Zakochałam się w aseksualnym chłopaku.

[dziewczyna_z_sasiedztwa]

Sytuacja wygląda następująco. Jakiś miesiąc temu poznałam poprzez moich znajomych pewnego chłopaka. Najpierw spotykaliśmy się w większym gronie osób i złapaliśmy się ze sobą bardzo dobry kontakt. Potem pojawiły się spotkania we dwójkę, randki, na których całowaliśmy się, przytulaliśmy się. Zauroczyłam się w nim i zaczęłam angażować w tę relację - on zresztą też. To naprawdę cudowny chłopak: przystojny, totalnie w moim typie, inteligentny, troskliwy, z poczuciem humoru, mamy wspólne zainteresowania i wiele tematów do rozmów. Ale pojawił się pewien problem. Dwa dni temu przyznał mi się, że jest aseksualny (nie mylić z aromantyczny) i, szczerzę mówiąc, jestem w ciężkim szoku, bo pierwszy raz przytrafiła mi się taka sytuacja i nigdy bym tego nie przypuszczała, chociażby patrząc na to, jakie żarty mówił w towarzystwie. Powiedział, że zależy mu na mnie, ale musi być ze mną szczery. Ja odpowiedziałam póki co tylko tyle, że muszę to sobie wszystko na spokojnie przemyśleć. Bardzo zaangażowałam się w tę reakcję, liczyłam na stworzenie związku, ale nie wiem, czy w tej sytuacji mamy szansę go stworzyć. Ja aseksualna NIE jestem, ale też nie uważam seksu za coś szczególnie ważnego w związku, nie czuję się póki co gotowa na rozpoczęcie życia seksualnego, choć w późniejszej przyszłości pewnie będę chciała. Sądzicie, że w tej sytuacji mamy jakieś szanse, żeby stworzyć udany związek? Warto brnąć w tę reakcję czy lepiej już teraz odpuścić? Myślicie, że za jakiś czas zacznie mi przeszkadzać, że nie mogę mieć z nim seksu? Może któraś z Was była kiedyś w podobnej sytuacji?

To naprawdę świetny chłopak. Myślałam wręcz, że ideał, póki się nie dowiedziałam o tym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Poznałaś gościa miesiąc temu, a już się wielce zakochałaś, potencjalnie chcesz rezygnować z ważnej sfery życia i związku jaką jest sfera seksualna, bo patrzysz na niego przez różowe okulary oraz generalnie kilka innych śmiałych założeń. Całość brzmi po prostu niedojrzale. Ty go de facto nie znasz.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Ja aseksualna NIE jestem, ale też nie uważam seksu za coś szczególnie ważnego w związku, nie czuję się póki co gotowa na rozpoczęcie życia seksualnego, choć w późniejszej przyszłości pewnie będę chciała.

No nic dziwnego, że nie uważasz seksu za nic ważnego w związku skoro go nie uprawiałaś. Takie deklaracje to miałyby sens jakbyś była aktywna, a jakoś szczególnie za seksem nie przepadała, ale ty nawet nie wiesz z czego chcesz zrezygnować. Zgadzam się - to naiwne i niedojrzałe. Ile masz lat?

Ja bym nie weszła w związek z facetem aseksualnym. Chyba, że pod warunkiem, że otwieramy relację i mogę sypiać z kim chce, ale to też musiałoby mi wybitnie zależeć na nim, żebym się zgodziła.

[Mad_Max]

Napisane przez dziewczyna_z_sasiedztwa

ale też nie uważam seksu za coś szczególnie ważnego w związku,

Błąd. Seks i dopasowani seksualne są jedną z kilku ważniejszych rzeczy.

[Ellen_Ripley]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88224235]No nic dziwnego, że nie uważasz seksu za nic ważnego w związku skoro go nie uprawiałaś. Takie deklaracje to miałyby sens jakbyś była aktywna, a jakoś szczególnie za seksem nie przepadała, ale ty nawet nie wiesz z czego chcesz zrezygnować. Zgadzam się - to naiwne i niedojrzałe. Ile masz lat?

Ja bym nie weszła w związek z facetem aseksualnym. Chyba, że pod warunkiem, że otwieramy relację i mogę sypiać z kim chce, ale to też musiałoby mi wybitnie zależeć na nim, żebym się zgodziła.[/QUOTE]

Dokładnie. Zakładam, że jest bardzo młoda i mało doświadczona. Sama swego czasu deklarowałam pod wpływem zauroczenia przystojnym rolnikiem, że chętnie porzucę miasto i będę krpwy doić.

[NocnaWiedma]

Teraz jeszcze seksu nie znasz, ale potem się zamęczysz z frustracji, że chciałabyś tego doświadczyć, a Twojego partnera taka bliskość zupełnie nie interesuje.
Ja bym odpuściła po miesiącu zamiast się w to pchać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

ale wiesz, że aseksualny nie oznacza z automatu, że się seksu nie uprawia? Będąc aseksualnym można uprawiać seks.

[Mad_Max]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;88224429]ale wiesz, że aseksualny nie oznacza z automatu, że się seksu nie uprawia? Będąc aseksualnym można uprawiać seks.[/QUOTE]

Uprawianie seksu z osoba aseksualną, to musi być rozkosz nie z tej Ziemi.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Nie pakuj się w to, szkoda życia.

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

Napisane przez Mad_Max

Uprawianie seksu z osoba aseksualną, to musi być rozkosz nie z tej Ziemi.

wiesz, co kto lubi.

[bardzosmutnadziewczyna]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;88224429]ale wiesz, że aseksualny nie oznacza z automatu, że się seksu nie uprawia? Będąc aseksualnym można uprawiać seks.[/QUOTE]Ale jak to ma wyglądać? Jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić? Facet np. dwa razy w tygodniu przymusza się do robienia czegoś, czego nie lubi, nie czuje, co go zupełnie nie interesuje, żeby zaspokoić swoją dziewczynę? Tylko czy uda się ją zaspokoić w taki sposób? Bo ja myślę, że po pierwsze to bym nie była wcale podniecona wizją takiego seksu, a po drugie czułabym się jak zwyrol sprawiając, że ktoś przymusza się dla mojej, w tej sytuacji wątpliwej, przyjemności.

Zawsze jeszcze pozostaje opcja otwartego związku, ale to trochę kontrowersyjne (autorka przeżyłaby swój pierwszy raz z kimś przypadkowym zamiast z własnym partnerem) i nie wiadomo, czy zadziała u nich i czy ten seks na boku nie rozwali im jednak związku. Bo równie dobrze jak autorka zobaczy, jak wygląda seks, to może nie chcieć już związku z aseksualnym człowiekiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Fleroviun]

[1=4bf691ac28ce4b7c42a5e5e 37940d2d92e088cdd_611061f 254610;88224429]ale wiesz, że aseksualny nie oznacza z automatu, że się seksu nie uprawia? Będąc aseksualnym można uprawiać seks.[/QUOTE]

No tak, laska ma swojego chłoptasia dosłownie GWAŁCIĆ. Tak, gwałcić. Bo on nie będzie miał ochoty, będzie się zmuszał. No brawo, super pomysł

Autorko, znacie się tylko miesiąc. Odpuść tą znajomość, zakochasz się w kimś innym jeszcze wiele razy. Jak będziesz tego chciała to będziesz czuła frustracje, on się nie zmieni na pewno.

[dziewczyna_z_sasiedztwa]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88224235]No nic dziwnego, że nie uważasz seksu za nic ważnego w związku skoro go nie uprawiałaś. Takie deklaracje to miałyby sens jakbyś była aktywna, a jakoś szczególnie za seksem nie przepadała, ale ty nawet nie wiesz z czego chcesz zrezygnować. Zgadzam się - to naiwne i niedojrzałe. Ile masz lat?

Ja bym nie weszła w związek z facetem aseksualnym. Chyba, że pod warunkiem, że otwieramy relację i mogę sypiać z kim chce, ale to też musiałoby mi wybitnie zależeć na nim, żebym się zgodziła.[/QUOTE]Ja 19, on 20.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez bardzosmutnadziewczyna

Ale jak to ma wyglądać? Jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić? Facet np. dwa razy w tygodniu przymusza się do robienia czegoś, czego nie lubi, nie czuje, co go zupełnie nie interesuje, żeby zaspokoić swoją dziewczynę? Tylko czy uda się ją zaspokoić w taki sposób? Bo ja myślę, że po pierwsze to bym nie była wcale podniecona wizją takiego seksu, a po drugie czułabym się jak zwyrol sprawiając, że ktoś przymusza się dla mojej, w tej sytuacji wątpliwej, przyjemności.

Zawsze jeszcze pozostaje opcja otwartego związku, ale to trochę kontrowersyjne (autorka przeżyłaby swój pierwszy raz z kimś przypadkowym zamiast z własnym partnerem) i nie wiadomo, czy zadziała u nich i czy ten seks na boku nie rozwali im jednak związku. Bo równie dobrze jak autorka zobaczy, jak wygląda seks, to może nie chcieć już związku z aseksualnym człowiekiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie do końca przymuszają się per se. No ale mi by było brak tego ściągania z siebie ubrań już w korytarzu.

Bylam w obu typach związków - takim właśnie od macania się gdzie popadnie, oraz takim z planowaniem seksu z kalendarzem w ręku.

Nie warto. To strasznie frustrujące na dłuższą metę, chyba że komuś to nie przeszkadza. Mi brakowało spontana i pożądania w tym wszystkim. Plus związku z kalendarzem był taki, że sam seks potrafił dłużej trwać, bo facet mniej napalony wolniej dochodził, może z aseksualnym byłoby podobnie.

A pierwszy raz mogą przeżyć akurat razem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:10 ---------- Poprzedni post napisano o 11:05 ----------

Napisane przez Fleroviun

No tak, laska ma swojego chłoptasia dosłownie GWAŁCIĆ. Tak, gwałcić. Bo on nie będzie miał ochoty, będzie się zmuszał. No brawo, super pomysł

Autorko, znacie się tylko miesiąc. Odpuść tą znajomość, zakochasz się w kimś innym jeszcze wiele razy. Jak będziesz tego chciała to będziesz czuła frustracje, on się nie zmieni na pewno.

Przesadzasz. Chyba nie masz pojęcia o osobach aseksualnych i się wypowiadasz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez dziewczyna_z_sasiedztwa

Ja 19, on 20.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Przyznam, że myślałam, że jesteście młodsi. W takim razie tym bardziej nie ma sensu dla mnie pchanie się w coś takiego. Jego seksualności raczej jest już z definiowana i jak nie czuje pociągu to nie czuje. A ty czemu się nie czujesz gotowa na rozpoczęcie współżycia? Masz jakieś konserwatywne poglądy na ten temat? Nie odczuwasz potrzeb seksualnych?

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

życie seksualne w każdym związku może wyglądać różnie, podobnie różnie wyglądają potrzeby seksualne, jak i sposób ich realizacji u osób aseksualnych i alloseksualnych. Przed każdą aktywnością seksualną potrzebna jest zgoda.

[Frozen_Rose]

Napisane przez dziewczyna_z_sasiedztwa

Ja aseksualna NIE jestem, ale też nie uważam seksu za coś szczególnie ważnego w związku, nie czuję się póki co gotowa na rozpoczęcie życia seksualnego, choć w późniejszej przyszłości pewnie będę chciała. Sądzicie, że w tej sytuacji mamy jakieś szanse, żeby stworzyć udany związek? Warto brnąć w tę reakcję czy lepiej już teraz odpuścić? Myślicie, że za jakiś czas zacznie mi przeszkadzać, że nie mogę mieć z nim seksu? Może któraś z Was była kiedyś w podobnej sytuacji?

Błąd, seks w związku jest istotną sprawą. Jak nie będziecie dopasowani, któraś ze stron prędzej czy później i tak skończy sfrustrowana z powodu różnic. Ty nie wiesz, to tym bardziej my nie wiemy czy w przyszłości okażesz się być aseksualna. Lepiej nie ryzykować, znacie się zaledwie miesiąc, dobrze byłoby wcześniej zakończyć znajomość zanim naprawdę się w nim zakochasz. Chłopak jest dla ciebie ideałem, więc możesz rozpocząć z nim życie seksualne. A jest jeszcze opcja - otwarty związek, ale w twojej sytuacji nie wiem czy byłby to dobry pomysł wchodzić w taki układ.

[dziewczyna_z_sasiedztwa]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88224774]Przyznam, że myślałam, że jesteście młodsi. W takim razie tym bardziej nie ma sensu dla mnie pchanie się w coś takiego. Jego seksualności raczej jest już z definiowana i jak nie czuje pociągu to nie czuje. A ty czemu się nie czujesz gotowa na rozpoczęcie współżycia? Masz jakieś konserwatywne poglądy na ten temat? Nie odczuwasz potrzeb seksualnych?[/QUOTE]Odczuwam potrzeby seksualne, to wiem na pewno. Ale nie czuję się wystarczająco dojrzała psychicznie, żeby zacząć życie seksualne. Mam dużo obaw z tym związanych. Poza tym panicznie boję się wpadki mimo stosowania antykoncepcji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:05 ---------- Poprzedni post napisano o 10:05 ----------

Napisane przez Frozen_Rose

Błąd, seks w związku jest istotną sprawą. Jak nie będziecie dopasowani, któraś ze stron prędzej czy później i tak skończy sfrustrowana z powodu różnic. Ty nie wiesz, to tym bardziej my nie wiemy czy w przyszłości okażesz się być aseksualna. Lepiej nie ryzykować, znacie się zaledwie miesiąc, dobrze byłoby wcześniej zakończyć znajomość zanim naprawdę się w nim zakochasz. Chłopak jest dla ciebie ideałem, więc możesz rozpocząć z nim życie seksualne. A jest jeszcze opcja - otwarty związek, ale w twojej sytuacji nie wiem czy byłby to dobry pomysł wchodzić w taki układ.

Nie jestem aseksualna na pewno.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez dziewczyna_z_sasiedztwa

Odczuwam potrzeby seksualne, to wiem na pewno. Ale nie czuję się wystarczająco dojrzała psychicznie, żeby zacząć życie seksualne. Mam dużo obaw z tym związanych. Poza tym panicznie boję się wpadki mimo stosowania antykoncepcji.
(...)

Ale związek z aseksualnym facetem to nie jest panaceum na to, że jeszcze nie dojrzałaś do pewnych rzeczy lub wręcz masz jakieś silniejsze zahamowania. Nie odbieraj sobie szansy na poznanie kogoś, z kim wspólnie będziesz odkrywała tą sferę.

Nie zaszkodziłoby pogadanie z psychologiem, czy seksuologiem. Czy chociażby jakimś fajnym, mającym dobre opinie ginekologiem. Nie o tym facecie, a o Twoich obawach.

[bardzosmutnadziewczyna]

Napisane przez dziewczyna_z_sasiedztwa

Odczuwam potrzeby seksualne, to wiem na pewno. Ale nie czuję się wystarczająco dojrzała psychicznie, żeby zacząć życie seksualne. Mam dużo obaw z tym związanych. Poza tym panicznie boję się wpadki mimo stosowania antykoncepcji.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:05 ---------- Poprzedni post napisano o 10:05 ----------

Nie jestem aseksualna na pewno.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wygląda na to, że próbujesz uniknąć konfrontacji z jakimś swoimi obawami związanymi z seksem przez związek z aseksualnym facetem. Nieźle to sobie wymyśliłaś, ale nie tędy droga. Skoro odczuwasz popęd seksualny, to to zacznię Cię frustrować prędzej czy później. Uwierz, że łatwiej jest popęd hamować, jak jest się samemu niż jak masz u boku osobę, którą kochasz.

Myślę, że ten związek nie ma sensu. Teraz jesteś zauroczona nowo poznanym facetem, więc deklarujesz, że możesz się poświęcić dla niego i z seksu zrezygnować, ale natury własnej nie oszukasz. Zakończ to, zanim Ty się zakochasz, on się zakocha i oboje będziecie cierpieć. Znajdziesz sobie kogoś bardziej pasującego do siebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dziewczyna_z_sasiedztwa]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ale związek z aseksualnym facetem to nie jest panaceum na to, że jeszcze nie dojrzałaś do pewnych rzeczy lub wręcz masz jakieś silniejsze zahamowania. Nie odbieraj sobie szansy na poznanie kogoś, z kim wspólnie będziesz odkrywała tą sferę.

Nie zaszkodziłoby pogadanie z psychologiem, czy seksuologiem. Czy chociażby jakimś fajnym, mającym dobre opinie ginekologiem. Nie o tym facecie, a o Twoich obawach.

Napisane przez bardzosmutnadziewczyna

Wygląda na to, że próbujesz uniknąć konfrontacji z jakimś swoimi obawami związanymi z seksem przez związek z aseksualnym facetem. Nieźle to sobie wymyśliłaś, ale nie tędy droga. Skoro odczuwasz popęd seksualny, to to zacznię Cię frustrować prędzej czy później. Uwierz, że łatwiej jest popęd hamować, jak jest się samemu niż jak masz u boku osobę, którą kochasz.

Myślę, że ten związek nie ma sensu. Teraz jesteś zauroczona nowo poznanym facetem, więc deklarujesz, że możesz się poświęcić dla niego i z seksu zrezygnować, ale natury własnej nie oszukasz. Zakończ to, zanim Ty się zakochasz, on się zakocha i oboje będziecie cierpieć. Znajdziesz sobie kogoś bardziej pasującego do siebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Żadne panaceum, to naprawdę cudowny chłopak i ja nie wiem, czy lepszego znajdę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[NocnaWiedma]

Napisane przez dziewczyna_z_sasiedztwa

Żadne panaceum, to naprawdę cudowny chłopak i ja nie wiem, czy lepszego znajdę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Myślisz, że tylko jeden fajny chłopak na świecie jest? Znajdziesz, co masz nie znaleźć.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mad_Max]

Napisane przez dziewczyna_z_sasiedztwa

Żadne panaceum, to naprawdę cudowny chłopak i ja nie wiem, czy lepszego znajdę.

Powiedziała nastolatka po miesiącu znajomości
Nie jest cudowny, bo jest aseksualny.
Aseksualność to nie jest trądzik, z którego się wyrasta.
Do Ciebie chyba nie dociera, że nigdy nie będziesz pożądana.

[v-x-n]

Napisane przez dziewczyna_z_sasiedztwa

Żadne panaceum, to naprawdę cudowny chłopak i ja nie wiem, czy lepszego znajdę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wez, bycie w zwiazku z kims, kto ma tak diametralnie rozne potrzeby jest do d##y. Ty sobie teraz wmawiasz, ze sfera seksualna nie ma znaczenia, bo nie wiesz czym jest seks. Ktos tam wyzej pisal, ze osoba aseksualna moze uprawiac seks - no, ok, tylko co z tego, jak pewnie bez przyjemnosci? Ja sobie nie wyobrazam kochac sie z facetem ze swiadomoscia, ze on "tego" nie czuje, ze jest to dla niego tak podniecajace jak mycie zebow czy zakladanie kalesonow.

Co zrobisz jak Twoja seksualnosc sie obudzi? Wyobraz sobie, ze jestes w zwiazku z kims, kto Cie nie kocha, ale jestes dobrym materialem na zone - i on Ci to mowi wprost, jestes, bo dobrze gotujesz, fajnie sie wam gada, wygodnie mu z Toba, ale to tyle, kochac Cie nie kocha. Tak samo bedziesz sie czuc, jak w koncu zapragniesz seksu, a on albo bedzie to robil dla Ciebie lub z poczucia obowiazku, albo powie Ci, ze masz wolna reke i mozesz sypiac z innymi. Seks lub jego brak to nie jest dysproporcja na miare "on lubi kawe, ja nie znosze", to jest bardzo wazna czesc zycia "zdrowej"* osoby i skrajnie rozne preference zawsze zrodza frustracje.

To absolutnie nie jest wina chlopaka, jest jaki jest - bardzo dobrze o nim swiadczy, ze od razu Ci powiedzial. Jak widac on duzo bardziej obiektywnie podchodzi do sprawy niz Ty, bo zdaje sobie sprawe, ze seks jest istotna czescia zwiazku - Ty zdecydowanie bagatelizujesz znaczenie czegos, co w "normalnym*" zwiazku jest jednym z fundamentow bliskosci i zaufania.

*zdrowy / normalny w znaczeniu: norma, cos co jest najczesciej spotykane. Wiekszosc osob odczuwa pociag i chce seksu, wchodzac w intymna relacje raczej z gory sie zaklada, ze ten fizyczny aspekt sie pojawi i to mam na mysli piszac "normalny" czy "zdrowy". Absolutnie nie uwazam, ze z osobami aseksualnymi jest cos nie tak - sa jakie sa, jak najbardziej maja prawo do milosci i szczesliwych zwiazkow. Po prostu aseksualnosc to nie jest cos, co sie spotyka na codzien.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez dziewczyna_z_sasiedztwa

Żadne panaceum, to naprawdę cudowny chłopak i ja nie wiem, czy lepszego znajdę.

Dziewczyno, w innym wątku bodajże pisałaś komuś, że jest zdesperowany, a sama co właśnie prezentujesz? Skorzystaj z własnych rad i otrzeźwiej nieco. Koleś poznany miesiąc temu, nie wiadomo, czy Ci kitu nie wciska, a Ty och ach ideał, zakochanie, gdzie ja takiego zjadę. A idź w to. Każego szkoda, życie.

---------- Dopisano o 15:01 ---------- Poprzedni post napisano o 14:57 ----------

Napisane przez Mad_Max

Powiedziała nastolatka po miesiącu znajomości
Nie jest cudowny, bo jest aseksualny.
Aseksualność to nie jest trądzik, z którego się wyrasta.
Do Ciebie chyba nie dociera, że nigdy nie będziesz pożądana.

Może ona ma gdzieś z tyłu głowy nadzieję, że mu się odmieni. Oczywiści wszystko zakładając, że facet mówi prawdę, a nie np. robi sobie z dziewczyny wygodną przykrywkę.

[Frozen_Rose]

Napisane przez dziewczyna_z_sasiedztwa

Żadne panaceum, to naprawdę cudowny chłopak i ja nie wiem, czy lepszego znajdę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Przecież wy się ledwo co znacie, a ty myślisz, że chłopak jest nie wiadomo jakim cudem. Lepiej nie rezygnować z tak ważnej strefy dla miesięcznej znajomości.

[dziewczyna_z_sasiedztwa]

Napisane przez Ellen_Ripley

Dziewczyno, w innym wątku bodajże pisałaś komuś, że jest zdesperowany, a sama co właśnie prezentujesz? Skorzystaj z własnych rad i otrzeźwiej nieco. Koleś poznany miesiąc temu, nie wiadomo, czy Ci kitu nie wciska, a Ty och ach ideał, zakochanie, gdzie ja takiego zjadę. A idź w to. Każego szkoda, życie.

---------- Dopisano o 15:01 ---------- Poprzedni post napisano o 14:57 ----------



Może ona ma gdzieś z tyłu głowy nadzieję, że mu się odmieni. Oczywiści wszystko zakładając, że facet mówi prawdę, a nie np. robi sobie z dziewczyny wygodną przykrywkę.

W tamtym wątku sytuacja była zupełnie inna.

Jaki kit miałby mi niby wciskać?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez dziewczyna_z_sasiedztwa

W tamtym wątku sytuacja była zupełnie inna.

Jaki kit miałby mi niby wciskać?

Pianie o znanym od miesiąca facecie jakby się Pana Boga za nogi złapało to jest przejaw desperacji.

No użyj wyobraźni. Nie znasz go właściwie. On może sam jeszcze siebie nie znać i dużo rzeczy może mu się wydawać. Lub znać i ukrywać.

[dziewczyna_z_sasiedztwa]

Napisane przez Ellen_Ripley

Pianie o znanym od miesiąca facecie jakby się Pana Boga za nogi złapało to jest przejaw desperacji.

No użyj wyobraźni. Nie znasz go właściwie. On może sam jeszcze siebie nie znać i dużo rzeczy może mu się wydawać. Lub znać i ukrywać.

Jakbym była zdesperowana, to bym niczego wątpliwości nie poddawała, brnęła w tę relację bez zastanowienia i nie prosiła was o radę tu na forum. A jednak pytam.

Wciąż nie widzę powodu, dla którego miałby mnie oszukiwać i tracić czas na moją osobę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez dziewczyna_z_sasiedztwa

Jakbym była zdesperowana, to bym niczego wątpliwości nie poddawała, brnęła w tę relację bez zastanowienia i nie prosiła was o radę tu na forum. A jednak pytam.

Wciąż nie widzę powodu, dla którego miałby mnie oszukiwać i tracić czas na moją osobę.

No jak już pisałam: każdego szkoda. Idź w to. Pretensje potem tylko do siebie.