Mąż i jego koleżanka

[gniesia1209]

Cześć Kochane,
poradźcie, bo już nie wiem co myslec taki mętlik w głowie. Bardzo kocham męża i on mnie też (często to mówi, jak potrzebuję wparcia to jest przy mnie). Jednak na tym idealnym obrazie jest rysa a może tylko ja ją sobie wkręcam, jesli tak to prosze bardzo kochane sprowadźcie mnie na ziemię. Mąż ma w pracy dobrą koleżankę od ponad roku. To jest pani w rodzaju mini makijaż i smianie się w wszystkich żartów facetów, a faceci biegają wokół niej. Na początku nic nie myslałam, chociaz mąż często wspominał, że razem pracują nad czymś, no ok, fajnie. Po jakimś czasie było jakieś wyjście na piwo bez osób towarzyszących, przyjechałam po męża, weszłam do lokalu i maż rozmawiał z tą panią, prawie na nim wisiała, ale do wszystkich się przytulała, bo nie była trzeźwa, no zdarza się. Minęło trochę czasu, odwiozłam kiedyś męża do pracy, ona przyjechala mniej więcej w tym samym czasie. odjeżdżając widziałam, że czekał na nią pod drzwiami aż ona wyjdzie z auta, żeby wejść razem. Potem zaczął o niej ciągle mówić, codziennie. Wszystko mu się z nią kojarzyło. Opowiadał mi codziennie, co ona powiedziała, naszym wspólnym znajomym, każde jedzenie, gra, miejsce na wyjazd, wszystko kojarzyło mu się z nią. Potem zauwazyłam, że jak wyjeżdżają gdzieś to wysylają sobie zdjęcia z urlopów. Plus ciągle o niej gadał ale zupełnie inaczej niż o innych ludziach z pracy - nie dość że codziennie to jezscze z takim ożywieniem... W końcu znowu mieli imprezę bez osób towarzyszących, wrócił w środku nocy i od rana był bardzo przymilny, ale o imprezie nic nie mówił, na pytania z kim wrócił odpowiadał wymijająco i w końcu okazalo się że z tą panią. Potem zadałam jezscze parę pytań ale nie o nią tylko o imprezę bo sam nic nie mowil, a chciałam trzymać rozmowę i nagle się zdenerwował. Jak zapytałam czemu to powiedział, że wydaje mu się, że mu nie ufam a przecież nie lata za tą panią jak jego głupi koledzy. Tu mnie wmurowało bo nic o niej nie wspominalam, nie powiedziałam jej imienia NIC! Ale przy okazji powiedziałam mu że to dziwne, że sam o niej wspomina i że to dla mnie szczególnie martwi, skoro ostatnio w kółko o niej mówi... Mieliśmy parę kłótni na ten temat i przestał w ogóle o niej mówić. Ale ostatnio szukałam jakiegoś naszego zdjęcia i okazało się, że ma w telefonie pełno jej zdjęć tak raz na parę tygodni. To zdjęcia normalne jak siedzi np. w biurze ale po co on je robi? Innych koleżanek z pracy razem wziętych tyle nie ma sfotografowanych. I nie wiem co o tym myśleć. Nie chcę mu suszyć głowy ani podejrzewać nie wiadomo o co bo na codzień jest milo i bardzo się kochamy (tak mi sę wydaje). Ale siedzi mi z tyłu głowy o co mu z nią chodzi bo mam wrażenie że jest nią zafascynowany ale ona nie jest zainteresowana. Albo coś takiego. A teraz będzie z nią często jeździł w delegacje bo mają nowy wspólny projekt. I ostatnio ją zapraszal do wspólnej gry bo gra z kolegami w taką grę i czasami z nimi wychodzi, namawia ją na to od jakiegoś czasu żeby z nimi grała. Nie wiem po co skoro ona nie jest tym zainteresowana. Ale też nie wiem czy robię z igły widly Pomóżcie jak to wygląda z boku i czy dać sobie spokój (meża nie męczę sama się martwię narazie bo nie chcę mu truć).

