Czy wasz facet też tak oszczędza?

[MalieNova]

Moje drogie, czy wy też czasami u

słyszycie od waszych mężczyzn, że nie ma na coś pieniędzy, że za drogie, że się nie opłaca? Otóż ja słyszę. I to przynajmniej co jakiś wypad do centrum handlowego. Mój chłopak woli kupić sobie telefon warty kilka tysięcy (bardzo powyżej 4000zł), natomiast na kawę w kawiarni za 15zł to "nie stać" (oczywiście kawę dla siebie, nie dla mnie). Zrozumiałabym to gdyby nie pracował i musiał jakoś oszczędzać, ale on pracuje i to nie za najniższą krajową. Ostatnio jak rozmawialiśmy to mówił, że znowu musi zatankować mimo, że niedawno tankował bak. Jeszcze stwierdził, że przecież dużo do mnie jeździ i tak 50 zł tygodniowe leci. No cóż, trochę to zabrzmiało jak zarzut, ale trudno. Czasami mnie to śmieszy, ale czasami obawiam się jak to będzie jak zamieszkamy razem. Co o tym sądzicie? Jak tam to u was wygląda?

[flyingcrows]

Napisane przez MalieNova

Moje drogie, czy wy też czasami u

słyszycie od waszych mężczyzn, że nie ma na coś pieniędzy, że za drogie, że się nie opłaca? Otóż ja słyszę. I to przynajmniej co jakiś wypad do centrum handlowego. Mój chłopak woli kupić sobie telefon warty kilka tysięcy (bardzo powyżej 4000zł), natomiast na kawę w kawiarni za 15zł to "nie stać" (oczywiście kawę dla siebie, nie dla mnie). Zrozumiałabym to gdyby nie pracował i musiał jakoś oszczędzać, ale on pracuje i to nie za najniższą krajową. Ostatnio jak rozmawialiśmy to mówił, że znowu musi zatankować mimo, że niedawno tankował bak. Jeszcze stwierdził, że przecież dużo do mnie jeździ i tak 50 zł tygodniowe leci. No cóż, trochę to zabrzmiało jak zarzut, ale trudno. Czasami mnie to śmieszy, ale czasami obawiam się jak to będzie jak zamieszkamy razem. Co o tym sądzicie? Jak tam to u was wygląda?

Ten tekst o paliwie rzeczywiście głupi.
Ale tak to wiesz, jak się oszczędza na małych rzeczach, to się ma kase na drogi telefon np.
Jak się rozrzuca kasę na drobne rzeczy, to się na drogi telefon nie ma
I oba podejścia imo są okej, co kto woli

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez MalieNova

Moje drogie, czy wy też czasami u

słyszycie od waszych mężczyzn, że nie ma na coś pieniędzy, że za drogie, że się nie opłaca? Otóż ja słyszę. I to przynajmniej co jakiś wypad do centrum handlowego. Mój chłopak woli kupić sobie telefon warty kilka tysięcy (bardzo powyżej 4000zł), natomiast na kawę w kawiarni za 15zł to "nie stać" (oczywiście kawę dla siebie, nie dla mnie). Zrozumiałabym to gdyby nie pracował i musiał jakoś oszczędzać, ale on pracuje i to nie za najniższą krajową. Ostatnio jak rozmawialiśmy to mówił, że znowu musi zatankować mimo, że niedawno tankował bak. Jeszcze stwierdził, że przecież dużo do mnie jeździ i tak 50 zł tygodniowe leci. No cóż, trochę to zabrzmiało jak zarzut, ale trudno. Czasami mnie to śmieszy, ale czasami obawiam się jak to będzie jak zamieszkamy razem. Co o tym sądzicie? Jak tam to u was wygląda?

oboje jesteśmy oszczędni.

Dzięki temu że nie przewalam całej kasy na mieście, stać mnie żeby pojechać na urlop, mam poduszkę finansową i jeżeli stracę pracę lub rozchoruję się, to dam sobie radę, kredyt hipoteczny już spłacony.



Irytuje Cię że powiedział ile wydaje na dojazdy do Ciebie?

