Jak mu pomóc wyjść na prostą?

[Kwiatlotosu97]

Hejka😊 Mam przyjaciela, ktory w swoim zyciu przezyl wrecz pieklo. Cale zycie pod gorke. Od dziecinstwa az do teraz... Zycie go nigdy nie rozpieszczalo. Szybko umarli mu rodzice, dziadkowie i został juz po 20 calkowicie sam. Zachorowal na schizofrenie, z którą boryka sie juz od 20 lat( teraz ma 42). Jego zycie bylo przeplatanka wzglednej stabilizacji z psychozami, podczas ktorych zaciagal wszelkie zobowiazania finansowe, z ktorymi boryka sie do tej pory. Ma mieszkanie po rodzicach, ktore jest cholernie zadluzone, a on tonie w calej masie dlugow... W kazdej chwili moze przyjsc komornik i zlicytowac mu mieszkanie. Nie pracuje, bo tez leki mu na to nie pozwalaja. Bierze leki przeciwpsychotyczme, które go niezle kolysza do snu... Ma coś koło 700 zl miesiecznie z mopsu i tyle. Nie ma nawet telewizora w domu, bo wzystkiego musial sie pozbyc ze wzgledu na dlugi. I tak sobie trwa w tym wszystkim, a ja nie moge na to patrzec. To bardzo wartosciowy czlowiek, niezwykle wrazliwy o dobrym sercu i pięknej duszy. Chcialabym mu pomoc stanac na nogi, ale nie wiem od czego zaczac. Moze Wy cos doradzicie, jak dzialac? Oprocz tych wszystkich zadluzen, schizofreni, ma sporo nadwage. Z tego co mi mówił wazy cos kolo 120 kg. Wiadomo, ze kazdy kilogram na plusie zwieksza ryzyko chorob... A on jest obciazany genetycznie: tato zmarl na wylew, babcia zawal, mama rak. Prawdopodobnie na jego wage wplywja leki, ktore zazywa. Pytalam go o zmiane preparatow, lecz on twierdzi ze sa one bardzo dopasowane do jego przypadlosci i skutecznie tlumia wszelkie objawy choroby. Co robic kochane wizazanki? Jak mysliscie czy uda sie zatrzymać mieszkanie,jakos anulowac zadłużenie? Jak to ogarnac? Czy namawiac go na pojscie do pracy, czy poradzic by staral sie o rente? Jak pomoc mu poradzic sobie z duza nadwaga? Co robic, by polepszyc standart jego zycia? Ja mam lepsza sytuacje finansowa, moge mu trochę pomoc finansowo, jesli o to pytacie, ale wiadomo ze nie splace za niego calego zadluzenia, bo tyle nie mam. Doradzcie cos kochane.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

a czy ten facet w ogóle chce Twojej pomocy? po co chcesz się w to bawić? czemu sugerujesz mu zmianę leków?

ani nadwaga ani zadłużone mieszkanie nie powstały w jeden dzień, a MOPS jest nie tylko od wypłacania zapomóg, ale również może pomóc czy pokierować osobą tak bezradną życiowo jak ten znajomy

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Skoro te leki działają i trzymają w ryzach jego chorobę to dlaczego nie może podjąć pracy?
Jak długo go znasz?

[Overcooked]

Napisane przez Kwiatlotosu97

Ja mam lepsza sytuacje finansowa, moge mu trochę pomoc finansowo, jesli o to pytacie, ale wiadomo ze nie splace za niego calego zadluzenia, bo tyle nie mam.

Nikt o to nie pytał. Podejrzewam że nikt by tego nie sugerował bo to idiotyczny pomysł. Twoje podejście do sprawy jest autodestrukcyjne. Nie powinnaś go spłacać nawet gdybyś tyle miała. Co tobą kieruje żeby na siłę pchać się finansowo i przede wszystkim emocjonalnie w takie bagno?

[tinkerver2]

Napisane przez Kwiatlotosu97

Hejka Mam przyjaciela, ktory w swoim zyciu przezyl wrecz pieklo. Cale zycie pod gorke. Od dziecinstwa az do teraz... Zycie go nigdy nie rozpieszczalo. Szybko umarli mu rodzice, dziadkowie i został juz po 20 calkowicie sam. Zachorowal na schizofrenie, z którą boryka sie juz od 20 lat( teraz ma 42). Jego zycie bylo przeplatanka wzglednej stabilizacji z psychozami, podczas ktorych zaciagal wszelkie zobowiazania finansowe, z ktorymi boryka sie do tej pory. Ma mieszkanie po rodzicach, ktore jest cholernie zadluzone, a on tonie w calej masie dlugow... W kazdej chwili moze przyjsc komornik i zlicytowac mu mieszkanie. Nie pracuje, bo tez leki mu na to nie pozwalaja. Bierze leki przeciwpsychotyczme, które go niezle kolysza do snu... Ma coś koło 700 zl miesiecznie z mopsu i tyle. Nie ma nawet telewizora w domu, bo wzystkiego musial sie pozbyc ze wzgledu na dlugi. I tak sobie trwa w tym wszystkim, a ja nie moge na to patrzec. To bardzo wartosciowy czlowiek, niezwykle wrazliwy o dobrym sercu i pięknej duszy. Chcialabym mu pomoc stanac na nogi, ale nie wiem od czego zaczac. Moze Wy cos doradzicie, jak dzialac? Oprocz tych wszystkich zadluzen, schizofreni, ma sporo nadwage. Z tego co mi mówił wazy cos kolo 120 kg. Wiadomo, ze kazdy kilogram na plusie zwieksza ryzyko chorob... A on jest obciazany genetycznie: tato zmarl na wylew, babcia zawal, mama rak. Prawdopodobnie na jego wage wplywja leki, ktore zazywa. Pytalam go o zmiane preparatow, lecz on twierdzi ze sa one bardzo dopasowane do jego przypadlosci i skutecznie tlumia wszelkie objawy choroby. Co robic kochane wizazanki? Jak mysliscie czy uda sie zatrzymać mieszkanie,jakos anulowac zadłużenie? Jak to ogarnac? Czy namawiac go na pojscie do pracy, czy poradzic by staral sie o rente? Jak pomoc mu poradzic sobie z duza nadwaga? Co robic, by polepszyc standart jego zycia? Ja mam lepsza sytuacje finansowa, moge mu trochę pomoc finansowo, jesli o to pytacie, ale wiadomo ze nie splace za niego calego zadluzenia, bo tyle nie mam. Doradzcie cos kochane.

Nie ma renty? To dziwne, moja kumpela z chadem ma 1050 renty z powodu niepełnosprawnosci
Ta dziewczyna dobiła do 140 kg i też na początku twierdzila, że przez leki, koniec końców okazało się, że miała napady jedzenia i potrafiła jednego dnia spożyć kilka tysięcy kalorii, w dodatku zajadała wszelkie stresy i na koniec twierdzila że jak i tak jest taka beznadziejna/gruba, to sobie dogadzała jedzeniem, fastfoodami, w ogóle się nie ruszała, każda aktywność odrzucała.
To nie tak, że weźmie 5 tabletek i nagle tyje - 5 czy ile tam tabletek nie ma tyle kalorii, żeby człowiek od nich tył. Może się zwiększyć łaknienie, ale nad tym trzeba panować, a nie jeść wszystko jak leci. Przede wszystkim czy chodzi na terapię? Jesli bierze dobrze dobrane leki, to czemu nie idzie do pracy? Czy ma orzeczenie o niepełnosprawnosci? Czemu nie ma asystenta rodziny? Może złożyć wniosek w mopsie o przyznanie asystenta.
Kolejna sprawa - może rzeczywiście lepiej będzie sprzedać mieszkanie i starać się o mieszkanie komunalne? Część długów zniknie.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[Kwiatlotosu97]

Czy chce mojej pomocy? Mysle, ze pewnym sensie tak. Jest na strasznym zakręcie zycia,a mi jest go po prostu szkoda I stad ta chęć pomocy. Nie namawiam go do zmiany lekow, tylko pytalam go czy dobrze dzialaja. Staram sie znalezc jakis punkt poczatkowy,by zaczac dzialac w jego sprawie.

---------- Dopisano o 13:27 ---------- Poprzedni post napisano o 13:25 ----------

Jest bez energii, brak mu motywacji, popada w marazm. Ciezko mu sie zaaktywizowac.

---------- Dopisano o 13:27 ---------- Poprzedni post napisano o 13:27 ----------

Jest bez energii, brak mu motywacji, popada w marazm. Ciezko mu sie zaaktywizowac.

---------- Dopisano o 13:28 ---------- Poprzedni post napisano o 13:27 ----------

a znam go cos ponad 3 lat.

[Rena]

A skad go znasz?

[tinkerver2]

Napisane przez Kwiatlotosu97

Czy chce mojej pomocy? Mysle, ze pewnym sensie tak. Jest na strasznym zakręcie zycia,a mi jest go po prostu szkoda I stad ta chęć pomocy. Nie namawiam go do zmiany lekow, tylko pytalam go czy dobrze dzialaja. Staram sie znalezc jakis punkt poczatkowy,by zaczac dzialac w jego sprawie.

---------- Dopisano o 13:27 ---------- Poprzedni post napisano o 13:25 ----------

Jest bez energii, brak mu motywacji, popada w marazm. Ciezko mu sie zaaktywizowac.

---------- Dopisano o 13:27 ---------- Poprzedni post napisano o 13:27 ----------

Jest bez energii, brak mu motywacji, popada w marazm. Ciezko mu sie zaaktywizowac.

---------- Dopisano o 13:28 ---------- Poprzedni post napisano o 13:27 ----------

a znam go cos ponad 3 lat.

Więc jeśli sam nie chce nic zrobić, to zapewniam cię, ze choćbyś stanęła na rzęsach, to on nadal będzie siedział w domu i narzekał na wszystko. Serio, przechodzilam to tu na wizażu sama zakładałam o tym wątek (prawdopodobnie pod nickiem _tinkerbell) poczytaj.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[squirrelqa]

Czy to jest znajomość internetowa?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kwiatlotosu97]

Poznalismy sie przez internet, ale na zywo tez sie widzielismy i spotykamy raz na jakis tam czas.

[bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718]

Napisane przez Kwiatlotosu97

Czy chce mojej pomocy? Mysle, ze pewnym sensie tak. Jest na strasznym zakręcie zycia,a mi jest go po prostu szkoda I stad ta chęć pomocy. Nie namawiam go do zmiany lekow, tylko pytalam go czy dobrze dzialaja. Staram sie znalezc jakis punkt poczatkowy,by zaczac dzialac w jego sprawie.

---------- Dopisano o 13:27 ---------- Poprzedni post napisano o 13:25 ----------

Jest bez energii, brak mu motywacji, popada w marazm. Ciezko mu sie zaaktywizowac.

---------- Dopisano o 13:27 ---------- Poprzedni post napisano o 13:27 ----------

Jest bez energii, brak mu motywacji, popada w marazm. Ciezko mu sie zaaktywizowac.

---------- Dopisano o 13:28 ---------- Poprzedni post napisano o 13:27 ----------

a znam go cos ponad 3 lat.

Nie jesteś jego mamą, żeby go "ratować". Nie piszę zupełnie o pozostawieniu bez wsparcia, ale musisz zrozumieć, że jest to człowiek nie z bagnem , jak ktoś wyżej napisał, tylko chory. Rzuty jego choroby mogą być w przyszłości różne. To jest bardzo nieprzewidywalna choroba. Mogę Ci polecić grupę na facebooku Zdrowa Głowa, tam jest mega dużo ludzi ze środowiska związanego ze zdrowiem psychicznym. Na pewno wskażą Ci miejsca, gdzie ten człowiek będzie mógł uzyskać wsparcie prawne, emocjonalne itd. Kwestią kluczową jest tutaj JEGO chęć poprawy swojego życia, a nie Twoja. Nie można chcieć kogoś leczyć, dopóki on sam się nie leczy (tak, z marazmu także można wyjść).
Może to Ci się wydaje dobre, właściwe wyjście, ale mogę Ci napisać z ręką na sercu, że nie dasz rady sama za niego ogarnąć jego problemów. I w żadnym stopniu nie jesteś do tego zobligowana. Każda dorosła osoba musi sama wziąć odpowiedzialność za swoje życie.
Ja jak Tinker też to przechodziłam, tylko sobie wmawiałam, że to właściwe, a koniec końców sama trafiłam na leczenie psychiatryczne, nie wierząc, co się stało z moją głową i moim podejściem do życia (po czasie ta osoba napluła mi w twarz, dotykając najcenniejszego dla mnie punktu i depcząc wszystkie wartości, w jakie wierzyłam). Jakkolwiek okrutne Ci się to nie wydaje, zacznij myśląc o sobie. Nie wydaje mi się, że dla Ciebie rozwojowe jest ratowanie innej osoby, kosztem wspierania siebie samej.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Kwiatlotosu97

Poznalismy sie przez internet, ale na zywo tez sie widzielismy i spotykamy raz na jakis tam czas.

Czyli praktycznie nie znasz goscia on ci moze niezle kity wciskac
Daj sobie spokoj ,to dorosky facet niech sam sobie radzi ty lepiej ratuj siebie bo ladujesz sie w jakis chory uklad

[Rena]

Albo probuje wyciagnac od autorki kase metoda "na smutna historie".

[lakier_do_paznokci]

Ty 23, on 20 lat wiecej. Mysle, ze to dla Ciebie cos wiecej niz przyjazn. On zadluzony po uszy, z problemami psychicznymi. Chcesz zuzywac swoja energie zyciowa na jakiegos goscia z neta. Sprawa by byla inna jalbys znala go z pol zycia i z nim beczke soli zjadla, ale podjerzewam, ze az tak blisko nie jestescie. Wiec jaki jest sens? Musisz troche na chlodno i egoistycznie podejsc. Po co marnowac zycie? Malo facetow dookola? I to fajnych bez perypetii na boku?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87961595]Czyli praktycznie nie znasz goscia on ci moze niezle kity wciskac
Daj sobie spokoj ,to dorosky facet niech sam sobie radzi ty lepiej ratuj siebie bo ladujesz sie w jakis chory uklad[/QUOTE]

Napisane przez Rena

Albo probuje wyciagnac od autorki kase metoda "na smutna historie".

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Rena

Albo probuje wyciagnac od autorki kase metoda "na smutna historie".

O to to
Założę się że autorka pochodzi z rodziny dysfunkcyjnej

[Istielig]

Poznany przez internet 20lat starszy facet z długami i problemami psychicznymi.
Obok 20letnia matka Teresa chcąca ratować zagubionego człowieka.

Dziewczyno, powiedz mi, za jakie grzechy chcesz karać się braniem na swoje barki takiego psychicznego obciążenia?
Od takich ludzi należy się odcinać i żyć spokojnie, a nie angażować swój czas, myśli i pieniądze i nie daj Boże się zakochiwać. A widać wyraźnie, że do tego to właśnie dąży.

Dodatkowo to może być scam po prostu i typ próbuje wyłudzić pieniądze. Jesteś młoda, nie pchaj się w zadne bagno

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MiamiGlow]

Napisane przez Istielig

Poznany przez internet 20lat starszy facet z długami i problemami psychicznymi.
Obok 20letnia matka Teresa chcąca ratować zagubionego człowieka.

Dziewczyno, powiedz mi, za jakie grzechy chcesz karać się braniem na swoje barki takiego psychicznego obciążenia?
Od takich ludzi należy się odcinać i żyć spokojnie, a nie angażować swój czas, myśli i pieniądze i nie daj Boże się zakochiwać. A widać wyraźnie, że do tego to właśnie dąży.

Dodatkowo to może być scam po prostu i typ próbuje wyłudzić pieniądze. Jesteś młoda, nie pchaj się w zadne bagno

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zgadzam się. Autorko, zastanów się, dlaczego w ogóle chcesz pchać się w coś takiego. Jeśli chcesz pomagać innym to polecam na przykład wolontariat. Toksyczne znajomości żadnej ze stron nie dadzą nic dobrego. Nie uratujesz go, choćbyś wyszła z siebie, bo to on musi wykazać inicjatywę i coś robić. A z tym zazwyczaj jest BARDZO ciężko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wlosomaniaczkaaa]

Sobie pomóż wyjść na prostą, bo pakujesz się w bagno. Na to chociaż masz wpływ. Łatwiej zmienić siebie niż kogoś.

[7890bc1b377a5416551befc97751d9fcee09a13b_608ddd8419bd3]

Autorko, bardzo dobrze, że chcesz mu pomóc, ale mam dla Ciebie dobra radę, żebyś za bardzo nie zaangażowała sie w to emocjonalnie.
Też uważam, że bez jego chęci otrzymania pomocy oraz jego, choć minimalnego zaangażowania w wychodzenie z tej sytuacji, nic nie pomoże.
Nie jestem prawnikiem, ale może warto się z jakimś skonsultować, czy długi zaciągnięte przez osobę niepoczytalną (zakładając, że zaciągnął je w momencie stanów psychotycznych), nie są możliwe do umorzenia/zminimalizowania w jakikolwiek sposób. Szczególnie w jego trudnej finansowo sytuacji.

[Kwiatlotosu97]

Tak wiem, muszę bardzo uwazac by sie nie zaangazowac i zostac w sferze tej przyjazni. Chce mu pomoc z czystej potrzeby serca, checi by mu sie po prostu w koncu w zyciu poukladalo. Macie moze jeszcze jakies rady, jak mu pomoc? Moze jest tutaj prawnik, ktory cos moze powiedziec na temat dlugow I mozliwosci ich umorzena???

[pfffh]

Ma długi, a spłaca je czy wisi nad nim komornik? Jeżeli ma komornika i tenże ma z czego sciągac np.renta, czy nawet zajęcie mieszkania to nie ma mowy o umorzeniu.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Kwiatlotosu97

Tak wiem, muszę bardzo uwazac by sie nie zaangazowac i zostac w sferze tej przyjazni. Chce mu pomoc z czystej potrzeby serca, checi by mu sie po prostu w koncu w zyciu poukladalo. Macie moze jeszcze jakies rady, jak mu pomoc? Moze jest tutaj prawnik, ktory cos moze powiedziec na temat dlugow I mozliwosci ich umorzena???

czy on jest opozniony umyslowo ze sam nie moze poszukac informacji na ten temat?
wez poprawke ze fact opowiada bajki zeby cie wykorzystac

[Overcooked]

Napisane przez Kwiatlotosu97

Tak wiem, muszę bardzo uwazac by sie nie zaangazowac i zostac w sferze tej przyjazni. Chce mu pomoc z czystej potrzeby serca, checi by mu sie po prostu w koncu w zyciu poukladalo.

Już się emocjonalnie zaangażowałaś ponad przyjaźń i ta potrzeba serca nie jest czysta tylko wynika z zauroczenia i liczy na to, że po wyjściu na prostą będzie szansa na udany związek. Wsadzasz siebie w rolę zbawicielki więc takie "uważanie" i wmawianie sobie że ci nie zależy w żadnym stopniu nie uchroni cię przed zawodem i cierpieniem.

[lubiekielbase]

Napisane przez Kwiatlotosu97

Czy chce mojej pomocy? Mysle, ze pewnym sensie tak. Jest na strasznym zakręcie zycia,a mi jest go po prostu szkoda I stad ta chęć pomocy. Nie namawiam go do zmiany lekow, tylko pytalam go czy dobrze dzialaja. Staram sie znalezc jakis punkt poczatkowy,by zaczac dzialac w jego sprawie.

---------- Dopisano o 13:27 ---------- Poprzedni post napisano o 13:25 ----------

Jest bez energii, brak mu motywacji, popada w marazm. Ciezko mu sie zaaktywizowac.

---------- Dopisano o 13:27 ---------- Poprzedni post napisano o 13:27 ----------

Jest bez energii, brak mu motywacji, popada w marazm. Ciezko mu sie zaaktywizowac.

---------- Dopisano o 13:28 ---------- Poprzedni post napisano o 13:27 ----------

a znam go cos ponad 3 lat.

Znacie się 3 lata. On się nie zmienił i nie zmieni.

Ratuj siebie i idź do psychologa by ustalić czemu z siebie robisz Matkę Teresę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Napisane przez Kwiatlotosu97

Tak wiem, muszę bardzo uwazac by sie nie zaangazowac i zostac w sferze tej przyjazni. Chce mu pomoc z czystej potrzeby serca, checi by mu sie po prostu w koncu w zyciu poukladalo. Macie moze jeszcze jakies rady, jak mu pomoc? Moze jest tutaj prawnik, ktory cos moze powiedziec na temat dlugow I mozliwosci ich umorzena???

Czy on przez te 3 lata znajomości coś ze sobą zrobił? Zrobił coś w sprawie długów, pracy, chudnięcia?

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[Ellen_Ripley]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87961595]Czyli praktycznie nie znasz goscia on ci moze niezle kity wciskac
Daj sobie spokoj ,to dorosky facet niech sam sobie radzi ty lepiej ratuj siebie bo ladujesz sie w jakis chory uklad[/QUOTE]

Amen.

---------- Dopisano o 08:04 ---------- Poprzedni post napisano o 08:02 ----------

Napisane przez Kwiatlotosu97

Tak wiem, muszę bardzo uwazac by sie nie zaangazowac i zostac w sferze tej przyjazni. Chce mu pomoc z czystej potrzeby serca, checi by mu sie po prostu w koncu w zyciu poukladalo. Macie moze jeszcze jakies rady, jak mu pomoc? Moze jest tutaj prawnik, ktory cos moze powiedziec na temat dlugow I mozliwosci ich umorzena???

Bezpłatna pomóc prawna funkcjonuje w całej Polsce. Jeżeli aż tak bardzo chcesz mu pomóc, to znajdź mu taki punkt, daj numer telefonu. Reszta zależy już od niego.