|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 16
|
Strach przed życiem, związkami i przyszłością
Cześć
Piszę chyba bo muszę się komuś wygadać... Na początku zacznę, że jestem osobą dosyć (mocno) introwertyczną. Nigdy nie miałam dużo znajomych, a na dodatek w liceum byłam brzydka i 'znajomi' ze szkoły się ze mnie śmieli, a dziewczyny często zapraszały mnie na imprezy 'dla beki'. Dopiero potem to zauważyłam i przemyślałam. Po liceum urwałam z nimi kontakt i zaczęłam studia. Na pierwszych dwóch latach nie miałam dużo znajomych, dopiero na trzecim roku trochę się otworzyłam i miałam bardzo fajną paczkę znajomych, często wychodziliśmy razem, imprezowaliśmy. Poczułam, że w końcu jestem szczęśliwa ja nigdy dotąd w życiu. Wciąż byłam trochę nieśmiała i nie poznałam żadnego chłopaka, który się mną zainteresował a na dodatek cały czas miałam z tyłu głowy to, że jestem brzydka to po co związek? Na dodatek ktoś musi mi dać szanse, żeby mnie polubić gdyż ciężko ze mną złapać kontakt i większość osób rezygnuje przy pierwszym spotkaniu, wychodzę na tą nudną (chociaż nie myślę tak o sobie). Byłam bardzo samotna, ale jako że nigdy nie miałam chłopaka nie myślałam zbyt dużo o tym, bo nigdy nie zaznałam związku więc w sumie było mi jedno. W pewnym momencie wyjechałam do Francji z koleżanką i to był szok - dużo facetów zaczęło na mnie zwracać uwagę, mówili mi że mam ładny tyłek ![]() Całe moje życie ludzie się ze mnie śmiali, zrywali kontakt, przelotne znajomości... wydaje mi się, że już nigdy nikogo nie poznam i jestem skazana na samotność. Mój eks był jedynym chłopakiem , z którym złapałam jako taki kontakt na początku dlatego ciągnął tą relacje (do czasu). Już chyba nigdy kogoś takiego nie spotkam. Ostatnio odezwał się do mnie stary znajomy, zaprosił na piwo. Poszłam, pogadaliśmy jednak to jest osoba bardzo ekstrawertyczna więc głownie to on ciągną rozmowę, łatwo mu to przychodzi. Było jedno, drugie spotkanie...w sumie do teraz było ich 5. Boje się jednak ciągnąć tą relacje, że to będzie kolejna osoba która mnie odrzuci. Zamiast się cieszyć z nowej relacji, stresuje się porzuceniem. Już układam sobie w głowie, co mu powiem jak mnie porzuci (chcę inaczej zareagować niż ostatnio przy moim eks bo trochę przesadziłam jak mieliśmy tę ostania rozmowę). Zastanawiam się, co we mnie widzi - w takiej niezdarnej osobie. Już myślałam, ze odzyskuje rozum po swoim eks i w końcu żyje bez stresu, a tutaj się pojawił nowy chłopak i stres wrócił. Bardzo się boje przyszłości, bo bardzo szybko się przywiązuje do osób... szczególnie że to będzie znowu jedyna osoba, z którą będę spędzać czas. Zdarza mi sie znowu płakać do poduszki już sama nie wiem co robić ![]() Długa historia ale musiałam się wygadać, Edytowane przez Mijanou Czas edycji: 2020-02-09 o 14:26 Powód: przywrocenie tresci |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: Strach przed życiem, związkami i przyszłością
[1=f9198a393f2df7eb4637959 fdc0e8881846092b4_5fa09d9 58024f;87535161]Cześć
Piszę chyba bo muszę się komuś wygadać... Na początku zacznę, że jestem osobą dosyć (mocno) introwertyczną. Nigdy nie miałam dużo znajomych, a na dodatek w liceum byłam brzydka i 'znajomi' ze szkoły się ze mnie śmieli, a dziewczyny często zapraszały mnie na imprezy 'dla beki'. Dopiero potem to zauważyłam i przemyślałam. Po liceum urwałam z nimi kontakt i zaczęłam studia. Na pierwszych dwóch latach nie miałam dużo znajomych, dopiero na trzecim roku trochę się otworzyłam i miałam bardzo fajną paczkę znajomych, często wychodziliśmy razem, imprezowaliśmy. Poczułam, że w końcu jestem szczęśliwa ja nigdy dotąd w życiu. Wciąż byłam trochę nieśmiała i nie poznałam żadnego chłopaka, który się mną zainteresował a na dodatek cały czas miałam z tyłu głowy to, że jestem brzydka to po co związek? Na dodatek ktoś musi mi dać szanse, żeby mnie polubić gdyż ciężko ze mną złapać kontakt i większość osób rezygnuje przy pierwszym spotkaniu, wychodzę na tą nudną (chociaż nie myślę tak o sobie). Byłam bardzo samotna, ale jako że nigdy nie miałam chłopaka nie myślałam zbyt dużo o tym, bo nigdy nie zaznałam związku więc w sumie było mi jedno. W pewnym momencie wyjechałam do Francji z koleżanką i to był szok - dużo facetów zaczęło na mnie zwracać uwagę, mówili mi że mam ładny tyłek ![]() Całe moje życie ludzie się ze mnie śmiali, zrywali kontakt, przelotne znajomości... wydaje mi się, że już nigdy nikogo nie poznam i jestem skazana na samotność. Mój eks był jedynym chłopakiem , z którym złapałam jako taki kontakt na początku dlatego ciągnął tą relacje (do czasu). Już chyba nigdy kogoś takiego nie spotkam. Ostatnio odezwał się do mnie stary znajomy, zaprosił na piwo. Poszłam, pogadaliśmy jednak to jest osoba bardzo ekstrawertyczna więc głownie to on ciągną rozmowę, łatwo mu to przychodzi. Było jedno, drugie spotkanie...w sumie do teraz było ich 5. Boje się jednak ciągnąć tą relacje, że to będzie kolejna osoba która mnie odrzuci. Zamiast się cieszyć z nowej relacji, stresuje się porzuceniem. Już układam sobie w głowie, co mu powiem jak mnie porzuci (chcę inaczej zareagować niż ostatnio przy moim eks bo trochę przesadziłam jak mieliśmy tę ostania rozmowę). Zastanawiam się, co we mnie widzi - w takiej niezdarnej osobie. Już myślałam, ze odzyskuje rozum po swoim eks i w końcu żyje bez stresu, a tutaj się pojawił nowy chłopak i stres wrócił. Bardzo się boje przyszłości, bo bardzo szybko się przywiązuje do osób... szczególnie że to będzie znowu jedyna osoba, z którą będę spędzać czas. Zdarza mi sie znowu płakać do poduszki już sama nie wiem co robić ![]() Długa historia ale musiałam się wygadać,[/QUOTE]Nie uwieszaj się na tym nowym chłopaku. Spotykaj ale miej też inne sprawy, inne towarzystwo i inny świat prócz niego, inaczej znów zmęczysz kolejną osobę sobą. Bo wiesz - rozumiem nawet skrajny introwertyzm, ale gdy masz tylko 1 osobę to z automatu trochę osaczasz. No i może się zdarzyć że staniesz się nudna, skoro z nikim innym nigdzie nie wyjdziesz, nic innego w życiu nie będziesz robić oprócz praca- chlopak- spanie. Postaraj się o jeszcze jedną lub dwie takie relacje (koleżeńskie). Na zdrowie ci to wyjdzie Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Strach przed życiem, związkami i przyszłością
Tez mieszkam we Francji (jak chcesz pogadac, pisz na priv).
Moim zdaniem powinnas "zmusic sie" do poznana nowych ludzi, wychodzenia na jakies eventy. Moze ludzie przestali ci proponowac wyjscia, bo ty tez nie proponowalas? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-07
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 187
|
Dot.: Strach przed życiem, związkami i przyszłością
Nie chce cie straszyć autorko ale nawet ludzie o całkowicie innej osobowości niż twoja też są odrzucani . Moja koleżanka jest totalnym przeciwieństwem ciebie, a zanim wyszła za mąż była w 5 związkach, więc jeżeli ci zależy na byciu z kimś to próbuj ale z jakimś zdrowym dystansem, bo każda relacja może sie skończyć.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:47.