Czy wybaczyć wyzwiska w kłótni?

[ssecret1]

Witam na forum. Chciałabym tutaj podzielić się moim problemem jaki występuje ostatnio w moim związku, oraz poznać Wasze opinie na ten temat.

Jesteśmy razem od 6 lat, od 2 lat ze sobą mieszkamy. Na początku związku wydawało mi się że on jest oazą spokoju - wiadomo jak to na początku. Bywały także między nami kłótnie, lecz przechodziliśmy je raczej spokojnie, każda ze stron po kłótni potrafiła zauważyć swoje winy i przeprosić. Od czasu gdy mieszkamy razem sprzeczek jest więcej, razem zauważamy u siebie teraz więcej rzeczy niz na początku, i jest oczywiście inaczej niż gdybyśmy ze sobą nie mieszkali. Po kłótni zawsze trzeba zmierzyć się jeszcze z napięciem jakie panuje potem w domu. On raczej nie bywa agresywny słownie na codzień. Uważam też, że na co dzień otrzymuje od niego dużo czułości i szacunku, dosyć dobrze się dogadujemy też w domu (obowiązki etc.). Niestety ostatnio (nie jestem w stanie stwierdzić kiedy to się zaczęło) podczas kłótni zdarza mu się mnie wulgarnie obrzucić jakimś wyzwiskiem. Ja nie twierdzę że jestem też święta, ale nie używam takich określeń w stosunku do niego pod wpływem emocji. Podczas ostatniej sprzeczki chłopak obraził się na jakąś głupotę w naszych żartach, i z fochem zamknął się w drugim pokoju. Było mi przykro że woli w ten sposób spędzić czas wolny, więc lekko poirytowana zaczęłam mówić mu, że zachowuje się jak przedszkolak i spider...lił weekend. On na to że jestem poje..na,popieprzo..na i ☠☠☠nię..ta. W taki sposób zareagował. Ja rozumiem, że można się zdenerwować ale dlaczego używa takich słów w stosunku do mnie? Nie wyobrażam sobie żeby np. kiedykolwiek użył takich słów w stosunku do swojej rodziny. Co gorsza, nie jest to pierwszy raz. Doskonale pamiętam, że wyzwiska udało mu się już użyć ponad miesiąc temu, również w czasie burzliwej kłótni i dużych emocji. Wtedy też powiedziałam mu, że nie życzę sobie takich odzywek ponieważ pokazuje w ten sposób że mnie nie szanuje i że jest chamem. Oczywiście przeprosił, zawsze dużo rozmawiamy po kłótniach i stawiamy warunki, których powinniśmy przestrzegać aby w przyszłości było lepiej. Uczymy się też życia razem, ponieważ to nie jest to samo co bycie z kimś i nie mieszkanie z nim. Wiadomo jak to jest, nie zawsze się udaje dopilnować tych postanowień z obu stron. Zaznaczam, że ja nigdy pierwsza nie użylam takich określeń w stosunku do niego w kłótni. Nigdy nie powiedziałam mu ze jest ☠☠☠....ty itp. W obronie własnej, gdy on pierwszy użyje takich wyzwisk, to już owszem jestem w stanie powiedzieć że jest s☠☠☠☠..ynem czy h.jem. Ale nigdy nie zaczynam pierwsza i uważam też że nigdy bym nie zaczęła tak się do niego odzywać gdyby nie on to zapoczątkował. Takie słowa bolą mnie nawet gdy rzucam je sama do niego. Nie jestem w stanie go tak obrazić. On twierdzi, że ja nie muszę używać przekleństw żeby zranić go tak samo. Uważa że moje zachowanie i inne wstawki są gorsze, wprowadzają go w taki stan i dlatego to wtedy mówi. Zgadzam się z tym że czasem też nie myślę i za bardzo próbuje go rozjuszyć, wiem że już dawno powinnam odpuścić, dać mu trochę czasu dla siebie. Ale czy to usprawiedliwia takie zachowanie? On całkiem niedawno mocno obraził się na to, że powiedziałam mu 'zamknij się' przy jego rodzinie. Oczywiście przeprosiłam, ale on uważa że takie słowa w otoczeniu rodziny są gorsze niż to co on do mówi przy zamkniętych drzwiach bez publiki. Nie wiem co mam robić. Obiecałam sobie, że więcej nie dam się tak poniżyc, i że przy kolejnym takim wypadku z nim zerwę. Ale z drugiej strony wiem też, że nie jestem święta. Nie chciałabym jednak w przyszłości słuchać takich słów ani w taki sposób prowadzić kłótni. A wiem, że prędzej czy później to może się powtórzyć. Proszę, poradźcie

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

No szacunku on do ciebie nie ma, ty do niego też... Bez tego trudno o zdrowy i szczęsliwy związek. To praktycznie niemożliwe.

I wyzwiska są już EFEKTEM tego, co dzieje się między wami. Przemysl jakie są powody aż takich kłótni.

[Molksiag]

Hmm no powiem szczerze, że chyba szacunek obok zaufania to takie FUNDAMENTY w związku

[patusiaa23]

Ty nie zaczynasz pierwsza. Ty tylko mówisz, że Ci zpiedolil weekend, a dopiero potem go wyzywasz. No ok.

[wlosomaniaczkaaa]

Też uważam, że nie jesteś lepsza i równie dobrze on może się zastanawiać czy wybaczyć Tobie wyzwiska. Tak się zastanawiam jak ten Twój żarcik wyglądał skoro taka mocna reakcja była. Z żartami jak z solą, nie przesadź, bo bolą. Za "zamknij się" w towarzystwie też bym się wściekła. Jakąś patolę sobie stworzyliście.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Jesteście siebie warci.

[kolorowe_jaskolki]

Nie chciałabym związku z kimś, kto posługuje się w stosunku do mnie takim słownictwem. Ale Ty też jesteś dziwna - tak Ciebie to boli i Ty nigdy byś tak nie powiedziała pierwsza, a potem sama go tak wyzywasz w kłótni. W dodatku ogólnie stosujesz w jego kierunku bardzo wulgarny język i to jeszcze przy jego rodzicach... Trochę kultury, kobieto, nic dziwnego, że się mu to nie podoba. Ogólnie to obydwoje macie jakiś problem, bo to nie jest normalne

[squirrelqa]

W poprzednim związku nie nazywałaś swojego chłopaka "chamem, sâ˜☠â˜☠â˜☠â˜☠..ynem czy h.jem"? Nie mówiłaś "zamknij się"? Tylko ten biedak tak Cię rozsierdza, że mu tak mówisz?

[Vanir410]

Zachowujesz się wobec niego jak patologia, to ci tak samo odpowiada.

"więc lekko poirytowana zaczęłam mówić mu, że zachowuje się jak przedszkolak i spider...lił weekend"- reakcja.
"On na to że jestem poje..na,popieprzo..na i â˜â˜☠â˜â˜☠â˜â˜☠nię..ta" - odpowiedź.
Szczerze mówiąc, teksty siebie warte.

"On całkiem niedawno mocno obraził się na to, że powiedziałam mu 'zamknij się' przy jego rodzinie"
"Obiecałam sobie, że więcej nie dam się tak poniżyc"

No rzeczywiście. Jak ty po nim jedziesz to jest ok, a jak on to już źle. Jesteście siebie warci.

[linaya]

Nie umiałabym być w takim związku, po prostu raziłoby mnie to. Zwiałabym po pierwszej takiej "wiązance". Ale i w drugą stronę ja nie obrzucam mięsem i wulgaryzmami drugiej osoby podczas kłótni.

[Katerina_00]

Trochę traci patologia, coś mi wygląda na to że wyzwalasz w nim niezbyt dobre emocje i później się wyzywacie

[luks_baba]

Masz podwójne standardy i tyle. Sama jesteś agresywna, ale to facet jest zły, bo w końcu mu żyłka pęka. Prowokujesz go, on się daje, w potem odwracasz kota ogonem i zrzucasz cała winę na niego.

[White_Dove]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;87794746]No szacunku on do ciebie nie ma, ty do niego też... Bez tego trudno o zdrowy i szczęsliwy związek. To praktycznie niemożliwe.

I wyzwiska są już EFEKTEM tego, co dzieje się między wami. Przemysl jakie są powody aż takich kłótni.[/QUOTE]

Powiedzieć do kogoś że jest ☠☠☠.....ty a że jest .h..jem czy skur....nem to sorry ale mnie by bardziej zabolało że jestem ujem. Czasem mówi się że ktoś jest " pozytywnie ebniety " czy pierd.olniety.
Jesteś podobną to niego i tyle. Nie wiem po co też go obrażasz co to ma dać? Poza tym nazwanie kogoś ujem pasuje jakby nazwał cię s.uka czy s.zmata...

[amillia]

Powiedziałaś mu, że nie życzysz sobie wyzwisk, a on powiedział Tobie, że nie życzy sobie wyzłośliwiania się i wbijania szpil. Skoro sama się nie zastosowałaś do tego o co Cię prosił to czemu oczekujesz, że on zachowa stoicki spokój jak Ty go będziesz dalej prowokować?

Z waszej dwójki to Ty wydajesz się bardziej toksyczna, wybielasz swoje zachowanie i wpierasz mu całość winy, kiedy wcale lepsza nie jesteś, tylko bardziej wysublimowana w swoich złośliwostkach.

I nie ma czegoś takiego jak wyzwiska w obronie własnej. Dałaś się sprowokować tak samo jak on wcześniej dał się sprowokować twoim zachowaniem, jesteście siebie warci.