeszłość", że jestem aseksualny (rzadko ze sobą sypialiśmy ze względu na pracę, nerwy czy zmęczenie), dała mi do zrozumienia że jestem jakims typem zboczeńca (braki seksu nadrabiałem w internecie bo często była na mnie obrażona albo nieobecna), że wzbudziłem w niej kompleksy i zniszczyłem ja jako kobietę (przeglądała moją wyszukiwarkę w internecie i porównywała się do tego co tam widziała), często mówiła mi że przez to mi nie ufa bo nie powiedziałem jej o tych sprawach które znalazła w moim telefonie czy komputerze wprost, kiedy mnie o to podpytywała. Poprostu nie byłem gotowy na ta rozmowę a nie miałem świadomości że mnie inwigiluje! Do tego analizuje wiele sytuacji z naszego związku, gdzie dopiero teraz widzę co mogłem robić nie tak. Problem polegał zawsze na tym że nie było otwartej rozmowy na temat naszej relacji i tego co ją boli. Mijają miesiące a ja ciągle mam w sobie ten lęk że kogoś faktycznie skrzywdziłem, że cos ze mną nie tak, że zmarnowałem komus czas i wzbudzam tylko odrazę. Że nie pozostawiłem po sobie miłych wspomnień (w końcu rzadko wychodziliśmy gdzieś razem bo albo praca albo jak już gdzieś wyszliśym to byłem spięty w miejscach publicznych), że jestem skrzywiony seksualnie (aseksualny/zboczony), że mogłem poświęcać jej jeszcze więcej czasu, mogłem się domyślać wielu rzeczy, mogłem bardziej koncentrować się na tej relacji. To wszystko tworzy w mojej głowie taki nieznośny mętlik który powoduje że budze sie z poczuciem lęku. Do tego porownuje się do tego jej nowego partnera który nie jest nawet polakiem. Jest na topie z modą, i w ogóle wygląda na fajnego gościa- ideał którym można pochwalić się na facebooku czy instagramie. Z jednej strony chciałbym to jakoś z nią wyjaśnić, porozmawiać, upewnić się że wszystko jest ok, że nie ma do mnie żalu, że nie znieszczyłem jej tego życia. Ale z drugiej strony wszystko odbyło się w niejasnych dla mnie okolicznościach, a przez te docinki i ogólna sytuację jaka wtedy panowała postanowiłem sie odciąć i urwać kontakt. I boję się że gdyby pojawiła się w moim zyciu kolejny raz to dolałaby oliwy do ognia bo po tym wzystkim nie mam do niej odrobiny zaufania. Chciałbym sobie to jakoś ułożyć w głowie, żeby się już nie obwiniać, przestać o tym myśleć i ruszyc do przodu z zyciem. Wyciągnąłem wnioski i zyskałem cenną wiedzę, ale ciągle mam w sobie żal do siebie. Jakieś rady? Edytowane przez Anhedon1991 Czas edycji: 2019-06-30 o 17:10 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Problem z akceptacją samego siebie po rozstaniu
Chodzisz na terapię?
Dziewczyna nie miała prawa trzepać ci komputera ani telefonu, zachowała się też bardzo nie fair zasypując cię wrednymi wiadomościami po rozstaniu zamiast dać ci spokój. Chciałbyś być z kimś, kto leci sprawdzać ci historię wyszukiwarki przy pierwszej okazji? Bo ja bym od razu po czymś takim zerwała. W czym jestem w stanie ją zrozumieć, to że o ile dowiedziała się, że oglądasz jakieś dziewczyny zupełnie inne z wyglądu od niej to mnie by rzeczywiście było przykro. No ale nie wiem, co tam znalazła więc nie rozwinę. Również bez przesady, że tak strasznie ją to zniszczyło, moim zdaniem dramatyzuje, lepiej niech się zajmie swoim nowym związkiem, w który by raczej tak szybko nie weszła gdyby była tak strasznie zniszczona ![]() Mam nadzieję, że zablokowałeś ją już wszędzie i przestałeś śledzić na wszelkich social mediach. Edytowane przez 980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 Czas edycji: 2019-06-30 o 17:49 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 518
|
Dot.: Problem z akceptacją samego siebie po rozstaniu
Wcale się nie dziwię, że od Ciebie odeszła. Taaa, czepiała się, nie ufała, była wiecznie obrażona...