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Ma ci prawo taka zażyłość męża z koleżanką przeszkadzać. Możesz powiedzieć mu, że sobie nie życzysz, aby łączyły ich jakiekolwiek kontakty poza zawodowymi, że nie masz ochoty o niej słuchać. Ja też nie chciałabym, żeby mój facet spotykał się sam na sam na piwo z koleżankami z pracy. Natomiast kazać mu nic nie możesz. Jedynie stawiać granice, a jeśli je przekroczy to rozstać się.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 22:38 ---------- Poprzedni post napisano o 22:36 ----------

Poza tym wydaje mi się, że twój mąż się w koleżance zwyczajnie podkochuje. Dla mnie to się kłóci z miłością do żony i na dłuższą metę byłoby nieakceptowalne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[szatanica1989]

Napisane przez gniesia1209

Cześć Kochane,
poradźcie, bo już nie wiem co myslec taki mętlik w głowie. Bardzo kocham męża i on mnie też (często to mówi, jak potrzebuję wparcia to jest przy mnie). Jednak na tym idealnym obrazie jest rysa a może tylko ja ją sobie wkręcam, jesli tak to prosze bardzo kochane sprowadźcie mnie na ziemię. Mąż ma w pracy dobrą koleżankę od ponad roku. To jest pani w rodzaju mini makijaż i smianie się w wszystkich żartów facetów, a faceci biegają wokół niej. Na początku nic nie myslałam, chociaz mąż często wspominał, że razem pracują nad czymś, no ok, fajnie. Po jakimś czasie było jakieś wyjście na piwo bez osób towarzyszących, przyjechałam po męża, weszłam do lokalu i maż rozmawiał z tą panią, prawie na nim wisiała, ale do wszystkich się przytulała, bo nie była trzeźwa, no zdarza się. Minęło trochę czasu, odwiozłam kiedyś męża do pracy, ona przyjechala mniej więcej w tym samym czasie. odjeżdżając widziałam, że czekał na nią pod drzwiami aż ona wyjdzie z auta, żeby wejść razem. Potem zaczął o niej ciągle mówić, codziennie. Wszystko mu się z nią kojarzyło. Opowiadał mi codziennie, co ona powiedziała, naszym wspólnym znajomym, każde jedzenie, gra, miejsce na wyjazd, wszystko kojarzyło mu się z nią. Potem zauwazyłam, że jak wyjeżdżają gdzieś to wysylają sobie zdjęcia z urlopów. Plus ciągle o niej gadał ale zupełnie inaczej niż o innych ludziach z pracy - nie dość że codziennie to jezscze z takim ożywieniem... W końcu znowu mieli imprezę bez osób towarzyszących, wrócił w środku nocy i od rana był bardzo przymilny, ale o imprezie nic nie mówił, na pytania z kim wrócił odpowiadał wymijająco i w końcu okazalo się że z tą panią. Potem zadałam jezscze parę pytań ale nie o nią tylko o imprezę bo sam nic nie mowil, a chciałam trzymać rozmowę i nagle się zdenerwował. Jak zapytałam czemu to powiedział, że wydaje mu się, że mu nie ufam a przecież nie lata za tą panią jak jego głupi koledzy. Tu mnie wmurowało bo nic o niej nie wspominalam, nie powiedziałam jej imienia NIC! Ale przy okazji powiedziałam mu że to dziwne, że sam o niej wspomina i że to dla mnie szczególnie martwi, skoro ostatnio w kółko o niej mówi... Mieliśmy parę kłótni na ten temat i przestał w ogóle o niej mówić. Ale ostatnio szukałam jakiegoś naszego zdjęcia i okazało się, że ma w telefonie pełno jej zdjęć tak raz na parę tygodni. To zdjęcia normalne jak siedzi np. w biurze ale po co on je robi? Innych koleżanek z pracy razem wziętych tyle nie ma sfotografowanych. I nie wiem co o tym myśleć. Nie chcę mu suszyć głowy ani podejrzewać nie wiadomo o co bo na codzień jest milo i bardzo się kochamy (tak mi sę wydaje). Ale siedzi mi z tyłu głowy o co mu z nią chodzi bo mam wrażenie że jest nią zafascynowany ale ona nie jest zainteresowana. Albo coś takiego. A teraz będzie z nią często jeździł w delegacje bo mają nowy wspólny projekt. I ostatnio ją zapraszal do wspólnej gry bo gra z kolegami w taką grę i czasami z nimi wychodzi, namawia ją na to od jakiegoś czasu żeby z nimi grała. Nie wiem po co skoro ona nie jest tym zainteresowana. Ale też nie wiem czy robię z igły widly Pomóżcie jak to wygląda z boku i czy dać sobie spokój (meża nie męczę sama się martwię narazie bo nie chcę mu truć).

Kochana, ja Ci powiem tak - Ty doskonale wiesz, że to śliska sprawa, nawet jeśli do niczego nie doszło ani nie dojdzie, to tak czy siak Twój mąż jest panią zafascynowany. Ty to czujesz, instynkt Ci dobrze podpowiada.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez gniesia1209

Cześć Kochane,
poradźcie, bo już nie wiem co myslec taki mętlik w głowie. Bardzo kocham męża i on mnie też (często to mówi, jak potrzebuję wparcia to jest przy mnie). Jednak na tym idealnym obrazie jest rysa a może tylko ja ją sobie wkręcam, jesli tak to prosze bardzo kochane sprowadźcie mnie na ziemię. Mąż ma w pracy dobrą koleżankę od ponad roku. To jest pani w rodzaju mini makijaż i smianie się w wszystkich żartów facetów, a faceci biegają wokół niej. Na początku nic nie myslałam, chociaz mąż często wspominał, że razem pracują nad czymś, no ok, fajnie. Po jakimś czasie było jakieś wyjście na piwo bez osób towarzyszących, przyjechałam po męża, weszłam do lokalu i maż rozmawiał z tą panią, prawie na nim wisiała, ale do wszystkich się przytulała, bo nie była trzeźwa, no zdarza się. Minęło trochę czasu, odwiozłam kiedyś męża do pracy, ona przyjechala mniej więcej w tym samym czasie. odjeżdżając widziałam, że czekał na nią pod drzwiami aż ona wyjdzie z auta, żeby wejść razem. Potem zaczął o niej ciągle mówić, codziennie. Wszystko mu się z nią kojarzyło. Opowiadał mi codziennie, co ona powiedziała, naszym wspólnym znajomym, każde jedzenie, gra, miejsce na wyjazd, wszystko kojarzyło mu się z nią. Potem zauwazyłam, że jak wyjeżdżają gdzieś to wysylają sobie zdjęcia z urlopów. Plus ciągle o niej gadał ale zupełnie inaczej niż o innych ludziach z pracy - nie dość że codziennie to jezscze z takim ożywieniem... W końcu znowu mieli imprezę bez osób towarzyszących, wrócił w środku nocy i od rana był bardzo przymilny, ale o imprezie nic nie mówił, na pytania z kim wrócił odpowiadał wymijająco i w końcu okazalo się że z tą panią. Potem zadałam jezscze parę pytań ale nie o nią tylko o imprezę bo sam nic nie mowil, a chciałam trzymać rozmowę i nagle się zdenerwował. Jak zapytałam czemu to powiedział, że wydaje mu się, że mu nie ufam a przecież nie lata za tą panią jak jego głupi koledzy. Tu mnie wmurowało bo nic o niej nie wspominalam, nie powiedziałam jej imienia NIC! Ale przy okazji powiedziałam mu że to dziwne, że sam o niej wspomina i że to dla mnie szczególnie martwi, skoro ostatnio w kółko o niej mówi... Mieliśmy parę kłótni na ten temat i przestał w ogóle o niej mówić. Ale ostatnio szukałam jakiegoś naszego zdjęcia i okazało się, że ma w telefonie pełno jej zdjęć tak raz na parę tygodni. To zdjęcia normalne jak siedzi np. w biurze ale po co on je robi? Innych koleżanek z pracy razem wziętych tyle nie ma sfotografowanych. I nie wiem co o tym myśleć. Nie chcę mu suszyć głowy ani podejrzewać nie wiadomo o co bo na codzień jest milo i bardzo się kochamy (tak mi sę wydaje). Ale siedzi mi z tyłu głowy o co mu z nią chodzi bo mam wrażenie że jest nią zafascynowany ale ona nie jest zainteresowana. Albo coś takiego. A teraz będzie z nią często jeździł w delegacje bo mają nowy wspólny projekt. I ostatnio ją zapraszal do wspólnej gry bo gra z kolegami w taką grę i czasami z nimi wychodzi, namawia ją na to od jakiegoś czasu żeby z nimi grała. Nie wiem po co skoro ona nie jest tym zainteresowana. Ale też nie wiem czy robię z igły widly Pomóżcie jak to wygląda z boku i czy dać sobie spokój (meża nie męczę sama się martwię narazie bo nie chcę mu truć).

Jak na moje to się w niej zakochał, a wszelkie wyznania to próba wybielania siebie we własnych oczach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Coś tu może być na rzeczy. Nie, że mają romans, ale coś się może zaczynać lub jest zauroczenie z jego strony.

Kilka miesięcy temu mam wrażenie, że był praktycznie identyczny wątek o takiej sytuacji.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Ellen_Ripley

Coś tu może być na rzeczy. Nie, że mają romans, ale coś się może zaczynać lub jest zauroczenie z jego strony.

Kilka miesięcy temu mam wrażenie, że był praktycznie identyczny wątek o takiej sytuacji.

Tego też nie można w sumie wykluczyć. Chociaż w tym momencie mąż pretenduje raczej do roli creepy stalkera (te zdjęcia na telefonie ). Nie wiem, dla mnie to by było nie do przełknięcia, ale autorka musi sama zdecydować czy jej odpowiada dzielenie się uczuciami męża z innymi kobietami.

[Nimve]

Napisane przez Ellen_Ripley

Coś tu może być na rzeczy. Nie, że mają romans, ale coś się może zaczynać lub jest zauroczenie z jego strony.

Kilka miesięcy temu mam wrażenie, że był praktycznie identyczny wątek o takiej sytuacji.

Też mi się kojarzy. Autorko, założyłaś drugi identyczny wątek pod nowym nickiem?

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Jestem przekonany, że się zauroczył. Czemu? Przez codzienne wspominanie o niej i tekst "nie latam za nią jak moi głupi koledzy". Brakuje tylko "w sumie to nawet mi się nie podoba", albo coś podobnego

[Ellen_Ripley]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87418906]Jestem przekonany, że się zauroczył. Czemu? Przez codzienne wspominanie o niej i tekst "nie latam za nią jak moi głupi koledzy". Brakuje tylko "w sumie to nawet mi się nie podoba", albo coś podobnego [/QUOTE]

O to to.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Ja to widzę tak że ta kobieta jest mega atrakcyjna i do tego sympatyczna przez co Twojemu mężowi i jego kolegom trochę odbiło. Sama piszesz że nie tylko on ale inni panowie z pracy również dbają o podtrzymywanie z nią kontaktów, więc ja bym nie dramatyzowała. Co do zdjęć to nie rozumiem co w tym zlego? Mam sporo foto moich współpracowników bo sie lubimy i robimy sobie czasem zdjęcia z zaskoczenia dla żartu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

twoj maz sie zauroczyl ta kobieta gdyby ona przyzwolila na cos wiecej pewnie doszloby do romansu
trudno powiedziec cos o tej kobiecie moze schlebia jej zainteresowanie twojego meza a moze tez ma ochote na maly romansik
niestety nie jestes w stanie zatrzymac meza zrobi co bedzie chcial
ja bym sie zastanowila nad sensem tego zwiazku

[januszpolak]

Dla mnie to oni jeśli nie sypiają już ze sobą to z pewnością był dotyk. Czy ty jesteś aż tak naiwna?

[Limonka2738]

Dla mnie sprawa jest prosta.


Rozumiem, że można się w kimś innym zauroczyć będąc dłużej w związku. Nie miewam tak, ale ludzie są ludźmi i jeśli mój partner się po drodze zauroczył, ale nic z tym nie zrobił, to nie miałabym żalu.


Ale nie chciałabym być z kimś, kto na moich oczach adoruje inną kobietę. Podkochujesz się w koleżance z pracy? Ok, serce nie sługa, ale nie mów mi o tym.


Ja bym taki związek zakończyła. Nie chciałabym widzieć, jak mówi partner zachwyca się inną, w kółko o niej opowiada i szuka z nią kontaktu. Jeśli jestem w stałym związku i czuję, że ktoś zaczyna mi się podobać, to najpewniej bym się po prostu odsunęła do kontaktów czysto zawodowych (albo wcale, jeśli to ktoś nie z pracy). I tego wymagam od swojego partnera.


Serce nie sługa. I na to, że jakaś ładna i fajna koleżanka zaczyna nam się podobać nie mamy absolutnie żadnego wpływu. Ale już na to, co z tym zrobimy, mamy.



A szukanie kontaktu i adoracja to kompletny brak szacunku dla partnerki.


I nie przekonuje mnie, że wszyscy się w niej podkochują. No i spoko. A to gimnazjum (świętej pamięci )? Dorosły człowiek chyba powinien być mądrzejszy niż owca w stadzie.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Limonka2738

(...)
Serce nie sługa. I na to, że jakaś ładna i fajna koleżanka zaczyna nam się podobać nie mamy absolutnie żadnego wpływu. Ale już na to, co z tym zrobimy, mamy.

A szukanie kontaktu i adoracja to kompletny brak szacunku dla partnerki.

I nie przekonuje mnie, że wszyscy się w niej podkochują. No i spoko. A to gimnazjum (świętej pamięci )? Dorosły człowiek chyba powinien być mądrzejszy niż owca w stadzie.

Do-kła-dnie.

[mariamalaria]

Napisane przez Ellen_Ripley

Do-kła-dnie.

Ciekawe, że akurat z nią ma mieć te delegacje.
I kto wymyślił ten wspólny projekt.
Wiesz, mój facet, też wyjeżdżał na szkolenia i delegacje. Tak to przynajmniej przedstawiał. Dopóki nie wybrał tej drugiej.

[Andziullka666]

Moja Mama też zaczela dużo opowiadać o nowym koledze z pracy. Dla mnie aż za dużo choć miałam wtedy dopiero 12 lat. Rok później była już po rozwodzie z Tatą i z tym kolegą w ciąży. Nie miej złudzeń on się zauroczyl. Całkiem możliwe że już coś było między nimi. Pytanie co Ty z tym zrobisz.

[mariamalaria]

Napisane przez januszpolak

Dla mnie to oni jeśli nie sypiają już ze sobą to z pewnością był dotyk. Czy ty jesteś aż tak naiwna?

Zaczną sypiać na wyjazdach...

[f284c48a05423b409a451c4db0eed2c1276616e1_6008c4288f43f]

Napisane przez mariamalaria

Ciekawe, że akurat z nią ma mieć te delegacje.

Bo tak się pewnie dogadali. Koleś jest zauroczony na pewno, nie umie panować nad sobą, wkręca się coraz bardziej i na dodatek jest niezbyt inteligentny myśląc, że mówienie o tym swojej partnerce jest rozsądne (chyba że chce mieć ułatwione rozstanie to spoko).

[mariamalaria]

[1=f284c48a05423b409a451c4 db0eed2c1276616e1_6008c42 88f43f;87421966]Bo tak się pewnie dogadali. Koleś jest zauroczony na pewno, nie umie panować nad sobą, wkręca się coraz bardziej i na dodatek jest niezbyt inteligentny myśląc, że mówienie o tym swojej partnerce jest rozsądne (chyba że chce mieć ułatwione rozstanie to spoko).[/QUOTE]

To prawda. Nic by nie mówił, nie wzbudzałby podejrzeń.
Chyba mu "miłość " na rozum padła.