Rozstanie z chłopakiem po 2 latach. Brak wiary w przyszłość

[Kwietniowa05]

Jestem 5 dni po rozstaniu. Kołyszą mną różne emocje. Bardzo kochałam swojego partnera, nie byłam idealna, ale starałam się, okazywałam wsparcie, byłam szczera. Pewne wydarzenia z życia wpływały na moją nerwowość. Mój partner zostawił mnie i nie dał mi szansy na naprawę błędu, na psychologa, na wspólną terapię związkową, mimo że dzień wcześniej mówił, że jest ze mną szczęśliwy i nie wyobraża sobie ze mną życia. Sporo namieszała jego mama. To z nią przyszedł do mnie, by porozmawiać o rozstaniu. Wyraził nawet chęć pójścia na terapię. Jego mama była przeciwna a ja następnego dnia otrzymałam SMS, że to nie ma sensu, że przeze mnie stał się nerwowy, nie był sobą. To koniec na zawsze. Okropnie mnie to zabolało. Już kiedyś rozstaliśmy się w podobny sposób.

Póki co nie wyobrażam sobie życia z kimś innym, nawet nie przychodzi mi to do głowy, ale z tego co czytam na forach i internecie o rozstaniach, wszyscy faceci albo zdradzają, albo mają dodatkowe konta na tinderze, albo oszukują, kręcą.
Przez to mam wrażenie, że mój eks był ideałem. Mam 26 lat i mam wrażenie, że nie znajdę nigdy miłości, że nie znajdę kogos kto mnie pokocha bezwględnie, i w tych dobrych chwilach i tych złych. To mnie dobija, bardzo cierpię.

Druga sprawa nie może do mnie dotrzeć, że to koniec. Niby wiem, znam go, wiem jaki jest zawzięty, wiem że u niego koniec to koniec, ale mam w sobie jakąś głupią nadzieję, że powie tak jak jeszcze kilka dni temu, że nie może beze mnie żyć. Ale znam go i wiem, że to niemożliwe.

Jak sobie to uświadomić? Jak zakończyć to w głowie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Musisz dać sobie czas - na emocje, na płacz, na złość, na różne etapy żałoby po tym związku. Czas leczy rany. Facet Cię rzucił zaledwie 5 dni temu. To jest świeża rana. Jeszcze nawet krew nie zaczyna krzepnąć. Niestety, trochę musi poboleć. Czas czas i jeszcze raz czas.


A gdy odpowiednia ilość tego czasu minie, dotrze do Ciebie jak kijowy, chwiejny i słaby musiał być to związek, że facet jednego dnia deklarował szczęście, a drugiego zrywał z Tobą z pomocą matki. No chyba, że w opowieści uładzasz fakty i ta Twoja nerwowość, to tak naprawdę była jakaś agresja i chore akcje.

[Overcooked]

Napisane przez Kwietniowa05

Jestem 5 dni po rozstaniu. Kołyszą mną różne emocje. Bardzo kochałam swojego partnera, nie byłam idealna, ale starałam się, okazywałam wsparcie, byłam szczera. Pewne wydarzenia z życia wpływały na moją nerwowość. Mój partner zostawił mnie i nie dał mi szansy na naprawę błędu, na psychologa, na wspólną terapię związkową, mimo że dzień wcześniej mówił, że jest ze mną szczęśliwy i nie wyobraża sobie ze mną życia. Sporo namieszała jego mama. To z nią przyszedł do mnie, by porozmawiać o rozstaniu. Wyraził nawet chęć pójścia na terapię. Jego mama była przeciwna a ja następnego dnia otrzymałam SMS, że to nie ma sensu, że przeze mnie stał się nerwowy, nie był sobą. To koniec na zawsze. Okropnie mnie to zabolało. Już kiedyś rozstaliśmy się w podobny sposób.

Póki co nie wyobrażam sobie życia z kimś innym, nawet nie przychodzi mi to do głowy, ale z tego co czytam na forach i internecie o rozstaniach, wszyscy faceci albo zdradzają, albo mają dodatkowe konta na tinderze, albo oszukują, kręcą.
Przez to mam wrażenie, że mój eks był ideałem. Mam 26 lat i mam wrażenie, że nie znajdę nigdy miłości, że nie znajdę kogos kto mnie pokocha bezwględnie, i w tych dobrych chwilach i tych złych. To mnie dobija, bardzo cierpię.

