Czy da się zaspokoić głód miłości z przeszłości? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2019-10-28, 09:42   #1
willbeyourdownfall
Raczkowanie
 
Avatar willbeyourdownfall
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 147

Czy da się zaspokoić głód miłości z przeszłości?


Cześć!

Słowem wstępu - uczucie odrzucenia towarzyszy mi od zawsze. Wychowywałam się bez ojca a największy jego brak zaczęłam odczuwać na przestrzeni kilku lat, w dorosłym życiu. Nie wiem, jak mocno sytuacja rodzinna ukształtowała moją osobowość, ale zakładam, że w dość znacznym stopniu.

Dzisiaj jestem przed 30, pogubiona. Chciałam poruszyć temat związany głównie z miłością, a raczej jej brakiem, choć jakby się tak zastanowić każdy kolejny aspekt mojego życia pozostawia wiele do życzenia. Ponieważ nigdy nie miałam wielkich ambicji życiowych, z pewnością przez wielu ludzi byłabym określona jako nieudacznik. A ja chcę żyć po prostu normalnie i spokojnie, na tyle ile się to da.

Niemniej jednak na dzień dzisiejszy największą moją bolączką są uczucia. Mam wrażenie, że ta wewnętrzna samotność/porzucenie, które noszę w sobie od dziecka teraz przejęły kontrolę nad moim życiem. Wiem, że mój problem nie jest odosobniony, tak naprawdę codziennie podczytuje wątki o problemach rodzinnych, niespełnionych uczuciach, zerwaniu, czy odrzuceniu przez najbliższych. To w końcu nieodłączny aspekt życia pewnie większości z nas. Każdy radzi sobie z tym inaczej, a ja w tym momencie nie radzę sobie z tym w ogóle, co potęguje we mnie uczucie, że to egoistyczne z mojej strony, a użalanie się nad sobą nic mi nie da, bo przecież trzeba wziąć się w garść, prawda?

Pewnie nie zdziwię tu nikogo, ale jeszcze nie było mi dane znaleźć się w prawdziwym związku. Przez okres około 10 lat trzy razy byłam w relacji z mężczyznami, a w każdym z tych przypadków kończyły się one po kilku miesiącach, w momencie kiedy tak naprawdę nie wiedziałam, czy daną osobę mogę już nazwać ‘swoim chłopakiem’. Z perspektywy czasu wiem, że zmieniłam swoje podejście, wcześniej nie potrafiłam nawet przedstawić swoich potrzeb, co było kolosalnym błędem, a wynik tego dzisiaj nie mieści mi się już w głowie (zauroczenie trwające kilka dobrych lat) – ale uczucia niestety wciąż pozostają takie same i sieją spustoszenie w mojej głowie.

Ostatnia relacja zakończyła się stosunkowo niedawno, chłopak był o wiele młodszy ode mnie. Cóż być może sama jestem sobie winna, budować coś z osobą, z którą dzieli mnie 7 lat różnicy? Choć wiem, że to możliwie, mi się nie udało. Nie wiem czemu, zawsze trafiam na mężczyzn, którzy tak naprawdę nie potrafią/nie chcą mi powiedzieć, co jest nie tak, nigdy z żadnym z nich się nie pokłóciłam, po prostu z dnia na dzień tracą mną zainteresowanie i nie da się tego odratować. Pomimo sympatii, którą mnie darzą (?) – znikają. Nie mogę powiedzieć o nich złego słowa, nie mogę pomyśleć o nich – a no cóż, nie byli mnie warci. To nie jest prawda. Mają jedną wspólną cechę – nie chcą mnie, pomimo wcześniejszego zainteresowania. Nasze relacje kończą się głuchą ciszą i „cześć” wymienionym na ulicy, jeśli przypadkiem na siebie trafimy, nic poza tym. Oni po chwili spotykają się z kimś innym i często są to relacje długoterminowe, nie tak jak w naszym przypadku.

Ciężko mi zatem to wszystko zrozumieć. Wiem, że do uczucia nikogo nie da się zmusić i nigdy, przenigdy nie chciałabym czegoś takiego robić. Czuję się jednak pominięta, zapomniana, odtrącona, w jakiś sposób winna. Mój 'głód miłości' zamiast maleć rośnie, a uczucia zamiast być zdrowsze, zawsze są zbyt mocne i niespełnione, przez co ciężko mi się po nich pozbierać. Mam wrażenie, że w każdej z tych relacji czułam za dwie osoby. Chciałabym to zmienić. Nabrać dystansu, nie bać się próbować dalej, bo wiem, że bez tego ani rusz. Brakuje mi jednak siły i wiary w to, że coś się zmieni (lub ja), skoro wciąż przechodzę przez to samo.

Czy ktoś z Was ma podobnie? Jeśli tak, jak sobie z tym radzicie? Czy da się z tego "wyjść", przepracować? Będę wdzięczna za każdą odpowiedź, pozdrawiam!
willbeyourdownfall jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-10-28, 11:25   #2
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 21 307
Dot.: Czy da się zaspokoić głód miłości z przeszłości?

Autorko, a próbowałaś o tym rozmawiać z kimś zaufanym, kto ma dobrze poukładane w głowie? Albo z psychologiem? Jeżeli tych związków / prób związku rzeczywiście miałaś nieco i za każdym razem kończy się tak samo, to albo na starcie źle wybierasz, albo coś potem się dzieje nie tak. Warto byłoby zbadać, czy nie kierują Twoim postępowaniem jakieś zgubne schematy.

Napisz coś więcej o tym ostatnim nieudanym związku. Co Twoim zdaniem poszło nie tak, a jaka była perspektywa faceta - bo zakładam, że kończąc porozmawialiście o powodach rozstania.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-10-28, 11:26   #3
Maurita7
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 5
Dot.: Czy da się zaspokoić głód miłości z przeszłości?

Mam podobne jak Ty i również jestem przed 30stką. Ja akurat wychowałam się w pełnej rodzinie, więc nie jest to powodem moich niepowodzeń w relacjach. Dopiero niedawno zrozumiałam, że przyczyna leży w mojej blokadzie i niskim poczuciu własnej wartości, nad którym pracuję. Dziwne jest to, bo niby podobam się sobie, a z drugiej strony czuję się niewystarczająco dobra. Kiedy poznaję osoby, ktore mogłyby byc fajnym materiałem na związek i czuję "to coś"pomiędzy nami natychmiast włącza mi się blokada. Strach, boję się wejść w poważny związek, ponieważ nie czuję się wystarczająco atrakcyjna, fajna, ciekawa. Boję się, że facet w końcu pozna mnie od tej gorszej strony, kiedy zobaczy mnie w nieidealnym stanie, kiedy będę miała gorszy dzień. Co za tym idzie, że zostawi mnie dla kogoś lepszego. Dlatego podświadomie wybieram osoby, z którymi nie stworzę stałego, szczęśliwego związku i wiem, ze szybko się zakończy.

Jak sobie z tym radzę? Nie jest łatwo, ale lepiej niż kiedyś. Przede wszystkim próbuję pokochać siebie. Polecam ksiazki o tego typu tematyce, medytacja bardzo uspokaja myśli, skupianie się na chwili obecnej. Wymazanie z głowy hasła "kiedy znajdę faceta, wtedy będę szczęśliwa". Zamiast tego, bądź szczęśliwa sama ze sobą.

Jak jest z Twoim poczuciem własnej wartości? Myślę, że to najczęstsze problem w tego typu niepowodzeniach.
Maurita7 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-10-28, 11:57   #4
martynawu92
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 167
Dot.: Czy da się zaspokoić głód miłości z przeszłości?

Oj jak ja dobrze znam ten głód miłości, okropne uczucie, z którym potwornie ciężko walczyć... Robię to każdego dnia, ale nie udało mi się go w pełni pokonać.

Dziecko odrzucone w dzieciństwie przez rodziców często się z tym boryka już do końca życia, mniej lub bardziej, to potrafi się przeplatać fazami. I nie chodzi tu tylko o odrzucenie fizyczne czy śmierć któregoś z rodziców, wystarczy chłód emocjonalny i już. U mnie tak właśnie było. Ojciec nieobecny duchem, myślał tylko o robocie. Matka zajmująca się domem, ale surowa, oschła, wymagająca i ciągle krytykująca. Za 27 lat życia nigdy mi nie powiedziała, że mnie kocha. Zawsze zdystansowana, nawet przy składaniu życzeń urodzinowych nigdy mnie nie przytuliła tak naprawdę i głęboko, zawsze taki suchy cmok cmok w policzki i tyle. Nigdy nie czułam, że to moja matka, tak bardzo była chłodna wobec mnie. I tresowała mnie jak pieska, który ma przynosić najlepsze oceny, żeby ona mogła się pławić w dumie na wywiadówce, że jej dziecko jest najlepsze. Mi nigdy tego odczuć nie dała, nawet sukcesy mi umniejszała komentarzami "pewnie się pani pomyliła", "pewnie było dużo szóstek i sprawdzian był łatwy" itd. ZAWSZE TAK. Choćbym nie wiem jak stawała na rzęsach i tak odbierała mi radość z każdego sukcesu sugerując, że to łut szczęścia lub czyjaś pomyłka, a nie efekt mojej ciężkiej pracy i wielogodzinnego siedzenia nad książkami, podczas gdy inne dzieci się bawiły. Temat rzeka. To było pierwsze i to najbardziej bolesne odrzucenie w moim życiu, które odczuwam do dziś. Kolejne odrzucenia tylko kumulowały problemy.

I finał podobny jak u Ciebie. 27 lat (już bliżej do 28) i zero poważnych związków na koncie. Związki kilkumiesięczne to miałam w gimnazjum, teraz na przestrzeni ostatnich 7 lat były pojedyncze randki, max 3 z jednym facetem i koniec. Podejrzewam, że to przez ten głód miłości faceci uciekają, bo go wyczuwają, to raz. Po dwa, obawiam się, że nieświadomie mogę wybierać emocjonalnie niedostępnych facetów, o których względy muszę się starać i im coś udowadniać (tak samo jak matce). Boję się, że to już wyuczony mechanizm, z którego się nie wyplączę, mimo że mam jego świadomość, ale to silniejsze ode mnie. Zauważyłam, że poznając kogoś nowego (niekoniecznie nawet mężczyznę, ogólnie nową osobę) włącza mi się mechanizm ogromnego starania, by pokazać się z jak najlepszej strony, żeby ta osoba zobaczyła we mnie fajną i wartościową osobę. I to nie jest tak, że udaję kogoś zupełnie innego niż jestem, czy że oszukuję, wybielam się, nic z tych rzeczy. Ale chyba po prostu staram się ZA BARDZO i to widać. Ta druga strona to wyczuwa, pojawia się presja i ucieka. Tak mi się wydaje przynajmniej. Nie potrafię przerwać tego schematu, chociaż staram się pilnować i nie ekscytować za bardzo gdy poznaję kogoś nowego, a jednak w końcu wymyka mi się to spod kontroli. To już chyba zakorzenione w samoocenie, w głębi duszy już zawsze nie będę się czuła dość dobra, będę czuła silną potrzebę udowadniania, że warto dać mi szansę. Niestety efekty są opłakane. U mnie już apogeum nieszczęścia, bo jestem całkowicie samotna, nie mam nawet jednej koleżanki, z którą mogłabym wyjść gdzieś raz w miesiącu. Zero. Nie wiem jak mogłabym poznawać nowych ludzi, w tym wieku i w tak małym mieście wydaje mi się to już niemożliwe, większość ma swoje życie i swoje paczki przyjaciół, nie ma jak się wkręcić. No i paradoksalnie to znowu potęguje we mnie to wrażenie, że muszę się pokazać z jak najlepszej strony, że muszę się postarać i się jakoś przebić... A efekt z tego jest zawsze odwrotny. Z drugiej strony jak nie będę próbowała wychodzić ze swojej strefy komfortu i nie zacznę szukać i się pokazywać, to też nikogo nie poznam. Tak źle i tak niedobrze, błędne koło. Być może tkwisz w czymś podobnym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
martynawu92 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-10-28, 12:00   #5
Glodomorek
Zakorzenienie
 
Avatar Glodomorek
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 8 301
Dot.: Czy da się zaspokoić głód miłości z przeszłości?

Zapisz się na terapię. Pomoże poukładać zarówno w głowie kwestie niezaspokojonych potrzeb jak i nieudanych relacji. Dopóki nie ułożysz sobie tego te schematy mogą się powtarzać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Glodomorek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-10-28, 19:30   #6
willbeyourdownfall
Raczkowanie
 
Avatar willbeyourdownfall
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 147
Dot.: Czy da się zaspokoić głód miłości z przeszłości?

Cytat:
Napisane przez Ellen_Ripley Pokaż wiadomość
Autorko, a próbowałaś o tym rozmawiać z kimś zaufanym, kto ma dobrze poukładane w głowie? Albo z psychologiem? Jeżeli tych związków / prób związku rzeczywiście miałaś nieco i za każdym razem kończy się tak samo, to albo na starcie źle wybierasz, albo coś potem się dzieje nie tak. Warto byłoby zbadać, czy nie kierują Twoim postępowaniem jakieś zgubne schematy.

Napisz coś więcej o tym ostatnim nieudanym związku. Co Twoim zdaniem poszło nie tak, a jaka była perspektywa faceta - bo zakładam, że kończąc porozmawialiście o powodach rozstania.
Witaj Tak, jeśli chodzi o rozmowę to mam jeszcze kilka bliskich osób, z którymi mogę o tym porozmawiać, natomiast wiem doskonale, że na rozmowie nie może się skończyć, a nie chcę nikomu już zawracać głowy. Każdy ma swoje sprawy, wiadoma sprawa a mój problem trwa i trwa. Z usług psychoterapeuty zaczęłam korzystać właśnie w tym roku, ale ze względu na małe problemy finansowe, nie mogłam/mogę kontynuować jako takiej terapii, więc tylko od czasu do czasu się tam wybieram. Mam nadzieję, że w przyszłości uda mi się zrobić coś więcej w tym temacie, bo bez tego się raczej nie obędzie.

W kwestii relacji naprawdę ciężko mi powiedzieć, co dokładnie robię źle, albo co ostatnio zrobiłam, że to tak szybko się zakończyło. Wcześniejsza relacja natomiast jest jedną z większych porażek w moim życiu osobistym, ze względu na to, że przez kilka lat czekałam na atencje chłopaka (nie pokazując mu zbytnio tego, nie umiałam artykułować swoich potrzeb), który w końcu zakochał się w kimś innym. Teraz wiem, że nie pozwoliłabym sobie już na coś takiego.

Z ostatnim chłopakiem natomiast próbowałam być sobą. Zawsze myślałam, że to moja osobowość będzie 'kluczem do sukcesu' i jeśli ktoś zaakceptuje mój wygląd, to jakby 'najgorszy' punkt mamy za sobą (mam dosyć specyficzną urodę- rude włosy, itd.). Chyba się jednak myliłam. Relacja w większości czasu (2 miesiące) opierała się na kontakcie na odległość (chłopak wyjechał do pracy na wakacje i dzieliło nas ok.500 km). Było ok, kilka razy widzieliśmy się - ja do niego pojechałam, on przyjechał do domu (pochodzimy z jednego miasta), jakoś to szło (jak wyjeżdżał naprawdę bardzo mu na tym wszystkim zależało..albo tylko tak mówił). Pomyślałam sobie ok - skoro przetrwaliśmy i to już na początku naszej relacji tę rozłąkę to kiedy wróci (wrzesień w domu) to w tym czasie poznamy się lepiej i zobaczymy, jak to będzie (ponieważ potem znowu miał wrócić do miasta, w którym pracował- na studia). We wrześniu, kiedy przyjechał, spotkaliśmy się kilka razy i nagle przestał się do mnie odzywać. Pomyślałam, że tym razem nie mogę zachować się tak jak w przypadku znajomości z przeszłości (chłopak sprzed lat, odzywał się raz na jakiś czas, a ja zawsze przyjmowałam go z otwartymi ramionami), dlatego też poprosiłam go o spotkanie i suma sumarum powiedział mi, że czuje się przy mnie jak dzieciak, że na odległość było ok, ale na miejscu stwierdził, że jednak nie, że myślał, że jest gotowy na coś więcej i mylił się. W odpowiedzi usłyszał ode mnie, że rozumiem, że nigdy nie chciałam niczego na siłę, że myślałam, że mu zależy (jeszcze kilka dni temu tak w końcu się zachowywał) i że wiem, że tu raczej nie chodzi o samą niegotowość bycia w związku tylko o to, że ja nie jestem tą odpowiednią osobą, że byłam już w czymś takim i wiem z autopsji, jak to się kończy (niepewność zwłaszcza na samym początku to chyba niezbyt dobry znak). Powiedział, że nie chce mnie trzymać w niepewności. Poza tym stwierdził, że bardzo mnie polubił, że jestem mądra i pokazuje to na każdym kroku, że mam bardziej uwierzyć w siebie i że na pewno dam sobie radę. Jeszcze wcześniej miałam do niego prośbę - aby komunikował mi, gdyby coś mu we mnie nie grało, że najważniejsza jest dla mnie szczerość (może to właśnie było dziwne z mojej strony, bo z góry stwierdzałam, że może mieć to miejsce). Powiedział, że wszystko jest ok i nic takiego się nie dzieje. Eh.

Wiem, wiele rzeczy byłoby tutaj trudnych - nasza różnica wieku, relacja na odległość, ale wydaje mi się, że jeśli byśmy tego naprawdę oboje chcieli to udałoby się to, chociaż po to by spróbować.


