Którego z tych dwóch facetów byście wybrały i dlaczego?

[ponton_powietrzny]

Oczywiście, że taka sytuacja w moim życiu się zdarzyła (niekoniecznie może teraz, być może patrzę na coś z przeszłości, analizując błędy), dlatego mam do was pytanie: drogie Wizażanki, gdybyście miały do wyboru tych dwóch facetów, którego byście wybrały i dlaczego?


Facet 1:
Bardzo podobał mi się z wyglądu, fizycznie. Nie był może cudownie przystojny, ale miał to "coś". Ładnie razem wyglądaliśmy, pasowaliśmy do siebie. Seks fajny, całowanie średnie, ale mogłam wybaczyć, bo podobał mi się jako całość. Jeśli chodzi o charakter, w większości czasu dopasowany do mnie, na pierwszy rzut oka żadnych zgrzytów, choć charakter i sposób bycia bardzo różny od mojego.
Zalety? Dobre poczucie humoru, inteligentny, opiekuńczy, cierpliwy, opanowany, lubił zwierzęta, otwarty na nowe doświadczenia, raczej odpowiedzialny.
Wady? Niska empatia, sądzenie innych ludzi na podstawie siebie (nieumiejętność zrozumienia problemów innych, póki jego samego nie dotknęły), mała samodzielność, lenistwo w wielu sprawach (od wyjazdów na wakacje i ich organizacji, po życie zawodowe), ignorowanie poważnych problemów.
Trochę taki uroczy chłopiec, który spojrzy na ciebie wielkimi oczami, przytuli cię i powie, żebyś się uśmiechnęła albo weźmie na pizzę i piwo, żeby świat był lepszy i owszem, wysłucha twoich zmartwień, ale nie zrozumie ich mimo starań. Za to zagwarantuje dobrą zabawę.
No i w końcu - pełen sprzeczności. Z jednej strony ceniący stabilność, szczerość, spokój, deklarujący uczucia i przyrządzający śniadanie do łóżka, z drugiej strony potrzebujący sporo czasu w samotności, momentami zdystansowany. Taki facet, który nigdy nie jest "cały twój" (co się czuje mimo tego, że deklaruje inaczej), więc zawsze jest go trochę za mało, a każde spotkanie jest jak gwiazdkowy prezent (nawet, jeśli są one częste).

Facet 2:
Podobał mi się z wyglądu mimo że zupełnie nie w moim typie, miał to "coś", choć nie tak silne, jak Facet 1. Rozwijało się powoli, nie tak błyskawicznie. Myślałam, że seks będzie bez szału, ale okazało się, że niesamowicie całuje. Jeśli chodzi o charakter, porozumienie, to dużo podobieństw i kilka różnic, ale raczej nadających smaczku, niż denerwujących. Ogólnie z charakteru momentalnie zaiskrzyło.
Zalety? Świetne poczucie humoru, bardzo inteligentny, bardzo oczytany, otwarty umysł, ciekawy świata, nie osądzający innych, empatyczny, samodzielny, pracowity, odpowiedzialny, lubił zwierzęta, wspierający.
Wady? Może trochę zbyt pedantyczny czasami, ale ogólnie nie zauważyłam jakichś wad, które mogłyby mi przeszkadzać.
Na pewno nie uroczy chłopiec, który będzie patrzył wielkimi oczami i proponował dobrą zabawę, a partner, przyjaciel. Osoba, na którą zawsze można było liczyć, potrafiąca udzielić wsparcia emocjonalnego w trudnych sytuacjach. Facet, z którym idealnie się współpracowało, dzieliło marzeniami, myślami, pomysłami. Przed którym nie bałam się być sobą w stu procentach, okazać słabości. A przy tym zabawny, pełen ciekawych pasji, lubiący przygody i dobrą zabawę. Taka osoba, której można powiedzieć: "słuchaj, pojedźmy za tydzień autostopem na Bałkany" i ona (jeśli oczywiście praca i obowiązki pozwolą) pojedzie autostopem na Bałkany, w dodatku przeżyjecie razem świetną przygodę i będziecie pomagać sobie wzajemnie, jeśli coś pójdzie nie tak.
Brak sprzeczności. Ceniący szczerość i harmonię, deklarujący uczucia, ale ostrożnie, z namysłem. Zawsze można na niego liczyć. Facet, który zachowuje jakąś cząstkę siebie, ale czujesz, że kiedy tego potrzebujesz będzie "cały twój". Nie oczekujesz na niego, gryząc palce z niepokoju. Spotkania są miłe, ciepłe, przyjemne, jednak nie tak mocno wyczekiwane jak te z Facetem 1, nie przypominają gwiazdkowych prezentów, tylko po prostu fajny czas z kimś bliskim.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