Druga sprawa nie może do mnie dotrzeć, że to koniec. Niby wiem, znam go, wiem jaki jest zawzięty, wiem że u niego koniec to koniec, ale mam w sobie jakąś głupią nadzieję, że powie tak jak jeszcze kilka dni temu, że nie może beze mnie żyć. Ale znam go i wiem, że to niemożliwe.

Jak sobie to uświadomić? Jak zakończyć to w głowie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

WTF, czy ty właśnie piszesz że typ przyszedł z matką na rozmowę o rozstaniu a ta jeszcze uczestniczyła? Paradoksalnie spotkało cię szczęście bo będzie teraz bolało ale w końcu przestanie, a życie w patologicznym trio na dłuższą metę zniszczyłoby cię doszczętnie.

[Niezastapiona]

Daj sobie czas i myśl pozytywnie ściskam mocno, dasz radę zobaczysz, poznasz kogoś super

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Overcooked

WTF, czy ty właśnie piszesz że typ przyszedł z matką na rozmowę o rozstaniu a ta jeszcze uczestniczyła? Paradoksalnie spotkało cię szczęście bo będzie teraz bolało ale w końcu przestanie, a życie w patologicznym trio na dłuższą metę zniszczyłoby cię doszczętnie.

No faktycznie ideał z tego gościa, symbioza z mamusią Mogę się założyć, że ten związek nie był nawet w 10% tak cukierkowy, jak autorce się wydaje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[NocnaWiedma]

Napisane przez Kwietniowa05

Póki co nie wyobrażam sobie życia z kimś innym, nawet nie przychodzi mi to do głowy, ale z tego co czytam na forach i internecie o rozstaniach, wszyscy faceci albo zdradzają, albo mają dodatkowe konta na tinderze, albo oszukują, kręcą.
Przez to mam wrażenie, że mój eks był ideałem. Mam 26 lat i mam wrażenie, że nie znajdę nigdy miłości, że nie znajdę kogos kto mnie pokocha bezwględnie, i w tych dobrych chwilach i tych złych. To mnie dobija, bardzo cierpię.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie. Nie wszyscy zdradzają, kręcą i mają tindera. O szczęśliwych związkach nie zakłada się wątków.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[alexandraaa09]

Gość przyszedl na rozmowę z matka... AHA. Nie potrzebowałabym więcej powodów, żeby go skreślić. W dodatku następnego dnia napisał Ci takiego smsa (zapewne tez pod wpływem matki). Nie masz czego żałować, serio.

[dfa92456d73d4ef7a78ce2327709265e19ebf5a3_60cd257269584]

Dobry jest, nie sądziłem że taki okaz się trafi

[Kwietniowa05]

A czy Wy przeżywaliście jakieś rozstanie? Ile czasu zajęło Wam dojście do siebie? Co Wam pomogło?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 06:05 ---------- Poprzedni post napisano o 05:58 ----------

[1=dfa92456d73d4ef7a78ce23 27709265e19ebf5a3_60cd257 269584;88613450]Dobry jest, nie sądziłem że taki okaz się trafi[/QUOTE]On miał szereg zalet, wspaniale spędzało mi się z nim czas

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 06:07 ---------- Poprzedni post napisano o 06:05 ----------

Napisane przez Niezastapiona

Daj sobie czas i myśl pozytywnie ściskam mocno, dasz radę zobaczysz, poznasz kogoś super

Dziękuję, tracę wiarę że tak będzie ;c

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

[1=dfa92456d73d4ef7a78ce23 27709265e19ebf5a3_60cd257 269584;88613450]Dobry jest, nie sądziłem że taki okaz się trafi[/QUOTE]

Łatwo jest człowieka obśmiać,
a nie wiadomo co faktycznie za tym stoi.
Mężczyzn tez dotyka przemoc w związkach, może tym sposobem się zabezpieczył przed jakaś ostra jazdą psychiczna a może i fizyczną ze strony autorki.

Inniestety mężczyźni, ofiary przemocy częściej spotykają się z wyśmianie , niż ze zrozumieniem, a co dopiero żeby otrzymali jakaś pomoc i wsparcie.

Niewiem jak tu było, ale warto brać to pod uwagę.

[Kwietniowa05]

Napisane przez Overcooked

WTF, czy ty właśnie piszesz że typ przyszedł z matką na rozmowę o rozstaniu a ta jeszcze uczestniczyła? Paradoksalnie spotkało cię szczęście bo będzie teraz bolało ale w końcu przestanie, a życie w patologicznym trio na dłuższą metę zniszczyłoby cię doszczętnie.

No ta rozmowa niestety była bardzo dziwna, i nawet jak byliśmy na drodze porozumienia, to matka mowila ze to bez sensu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mamrot28]

Autorko nie wiem co znaczy Twoja nerwowość i jak ona się objawia. Jeśli np. naskakujesz na partnera o byle co, pojawia się agresją to cóż miał prawo powiedzieć dość. Ale już bez przesady z tą mama... Obstawa? To Wasze życie i wy je planujecie przeżyć razem.

Jestem świeżo po rozstaniu i w sumie przez kilka dni jak maszyna analizowałam każde słowo, myśl, wymyślałam milion hipotez - " a jak, a gdyby". Ani nie jadłam, ani nie spałam, ani nie wyłam. Ino byłam strasznie rozżalona. Minęło kilka dni. On ma mnie w dupie - więc te jego deklaracje o miłości, wiecznym szczęściu można dołożyć między bajki Andersena.

Jestem od Ciebie dwa lata starsza. Też się boje, że nikt mi się nie trafi. Ale kto wie co ma dla nas los przygotowany?

Pomyśl o tym tak : skoro mama jego wtrąca się już teraz w Wasze życie to co dalej? Razem z Wami pod kołdrą?

[Kwietniowa05]

Napisane przez Mamrot28

Autorko nie wiem co znaczy Twoja nerwowość i jak ona się objawia. Jeśli np. naskakujesz na partnera o byle co, pojawia się agresją to cóż miał prawo powiedzieć dość. Ale już bez przesady z tą mama... Obstawa? To Wasze życie i wy je planujecie przeżyć razem.

Jestem świeżo po rozstaniu i w sumie przez kilka dni jak maszyna analizowałam każde słowo, myśl, wymyślałam milion hipotez - " a jak, a gdyby". Ani nie jadłam, ani nie spałam, ani nie wyłam. Ino byłam strasznie rozżalona. Minęło kilka dni. On ma mnie w dupie - więc te jego deklaracje o miłości, wiecznym szczęściu można dołożyć między bajki Andersena.

Jestem od Ciebie dwa lata starsza. Też się boje, że nikt mi się nie trafi. Ale kto wie co ma dla nas los przygotowany?

Pomyśl o tym tak : skoro mama jego wtrąca się już teraz w Wasze życie to co dalej? Razem z Wami pod kołdrą?

Nie byłam agresywna wobec niego, ale przed miesiączką zdarzały mi się pretensje o głupoty. Ale nie ciągle. Jak mu coś we mnie nie pasowało, starałam się to zmieniać. Zawsze jak się kłóciliśmy to dochodziliśmy do porozumienia. Nawet mówił mi że to normalne że ludzie się kłócą. I że zawsze się dogadamy. Problemem było też to, że on często mnie nie rozumiał i wyolbrzymiał pewne rzeczy, ja nie miałam niczego złego na mysli. Podsumowując nasz związek, wypominał całe jego 2 lata, mimo że pewne rzeczy się zmieniły. Nie byłam święta, wiem że to przeze mnie rozpadł się ten związek. Chciałam nas ratować, chciałam isć do psychologa. Żebyśmy wspólnie poszli na terapię. Na początku się zgodził a na drugi dzień ..........
A co do jego matki, miałam wrażenie że to do rany przyłóż kobieta. Nawet pocieszała mnie że pogada z X, że on mnie tak kocha i na pewno da mi szansę. A potem na tym spotkaniu... Mówiła odwrotnie, że to bez sensu itp. Wtrącała się we wszystko, nawet w sprawy łóżkowe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mamrot28]

Czytając opis partnera miałam wrażenie że to mój 🙈 takie samo pi*********, że rozmowa, że wyjaśniamy problemy.

W związku są dwie osoby i to one powinny to sobie wyjaśniać. I to też nie do końca tak, że jedna osoba jest zawsze winna. Bo nie jesteśmy kryształowi. Każdy z nas lubi co innego, inaczej woli spędzać wolny czas czy ma różne poglądy.

A wgl że zmieniać się dla niego? To też nie do końca mi się podoba... Nie mówię o negatywnych zachowaniach.

---------- Dopisano o 09:08 ---------- Poprzedni post napisano o 09:06 ----------

Wtracac się w sprawy łóżkowe dorosłych ludzi? Ale co ja się dziwię....

Nie napiszę Ci mądrości - ale trzymaj głowę w górze. Jeśli chcesz i czujesz potrzebę skontaktuj się z psychologiem i obgadaj tą sytuację, a nawet te negatywne wydarzenia z wcześniejszego okresu.

[kennedy]

ja nie wierze ze autorka nie wywijala skoro z matka przyszedl.
facet sie jej boi albo boi sie tego co zrobi.
cos tam musialo byc mocno nie tak.

Autorkowez to sobie przemysl.

[Kwietniowa05]

Napisane przez Mamrot28

Czytając opis partnera miałam wrażenie że to mój takie samo pi*********, że rozmowa, że wyjaśniamy problemy.

W związku są dwie osoby i to one powinny to sobie wyjaśniać. I to też nie do końca tak, że jedna osoba jest zawsze winna. Bo nie jesteśmy kryształowi. Każdy z nas lubi co innego, inaczej woli spędzać wolny czas czy ma różne poglądy.

A wgl że zmieniać się dla niego? To też nie do końca mi się podoba... Nie mówię o negatywnych zachowaniach.

---------- Dopisano o 09:08 ---------- Poprzedni post napisano o 09:06 ----------

Wtracac się w sprawy łóżkowe dorosłych ludzi? Ale co ja się dziwię....

Nie napiszę Ci mądrości - ale trzymaj głowę w górze. Jeśli chcesz i czujesz potrzebę skontaktuj się z psychologiem i obgadaj tą sytuację, a nawet te negatywne wydarzenia z wcześniejszego okresu.

Skontaktuję się na pewno. Starałam się zmieniać to co we mnie negatywne, brałam pod uwagę jego uwagi, ideałem nigdy nie byłam ale się starałam. Ale on i tak mi to wypominał. Całe 2 lata mi wypominał.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 08:31 ---------- Poprzedni post napisano o 08:27 ----------

Napisane przez kennedy

ja nie wierze ze autorka nie wywijala skoro z matka przyszedl.
facet sie jej boi albo boi sie tego co zrobi.
cos tam musialo byc mocno nie tak.

Autorkowez to sobie przemysl.

Ja nie twierdzę, że byłam ideałem. Pokłóciliśmy się o to że wyjechał zagranicę w delegację, obiecał że da mi znać co i jak żebym się nie martwiła. A nie zrobił tego. Głupota wiem. Chwilę potem przeprosiłam go za te pretensje ale powiedział że to koniec.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kwietniowa05]

Rozstałam się z chłopakiem po 2 latach związku. Wciąż mam nadzieję, że napisze, a wiem że tego nie zrobi. Znam go.

Ile czasu zajęło Wam otrząśnięcie się po rozstaniu? Ile trwał związek i jak sobie z tym radziliście? Co Wam pomogło?

Ja wegetuję, ciągle mi się śni, że wracamy do siebie. Rozstanie było w czwartek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sanah]

Hmm jeśli naprawdę byłaś agresywna i stosowałaś przemoc słowną, bo coś nie było po twojej myśli, bo partner nie zrobił czegoś co chcesz ( np nie odzywał się do ciebie jak był na delegacji) i zamiast normalnie się zapytać czy coś sie dzieje, bo się nie odzywa i się martwisz to ty zaczełaś mu robić awanture i akcje przez sms czy telefon i przy tym możliwe wyzywałaś, przeklinałaś to masz problem z emocjami i warto nad tym popracować. A skoro miałaś iść do psychologa i partner sam uważał, że jest ci potrzebny. To najwyraźniej masz problemy sama ze sobą i on się ulotnił przez te problemy, bo może już ich nie wytrzymywał i siadła mu psycha.

Jasne rodzice nie powinni się wtrącać, powinnien sam podjąć decyzje. A takie pytanie się matki o zdanie nooo nie jest mile widziane, jednakże jeśli faktycznie robiłaś mu grube akcje i przy tym wyzywałaś, miałaś co chwile pretensje, rzuciałaś się na niego to naprawdę nawet silny psychicznie facet po 2 latach może nie wytrzymać. Może miał watpliwości, chciał sie matce wygadać, bo już nie wytrzymywał ta mu dordziła, że to nie ma sensu i ostatecznie sam tak stwierdził.

Tak samo jakby mnie partner wyzywał, bił to też bym wygadała się mamie, po prostu nie umiałabym tego trzymać w sobie i potrzebowałabym wsparcia. A ja mam dobre relacje z mama to tym bardziej sie ma wieksze zaufanie. Jak partner twój miał dobre relacje to mógł się po prostu wygadać niekoniecznie prosić o rade. Wiadomo facet dorosły to wasze problemy powinny być tylko wasze i bez wtrącania osób trzecich, ale jak człowiek jest gnębiony i w związku jest niezły toksyk to potrzebuje wsparcia.

Jak coś aktorko tylko tak gdybam, nie wiem jak było dokładnie u was, ale można wziąć też taki scenariusz pod uwage, bo ta nerwowość to nic innego jak toksyk u ciebie i może on po prostu już psychicznie z tobą nie dawał rady. Szczególnie, że coś do psychologa miałaś iść więc problem chyba jest dość poważny i autentyczny.

[sanah]

założyłaś już jeden wątek. Po co drugi jak chodzi o to samo? lol

[Kwietniowa05]

Napisane przez sanah

założyłaś już jeden wątek. Po co drugi jak chodzi o to samo? lol

Chciałabym poczytać jak to jest w przypadku innych osób

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kwietniowa05]

Napisane przez sanah

Hmm jeśli naprawdę byłaś agresywna i stosowałaś przemoc słowną, bo coś nie było po twojej myśli, bo partner nie zrobił czegoś co chcesz ( np nie odzywał się do ciebie jak był na delegacji) i zamiast normalnie się zapytać czy coś sie dzieje, bo się nie odzywa i się martwisz to ty zaczełaś mu robić awanture i akcje przez sms czy telefon i przy tym możliwe wyzywałaś, przeklinałaś to masz problem z emocjami i warto nad tym popracować. A skoro miałaś iść do psychologa i partner sam uważał, że jest ci potrzebny. To najwyraźniej masz problemy sama ze sobą i on się ulotnił przez te problemy, bo może już ich nie wytrzymywał i siadła mu psycha.

Jasne rodzice nie powinni się wtrącać, powinnien sam podjąć decyzje. A takie pytanie się matki o zdanie nooo nie jest mile widziane, jednakże jeśli faktycznie robiłaś mu grube akcje i przy tym wyzywałaś, miałaś co chwile pretensje, rzuciałaś się na niego to naprawdę nawet silny psychicznie facet po 2 latach może nie wytrzymać. Może miał watpliwości, chciał sie matce wygadać, bo już nie wytrzymywał ta mu dordziła, że to nie ma sensu i ostatecznie sam tak stwierdził.

Tak samo jakby mnie partner wyzywał, bił to też bym wygadała się mamie, po prostu nie umiałabym tego trzymać w sobie i potrzebowałabym wsparcia. A ja mam dobre relacje z mama to tym bardziej sie ma wieksze zaufanie. Jak partner twój miał dobre relacje to mógł się po prostu wygadać niekoniecznie prosić o rade. Wiadomo facet dorosły to wasze problemy powinny być tylko wasze i bez wtrącania osób trzecich, ale jak człowiek jest gnębiony i w związku jest niezły toksyk to potrzebuje wsparcia.

Jak coś aktorko tylko tak gdybam, nie wiem jak było dokładnie u was, ale można wziąć też taki scenariusz pod uwage, bo ta nerwowość to nic innego jak toksyk u ciebie i może on po prostu już psychicznie z tobą nie dawał rady. Szczególnie, że coś do psychologa miałaś iść więc problem chyba jest dość poważny i autentyczny.

Ja w ogóle nie jestem osobą, która przeklina, wyzywa itp. czasem ponoszą mnie emocje ale nie tak.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Calla_]

Pytanie zadane na tym samym forum w tym samym dziale trafi i tak do tych samych użytkowników. Twoje działanie nie sensu.

Powiedz wprost, że to z powodu ludzi, którzy zaczęli cię podejrzewać o przemoc psychiczną wobec partnera.

[Kwietniowa05]

Nie, po prostu chciałabym konkretnych odpowiedzi na te pytania, by sobie pomóc przejść przez rozstanie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MsDarinka]

..., czemu od razu wątpliwości lecą w dziewczynę? Wiadomo, że czesto gęsto jest tak, że każdy ma jakąś winę na sobie. Każdemu mimo wszystko zdarzają się gorsze i lepsze dni. Każdy czasem marudzi. Czy to powód by ktoś w gorszym momencie naszego życia nas zostawiał? To jeszcze mówiąc jednego dnia tak, a innego siak? Poza tym bardzo musi chłopak być sterowany przez matkę, jeżeli wtryniała się w ich życie seksualne.

[Ellen_Ripley]

Na czym polegały te Twoje nerwowe wybuchy, gdy Cię "ponosiło"? Czy już wcześniej chciał i próbował się z Tobą rozstać, ale Ty to ignorowałaś, odsuwałaś i może dlatego musiał w końcu zwrócić się po pomoc do swojej matki? Bo to jednak wygląda na akt desperacji z jego strony, może podyktowany obawą o to jak się zachowasz.

[Kwietniowa05]

Napisane przez MsDarinka

..., czemu od razu wątpliwości lecą w dziewczynę? Wiadomo, że czesto gęsto jest tak, że każdy ma jakąś winę na sobie. Każdemu mimo wszystko zdarzają się gorsze i lepsze dni. Każdy czasem marudzi. Czy to powód by ktoś w gorszym momencie naszego życia nas zostawiał? To jeszcze mówiąc jednego dnia tak, a innego siak? Poza tym bardzo musi chłopak być sterowany przez matkę, jeżeli wtryniała się w ich życie seksualne.

On bardzo zwierzał się swojej mamie i wydaje mi się, że nie był często obiektywny przy tym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:56 ---------- Poprzedni post napisano o 10:43 ----------

Napisane przez Ellen_Ripley

Na czym polegały te Twoje nerwowe wybuchy, gdy Cię "ponosiło"? Czy już wcześniej chciał i próbował się z Tobą rozstać, ale Ty to ignorowałaś, odsuwałaś i może dlatego musiał w końcu zwrócić się po pomoc do swojej matki? Bo to jednak wygląda na akt desperacji z jego strony, może podyktowany obawą o to jak się zachowasz.

Na tym, że miałam pretensjonalny ton, ale nie krzyczałam, czasem czepiałam się o jakieś pierdoły, czasem on mnie nie rozumiał. Miałam na myśli coś zupełnie innego, a on nie słuchał mnie. Tylko uważał tak, jak sobie pomyślał. I tak było i koniec. Dla przykładu podczas kłótni ostatniej poprosiłam żeby doprecyzować co miał na myśli, na co on że dobrze wiem co Ty myślisz a ja nie myślałam nic takiego, chciałam doprecyzować. I tak bardzo często było i on się nakręcał, ja się nakręcałam bo mi wiele wmawiał. Ja na ogół jestem spokojną dziewczyną, naprawdę nie należe do osób które przeklinają, wyzywają, miałam do niego szacunek, ale przed okresem jak on tak nie rozumiał mnie to często się unosiłam. On ciągle mi coś wypominał, mimo że było zupełnie inaczej i zupełnie co innego miałam na myśli. Nie rozumiał nawet moich problemów z przeszłości i to właśnie z ich powodu chciał żebym poszła do psychologa żeby je rozwiązać. Nie potrafił zrozumieć co czułam, dziwił się że to we mnie do tej pory siedzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mamrot28]

Dla siebie idź do psychologa. Pogadaj o przeszłości. Pewnie to są jakieś nieprzepracowany problemy stąd emocje. Dziwić się i nie. Zależy czego dotyczy sytuacja z przeszłości. Ale każdy ma prawo do uczuć, wspomnień.

Skoro wzajemnie się z partnerem nie rozumieliscie to widocznie gdzieś wasze spojrzenia się rozjeżdżały. A że jak mówisz się nakrecaliscie to z małej chmury wielka burza.

Hmm spowiedź partnera do matki... Kurcze onile nie było jakiś wielkich zgrzytów z twojej strony i awantur to trochę kiepskie. A już ingerowanie w strefę intymna.... Niedługo może z Wami pod kołdrę?

Powiem brutalnie bo tak chyba należy - jak masz potrzebę pobrzdąkaj się jeszcze kilka dni, powspominaj a potem bierz się za powrót do normalnego życia.

[natalcia250]

2 lata temu rozstałam się z facetem po dwóch latach związku, mieszkaliśmy razem, rozstanie było dość nagłe i jak zostałam sama w mieszkaniu to czułam się dziwnie, przez 2 tygodnie byłam mega załamana, potem zaczęłam się oswajać z nową sytuacją, a miesiąc później byłam już w trakcie randkowania z kimś innym. ale ja generalnie nie przeżywam rozstań zbyt długo.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Kwietniowa05]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;88614151]Treść usunięta[/QUOTE]A co robiłaś, żeby nie przeżywać? Coś sobie postanowiłaś? Coś robiłaś? My też mieszkaliśmy ze sobą. Mieliście/ macie kontakt? Możesz więcej opowiedziec?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz