![]() |
#1 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 22
|
Brak wspólnych pasji i pogłębiający się konflikt.
Związek należy do przeszłości.
Edytowane przez 6dd2e56641f152aa6c78bb71c9ad74463397e3e8_5f73bc720a4bb Czas edycji: 2020-09-29 o 07:12 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 1 073
|
Dot.: Brak wspólnych pasji i pogłębiający się konflikr
[1=6dd2e56641f152aa6c78bb7 1c9ad74463397e3e8_5f73bc7 20a4bb;88082382]Jesteśmy razem 4 lata. Kiedyś było niesamowite iskrzenie i chemia. On wyrażał się, że czuje jakbyśmy byli dla siebie stworzeni i w końcu się odnaleźliśmy. Zamieszkaliśmy ze sobą i wtedy zaczęło się pogarszać. Nie klocilismy się o jakieś rzeczy dnia codziennego, ale po czasie on zaczął mieć do mnie żal, że nie spędzamy czasu tak jak on chce. Ogólnie nie mamy wspólnych pasji, on informatyk, ja siedzę w naukach przyrodniczych, ale do tej pory myślałam, że mamy o czym porozmawiać, oglądamy razem filmy, czasami zagramy w jakąś grę na pc, pojeździmy na rowerze itp. Niestety on chciałby, żebym bardziej angażowała się w jego zainteresowania, żebym np. uczyła się programowania itp. Przez to pogarsza się między nami atmosfera. Jeszcze niedawno mówił, że do siebie pasujemy. Parę tygodni temu zaczął coś przebąkiwać, że może nie pasujemy
Teraz jesteśmy na wakacjach. Było bardzo miło przez ostatnie dni. Jeździliśmy na rowerach, spacerowalismy, parę razy poszłam sama na plażę, bo on nie lubi, za to on coś grzebał w laptopie w tym czasie. Wczoraj byliśmy na fajnej wycieczce do zamku krzyżackiego. Śmiał się, żartował. Wieczorem zagadałam czy nadal zastanawia się czy do siebie pasujemy, bo przecież jest między nami miło, żartujemy, spędzamy razem czas, jest seks. Niestety moje pytanie wywołało koszmar. Zamknął się w sobie (on jest najbardziej opornym na rozmowy człowiekiem jakiego znam), znowu wrócił temat spędzania czasu, że nie jest tak jak on by chciał, tylko zawsze jest po mojemu. Potem potoczyła się już lawina jego nieprzyjemnych odpowiedzi, mojego płaczu i dopytywania co ja takiego złego zrobiłam. Jak on się zawieźmie, to nie umiem do niego dotrzeć, twierdzi, że dziwię się, że tak reaguje, a przecież przychodzę z płaczem i mówię mu jaki to jest zły. Na nic moje tłumaczenia, że nie miałam takich☠intencji, bo tylko spokojnie zapytałam czy nadal uważa, że do siebie nie pasujemy. Wczoraj się obraził. Dziś rano nadal miał zły humor. Chciałam coś jeszcze spróbować wyjaśnić, jakoś się pogodzić. Potem poszłam na plażę. Obiecał, że jak wrócę, to już mu przejdzie. Nie przeszło. Zapytałam o co mu tym razem chodzi. Odpowiedział, że go dręczę tym dopytywaniem się i że mu przejdzie jak odpuszczę. Najlepiej teraz żebym dała mu spokój i się nie odzywała. Bardzo mnie to zabolało. Poprosiłam, żeby wyszedł na godzinny spacer, bo czuję jakiś lęk gdy tak ze mną "rozmawia". Wyszedł. Nie ma go już 2 godziny. Nie wiem co będzie. Czuję jakby zbliżał się koniec. Gdy go pytam czy chce ze mną być, bo jego zachowanie jest dla mnie niejasne (tak jakby o mnie w ogóle nie dbał, o moje uczucia, samopoczucie), irytuje się, że go pytam o takie rzeczy, że nie chce się rozstawać, ale że takie pytania go irytują, bo czuje się jakby musiał mi się tłumaczyć że chce ze mną nadal być i że myśli o rozstaniu są nieprzyjemne, a ja go tylko tym wkurzam. Nie dociera do niego to, że sprawia mi ból insynuacjami, że do siebie nie pasujemy. Zresztą zmienia zdanie. Raz mówi, że może nie pasujemy, a za moment, że pod kątem zainteresowań jesteśmy różni, ale to nie znaczy, że nie pasujemy i dla niego to nie powód do rozstania. Za chwilę znowu mówi, że może przez to okaże się w przyszłości, że jednak nie będziemy mogli być ze sobą. Więc pytam czy chce zerwać czy o co chodzi? I tak w kółko.☠ Gdy jest taka atmosfera odczuwam lęki, jestem wewnętrznie roztrzesiona. Zanim wyszedł zapytałam czy naprawdę jest aż tak źle, że nie spędzimy już miło ostatnich dni urlopu? Odpowiedział, że on już na pewno nie. Nie rozumiem czemu mi to robi. Zresztą wszelkie kłótnie od początku naszego związku zawszw takie były. To nie tak, że coś się popsuło teraz. Po prostu zawsze tak reagował na rozmowy o uczuciach, ale teraz to jakaś koszmarna sytuacja. Jesteśmy na urlopie, do wczoraj była bajka, a dziś koszmar. Nie wiem jak zniosę najbliższe dni, co mam robić, co będzie po powrocie. Nie wiem czy da się to jeszcze uratować, jeśli nie wolno mi się nawet odezwać i zapytać jak się czuje, bo wszytko zaczyna się od nowa?[/QUOTE] Dajesz się sobą manipulować i tańczysz jak Ci facet zagra i jeszcze wchodzisz z nim w jałowe dyskusje i się wiecznie tłumaczysz. Dziewczyno, ogarnij się. Co to znaczy, że masz uczyć się programowania? I Ty jeszcze z nim dyskutujesz na takie tematy? ![]() ![]() ![]() ![]() On wie, że się boisz, że odejdzie, więc ma Cię w szachu, manipuluje, gra humorkami i robi z Tobą co chce. To ja na Twoim miejscu bym mu oznajmiła, że odchodzę jeśli nie zmieni swojego buraczanego zachowania. ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: W podróży
Wiadomości: 6 906
|
Dot.: Brak wspólnych pasji i pogłębiający się konflikr
On Cię nieźle tresuje, a Ty się tak dajesz...
W sumie trochę czuć tu jego znudzenie związkiem i chyba szuka zaczepki, żeby na Ciebie zwalić rozstanie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 808
|
Dot.: Brak wspólnych pasji i pogłębiający się konflikr
[1=6dd2e56641f152aa6c78bb7 1c9ad74463397e3e8_5f73bc7 20a4bb;88082382]Jesteśmy razem 4 lata. Kiedyś było niesamowite iskrzenie i chemia. On wyrażał się, że czuje jakbyśmy byli dla siebie stworzeni i w końcu się odnaleźliśmy. Zamieszkaliśmy ze sobą i wtedy zaczęło się pogarszać. Nie klocilismy się o jakieś rzeczy dnia codziennego, ale po czasie on zaczął mieć do mnie żal, że nie spędzamy czasu tak jak on chce. Ogólnie nie mamy wspólnych pasji, on informatyk, ja siedzę w naukach przyrodniczych, ale do tej pory myślałam, że mamy o czym porozmawiać, oglądamy razem filmy, czasami zagramy w jakąś grę na pc, pojeździmy na rowerze itp. Niestety on chciałby, żebym bardziej angażowała się w jego zainteresowania, żebym np. uczyła się programowania itp. Przez to pogarsza się między nami atmosfera. Jeszcze niedawno mówił, że do siebie pasujemy. Parę tygodni temu zaczął coś przebąkiwać, że może nie pasujemy
Teraz jesteśmy na wakacjach. Było bardzo miło przez ostatnie dni. Jeździliśmy na rowerach, spacerowalismy, parę razy poszłam sama na plażę, bo on nie lubi, za to on coś grzebał w laptopie w tym czasie. Wczoraj byliśmy na fajnej wycieczce do zamku krzyżackiego. Śmiał się, żartował. Wieczorem zagadałam czy nadal zastanawia się czy do siebie pasujemy, bo przecież jest między nami miło, żartujemy, spędzamy razem czas, jest seks. Niestety moje pytanie wywołało koszmar. Zamknął się w sobie (on jest najbardziej opornym na rozmowy człowiekiem jakiego znam), znowu wrócił temat spędzania czasu, że nie jest tak jak on by chciał, tylko zawsze jest po mojemu. Potem potoczyła się już lawina jego nieprzyjemnych odpowiedzi, mojego płaczu i dopytywania co ja takiego złego zrobiłam. Jak on się zawieźmie, to nie umiem do niego dotrzeć, twierdzi, że dziwię się, że tak reaguje, a przecież przychodzę z płaczem i mówię mu jaki to jest zły. Na nic moje tłumaczenia, że nie miałam takich ![]() ![]() Gdy jest taka atmosfera odczuwam lęki, jestem wewnętrznie roztrzesiona. Zanim wyszedł zapytałam czy naprawdę jest aż tak źle, że nie spędzimy już miło ostatnich dni urlopu? Odpowiedział, że on już na pewno nie. Nie rozumiem czemu mi to robi. Zresztą wszelkie kłótnie od początku naszego związku zawszw takie były. To nie tak, że coś się popsuło teraz. Po prostu zawsze tak reagował na rozmowy o uczuciach, ale teraz to jakaś koszmarna sytuacja. Jesteśmy na urlopie, do wczoraj była bajka, a dziś koszmar. Nie wiem jak zniosę najbliższe dni, co mam robić, co będzie po powrocie. Nie wiem czy da się to jeszcze uratować, jeśli nie wolno mi się nawet odezwać i zapytać jak się czuje, bo wszytko zaczyna się od nowa?[/QUOTE]Jakby mi facet takie sceny odstawiał tobym się spakowala i wróciła do domu. Zostałby sam w swoim syfie i moze coś by przemyślała. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 3 487
|
Dot.: Brak wspólnych pasji i pogłębiający się konflikr
Twoje przeczucie Cię nie myli. Facet ewidentnie chce się rozstać i szuka ku temu powodu. Zbierz resztki swojej godności i powiedz mu bez zbędnego płaczu że na takie traktowanie się nie zgadzasz i jeszcze jeden tekst o tym ze do siebie nie pasujecie oznacza koniec związku. Jak chce być z Tobą a jedynie manipulował do tej pory Twoimi uczuciami to się ogarnie a jezeli chce się rozstać to Twoje słowa wykorzysta jako pretekst do odejścia.
Jak.jednak zostanie to nie pozwol zeby drugi raz wlazł Ci tak na głowę. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 9 276
|
Dot.: Brak wspólnych pasji i pogłębiający się konflikr
Cytat:
![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Eternal rebel
Zarejestrowany: 2019-12
Wiadomości: 1 054
|
Dot.: Brak wspólnych pasji i pogłębiający się konflikr
Kopnij tego manipulanta w zad. Przestaniesz się męczyć. Nie warto z tym typem, będzie tylko coraz gorzej jeśli go nie zostawisz.
__________________
In a society that profits from self-doubt... loving yourself is an act of rebellion. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 826
|
Dot.: Brak wspólnych pasji i pogłębiający się konflikr
Autorko, miałam tak samo jak Ty - też byłam z manipulantem, wiecznie pokazywał humorki, grał na moich uczuciach. Bo uważał, że ja boję się, że odejdzie.
Co zrobiłam? Kopnęłam w końcu tego buraka w dupcie. Wtedy mu się przypomniało jak to mnie kocha, jak to planował się oświadczać ![]() Tyle, że mnie to wtedy nic nie obchodziło, bo poznałam już obecnego TŻ, bez którego świata sobie nie wyobrażam. A ex? Sam jak palec ;p Ty też daj sobie szansę na szczęście. Związek, w którym cały czas musisz się bać i żyć w niepewności to nie jest dobry związek. To toksyk. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
So in America when the sun goes down and I sit on the old broken-down river pier watching the long, long skies over New Jersey (...), I think of Dean Moriarty, I even think of Old Dean Moriarty the father we never found, I think of Dean Moriarty.” |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Brak wspólnych pasji i pogłębiający się konflikr
Dla mnie to wygląda tak: facet szuka powodów do zerwania albo chce, żebyś to ty podjęła tę decyzję za niego.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 22
|
Dot.: Brak wspólnych pasji i pogłębiający się konflikr
Związek należy do przeszłości.
Edytowane przez 6dd2e56641f152aa6c78bb71c9ad74463397e3e8_5f73bc720a4bb Czas edycji: 2020-09-29 o 07:13 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
|
Dot.: Brak wspólnych pasji i pogłębiający się konflikr
[1=6dd2e56641f152aa6c78bb7 1c9ad74463397e3e8_5f73bc7 20a4bb;88082958]No cóż, odpowiedzi nie napawają optymizmem. Najgorsze jest to zmienianie zdania i inne rozumienie pewnych wyrażeń. Np. właśnie to niepasowanie do siebie. Jakiś miesiąc temu stwierdził, że pasujemy do siebie w 98%, a te 2% to inne zainteresowania i że gdybym to ja mu powiedziała, że do siebie nie pasujemy, to byłoby mu przykro. Jak sama umówiłam, że istotnie mamy problem ze wspólnymi zainteresowaniami, to zaczął zaprzeczać, że ależ nie, parę rzeczy by się przecież znalazło i nie jest tak źle. Dziś mam wrażenie, że chce mnie jakoś zaszantażować. Padało kilka wersji z jego ust:
- może nie pasujemy do siebie - jesteśmy różni, ale to nie znaczy, że nke pasujemy do siebie - dla mnie te różnice nie są powodem do rozstania - nie wiem, a może się okaże, że nie będziemy mogli być przez to ze sobą - nadal uważam, że pasujemy do siebie w 98%, ale w tych 2% (=sposób spędzania czasu razem) się różnimy i zawsze staje na Twoim. Wczorajsza kłótnia była o to, że po kilku miłych dniach urlopu zagadałam jak to w końcu jest? Dla mnie stwierdzenie "nie pasujemy do siebie" to taki tekst na pożegnanie. On się upiera, że nie i że się uczepiłam tego wyrażenia, a on miał coś innego na myśli, czyli, że się różnimy. Kilka razy miał lepszy moment i powiedział, że mnie kocha. Potem znowu opętał go jakiś diabeł i był niemiły. W końcu zapytałam czy chce się rozstać, jak mam to wszystko rozumieć? Upiera się, że nie. Nie da się z niego wyciągnąć po co w ogóle ze mną jest. Czemu mnie nie zostawi wobec tego? Powiedziałam mu, że nic go przu mnie nie trzyma na siłę. Wczoraj wrócił po tym spacerze, na który go wypchnęłam po 3 h i stwierdził, że mu lepiej. Zapytałam więc co będzie dalej. Odpowiedział, że miło spędzimy resztę weekendu. Teraz jest 10, a on leży w łóżku i śpi lub udaje, że śpi. Nie budzę go i nie odzywam się. Nie wiem czy mu zaproponować wycieczkę rowerową czy iść sama bez słowa. Mam już dość płaszczenia się i nie chcę być tak traktowama, a jednocześnie ta sytuacja strasznie mnie stresuje.[/QUOTE] Zacznij robić swoje, a na niego nie zwracaj uwagi. Jego jazdy psychiczne są jego problemem, z którym ona sam musi się uporać. Może tylko to mu powiedz. Skacząc pod jego dyktando i ulegając jego kaprysom, uniemożliwiasz mu wrecz wyjście z tym na prostą, a sama tylko cierpisz . ---------- Dopisano o 10:21 ---------- Poprzedni post napisano o 10:20 ---------- [1=6dd2e56641f152aa6c78bb7 1c9ad74463397e3e8_5f73bc7 20a4bb;88082958] Tylko dlaczego sam tego nie zrobi? Wiesz, ja się nie chciałam zostawać, w ogóle nie chciałam, żeby tak się to wszystko potoczyło, ale jeśli on chce, to czemu sam nie zerwie?[/QUOTE] Bo czuje się dowartościowany i ma chorą satysfakcję patrząc, jak się męczysz i w koło niego latasz płaszcząc się.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 2 283
|
Dot.: Brak wspólnych pasji i pogłębiający się konflikr
Polecę stereotypem, tak pół żartem pół serio, to typowy informatyk
![]() Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 14
|
Dot.: Brak wspólnych pasji i pogłębiający się konflikr
Autorko, gość wygląda jakby miał zaburzenia z wiązki B.
Poczytaj o narcyzmie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Brak wspólnych pasji i pogłębiający się konflikr
[1=6dd2e56641f152aa6c78bb7 1c9ad74463397e3e8_5f73bc7 20a4bb;88082958]
- nadal uważam, że pasujemy do siebie w 98%, ale w tych 2% (=sposób spędzania czasu razem) się różnimy i zawsze staje na Twoim.[/QUOTE]Co on dokładnie ma na myśli mówiąc, że zawsze staje na twoim? Czy nie jest tak, że ty zawsze odmawiasz gdy on coś proponuje? Zapytaj go czy on w takim razie nigdy nie ma ochoty na to, co decydujecie się robić razem i jakie dokładnie rzeczy chciałby robić. Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 22
|
Dot.: Brak wspólnych pasji i pogłębiający się konflikr
Związek należy do przeszłości.
Edytowane przez 6dd2e56641f152aa6c78bb71c9ad74463397e3e8_5f73bc720a4bb Czas edycji: 2020-09-29 o 07:13 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 50 575
|
Dot.: Brak wspólnych pasji i pogłębiający się konflikr
A ja to widzę inaczej.
Według mnie bez potrzeby nakręcasz całą tę sytuację. Jesteście na urlopie, jest fajnie, miło a Ty to psujesz jakimiś rozmowami o emocjach. I po co? Nie mogłaś być szczęśliwa dalej? Jakbym usłyszała od faceta, że do siebie nie pasujemy a sama bym tak nie uważała, to zapytałbym się tylko krótko "to co? Rozstajemy się?". Jak on by powiedział, że nie, albo, że nie wie to bym powiedziała, żeby skończył zatem pier... Ja uważam, że nie jesteśmy rodzeństwem syjamskim, aby być takimi samymi ludźmi. Jesteśmy w związku a nie zespawani ze sobą. Jak mu nie pasuje, a mi pasuje, to niech powie, że to koniec. A jak mu pasuje to ok. Ewentualnie możnaby pójść na jakieś kompromisy w stylu raz w miesiącu spędzamy czas na Twojej randce a raz na mojej. Ty lubisz komputery, więc zagramy w grę czy co tam chcesz, ja lubię przyrodę to jedziemy do lasu. I jedno jest zadowolone i drugie. Nie są to czynności, które sprawiają wielki dyskomfort. Co innego zmuszanie do nauki, która już dyskomfortem jest. Powiedziałabym Panu, że ja się będę uczyć programować jak on się będzie uczył jak hodować pomidory i magnolie. Phi. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 22
|
Dot.: Brak wspólnych pasji i pogłębiający się konflikr
Ciekawe. Czytam o tych zaburzeniach z wiązki b (inna nazwa zaburzenia dramatyczno-niekonsekwentne) i pasuje jak ulał :O
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 50 575
|
Dot.: Brak wspólnych pasji i pogłębiający się konflikr
[1=6dd2e56641f152aa6c78bb7 1c9ad74463397e3e8_5f73bc7 20a4bb;88083008]Ciekawe. Czytam o tych zaburzeniach z wiązki b (inna nazwa zaburzenia dramatyczno-niekonsekwentne) i pasuje jak ulał :O[/QUOTE]I zaraz mu zaczniesz wyjeżdżać z problemami psychicznymi zdiagnozowanymi przez google i się jeszcze bardziej pokłócicie. Idealnie.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 14
|
Dot.: Brak wspólnych pasji i pogłębiający się konflikr
Cytat:
Znam to z własnych doświadczeń. Aż mnie zmroziło jak przeczytałam Twój post. ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 22
|
Dot.: Brak wspólnych pasji i pogłębiający się konflikr
Związek należy do przeszłości.
Edytowane przez 6dd2e56641f152aa6c78bb71c9ad74463397e3e8_5f73bc720a4bb Czas edycji: 2020-09-29 o 07:13 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 50 575
|
Dot.: Brak wspólnych pasji i pogłębiający się konflikr
[1=6dd2e56641f152aa6c78bb7 1c9ad74463397e3e8_5f73bc7 20a4bb;88083035]Ja mu tak powiedziałam, że są różne związki i nie we wszystkich są wspólne pasje, a jednak miłość i wzajemny szacunek sprawia, że trwają i czy dla niego to jest powód do rozstania. Powiedział, że nie i w sumie na tym mogłoby się skończyć, tylko rozpętała się taka afera emocjonalna, że teraz mamy dramat. On leży dalej w łóżku. Nie wiem czy mam podejść i zapytać czy chce iść na rower lub coś porobić wspólnie czy go zostawić tak? Ja mam taką wrażliwość, że nie umiem być taka obojętna. Ale potem wychodzi to fatalnie i sama się czuje tak jakbym się plaszczyła.[/QUOTE]No i na tym powinno się skończyć. Nie wiem po co jątrzysz. Może to Ty nie chcesz z nim być i szukasz powodu do zerwania?
Jesteś z nim szczęśliwa? Chcesz z nim być? Idź do niego i się przytul. Powiedz, że możecie iść na rower a po drodze kupić krzyżówki na wieczór. Przecież nie umrzesz od krzyżówki wieczorem. I Ty będziesz zadowolona z roweru i on z krzyżówki. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-01
Wiadomości: 3 487
|
Dot.: Brak wspólnych pasji i pogłębiający się konflikr
[1=6dd2e56641f152aa6c78bb7 1c9ad74463397e3e8_5f73bc7 20a4bb;88082997]W ogóle tak go wczoraj zapytałam czy gdyby okazało się, że znaleźliśmy wspólne zainteresowania i nie jest już zawsze "tak jak ja chcę", to czy to by mogło zmienić jego nastawienie. Odpowiedział, że tak, bo chodzi o to spędzanie czasu i że zawsze mu odmawiam jak mi proponuje coś co chciałby ze mną porobić (kiedyś nauka programowania, teraz jakieś gry karciane lub projektowanie własnych gier, rozwiązywanie sudoku lub zadań z matematyki - on teraz dodatkowo studiuje i ma matematykę na uczelni...). Dla mnie to brzmi jak jakiś szantaż lub bunt.
Ja mam inną pasję. Gram na pianinie. Kiedyś chodziłam do szkoły muzycznej. Z racji, że wynajmujemy mieszkanie, z którego planuje się przeprowadzić, nie sprowadzałam pianina z domu rodzinnego, żeby potem mieć kłopot z przeprowadzką. Dlatego 1-2 x w tygodniu jadę do domu pograć. On niby twierdzi, że mi kibicuje, ale robi wszystko odwrotnie i gniewa się na mnie jak jadę grać. Fakt, że zostaję wtedy na noc, bo jak ćwiczę to zajmuje mi to kilka godzin. On niewiele mówi, ale potem jeat taki jakby nieswój, spięty. Ostatnio z niego wycisnęłam, że ma do mnie żal, że go zostawiam. Inna rzecz, że kiedyś gdy on mi mówił, że chce pobyć sam i coś sobie porobić (nie mieszkaliśmy wtedy razem, więc objawialo się to zerwaniem kontaktu na 2-3 dni), to nie widział w tym najmniejszego problemu i dziwił się, że było mi przykro. Zresztą wiem, że podobnie skryty i uparty był w poprzednim związku. Jego ex okazała się silniejsza niż ja i go zostawiła. Na pożegnanie powiedział jej "ok, spoko", a potem podobno żałował przez parę lat i próbował to naprawić. Ona już go jednak nie chciała. Kilka lat później poznał mnie i jak widać powtórka z rozrywki.[/QUOTE]Jesteś z tym facetem za kare? Przecież to toksyk. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Brak wspólnych pasji i pogłębiający się konflikr
[1=6dd2e56641f152aa6c78bb7 1c9ad74463397e3e8_5f73bc7 20a4bb;88082997]W ogóle tak go wczoraj zapytałam czy gdyby okazało się, że znaleźliśmy wspólne zainteresowania i nie jest już zawsze "tak jak ja chcę", to czy to by mogło zmienić jego nastawienie. Odpowiedział, że tak, bo chodzi o to spędzanie czasu i że zawsze mu odmawiam jak mi proponuje coś co chciałby ze mną porobić (kiedyś nauka programowania, teraz jakieś gry karciane lub projektowanie własnych gier, rozwiązywanie sudoku lub zadań z matematyki - on teraz dodatkowo studiuje i ma matematykę na uczelni...). Dla mnie to brzmi jak jakiś szantaż lub bunt.[/QUOTE]No to mu powiedz, żeby też odmawiał jak ty proponujesz coś, czego on nie chce robić.
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 22
|
Dot.: Brak wspólnych pasji i pogłębiający się konflikr
Związek należy do przeszłości.
Edytowane przez 6dd2e56641f152aa6c78bb71c9ad74463397e3e8_5f73bc720a4bb Czas edycji: 2020-09-29 o 07:13 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Brak wspólnych pasji i pogłębiający się konflikr
[1=6dd2e56641f152aa6c78bb7 1c9ad74463397e3e8_5f73bc7 20a4bb;88083035]Ja mu tak powiedziałam, że są różne związki i nie we wszystkich są wspólne pasje, a jednak miłość i wzajemny szacunek sprawia, że trwają i czy dla niego to jest powód do rozstania. Powiedział, że nie i w sumie na tym mogłoby się skończyć, tylko rozpętała się taka afera emocjonalna, że teraz mamy dramat. On leży dalej w łóżku. Nie wiem czy mam podejść i zapytać czy chce iść na rower lub coś porobić wspólnie czy go zostawić tak? Ja mam taką wrażliwość, że nie umiem być taka obojętna. Ale potem wychodzi to fatalnie i sama się czuje tak jakbym się plaszczyła.[/QUOTE]
Zapytaj czy chce coś porobić razem. Jak nie chce, to sama sobie zorganizuj czas. Założę się, że on doskonale wie jaka jest twoja wrażliwość i teraz zachowuje się tak, żeby cię do czegoś sprowokować i nieważne co zrobisz, będzie źle ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 22
|
Dot.: Brak wspólnych pasji i pogłębiający się konflikr
Odpowiadając na pytanie czy jestem szczęśliwa i chcę z nim być.
Chcę, ale najwyraźniej nie jestem do końca szczęśliwa. Są super momenty, dla których mi szkoda z nim zrywać, a o których nie piszę w tym wątku. Piszę o negatywnych rzeczach, które burzą szczęście. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Brak wspólnych pasji i pogłębiający się konflikr
[1=6dd2e56641f152aa6c78bb7 1c9ad74463397e3e8_5f73bc7 20a4bb;88083053]Na początku wydawał się zadowolony z wyjazdu, a wczoraj mi powiedział, że wczasy to strata pieniędzy.[/QUOTE]No to mu powiedz, żeby takie uwagi wygłaszał przed wyjazdem, a nie będzie musiał potem się tak męczyć
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 50 575
|
Dot.: Brak wspólnych pasji i pogłębiający się konflikr
Mnie to przeraża, że ludzie są tak zamknięci na siebie, na swoje ja.
Serio jakby zagranie w karty albo pójście na rower zabijało. Jakby nie można było spędzić czasu na czymś innym niż tylko to co ja chcę. Tylko ja, ja, ja, moje, moje, moje. Rozumiem, że kogoś może coś nie jarać, ale to nie zabija. Od czasu do czasu można się chyba wyrwać ze swojej strefy komfortu. Zrobić coś nowego, coś innego. O ile rozumiałabym jakiś strach przed wysokością i hobby ze wspinaczką na szczyty wielkich gór i odmowę w takim przypadku ze zwykłego strachu, tak serio nie rozumiem odmawiania roweru czy gry w karty gdy ta nasza druga połówka tego potrzebuje. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
|
Dot.: Brak wspólnych pasji i pogłębiający się konflikr
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88083062]Zapytaj czy chce coś porobić razem. Jak nie chce, to sama sobie zorganizuj czas.
Założę się, że on doskonale wie jaka jest twoja wrażliwość i teraz zachowuje się tak, żeby cię do czegoś sprowokować i nieważne co zrobisz, będzie źle ![]() Powie sprytek ze chce, a potem będzie jak ta skrzywdzona, gnuśna krowa na łańcuchu, co wlecze się jak za karę i tylko muczy smętnym głosem, utrudniając wszytko i psując każdą inicjatywę. Tym sposobem on się będzie dalej bawił świetnie, a autorka wątku jak dotąd.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 |
astro-loszka
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 511
|
Dot.: Brak wspólnych pasji i pogłębiający się konflikr
O matko, jakieś takie od czapy wydają mi się te Wasze kłótnie. Jakieś niepasowanie w iluś tam procentach, WTF?
Powiedziałabym: ok, nie pasujemy w 100%, zgoda. I co w związku z tym? Jesteśmy razem, czy rozstajemy się?Krótka piłka, zamiast jakiegoś jątrzenia, wynurzeń i wkurzania siebie nawzajem. Poza tym para ludzi w związku to nie jakiś zrośnięty twór, że mają mieć identyczne hobby, i tylko takie. Sama napisałaś, on ma swoje, Ty - swoje, ale macie też część wspólną. I to jest jak najbardziej normalne. Po co zmuszać kogoś do czegoś, co go zupełnie nie kręci? Dla zasady? Owszem, ktoś może lubić wędkarstwo, druga osoba kompletnie na tym się nie znać, ale to nie znaczy, że ma z sympatii do połówki nauczyć się rzucać wędką. Może, ale nie musi, to jej dobra wola i chęć. Równie dobrze może w tym czasie woleć pójść na rower, czy popływać. Albo przysiąść u boku wędkarza na kocu z książką.
__________________
Kpię i o drogę nie pytam. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:03.