Najgłupszy zakup w życiu

[201703061049]

Drogie Wizażanki,
Chciałabym usłyszeć, co najgłupszego kupiłyście w życiu. Pod wpływem chwili lub po długim planowaniu. A może kupiłyście coś, co w zamierzeniu miało być użyteczne, a okazało się bublem?

Najbardziej ''gupi'' mój zakup to były majtki z silikonowymi wkładkami, mającymi powiększać tyłek Drogie były, miałam je na sobie raz i więcej się nie przemogłam. Za to zaczęłam robić przysiady i już nie są mi potrzebne.

Za nastolatki bardzo długo zbierałam na martensy. Kiedy miałam wreszcie potrzebną sumę, okazało się że nie ma mojego rozmiaru i długo nie będzie. Zrobiłam więc jedyną logiczną rzecz, czyli kupiłam buty o dwa rozmiary za duże. Martensy miałam, wuj tam że wyglądałam w nich jak w płetwach.
Pochwalicie się ku śmiechowi?

[Dagunia]

Mnóstwo mam takich
Ubrania, których nigdy nie założyłam.
Buty, które jeszcze leżą w pudełkach.
Ale hitem był samochód... Po rozstaniu z facetem chciałam "zrobić coś" na co mi nie pozwalał czyli kupić cabrio
Kupiłam i miesiąc później żałowałam... Niby to ładne, niby spełniłam swoje marzenie, ale jednak wolę auta ze stałym dachem

[201803290936]

Jako nastolatka dosłownie zachorowałam na posiadanie przeźroczystych sandałków na obcasie (z takiej gumy-plastiku robione). Były modne, oczywiście mega niewygodne, noga się pociła i założyłam je zaledwie kilka razy. Matka mi ten zakup chyba z 4 lata wypominała. I generalnie najczęściej moimi głupimi zakupami były buty - np. na bardzo wysokim obcasie, gdzie się w tym chodzić nie dało itd.

Poza butami "głupie zakupy" w większości przypadków, to takie robione pod wpływem impulsu, typu mijałam rozlewnię perfum, "promocja, super" i wzięłam od razu dwa flakoniki, bo pani zachwalała, że super hiper i w ogóle. Jeden może i był znośny, a drugi się nawet na odświeżacz powietrza nie nadawał. Staram się już teraz wystrzegać takich zakupów. A jak już coś nieplanowanego / nieznanego mi, to spoko, ale jedno opakowanie na próbę, a nie od razu kilka.

[201703061049]

Napisane przez Doris1981

Jako nastolatka dosłownie zachorowałam na posiadanie przeźroczystych sandałków na obcasie (z takiej gumy-plastiku robione). Były modne, oczywiście mega niewygodne, noga się pociła i założyłam je zaledwie kilka razy. Matka mi ten zakup chyba z 4 lata wypominała. I generalnie najczęściej moimi głupimi zakupami były buty - np. na bardzo wysokim obcasie, gdzie się w tym chodzić nie dało itd.

Pamiętam ten szał na ''plastiki''

[enami]

Ja to właśnie mam problem z takimi zakupami najpierw wpadnę na jakiś pomysł, nakręcę się-kupie, a potem leży. Zaczynając od cudownych kosmetyków, po ubrania, kończąc na kompletnych pierdołach. Kiedy złamałam nogę kupiłam sobie z nudów przez internet buty na zimę, wszystko fajnie, bo w końcu wiadomo, że gipsu nie będę nosiła przez całe życie, ale po jego zdjęciu miałam nogę spuchniętą i buty przeleżały całą zimę nieużywane. Znając życie w przyszłym roku spodobają mi się inne i będą leżały. Kupiłam też hula hop, pokręciłam i â˜☠â˜☠â˜☠s, czeka na lepsze czasy.

[_Matilde_]

Kilka niedobranych sukienek. Jakieś buty w których nie chodziłam bo były piekielnie niewygodne. Czyli norma, każdemu się zdarza. Nie pamiętam żebym wydała kasę na coś naprawdę cennego, co było niepotrzebne

[Kendra66]

standardowo-ciuchy, buty.

raz napalilam sie na taki ala stanik jakby z silikonu tylko na piersi, bez ramiaczek do bardziej wycietych bluzek czy sukienek. ani razu go nie ubrałam (bo nie wygodne itp itd). a troche kosztował.

[Klutka]

Zaopatrzyłam się w zeszłym roku w gumę do ćwiczeń, hantelki, oczywiście sportowy stanik.
Ale z moim słomianym zapałem poćwiczyłam 2 dni, od tej pory wszystko leży

Dobry jest też motyw z karnetem na basen, co chwilę go przedłużam i dopłacam bo nie chcę żeby przepadł a na basenie byłam z 3 razy w zeszłym roku, teraz mam przedłużony i dopłacony do sierpnia.

[DarkChocolate666]

Majtki wyszczuplajace z pasem, kupilam online niby one size a one byly takie ciasne, ze nawet przez uda mi nie przeszly, a nie jestem jakas gruba

[2016050952]

Chciałam buty do jazdy na deskorolce, nie było damskich, więc kupiłam męskie w rozmiarze 40 lub 41. Wyglądałam jak debil, rodzice płakali ze śmiechu.

[871319bc27e9d09c3f0d50d55d02d0b6e86b5c84]

Napisane przez DarkChocolate666

Majtki wyszczuplajace z pasem, kupilam online niby one size a one byly takie ciasne, ze nawet przez uda mi nie przeszly, a nie jestem jakas gruba

Ja kupilam kiedyś stanik taki niewidoczny, taka guma sama, żeby piersi same ladnie się trzymaly. I co? Na moje wielkie piersi nie przewidziano rozmiaru

Poza tym - buty, ciuchy. Jakieś kosmetyki wiedząc że się nie maluję. Standard.

[stesia]

na szybko nie przypominam sobie żebym kupiła coś głupiego i zupełnie niepotrzebnego, ani nic mega drogiego i niepotrzebnego. no ale jakby policzyć ile kasy w sumie wydałam na niepotrzebne mi rzeczy to by się sumka uzbierała. buty w których nie chodziłam bo okazały się niewygodne, raczej nie chodzę w szpilkach ale raz kupiłam jedne no i po pierwsze za wysokie i nie dałam rady w ich chodzić a dwa jak kupowałam wydawały się ok ale jak później w nich pochodziłam to stwierdziłam że są rozmiar za duże, no to następne jakie kupiłam wzięłam rozmiar mniejsze no ale inny fason mniejszy obcas i okazały się za małe masa ciuchów i takich które zakładam od wielkiego dzwonu i takich które zakładane były jedynie w przymierzalni, jedne jak się lepiej zastanowiłam okazywały się niewypałem na moją figurę a innych nie mam kompletnie z czym nosić. raz wywaliłam bluzki które kupiłam bo mi sie spodobały, krój taki ze pasuje jedynie na lato, ale materiał taki że w lecie nie dało się w nich chodzić no i kosmetyki kupowane bo promocja, bo coś fajnego, a później prawie nie użyte

[pani_matka]

Sukienka na studniówkę szyta w salonie sukien ślubnych. Prawie 500 zł i czas stacony na dojazdy na przymiarki do innej miejscowości. Jak tylko dostałam zdjęcia już wiedziałam, że to był błąd, wyglądałam w niej jak stara matrona. Użyta raz, wisi w szafie 7 rok :-D

[DarkChocolate666]

[1=871319bc27e9d09c3f0d50d 55d02d0b6e86b5c84;5935362 1]Ja kupilam kiedyś stanik taki niewidoczny, taka guma sama, żeby piersi same ladnie się trzymaly. I co? Na moje wielkie piersi nie przewidziano rozmiaru

Poza tym - buty, ciuchy. Jakieś kosmetyki wiedząc że się nie maluję. Standard.[/QUOTE]

Ja kupilam cos podobnego na ebayu: biustonosz podtrzymujacy piersi, taki samoprzylepny za 2 funty i jak sie smialam na imprezie to mi az doslownie biust opadl

[stesia]

Napisane przez pani_matka

Sukienka na studniówkę szyta w salonie sukien ślubnych. Prawie 500 zł i czas stacony na dojazdy na przymiarki do innej miejscowości. Jak tylko dostałam zdjęcia już wiedziałam, że to był błąd, wyglądałam w niej jak stara matrona. Użyta raz, wisi w szafie 7 rok :-D

pamiętam jak miałam studniówkę to kiecki na kole były już mało popularne ale kilka dziewczyn jeszcze takie miało, ciekawe czy poza studniówką jeszcze je ubrały koleżanka też miała szytą, na kole i nie powiem brzydka nie była jej pasowała ale taka kiecka że nie bardzo gdzie ją jeszcze można by ubrać, nawet na wesele jakoś by mi nie pasowała. inna koleżanka też kupiła kieckę na studniówkę kolegi, też na kole i stwierdziła że kupiła bo jej sie przyda choćby i na jej własną studniówkę, jak później mówiła oprócz tej studniówki ubrała ją raz na wesele a później sukienka była już niemodna, na jej własnej studniówce królowały już krótsze kiecki. no ale obydwie w nich wyglądały ok, ale jedna koleżanka jak ubrała kieckę na studniówkę kolegi to jak ją zobaczyłam to taka matrona, w ogóle tak staro w niej wyglądała masakra

---------- Dopisano o 16:45 ---------- Poprzedni post napisano o 16:37 ----------

jeszcze w temacie głupio wydanej kasy, raz namówiłam tż na 2 pary kolczyków, dobrze że drogie nie były to wyrzutów sumienia nie mam jedne z sumie nie wiem co mi się w nich wtedy podobało ale szybko stwierdziłam że sa brzydkie i jakieś takie niewygodne w noszeniu były, a drugie no ładne ale miały takie głupie zapięcie że źle mi się je zakładało i po jakimś czasie przy tym zapięciu zaczęły się wyginać, także sobie leżą bo mimo że nieraz miałam na nie ochotę to nie chciało mi się z nimi męczyć.
no i kilka naszyjników, spodobały mi się kupiłam, no i nie wiem po co jak ja nie lubię żadnych naszyjników nosić, ubieram czasem na wesele ale jak tylko mam iść tańczyć to lądują w torebce

[pani_matka]

Moja była krótka i nie na kole ale za to z gorsetem i uszyta z butelkowo-zielonej tafty ;-) wstretna na szczęście to nie była moja studniówka, moja była za rok i miałam super kiecke za 5 dych, nadal uważam ze wygladalam w niej super

[201703241651]

Kilka lat temu dałam się skusić sprzedawczyni w Claire's na takie cudo, którego nie użyłam ani razu

[201703061049]

Napisane przez Hadilan

Kilka lat temu dałam się skusić sprzedawczyni w Claire's na takie cudo, którego nie użyłam ani razu

Też miałam o tym napisać! Już drugi rok się w szafce kurzy, nie da się tego używać

[201604250941]

kupno iphona, bo mi nagadali, ze suuuper i nigdy innej marki nie kupia, a potem sie okazalo, ze on nie wspiera polowy aplikacji i nie ma najwazniejszych, potrzebnych mi funkcji

[zakonna]

Stepper, tiaaa... Ćwiczyłam może ze trzy razy.

[Manami]

Jezu, to kosztowalo 59,90 pracowalam w claires dosc dlugo i zawsze ale to zawsze odradzalam klientkom ten zakup

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

[palomama]

1) Szczoteczka do oczyszczania twarzy za 2 stówy. Na szczęście szybko odsprzedałam na all.
2) Cały zestaw do makijażu mineralnego (podkład, puder, korektor, pędzle). Wszystko super, naturalnie, tylko minerały na mojej twarzy wyglądają strasznie Też szybko się tego pozbyłam.
3) Bajerancka waga z mierzeniem wszystkiego co tylko możliwe. Po paru dniach się zepsuła

[201803111829]

Pierwszy- sukienka, której NIGDY na sobie nie miałam - na ramiączkach obszar "na biust" marszczony, satynowy, różowy, w białe groszki. Kokardka biało różowa w paski. Dół (od biustu do przed kolano) biały. Kosztowała 20 zł. Nie wiem po co mi ona była, wtedy nawet nie lubiłam różowego. Teraz lubię, ale i tak jej nigdy nie założę.
Drugi - cudowne buty http://niespodzianka.pl/presents/698...f01e5c365b.jpg , marzyłam o takich. Niewysokie, śliczne, czarne lakierki na stabilnym obcasie.
Są niewygodne jak sam urwysyn, nie da się w nich przejść 100 m, są OKROPNIE twarde, a dałam za nie 270 zł.
Trzeci - napaliłam się na torbę ze skóry firmy "słoń torbalski". Klasyczna, mieszcząca a4 http://image.ceneo.pl/data/products/...owa.jpg?=a3825 czarno - czerwona.
Aktualnie jej nie znoszę (mogę xxx)

[nielubiegrzybow]

Ciuchów i butów, których nie noszę nawet nie próbuję liczyć. Z pozostałych:
podkładki pod kubki - ani razu ich nie użyłam, stawiam kubki na gazetach, kartkach, tym co jest na stoliku albo na stoliku bezpośrednio jak nic na nim nie ma
ekspres do kawy - całe szczęście nie kupiłam tylko przygarnęłam od mamy, bo go nie używała. Nie dziwię się, robię jedną kawę a siedem części muszę umyć. Już stoi w piwnicy.
karnisze i zasłonki - wszystko spoko, szkoda, że w ścianę nad oknem nie da się wwiercić dalej niż na pół cm
mikrofala - robię w niej tylko popcorn. góra raz w miesiącu.
aaahh no i piłka do ćwiczeń. plus pompka bo żadnej nie miałam. Teraz okazuje się, że ślizga się na panelach i potrzebuję jeszcze maty. jakoś mi nie po drodze po nią

[palomama]

Napisane przez _Tinkerbell

Pierwszy- sukienka, której NIGDY na sobie nie miałam - na ramiączkach obszar "na biust" marszczony, satynowy, różowy, w białe groszki. Kokardka biało różowa w paski. Dół (od biustu do przed kolano) biały. Kosztowała 20 zł. Nie wiem po co mi ona była, wtedy nawet nie lubiłam różowego. Teraz lubię, ale i tak jej nigdy nie założę.
Drugi - cudowne buty http://niespodzianka.pl/presents/698...f01e5c365b.jpg , marzyłam o takich. Niewysokie, śliczne, czarne lakierki na stabilnym obcasie.
Są niewygodne jak sam urwysyn, nie da się w nich przejść 100 m, są OKROPNIE twarde, a dałam za nie 270 zł.
Trzeci - napaliłam się na torbę ze skóry firmy "słoń torbalski". Klasyczna, mieszcząca a4 http://image.ceneo.pl/data/products/...owa.jpg?=a3825 czarno - czerwona.
Aktualnie jej nie znoszę (mogę xxx)

Jak widzę takie zapięcie (chodzi mi o torebkę) to już pali mi się czerwona lampka i coś krzyczy: "to nie dla ciebie"

[Flofferek]

Napisane przez zakonna

Stepper, tiaaa... Ćwiczyłam może ze trzy razy.

Ooo stepper, też uważam za mój najgłupszy zakup
Zapał miałam, ale jak przyszło do ćwiczeń, to jakoś ta forma za cholerę mi nie odpowiadała. Teraz zagraca u rodziców hehe

[201607111050]

Napisane przez nielubiegrzybow

karnisze i zasłonki - wszystko spoko, szkoda, że w ścianę nad oknem nie da się wwiercić dalej niż na pół cm

dwa lata żyłam bez karnisza i było ok. coś mi do głowy strzeliło i kupiłam... dwa tygodnie firanki powisiały nie lubię

[201803111829]

Napisane przez Flofferek

Ooo stepper, też uważam za mój najgłupszy zakup
Zapał miałam, ale jak przyszło do ćwiczeń, to jakoś ta forma za cholerę mi nie odpowiadała. Teraz zagraca u rodziców hehe

Ja dostałam stepper mniej więcej taki, i mam za mały pokój :P ale chyba zacznę ćwiczyć

[nielubiegrzybow]

Kiedyś na wakacjach urzekł mnie magnes na lodówkę, kupiłam na pamiątkę. Szkoda, że mam lodówkę obudowaną szafą

[201703061049]

Napisane przez Manami

Jezu, to kosztowalo 59,90 pracowalam w claires dosc dlugo i zawsze ale to zawsze odradzalam klientkom ten zakup

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Ja całe szczęście kupiłam swój w funciaku.
Poza tym zawsze daję się nabrać na nowości depilacyjne, zawsze wierzę, że tym razem to już to, bo najwyższy czas, żeby coś naprawdę fajnego i łatwego w obsłudze wymyślili.
Aktualnie kurzy się: depilator (włosy wrastają), jakieś paletki ścierne (w zamyśle fajne, w praktyce - trwa godzinami) oraz maszynka elektryczna ( nie na mój ''zarost'', jak to mówił mój tata - jakby po dupie żelazkiem jeździć). A ja się dalej golę jednorazówkami.

Aha, i sto przyrządów do kręcenia włosów, choć od dziecka wiem, że się ich pokręcić nie da.