A co ma czuć kobieta w związku, z którą się nie sypia i zapewne nie mówi nawet dlaczego? Mieszkaliście razem i nie wierzę, że nie było głupiej godziny by sobie to wyjaśnić. Sprawdzała Cię, by zobaczyć, czy tylko jej nie pragniesz, czy zaspokajasz się sam z innymi /przy innych. Nie ufała Ci, gdyż nie czuła, że jej pragniesz i wcale jej się nie dziwię. Tylko osoba która jest w czymś takim jest w stanie to zrozumieć. Trudno, rozwaliłeś to ale sam przed sobą się zastanow - pragnąłeś tej dziewczyny? Miała w sobie to coś, że jednak była kimś wyjątkowym? Bo cały czas czytając wątek widać, że myślisz tylko i wyłącznie o sobie. Mi się wydaje, że po prostu było minęło, znudziła Ci się bliskość z nią i w wyniku jej frustracji powstały kłótnie. Później oczywiście - jaka to najgorsza dziewczyna. Przykro mi. Zapomnij o tej relacji a zanim wejdziesz w następną dojdz do ładu ze sobą i nie zawracaj głowy innym. Powodzenia Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 21 315
|
Dot.: Problem z akceptacją samego siebie po rozstaniu
Cytat:
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
on tired little feet
Zarejestrowany: 2014-06
Wiadomości: 6 200
|
Dot.: Problem z akceptacją samego siebie po rozstaniu
Ja tu widzę winę po obu stronach, oboje marnowaliscie sobie nawzajem czas i oboje nie macie miłych wspomnień z tego związku. Tylko co z tego? Było minęło. Większość osób ma na koncie nieudane związki, ważne aby wyciągnąć z nich lekcje.
Wydaje mi się nieuczciwe wchodzenie z kimś w związek gdy nie jesteśmy zakochani i nie jesteśmy pewni co czujemy do tej osoby, a Ty tak zrobiłeś. W Twoim poście nie widać też zakochania ani uczuć ani pożądania - jeśli tak zachowywałes się na co dzień to nie dziwię się że dziewczyna zaczęła świrować. Każdy potrzebuje czuć się ważny i wyjątkowy dla drugiej osoby. Z drugiej strony ona powinna to zakończyć, a nie nakręcać okropną atmosferę, przeszukiwanie Twoich wiadomości też nigdy nie powinno się było wydarzyć. Wina jest po obu stronach, myślę że po prostu się nie dobraliscie i meczyliscie w tym związku, tak się zdarza, dobrze że się skończyło. Na Twoim miejscu zablokowałabym byłą gdzie się da, tak aby nie mogła do ciebie pisać i żebyś nie widział jej postów ani zdjęć. Idź na terapię jeśli jeszcze nie chodzisz, DDA to poważny problem i trudno sobie z nim poradzić samemu. I wejdź w następny związek dopiero gdy będziesz gotowy emocjonalnie i pewny swoich uczuć.
__________________
I saw it first!’ squeaked Sniff, ‘I must choose a name for it. Wouldn’t it be fun to call it Sniff? That’s so short and sweet. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |||||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 85
|
Dot.: Problem z akceptacją samego siebie po rozstaniu
[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;86952004]Chodzisz na terapię?[/QUOTE]
Chodzę, juz od dawna. Z nerwicą depresyjną radze sobie już całkiem nieźle, można powiedzieć że mam nad tym prawie całkowitą kontrolę. Z DDA cięzko powiedzieć choć proces poznawczy rzucił na wszystko całkiem nowe światło. [1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;86952004] Dziewczyna nie miała prawa trzepać ci komputera ani telefonu, zachowała się też bardzo nie fair zasypując cię wrednymi wiadomościami po rozstaniu zamiast dać ci spokój. Chciałbyś być z kimś, kto leci sprawdzać ci historię wyszukiwarki przy pierwszej okazji? Bo ja bym od razu po czymś takim zerwała. Mam nadzieję, że zablokowałeś ją już wszędzie i przestałeś śledzić na wszelkich social mediach.[/QUOTE] Nie miała prawa mnie sprawdzać, nie wiem czy miała prawo mnie tak zwyzywać. Mam z tego tytułu mętlik w głowie i stąd ten post. Zablokowałem ją wszędzie gdzie sie da i nie chce miec z nią żadnego kontaktu. Poznałem ją jako wspaniałą sympatyczną dziewczynę a okazała sie... Daruje sobie komentarz z szacunku do kogoś z kim dzielę jednak jakieś wspomnienia... Powinienem zerwać już dawno temu po pierwszym wglądzie w moj telefon ale uczucie było zbyt silne i wydawało mi sie to wtedy błahe i nieszkodliwe (nawet nie wyobrazałem sobie jak bardzo się mylę). Ogólnie uważam że to niesamowite że piszę o swoim problemie emocjonalnym, niesmaku jaki pozostawiła moja była po rozstaniu a dostaje analizę związku i krytykę wobec własnej osoby. Pytanie było jasne: czemu kobieta po rozstaniu obrzuciła mnie mięsem pomimo że związek do ostatniej chwili wydawął się prosperować coraz lepiej (co sama przyznala) a rozstanie odbyło sie w przyjacielskich okolicznosciach? Próba zagłuszenia wyrzutów sumienia za przyprawianie mi rogów? Brakuje mi w tym logiki, a podświadomość nakręca mnie tak że zaczynam wierzyc w te brednie że cos jej zrobiłem. Pozwole sobie jednak odpowiedzieć na kilka zrzutów które tutaj padły: Cytat:
Cytat:
![]() Cieszę się że masz taka pewność w ocenianiu sytuacji, chciałbym żeby ta ocena była jednak trzeźwa. Rozmowy, a raczej ich próby wynikały często z mojej strony, zależało mi na zdrowej relacji, ale zazwyczaj kończyły sie stwierdzeniem partnerki że ona "nie chce o tym gadać" albo "ja nie umiem rozmawiac o problemach". To tak w gwoli ścisłości. Oczywiście święty nie jestem, kiedy partnerka dawała mi jakieś sygnały, niezawsze jasne, zmiany zachodziły u mnie bardzo powoli, ale naprawde się starałem i mówiłem o tym otwarcie... Nie wiem co masz na myśli mówiąc o braku zaufania? A co ja miałem czuć będąc ciągle sprawdzanym, krytykowanym i osądzanym a wszelakie próby wyjaśnienia sytuacji nie przynosiły rezultatów? A co do spraw seksu to dochodziło do niego, choć bardzo rzadko. Miałem ogromną potrzebę bo aseksualny nie jestem ale nasza sytuacja na tamtą chwilę to uniemożliwiała. Oboje pracowaliśmy na różne zmiany, mijaliśmy się praktycznie w drzwiach więc to raczej namacalny dowód na to czemu ze sobą nie sypiamy. Zresztą sam nie raz spotkałem sie z odmową. Nie wspomne juz o tym że ja sam robotem nie jestem i nie zwsze dawałem rady czy byłem w nastroju. Tak, wiem, ten związek nie miał sensu. Dla nas obojga stało sie dobrze że sie rozstaliśmy ale ponownie podkreślam że w moim temacie chodzi o to co się wydarzyło po związku a nie w trakcie. Cytat:
Cytat:
Nie zawracać nikomu głowy? A w czym ja jestem gorszy? nie mam prawa kochać? Myślisz że nerwica czy DDA to przeziębienie i da sie to wyleczyć ot tak? O ile teraz nie jestem gotów na związek bo mam mętlik w głowie i juz całkiem straciłem zaufanie, o tyle na tamtą chwilę byłem wystarczająco silny a partnerka swiadoma mojego bagażu doświadczeń, byśmy mogli wejść w ten związek. Cytat:
Chciałbym wrócić do wątku głównego i pominąć związek który już nie ma znaczenia. Ponawiam pytanie: Dlaczego pomimo dobrych relacji padły takie słowa? Dlaczego kobiecie zależało tak bardzo żeby na końcu pokazac mi że jestem jakiś gorszy, zły i niedobry? Brakuje w tym wszystkim logiki... Edytowane przez Anhedon1991 Czas edycji: 2019-07-01 o 13:49 |
|||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Problem z akceptacją samego siebie po rozstaniu
Cytat:
No ale moim zdaniem dziewczyna ciągle dusila w sobie żal o to porno i potrzebowała to z opóźnieniem z siebie wyrzucić. Mnie np. w moim eksie wkurzalo, kiedy komplementowal do mnie inne dziewczyny, ale większość takich sytuacji puszczalam plazem i udawałam, że mnie to nie boli. Ale ten ból był i momentami miałam ochotę się na niego wydrzeć za jakieś sytuacje które miały miejsce już naprawdę dawno temu. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 308
|
Dot.: Problem z akceptacją samego siebie po rozstaniu
Zgadzam się z Celestine. Myślę, że to co Ty odbierałem jako dobre relacje było wynikiem jej milczenia na pewne tematy, a tak naprawdę gromadziła w sobie żal i frustrację. Widocznie ona w sobie winy nie dostrzega i cała odpowiedzialność za rozpad związku zwaliła na Ciebie. Słabo. Może jej ulżyło jak Ci tak pojechała, szkoda, że Tobie przy tym w głowie namieszala. Jak nie chcesz się z nią konfrontować, to spróbuj o tym zapomnieć.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 518
|
Dot.: Problem z akceptacją samego siebie po rozstaniu
Wiesz co, niestety seks w związku jest niesamowicie ważny i to nie ważne pod jakim względem i niestety podłoże seksualne ogromnie się przekłada na życie codzienne i relacje codzienne. Możliwe, że Twoja była dziewczyna nie pokazywała na codzień tego, jak ją to boli, drażni i frustruje ale nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak okropnie bolesne jest dla kobiety, kiedy czuje, że nie pociąga swojego partnera, kiedy niczego on nie inicjuje, kiedy temat bliskości go totalnie nie interesuje. Zakładam, że kopala w Twoim kompie po to, aby zobaczyć czy wolisz robić to sam i niestety nie myliła się. To cios w serce i poczucie wartości kobiety. Niestety pod tym względem ją popieram i nie dziwię się frustracji i awantur czy kłótni z tego wynikających.