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez flyingcrows

Ale tak to wiesz, jak się oszczędza na małych rzeczach, to się ma kase na drogi telefon np.
Jak się rozrzuca kasę na drobne rzeczy, to się na drogi telefon nie ma
I oba podejścia imo są okej, co kto woli

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

Dokładnie. Pewnie wychodzi z założenia że na cholerę mu kawa za 15 zł, jak w domu wypije o wiele taniej i mu to bez różnicy Takie ma podejście i tyle.

Myślałem że będziesz marudzić, że na Tobie oszczędza, ale Ty krytykujesz jego wybory za jego pieniądze... Jego sprawa.

---------- Dopisano o 20:38 ---------- Poprzedni post napisano o 20:37 ----------

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;87360904]
Irytuje Cię że powiedział ile wydaje na dojazdy do Ciebie?[/QUOTE]

Facet stwierdza fakt: Wydaję na dojazdy do Ciebie 50 zł
Autorka strzela focha: No bo mnie nie kochasz i szkoda Ci pieniędzy!!!!

[Kot_Azrael]

Napisane przez flyingcrows

Ten tekst o paliwie rzeczywiście głupi.
Ale tak to wiesz, jak się oszczędza na małych rzeczach, to się ma kase na drogi telefon np.
Jak się rozrzuca kasę na drobne rzeczy, to się na drogi telefon nie ma
I oba podejścia imo są okej, co kto woli

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

oszczędność a skąpstwo to dwie różne rzeczy.



Poczytaj sobie wątek Najbardziej skąpy facet - ranking
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...+sk%B1py+facet


Pozdrawiam

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87360905]Facet stwierdza fakt: Wydaję na dojazdy do Ciebie 50 zł
Autorka strzela focha: No bo mnie nie kochasz i szkoda Ci pieniędzy!!!![/QUOTE]
można to tak odebrać.

A może chciałby żeby Autorka od czasu do czasu do niego przyjechała, warto zapytać. Ja bym zapytała co ma na myśli.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Każdy oszczędza na tym co jest dla niego istotne. Ja bym nie chciała takiego partnera co mu żal na kawę czy obiad w restauracji, ale to kwestia indywidualna. Sama jestem osobą hojną. Jak nie widzę powodu do zaciskania pasa to nie będę sobie odmawiać, bo życie mam jedno. Taki facet, dla którego ważniejszy jest wypasiony telefon niż wspólne chwile by mnie męczył. Sama sobie odpowiedz na pytanie czy ty jesteś w stanie to na dłuższą metę zaakceptować i ustal z nim jak będzie wyglądał wasz budżet w przyszłość. Fakt, że on dobrze zarabia nie znaczy, że będzie chciał się czymkolwiek z tobą podzieli. Są takie związki, gdzie każdy sobie rzepkę skrobie. Gorzej jakby Ci miał po ślubie wypominać wydawanie własnych pieniędzy.

Natomiast jakby się facet skarżył, że stratny jest na benzynie jak do mnie jeździ to bym mu powiedziała, że wcale nie musi. Szczyt buractwa. Jak uważa, że ty powinnaś jeździć do niego to powinien powiedzieć wprost.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mija62]

Ja wychodzę z założenia, że żyje tu i teraz i mi z takim człowiekiem byłoby nie po drodze.

[flyingcrows]

Napisane przez Kot_Azrael

oszczędność a skąpstwo to dwie różne rzeczy.



Poczytaj sobie wątek Najbardziej skąpy facet - ranking
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...+sk%B1py+facet


Pozdrawiam

Nie rozumiem której części mojej wypowiedzi to się tyczy??

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

[Pani_Mada]

Napisane przez MalieNova

Moje drogie, czy wy też czasami u

słyszycie od waszych mężczyzn, że nie ma na coś pieniędzy, że za drogie, że się nie opłaca? Otóż ja słyszę. I to przynajmniej co jakiś wypad do centrum handlowego. Mój chłopak woli kupić sobie telefon warty kilka tysięcy (bardzo powyżej 4000zł), natomiast na kawę w kawiarni za 15zł to "nie stać" (oczywiście kawę dla siebie, nie dla mnie). Zrozumiałabym to gdyby nie pracował i musiał jakoś oszczędzać, ale on pracuje i to nie za najniższą krajową. Ostatnio jak rozmawialiśmy to mówił, że znowu musi zatankować mimo, że niedawno tankował bak. Jeszcze stwierdził, że przecież dużo do mnie jeździ i tak 50 zł tygodniowe leci. No cóż, trochę to zabrzmiało jak zarzut, ale trudno. Czasami mnie to śmieszy, ale czasami obawiam się jak to będzie jak zamieszkamy razem. Co o tym sądzicie? Jak tam to u was wygląda?

na odmawianiu takich kaw za 15 zł się właśnie oszczędza, aby potem sobie kupić telefon za kilka tysięcy, czy żeby mieć co tydzień na paliwo, żeby jeździć do dziewczyny

tak z ciekawości... ile Ty wydajesz tygodniowo jeżdżąc do niego?

[Ellen_Ripley]

Ktoś słusznie zauważył: oszczędność, a skąpstwo to dwie różne rzeczy. Wydawanie kilka razy w miesiącu na kawę za 15 złotych to również dla mnie byłby niepotrzebny wydatek. Oczywiście zakładając, że można tej kawy napić się w domu i w pracy, a "kawa na mieście" to zachcianka. Natomiast żyłowanie się na taką kawę od czasu do czasu, jeżeli to jest naprawdę raz na kilka tygodni, to już lekkie przegięcie w drugą stronę. Generalnie jednak mogę zrozumieć, że ktoś nie ma potrzeby czynienia takiego wydatku. Natomiast nie rozumiem kupowania, a potem komentowania. Albo albo - nie wydawaj, jak Cię to tak boli, ale też nie komentuj.

Narzekanie, że trzeba zatankować (heh, zdziwienie, że samochód nie jeździ na wodę i powietrze) to już spore przegięcie. Może facet nie ma zadatki na bycie nadmiernie oszczędnym, co lubi sobie po prostu ponarzekać na rzeczywistość?

Największą głupotą jest dla mnie wydanie kilku tysięcy na smartphone, no chyba, że ma opcje niezbędne w pracy i to CAT S61.

[januszpolak]

Napisane przez MalieNova

Moje drogie, czy wy też czasami u

słyszycie od waszych mężczyzn, że nie ma na coś pieniędzy, że za drogie, że się nie opłaca? Otóż ja słyszę.

Nie, nie słyszę i mam na to alergię. Mój TŻ jest oszczędny, nie wydaje dużo, ale mi nigdy nie żałuje. Jestem osobą rozrzutną, nigdy nie powiedział "po co ci ten kolejny drogi ciuch/kosmetyk". Pomaga mi ograniczyć zakupy bo sama go o to poprosiłam, ale generalnie cieszy się że mogę sobie coś kupić, nawet jeśli sam nie ma takich zachcianek. Często po latach wygląda to tak, że facet sobie kupuje kolejne auto za x tysięcy czy drogą elektronikę czy ubrania, a kobieta nie może sobie sukienki kupić, chyba że z promocji, bo zaraz jest "po co ci to". Sobie nie żałuje, kupuje drogie rzeczy a tobie zwraca uwagę - egoista. Przy czym ja mam na to alergię bo moi rodzice byli skąpi i całe życie się tak męczyłam, wolę faceta który powie w sklepie bierz co sobie zamarzysz i cieszy się moim szczęściem. (Żeby nie było to działa w obie strony).

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Ellen_Ripley

Największą głupotą jest dla mnie wydanie kilku tysięcy na smartphone, no chyba, że ma opcje niezbędne w pracy i to CAT S61.

W sumie... ja wydawałem na dojazdy 200-300 zł lekką ręką, ale było to proporcjonalne do innych wydatków, takie kawy i inne wyjścia też szły lekką ręką. A tutaj telefon za 4k, a na paliwo szkoda 50 zł... gdzie podczas jednego tankowania u mnie idą dwie stówki.

[Ellen_Ripley]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87361118]W sumie... ja wydawałem na dojazdy 200-300 zł lekką ręką, ale było to proporcjonalne do innych wydatków, takie kawy i inne wyjścia też szły lekką ręką. A tutaj telefon za 4k, a na paliwo szkoda 50 zł... gdzie podczas jednego tankowania u mnie idą dwie stówki.[/QUOTE]

Skoro dla niego 50 to dużo na "dotankowanie", to co dopiero zatankowanie do pełna.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez Ellen_Ripley

Skoro dla niego 50 to dużo na "dotankowanie", to co dopiero zatankowanie do pełna.