Cytat:
Napisane przez Maurita7 Pokaż wiadomość
Mam podobne jak Ty i również jestem przed 30stką. Ja akurat wychowałam się w pełnej rodzinie, więc nie jest to powodem moich niepowodzeń w relacjach. Dopiero niedawno zrozumiałam, że przyczyna leży w mojej blokadzie i niskim poczuciu własnej wartości, nad którym pracuję. Dziwne jest to, bo niby podobam się sobie, a z drugiej strony czuję się niewystarczająco dobra. Kiedy poznaję osoby, ktore mogłyby byc fajnym materiałem na związek i czuję "to coś"pomiędzy nami natychmiast włącza mi się blokada. Strach, boję się wejść w poważny związek, ponieważ nie czuję się wystarczająco atrakcyjna, fajna, ciekawa. Boję się, że facet w końcu pozna mnie od tej gorszej strony, kiedy zobaczy mnie w nieidealnym stanie, kiedy będę miała gorszy dzień. Co za tym idzie, że zostawi mnie dla kogoś lepszego. Dlatego podświadomie wybieram osoby, z którymi nie stworzę stałego, szczęśliwego związku i wiem, ze szybko się zakończy.

Jak sobie z tym radzę? Nie jest łatwo, ale lepiej niż kiedyś. Przede wszystkim próbuję pokochać siebie. Polecam ksiazki o tego typu tematyce, medytacja bardzo uspokaja myśli, skupianie się na chwili obecnej. Wymazanie z głowy hasła "kiedy znajdę faceta, wtedy będę szczęśliwa". Zamiast tego, bądź szczęśliwa sama ze sobą.

Jak jest z Twoim poczuciem własnej wartości? Myślę, że to najczęstsze problem w tego typu niepowodzeniach.
Rozumiem bardzo dobrze. Tak, z pewnością należę do osób, u których wiara w siebie nie należy do najwyższych, ale myślę, że oceniam to dosyć racjonalnie. Po prostu nie jestem nikim szczególnym. A swoją wartość do tej pory dostrzegam przez pryzmat uczuć, którymi mogłabym kogoś obdarzyć. Choć kto wie, jakby to się wszystko potoczyło? Nie wiem, czy kiedykolwiek się tego dowiem. A powiedz mi proszę, jak u Ciebie przejawia się ta blokada? Czy są to tylko Twoje myśli, których tak naprawdę nie wypowiadasz, czy być może zaczynasz sama unikać kontaktu z danymi ludźmi? Mi niestety apetyt rośnie w miarę jedzenia i jeszcze nigdy nie byłam w sytuacji, w której - jeśli ktoś mi się podoba to sama z siebie się wycofuje z bojaźni, że ta osoba wybierze kogoś innego. Natomiast nigdy o nikogo nie walczyłam, bo uważam, że jeśli ktoś mówi mi 'nie', to nie ma sensu czekać na cud, aż w końcu dostrzeże we mnie kogoś więcej.

Podświadomość w naszym wypadku to chyba jakiś kat. Czy da się to w ogóle zatrzymać? Przecież same dla siebie nie chcemy źle, a jednak wciąż siedzimy na tykającej bombie.


Cytat:
Napisane przez martynawu92 Pokaż wiadomość
Oj jak ja dobrze znam ten głód miłości, okropne uczucie, z którym potwornie ciężko walczyć... Robię to każdego dnia, ale nie udało mi się go w pełni pokonać.

Dziecko odrzucone w dzieciństwie przez rodziców często się z tym boryka już do końca życia, mniej lub bardziej, to potrafi się przeplatać fazami. I nie chodzi tu tylko o odrzucenie fizyczne czy śmierć któregoś z rodziców, wystarczy chłód emocjonalny i już. U mnie tak właśnie było. Ojciec nieobecny duchem, myślał tylko o robocie. Matka zajmująca się domem, ale surowa, oschła, wymagająca i ciągle krytykująca. Za 27 lat życia nigdy mi nie powiedziała, że mnie kocha. Zawsze zdystansowana, nawet przy składaniu życzeń urodzinowych nigdy mnie nie przytuliła tak naprawdę i głęboko, zawsze taki suchy cmok cmok w policzki i tyle. Nigdy nie czułam, że to moja matka, tak bardzo była chłodna wobec mnie. I tresowała mnie jak pieska, który ma przynosić najlepsze oceny, żeby ona mogła się pławić w dumie na wywiadówce, że jej dziecko jest najlepsze. Mi nigdy tego odczuć nie dała, nawet sukcesy mi umniejszała komentarzami "pewnie się pani pomyliła", "pewnie było dużo szóstek i sprawdzian był łatwy" itd. ZAWSZE TAK. Choćbym nie wiem jak stawała na rzęsach i tak odbierała mi radość z każdego sukcesu sugerując, że to łut szczęścia lub czyjaś pomyłka, a nie efekt mojej ciężkiej pracy i wielogodzinnego siedzenia nad książkami, podczas gdy inne dzieci się bawiły. Temat rzeka. To było pierwsze i to najbardziej bolesne odrzucenie w moim życiu, które odczuwam do dziś. Kolejne odrzucenia tylko kumulowały problemy.

I finał podobny jak u Ciebie. 27 lat (już bliżej do 28) i zero poważnych związków na koncie. Związki kilkumiesięczne to miałam w gimnazjum, teraz na przestrzeni ostatnich 7 lat były pojedyncze randki, max 3 z jednym facetem i koniec. Podejrzewam, że to przez ten głód miłości faceci uciekają, bo go wyczuwają, to raz. Po dwa, obawiam się, że nieświadomie mogę wybierać emocjonalnie niedostępnych facetów, o których względy muszę się starać i im coś udowadniać (tak samo jak matce). Boję się, że to już wyuczony mechanizm, z którego się nie wyplączę, mimo że mam jego świadomość, ale to silniejsze ode mnie. Zauważyłam, że poznając kogoś nowego (niekoniecznie nawet mężczyznę, ogólnie nową osobę) włącza mi się mechanizm ogromnego starania, by pokazać się z jak najlepszej strony, żeby ta osoba zobaczyła we mnie fajną i wartościową osobę. I to nie jest tak, że udaję kogoś zupełnie innego niż jestem, czy że oszukuję, wybielam się, nic z tych rzeczy. Ale chyba po prostu staram się ZA BARDZO i to widać. Ta druga strona to wyczuwa, pojawia się presja i ucieka. Tak mi się wydaje przynajmniej. Nie potrafię przerwać tego schematu, chociaż staram się pilnować i nie ekscytować za bardzo gdy poznaję kogoś nowego, a jednak w końcu wymyka mi się to spod kontroli. To już chyba zakorzenione w samoocenie, w głębi duszy już zawsze nie będę się czuła dość dobra, będę czuła silną potrzebę udowadniania, że warto dać mi szansę. Niestety efekty są opłakane. U mnie już apogeum nieszczęścia, bo jestem całkowicie samotna, nie mam nawet jednej koleżanki, z którą mogłabym wyjść gdzieś raz w miesiącu. Zero. Nie wiem jak mogłabym poznawać nowych ludzi, w tym wieku i w tak małym mieście wydaje mi się to już niemożliwe, większość ma swoje życie i swoje paczki przyjaciół, nie ma jak się wkręcić. No i paradoksalnie to znowu potęguje we mnie to wrażenie, że muszę się pokazać z jak najlepszej strony, że muszę się postarać i się jakoś przebić... A efekt z tego jest zawsze odwrotny. Z drugiej strony jak nie będę próbowała wychodzić ze swojej strefy komfortu i nie zacznę szukać i się pokazywać, to też nikogo nie poznam. Tak źle i tak niedobrze, błędne koło. Być może tkwisz w czymś podobnym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Relacje z rodzicami to bardzo ciężki kawałek chleba i wydaje mi się, że naprawdę wiele od nich zależy. Zastanawia mnie to, czy rodzice są w ogóle choć trochę tego świadomi? Choć z autopsji wiem, że raczej nie każdy. Mogłabym przybić Ci piątkę w wielu kwestiach. Moja relacja z mamą też jest dosyć trudna. Pomimo tego, że jestem jedynaczką chyba na palcach jednej ręki mogłabym wyliczyć pochwałę na swój temat. Co prawda kocham ją całym sercem, ale o relacjach czysto przyjacielskich raczej nie ma mowy.

Jeśli chodzi o to staranie się za bardzo, też wiem o co chodzi. Choć z perspektywy czasu stwierdzam, że nie ma chyba czegoś takiego. Po prostu jesteśmy takimi osobami i w ten sposób traktujemy drugiego człowieka. Czy jest coś w tym złego, że nam po prostu zależy? Mamy udawać, że jest inaczej? Szukać dobrej taktyki, większość relacji opierać na jakiejś grze? Nie wiem..

Dostrzegam bardzo wyraźnie, że im jesteśmy starsi tym coraz bardziej samotni. Większość bliskich się wykrusza i jest to całkowicie normalne, taka kolej rzeczy, koleżanki/koledzy zakładają rodziny i skupiają się w większości swego czasu na nich. Mi nawet głupio już czasem zagadywać do kogokolwiek.

A czy Ty może myślałaś o porozmawianiu o swoich problemach z psychologiem/psychoterapeutą? Daj znać!


Cytat:
Napisane przez Glodomorek Pokaż wiadomość
Zapisz się na terapię. Pomoże poukładać zarówno w głowie kwestie niezaspokojonych potrzeb jak i nieudanych relacji. Dopóki nie ułożysz sobie tego te schematy mogą się powtarzać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Też uważam, że terapia byłaby dla mnie najlepszym rozwiązaniem, w tym roku zaczęłam na nią chodzić, choć musiałam z przyczyn 'technicznych' zrezygnować. Mam nadzieję, że uda mi do tego wrócić, choć wydaje mi się, że przede mną bardzo długa droga..


PS. Dziękuję Wam za odzew!
willbeyourdownfall jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-10-28, 19:58   #7
0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 5 508
Dot.: Czy da się zaspokoić głód miłości z przeszłości?

Cytat:
Napisane przez willbeyourdownfall Pokaż wiadomość
Witaj Tak, jeśli chodzi o rozmowę to mam jeszcze kilka bliskich osób, z którymi mogę o tym porozmawiać, natomiast wiem doskonale, że na rozmowie nie może się skończyć, a nie chcę nikomu już zawracać głowy. Każdy ma swoje sprawy, wiadoma sprawa a mój problem trwa i trwa. Z usług psychoterapeuty zaczęłam korzystać właśnie w tym roku, ale ze względu na małe problemy finansowe, nie mogłam/mogę kontynuować jako takiej terapii, więc tylko od czasu do czasu się tam wybieram. Mam nadzieję, że w przyszłości uda mi się zrobić coś więcej w tym temacie, bo bez tego się raczej nie obędzie.

W kwestii relacji naprawdę ciężko mi powiedzieć, co dokładnie robię źle, albo co ostatnio zrobiłam, że to tak szybko się zakończyło. Wcześniejsza relacja natomiast jest jedną z większych porażek w moim życiu osobistym, ze względu na to, że przez kilka lat czekałam na atencje chłopaka (nie pokazując mu zbytnio tego, nie umiałam artykułować swoich potrzeb), który w końcu zakochał się w kimś innym. Teraz wiem, że nie pozwoliłabym sobie już na coś takiego.

Z ostatnim chłopakiem natomiast próbowałam być sobą. Zawsze myślałam, że to moja osobowość będzie 'kluczem do sukcesu' i jeśli ktoś zaakceptuje mój wygląd, to jakby 'najgorszy' punkt mamy za sobą (mam dosyć specyficzną urodę- rude włosy, itd.). Chyba się jednak myliłam. Relacja w większości czasu (2 miesiące) opierała się na kontakcie na odległość (chłopak wyjechał do pracy na wakacje i dzieliło nas ok.500 km). Było ok, kilka razy widzieliśmy się - ja do niego pojechałam, on przyjechał do domu (pochodzimy z jednego miasta), jakoś to szło (jak wyjeżdżał naprawdę bardzo mu na tym wszystkim zależało..albo tylko tak mówił). Pomyślałam sobie ok - skoro przetrwaliśmy i to już na początku naszej relacji tę rozłąkę to kiedy wróci (wrzesień w domu) to w tym czasie poznamy się lepiej i zobaczymy, jak to będzie (ponieważ potem znowu miał wrócić do miasta, w którym pracował- na studia). We wrześniu, kiedy przyjechał, spotkaliśmy się kilka razy i nagle przestał się do mnie odzywać. Pomyślałam, że tym razem nie mogę zachować się tak jak w przypadku znajomości z przeszłości (chłopak sprzed lat, odzywał się raz na jakiś czas, a ja zawsze przyjmowałam go z otwartymi ramionami), dlatego też poprosiłam go o spotkanie i suma sumarum powiedział mi, że czuje się przy mnie jak dzieciak, że na odległość było ok, ale na miejscu stwierdził, że jednak nie, że myślał, że jest gotowy na coś więcej i mylił się. W odpowiedzi usłyszał ode mnie, że rozumiem, że nigdy nie chciałam niczego na siłę, że myślałam, że mu zależy (jeszcze kilka dni temu tak w końcu się zachowywał) i że wiem, że tu raczej nie chodzi o samą niegotowość bycia w związku tylko o to, że ja nie jestem tą odpowiednią osobą, że byłam już w czymś takim i wiem z autopsji, jak to się kończy (niepewność zwłaszcza na samym początku to chyba niezbyt dobry znak). Powiedział, że nie chce mnie trzymać w niepewności. Poza tym stwierdził, że bardzo mnie polubił, że jestem mądra i pokazuje to na każdym kroku, że mam bardziej uwierzyć w siebie i że na pewno dam sobie radę. Jeszcze wcześniej miałam do niego prośbę - aby komunikował mi, gdyby coś mu we mnie nie grało, że najważniejsza jest dla mnie szczerość (może to właśnie było dziwne z mojej strony, bo z góry stwierdzałam, że może mieć to miejsce). Powiedział, że wszystko jest ok i nic takiego się nie dzieje. Eh.

Wiem, wiele rzeczy byłoby tutaj trudnych - nasza różnica wieku, relacja na odległość, ale wydaje mi się, że jeśli byśmy tego naprawdę oboje chcieli to udałoby się to, chociaż po to by spróbować.




Rozumiem bardzo dobrze. Tak, z pewnością należę do osób, u których wiara w siebie nie należy do najwyższych, ale myślę, że oceniam to dosyć racjonalnie. Po prostu nie jestem nikim szczególnym. A swoją wartość do tej pory dostrzegam przez pryzmat uczuć, którymi mogłabym kogoś obdarzyć. Choć kto wie, jakby to się wszystko potoczyło? Nie wiem, czy kiedykolwiek się tego dowiem. A powiedz mi proszę, jak u Ciebie przejawia się ta blokada? Czy są to tylko Twoje myśli, których tak naprawdę nie wypowiadasz, czy być może zaczynasz sama unikać kontaktu z danymi ludźmi? Mi niestety apetyt rośnie w miarę jedzenia i jeszcze nigdy nie byłam w sytuacji, w której - jeśli ktoś mi się podoba to sama z siebie się wycofuje z bojaźni, że ta osoba wybierze kogoś innego. Natomiast nigdy o nikogo nie walczyłam, bo uważam, że jeśli ktoś mówi mi 'nie', to nie ma sensu czekać na cud, aż w końcu dostrzeże we mnie kogoś więcej.

Podświadomość w naszym wypadku to chyba jakiś kat. Czy da się to w ogóle zatrzymać? Przecież same dla siebie nie chcemy źle, a jednak wciąż siedzimy na tykającej bombie.




Relacje z rodzicami to bardzo ciężki kawałek chleba i wydaje mi się, że naprawdę wiele od nich zależy. Zastanawia mnie to, czy rodzice są w ogóle choć trochę tego świadomi? Choć z autopsji wiem, że raczej nie każdy. Mogłabym przybić Ci piątkę w wielu kwestiach. Moja relacja z mamą też jest dosyć trudna. Pomimo tego, że jestem jedynaczką chyba na palcach jednej ręki mogłabym wyliczyć pochwałę na swój temat. Co prawda kocham ją całym sercem, ale o relacjach czysto przyjacielskich raczej nie ma mowy.

Jeśli chodzi o to staranie się za bardzo, też wiem o co chodzi. Choć z perspektywy czasu stwierdzam, że nie ma chyba czegoś takiego. Po prostu jesteśmy takimi osobami i w ten sposób traktujemy drugiego człowieka. Czy jest coś w tym złego, że nam po prostu zależy? Mamy udawać, że jest inaczej? Szukać dobrej taktyki, większość relacji opierać na jakiejś grze? Nie wiem..

Dostrzegam bardzo wyraźnie, że im jesteśmy starsi tym coraz bardziej samotni. Większość bliskich się wykrusza i jest to całkowicie normalne, taka kolej rzeczy, koleżanki/koledzy zakładają rodziny i skupiają się w większości swego czasu na nich. Mi nawet głupio już czasem zagadywać do kogokolwiek.

A czy Ty może myślałaś o porozmawianiu o swoich problemach z psychologiem/psychoterapeutą? Daj znać!




Też uważam, że terapia byłaby dla mnie najlepszym rozwiązaniem, w tym roku zaczęłam na nią chodzić, choć musiałam z przyczyn 'technicznych' zrezygnować. Mam nadzieję, że uda mi do tego wrócić, choć wydaje mi się, że przede mną bardzo długa droga..


PS. Dziękuję Wam za odzew!
Koniecznie wróć na terapię. Ja bardzo długo dochodziłam do siebie po poprzednim związku, ale dzięki regularnemu uczęszczaniu na terapię, teraz po prawie roku od rozstania czuję się w pełni wolna od myśli o eksie i gotowa na coś nowego. Mimo to chcę poczekać i jeszcze doprowadzić do końca sprawę ze studiami i pracy i wtedy zacznę "poszukiwania"
0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2019-10-28, 21:25   #8
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 21 307
Dot.: Czy da się zaspokoić głód miłości z przeszłości?

Cytat:
Napisane przez willbeyourdownfall Pokaż wiadomość
(...)
Z ostatnim chłopakiem natomiast próbowałam być sobą. Zawsze myślałam, że to moja osobowość będzie 'kluczem do sukcesu' i jeśli ktoś zaakceptuje mój wygląd, to jakby 'najgorszy' punkt mamy za sobą (mam dosyć specyficzną urodę- rude włosy, itd.). Chyba się jednak myliłam. Relacja w większości czasu (2 miesiące) opierała się na kontakcie na odległość (chłopak wyjechał do pracy na wakacje i dzieliło nas ok.500 km). Było ok, kilka razy widzieliśmy się - ja do niego pojechałam, on przyjechał do domu (pochodzimy z jednego miasta), jakoś to szło (jak wyjeżdżał naprawdę bardzo mu na tym wszystkim zależało..albo tylko tak mówił). Pomyślałam sobie ok - skoro przetrwaliśmy i to już na początku naszej relacji tę rozłąkę to kiedy wróci (wrzesień w domu) to w tym czasie poznamy się lepiej i zobaczymy, jak to będzie (ponieważ potem znowu miał wrócić do miasta, w którym pracował- na studia). We wrześniu, kiedy przyjechał, spotkaliśmy się kilka razy i nagle przestał się do mnie odzywać. Pomyślałam, że tym razem nie mogę zachować się tak jak w przypadku znajomości z przeszłości (chłopak sprzed lat, odzywał się raz na jakiś czas, a ja zawsze przyjmowałam go z otwartymi ramionami), dlatego też poprosiłam go o spotkanie i suma sumarum powiedział mi, że czuje się przy mnie jak dzieciak, że na odległość było ok, ale na miejscu stwierdził, że jednak nie, że myślał, że jest gotowy na coś więcej i mylił się. W odpowiedzi usłyszał ode mnie, że rozumiem, że nigdy nie chciałam niczego na siłę, że myślałam, że mu zależy (jeszcze kilka dni temu tak w końcu się zachowywał) i że wiem, że tu raczej nie chodzi o samą niegotowość bycia w związku tylko o to, że ja nie jestem tą odpowiednią osobą, że byłam już w czymś takim i wiem z autopsji, jak to się kończy (niepewność zwłaszcza na samym początku to chyba niezbyt dobry znak). Powiedział, że nie chce mnie trzymać w niepewności. Poza tym stwierdził, że bardzo mnie polubił, że jestem mądra i pokazuje to na każdym kroku, że mam bardziej uwierzyć w siebie i że na pewno dam sobie radę. Jeszcze wcześniej miałam do niego prośbę - aby komunikował mi, gdyby coś mu we mnie nie grało, że najważniejsza jest dla mnie szczerość (może to właśnie było dziwne z mojej strony, bo z góry stwierdzałam, że może mieć to miejsce). Powiedział, że wszystko jest ok i nic takiego się nie dzieje. Eh.
(...)
Przecież taka relacja jest bardzo trudna i z małą gwarancją na sukces dla większości osób. W ogóle się nie dziwię, że Wam nie wyszło - odległość, słaba szansa na budowanie relacji, utrudniony kontakt. To był tak naprawdę dopiero rodzący się związek. Nie wyszło. Nie kładłabym tego na karb tego, że z Tobą coś nie tak. Plus, z tego, co piszesz, facet był bardzo niedojrzały.

Nie jest tak, że zabierasz się za relacje trudne, w pewnych przypadkach wręcz niemożliwe do rozwinięcia?
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-10-29, 08:59   #9
willbeyourdownfall
Raczkowanie
 
Avatar willbeyourdownfall
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 147
Dot.: Czy da się zaspokoić głód miłości z przeszłości?

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87285741]Koniecznie wróć na terapię. Ja bardzo długo dochodziłam do siebie po poprzednim związku, ale dzięki regularnemu uczęszczaniu na terapię, teraz po prawie roku od rozstania czuję się w pełni wolna od myśli o eksie i gotowa na coś nowego. Mimo to chcę poczekać i jeszcze doprowadzić do końca sprawę ze studiami i pracy i wtedy zacznę "poszukiwania"[/QUOTE]

Taak wiem, że była by to dobra decyzja. Natomiast sama siebie nie rozumiem, czemu tak mocno cierpie po tak krótkich relacjach? O wiele bardziej byłoby by to zrozumiałe w przypadku rozstania po latach albo głębszej znajomości (choć tego to już w ogóle sobie nie wyobrażam). Nie wiem jak było w Twoim wypadku, ale zapewne właśnie tak. Być może u mnie gorycz niespełnienia uczuć przeważa szalę..
W każdym razie cieszę się, że u Ciebie się ustabilizowało i że jesteś otwarta na nowe znajomości, powodzenia w dalszej drodze

Cytat:
Napisane przez Ellen_Ripley Pokaż wiadomość
Przecież taka relacja jest bardzo trudna i z małą gwarancją na sukces dla większości osób. W ogóle się nie dziwię, że Wam nie wyszło - odległość, słaba szansa na budowanie relacji, utrudniony kontakt. To był tak naprawdę dopiero rodzący się związek. Nie wyszło. Nie kładłabym tego na karb tego, że z Tobą coś nie tak. Plus, z tego, co piszesz, facet był bardzo niedojrzały.

Nie jest tak, że zabierasz się za relacje trudne, w pewnych przypadkach wręcz niemożliwe do rozwinięcia?
Relacja trudna do rozwinięcia to prawda, natomiast myślę, że na początku nie przeszkadzało mu to i że w ostatecznym rozrachunku nie chodziło tutaj o te km.

Chłopak także nie miał dużego doświadczenia w relacjach i mam wrażenie, że ja jako pierwsza byłam taką dziewczyną, o której myślał a potem nagle ją zdobył (w końcu nie każda z nas chciałaby się związać z osobą, z którą dzieli ją aż tyle lat). Zwykle, jak sam mówił, źle lokował uczucia. Tym bardziej był to dla mnie cios. Tak jakbym była jednak osobą, na której być może podbudował trochę swoje ego i tyle. Choć tego pewna nie jestem, bo niewiele tak naprawdę mi powiedział czy pokazał.

Ujął mnie czułością (nie miałam jej w życiu zbyt wiele) i właśnie takim 'nieskażeniem' relacjami. To nie był wieczny randkowicz, choć za to miał dużo koleżanek. Być może lokował uczucia gdzie indziej, a ja tak naprawdę byłam tylko kaprysem (nie znam go, więc to tylko gdybanie) lub pociąga go to, czego mieć nie może. Sama jednak myślałam, że jeśli wpuszczę go do swojego życia i sama obdarze uczuciem, to to wystarczy, ale wynik niestety dla mnie był całkowicie odmienny.

To była krótka relacja, w większości tak, jak piszemy na odległość, natomiast przykro mi, bo myślałam, że naprawdę inaczej to się potoczy i choć raz będę mogła się sprawdzić jako 'dziewczyna' i wiem, że to głupie, ale doczekać momentu urodzin/świąt, w których będę mogła komuś w końcu kupić głupi prezent..no ale to już moje niespełnione nadzieje, za które nikt odpowiedzialności nie będzie ponosił.

A chłopak pewnie, jak w przypadku tego poprzedniego (po kilku latach spotykania się ze mną i innymi dziewczynami, wiecznej niemożności zaangażowania się w relacje, nagle po mnie związał się z dziewczyną, z którą jest prawie 4 lata) zakocha się w kimś innym i dla niej będzie tym, o kim ja tylko mogę pomarzyć (są duże szanse, że już się z kimś spotyka).
willbeyourdownfall jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-10-29, 09:34   #10
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 21 307
Dot.: Czy da się zaspokoić głód miłości z przeszłości?

Cytat:
Napisane przez willbeyourdownfall Pokaż wiadomość
(...)

Relacja trudna do rozwinięcia to prawda, natomiast myślę, że na początku nie przeszkadzało mu to i że w ostatecznym rozrachunku nie chodziło tutaj o te km.
(...)
Autorko, ale to był początek początku, nawet nie punkt "start" tak naprawdę, bo była odległość od razu. Wiadomo, że przez pierwsze dni, tygodnie, jak się człowiek zachłyśnie zauroczeniem, to mało co mu przeszkadza. A potem emocje opadają, przychodzi jakaś refleksja, często strach i już nie jest tak różowo.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.

Edytowane przez Ellen_Ripley
Czas edycji: 2019-10-29 o 09:36
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-10-29, 09:51   #11
willbeyourdownfall
Raczkowanie
 
Avatar willbeyourdownfall
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 147
Dot.: Czy da się zaspokoić głód miłości z przeszłości?

Cytat:
Napisane przez Ellen_Ripley Pokaż wiadomość
Autorko, ale to był początek początku, nawet nie punkt "start" tak naprawdę, bo była odległość od razu. Wiadomo, że przez pierwsze dni, tygodnie, jak się człowiek zachłyśnie zauroczeniem, to mało co mu przeszkadza. A potem emocje opadają, przychodzi jakaś refleksja, często strach i już nie jest tak różowo.
Wiem wiem i rozumiem to wszystko jak najbardziej. Tylko co innego czuję na tę chwilę. Myślę, że odrzucenie dotyka w jakiś sposób każdego z nas. U mnie akurat spotyka się z tym wewnętrzynym niezrozumieniem i ogromną samotnością (która tak sobie kiełkuje od x lat). W przyszłości bardzo chciałabym tego uniknąć i przede wszystkim przestać szukać winy tylko w sobie.
willbeyourdownfall jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2019-10-29, 10:48   #12
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Czy da się zaspokoić głód miłości z przeszłości?

Autorko, mam identycznie... Też jestem wiecznie tą odrzucana albo nie dość dobrą, po czym po chwili ten sam facet znajduje sobie do związku kogoś innego. Równiez szybko się angażuje i potem cierpię nawet po krótkich znajomościach. Co prawda jeden związek miałam, ale czułam, że facet wybrał mnie, bo nikt lepszy jego zdaniem by mu się nie trafił, nie omieszkiwal mi pokazywać innych dziewczyn i zachwycać się ich urodą. Cóż, widocznie u mnie nie ma się czym zachwycac, więc byłam dostępniejsza. A może jednak to nie był taki zły związek, tylko to ja nie potrafiłam tego docenić... Sama już nie wiem, ostatnio mam jakis dołek.
Moje niepowodzenia to chyba składowa kilku czynników: wydaje mi się, że wybieram sobie niedostępnych facetów, takich, którzy od początku dają mi sygnały, że nie są zainteresowani związkiem. Do tego tak jak ty po prostu wiem, że żadna ze mnie dobra partia - nie mam ani specjalnej urody, ani inteligencji, nie robię w życiu nic ambitnego - właśnie na temat tego ostatniego mam szczególne kompleksy i chyba jednak w przyszłym roku zacznę nowe studia, bo mam wrażenie, że wszyscy wokół robią jakieś wielkie kariery, tylko nie ja. Może to głupie, ale mnie to męczy. Również mam teorie, że uroda bardzo pomaga w życiu uczuciowym - no nie znam żadnej pięknej dziewczyny, która miałaby problem z "przekonaniem" faceta, nawet typowego Playboya, że warto z nią być w związku. No ja niestety wielkiej urody, a co za tym idzie takich mocy, nie posiadam . W końcu, taka niezbyt wysoka samoocena jest chyba wyczuwalna dla otoczenia i to pewnie dodatkowo jeszcze odpycha.
Chyba przydałaby się nam terapia, ale ja się kiedyś zrazilam. Myślę jednak, czy może znowu nie rozpocząć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-10-29, 22:10   #13
willbeyourdownfall
Raczkowanie
 
Avatar willbeyourdownfall
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 147
Dot.: Czy da się zaspokoić głód miłości z przeszłości?

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87286977]Autorko, mam identycznie... Też jestem wiecznie tą odrzucana albo nie dość dobrą, po czym po chwili ten sam facet znajduje sobie do związku kogoś innego. Równiez szybko się angażuje i potem cierpię nawet po krótkich znajomościach. Co prawda jeden związek miałam, ale czułam, że facet wybrał mnie, bo nikt lepszy jego zdaniem by mu się nie trafił, nie omieszkiwal mi pokazywać innych dziewczyn i zachwycać się ich urodą. Cóż, widocznie u mnie nie ma się czym zachwycac, więc byłam dostępniejsza. A może jednak to nie był taki zły związek, tylko to ja nie potrafiłam tego docenić... Sama już nie wiem, ostatnio mam jakis dołek.
Moje niepowodzenia to chyba składowa kilku czynników: wydaje mi się, że wybieram sobie niedostępnych facetów, takich, którzy od początku dają mi sygnały, że nie są zainteresowani związkiem. Do tego tak jak ty po prostu wiem, że żadna ze mnie dobra partia - nie mam ani specjalnej urody, ani inteligencji, nie robię w życiu nic ambitnego - właśnie na temat tego ostatniego mam szczególne kompleksy i chyba jednak w przyszłym roku zacznę nowe studia, bo mam wrażenie, że wszyscy wokół robią jakieś wielkie kariery, tylko nie ja. Może to głupie, ale mnie to męczy. Również mam teorie, że uroda bardzo pomaga w życiu uczuciowym - no nie znam żadnej pięknej dziewczyny, która miałaby problem z "przekonaniem" faceta, nawet typowego Playboya, że warto z nią być w związku. No ja niestety wielkiej urody, a co za tym idzie takich mocy, nie posiadam . W końcu, taka niezbyt wysoka samoocena jest chyba wyczuwalna dla otoczenia i to pewnie dodatkowo jeszcze odpycha.
Chyba przydałaby się nam terapia, ale ja się kiedyś zrazilam. Myślę jednak, czy może znowu nie rozpocząć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Hej! Zatem mamy bardzo podobnie.

Twój związek zakończył z wspólnej inicjatywy/chłopaka/Ciebie? Wiem, że faceci (kobiety oczywiście też) różnie potrafią zachowywać się w relacjach (nie myślą o tej 2 stronie), ale dla mnie dalej zagadką jest to, że mimo tego ludzie są po prostu razem. Pomimo kłótni, niepoprozumień, innych spraw. Ja nigdy nawet nie miałam okazji się o coś pokłócić..bo relacja nie była na tyle rozwinięta. Może to dziwne, ale to także mnie w jakiś sposób boli. Nigdy nie poczułam, że ktoś będzie przy mnie 'mimo wszystko'.

Wiem, że nic nie wiem. Czasem myślę sobie, że to kwestia trochę takiego szczęścia/pecha, że ludzie się dobierają tak czy inaczej. W końcu każdy z nas ma jakieś wady. A chyba nasze nie są aż tak odpychające?

Myślę, że żeby to wszystko przepracować potrzeba naprawdę sporej dawki czasu i energii. A znalezienie dobrego terapeuty, który akurat będzie taki 'nasz' to z pewnością niełatwe zadanie. Niejmniej jednak chyba warto spróbować?
willbeyourdownfall jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-10-29, 22:25   #14
0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 5 508
Dot.: Czy da się zaspokoić głód miłości z przeszłości?

Cytat:
Napisane przez willbeyourdownfall Pokaż wiadomość
Hej! Zatem mamy bardzo podobnie.

Twój związek zakończył z wspólnej inicjatywy/chłopaka/Ciebie? Wiem, że faceci (kobiety oczywiście też) różnie potrafią zachowywać się w relacjach (nie myślą o tej 2 stronie), ale dla mnie dalej zagadką jest to, że mimo tego ludzie są po prostu razem. Pomimo kłótni, niepoprozumień, innych spraw. Ja nigdy nawet nie miałam okazji się o coś pokłócić..bo relacja nie była na tyle rozwinięta. Może to dziwne, ale to także mnie w jakiś sposób boli. Nigdy nie poczułam, że ktoś będzie przy mnie 'mimo wszystko'.

Wiem, że nic nie wiem. Czasem myślę sobie, że to kwestia trochę takiego szczęścia/pecha, że ludzie się dobierają tak czy inaczej. W końcu każdy z nas ma jakieś wady. A chyba nasze nie są aż tak odpychające?

Myślę, że żeby to wszystko przepracować potrzeba naprawdę sporej dawki czasu i energii. A znalezienie dobrego terapeuty, który akurat będzie taki 'nasz' to z pewnością niełatwe zadanie. Niejmniej jednak chyba warto spróbować?
Takie tkwienie przy sobie mimo wszystko to największa masakra.
0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-10-29, 23:35   #15
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Czy da się zaspokoić głód miłości z przeszłości?

Cytat:
Napisane przez willbeyourdownfall Pokaż wiadomość
Hej! Zatem mamy bardzo podobnie.

Twój związek zakończył z wspólnej inicjatywy/chłopaka/Ciebie?
Mojej. Mimo to było to bardzo trudne, chłopak bardzo nie chciał się ze mną rozstawać, nie rozumiał mojej decyzji.
Cytat:
Napisane przez willbeyourdownfall Pokaż wiadomość
Wiem, że faceci (kobiety oczywiście też) różnie potrafią zachowywać się w relacjach (nie myślą o tej 2 stronie), ale dla mnie dalej zagadką jest to, że mimo tego ludzie są po prostu razem. Pomimo kłótni, niepoprozumień, innych spraw. Ja nigdy nawet nie miałam okazji się o coś pokłócić..bo relacja nie była na tyle rozwinięta. Może to dziwne, ale to także mnie w jakiś sposób boli. Nigdy nie poczułam, że ktoś będzie przy mnie 'mimo wszystko'.
No właśnie wg mnie to bycie "razem mimo wszystko"to po prostu przyzwyczajenie i nie ma już w tym miłości. Mnie takie coś nie interesuje.
Cytat:
Napisane przez willbeyourdownfall Pokaż wiadomość
Wiem, że nic nie wiem. Czasem myślę sobie, że to kwestia trochę takiego szczęścia/pecha, że ludzie się dobierają tak czy inaczej. W końcu każdy z nas ma jakieś wady. A chyba nasze nie są aż tak odpychające?

