Sprzedaż mieszkania i budowa domu czy warto?

[anita_kaa]

Cześć wszystkim Mam problem, a może znajdą się tu osoby, które miały podobny lub spojrzą na to świeżym okiem

Sytuacja wygląda tak: 8 mies temu kupiliśmy mieszkanie (wzięliśmy 130 tys kredytu, reszta wkład własny)w mieście 100 tys mieszkańców, ponad 300 km od domu rodzinnego gdzie aktualnie pracujemy. W między czasie mąż dostał działkę od dziadków. Działak z kolei jest 20 km od naszych domów rodzinnych.

Ja po roku mieszkania tu gdzie teraz coraz bardziej przekonuje się, że to nie dla mnie. Pomimo, że oboje pracujemy nie mogę się tu odnaleźć, nie mamy bliskich znajomych, rodzina daleko. Nie będę ukrywać tęsknię za rodzinnymi stronami, i chyba jednak nie nadaję się do życia w mieście, bloku.

Jak tylko okazało się, że dziadkowie przepiszą działkę zaczeliśmy się poważnie zastanawiać nad postawieniem niedużego domku (ok 95 m2), większy nam nie potrzebny ponieważ póki co jesteśmy we dwoje, kiedyś myślimy o dziecku ale raczej tylko jednym.
Mamy jakieś 60 tys oszczędności i mieszkanie warte ok 180-190 tys (spłacając 130 kredytu i tak zostaje nam ok 50-60 tys). Daje to jakies 120 tys na budowę. Plus nasze wspólne zarobki ok 5 tys na mies (czasem wpada jakiś bonus).
Jedyny minus tego wszystkiego to fakt iż po sprzedaży mieszkania i powrocie w rodzinne str dopóki nie ukończymy budowy musielibyśmy mieszkać u moich rodziców oraz to, że mąż prawdopodobnie na początku musiałby pracować w delegacji.

Czy był ktoś z was w podobnej sytuacji, że nie mógł się odnaleźć w nowym środowisku i wrócił na stare śmieci? Warto czy też nie? Będę wdzięczna za wszelkie opinie.

[Bananalama]

Osobiście poczekałabym chyba, aż oszczędności zrobi się więcej.
Jak chcecie się budować? Wynająć ekipę czy jednak gospodarczo? Napewno drożej wyjdzie z ekipą. Poza tym mieszkanie możesz sprzedać od razu, a możesz się z nim bujać 2 lata, weź to pod uwagę.

[anita_kaa]

Myślę że jeśli chodzi o budowę to tak pół na pół,część sami część ekipa. Co do sprzedaży też myślę, że nie byłoby jakiegoś mega problemu ponieważ od dłuższego czasu na klatkach pojawiają się ogłoszenia, że ludzie są chętni kupić mieszkanie na naszym osiedlu, a niestety wolnych mieszkań tu brak. Las w sąsiedztwie, cisza, spokój bardzo wpływa na to, że chętnych jest więcej niż mieszkań.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez anita_kaa

Cześć wszystkim Mam problem, a może znajdą się tu osoby, które miały podobny lub spojrzą na to świeżym okiem

Sytuacja wygląda tak: 8 mies temu kupiliśmy mieszkanie (wzięliśmy 130 tys kredytu, reszta wkład własny)w mieście 100 tys mieszkańców, ponad 300 km od domu rodzinnego gdzie aktualnie pracujemy. W między czasie mąż dostał działkę od dziadków. Działak z kolei jest 20 km od naszych domów rodzinnych.

Ja po roku mieszkania tu gdzie teraz coraz bardziej przekonuje się, że to nie dla mnie. Pomimo, że oboje pracujemy nie mogę się tu odnaleźć, nie mamy bliskich znajomych, rodzina daleko. Nie będę ukrywać tęsknię za rodzinnymi stronami, i chyba jednak nie nadaję się do życia w mieście, bloku.

Jak tylko okazało się, że dziadkowie przepiszą działkę zaczeliśmy się poważnie zastanawiać nad postawieniem niedużego domku (ok 95 m2), większy nam nie potrzebny ponieważ póki co jesteśmy we dwoje, kiedyś myślimy o dziecku ale raczej tylko jednym.
Mamy jakieś 60 tys oszczędności i mieszkanie warte ok 180-190 tys (spłacając 130 kredytu i tak zostaje nam ok 50-60 tys). Daje to jakies 120 tys na budowę. Plus nasze wspólne zarobki ok 5 tys na mies (czasem wpada jakiś bonus).
Jedyny minus tego wszystkiego to fakt iż po sprzedaży mieszkania i powrocie w rodzinne str dopóki nie ukończymy budowy musielibyśmy mieszkać u moich rodziców oraz to, że mąż prawdopodobnie na początku musiałby pracować w delegacji.

Czy był ktoś z was w podobnej sytuacji, że nie mógł się odnaleźć w nowym środowisku i wrócił na stare śmieci? Warto czy też nie? Będę wdzięczna za wszelkie opinie.

Biorąc 130 000 kredytu nie splacasz 130 000. Druga sprawa, macie bezplatną wczesniejszą splate przez caly okres kredytowania czy np. dopiero po 3 latach?

[201803290936]

Napisane przez anita_kaa

Myślę że jeśli chodzi o budowę to tak pół na pół,część sami część ekipa. Co do sprzedaży też myślę, że nie byłoby jakiegoś mega problemu ponieważ od dłuższego czasu na klatkach pojawiają się ogłoszenia, że ludzie są chętni kupić mieszkanie na naszym osiedlu, a niestety wolnych mieszkań tu brak. Las w sąsiedztwie, cisza, spokój bardzo wpływa na to, że chętnych jest więcej niż mieszkań.

Oj kochana, wiesz kto rozwiesza takie ogłoszenia (głównie)? Agenci obrotu nieruchomościami szukający nowych klientów. U mnie w okolicy mnóstwo tego ostatnio. "Kupię mieszkanie w tej okolicy - Tomek", "Pilne! Szukam mieszkania - Anna" itd. Więc akurat tymi karteluszkami bym się nie sugerowała.

Zebrałabym więcej oszczędności i bardzo szczegółowo policzyła wszystkie koszty kredytu, bo jak słusznie zauważyła PaulinciaKWC spłaca się dużo więcej, niż się wzięło.

[eustoma_2009]

Napisane przez anita_kaa

Cześć wszystkim Mam problem, a może znajdą się tu osoby, które miały podobny lub spojrzą na to świeżym okiem

Sytuacja wygląda tak: 8 mies temu kupiliśmy mieszkanie (wzięliśmy 130 tys kredytu, reszta wkład własny)w mieście 100 tys mieszkańców, ponad 300 km od domu rodzinnego gdzie aktualnie pracujemy. W między czasie mąż dostał działkę od dziadków. Działak z kolei jest 20 km od naszych domów rodzinnych.

Ja po roku mieszkania tu gdzie teraz coraz bardziej przekonuje się, że to nie dla mnie. Pomimo, że oboje pracujemy nie mogę się tu odnaleźć, nie mamy bliskich znajomych, rodzina daleko. Nie będę ukrywać tęsknię za rodzinnymi stronami, i chyba jednak nie nadaję się do życia w mieście, bloku.

Jak tylko okazało się, że dziadkowie przepiszą działkę zaczeliśmy się poważnie zastanawiać nad postawieniem niedużego domku (ok 95 m2), większy nam nie potrzebny ponieważ póki co jesteśmy we dwoje, kiedyś myślimy o dziecku ale raczej tylko jednym.
Mamy jakieś 60 tys oszczędności i mieszkanie warte ok 180-190 tys (spłacając 130 kredytu i tak zostaje nam ok 50-60 tys). Daje to jakies 120 tys na budowę. Plus nasze wspólne zarobki ok 5 tys na mies (czasem wpada jakiś bonus).
Jedyny minus tego wszystkiego to fakt iż po sprzedaży mieszkania i powrocie w rodzinne str dopóki nie ukończymy budowy musielibyśmy mieszkać u moich rodziców oraz to, że mąż prawdopodobnie na początku musiałby pracować w delegacji.

Czy był ktoś z was w podobnej sytuacji, że nie mógł się odnaleźć w nowym środowisku i wrócił na stare śmieci? Warto czy też nie? Będę wdzięczna za wszelkie opinie.

Osobiście radziła bym zaczekać. Działaczkę macie, dlatego ona wam nie ucieknie, trochę przecierpisz jeszcze mieszkając w większym mieście, ale za ten czas zaoszczędzicie potrzebne wam pieniądze. Budowa domu to jest znacznie większy koszt niż samo kupno mieszkania. Dlatego poczekajcie jeszcze troszkę a za jakiś czas będziecie "się budować". Co do nowego miejsca i środowiska, być może jestem osobą która woli rodzinne strony, która czuje się lepiej w miejscu które zna lepiej, jednak spójrz również z innej strony, z pewnością znajdziesz jakieś atuty. 😊

[21pyza]

Napisane przez PaulinciaKWC

Biorąc 130 000 kredytu nie splacasz 130 000. Druga sprawa, macie bezplatną wczesniejszą splate przez caly okres kredytowania czy np. dopiero po 3 latach?

Dokładnie. Bank nalicza karne odsetki i to wcale nie male za wcześniejsza spłatę. Musisz też sprawdzić czy nie masz zapisu że przez jakiś czas nie możesz po prostu sprzedać mieszkania U nas było 5 lat. Dowiedz się czy nie będziesz musiała jeszcze odtrącić czegoś fiskusowi.

[bonmonika]

Oczywiście, że warto, dom, to dom.