Ale jak zawsze tankuje za 50 zł, to ma w tyłku podwyżki paliw, zawsze wydaje 50 zł. A to cwaniak...

[MalieNova]

@alefelerzeklseler trochę mnie to zirytowało

@Pani_Mada ja jeżdżę rzadziej do niego niż on do mnie, bo tak oboje ustaliliśmy. A średnio wydaję do 20zł na miesiąc

[mariamalaria]

Mój facet nie oszczędza. Mieszkamy razem i mamy wspólną kasę. On ma o połowę więcej niż ja, ale nigdy nie usłyszałam, że mam sobie kosmetyku, czy piwa na mieście, czy ciucha nie kupić. Każdemu według potrzeb i tyle. A ze jestem kobietą, mam je większe. Scinam , myje i farbuję włosy, używam droższych kremow, balsamow do ciała, mam wiecej ciuchów, perfumy itd.
Nie wyobrażam dobie, żeby mnie rozliczał.

[Pani_Mada]

Napisane przez MalieNova

@alefelerzeklseler trochę mnie to zirytowało

@Pani_Mada ja jeżdżę rzadziej do niego niż on do mnie, bo tak oboje ustaliliśmy. A średnio wydaję do 20zł na miesiąc

to zaproponuj mu wyrównanie tej kwoty, tak żebyście obydwoje płacili tyle samo.
jak się zgodzi - to będziesz widzieć, że faktycznie Ci wypominał i przestał mu ten wasz układ odpowiadać
jak się nie zgodzi - to będziesz wiedzieć, że być może jesteś trochę przewrażliwiona i powinnaś luźniej podchodzić do tego co mówi

generalnie same plusy

[Dwight_Schrute]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87360923]
Natomiast jakby się facet skarżył, że stratny jest na benzynie jak do mnie jeździ to bym mu powiedziała, że wcale nie musi. Szczyt buractwa. Jak uważa, że ty powinnaś jeździć do niego to powinien powiedzieć wprost. [/QUOTE]

Sorry, ale jak ona ma problem z jego "za droga ta kawa", to też mu wprost powinna powiedzieć.

Napisane przez mariamalaria

Mój facet nie oszczędza. Mieszkamy razem i mamy wspólną kasę. On ma o połowę więcej niż ja, ale nigdy nie usłyszałam, że mam sobie kosmetyku, czy piwa na mieście, czy ciucha nie kupić. Każdemu według potrzeb i tyle. A ze jestem kobietą, mam je większe. Scinam , myje i farbuję włosy, używam droższych kremow, balsamow do ciała, mam wiecej ciuchów, perfumy itd.
Nie wyobrażam dobie, żeby mnie rozliczał.

Dobre, naprawdę dobre. Normalnie złoto.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Dwight_Schrute

Sorry, ale jak ona ma problem z jego "za droga ta kawa", to też mu wprost powinna powiedzieć.

Racja. Dlatego coś słaba komunikacja w tym związku i niech się autorka poważnie zastanowi jak widzi ich przyszłość. Nie ma nic złego w tym, że ktoś jest oszczędny czy rozrzutny. Ważne żeby się dobrać w takich kwestiach, żeby potem nie było zgrzytów, wyrzutów itd.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MalieNova]

Ogólnie to ja się śmieję z tych jego "za drogie", ale tak jak mówię, boję się co będzie w przyszłości. Jest jeszcze taka tycia sprawa, bo pamiętam jak często kupował mi kwiaty kiedyś i teraz to się zmieniło i myślę, że to przez to oszczędzanie :/ Ale jak spytałam go o to, to w sumie nie wiedział czemu tak jest.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez MalieNova

Ogólnie to ja się śmieję z tych jego "za drogie", ale tak jak mówię, boję się co będzie w przyszłości. Jest jeszcze taka tycia sprawa, bo pamiętam jak często kupował mi kwiaty kiedyś i teraz to się zmieniło i myślę, że to przez to oszczędzanie :/ Ale jak spytałam go o to, to w sumie nie wiedział czemu tak jest.

To zapytaj się go wprost jak widzi waszą przyszłość, bo ty nie lubisz oszczędzać i masz czasem ochotę spełniać swoje zachcianki typu obiad na mieście albo kawa, a dla niego to ewidentnie fanaberie. Nie wiem na jak poważnym etapie jest wasz związek, ale może dobrze byłoby zamieszkać razem i zobaczyć jak idzie wam zarządzanie wspólnym budżetem. Nawet jeśli nie mielibyście łączyć pensji to samo to jak ktoś podchodzi do zakupów wspólnej żywności i innych środków codziennego uzytku może powiedzieć sporo. Czy rozlicza sie co do złotówki. Czy każe ci kupować najtańszy proszek i robić kupę po ciemku, żeby nie marnować prądu. Czy ma pretensje, że zamówiłaś chinszczyznę zamiast obiadu.

Może faktycznie facetowi kawka Starbucksie nie leży, ale skąpcem nie jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 22:52 ---------- Poprzedni post napisano o 22:48 ----------

Troszkę autorko pachniesz księżniczką, która wiele wymaga od innych, a mało od siebie. Dla mnie to norma, że na początku związku więcej się inwestuje w kwiatki, randki, ale potem ludzie już trochę przechodzą do porządku dziennego i takie rzeczy rezerwują sobie na okazję od święta. Co oczywiście nie oznacza zaniedbywania partnera i związku, ale równie dobrze mozna okazać uczucia zrobieniem pysznego obiadu czy zorganizowaniem wspólnego czasu co bukietami kwiatów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[flyingcrows]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87361429]To zapytaj się go wprost jak widzi waszą przyszłość, bo ty nie lubisz oszczędzać i masz czasem ochotę spełniać swoje zachcianki typu obiad na mieście albo kawa, a dla niego to ewidentnie fanaberie. Nie wiem na jak poważnym etapie jest wasz związek, ale może dobrze byłoby zamieszkać razem i zobaczyć jak idzie wam zarządzanie wspólnym budżetem. Nawet jeśli nie mielibyście łączyć pensji to samo to jak ktoś podchodzi do zakupów wspólnej żywności i innych środków codziennego uzytku może powiedzieć sporo. Czy rozlicza sie co do złotówki. Czy każe ci kupować najtańszy proszek i robić kupę po ciemku, żeby nie marnować prądu. Czy ma pretensje, że zamówiłaś chinszczyznę zamiast obiadu.

Może faktycznie facetowi kawka Starbucksie nie leży, ale skąpcem nie jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 22:52 ---------- Poprzedni post napisano o 22:48 ----------

Troszkę autorko pachniesz księżniczką, która wiele wymaga od innych, a mało od siebie. Dla mnie to norma, że na początku związku więcej się inwestuje w kwiatki, randki, ale potem ludzie już trochę przechodzą do porządku dziennego i takie rzeczy rezerwują sobie na okazję od święta. Co oczywiście nie oznacza zaniedbywania partnera i związku, ale równie dobrze mozna okazać uczucia zrobieniem pysznego obiadu czy zorganizowaniem wspólnego czasu co bukietami kwiatów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Nie umieją nawet pogadać ze sobą na ten temat, a ty proponujesz, żeby się pakowali w mieszkanie razem??

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez flyingcrows

Nie umieją nawet pogadać ze sobą na ten temat, a ty proponujesz, żeby się pakowali w mieszkanie razem??

Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka

No jeżeli chce wiedzieć jak będzie wyglądać ich przyszłość to albo zostaje jej to obgadać, albo sprawdzić. Mieszkanie razem to nie wyrok. Zawsze się można wyprowadzić. Lepiej teraz niż po 10 latach bujania się albo po ślubie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rena]

Ten watek jest o kawie ze Starbucks'a?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

ja tez nie lubie wydawac na kawe w coffee shopie a moj maz pije codziennie taka kawe po drodze do pracy,dla mnie to strata kasy ;-)
ja za to wydaje kase na botox a on botoxu nie stosuje
moim zdaniem kazdy ma prawo miec swoje priorytety i wydawac jak uwaza o ile ogolne finanse rodziny na tym nie cierpia

[Dwight_Schrute]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87361562]ja tez nie lubie wydawac na kawe w coffee shopie a moj maz pije codziennie taka kawe po drodze do pracy,dla mnie to strata kasy ;-)
ja za to wydaje kase na botox a on botoxu nie stosuje
moim zdaniem kazdy ma prawo miec swoje priorytety i wydawac jak uwaza o ile ogolne finanse rodziny na tym nie cierpia[/QUOTE]

Zgadzam się. Źle zaczyna się dziać kiedy jedna osoba w związku ma z tym problem.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Dwight_Schrute

Zgadzam się. Źle zaczyna się dziać kiedy jedna osoba w związku ma z tym problem.

Absolutnie
Ja jak pisałam uważam że ta kawa to wydalanie kasy w błoto ale nie zabrania mu jej picia jak to mu sprawia przyjemność
Moim zdaniem w tym związku to podejście autorki jest problemem a nie jej partnera

[9a6d0e95fbc4407ed947e2ef8cea0fb12942fdf4_5e1910028c83c]

A ja jestem ciężko zdziwiona odpowiedziami tutaj, gdyż zawsze się w takim wypadku doradza na tym forum, żeby spieprzać od skąpiradła, a tu nagle prawie wszyscy stwierdzają, że to Autorka ma problem!

Moim zdaniem to facet jest problemem, i po tym co napisałaś Autorko już widać, że gościu Tobie skąpi na cokolwiek, ale na siebie jakoś nie ma problemu wydać grubych tysięcy - tak więc on nie jest dusigroszem jako takim, tylko zwyczajnym egoistą. Bo gdyby był skąpiradłem, to na wszystko byłoby mu szkoda, a jemu jest po prostu na Ciebie szkoda kasy. Moim zdaniem to wiele mówi o jego stosunku do Ciebie. On Ciebie ma gdzieś i nie traktuje Cię poważnie. Wszyscy się uczepili jakiejś głupiej kawy, chyba nie widząc całej reszty Twojego posta i jego ogólnego wydźwięku. Jakby mi facet półgębkiem zaczął wypominać wydane pieniądze na benzynę na dojazdy do mnie, to bym kopnęła w d*pę delikwenta i ani się nie obejrzała za siebie. W dobrym związku nie wypomina się sobie wzajemnie kasy, nie ściubi się o każdy grosz i tyle w temacie. Jeśli chcesz sobie zostać w tym związku to "powodzenia" "Zabrzmiało, jak zarzut ale trudno", no żałosne po prostu, "trudno", męcz się dalej.

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

[1=9a6d0e95fbc4407ed947e2e f8cea0fb12942fdf4_5e19100 28c83c;87361959]A ja jestem ciężko zdziwiona odpowiedziami tutaj, gdyż zawsze się w takim wypadku doradza na tym forum, żeby spieprzać od skąpiradła, a tu nagle prawie wszyscy stwierdzają, że to Autorka ma problem!

Moim zdaniem to facet jest problemem, i po tym co napisałaś Autorko już widać, że gościu Tobie skąpi na cokolwiek, ale na siebie jakoś nie ma problemu wydać grubych tysięcy - tak więc on nie jest dusigroszem jako takim, tylko zwyczajnym egoistą. Bo gdyby był skąpiradłem, to na wszystko byłoby mu szkoda, a jemu jest po prostu na Ciebie szkoda kasy. Moim zdaniem to wiele mówi o jego stosunku do Ciebie. On Ciebie ma gdzieś i nie traktuje Cię poważnie. Wszyscy się uczepili jakiejś głupiej kawy, chyba nie widząc całej reszty Twojego posta i jego ogólnego wydźwięku. Jakby mi facet półgębkiem zaczął wypominać wydane pieniądze na benzynę na dojazdy do mnie, to bym kopnęła w d*pę delikwenta i ani się nie obejrzała za siebie. W dobrym związku nie wypomina się sobie wzajemnie kasy, nie ściubi się o każdy grosz i tyle w temacie. Jeśli chcesz sobie zostać w tym związku to "powodzenia" [/QUOTE]

Przecież pisała że jemu szkoda na kawę dla siebie, a nie dla niej.