Dlaczego powiedziała to innym? Cóż, zapewne bliscy pytali ją o powód rozstania i co jej nie pasowało. To powiedziała. Proste. A że doszło to do Ciebie... Cóż. Tak bywa, tacy są ludzie, że gadają i będą gadać. Jeżeli dotknęło to Twojej godności czy reputacji to niestety, ale musisz się z tą prawdą pogodzić. Myślę że dbanie o przyszłą partnerkę w tej sferze rozwiąże problemy ale to trzeba się potrzebami drugiej osoby naprawdę interesować, a tutaj, z Twojego posta wynika, że bardziej skupiales się jednak na sobie. Ja czuję że to nie było to, bo gdyby było, to byś jej pragnął, mimo wszystko i na pewno nie było by takich oskarżeń. Najlepiej będzie przyjąć to na klatę i iść do przodu. Nie zmienisz swojej przeszłości. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 308
|
Dot.: Problem z akceptacją samego siebie po rozstaniu
"A co do spraw seksu to dochodziło do niego, choć bardzo rzadko. Miałem ogromną potrzebę bo aseksualny nie jestem ale nasza sytuacja na tamtą chwilę to uniemożliwiała. Oboje pracowaliśmy na różne zmiany, mijaliśmy się praktycznie w drzwiach więc to raczej namacalny dowód na to czemu ze sobą nie sypiamy. Zresztą sam nie raz spotkałem sie z odmową. Nie wspomne juz o tym że ja sam robotem nie jestem i nie zwsze dawałem rady czy byłem w nastroju."
Przecież autor wyraźnie napisał, z czego wynikał brak pożycia. Nie ma mowy o braku pociągu seksualnego do partnerki, a serio jak ludzie fizycznie nie mają możliwości się kochać, bo się dosłownie mijają, to jak można jedną stronę oskarżać o zaniedbanie tej sfery? A potrzeby nie znikaja. Jak się z partnerką nie widywał pomimo tego, że mieszkali razem, to zaspokajał się sam. No sorry, człowiek nie robot. To ona niepotrzebnie grzebała w jego historii. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 85
|
Dot.: Problem z akceptacją samego siebie po rozstaniu
Cytat:
A pornografia? Partnerka też oglądała, przypadkiem widziałem u niej w telefonie zakładkę porno z murzynem w roli głównej kiedy przewijała karty na swoim smartfonie. Troche mnie to ruszyło ale zaśmiałem się że w sumie spoko, trzeba sobie jakoś radzić w naszej sytuacji... Jednorazowa sytuacja ale była dowodem że oboje jesteśmy troche zdesperowani w tym związku. To była ciągła walka o czas dla siebie, obiecaliśmy sobie że dotrwamy do czasu aż zmienię pracę i będziemy mogli skoncentrować się bardziej na sobie, choćby noce spędzać razem w jednym łóżku. Nie dotrwała do tego czasu. Najgorsze to poczucie że mogło się skrzywdzić kogos kogo się kochało. Tylko czy druga strona miała takie samo poczucie kiedy wypowiadała tamte słowa? Kiedy spotykała się za moimi plecami z tamtym facetem? Po co to wszystko było? Celowo chciała mnie skrzywdzić? Upokorzyć? Dać mi jakąś nauczkę? Nie dało sie inaczej? Chyba przyjęcie braku logiki jako argumentu w tej sytuaji jest jedynym wyjsciem choć nie rozwiązuje mojego problemu. [1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;86954468]A dlaczego tak ważne jest dla ciebie znalezienie odpowiedzi na to pytanie? Ludzie nie zawsze zachowują się racjonalnie. No ale moim zdaniem dziewczyna ciągle dusila w sobie żal o to porno i potrzebowała to z opóźnieniem z siebie wyrzucić.[/QUOTE] Przyjmuje to jako jedeną z możliwości, choć tamta sytuacja, albo raczej okres był tak groteskowy że aż niemożliwy do założenia że to tylko jednorazowy upust emocji. Czemu znalezienie odpowiedzi jest dla mnie takie wazne? Łatwiej będzie mi sie uporać z tym brzemieniem, po tych wszystkich terpiach mam w zwyczaju puszczać w niepamięć tylko rozwiązane sprawy ![]() Edytowane przez Anhedon1991 Czas edycji: 2019-07-01 o 18:55 |
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysły na prezent
![]() |
#12 | |||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Problem z akceptacją samego siebie po rozstaniu
Cytat:
Cytat:
![]() Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 85
|
Dot.: Problem z akceptacją samego siebie po rozstaniu
Cytat:
Celestine_M Niestety pewności nigdy nie będę miał, chciałbym jednak odzyskac wiarę w siebie, upewnić się że nie jestem takim potworem jakiego we mnie widziała.... Edytowane przez Anhedon1991 Czas edycji: 2019-07-02 o 11:35 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Problem z akceptacją samego siebie po rozstaniu
Cytat:
![]() Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez 980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 Czas edycji: 2019-07-02 o 12:03 |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 518
|
Dot.: Problem z akceptacją samego siebie po rozstaniu
Gdzieś czytałam, że lepiej, gdy pary się ze sobą kłócą, niż jeżeli całkowicie się ignorują.
Z Twojego opisu wynika, że dziewczyna bądź co bądź również ciężko przechodziła rozstanie z Tobą - jak sam napisałeś były wrzaski, awantury itp. Więc spójrz na to z tej strony - że gdyby jej totalnie nie zależało i reagowała by na wasze rozstanie z totalną lekkością, mogło by to świadczyć o tym, że po prostu nic nie czuła, przeszlo jej i jest jej już dobrze. Mieszkaliście razem, więc wnioskuję, że była do Ciebie wbrew pozorom przywiązana i stąd trudność w rozstaniu się w przyjacielskiej formie. Ja bym na Twoim miejscu nie dzieliła tego na poczucie winy przez daną osobę, co po prostu trudną sytuację - bo rozstanie jeżeli się już z kimś mieszka nie należy do łatwych. Nie wiem, co robiłeś w przeszłości w innych związkach, że aż z takim przekąsem zechciała Ci to powiedzieć, więc się nie wypowiem. Stawiam też, że nowy facet mógł być niejako lekarstwem na brak bliskości między wami. Nawet jeżeli nieumyślnie doprowadziłeś do tej sytuacji, to z Twojego posta ewidentnie wynikało, że dziewczyna czuła się zaniedbana i sfrustrowana jako kobieta (choć zakładam że takie lekarstwo szczęścia jej nie przyniesie) Nie ułożyło się wam po prostu, najlepiej będzie jak zerwiesz z nią całkiem kontakt, ale również nie ma co się dziwić bo normalne, że ludzie którym choć trochę zależało, emocjonalnie będą podchodzić do drugiej osoby po rozstaniu. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 406
|
Dot.: Problem z akceptacją samego siebie po rozstaniu
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 85
|
Dot.: Problem z akceptacją samego siebie po rozstaniu
[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;86957213]
Pewnie nie, strzelam, że większość ludzi nie przepada za swoimi byłymi i uważa, że jakostam zostali przez nich skrzywdzeni, po prostu ona postanowiła ci o tym powiedzieć. Zakończenie związku chyba zawsze niesie ze sobą duże emocje. W ogóle związki to niezła jazda emocjonalna, a juz szczególnie dla ludzi z problemami. [/QUOTE] Możliwe że wygodniej było jej znienawidzic mnie żeby móc poukładać sobie to wszystko. A mi cięzko to zrozumieć bo nie wyobrażam sobie żywić urazy czy aż takiej nienawiści do kogoś z kim dzieliło sie życie. Cytat:
![]() Co robiłem w przeszłosci? Nic złego tak naprawdę, nieszkodliwy czyn, błąd młodosci o którym chcę zapomnieć. Ale że nie chciałem od razu o tym mówic kiedy wyszło na jaw, zostałem nazwany kłamcą. Nie byłem poprostu gotowy do rozmowy na temat który mnie smego gnębi. Chcę wierzyć że nie zmarnowałem jej czasu, że coś jednak wniosłem do jej zycia jako partner, jako człowiek. Bo robiłem co mogłem i starałem sie jak najlepiej, a słysząc to co powiedziała na koniec można by pomyśleć że jakbym sie nie starał, zawsze wyjdzie źle. Edytowane przez Anhedon1991 Czas edycji: 2019-07-06 o 10:10 Powód: zle słowo |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:47.