Myślę, że żeby to wszystko przepracować potrzeba naprawdę sporej dawki czasu i energii. A znalezienie dobrego terapeuty, który akurat będzie taki 'nasz' to z pewnością niełatwe zadanie. Niejmniej jednak chyba warto spróbować?
Właśnie trudno mi uwierzyć, że aż tak możemy większość ludzi odpychać. Ale może jednak? Mam wrażenie, że niektórzy ludzie podobają się większości i ta większosć chce z nimi być, a z innymi prawie nikt.
Ja właśnie chyba zamierzam spróbować, ktoś mi polecił terapeutkę. Najwyżej znowu nie wyjdzie.
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2019-10-29, 23:47   #16
willbeyourdownfall
Raczkowanie
 
Avatar willbeyourdownfall
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 147
Dot.: Czy da się zaspokoić głód miłości z przeszłości?

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87288591]Takie tkwienie przy sobie mimo wszystko to największa masakra.[/QUOTE]

Może źle to ujęłam. Bardziej chodziło mi o to, że nigdy nie poczułam tego, że będzie ktoś przy mnie pomimo moich wad. Takich wad, które ma każdy człowiek (bo chciałabym się jak taki każdy człowiek poczuć, a nie jak jakiś wieczny odrzutek). Nie chodziło mi o jakieś chore sytuacje i trwanie przy sobie na siłe, z braku laku i deficytem szacunku.

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87288650]Mojej. Mimo to było to bardzo trudne, chłopak bardzo nie chciał się ze mną rozstawać, nie rozumiał mojej decyzji.

No właśnie wg mnie to bycie "razem mimo wszystko"to po prostu przyzwyczajenie i nie ma już w tym miłości. Mnie takie coś nie interesuje.

Właśnie trudno mi uwierzyć, że aż tak możemy większość ludzi odpychać. Ale może jednak? Mam wrażenie, że niektórzy ludzie podobają się większości i ta większosć chce z nimi być, a z innymi prawie nikt.
Ja właśnie chyba zamierzam spróbować, ktoś mi polecił terapeutkę. Najwyżej znowu nie wyjdzie.[/QUOTE]

Rozumiem. Powodzenia w takim razie
willbeyourdownfall jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-10-29, 23:54   #17
0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 5 508
Dot.: Czy da się zaspokoić głód miłości z przeszłości?

Cytat:
Napisane przez willbeyourdownfall Pokaż wiadomość
Może źle to ujęłam. Bardziej chodziło mi o to, że nigdy nie poczułam tego, że będzie ktoś przy mnie pomimo moich wad. Takich wad, które ma każdy człowiek (bo chciałabym się jak taki każdy człowiek poczuć, a nie jak jakiś wieczny odrzutek). Nie chodziło mi o jakieś chore sytuacje i trwanie przy sobie na siłe, z braku laku i deficytem szacunku.
Teraz rozumiem. Po prostu musisz trafić na odpowiedniego faceta. Wiem, że to nie jest łatwe, bo sama mam za sobą 3 nieudane związku, nawet byłam zaręczona, ale co z tego jak faceci okazywali się z czasem draniami.
0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-10-30, 08:48   #18
olennnkaaaa
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 554
Dot.: Czy da się zaspokoić głód miłości z przeszłości?

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87286977]W końcu, taka niezbyt wysoka samoocena jest chyba wyczuwalna dla otoczenia i to pewnie dodatkowo jeszcze odpycha.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Mnie facet w typie nolife'a, którego stresują zakupy w osiedlowym markecie, powiedział, że moja niska samoocena go odpycha. Z drugiej strony pogłębiał ten stan swoim zachowaniem i był ze mną wyłącznie z braku laku i wygody.
Jak tu mieć wysoką, gdy ma się świadomość swoich niedostatków? Część mogę zmienić (jestem w trakcie korekty zgryzu, planuję genioplastykę i usuwanie cieni pod oczami), ale np. lip lift czy operacja nosa (u mnie akurat konieczna resekcja skrzydełek, pytałam chirurga) wymagają szwów widocznych na twarzy, a ja nie chcę robić z siebie frankensteina. Ostatecznie nawet z tymi poprawkami mogę nie wyglądać lepiej, tylko inaczej i dziwnie.

Co do reszty, chcę się bardziej skupić na rozwoju, nowych umiejętnościach i hobby, bo ostatnie lata żyłam tylko marzeniami o miłości, związkiem, facetami a to wszytko mnie bardzo zawiodło. Jak się nie ma wyglądu piękności, nie ma co liczyć na prawdziwe romantyczne uczucie, tylko takie nie wiadomo co, z braku dostępu do innych.

Edytowane przez olennnkaaaa
Czas edycji: 2019-10-30 o 08:51
olennnkaaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-10-30, 14:02   #19
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Czy da się zaspokoić głód miłości z przeszłości?

Cytat:
Napisane przez olennnkaaaa Pokaż wiadomość
Jak tu mieć wysoką, gdy ma się świadomość swoich niedostatków?
No właśnie, dobre pytanie.
Cytat:
Napisane przez olennnkaaaa Pokaż wiadomość
Część mogę zmienić (jestem w trakcie korekty zgryzu, planuję genioplastykę i usuwanie cieni pod oczami), ale np. lip lift czy operacja nosa (u mnie akurat konieczna resekcja skrzydełek, pytałam chirurga) wymagają szwów widocznych na twarzy, a ja nie chcę robić z siebie frankensteina. Ostatecznie nawet z tymi poprawkami mogę nie wyglądać lepiej, tylko inaczej i dziwnie.
Ja zrobiłam genioplastykę, ale czasami zastanawiam się, czy nie powinnam była zrobić operacji na dwóch szczekach. Ale pewnie i tak bym się nie zdecydowała, bo za bardzo balabym się, że zmiana jednak będzie na gorsze albo coś się nie powiedzie.
Teraz na pewno chcę coś zrobic z cieniami i dolami pod oczami.
Cytat:
Napisane przez olennnkaaaa Pokaż wiadomość
Jak się nie ma wyglądu piękności, nie ma co liczyć na prawdziwe romantyczne uczucie, tylko takie nie wiadomo co, z braku dostępu do innych.
Też czasami mam takie wrażenie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2019-10-30, 18:27   #20
0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 5 508
Dot.: Czy da się zaspokoić głód miłości z przeszłości?

A ja naprawdę widuję dziewczyny bardzo przeciętne a majace fajnych i przystojnych facetów i to nie są odosobniony przypadki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-10-30, 18:38   #21
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Czy da się zaspokoić głód miłości z przeszłości?

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87290824]A ja naprawdę widuję dziewczyny bardzo przeciętne a majace fajnych i przystojnych facetów i to nie są odosobniony przypadki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]A ja bardzo rzadko. Już prędzej bardzo ładne dziewczyny z dużo mniej od nich atrakcyjniejszymi facetami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-10-30, 18:58   #22
43c56b005e175578c737af668227e4cac658fbb4_65667f297924c
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 296
Dot.: Czy da się zaspokoić głód miłości z przeszłości?

Wygląd nijak się ma do tego czy ktoś jest w udanym związku czy nie. Przecież zdecydowana większość kobiet wychodzi za mąż czy jest w długoletnich związkach i zapewniam Was, że to nie żadne miss polonie tylko w większości co najwyżej przeciętne osoby a wiele też nieatrakcyjnych (ale nie w oczach tego jednego faceta). Dopóki tego nie zrozumiecie to ciężka droga i żadne operacje plastyczne czy zabiegi tu nie pomogą. Jak miałam tyle lat co Wy kombinowałam podobnie, ale życie i obserwacje ludzi to zweryfikowało. Przez jakieś 8 lat byłam singielką podobną do tych z postów powyżej ale jak miałam prawie 32 lata nastąpił przełom w moim życiu dzięki któremu poznałam mojego obecnego męża. W czasie kiedy obiektywnie nie byłam najatrakcyjniejsza w życiu. Nie najszczuplejsza, od drugiej randki z nim przez kolejne 4 lata z aparatem na zębach, tylko na pierwszej randce widział mnie bez aparatu a potem to dopiero po ślubie.

Edytowane przez 43c56b005e175578c737af668227e4cac658fbb4_65667f297924c
Czas edycji: 2019-10-30 o 18:59
43c56b005e175578c737af668227e4cac658fbb4_65667f297924c jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-10-30, 19:03   #23
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Czy da się zaspokoić głód miłości z przeszłości?

[1=43c56b005e175578c737af6 68227e4cac658fbb4_65667f2 97924c;87290902]Wygląd nijak się ma do tego czy ktoś jest w udanym związku czy nie. Przecież zdecydowana większość kobiet wychodzi za mąż czy jest w długoletnich związkach i zapewniam Was, że to nie żadne miss polonie tylko w większości co najwyżej przeciętne osoby a wiele też nieatrakcyjnych (ale nie w oczach tego jednego faceta). Dopóki tego nie zrozumiecie to ciężka droga i żadne operacje plastyczne czy zabiegi tu nie pomogą. Jak miałam tyle lat co Wy kombinowałam podobnie, ale życie i obserwacje ludzi to zweryfikowało. Przez jakieś 8 lat byłam singielką podobną do tych z postów powyżej ale jak miałam prawie 32 lata nastąpił przełom w moim życiu dzięki któremu poznałam mojego obecnego męża. W czasie kiedy obiektywnie nie byłam najatrakcyjniejsza w życiu. Nie najszczuplejsza, od drugiej randki z nim przez kolejne 4 lata z aparatem na zębach, tylko na pierwszej randce widział mnie bez aparatu a potem to dopiero po ślubie.[/QUOTE]Fajnie, miałaś szczęście, ale nam chodzi głównie o to, że atrakcyjne osoby interesują sobą więcej osób i mogą przebierać w kandydatach. Bo że wiekszosc osób jest w związku, to ja wiem. I jednocześnie uważam, że bardzo dużo tych związków jest z braku laku/bo to dobry facet, lepszego nie znajdę/już czas na związek/itp. pobudek, które mnie się wydaja poniżej godności.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-10-30, 19:04   #24
0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 5 508
Dot.: Czy da się zaspokoić głód miłości z przeszłości?

Ale wygląd to nie wszystko, więc nie wiem czy tak zawsze mogą przebierać, niekiedy facet po jednej randce sam zwieja jak dziewczyna poza ładna buzia nic soba nie reprezentuje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-10-30, 19:07   #25
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Czy da się zaspokoić głód miłości z przeszłości?

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87290921]Ale wygląd to nie wszystko, więc nie wiem czy tak zawsze mogą przebierać, niekiedy facet po jednej randce sam zwieja jak dziewczyna poza ładna buzia nic soba nie reprezentuje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Mało która dziewczyna nic sobą nie reprezentuje poza ładna buzia, ale oczywiście można się tak pocieszać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-10-30, 19:09   #26
Mija62
uparta chmura
 
Avatar Mija62
 
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Miasto Portowe
Wiadomości: 8 650
Dot.: Czy da się zaspokoić głód miłości z przeszłości?

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87290921]Ale wygląd to nie wszystko, więc nie wiem czy tak zawsze mogą przebierać, niekiedy facet po jednej randce sam zwieja jak dziewczyna poza ładna buzia nic soba nie reprezentuje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Ja mam taką koleżankę. Prześliczna, figura marzenie. Średni wzrost, szczupła, długie nogi jak u łani, fajne cycki długie włosy, paznokcie i rzęsy, no naprawdę natura hojnie ją obdarzyła. Ale 40stka na karku i żaden facet nigdy jej poważnie nie traktował.
__________________
"Większość ludzi ma tyle szczęścia, na ile sobie pozwoli"
Abraham Lincoln
Mija62 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-10-30, 19:13   #27
43c56b005e175578c737af668227e4cac658fbb4_65667f297924c
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 296
Dot.: Czy da się zaspokoić głód miłości z przeszłości?

Szczerze nie zauważyłam żeby te osoby mogące przebierać akurat były w szczesliwych związkach albo w szczęśliwszych niż ci nieatrakcyjni. Ja jak miałam 20-25 lat mogłam przebierać, faceci do mnie podchodzili na ulicy, w autobusie, w sklepie i chcieli mnie poznać. I co? I nic. Nie byłam w szczesliwym zwiazku a przez wiele lat w żadnym, bo znajomosci konczyly sie tak jak tu wyżej pisałyscie, max ze 2-3 miesiące spotykania się. Myślałam, że już nie ma dla mnie nadziei, ze nigdy nie wyjdę za mąż.

Edytowane przez 43c56b005e175578c737af668227e4cac658fbb4_65667f297924c
Czas edycji: 2019-10-30 o 19:16
43c56b005e175578c737af668227e4cac658fbb4_65667f297924c jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-10-30, 19:22   #28
martynawu92
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 167
Dot.: Czy da się zaspokoić głód miłości z przeszłości?

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87290917]Fajnie, miałaś szczęście, ale nam chodzi głównie o to, że atrakcyjne osoby interesują sobą więcej osób i mogą przebierać w kandydatach. Bo że wiekszosc osób jest w związku, to ja wiem. I jednocześnie uważam, że bardzo dużo tych związków jest z braku laku/bo to dobry facet, lepszego nie znajdę/już czas na związek/itp. pobudek, które mnie się wydaja poniżej godności.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Zgadzam się z Tobą w pełni. Związków z braku laku widziałam masę, niektórzy się z tym nawet nie kryli i w dosyć chamski sposób szukali lepszej partii na oczach swej drugiej połówki.

Co do wcześniejszego posta - też widzę o wiele częściej kobiety bardziej atrakcyjne od swoich facetów. Właściwie w drugą stronę to nie pamiętam kiedy ostatni raz się spotkałam z taką sytuacją.

Ogólnie często czytając Twoje posty mam wrażenie, jakbym to ja je napisała i o tym po prostu zapomniała

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
martynawu92 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-10-30, 19:33   #29
43c56b005e175578c737af668227e4cac658fbb4_65667f297924c
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 296
Dot.: Czy da się zaspokoić głód miłości z przeszłości?

Cytat:
Napisane przez martynawu92 Pokaż wiadomość
Zgadzam się z Tobą w pełni. Związków z braku laku widziałam masę, niektórzy się z tym nawet nie kryli i w dosyć chamski sposób szukali lepszej partii na oczach swej drugiej połówki.

Co do wcześniejszego posta - też widzę o wiele częściej kobiety bardziej atrakcyjne od swoich facetów. Właściwie w drugą stronę to nie pamiętam kiedy ostatni raz się spotkałam z taką sytuacją.

Ogólnie często czytając Twoje posty mam wrażenie, jakbym to ja je napisała i o tym po prostu zapomniała

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Atrakcyjność jest bardzo subiektywna, wiem, że to banał. Ale ja np widze wiele nieatrakcyjnych kobiet z całkiem przyzwoitymi facetami.
Ale jeszcze raz: wygląd nie ma nic do tego czy się bedzie w udanym związku czy nie. Owszem są osoby, które podobaja sie wiekszosci a są takie ktore tylko wyjatkowemu amatorowi, ale nawet jak kobieta podoba sie wielu facetom to nie znaczy jeszcze, że chcieliby byc z nią w związku. Z moich obserwacji ludzi wynika ze najwięcej ludzi w związkach w tym i w tym w udanych jest po prostu przecietnych z wyglądu jakich setki na ulicach. Duzo takich par znam, większość koleżanek jest po prostu przecietnych, nigdy nie byly podrywane przez nieznajomych facetów, a są w szczesliwych zwiazkach.

Edytowane przez 43c56b005e175578c737af668227e4cac658fbb4_65667f297924c
Czas edycji: 2019-10-30 o 19:42
43c56b005e175578c737af668227e4cac658fbb4_65667f297924c jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-10-30, 19:40   #30
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Czy da się zaspokoić głód miłości z przeszłości?

[1=43c56b005e175578c737af6 68227e4cac658fbb4_65667f2 97924c;87291021]Atrakcyjność jest bardzo subiektywna. [/QUOTE]
Nie jest. Gdyby była, to nie byłoby celebrytów uważanych powszechnie za pięknych, jak Angelina Jolie czy Brad Pitt, tylko każdemu podobalby się kto inny mniej więcej po równo. Nie byłoby operacji plastycznych typu zmniejszanie nosa czy powiększanie ust, bo duze nosy i usta jak wąskie kreski też podobałyby się dużej grupie ludzi. Serio trzeba tłumaczyć takie oczywistości...

[1=43c56b005e175578c737af6 68227e4cac658fbb4_65667f2 97924c;87291021]
Ale jeszcze raz: wygląd nie ma nic do tego czy się bedzie w udanym związku czy nie.[/QUOTE]
Ale ma dużo do tego, czy ktoś w ogóle będzie ten związek z nami rozważał.
Naprawdę, nie chce mi się już ciągnąć tematu wyglądu po raz setny. Jak chcecie to się oszukujcie, że piękny wygląd w niczym nie pomaga i że to nie jest pierwsza rzecz, na którą się patrzy, jasne.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:40 ---------- Poprzedni post napisano o 20:39 ----------

Cytat:
Napisane przez martynawu92 Pokaż wiadomość
Ogólnie często czytając Twoje posty mam wrażenie, jakbym to ja je napisała i o tym po prostu zapomniała

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2019-10-31 23:54:35


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:01.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.