2. Bo tutaj jest szansa na coś poważnego, deklaracje, odpowiedzialność, zrozumienie. Można na niego liczyć. I jesli tego bym wlasnie chciala od zycia i zwiazku, to na spotkania z nim bym własnie czekała..

A jak ktoś szuka emocji, szaleństwa - bez fundamentów złożonych z zaufania i emaptii - to pan nr 1.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez ponton_powietrzny

No i w końcu - pełen sprzeczności. Z jednej strony ceniący stabilność, szczerość, spokój, deklarujący uczucia i przyrządzający śniadanie do łóżka, z drugiej strony potrzebujący sporo czasu w samotności, momentami zdystansowany. Taki facet, który nigdy nie jest "cały twój" (co się czuje mimo tego, że deklaruje inaczej), więc zawsze jest go trochę za mało, a każde spotkanie jest jak gwiazdkowy prezent (nawet, jeśli są one częste).

Gdzie tu sprzeczność?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Gdyby tych dwóch mi się podobało, to wybrałabym obu. Trudno powiedzieć z twoich opisów, bo podajesz mnóstwo nieistotnych (dla mnie) informacji na ich temat.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;87714903]Gdzie tu sprzeczność?[/QUOTE]
Też jestem ciekawa gdzie.

[Misia452]

Wybrałabym pana numer 2.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Żadnego, bo nie czułabym się dobrze, gdyby facet spotykając się ze mną cały czas porównywał mnie z kimś innym i uważał za "numer dwa", a staram się nie robić innym tego, co mnie byłoby niemiłe. Szukałabym, po wyleczeniu się z "numeru jeden" kogoś, kto szalenie mi się podoba pod każdym względem - i jako potencjalny partner i kochanek.

[amillia]

Przecież specjalnie przedstawiasz w gorszym świetle tego 1, pewnie po to żeby sobie zracjonalizować wybór 2, którego przedstawiłaś jako człowieka bez wad, więc ciężko po tym opisie wybrać coś innego.

Wybrałabym tego, w którym jestem zakochana, akurat te wady 1 nie są dla mnie wadami, więc po samym opisie nie wiem z kim czułabym się lepiej.

[White_Dove]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87714833]2. Bo tutaj jest szansa na coś poważnego, deklaracje, odpowiedzialność, zrozumienie. Można na niego liczyć. I jesli tego bym wlasnie chciala od zycia i zwiazku, to na spotkania z nim bym własnie czekała..

A jak ktoś szuka emocji, szaleństwa - bez fundamentów złożonych z zaufania i emaptii - to pan nr 1.[/QUOTE]
Ja też wybrałabym 2. Ma cechy które bardziej mnie interesują. Cały mój, odpowiedzialny. Nr 1 to taki "podczas czekania na nr 2" Na dłuższy związek raczej nie dla mnie oczywiście.
A ty którego wybrałaś? Czy szukasz usprawiedliwienia by odrzucić któregoś? Wg mnie takie ocenianie nie ma sensu. Chyba że jednocześnie spotykasz się z oboma. W innym wypadku moment życia, sytuację i dostępność, możliwość decyduje.

[Laverta]

Pan nr. 2 jest po prostu postawiony w lepszym świetle (+ brak wad w twoim przekonaniu, choć tak naprawdę dla każdego coś innego będzie stanowiło wadę i nawet taka mała, niezauważalna przez innych, mogłaby go dla innej osoby całkowicie przekreślić), musiałabym któregoś poznać by ocenić, czy mi się podoba.

No i co znaczy "do wyboru"? Nie chciałabym wybierać żadnego, gdyby w mojej głowie byliby oboje. Niezależnie od tego wyboru uważam, że ten drugi nagle by z moich myśli nie zniknął.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Laverta

Pan nr. 2 jest po prostu postawiony w lepszym świetle (+ brak wad w twoim przekonaniu, choć tak naprawdę dla każdego coś innego będzie stanowiło wadę i nawet taka mała, niezauważalna przez innych, mogłaby go dla innej osoby całkowicie przekreślić), musiałabym któregoś poznać by ocenić, czy mi się podoba.

No i co znaczy "do wyboru"? Nie chciałabym wybierać żadnego, gdyby w mojej głowie byliby oboje. Niezależnie od tego wyboru uważam, że ten drugi nagle by z moich myśli nie zniknął.

Do-kła-dnie.

[ImaMajka]

Powiem tak - wystrzegaj się numeru 1. Uwierz mi. Przerabiałam już dwóch "Piotrusiów panów". I niezależnie od motyli w brzuszku nie są warci ani jednej godziny z naszego życia. Bardzo szybko przepoczwarzają się w pasożytów żerujących na Twoich uczuciach, a czasem i koncie. A jak dojdzie do tego jeszcze mamusia takiego pana, to już żadne jego zabiegi nie wystarczą.
Wybacz może zbyt emocjonalny wpis, ale trochę życia mnie kosztował, zwłaszcza ten drugi.

[trzyrazypiec]

??
tego, którego kocham.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez ImaMajka

Powiem tak - wystrzegaj się numeru 1. Uwierz mi. Przerabiałam już dwóch "Piotrusiów panów". I niezależnie od motyli w brzuszku nie są warci ani jednej godziny z naszego życia. Bardzo szybko przepoczwarzają się w pasożytów żerujących na Twoich uczuciach, a czasem i koncie. A jak dojdzie do tego jeszcze mamusia takiego pana, to już żadne jego zabiegi nie wystarczą.
Wybacz może zbyt emocjonalny wpis, ale trochę życia mnie kosztował, zwłaszcza ten drugi.

amen

[ponton_powietrzny]

Odpowiem zbiorczo.

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;87714903]Gdzie tu sprzeczność?[/QUOTE]

Bo z jednej strony taki cudowny facet, do rany przyłóż, mleko i miód, a z drugiej strony gdzieś tam trochę niedostępny i to można wyczuć.

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87714960]Gdyby tych dwóch mi się podobało, to wybrałabym obu. Trudno powiedzieć z twoich opisów, bo podajesz mnóstwo nieistotnych (dla mnie) informacji na ich temat.[/QUOTE]

Tu raczej z ciekawości po prostu. Jakie rzeczy więc dla ciebie byłyby istotne u faceta?

Napisane przez amillia

Przecież specjalnie przedstawiasz w gorszym świetle tego 1, pewnie po to żeby sobie zracjonalizować wybór 2, którego przedstawiłaś jako człowieka bez wad, więc ciężko po tym opisie wybrać coś innego.

Wybrałabym tego, w którym jestem zakochana, akurat te wady 1 nie są dla mnie wadami, więc po samym opisie nie wiem z kim czułabym się lepiej.

Właśnie nie. Bardzo wiele czasu spędziłam na analizowaniu wad pana nr 1 i pana nr 2, i być może pan nr 2 ma wielką ukrytą wadę, z gatunku takich, które wychodzą na światło dzienne po 5 latach związku. Albo po prostu wg mnie, mojego charakteru, pan nr 2 nie ma tych wielkich wad, za to od razu widzę wady pana nr 1?

----

Ogólnie: pan nr 1 to taki facet, z którym życie jest jedną wielką zabawą, prostotą, beztroską, przyjemnością. Nie ma w nim miejsca na poważne problemy, a jeśli jakieś są, nie są traktowane do końca poważnie. Taki facet, który z pewnością zapewnia niezapomniane wspomnienia (choć nie mówię o szaleństwach, mogą to być spokojne, ale bardzo przyjemne chwile), koncentruje się na przyjemnościach.
Pan nr 2 natomiast to taki facet, z którym życie nie jest z pewnością jedną wielką zabawą. Jest słodko-gorzkie. Wie, że bywa słodko, jest czas na zabawę, szaleństwo, przyjemności i umie się temu oddać, ale wie też, że są momenty, gdy musi być poważnie i trzeba przyznać, że istnieje problem, w celu podjęcia prób rozwiązania go. Na pewno nie będzie unikał problemu, ubierał go w piękne słówka, bagatelizował, co jest nieco trudniejsze, bo życie z nim to raczej wędrówka przez radości i smutki dnia codziennego, ze wsparciem i oparciem, ale nie lot nad tęczową doliną i wieczna zabawa jak z panem nr 1.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez ponton_powietrzny

Odpowiem zbiorczo.
Bo z jednej strony taki cudowny facet, do rany przyłóż, mleko i miód, a z drugiej strony gdzieś tam trochę niedostępny i to można wyczuć.

No ja tam dalej nie widzę sprzeczności, ale istotne w tej sprawie jest twoje postrzeganie

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Facet numer 1 nie nadaje się do powaznego związku. Zycie nie polega na wiecznej zabawie. Tak sie po prostu nie da. Przyjdą różne kryzysy i nie będziesz mogła na niego liczyć. Been there, done that.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez ponton_powietrzny

Bo z jednej strony taki cudowny facet, do rany przyłóż, mleko i miód, a z drugiej strony gdzieś tam trochę niedostępny i to można wyczuć.

Ale przecież to nie jest żadna sprzeczność

Tu raczej z ciekawości po prostu. Jakie rzeczy więc dla ciebie byłyby istotne u faceta?

Np. umiejętność dyskutowania, brak kierowania się emocjami, całkowita zgodność poglądów w kluczowych dla mnie kwestiach, podobne poczucie humoru i gust literacki/filmowy/muzyczny, posiadanie własnego życia poza związkiem, zero przejawów religijności.
Pewnie jeszcze by się coś znalazło.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Oczywiście, że 2. Nr 1 od razu skreślony, za duże te wady.

A w rzeczywistości pewnie wybralabym tego, w którym bym się zakochała (chociaż trudno mi sobie wyobrazić, że mogłabym się zakochać w typie 1 ). Dlatego nigdy nie miałam takich rozkmin i kalkulacji - albo coś czuję, albo nie, to nie supermarket żeby sobie odpowiedni produkt wybierać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:37 ---------- Poprzedni post napisano o 12:34 ----------

Napisane przez amillia

Przecież specjalnie przedstawiasz w gorszym świetle tego 1, pewnie po to żeby sobie zracjonalizować wybór 2, którego przedstawiłaś jako człowieka bez wad, więc ciężko po tym opisie wybrać coś innego.

Racja, widać, że autorke tak naprawdę ciągle do tego pierwszego i moim zdaniem powinna dać spokój drugiemu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ponton_powietrzny]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87715833]Ale przecież to nie jest żadna sprzeczność

Np. umiejętność dyskutowania, brak kierowania się emocjami, całkowita zgodność poglądów w kluczowych dla mnie kwestiach, podobne poczucie humoru i gust literacki/filmowy/muzyczny, posiadanie własnego życia poza związkiem, zero przejawów religijności.
Pewnie jeszcze by się coś znalazło.[/QUOTE]

To też jest dla mnie ważne. Oboje spełniają te kryteria, w zasadzie pan nr 2 jeszcze bardziej, bo pan nr 1 nie posiada poglądów (np. politycznych, na tematy społeczne), bo nie zajmuje się takimi rzeczami w życiu, nie jest to dla niego ważne.

---------- Dopisano o 12:44 ---------- Poprzedni post napisano o 12:38 ----------

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87715835]Oczywiście, że 2. Nr 1 od razu skreślony, za duże te wady.

A w rzeczywistości pewnie wybralabym tego, w którym bym się zakochała (chociaż trudno mi sobie wyobrazić, że mogłabym się zakochać w typie 1 ). Dlatego nigdy nie miałam takich rozkmin i kalkulacji - albo coś czuję, albo nie, to nie supermarket żeby sobie odpowiedni produkt wybierać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:37 ---------- Poprzedni post napisano o 12:34 ----------


Racja, widać, że autorke tak naprawdę ciągle do tego pierwszego i moim zdaniem powinna dać spokój drugiemu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

