UMCS lingwistyka stosowana

[indiii]

Hej Wybieram sie w tym roku na lingwistykę stosowaną. Rekrutacje już się kończą, a ja zaczynam się wachać. Myślałam najpierw nad Warszawą, ale troche a mi to odradzano i widziałam, że ta warszawka na internecie też ma różne opinie. Sama mam bliżej na UMCS bo jestem spod Lublina. Myślicie, że poziom bedzie wybitnie niższy niż na tej UW? Ktoś może mógłby się wypowiedzieć na ten temat?
A no i interesują mnie kombinacje z niemieckim. Czy były do tej pory jakieś duże różnice w wykładowcach, poziomach na ang-niem i niem-ang? Bo mam ochotę na wiodący niemiecki mimo, że mój poziom jest troche niższy (chociaz wyniki matur pokazują co innego ).
I jak wygląda sprawa z praktykami.. czymkolwiek w czym można nabrać trochę wprawy z tłumaczeniami. Ostatnio oglądałam jakiś filmik "Co mówią abolwenci UMCS LS", ale wiadomo, że złego nie powiedzą. Czy uczelnia się angażuje i można trochę się wykazać?

W ogóle jest tu ktoś kto składa papiery na umcs na lingwistyke w tym roku?

[megamag]

Raczej nikt Ci nie odpowie, bo nikt nie studiował na obu tych uczelniach naraz. Z poziomem to jest tak, że jak gdzieś są wyższe progi, to i poziom z reguły jest wyższy (bo na poziom ma też jednak wpływ jakoś studentów, a nie tylko wykładowców). Więc z założenia na UW powinien być wyższy, bo w rankingach stoi znacznie wyżej niż UMCS. O lingwistyce na UMCS słyszałam tylko od koleżanek koleżanek, ale raczej nie narzekały, no bo z drugiej strony jak człowiek się chce nauczyć, to się nauczy.

Ale praktyki to sobie musisz załatwić sama, tak to już na polskich uczelniach jest. Jak chcesz praktykować tłumaczenia, to jeszcze ten Lublin nie powinien Ci przeszkadzać, bo tłumaczyć można zdalnie. Ale z praktykami stacjonarnymi może być problem, bo w Lublinie nie ma firm. Wschód Polski, bieda, gospodarka kwiczy.

[Karolynn_Black]

Mam ten sam problem UMCS vs UW, podbijam.

[indiii]

Ok dzięki za odpowiedz. W sumie wiem jak to wygląda na przykładzie liceum, bo przepisywałam się z klasy do klasy - jak chodzi o poziom. Chociaż wiem, że studia to trochę co innego właśnie mnie pociesza, że można robić na zleceniach. Muszę się zacząć orientować od początku jak tam pójde. Pierwszy rok się skupie chyba tylko na nauce i przynajmniej na jakimkolwiek wybadaniu rynku - może od starszych roczników jak się uda. W sumie sama nie wiem czy powinnam coś szukać na licencjacie już czy może dać sobie jeszcze spokój? Niby każdy mówi, że trzeba zbierać doświadczenie jak najwcześniej, ale studia językowe wydają mi się na tyle specyficzne, że przez pierwsze trzy lata powinnam skupić się bardziej na nauce. Sama nie wiem

Na fb na jakejś stronie tłumaczy był trochę większy odzew. Ludzie raczej mówili dobrze o UMCS. Przekonuje mnie to, że jest podobno praktyczna i głównie skupia się na konserwatoriach, warsztatach tłumaczeniowych etc. Na UW słyszałam, że napychali więcej teorii (chociaż nie z fb to nie wiem na ile potwierdzone informacje ).
Co do praktyk, germaiostyka na UMCS współpracuje z firmą Convergys, która ma oddział w Lublinie. Stawki mają dobre jak na początek, bo niby po trzech miesiącach ok 5tys brutto, a na lubelskie warunki to jednak ok. Wiem, że polska B. Wiem, że sodoma i gomora Jedna dziewczyna mówiła, że łatwo tam potem o pracę, a lingwistyka z profilem niemieckim tez się czesto łapie, nie wiem jak zresztą.
Sam zakład lingwstyki na UMCS ma podpisane umowy o współprace (nie wiem czy jest jakoś bardzo intensywna, ale ludzi na mgr idą tam na praktyki) z urzędem marszałkowskim i miasta, z kilkoma muzeami m.i.n na Majdanku i z jakims radiem lubelskim.

W ogóle zgadałam się z dziewczyną, która też idzie na grupę z wiodącym niemieckim. Maturki z obu języków na rozszerzeniu w okolicach 90 (niemiecki nawet równe). Ja podobnie czyli liczę na jakiś przyzwoity poziom. Nie będzie tak źle może. Generalnie, chłopak, który tam studiował (w tym roku magisterkę robił) mówił, że o grupę z niemieckim nie mam co się martwić. Jest chyba najdłużej to trzyma poziom. Gorzej z jakims ang-hiszp albo portugalskim, bo te są od niedawna i jednak wodać przepaść. Kiedyś słyszałam, że ta rosyjską była jajgorsza, ale teraz chyba sie zmieniło. XD Nevermind, bo zbaczam z tematu. Mnie Warszawka chyba jednak nie przekonuje zbyt mocno mimo, że poziom w teorii ma być wyższy (tylko dlatego się nad nią zastanawiam) Pewnie widać to od początku postu, ale mam nadzieje, że Carolyn_Black to ci cokolwiek rozjaśni pomoże, a nie za mota w głowie.
A ty chyba bardziej w stronę UW?

Ale jezeli ktokolwiek cokolwiek jeszcze chciałby dodac od siebie!

Ps przepraszam za literówki, ale pisze z komórki

[megamag]

Ja byłam akurat na lingwistyce na UW i też miałam dużo warsztatów, ale to chyba ogólnie cecha lingwistyk. Warsztaty plus więcej przedmiotów językoznawczych, a mniej kulturówki. UMCS się raczej mocno od tego nie różni, te programy studiów jednak muszą mieć pewną pulę przedmiotów, żeby w ogóle nazywać się lingwistyką. Zresztą możesz sobie porównać programy studiów i zobaczyć, ile masz godzin poszczególnych przedmiotów. Ale w praktyki zapewniane przez uczelnię nie wierzę, wszystkie twierdzą, że je mają, że mają biura karier, a potem się okazuje, że pic na wodę i radź sobie sam. :p
A kiedy masz zacząć, to już zależy od Ciebie. Jak będziesz się czuła na siłach i jak będziesz miała czas, bo studia językowe są jednak wymagające.

Jestem tylko o tyle złośliwa wobec Lublina, że część moich znajomych poszła tam studiować, a ja poszłam do Warszawy. I oczywiście po studiach wszyscy zwalili się tutaj, bo tam nie ma pracy.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez megamag

Jestem tylko o tyle złośliwa wobec Lublina, że część moich znajomych poszła tam studiować, a ja poszłam do Warszawy. I oczywiście po studiach wszyscy zwalili się tutaj, bo tam nie ma pracy.

Ale w czym problem, bo nie rozumiem? Jak się idzie do jednego miasta studiować to pociąga to za sobą automatycznie przywiązanie chłopa do ziemi?

A niektóre uczelnie owszem, zapewniają studentom praktyki, ale z doświadczenia mówię, że to raczej PIA niż coś dobrego.

[megamag]

Złośliwa w tym sensie, że trochę nie myśleli o tym, idąc na studia. Mieli podejście jakoś to będzie, a nie było. Ja, wybierając studia, kierowałam się już obecnością rynku pracy w danym mieście, bo wychodziłam z założenia, że zaczynać zdobywać doświadczenie zawodowe dopiero, kiedy skończę studia, to będzie trochę za późno. Lepiej być więc w miejscu, w którym mogę połączyć studiowanie i praktykowaniem. A ci znajomi najpierw chwalili sobie Lublin, bo klimat studencki i tanio, ale po skończonych studiach przyjeżdżali tu z pustym CV i zaczynali od darmowych praktyk.

[indiii]

Porównywałam programy studiów to w sumie UW i UMCS mają zbliżone programy. Na UW widziałam ze dwa, trzy, których nie widziałam na UMCS. Nie wiem czy to akurat była teoria czy nie, bo jednak dla laika niektöre przedmioty są..dziwnie brzmiące. Musałabym przeszukać na internecie chyba dokładniej. Z tą przepakowaną teorią to nie moje słowa, żeby nie było, ale nawet jakby te 2/3 przedmioty były teorią to trochę wyolbrzymione. Chociaż połowa ludzi idących na filologie narzeka na kulturówkę to na lingwistyce też na coś muszą.
Generalnie to myślałam o Poznaniu, ale odpadł w przedbiegach, bo kogo bym się stamtąd nie zapytała to narzekał na angielski. Zresztą widać po siatce godzin, bo na licencjacie PNJ z angielskiego jest o połowę mniej, ale za to więcej jakiejś historii i literatury niemieckiej. Z drugiej strony to na UAM mają tylko z wiodącym niemieckim, ale jak to ma się lingwistyką nazywać to i tak coś jest nie halo jak dla mnie.

Z tymi praktykami to już sama nie wiem. Niby ludzie mówią, że sami byli, ale jak to dokładnie wygląda to musiałabym im jeszcze zaspamować. Mówiłam jeszcze o tych filmikach, w których absolwenci się wypowiadają (tzn. 5 filmików - 5 osób od 2012 bodajże) to niby też mówili o tych urzędach miasta (tzn. 2/3 z 5 os), ale to musiało być przepuszczone przez uczelnie to zawsze może okazać się tylko reklamą Widocznie jedyne co można zrobić to sprawdzić w praktyce jak to wygląda.
Co do tej jednej firmy współpracującej to jednak raczej nie jest pic na wodę, bo dziewczyna mówiła mi na czym to polega. Na lingwistyce spec. "język biznesu" nie będzie, ale i tak są raczej szanse i może komuś sie "poszczęści", ale na germanistyce firma "dba" o przedmioty pod specjalizacje tzn. z tym słownictwem specjalistycznym etc i ludzie normalnie na lic. mają tam praktyki. Jedna firma nie pociesza, ale z drugiej strony nie ma tu chetnych do studiowania niemieckiego chyb albo to nasz rocznik taki uprzedzony hah Na początku rekrutacji na germanistyce wymagali przynajmniej jakiegoś języka obcego (język biznesu to grupa od podstaw), a teraz weszlam na strone to jest składanie podań do wyczerpania miejsc także.. trochę nie rozumiem po co tyle ludzi sie pcha na czystą anglistykę jeszcze z progami średnio 60% z matury podstawowej co roku i limitem miejsc na 200 osób.

Co do przeprowadzki - no to boje się że właśnie tak to może wyglądać. Bardziej zastanawiałam się czy jakby mi lubelska uczelnia nie podeszła to mogłabym sie przenieść spokojnie na warszawę na mgr? Czy raczej uczelnie robią problem?
Warszawa i tak byłaby dla mnie raczej chwilowa. Pracy tam szukać nie chce, mieszkać też nie. Bardziej mnie ciągnie na Wrocław/Poznań jak już, ale na razie nie widzę opcji. Wiem, że w Lublinie nie jest za wesoło i liczę się z tym, że jednak lublin tak samo może okazać się chwilowy.
Zastanawiałam się jeszcze nad wyjazdem do niemiec/do londynu(do rodziców) po studiach i dorobienie sobie jakiś kursów z rachunkowości załóżmy i powrót po kilku latach do Polski, ale chyba nie ma co gdybać bo przez pięć lat to się może jeszcze dużo wydarzyć.

Dzięki, że odzew.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez megamag

Złośliwa w tym sensie, że trochę nie myśleli o tym, idąc na studia. Mieli podejście jakoś to będzie, a nie było. Ja, wybierając studia, kierowałam się już obecnością rynku pracy w danym mieście, bo wychodziłam z założenia, że zaczynać zdobywać doświadczenie zawodowe dopiero, kiedy skończę studia, to będzie trochę za późno. Lepiej być więc w miejscu, w którym mogę połączyć studiowanie i praktykowaniem. A ci znajomi najpierw chwalili sobie Lublin, bo klimat studencki i tanio, ale po skończonych studiach przyjeżdżali tu z pustym CV i zaczynali od darmowych praktyk.

Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie poważnego studiowania lingwistyki i jednoczesnej pracy. Na magisterce owszem, ale na pewno nie na licencjacie.

Zresztą o jakiej "pracy w zawodzie" mielibyśmy tu mówić? Uczyć bez uprawnień można co najwyżej w szkołach językowych, tłumaczyć można zdalnie - o ile w ogóle student 1-3 roku się do tego nadaje, a to co lingwiści mogą robić w korpo spokojnie idzie ogarnąć od magisterki. Uważam, że w przypadku lingwistyki to takie rozmienianie się na drobne i lepiej całą parę puścić w gwizdek doszlifowania tych dwóch języków do poziomu near-native + ewentualnie nadgonić trzeci do poziomu wyższego niż B2.

[indiii]

Może nie na caly/pol etaty/weekendową, ale w sumie fakt, że chyba lepiej skupić się na samych językach. O pracy na licencjacie to jedyne co mi przychodzi do glowy to na słuchawc e i przy okazji podszkolenie mówienia albo ewentualnie korki (?) ale jak teraz o tym myśle... To już lepiej na mgr wbijać na obsługę klienta niemieckojęzycznego np?
Jedna dziewczyna pisała, że na drugim roku złapała zlecenie na tłumaczenie filmu z rosyjskiego. Trzy, cztery dni i wpadło jej kilka stówek, ale raczej rzadko kiedy się takie coś trafia.

Eh nie no, za duźo wymyślam chyba już. Z takimi rzeczami to sie trzeba zorientować zaczynając studia. Za dużo chce naraz. Jednak się łudze, że uczelnia będzie oferować jakies chwilowe projekty z tym związane do których będzie można się zgłosić.

[malytygrys2]

jestem po licencjacie na UMCS, jak macie jakieś pytania, to piszcie

[indiii]

A ja miałabym pytanie bardziej czysto techniczne, o ile byś się w tym orientowała. Jeżeli chodzi o poziom grup Czy widać jakąś wieksza roznice miedzy wiodacym niemiecki, a ta z wiodacym angielskim (profile z kombinacja ang + niem i na odwrot). Czy nawet jezeli są to się wyrównują? Bo zauważyłam, że jednak na tą z wiodacym niem łatwiej się było dostać i coraz bardziej się nad tym zastanawiam. Tym bardziej, że pewnie będą jeszcze drugie tury i może jeszcze spaść próg.

No i tak ogólnie. Byłaś zadowolona z UMCS? Bo widzę, że planujesz mgr na UW chyba? Kwestie związane z pracą czy jednak uczelnia nie pasowała?
No i te praktyki. Czy UMCS się cokolwiek angażuje w to czy te współprace z urzędem marszałkowskim etc to tylko "chłyt marketingowy"? Chociaż nie wiem czy te praktyki nie są bardziej pod mgr, ale i tak się orientujesz 100x więcej ode mnie. W sumie nie chodzi mi tylko o takie, ktore trzeba wyrabiać pod studia tylko czy generalnie są jakieś 'eventy', projekty czy coś innego gdzie się można w ciągu roku akademickiego zgłaszać i jest to robione bardziej pod lingwistykę lub ogólnie koerunki językowe.

[malytygrys2]

Z tymi grupami to jest tak, że teoretycznie powinnaś pisać pracę licencjacką z języka wiodącego, ale nie jest to regułą. Próg zaliczenia w przypadku przedmiotów z "drugiego języka" jest o 5-10 % mniejszy, niż z języka wiodącego - chociaż te progi zmieniają się co roku i wahają się od 60 do 70 %. Z rozmów ze znajomymi nie zauważyłam jakoś, żeby odstawali - w większości z angielskiego wszyscy mieliśmy tych samych prowadzących, te dwie grupy z niemieckiego też - głównie chodziło o próg zaliczenia. Zresztą teoretycznie lingwę kończysz z dwoma językami na tym samym poziomie

Ja planuję przeprowadzkę do Warszawy z powodów osobistych, nie związanych z uczelnią. Lingwa na UMCS mnie pozytywnie zaskoczyła, poza tym na magisterce można robić drugi kierunek, translację konferencyjną Jeśli chodzi o pracę, to ja pracuję od 2 lat w różnych szkołach językowych.
Praktyki są, nie są mitem, ale to zasługa dwóch świetnych opiekunów, którzy zachęcają studentów do rozwoju no ale fakt faktem, że UMCS jakieś umowy z praktykodawcami faktycznie ma podpisane

[indiii]

Okej dziekuje za odpowiedź Super, że ktoś się z UMCS znalazł.
Jak do mnie doszło, że oficjalnie już jestem studentką to się zaczęłam trochę stresować.
A wykładowcy..w sumie to też mnie nurtuje Pozytywnie nastawieni do studentów? Można się dogadać? Ciekawe/ciężkie przypadki się wszędzie zdażą ale jak czasami rozmawiam ze starszymi znajomymi to się zastanawiam czy ja też od paźdzoernika będę mieć take przeboje.

[Karolynn_Black]

Złożyłam dokumenty na umcs na ang-niem, ale czekam jeszcze na wyniki z Wawy. Nadal się waham.

[malytygrys2]

Napisane przez indiii

Okej dziekuje za odpowiedź Super, że ktoś się z UMCS znalazł.
Jak do mnie doszło, że oficjalnie już jestem studentką to się zaczęłam trochę stresować.
A wykładowcy..w sumie to też mnie nurtuje Pozytywnie nastawieni do studentów? Można się dogadać? Ciekawe/ciężkie przypadki się wszędzie zdażą ale jak czasami rozmawiam ze starszymi znajomymi to się zastanawiam czy ja też od paźdzoernika będę mieć take przeboje.

Na 3 lata studiów i "przerobionych" kilkunastu prowadzących, "ciężki przypadek" zdarzył mi się dwa razy. Reszta jest naprawdę świetna. Być może wpływ ma na to fakt, że grupy są małe, w większości zajęcia były prowadzone w formie ćwiczeń, więc łatwiej zbudować nić porozumienia

[indiii]

Karolyn_Black a skladałaś do Warszawy na sam ILS czy jeszcze na ten IKLA? Daj znać jak jednak zostaniesz w Lublinie, bo zawsze fajnie by kogoś poznać z roku Chociaż jak wybierzesz UW to się nie zdziwię za bardzo.


To chyba nawet nie powinnam się stresować. O mało, którym kierunku na uczelni publicznej słyszę tak mało negatywnych opinii, a już starałam się zbierać informacje od różnych osob takze chyba zostaje mi tylko czekać do października. Dzięki jeszcze raz za odpowiedz!

[Kamysza]

Hej

[rtaaaa]

Hej. Ja również zastanawiam się nad studiowaniem na UMCS. Od ostatniego postu tutaj minęło trochę czasu i pewnie coś się zmieniło na uczelni. Startowałabym i tak dopiero w przyszłym roku. Zależałoby mi też na kierunku z francuskim. Byłabym bardzo wdzięczna za każdą wiadomość. Pozdrawiam

[ewa_gajewska]

hej hej, wiem że wątek stary ale co tam, może akurat ktoś mi odpisze, wybieram sie na lingwistyke w październiku właśnie na umcs i mam pare pytań
1 - kiedy wybiera się specjalizację? trzeba to zrobić przed październikiem czy dopiero jak zacznie się studia?
2 - jak stoi sprawa z praktykami? kiedy się je zaczyna?
3 - jak z pracą po tym kierunku? naprawdę jest tak jak mówią ze w lublinie to nie ma pracy i tylko warszawa ma jakieś perspektywy?
4 - trochę nie związane z kierunkiem samym w sobie ale jak wygląda immatrykulacja? i czy jak jest inauguracja ta normalna to trzeba się stawić czy nie jest to konieczne?
z góry dziękuje za każdą odpowiedź