dyskopatia lędźwiowa a pęcherz?

[kot123x]

od prawie 2 lat mam problem z bardzo częstym oddawaniem moczu. Odwiedzam toaletę chyba z 20 razy na dzień, 3-4 razy w nocy i tak codziennie od prawie roku, bo wcześniej chociaż w nocy nie wstawałam. Nie potrafię wytrzymać dłużej niż godzinę, przy czym jak wytrzymam tą godzinę-półtorej to jest dobrze, bo zwykle to chodzę gdzieś co 20-30 minut. Robiłam już "milion" badań moczu, czy to ogólne czy posiew i nic nigdy nie wychodziło. Gdy pierwsze wyniki wyszły "czyste" ginekolog stwierdził że w takim razie prawdopodobnie jest to nadreaktywny pęcherz i przepisał mi vesicare 5mg. Niepomogło. Polecił aby znów zrobić posiew, czy te tabletki czegoś nie namieszały i czy na pewno czegoś nie złapałam. Znów nie było żadnych bakterii. Wtedy ponownie wypisał mi vesicare, ale tym razem 10mg dwa opakowania, i powiedział że jeżeli to dalej nie pomoże to muszę iść do urologa, bo ginekologicznie wszystko jest OK. Niepomogło dalej. Poszłam do tego urologa. Powiedział, że jeżeli nie pomogło mi po łącznie 90 tabletkach to to na pewno nie jest nadreaktywny pęcherz i przyczyna jest gdzie indziej. Pobrał wymaz z cewki moczowej, że może tam coś mam. Nic nie wyszło. Stwierdził, że problem na pewno jest tam, gdzie go szukamy i w laboratorium pewnie był jakiś błąd i wyskoczyło że jest OK podczas gdy nie jest i pobrał jeszcze raz ten wymaz. Znów nic nie wyszło. Mimo to wypisał mi antybiotyk i jakieś tabletki, i powiedział że to powinno pomóc a jeżeli dalej nic nie pomoże to wrócić za 3 tygodnie gdzieś. Jestem w połowie tego antybiotyku i różnicę czuję - ale w portfelu.

Byłam niedawno na rezonansie magnetycznym z powodu bólów kręgosłupa. Rezonans wykazał że mam dyskopatię odcinka lędźwiowego, że jakieś dwa kręgi mam przestawione i tak jakby "dziurę" w kręgosłupie i to chyba ona mnie boli. Pytałam ginekologa, czy te problemy z pęcherzem mogą mieć problem z kręgosłupem (zapomniałam wspomnieć o dyskopatii, pokazałam tylko wynik RTG że mam skrzywiony odc. L-S) to powiedział że jestem raczej za młoda na to, i raczej to nie kręgosłup. Pytałam to samo urologa (też nie wspominając o dyskopatii i też pokazując sam wynik RTG) ten natomiast stwierdził, że też na pewno to nie kręgosłup, że musiałabym mieć większe skrzywienie. Natomiast wyszukiwarka google twierdzi, że jest to możliwe. Nie chcę być mądrzejsza od kogoś, kto studiował medycynę, ale skoro żadne tabletki i antybiotyki nie pomagają, bakterii nie ma to co urolog tym razem stwierdzi?
Za niecałe dwa miesiące mam pierwszą wizytę u neurochirurga, i zamieszam poruszyć z nim też i ten temat, i jestem ciekawa co on powie. Tylko naczytałam się o operacji, i boję się. To nie jest ręka, czy noga tylko kręgosłup. A niech coś zepsują i co? Inwalida do końca życia. A ja nawet dzieci jeszcze nie mam...

[cava]

Napisane przez kot123x

od prawie 2 lat mam problem z bardzo częstym oddawaniem moczu. Odwiedzam toaletę chyba z 20 razy na dzień, 3-4 razy w nocy i tak codziennie od prawie roku, bo wcześniej chociaż w nocy nie wstawałam. Nie potrafię wytrzymać dłużej niż godzinę, przy czym jak wytrzymam tą godzinę-półtorej to jest dobrze, bo zwykle to chodzę gdzieś co 20-30 minut. Robiłam już "milion" badań moczu, czy to ogólne czy posiew i nic nigdy nie wychodziło. Gdy pierwsze wyniki wyszły "czyste" ginekolog stwierdził że w takim razie prawdopodobnie jest to nadreaktywny pęcherz i przepisał mi vesicare 5mg. Niepomogło. Polecił aby znów zrobić posiew, czy te tabletki czegoś nie namieszały i czy na pewno czegoś nie złapałam. Znów nie było żadnych bakterii. Wtedy ponownie wypisał mi vesicare, ale tym razem 10mg dwa opakowania, i powiedział że jeżeli to dalej nie pomoże to muszę iść do urologa, bo ginekologicznie wszystko jest OK. Niepomogło dalej. Poszłam do tego urologa. Powiedział, że jeżeli nie pomogło mi po łącznie 90 tabletkach to to na pewno nie jest nadreaktywny pęcherz i przyczyna jest gdzie indziej. Pobrał wymaz z cewki moczowej, że może tam coś mam. Nic nie wyszło. Stwierdził, że problem na pewno jest tam, gdzie go szukamy i w laboratorium pewnie był jakiś błąd i wyskoczyło że jest OK podczas gdy nie jest i pobrał jeszcze raz ten wymaz. Znów nic nie wyszło. Mimo to wypisał mi antybiotyk i jakieś tabletki, i powiedział że to powinno pomóc a jeżeli dalej nic nie pomoże to wrócić za 3 tygodnie gdzieś. Jestem w połowie tego antybiotyku i różnicę czuję - ale w portfelu.

Byłam niedawno na rezonansie magnetycznym z powodu bólów kręgosłupa. Rezonans wykazał że mam dyskopatię odcinka lędźwiowego, że jakieś dwa kręgi mam przestawione i tak jakby "dziurę" w kręgosłupie i to chyba ona mnie boli. Pytałam ginekologa, czy te problemy z pęcherzem mogą mieć problem z kręgosłupem (zapomniałam wspomnieć o dyskopatii, pokazałam tylko wynik RTG że mam skrzywiony odc. L-S) to powiedział że jestem raczej za młoda na to, i raczej to nie kręgosłup. Pytałam to samo urologa (też nie wspominając o dyskopatii i też pokazując sam wynik RTG) ten natomiast stwierdził, że też na pewno to nie kręgosłup, że musiałabym mieć większe skrzywienie. Natomiast wyszukiwarka google twierdzi, że jest to możliwe. Nie chcę być mądrzejsza od kogoś, kto studiował medycynę, ale skoro żadne tabletki i antybiotyki nie pomagają, bakterii nie ma to co urolog tym razem stwierdzi?
Za niecałe dwa miesiące mam pierwszą wizytę u neurochirurga, i zamieszam poruszyć z nim też i ten temat, i jestem ciekawa co on powie. Tylko naczytałam się o operacji, i boję się. To nie jest ręka, czy noga tylko kręgosłup. A niech coś zepsują i co? Inwalida do końca życia. A ja nawet dzieci jeszcze nie mam...

A Ty odczuwasz konkretne dolegliwości z powodu wady kręgosłupa?
Poza tym bieganiem na siku, którego piwod od kręgosłupa jest tylko domniemany?
Boli cię często? bardzo? Masz ograniczona sprawność? Ból promieniuje na stawy rąk i nóg i masz jakieś niedowłady? Ataki rwy kulszowej?

Może na początek fizjoterapia ?
- wzmocnienie ogólne wszystkich mięśni dna miednicy - wada kręgosłupa może powodować większa ich wiotkość niż normalnie, a to skutkuje w ogóle nietrzymaniem moczu, wiec czemu by nie miało dawać i takich objawów jak częste odczuwanie parcia jeśli jest coś nie tak z mięśniem np. Kegla, który jakby obejmuje cewkę moczową i może tworzyć na niej ucisk.
- fizjoterapia uroginekologiczna
- korekta postawy i ćwiczenia wzmacniające mięśnie stabilizujące kręgosłup żeby korygować wadę.
- może zabiegi chiropraktyczne żeby wsunąć na miejsce wysunięte kręgi ( brzmi strasznie ale NIE boli, nie jest inwazyjne, to rodzaj masażu)

No operacje bym traktowała jako ostateczną ostateczność, a też mam spore wady kręgosłupa i wysuwające się kręgi.