To jest takie trochę wróżenie z wody i pochopne ocenianie. Napisałam, że sytuacja być może nie dzieje się w czasie rzeczywistym. Może na przykład zrobiłam coś i zastanawiam się, czy popełniłam błąd albo mam ostatnią szansę, żeby go nie popełnić, wybierając między nimi dwoma? Zapewniam, że gdyby któryś z nich był mi obojętny albo do któregoś ciągnęłoby mnie o wiele wyraźniej, nie byłoby tego tematu.
Może próbuję spojrzeć na nich obiektywnie, również za pomocą czyichś oczu? Zasięgnąć rady u osób mających różne doświadczenia z odpowiedzialnymi i mniej odpowiedzialnymi facetami? Zastanowić się, co jest/było dla mnie lepsze na dłuższą metę: dobra zabawa 24h/7 dni, czy jednak dobra zabawa, ale również odpowiedzialność? Przecież nie wiecie, jaki mam charakter, na ile jestem dojrzała. I sama próbuję to ułożyć zwłaszcza, że jeśli sama nie dojdę do jakichś wniosków, nikt nie zrobi tego za mnie.
Być może nie byłam nigdy w takiej sytuacji i wiem, że nikt mi tego nie wywróży, jak mogą się potoczyć losy moje i potencjalnych partnerów, bo może np. pan nr 2 okaże się nagle psychopatą, mimo że wydaje się być bez wad, a pan nr 1 wyciągnie do mnie pomocną dłoń w najbardziej nieoczekiwanej sytuacji. Ale po prostu może któraś z was miała doświadczenia z jakimś z tych dwóch typów. Temat mi pomaga, bo już pojawiły się opinie, że faceci w typie pana nr 1 raczej na przygodę, a nie na związek na dłuższą metę. To nie tak, że co powiecie, ja to zrobię. Rozważam, rozmyślam. Rozważam i rozmyślam od dawna, opinie innych ludzi są ostatecznością. Czasem pomagają iść do przodu, kiedy samemu już zupełnie nic się nie wie.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87715835]

[/COLOR]
Racja, widać, że autorke tak naprawdę ciągle do tego pierwszego i moim zdaniem powinna dać spokój drugiemu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

[ponton_powietrzny]

A co do "ciągnięcia" do pana nr 1, to wiadomo, że tak byłoby łatwo. Zanurzyć się w jednej, wielkiej, pięknej zabawie i nie rozmawiać nigdy o smutkach. Ale co, jeśli one nadejdą? Czasy nie są łatwe, może być jeszcze gorzej. Życie też nie jest łatwe, nie można wiecznie udawać, że wszystko jest wspaniałe. Trzeba się wspierać wzajemnie i tego bardzo mocno brakuje mi w panu nr 1, niestety.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez ponton_powietrzny

A co do "ciągnięcia" do pana nr 1, to wiadomo, że tak byłoby łatwo. Zanurzyć się w jednej, wielkiej, pięknej zabawie i nie rozmawiać nigdy o smutkach. Ale co, jeśli one nadejdą? Czasy nie są łatwe, może być jeszcze gorzej. Życie też nie jest łatwe, nie można wiecznie udawać, że wszystko jest wspaniałe. Trzeba się wspierać wzajemnie i tego bardzo mocno brakuje mi w panu nr 1, niestety.

A sprawdziłaś to chociaż, czy tylko ci się wydaje, że tak będzie?

[ponton_powietrzny]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87715884]A sprawdziłaś to chociaż, czy tylko ci się wydaje, że tak będzie?[/QUOTE]

Sprawdziłam na tyle, że na pewno nie rozumie problemów twierdząc, że smutki nie istnieją, to tylko wymysł własnego umysłu. Ale np. problemy w pracy, z pieniędzmi, zmartwienie obecną sytuacją epidemiologiczną to nie jest wymysł, przynajmniej nie dla mnie. I samo "jakoś to będzie" niekoniecznie da radę.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez ponton_powietrzny

To jest takie trochę wróżenie z wody i pochopne ocenianie. Napisałam, że sytuacja być może nie dzieje się w czasie rzeczywistym.
.

Taa, bujać to my, a nie nas
Co nie zmienia nic w tym co napisałam, moim zdaniem w wyborze partnera powinno kierować się zakochaniem a nie zimnymi kalkulacjami jak na giełdzie. Byłoby mi przykro, gdybym się dowiedziała będąc w związku, że facet rozważał mnie jako jedną z opcji i w końcu po wielu przemyśleniach padło na mnie. Dla mnie kosmos.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez ponton_powietrzny

Sprawdziłam na tyle, że na pewno nie rozumie problemów twierdząc, że smutki nie istnieją, to tylko wymysł własnego umysłu. Ale np. problemy w pracy, z pieniędzmi, zmartwienie obecną sytuacją epidemiologiczną to nie jest wymysł, przynajmniej nie dla mnie. I samo "jakoś to będzie" niekoniecznie da radę.

Bardzo ciekawe teorie prezentuje ten facet.

[trzyrazypiec]

Ale sluchaj dziewczyno, nawet jeśli ktoś Ci napisze, że dla jednego z nich no hope, a to akurat będzie ten, na którym Ci zależy, to i tak wybierzesz drugiego? I wobec kogo to będzie w porządku? Wobec tego, którego odrzuciłas, bo tak Ci poradzono? Tego, którego wybrałaś, bo lepiej rokuje, a nie dlatego, że chcesz właśnie jego? Wobec Ciebie?
Prosta piłka, na którym Ci zależy? Miłość to nie jest kalkulacja, obliczenia, sport. To jest uczucie i to jest zawsze ryzyko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez ponton_powietrzny

Sprawdziłam na tyle, że na pewno nie rozumie problemów twierdząc, że smutki nie istnieją, to tylko wymysł własnego umysłu. Ale np. problemy w pracy, z pieniędzmi, zmartwienie obecną sytuacją epidemiologiczną to nie jest wymysł, przynajmniej nie dla mnie. I samo "jakoś to będzie" niekoniecznie da radę.

No ale to, że smutek z tych powodów istnieje tylko w głowie, to akurat prawda.
Dla mnie by było istotne czy facet pomaga mi znaleźć jakieś realne rozwiązania problemów zamiast gadać ze mną o smutkach.

[ponton_powietrzny]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87715907]Taa, bujać to my, a nie nas
Co nie zmienia nic w tym co napisałam, moim zdaniem w wyborze partnera powinno kierować się zakochaniem a nie zimnymi kalkulacjami jak na giełdzie. Byłoby mi przykro, gdybym się dowiedziała będąc w związku, że facet rozważał mnie jako jedną z opcji i w końcu po wielu przemyśleniach padło na mnie. Dla mnie kosmos.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

To są twoje odczucia. Życie to nie jest film romantyczny, trafia cię i już nigdy nic poza tym. Tak to nie byłoby tych wszystkich dramatów, zdrad, problemów, również ludzie mogliby kochać tylko jedną osobę w życiu/naraz. Piękne, ale mało realne. Świat nie jest czarno-biały. Nie są to zimne kalkulacje, tylko ostatnia deska ratunku. Poza tym na pewno i tobie w życiu zdarzyło się, że facet wybierał między tobą, a jakąś inną dziewczyną, tylko nigdy o tym się nie dowiedziałaś. Ludzie wolni mogą spotykać się z różnymi osobami i jak niby mają dokonać wyboru, na ślepo?
Załóżmy, że uczucia są do obu z nich. Poza uczuciami, emocjami, mamy także rozsądek. Skoro uczucia nie umieją wybrać, może należy posłuchać też drugiego głosu?

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez ponton_powietrzny

To są twoje odczucia. Życie to nie jest film romantyczny, trafia cię i już nigdy nic poza tym. Tak to nie byłoby tych wszystkich dramatów, zdrad, problemów, również ludzie mogliby kochać tylko jedną osobę w życiu/naraz. Piękne, ale mało realne. Świat nie jest czarno-biały. Nie są to zimne kalkulacje, tylko ostatnia deska ratunku. Poza tym na pewno i tobie w życiu zdarzyło się, że facet wybierał między tobą, a jakąś inną dziewczyną, tylko nigdy o tym się nie dowiedziałaś. Ludzie wolni mogą spotykać się z różnymi osobami i jak niby mają dokonać wyboru, na ślepo?
Załóżmy, że uczucia są do obu z nich. Poza uczuciami, emocjami, mamy także rozsądek. Skoro uczucia nie umieją wybrać, może należy posłuchać też drugiego głosu?

To widocznie jesteś poliamoryczna, skoro potrafisz kochać dwóch facetów na raz ja nie potrafię.
A na początku związku tak, według mnie powinno być zakochanie i nie wiem, co to ma wspólnego z filmami romantycznymi Ale widzę, ze po prostu jesteś wyrachowana, więc się nie dogadamy.
Z tą ostatnią deska ratunku to już w ogóle nie rozumiem, o co chodzi. Jak teraz nie wejdziesz w zwiazek to już nigdy nikogo nie poznasz, czy co?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz