Powiedział, że "nie czuje tego czegoś"

[Feuber]

Cześć dziewczyny Mam taki problem, otóż mój facet po pół roku zwiazku stwierdził, że to chyba nie to. Ze nie czuje tego czegos. Twierdzi, że 3 lata temu zakochał się i wie jakie to uczucie i że teraz nie czuje tego samego do mnie. Twierdzi, że myśli o mnie, zależy mu na mnie, tęskni i widzę, że się stara, ale on twierdzi, że mnie nie kocha... Nie rozumiem tego. Ja go kocham i cierpię z powodu tego rozstania. Powiedział, że chce utrzymywać że mną kontakt, że chce się ze mną zaprzyjaźnić. Ale od kiedy przyjaciele się sobie podobają? Co to za przyjaźń kiedy oboje dalej siebie pożądacie? Powiedział mi, że wie że byłby że mną szczęśliwy, ale on chciałby poczuć coś mocnego... Dodam, że nigdy się nie kłóciliśmy, no związek idealny. Naprawdę czułam się kochana, a tutaj się dowiaduje, że wcale mnie nie kocha... Czuję się okropnie, bo staram się o nim nie myśleć, ale nie potrafię cały dzień zająć głowy czymś innym. Zastanawiam się ciagle co miała tamta dziewczyna czego ja nie mam... Tak bardzo chciałabym usłyszeć od niego, że się zagubił, że mnie kocha i że chce ze mną być. Nie potrafię ruszyć na przód, bo dalej nie wierzę w to co się stało. Dalej mam nadzieję, że do siebie wrócimy. Co zrobić dziewczyny? Nie chce odpuszczać, bo go kocham. Wiem, że nie zmuszę nikogo do miłości, ale to co było między nami było naprawdę wspaniałe. Echh ja już nie wiem, tak bardzo chciałabym żeby mnie po prostu kochał Powiedział, że na początku znajomości był mną zauroczony, że czuł się tak za☠☠☠iscie i w ogóle, a teraz twierdzi, że nie jest zakochany. Ale nie da się być zakochanym całe życie... Kochanie i zakochanie to przecież nie jest to samo...

[skara]

Z twojej strony związek był idealny, z jego strony letni. Bywa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

On nie jest zakochany i nie kocha
Ciesz się ze byl szczery
Zaakceptuj to i utnij kontakt

[j_fly]

Ciesz się, że powiedział to teraz, a nie za kilka lat. Ty też chyba nie chciałabyś ciągnąć związku z kimś, kogo nie kochasz?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[a9e9b14f0920806ea67464fa4f1a029ea354de7e_6212d6030631b]

Szczerze? Podziwiam ludzi, którzy potrafią skończyć związek z powodu 'czuje, że to nie to.' Że skąd to czują? Trawa u sąsiada zieleńsza? Albo to ze mną jest coś nie tak, bo nie żyję w bajce i nie liczę na motyle w brzuchu.
Jeśli człowiek czuje, że to nie to, to chyba ten okres przedzwiązkowy jest po to, żeby się o tym dowiedzieć? Po co wchodzić w coś bez emocji?
Potem w grę wchodzą ważniejsze kwestie, jak zaufanie, poleganie na sobie, przyjaźń itd... i to jest naprawdę ciężko znaleźć. I jeśli ktoś jest w stanie to poświęcić dla mrzonki o wielkim romansie... to krzyż na drogę.
No, ale to tylko moje myślenie.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88000389]On nie jest zakochany i nie kocha
Ciesz się ze byl szczery
Zaakceptuj to i utnij kontakt[/QUOTE]


Dokładnie.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

[1=a9e9b14f0920806ea67464f a4f1a029ea354de7e_6212d60 30631b;88000435]Szczerze? Podziwiam ludzi, którzy potrafią skończyć związek z powodu 'czuje, że to nie to.' Że skąd to czują? Trawa u sąsiada zieleńsza? Albo to ze mną jest coś nie tak, bo nie żyję w bajce i nie liczę na motyle w brzuchu.
Jeśli człowiek czuje, że to nie to, to chyba ten okres przedzwiązkowy jest po to, żeby się o tym dowiedzieć? Po co wchodzić w coś bez emocji?
Potem w grę wchodzą ważniejsze kwestie, jak zaufanie, poleganie na sobie, przyjaźń itd... i to jest naprawdę ciężko znaleźć. I jeśli ktoś jest w stanie to poświęcić dla mrzonki o wielkim romansie... to krzyż na drogę.
No, ale to tylko moje myślenie.[/QUOTE]
Ja skolei nie rozumiem dlaczego czlowiek mialby zadawalac się byle czym ,nie maja dzieci wspólnego domu na kredyt lepiej to zakończyć i szukać czegoś innego teraz niz zdradzić za 5 lat
To młody związek pll roku jak nie ma w nim uczuc to nie widzę sensu ciągnąć.
Dobrze zrobil

[Feuber]

Mam takie same zdanie. Hmm, to był jego pierwszy poważny związek, ja jedynie moge stwierdzić tyle, że nigdy nikogo nie kochał, więc sam nie wie co teraz czuje. Powiedział, że jestem idealna i że ten związek byl jego najlepszym i najdłuższym. Miłość to nie tylko emocje, to poświęcenie, ofiarność, pożądanie, oddanie i przyjaźń. Emocje również, ale to właśnie ta tęsknota pokazuje ile ktoś dla nas znaczy. On twierdzi, że myśli o mnie i że tęskni. Zobaczymy. Mamy się spotkać, więc się wszystko okaże. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi, dziewczyny. A co do urywania kontaktu: łatwo powiedzieć, ciężej zrobić

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88000458]Ja skolei nie rozumiem dlaczego czlowiek mialby zadawalac się byle czym ,nie maja dzieci wspólnego domu na kredyt lepiej to zakończyć i szukać czegoś innego teraz niz zdradzić za 5 lat
To młody związek pll roku jak nie ma w nim uczuc to nie widzę sensu ciągnąć.
Dobrze zrobil[/QUOTE]

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Feuber

Mam takie same zdanie. Hmm, to był jego pierwszy poważny związek, ja jedynie moge stwierdzić tyle, że nigdy nikogo nie kochał, więc sam nie wie co teraz czuje. Powiedział, że jestem idealna i że ten związek byl jego najlepszym i najdłuższym. Miłość to nie tylko emocje, to poświęcenie, ofiarność, pożądanie, oddanie i przyjaźń. Emocje również, ale to właśnie ta tęsknota pokazuje ile ktoś dla nas znaczy. On twierdzi, że myśli o mnie i że tęskni. Zobaczymy. Mamy się spotkać, więc się wszystko okaże. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi, dziewczyny. A co do urywania kontaktu: łatwo powiedzieć, ciężej zrobić

Jak lubisz być poprostu zapchaj dziura na teraz to ok próbuj

[kazleto]

Napisane przez Feuber

Mam takie same zdanie. Hmm, to był jego pierwszy poważny związek, ja jedynie moge stwierdzić tyle, że nigdy nikogo nie kochał, więc sam nie wie co teraz czuje. Powiedział, że jestem idealna i że ten związek byl jego najlepszym i najdłuższym. Miłość to nie tylko emocje, to poświęcenie, ofiarność, pożądanie, oddanie i przyjaźń. Emocje również, ale to właśnie ta tęsknota pokazuje ile ktoś dla nas znaczy. On twierdzi, że myśli o mnie i że tęskni. Zobaczymy. Mamy się spotkać, więc się wszystko okaże. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi, dziewczyny. A co do urywania kontaktu: łatwo powiedzieć, ciężej zrobić

to brzmi fajnie, ale gdybysmy mowili o wieloletnim zwiazku, bo wiadomo, ze zwiazek na poczatku i po wielu latach to jednak troche inne emocje etc.

A tutaj bylo tylko pol roku. Przez pol roku czlowiek wlasciwie poznaje te druga osobe, klaryfikuje swoje uczucia
i sorry, ale jesli po pol roku on czuje ze to nie to to lepiej nie bedzie

powinnas sie cieszyc, ze facet byl fair i powiedzial ci to teraz, zamiast tkwic w tym na sile i dawac ci nadzieje, ktore sie nie spelnia

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez Feuber

Mam takie same zdanie. Hmm, to był jego pierwszy poważny związek, ja jedynie moge stwierdzić tyle, że nigdy nikogo nie kochał, więc sam nie wie co teraz czuje. Powiedział, że jestem idealna i że ten związek byl jego najlepszym i najdłuższym. Miłość to nie tylko emocje, to poświęcenie, ofiarność, pożądanie, oddanie i przyjaźń. Emocje również, ale to właśnie ta tęsknota pokazuje ile ktoś dla nas znaczy. On twierdzi, że myśli o mnie i że tęskni. Zobaczymy. Mamy się spotkać, więc się wszystko okaże. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi, dziewczyny. A co do urywania kontaktu: łatwo powiedzieć, ciężej zrobić

No ale cię nie kocha, nie ma z jego strony miłości, a to serce związku.
Rób jak uważasz jasne, ale xfrida dobrze napisała, że będziesz tylko zapchajdziurą, przejściówką i nie licz na więcej.Jeśli ci to odpowiada.

[Monika828282]

[1=a9e9b14f0920806ea67464f a4f1a029ea354de7e_6212d60 30631b;88000435]Szczerze? Podziwiam ludzi, którzy potrafią skończyć związek z powodu 'czuje, że to nie to.' Że skąd to czują? Trawa u sąsiada zieleńsza? Albo to ze mną jest coś nie tak, bo nie żyję w bajce i nie liczę na motyle w brzuchu.
Jeśli człowiek czuje, że to nie to, to chyba ten okres przedzwiązkowy jest po to, żeby się o tym dowiedzieć? Po co wchodzić w coś bez emocji?
Potem w grę wchodzą ważniejsze kwestie, jak zaufanie, poleganie na sobie, przyjaźń itd... i to jest naprawdę ciężko znaleźć. I jeśli ktoś jest w stanie to poświęcić dla mrzonki o wielkim romansie... to krzyż na drogę.
No, ale to tylko moje myślenie.[/QUOTE]


Przecież to właśnie o to poczucie "to jest to" chodzi najbardziej (poza oczywistymi niezbędnymi składowymi związku, które wymieniłaś). Co Ci z przyjaźni, zaufania, polegania na sobie jeśli w głębi serca czujesz że to nie to? Potrafisz być mimo tych nieprzyjemnych odczuć w związku szczęśliwa? Ja nie potrafiłam. Nie da się tłumić tego co odczuwasz, tzn. da się ale to się nigdy dobrze nie kończy.

[ManillaLatte]

Domyślam się, że jest Ci teraz ciężko, ale najgorsze co możesz teraz zrobić to za nim biegać i przekonywać go, że ten związek jednak ma sens.
Związek może być cudowny od samego początku, bez jednej kłótni i ze wspólnymi planami, ale jak nie ma tej słynnej chemii, pasji, poczucia, że to TO, to choćby skały sr.ły nic z tego nie wyjdzie na dłuższą metę.

Facet był szczery, nie chciał tego przedłużać i teraz jedyne co możesz zrobić to po prostu urwać kontakt. Ja staram się trzymać zasady - pozwól mu odejść, jak mu zależy, to wróci. Nie możesz wpłynąć na to, co on do Ciebie czuje a czego nie czuje i co byś nie zrobiła i jak się nagimnastykowała, on SAM musi dojść do wniosku, że mu Ciebie brakuje. Dlatego odetnij się na jakiś czas, bo co z tego, że on chce utrzymywać kontakt, skoro Ty nie potrzebujesz przyjaciela, tylko chłopaka.

[evonla]

Do tanga trzeba dwojga.. Twój ex zwyczajnie nie odwzajemniał Twoich uczuć, a co z tym możesz zrobić? Pogodzić się i ruszyć do przodu, bo pół roku to nie pół Twojego życia, spędzonego z kimś.

[tinkerver2]

Miałam kiedyś typa, który twierdzil, że mnie kocha, tylko nie jest zakochany
Dej se spokój, jesteś młoda, znajdziesz kogoś kto cię w 100% pokocha.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[Frozen_Rose]

Napisane przez Feuber

Cześć dziewczyny Mam taki problem, otóż mój facet po pół roku zwiazku stwierdził, że to chyba nie to. Ze nie czuje tego czegos. Twierdzi, że 3 lata temu zakochał się i wie jakie to uczucie i że teraz nie czuje tego samego do mnie. Twierdzi, że myśli o mnie, zależy mu na mnie, tęskni i widzę, że się stara, ale on twierdzi, że mnie nie kocha... Nie rozumiem tego. Ja go kocham i cierpię z powodu tego rozstania. Powiedział, że chce utrzymywać że mną kontakt, że chce się ze mną zaprzyjaźnić. Ale od kiedy przyjaciele się sobie podobają? Co to za przyjaźń kiedy oboje dalej siebie pożądacie? Powiedział mi, że wie że byłby że mną szczęśliwy, ale on chciałby poczuć coś mocnego... Dodam, że nigdy się nie kłóciliśmy, no związek idealny. Naprawdę czułam się kochana, a tutaj się dowiaduje, że wcale mnie nie kocha... Czuję się okropnie, bo staram się o nim nie myśleć, ale nie potrafię cały dzień zająć głowy czymś innym. Zastanawiam się ciagle co miała tamta dziewczyna czego ja nie mam... Tak bardzo chciałabym usłyszeć od niego, że się zagubił, że mnie kocha i że chce ze mną być. Nie potrafię ruszyć na przód, bo dalej nie wierzę w to co się stało. Dalej mam nadzieję, że do siebie wrócimy. Co zrobić dziewczyny? Nie chce odpuszczać, bo go kocham. Wiem, że nie zmuszę nikogo do miłości, ale to co było między nami było naprawdę wspaniałe. Echh ja już nie wiem, tak bardzo chciałabym żeby mnie po prostu kochał Powiedział, że na początku znajomości był mną zauroczony, że czuł się tak za☠☠☠iscie i w ogóle, a teraz twierdzi, że nie jest zakochany. Ale nie da się być zakochanym całe życie... Kochanie i zakochanie to przecież nie jest to samo...

Facet był szczery, to dobrze. Lepiej jest usłyszeć "to nie jest to. Ja tego nie czuje" niż być zdradzoną. Zdradę gorzej przetrawić.
A co do tej przyjaźni po związku, to nie wiem czy to dobry pomysł. Zwłaszcza, że teraz rana jest świeża i odczuwasz cierpienie.

[goslawka]

Napisane przez Feuber

Cześć dziewczyny Mam taki problem, otóż mój facet po pół roku zwiazku stwierdził, że to chyba nie to. Ze nie czuje tego czegos. Twierdzi, że 3 lata temu zakochał się i wie jakie to uczucie i że teraz nie czuje tego samego do mnie. Twierdzi, że myśli o mnie, zależy mu na mnie, tęskni i widzę, że się stara, ale on twierdzi, że mnie nie kocha... Nie rozumiem tego. Ja go kocham i cierpię z powodu tego rozstania. Powiedział, że chce utrzymywać że mną kontakt, że chce się ze mną zaprzyjaźnić. Ale od kiedy przyjaciele się sobie podobają? Co to za przyjaźń kiedy oboje dalej siebie pożądacie? Powiedział mi, że wie że byłby że mną szczęśliwy, ale on chciałby poczuć coś mocnego... Dodam, że nigdy się nie kłóciliśmy, no związek idealny. Naprawdę czułam się kochana, a tutaj się dowiaduje, że wcale mnie nie kocha... Czuję się okropnie, bo staram się o nim nie myśleć, ale nie potrafię cały dzień zająć głowy czymś innym. Zastanawiam się ciagle co miała tamta dziewczyna czego ja nie mam... Tak bardzo chciałabym usłyszeć od niego, że się zagubił, że mnie kocha i że chce ze mną być. Nie potrafię ruszyć na przód, bo dalej nie wierzę w to co się stało. Dalej mam nadzieję, że do siebie wrócimy. Co zrobić dziewczyny? Nie chce odpuszczać, bo go kocham. Wiem, że nie zmuszę nikogo do miłości, ale to co było między nami było naprawdę wspaniałe. Echh ja już nie wiem, tak bardzo chciałabym żeby mnie po prostu kochał Powiedział, że na początku znajomości był mną zauroczony, że czuł się tak zaiscie i w ogóle, a teraz twierdzi, że nie jest zakochany. Ale nie da się być zakochanym całe życie... Kochanie i zakochanie to przecież nie jest to samo...

Uszy do góry, pierś do przodu olej gościa, może się opamięta, może będzie chciał wrócić, a może Ty nie będziesz już nim zainteresowana. Daj sobie czas. Zrób coś tylko dla siebie i nie, nie będzie z tego przyjaźni o tym zapomnij. Im szybciej utniesz całkowity kontakt tym lepiej dla Ciebie życzę powodzenia i wytrwałości

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Krystal_26]

Nie wiem, po co się chcesz z nim jeszcze spotykać, chyba nie chcesz być tylko zapchajdziura do czasu, kiedy on nie znajdzie kogoś lepszego, do kogo poczuje to coś. Wprost Ci powiedział, że nie chce związku i nie czuję tego czegoś, więc naprawdę najlepsze co można zrobić to uciąć kontakt. Powiedz mu wprost, że w takim razie nie chcesz się przyjaźnić i że prosisz, żeby w takim razie nie pisał. Teraz się wydaje że jest ciężko, ale jak utniesz kontakt to szybciej przestaniesz tęsknić. Daj sobie szansę na poznanie kogoś kto będzie szczerze zainteresowany tobą

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Uwierz Autorko, ze jak się zakocha na serio to polecisz z hukiem, niestety. I nie będzie żadnego "nie wiem co czuje". Po pol roku zwiazku to człowiek zakochany lata pod sufitem i może góry przenosić ze szczęścia. Nie mogłabym byc z kimś po takim wyznaniu, szkoda czasu na polśrodki. Musze być numerem 1 i czuć się kochana inaczej papa, nigdy nie należy marnować czasu na letni, byle jaki związek.

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

[MiamiGlow]

Napisane przez ManillaLatte

Związek może być cudowny od samego początku, bez jednej kłótni i ze wspólnymi planami, ale jak nie ma tej słynnej chemii, pasji, poczucia, że to TO, to choćby skały sr.ły nic z tego nie wyjdzie na dłuższą metę.

Myślisz, że taka pasja i chemia są często spotykane? Ja mam wrażenie, że jednak większość związków nie opiera się na tej mitycznej pasji i nie ma tam ognia. Czasami na początku są te iskry, ale potem już bardziej wspólne układanie planów i takie racjonalne powody. Jest naprawdę mnóstwo par, gdzie ktoś z kimś jest, bo tak wygodnie, bo nie chce być sam i nie chce szukać nikogo nowego, bo marzy o rodzinie, bo kredyt. Nie odbiera się tej osoby jako jednej i jedynej, ale po prostu wystarczająco ok, by razem próbować.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[evonla]

Napisane przez MiamiGlow

Myślisz, że taka pasja i chemia są często spotykane? Ja mam wrażenie, że jednak większość związków nie opiera się na tej mitycznej pasji i nie ma tam ognia. Czasami na początku są te iskry, ale potem już bardziej wspólne układanie planów i takie racjonalne powody. Jest naprawdę mnóstwo par, gdzie ktoś z kimś jest, bo tak wygodnie, bo nie chce być sam i nie chce szukać nikogo nowego, bo marzy o rodzinie, bo kredyt. Nie odbiera się tej osoby jako jednej i jedynej, ale po prostu wystarczająco ok, by razem próbować.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zdaje się, że mój związek jest tym rzadkim okazem, bo cały czas są iskry, jak i plany..

[Azhaar]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88002432]Uwierz Autorko, ze jak się zakocha na serio to polecisz z hukiem, niestety. I nie będzie żadnego "nie wiem co czuje". Po pol roku zwiazku to człowiek zakochany lata pod sufitem i może góry przenosić ze szczęścia. Nie mogłabym byc z kimś po takim wyznaniu, szkoda czasu na polśrodki. Musze być numerem 1 i czuć się kochana inaczej papa, nigdy nie należy marnować czasu na letni, byle jaki związek.

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Ja też nie.

Właśnie, nawet jakby facet chciał wrócić, to po takim wyzwaniu nie dałabym drugiej szansy. Można wiele słów wybaczyć, ale nie takich, w których jasno mówi, że nie kocha.

Nie miałabym zaufania, że faktycznie coś czuje skoro raz by twierdził, że ,,to nie to", a chwilę później ,,a może jednak tak".

Cały czas miałabym te słowa z tyłu głowy i chyba nigdy nie czułabym się pewnie w tym związku, raczej jedynie jako taka zapchajdziura. A to zawsze zwiastuje katastrofę.

[Stysia21]

On nie chce z Tobą być. Wiem, że boli, ale nic na to nie poradzisz. Chyba lepiej, że tak się skończyło, przecież nie chciałabyś chyba być w związku, w którym to tylko Ty kochasz?

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez Azhaar

Ja też nie.



Właśnie, nawet jakby facet chciał wrócić, to po takim wyzwaniu nie dałabym drugiej szansy. Można wiele słów wybaczyć, ale nie takich, w których jasno mówi, że nie kocha.



Nie miałabym zaufania, że faktycznie coś czuje skoro raz by twierdził, że ,,to nie to", a chwilę później ,,a może jednak tak".



Cały czas miałabym te słowa z tyłu głowy i chyba nigdy nie czułabym się pewnie w tym związku, raczej jedynie jako taka zapchajdziura. A to zawsze zwiastuje katastrofę.

O właśnie, tez bym nie zaufała po takim wyznaniu i nie przyjęłabym gdyby chciał wrócić, bo rowniez balabym się, że znowu będzie to samo. Łaski bez, ja mogę mieć faceta, który wie co czuje. Nie ma nic gorszego w relacji niz niepewność drugiej strony.

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

[ManillaLatte]

Napisane przez MiamiGlow

Myślisz, że taka pasja i chemia są często spotykane? Ja mam wrażenie, że jednak większość związków nie opiera się na tej mitycznej pasji i nie ma tam ognia. Czasami na początku są te iskry, ale potem już bardziej wspólne układanie planów i takie racjonalne powody. Jest naprawdę mnóstwo par, gdzie ktoś z kimś jest, bo tak wygodnie, bo nie chce być sam i nie chce szukać nikogo nowego, bo marzy o rodzinie, bo kredyt. Nie odbiera się tej osoby jako jednej i jedynej, ale po prostu wystarczająco ok, by razem próbować.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To zależy kto się czym zadowoli. Mnie taki związek "bo tak wygodnie, bo wystarczająco ok" by po prostu nie wystarczył. To się nazywa przyjaźń a nie miłość.

Zresztą według mnie wspólne układanie planów i racjonalne powody bycia z kimś nie wykluczają pasji i ognia w związku. No nie wyobrażam sobie bycia z kimś kto jest tylko ok, ale w łóżku wieje nudą.

[MiamiGlow]

Napisane przez ManillaLatte

To zależy kto się czym zadowoli. Mnie taki związek "bo tak wygodnie, bo wystarczająco ok" by po prostu nie wystarczył. To się nazywa przyjaźń a nie miłość.

Zresztą według mnie wspólne układanie planów i racjonalne powody bycia z kimś nie wykluczają pasji i ognia w związku. No nie wyobrażam sobie bycia z kimś kto jest tylko ok, ale w łóżku wieje nudą.

Mi się wydaje, że trudno jest dzisiaj z tą miłością. Niektórzy godzą się na "wystarczająco ok", inni szukają tego ideału i znaleźć nie mogą. Oczywiście zdarza się fajnie dopasować, ale jak tak patrzę po różnych parach to naprawdę rzadko opierają się na 100% pasji. Za to jest sporo frustracji wynikających z randkowania bez końca itd.

Napisane przez evonla

Zdaje się, że mój związek jest tym rzadkim okazem, bo cały czas są iskry, jak i plany..

No to super, gratuluję.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Monika828282]

Napisane przez MiamiGlow

Mi się wydaje, że trudno jest dzisiaj z tą miłością. Niektórzy godzą się na "wystarczająco ok", inni szukają tego ideału i znaleźć nie mogą. Oczywiście zdarza się fajnie dopasować, ale jak tak patrzę po różnych parach to naprawdę rzadko opierają się na 100% pasji. Za to jest sporo frustracji wynikających z randkowania bez końca itd. No to super, gratuluję.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zawsze było trudno z miłością, nie tylko dzisiaj. Zwiazki z miłości to stosunkowo młody "wynalazek". Wiekszość zwiazkó naszych rodziców, dziadków i pradziadków to były zwiazki na zasadzie kontraktu, jak była miłość to mieli szczęście ale częściej miłości szukało się poza związkiem. Ja tam doceniam, że dzisiaj sa takie czasy, że nie trzeba się wiązać z pierwszym lepszym, można się samemu utrzymać, itp.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez MiamiGlow

Myślisz, że taka pasja i chemia są często spotykane? Ja mam wrażenie, że jednak większość związków nie opiera się na tej mitycznej pasji i nie ma tam ognia. Czasami na początku są te iskry, ale potem już bardziej wspólne układanie planów i takie racjonalne powody. Jest naprawdę mnóstwo par, gdzie ktoś z kimś jest, bo tak wygodnie, bo nie chce być sam i nie chce szukać nikogo nowego, bo marzy o rodzinie, bo kredyt. Nie odbiera się tej osoby jako jednej i jedynej, ale po prostu wystarczająco ok, by razem próbować.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

nie wiem ja tam zawsze bylam zakochana w tych z ktorymi chcialam zakladac rodzine czy kupowac wspolny dom
dla mnie myslisz milosc z lubieniem a to wedlug mnie jest wielka roznica
lubie wielu ludzi,moglabym z nimi robic wspolne interesy,pomagac,pozyczac kase itp ale nie planowalabym rodziny bo dla mnie to za malo
moze ty nigdy nikogo nie kochalas miloscia romantyczna?
nie mowie tu o motylach i ekscytacji caly czas ale czyms wiecej niz lubieniu i kalkulacji jesli po pol roku nie czulabym nic poza zwykla sympatia to napewno nie marnowalabym swojego i tej osoby czasu

[v-x-n]

Bylam raz w takim letnim zwiazku. Chlopak byl ok, milo mi sie z nim spedzalo czas, nawet mieszkalismy razem i generalnie bylo spoko. Tylko wlasnie - z mojej strony bez tego czegos. Ludzilam sie niecale dwa lata - myslalam, ze to ja wybrzydzam, ze pewnie mam chore oczekiwania rodem z telenoweli, bo przeciez jest dobrze, tylko tych motyli brakuje. To byl blad.

Nie badz dla kogos zapchaj dziura. Zwiazek to emocje, nawet jezeli to spokojna milosc bez szalenczych porywow uczuc - to sie po prostu czuje, wiesz, ze to jest to, to uczucie gdzies tam w Tobie siedzi i tego nie da sie oszukac. To nie tylko zaufanie, przywiazanie, lojalnosc - jezeli nie ma tych glebszych uczuc, to znaczy, ze co najwyzej sie przyjaznicie.

Z mojej strony plus dla faceta, ze potrafil byc szczery (i z Toba, i z soba). Ja nie umialam i ponad rok udawalam, ze jestem w stanie zadowolic sie kims, kto jest "poprawny', byl, bo byl. I nie licz na to, ze skoro on za Toba teskni, to Cie kocha. To jest zwykle przywiazanie, nawet jak sie rzuca po kilku latach robote, ktora sie tak sobie lubilo, to sie z reguly teskni - ot, zmiany i sentyment.

Sama jestem teraz w innym zwiazku. Od poczatku zwiazek bardzo spokojny, w pewien sposob bez fazy "jestem pijana szczesciem" czy "badzmy ze soba 24/7 i patrzmy sobie ciagle w oczy". Ale jest to "cos", po prostu czuje, ze to to. Widze z nim swoja przyszlosc. O bylym nigdy chyba nawet nie pomyslalam w ten sposob, a obiektywnie niczego mu nie brakowalo. Nie pozwol sobie byc dla kogos z braku laku. Zaslugujesz, zeby ktos Cie kochal, a nie tylko lubil i byl z Toba, bo fajnie wam sie razem spedza czas. Generalnie da sie tak, ale duzo ryzykujesz: wystarczy, ze pojawi sie ktos, do kogo mocniej mu zabije serce, a jego juz nie bedzie, nawet nie zdazysz sie zdziwic.