[kot123x]

Napisane przez cava

A Ty odczuwasz konkretne dolegliwości z powodu wady kręgosłupa?
Poza tym bieganiem na siku, którego piwod od kręgosłupa jest tylko domniemany?
Boli cię często? bardzo? Masz ograniczona sprawność? Ból promieniuje na stawy rąk i nóg i masz jakieś niedowłady? Ataki rwy kulszowej?

Może na początek fizjoterapia ?
- wzmocnienie ogólne wszystkich mięśni dna miednicy - wada kręgosłupa może powodować większa ich wiotkość niż normalnie, a to skutkuje w ogóle nietrzymaniem moczu, wiec czemu by nie miało dawać i takich objawów jak częste odczuwanie parcia jeśli jest coś nie tak z mięśniem np. Kegla, który jakby obejmuje cewkę moczową i może tworzyć na niej ucisk.
- fizjoterapia uroginekologiczna
- korekta postawy i ćwiczenia wzmacniające mięśnie stabilizujące kręgosłup żeby korygować wadę.
- może zabiegi chiropraktyczne żeby wsunąć na miejsce wysunięte kręgi ( brzmi strasznie ale NIE boli, nie jest inwazyjne, to rodzaj masażu)

No operacje bym traktowała jako ostateczną ostateczność, a też mam spore wady kręgosłupa i wysuwające się kręgi.

nie boli mnie codziennie, ale często. Jestem z zawodu magazynierem, więc jak mi przyjdzie przewalić parę palet, to czasami rano wstać nie mogę. Kiedyś się schyliłam, trochę za szybko, aby podnieść zgrzewkę to myślałam że się nie wyprostuję. Od tego czasu nauczyłam się, aby kucać gdy coś podnoszę a nie schylać kręgosłup (mimo że tamtą metodą szybciej). Też gdy długo siedzę zaczyna mnie boleć. Nie jestem w stanie wysiedzieć dłużej niż dwie godziny, ale stać tez nie wystoję (np. w kościele). Mogę chodzić, czy leżeć czasem byle nie stać ani siedzieć długo. Którejś nocy nie spałam chyba do 3 nad ranem, bo nie wiedziałam jak się mam położyć żeby mnie nie bolało, bo albo mnie bolało albo biegałam co chwilę do WC. No i chyba co najważniejsze, coraz częściej w nocy albo drętwieją mi ręce, albo łapie skurcz w łydce. A parę razy się zdarzyło, że się przebudziłam i nie czułam nogi od biodra do samej stopy. Chciałam iść do toalety, ale nie dałam rady ruszyć nogą. Pomagałam sobie rękami żeby jakoś wstać, ale co z tego że udało mi się wstać, jak nie dałam rady zrobić nawet jednego kroku, nawet nie dałam rady nawet podnieść tej nogi, a co dopiero ciągnąć ją za sobą, bo czułam jakby ważyła ze 100kg. I żeby jakoś dojść do toalety, musiałam tą nogę "podnosić rękami" jakkolwiek to brzmi. Dopiero gdy jakoś dotarłam do toalety i usiadłam, jakoś "w między czasie" rozmasowałam tą nogę i trochę puściło.

[krycha_krycha]

Też kiedyś myślałam, że mam ciągłe zapalenia pęcherza, a leczenie antybiotykami nie pomagało. Zrób USG nerek, możliwe, że tak jak ja masz piasek w nerkach albo nawet kamienie. Nie zawsze bolą, czasami objawem jest ciągłe parcie na pęcherz i takie wrażenie, że nie można do końca się wysikać. Ja miałam tylko piasek, więc brałam leki moczopędne i piłam dużo wody, bardzo szybko przeszło i już nie wraca przez ponad pół roku.

[kot123x]

Napisane przez krycha_krycha

Też kiedyś myślałam, że mam ciągłe zapalenia pęcherza, a leczenie antybiotykami nie pomagało. Zrób USG nerek, możliwe, że tak jak ja masz piasek w nerkach albo nawet kamienie. Nie zawsze bolą, czasami objawem jest ciągłe parcie na pęcherz i takie wrażenie, że nie można do końca się wysikać. Ja miałam tylko piasek, więc brałam leki moczopędne i piłam dużo wody, bardzo szybko przeszło i już nie wraca przez ponad pół roku.

miałam robione USG nerek dwa razy. Za pierwszym razem faktycznie był podobno piasek w nerkach, i przy tym przez parę dni bolał mnie tak jakby jajnik, znaczy ja myślałam że jajnik, a gdy gin zrobił USG powiedział że z jajnikami jest jak najbardziej OK, i z ciekawości zobaczył na nerki i mówi że jest piasek, i że jakaś tam część nerki przechodzi za jajnikiem i mogłam mieć wrażenie że to on mnie boli. Dostałam żurawit, nospę max i miałam dużo pić żeby to wypłukać. Po ponad miesiącu znów miałam USG aby sprawdzić czy się poprawiło bo bóli też nie było i okazało się, że już piasku nie ma, kolek tez nie ma i jest z nerkami OK. Trochę mnie zaniepokoiło jedno, z dwa tygodnie temu znów te bóle się pojawiły, znów tak jakby jajnik, tylko teraz bolało raz z jednej raz z drugiej strony przed parę dni. Teraz już nie boli, a wizytę u gina mam za niecałe dwa miechy.

[cava]

Napisane przez kot123x

nie boli mnie codziennie, ale często. Jestem z zawodu magazynierem, więc jak mi przyjdzie przewalić parę palet, to czasami rano wstać nie mogę. Kiedyś się schyliłam, trochę za szybko, aby podnieść zgrzewkę to myślałam że się nie wyprostuję. Od tego czasu nauczyłam się, aby kucać gdy coś podnoszę a nie schylać kręgosłup (mimo że tamtą metodą szybciej). Też gdy długo siedzę zaczyna mnie boleć. Nie jestem w stanie wysiedzieć dłużej niż dwie godziny, ale stać tez nie wystoję (np. w kościele). Mogę chodzić, czy leżeć czasem byle nie stać ani siedzieć długo. Którejś nocy nie spałam chyba do 3 nad ranem, bo nie wiedziałam jak się mam położyć żeby mnie nie bolało, bo albo mnie bolało albo biegałam co chwilę do WC. No i chyba co najważniejsze, coraz częściej w nocy albo drętwieją mi ręce, albo łapie skurcz w łydce. A parę razy się zdarzyło, że się przebudziłam i nie czułam nogi od biodra do samej stopy. Chciałam iść do toalety, ale nie dałam rady ruszyć nogą. Pomagałam sobie rękami żeby jakoś wstać, ale co z tego że udało mi się wstać, jak nie dałam rady zrobić nawet jednego kroku, nawet nie dałam rady nawet podnieść tej nogi, a co dopiero ciągnąć ją za sobą, bo czułam jakby ważyła ze 100kg. I żeby jakoś dojść do toalety, musiałam tą nogę "podnosić rękami" jakkolwiek to brzmi. Dopiero gdy jakoś dotarłam do toalety i usiadłam, jakoś "w między czasie" rozmasowałam tą nogę i trochę puściło.

No to grubo tam masz.

Niemniej jednak, na początku rozmawiaj z lekarzami o fizjoterapii i osteopatii jednak, bo odpowiednim prowadzeniem i dbaniem można zniwelować często nawet bardzo ciężkie stany i mimo posiadanej wady i tendencji do wysuwania się kręgów, zyć w miarę normalnie i bez bólu. Oczywiście wady są różne i lekarz to tylko może okreslić, jakie są szanse na uniknięcie operacji.
Ale walcz o siebie. Powodzenia.

[9a6d0e95fbc4407ed947e2ef8cea0fb12942fdf4_5e1910028c83c]

Ja mam początki dyskopatii, na razie jest w miarę ok ale obydwóch ortopedów, do których chodziłam na nastawianie kręgosłupa powiedziało mi, że jeśli nie będę ćwiczyła codziennie i dbała o kręgosłup, to za kilkanaście lat te nerwy z kręgosłupa lędźwiowego zaczną naciskać na te „zarządzające” wypróżnianiem ogólnie, zarówno z jelit, jak i z pęcherza, co doprowadziłoby do niekontrolowanego „popuszczania”, więc nieciekawie – i tak, jak najbardziej może to mieć wpływ. Plus może jeszcze naciskać na nerwy nóg i rąk, co powodowałoby mrowienie, a z czasem nawet paraliż.

A Ty jesteś magazynierem :O ??? Dziewczyno, to krzyżyk na drogę…. Jeśli jak najszybciej nie zmienisz pracy na inną, to masz absolutnie przerąbane i żadne ćwiczenia ani operacja Ci nie pomogą. Już do końca życia musisz unikać dźwigania ciężkich rzeczy i dbać o kręgosłup, inaczej wszystko na nic, a Twój stan będzie się tylko pogarszał.

[la'Mbria]

Tak. Kregoslup w odcinku ledzwiowym moze dawać takie objawy. Mam za sobą operację tegoż odcinka (dwóch dysków) i jednym z objawów przedoperacyjnych było parcie na pęcherz (ale to był jeden z objawów, najlagodniejszy).
Dużą i dobrą robotę zrobił u mnie fizjoterapeuta uro-ginekologiczny. I ćwiczenia mieśni dna miednicy.
Wygooglaj sobie DDS blog (dla dobrego samopoczucia). Ma program na przejście mięśni brzucha w którym duży nacisk kładzie na mięśni dna miednicy- to bardzo pomaga przy problemach z pęcherzem.
Ćwiczenia są banalne.

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

[krycha_krycha]

Żuravit na wypłukanie nerek z piasku i tylko miesiąc kuracji? I niby pomogło? Coś nie chce mi się wierzyć w takie cuda

[SteveS]

Przede wszystkim udaj się do fizjoterapeuty uroginekologicznego z dwóch powodów. Pierwszy to badanie i dostosowana terapia manualna + ćwiczenia. Drugi to nauczenie Ciebie, jak pracować z dużym obciążeniem i w jaki sposób wykonywać codzienne czynności, żeby nie pogarszać swojego stanu.

[kot123x]

[1=9a6d0e95fbc4407ed947e2e f8cea0fb12942fdf4_5e19100 28c83c;87430830] A Ty jesteś magazynierem :O ??? Dziewczyno, to krzyżyk na drogę…. Jeśli jak najszybciej nie zmienisz pracy na inną, to masz absolutnie przerąbane i żadne ćwiczenia ani operacja Ci nie pomogą. Już do końca życia musisz unikać dźwigania ciężkich rzeczy i dbać o kręgosłup, inaczej wszystko na nic, a Twój stan będzie się tylko pogarszał.[/QUOTE]

no zmiana pracy to w najbliższych paru latach póki co nie wchodzi w grę, bo chcę mieć ciągłość. Za rok-dwa planuję zajść w ciążę, i nie chce zmieniać pracy i po miesiącu czy dwóch zajść.

[9a6d0e95fbc4407ed947e2ef8cea0fb12942fdf4_5e1910028c83c]

Napisane przez kot123x

no zmiana pracy to w najbliższych paru latach póki co nie wchodzi w grę, bo chcę mieć ciągłość. Za rok-dwa planuję zajść w ciążę, i nie chce zmieniać pracy i po miesiącu czy dwóch zajść.

No to powodzenia, ja bym w życiu nie zachodziła w ciążę w takim stanie bo ciąża to dodatkowy czynnik obciążający kręgosłup. A co zrobisz, jak Cię 'strzeli' rwa kulszowa w ciąży tak, że będziesz wyła z bólu dzień i noc? Będziesz miała albo do wyboru aborcję albo męczarnie i zwijanie się z bólu bo przecież przeciwzapalnych nie wolno brać w ciąży. Wątpię, że uda Ci się przedtem doprowadzić kręgosłup do jako takiego stanu skoro Ty na bieżąco takie ciężary dźwigasz.

[limonka1983]

Miałaś kiedyś jakąkolwiek operację brzucha? Ja po pierwszej cesarce miałam coś kombinowane przy pęcherzu, bo bardzo często sikałam, a ilości moczu wcale nie były duże. Po prostu częściej czułam parcie na pęcherz. Cc miałam nagłe i brutalne, bo ratujące życie syna, więc myślę, że lekarze pojechali mi też po pęcherzu. Po 2 cesarce problem zniknął, więc sama nie wiem, co o tym myśleć (może to był zrost?).
Inna sprawą jest dźwiganie. Bardzo często w podeszłym wieku pojawia się u kobiet nietrzymanie moczu. Najczęściej dotyczy to kobiet, które urodziły duże dzieci i/lub dużo dźwigały. Nietrzymanie nie pojawia się z dnia na dzień, tylko są objawy. Najpierw właśnie takie częste chodzenie do wc. Moja kilka lat starsza koleżanka (a wcale stara nie jestem) miała ten problem po urodzeniu 2 maleństw o wadze blisko 5 kg... I właśnie jej lekarz powiedział, skąd się biorą takie problemy (porody, dźwiganie). Radziłabym Ci przejść się do fizjoterapeuty, który wyjaśni Ci jak poprawnie podnosić ciężkie przedmioty. Byłam i polecam. A ponieważ szkoda zdrowia, kręgosłupa i narządów, najlepiej poszukaj innej pracy.

[skazana_na_bluesa]

[1=9a6d0e95fbc4407ed947e2e f8cea0fb12942fdf4_5e19100 28c83c;87431908]No to powodzenia, ja bym w życiu nie zachodziła w ciążę w takim stanie bo ciąża to dodatkowy czynnik obciążający kręgosłup. A co zrobisz, jak Cię 'strzeli' rwa kulszowa w ciąży tak, że będziesz wyła z bólu dzień i noc? Będziesz miała albo do wyboru aborcję albo męczarnie i zwijanie się z bólu bo przecież przeciwzapalnych nie wolno brać w ciąży. Wątpię, że uda Ci się przedtem doprowadzić kręgosłup do jako takiego stanu skoro Ty na bieżąco takie ciężary dźwigasz.[/QUOTE]Aborcja z powodu rwy kulszowej? XD je.blam. ale wiesz, że rwa to pojawia się zazwyczaj mocno po 12 tygodniu?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez kot123x

no zmiana pracy to w najbliższych paru latach póki co nie wchodzi w grę, bo chcę mieć ciągłość. Za rok-dwa planuję zajść w ciążę, i nie chce zmieniać pracy i po miesiącu czy dwóch zajść.

Oj, żebyś nie zrobiła z siebie kaleki przez pracę i ciążę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[9a6d0e95fbc4407ed947e2ef8cea0fb12942fdf4_5e1910028c83c]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Aborcja z powodu rwy kulszowej? XD je.blam. ale wiesz, że rwa to pojawia się zazwyczaj mocno po 12 tygodniu?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To sobie je.bnij, ale ja miałam rwę, przez całe 4 miesiące budziłam się i zasypiałam z okropnym bólem, na który najsilniejsze leki przeciwzapalne nie pomagały. Nie mogłam pracować bo byłam uziemiona w domu, każde zwleczenie się z łóżka czy fotela i przejście do innego pomieszczenia to był heroiczny wysiłek okupiony bólem i nie wyobrażam sobie tak funkcjonować w ciąży, nie mogąc nawet pomóc sobie lekami. Więc nie wymyślaj jakichś bzdur, że każda kobieta w ciąży tego dostaje po 12 tygodniu - no chyba nie Chyba mówimy o czymś zupełnie innym.

[kot123x]

Napisane przez limonka1983

Miałaś kiedyś jakąkolwiek operację brzucha? Ja po pierwszej cesarce miałam coś kombinowane przy pęcherzu, bo bardzo często sikałam, a ilości moczu wcale nie były duże. Po prostu częściej czułam parcie na pęcherz. Cc miałam nagłe i brutalne, bo ratujące życie syna, więc myślę, że lekarze pojechali mi też po pęcherzu. Po 2 cesarce problem zniknął, więc sama nie wiem, co o tym myśleć (może to był zrost?).
Inna sprawą jest dźwiganie. Bardzo często w podeszłym wieku pojawia się u kobiet nietrzymanie moczu. Najczęściej dotyczy to kobiet, które urodziły duże dzieci i/lub dużo dźwigały. Nietrzymanie nie pojawia się z dnia na dzień, tylko są objawy. Najpierw właśnie takie częste chodzenie do wc. Moja kilka lat starsza koleżanka (a wcale stara nie jestem) miała ten problem po urodzeniu 2 maleństw o wadze blisko 5 kg... I właśnie jej lekarz powiedział, skąd się biorą takie problemy (porody, dźwiganie). Radziłabym Ci przejść się do fizjoterapeuty, który wyjaśni Ci jak poprawnie podnosić ciężkie przedmioty. Byłam i polecam. A ponieważ szkoda zdrowia, kręgosłupa i narządów, najlepiej poszukaj innej pracy.

nie miałam nigdy żadnej operacji. pamiętam, że gdy byłam mała (w podstawówce jakoś) zdarzało mi się popuszczać. Teraz też się to zdarza, gdy to parcie jest takie, że muszę lecieć do toalety już teraz w tym momencie a muszę np. poczekać parę minut bo ktoś w tej chwili jest, to zdarza się że nie wytrzymam i parę kropelek popuszczę. Ale zauważyłam, ze to aż tak często się nie zdarza.

---------- Dopisano o 09:59 ---------- Poprzedni post napisano o 09:54 ----------

Napisane przez skazana_na_bluesa

Oj, żebyś nie zrobiła z siebie kaleki przez pracę i ciążę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

przez jakiś czas zastanawiałam się czy ciąża to jest dobry pomysł, ale od zawsze marzyłam aby mieć trójkę dzieci, a od tych problemów z kręgosłupem chcę mieć chociaż jedno. Nie chciałabym rezygnować z macierzyństwa z tego powodu. Od jakiegoś czasu łapie mnie też skurcz przy seksie. Gdy jestem w pozycji na jeźdźca to po chwili najpierw łapie mnie w stopie, a gdy nie przestanę "idzie" w górę i jak dojdzie do biodra to muszę przestać bo jeszcze chwila i się nie ruszę.

[skazana_na_bluesa]

[1=9a6d0e95fbc4407ed947e2e f8cea0fb12942fdf4_5e19100 28c83c;87433096]To sobie je.bnij, ale ja miałam rwę, przez całe 4 miesiące budziłam się i zasypiałam z okropnym bólem, na który najsilniejsze leki przeciwzapalne nie pomagały. Nie mogłam pracować bo byłam uziemiona w domu, każde zwleczenie się z łóżka czy fotela i przejście do innego pomieszczenia to był heroiczny wysiłek okupiony bólem i nie wyobrażam sobie tak funkcjonować w ciąży, nie mogąc nawet pomóc sobie lekami. Więc nie wymyślaj jakichś bzdur, że każda kobieta w ciąży tego dostaje po 12 tygodniu - no chyba nie Chyba mówimy o czymś zupełnie innym.[/QUOTE]Przez 5 miesięcy ciąży miałam rwę kulszową i nie mogłam tak naprawdę brać na to leków, więc wiem, jaki to ból. Do tego prawie do końca pracowałam, chociaż miałam problem, żeby wstać z łóżka, przekręcić się na drugi bok czy iść do wc. Rwa się pojawia zazwyczaj jak przesunie się nawet delikatnie środek ciężkości, kiedy pojawia się brzuch ciążowy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz