Seks z przyjaciółką ze studiów, mam dziewczynę

[Kolos555]

Witajcie, odrazu przejdę do sedna. Jestem studentem 3 roku, w zeszły weekend bylem u mojej można nazywać przyjaciółki ze studiów w domu żeby pomogła mi w zadaniach, bo to elarning mnie dobijal. Nie wiem jak do tego doszło ale skończyliśmy w łóżku. Po tym wszystkim było i jest mi bardzo zle ze zdradziłem moja dziewczynę która kocham bo nie wiem co we mnie wstąpiło. Najgorsze jest ze do tsmtej dziewczyny nic nie czuje, nawet mi się nie podoba a traktowałem ją jak nazwijmy to ziomka. Oczywiście rozmawialismy i oboje zgodziliśmy się że to zostaje między nami. Ufam jej że nic nie rozpowie bo nigdy tak nie robiła, ale jednak sytuacja jest jaka jest.

Co uważacie, że powinienem zrobić? Naprawdę nie chce stracić mojej dziewczyny, bo wiem.ze ja strasznie zraniłem.

[Rag]

Teraz idź do swojej dziewczyny i powiedź "XYZ, zdradziłem Cię, co oznacza zakończenie naszego związku. Przepraszam." Po czym ucinasz z nią kontakty (jeżeli się da), pracujesz nad logicznym myśleniem i samokontrolą, a następnie szukasz nowej dziewczyny.

[NocnaWiedma]

Wtf. Co to znaczy, że nie wiesz jak do tego doszło. Toć brałeś w tym czynny udział.
Moim zdaniem powinieneś się przyznać dziewczynie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

"Nie wiem jak do tego doszło"


Uważam, że to co powinieneś zrobić zależy od tego, czy obiecywałaś swojej dziewczynie wyłączność na kontakty seksualne.

[Frozen_Rose]

1504323417_ubms7b_fb_plus.jpg

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[wakeupme32]

Napisane przez Kolos555

Witajcie, odrazu przejdę do sedna. Jestem studentem 3 roku, w zeszły weekend bylem u mojej można nazywać przyjaciółki ze studiów w domu żeby pomogła mi w zadaniach, bo to elarning mnie dobijal. Nie wiem jak do tego doszło ale skończyliśmy w łóżku. Po tym wszystkim było i jest mi bardzo zle ze zdradziłem moja dziewczynę która kocham bo nie wiem co we mnie wstąpiło. Najgorsze jest ze do tsmtej dziewczyny nic nie czuje, nawet mi się nie podoba a traktowałem ją jak nazwijmy to ziomka. Oczywiście rozmawialismy i oboje zgodziliśmy się że to zostaje między nami. Ufam jej że nic nie rozpowie bo nigdy tak nie robiła, ale jednak sytuacja jest jaka jest.

Co uważacie, że powinienem zrobić? Naprawdę nie chce stracić mojej dziewczyny, bo wiem.ze ja strasznie zraniłem.

ju mejd maj iwning


no a co możesz zrobić - możesz jej powiedzieć albo jej nie powiedzieć. Jak powiesz to Cię rzuci, jak nie powiesz to pewnie i tak się prędzej czy później dowie więc Cię rzuci.

Tylko jak jej będziesz wyznawał to zdarzenie to nie opowiadaj jej bzdur że nie wiesz jak do tego doszło bo to żałosne.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Gdybym kochała to bym odeszła po czymś taki, ale bez mówienia, że zdradziłam, w jakich okolicznościach i z kim, żeby nie podkopywać poczucia wartości i bezpieczeństwa byłego partnera. Jesteście młodzi, mniemam, że nie macie +10 letniego stażu małżeńskiego skoro studiujecie, więc rozstania w takim wieku nie są niczym nadzwyczajnym, nawet na zasadzie odwidziało mi się, nie możemy być razem, bo nie.

[White_Dove]

Ty ją kochasz ale twój wacek miał potrzeby i uciekł i to zrobił a ty nic nie mogłeś zrobić.
Wg mnie nie zerwiesz i tak bo wtedy będziesz sam i nie wiadomo jak długo.
Nie ogarniam tego że gadasz że kochasz dziewczynę a nie jesteś w stanie zapanować nad wackiem w żadnym momencie tego zdarzenia. Zanim się rozebraliscie i zanim był seks to mogłeś stamtąd wyjść a tego nie zrobiłeś więc nie chrzań że kochasz dziewczynę bo się kompromitujesz.

[Mr_Ewok]

Napisane przez Kolos555

Nie wiem jak do tego doszło ale skończyliśmy w łóżku.

Mam pewne podejrzenia... Przypadek, potknąłeś się...

Jest taka scena w The Last Boy Scout i dialog przebiega następująco:

Mike Mathews:
Look Joe, it just happened.

Joe Hallenbeck:
Sure, sure, it just happened. Could happen to anybody. It was an accident, right? You tripped, fell on the floor and accidently stuck your dick into my wife. "Oops, I'm sorry, Mrs. H, I guess this just isn't my week".

A co do oceny i tego co zrobić, nie mnie oceniać.

[holgath]

Zdarza się. Nic nie poradzisz. Czasami trzeba zamoczyć, chociażby przez grzeczność. Dziewczynie nie mów.

Teraz tylko pamiętaj, że jak twojej się tak przydarzy, to nie będziesz miał żadnego prawa do pretensji.

[beauty45_c]

Zerwij ze swoją dziewczyną jak najprędzej, bo to co zrobiłeś, to najgorsza rzecz jaką można zrobić drugiej osobie. Jeśli potrafiłeś ją zdradzić i nie mieć przy tym oporów, to jej nie kochasz. Mega przykra sytuacja.

[MmeMechante]

Nikt nie zasługuje na to żeby być oszukiwanym, lepiej jej o tym powiedz. Dla mnie jest jasne, że jej nie kochasz na tyle żeby jej nie zdradzić.

[Vanir410]

Zawsze mnie bawi tekst " nie wiem jak do tego doszło". Od nauki do seksu trzeba wykonać mnóstwo czynności. W każdej z nich mogłeś się wycofać.


I ja kochasz tak swoją dziewczynę, to daj jej możliwość wyboru.

[savior_]

Nie rozumiem jak można nie wiedzieć, jak do tego doszło. Bezsensowne tłumaczenie, serio.
Co powinieneś zrobić? Okazać się facetem z jajami oraz mieć szacunek do swojej dziewczyny i dać jej wybór. Jeśli jej nie powiesz to jaka jest szansa, że tego ponownie nie zrobisz, z kolejną 'ziomką'? Albo nawet z tą samą? Potem przestaniesz mieć wyrzuty sumienia. Bo po co?
Postaw na szczerość. Z nią, ale przede wszystkim z samym sobą. Pomyśl czy faktycznie nie wiesz jak do tego doszło. Może to ma jakieś drugie dno? Zastanów się.
Poza tym, chłopie, postępuj w życiu tak, żeby móc spojrzeć na siebie w lustrze bez złych myśli w swoim kierunku. Bo coś czuję, że się pogubiłeś. I za jakiś czas możesz nie znosić tego odbicia w lustrze... A nie jest to zapewne fajne. Czy ty chciałbyś, aby Twoja dziewczyna postąpiła z tobą w ten sam sposób?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[holgath]

Napisane przez savior_

Nie rozumiem jak można nie wiedzieć, jak do tego doszło. Bezsensowne tłumaczenie, serio.
(..)

Czy ty chciałbyś, aby Twoja dziewczyna postąpiła z tobą w ten sam sposób?

Jak do tego doszło? Tak wyszło, i tyle. I pewnie nie autor był tu stroną inicjującą. I pewnie "koleżanka" była świadoma stanu cywilnego autora.
I nie piszcie proszę, że stała się rzecz niebywała, bo połowa literatury światowej jest o tym zagadnieniu więc trzeba naprawdę wielkiej dyńki, żeby wnieść coś nowego.
I jeżeli statystyki światowe mówią, że 20-30% facetów wychowuje nie swoje potomstwo, to znaczy, że jak się stworzy odpowiedni klimat i warunki przyrody, to 60-80% kobietek lata w takie tango, że szyby w pokoju hotelowym parują, a przyprawiający rogi małżonkowi, wcale nie musi być jakimś "Chadem 10/10"
I takie są realia, w odróżnieniu od wyobrażeń.

[amillia]

Napisane przez holgath

Jak do tego doszło? Tak wyszło, i tyle. I pewnie nie autor był tu stroną inicjującą. I pewnie "koleżanka" była świadoma stanu cywilnego autora.
I nie piszcie proszę, że stała się rzecz niebywała, bo połowa literatury światowej jest o tym zagadnieniu więc trzeba naprawdę wielkiej dyńki, żeby wnieść coś nowego.
I jeżeli statystyki światowe mówią, że 20-30% facetów wychowuje nie swoje potomstwo, to znaczy, że jak się stworzy odpowiedni klimat i warunki przyrody, to 60-80% kobietek lata w takie tango, że szyby w pokoju hotelowym parują, a przyprawiający rogi małżonkowi, wcale nie musi być jakimś "Chadem 10/10"
I takie są realia, w odróżnieniu od wyobrażeń.

Żadne statystyki nic takiego nie mówią, odstaw wykop.

https://www.kqed.org/science/11450/n...ople%20thought.

0,6-0,9%, a nie 30%

[Frozen_Rose]

Napisane przez holgath

Jak do tego doszło? Tak wyszło, i tyle. I pewnie nie autor był tu stroną inicjującą. I pewnie "koleżanka" była świadoma stanu cywilnego autora.
I nie piszcie proszę, że stała się rzecz niebywała, bo połowa literatury światowej jest o tym zagadnieniu więc trzeba naprawdę wielkiej dyńki, żeby wnieść coś nowego.
I jeżeli statystyki światowe mówią, że 20-30% facetów wychowuje nie swoje potomstwo, to znaczy, że jak się stworzy odpowiedni klimat i warunki przyrody, to 60-80% kobietek lata w takie tango, że szyby w pokoju hotelowym parują, a przyprawiający rogi małżonkowi, wcale nie musi być jakimś "Chadem 10/10"
I takie są realia, w odróżnieniu od wyobrażeń.

Ojej. Znowu wina kobiety, a nie biednego mężczyzny. Autor nie mógł wyjść, bo tak bardzo onieśmieliła go inicjatywa koleżanki? Był przywiązany do kaloryfera czy z jakiegoś innego powodu go sparaliżowało? Co z tego, że przyjaciółka wiedziała, że jest w związku? To on ma partnerkę, którą rzekomo kocha, więc powinien zadbać o to, żeby z jego strony nie doszło do zdrady, a nie czekać do ostatniej chwili, że może jednak koleżance się odwidzi. Takie posty pewnie mają na celu ośmieszenie kobiet, ale jedynie co z tego wychodzi, to porównywanie mężczyzn do niemyślących małp.

Współczuje temu kto nie używa głowy i nie myśli, za to woli ponieść się chcicy i później trząść portkami ze strachu przed konsekwencjami swojego "nie wiem jak do tego doszło" postępowania.

[holgath]

Napisane przez Frozen_Rose

Ojej. Znowu wina kobiety, a nie biednego mężczyzny. ...

Nie piszę nigdzie o winie, ani czyjej winie.
Mówię, że takie rzeczy się zdarzają z obu stron.
I jeżeli nie ma to charakteru nałogowego, to taki FF z koleżanką Potrzebowską, nie musi być powodem do darcia szat.
Indywidualną sprawą jest, czy powiedzieć, czy nie. Ja bym nie mówił.

[Frozen_Rose]

Napisane przez holgath

Nie piszę nigdzie o winie, ani czyjej winie.
Mówię, że takie rzeczy się zdarzają z obu stron.
I jeżeli nie ma to charakteru nałogowego, to taki FF z koleżanką Potrzebowską, nie musi być powodem do darcia szat.
Indywidualną sprawą jest, czy powiedzieć, czy nie. Ja bym nie mówił.

Nie musisz na potwierdzenie podrzucać statystyk, bo każdy wie, że obie strony zdradzają. Nic odkrywczego nie napisałeś / -aś.

Nie piszesz o winie, ale jednak twój poprzedni post brzmi jak usprawiedliwienie chłopaka, bo "pewnie nie autor był tu stroną inicjującą" oraz ""koleżanka" była świadoma stanu cywilnego autora". Do tego jeszcze wylatujesz z jakimiś dziwnymi statystykami o cudzych dzieciach i teksami o lecących w tango kobietach oraz chadach 10/10, które nie mają żadnego związku z wątkiem.

No tak, nic się przecież nie stało. No rzeczywiście, seks z ff to nic takiego, zwłaszcza kiedy partnerka autora nie wyraziła zgody na osoby trzecie w sferze seksualnej.

Oczywiście przyznanie się jest sprawą indywidualną. Skoro z własnej woli (chociaż nie wie jak do tego doszło 😂 ) zdradził, to niech i samodzielnie podejmie decyzje co dalej robić.
Szkoda osoby zdradzanej, w tym przypadku jego dziewczyny. Mógłby mieć jaja i się przyznać, ale zrobi to na co będzie miał ochotę.

[holgath]

Napisane przez Frozen_Rose

Oczywiście przyznanie się jest sprawą indywidualną. Skoro z własnej woli (chociaż nie wie jak do tego doszło �� ) zdradził, to niech i samodzielnie podejmie decyzje co dalej robić.
Szkoda osoby zdradzanej, w tym przypadku jego dziewczyny. Mógłby mieć jaja i się przyznać, ale zrobi to na co będzie miał ochotę.

A ja rozumiem tą sytuację tak .... Autor jest w związku, kocha swoją dziewczynę i nie ma deficytu seksu. Ze względów praktycznych spędza dużo czasu ze szkolną koleżanką, która prawdopodobnie nie ma chłopaka i ma deficyt seksu. Tak wnioskuję, bo jeżeli ma dojść do seksu, to przynajmniej jedna strona musi tego chcieć, potrzebować i inicjować.
Zdarzyło im się, że na koniec wkuwania poszli do łóżka i on nie bardzo wie jak do tego doszło. Autor ma wyrzuty sumienia, koleżanka zgadza się że powinno to pozostać tajemnicą.

I w takiej sytuacji jesteście bardzo srogie dla faceta.

A teraz podam inną rzeczywistą sytuację, tylko trochę w drugą strone.
Miałem ze 22 lata, nie byłem w związku, ale miałem stabilny układ FF i nie miałem żadnego deficytu jeśli chodzi o seks. (nawiasem mówiąc, po latach dowiedziałem się, że ten układ wywoływał sporą konsternacje, a wręcz oburzenie w otoczeniu towarzyskim )
Piętro niżej mieszkała sąsiadka, która nawet mi się nie podobała, w zasadzie to nie zwracałem na nią uwagi, była ze 10 lat starsza, a jej mąż wyjechał na dłuższy czas do USA, żeby harować i zarobić jakieś pieniądze. Pewnego dnia odezwał się dzwonek, gdzie za drzwiami stała i czy mam przypadkiem wężyk, bo jej jest za krótki i nie może ściągnąć wina (jako akwarysta, przypadkiem miałem) i jeszcze żeby gąsior pomógł przestawić. A dalej, w zasadzie TEŻ NIE WIEM JAK DO TEGO DOSZŁO.

Ciekawy jestem jak ocenicie taką sytuacje???

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez holgath

A teraz podam inną rzeczywistą sytuację, tylko trochę w drugą strone.
Miałem ze 22 lata, nie byłem w związku, ale miałem stabilny układ FF i nie miałem żadnego deficytu jeśli chodzi o seks. (nawiasem mówiąc, po latach dowiedziałem się, że ten układ wywoływał sporą konsternacje, a wręcz oburzenie w otoczeniu towarzyskim )
Piętro niżej mieszkała sąsiadka, która nawet mi się nie podobała, w zasadzie to nie zwracałem na nią uwagi, była ze 10 lat starsza, a jej mąż wyjechał na dłuższy czas do USA, żeby harować i zarobić jakieś pieniądze. Pewnego dnia odezwał się dzwonek, gdzie za drzwiami stała i czy mam przypadkiem wężyk, bo jej jest za krótki i nie może ściągnąć wina (jako akwarysta, przypadkiem miałem) i jeszcze żeby gąsior pomógł przestawić. A dalej, w zasadzie TEŻ NIE WIEM JAK DO TEGO DOSZŁO.

Ciekawy jestem jak ocenicie taką sytuacje???

Dokładnie tak samo, bo "nie wiem jak do tego doszło" brzmi tak samo absurdalnie w obu sytuacjach.

[holgath]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88303104]Dokładnie tak samo, bo "nie wiem jak do tego doszło" brzmi tak samo absurdalnie w obu sytuacjach.[/QUOTE]
A ze strony sąsiadki, to domyślasz się i ocenisz , jak do tego doszło ?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez holgath

A ze strony sąsiadki, to domyślasz się i ocenisz , jak do tego doszło ?

Ale co to ma do rzeczy?

[holgath]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88303140]Ale co to ma do rzeczy?[/QUOTE]
To, że wątek jest o zdradzie, jej ocenie i jak do tego dochodzi.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez holgath

To, że wątek jest o zdradzie, jej ocenie i jak do tego dochodzi.

No to nie mnie oceniać "jak do tego doszło" ze strony sąsiadki pod kątem zdrady, bo nie wiem co sobie ustaliła z mężem w tej kwestii.

[holgath]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88303208]No to nie mnie oceniać "jak do tego doszło" ze strony sąsiadki pod kątem zdrady, bo nie wiem co sobie ustaliła z mężem w tej kwestii.[/QUOTE]
To, że sprawa powinna zostać między nami.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez holgath

To, że sprawa powinna zostać między nami.

Powinna, bo co?

[holgath]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88303234]Powinna, bo co?[/QUOTE]
To akurat nie podlega dyskusji.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez holgath

To akurat nie podlega dyskusji.

Owszem, podlega. Niby dlaczego nie?