Co mam zrobić ze swoim życiem? Niskie zarobki w dużym mieście.

[black_elderflower]

Postaram się wszystko opisać jak najbardziej zwięźle.
Mam 28 lat, nie mam wyższego wykształcenia, zarabiam w mieście wojewódzkim 2600 zł na rękę, wynajmuje pokój z obcymi osobami i nie wiem, jak więcej zarabiać, dokąd się udać, co mogę zrobić.

Po szkole policealnej dostałam pracę, można powiedzieć, w zawodzie. Pracowałam w supporcie technicznym. Potem wróciłam w rodzinne strony, do większego miasta wojewódzkiego i wysyłałam CV na podobne stanowiska, ale nikt nie odpowiadał, a musiałam gdzieś pójść do pracy. Pracowałam 2 lata w biurze obsługi klienta w serwisie, fakturowanie, maile, obsługa klienta fizycznie i internetowo, w między czasie podjęłam próbę jeszcze raz aby gdzieś się dostać do supportu technicznego, powtarzałam to co było w szkole policealnej, byłam na dwóch rozmowach ale nic z tego nie wyszło, znów poszłam do biura, na obsługę klienta. Mój były partner pracował w IT, zarabiał 4 razy więcej ode mnie i bardzo przeszkadzała mu moja niska stawka. Trzeba było dokładać mi do wakacji, niekiedy do życia, ponieważ połowa za wynajem mieszkania, jakieś życie, pochłaniały mi całe pieniądze.

Od liceum miałam jeszcze jedną pasję, która doraźnie dawała mi dochód, ale niestety nie miałam takiej siły przebicia, konkurencja mnie pokonywała, nie miałam żadnych zleceń a sprzęt był bardzo drogi, nie zwracało mi się i zrezygnowałam.

Nie jestem mozgowcem. Nie radzę sobie kompletnie z matematyką, próbowałam się nauczyć testowania oprogramowania ale nie rozumiałam. Nie dawałam sobie rady. I tak byłam, jestem wdzięczna, że mimo braku wykształcenia nie pracuje na magazynie, sprzątaniu (bez obrazy dla pracowników z tej branży) tylko w biurze. Jednak nie widzę swojej przyszłości. Nie głoduje, starcza mi na wynajem pokoju, ale w tym wieku chciała bym mieszkać sama, a nie stać mnie na wynajem niezależnego miejsca. Nie mogę odłożyć na żaden wkład własny, nawet z taką stawką nie dostała bym kredytu. Nie widzę po prostu swojej przyszłości, a naprawdę, nie chciała bym wyjechać za granicę na magazyn ze względu na kiepski stan zdrowia, ale obawiam się, że aby więcej zarabiać, nie ma innego wyjścia.

Potrafię angielski na b2, więc nienajlepiej. Kończę kurs na prawo jazdy, by może to mi otworzyło trochę więcej dróg rozwoju. Kompletnie jednak nie wiem, w którą stronę się udać, do kogo udać się z pomocą, jakich programów się uczyć, co jest teraz potrzebne. Czuję się kompletnie bezradna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karawanna]

Czy nie myślałaś o tym, żeby przenieść się do mniejszej miejscowości? Koszty utrzymania w miastach wojewódzkich są wysokie. Dużo firm pracuje obecnie tylko i wyłącznie zdalnie, czy w Twoim zawodzie jest taka możliwość? Jeśli tak, to radziłabym się przenieść do mniejszego miasta, gdzie mogłabyś płacić za wynajmowanie pokoju dużo mniej lub wręcz pozwolić sobie na wynajęcie kawalerki i pracować zdalnie. Wtedy to, gdzie znajduję się siedziba Twojej firmy, absolutnie przestałoby mieć znaczenie. A dodatkowo zakręciłabym się za jakimś kursem, żeby podnieść swoje kwalifikacje, wiedzę i uatrakcyjnić swoje CV.

---------- Dopisano o 17:14 ---------- Poprzedni post napisano o 17:13 ----------

Angielski b2 to nienajlepiej? Dla większości firm jest to poziom absolutnie wystarczający z tego co wiem Sama mam b2, a pracuje z Brytyjczykami.

[trutka90]

Właśnie, angielski na poziomie B2 jest jak najbardziej wystarczający w większości firm. Szukaj pracy w korporacjach, na pewno zaoferują większe stawki.

[nightingale__]

Angielski na B2, wiec nienajlepiej? Na pewno masz poziom B2? Bardzo wiele osób zatrzymuje się na B1, więc jeśli masz solidne B2 w mowie, gramatyce i słownictwie to jest to zdecydowanie plus.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dominika152]

Napisane przez black_elderflower

Nie jestem mozgowcem. Nie radzę sobie kompletnie z matematyką, próbowałam się nauczyć testowania oprogramowania ale nie rozumiałam. Nie dawałam sobie rady.

Jeżeli generalnie nie masz potrzeby rozmawiania z ludźmi, lubisz pracować w ciszy i nie byłoby dla ciebie problemem siedzieć 8 godzin przed komputerem i testować - to powinnaś w to brnąć. Masa moich znajomych się przebranżowiło na testera lub programistę i wszyscy są zgodni, że każdy może się tego nauczyć.

Nie trzeba mieć predyspozycji matematycznych, bardziej chodzi o wytrwałość. O to, że trzeba lubić siedzienie sam na sam z komputerem i główkowanie. Zrozumienie z czasem przyjdzie, czasami trzeba trafić na dobrego instruktora, poświęcić trochę więcej czasu. To nie jest fizyka kwantowa. Tego się nie da naucyzć szybko, ale da się, wielu typowych humanistów pracuje w tej branży. Tylko właśnie trzeba po prostu lubić spędzać czas przed komputerem i nie czuć jakiegoś braku ludzi i rozmowy. Jeżeli jesteś typem "komputerowca" to dasz sobie radę, tylko musisz uwierzyć

[pempek]

Co do języka, to uważam ze powinnaś być dumna z takiego poziomu języka, bo jest naprawdę spoko. Ja sama mam C1 i nie mam się czego uczyć na kursach.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ruwi]

Napisane przez dominika152

Jeżeli generalnie nie masz potrzeby rozmawiania z ludźmi, lubisz pracować w ciszy i nie byłoby dla ciebie problemem siedzieć 8 godzin przed komputerem i testować - to powinnaś w to brnąć. Masa moich znajomych się przebranżowiło na testera lub programistę i wszyscy są zgodni, że każdy może się tego nauczyć.

Nie trzeba mieć predyspozycji matematycznych, bardziej chodzi o wytrwałość. O to, że trzeba lubić siedzienie sam na sam z komputerem i główkowanie. Zrozumienie z czasem przyjdzie, czasami trzeba trafić na dobrego instruktora, poświęcić trochę więcej czasu. To nie jest fizyka kwantowa. Tego się nie da naucyzć szybko, ale da się, wielu typowych humanistów pracuje w tej branży. Tylko właśnie trzeba po prostu lubić spędzać czas przed komputerem i nie czuć jakiegoś braku ludzi i rozmowy. Jeżeli jesteś typem "komputerowca" to dasz sobie radę, tylko musisz uwierzyć

akurat praca w IT to jak najbardziej praca zespołowa, więc nie ma co tak podkreślać tego braku kontaktu z ludźmi

[goslawka]

Napisane przez black_elderflower

Postaram się wszystko opisać jak najbardziej zwięźle.
Mam 28 lat, nie mam wyższego wykształcenia, zarabiam w mieście wojewódzkim 2600 zł na rękę, wynajmuje pokój z obcymi osobami i nie wiem, jak więcej zarabiać, dokąd się udać, co mogę zrobić.

Po szkole policealnej dostałam pracę, można powiedzieć, w zawodzie. Pracowałam w supporcie technicznym. Potem wróciłam w rodzinne strony, do większego miasta wojewódzkiego i wysyłałam CV na podobne stanowiska, ale nikt nie odpowiadał, a musiałam gdzieś pójść do pracy. Pracowałam 2 lata w biurze obsługi klienta w serwisie, fakturowanie, maile, obsługa klienta fizycznie i internetowo, w między czasie podjęłam próbę jeszcze raz aby gdzieś się dostać do supportu technicznego, powtarzałam to co było w szkole policealnej, byłam na dwóch rozmowach ale nic z tego nie wyszło, znów poszłam do biura, na obsługę klienta. Mój były partner pracował w IT, zarabiał 4 razy więcej ode mnie i bardzo przeszkadzała mu moja niska stawka. Trzeba było dokładać mi do wakacji, niekiedy do życia, ponieważ połowa za wynajem mieszkania, jakieś życie, pochłaniały mi całe pieniądze.

Od liceum miałam jeszcze jedną pasję, która doraźnie dawała mi dochód, ale niestety nie miałam takiej siły przebicia, konkurencja mnie pokonywała, nie miałam żadnych zleceń a sprzęt był bardzo drogi, nie zwracało mi się i zrezygnowałam.

Nie jestem mozgowcem. Nie radzę sobie kompletnie z matematyką, próbowałam się nauczyć testowania oprogramowania ale nie rozumiałam. Nie dawałam sobie rady. I tak byłam, jestem wdzięczna, że mimo braku wykształcenia nie pracuje na magazynie, sprzątaniu (bez obrazy dla pracowników z tej branży) tylko w biurze. Jednak nie widzę swojej przyszłości. Nie głoduje, starcza mi na wynajem pokoju, ale w tym wieku chciała bym mieszkać sama, a nie stać mnie na wynajem niezależnego miejsca. Nie mogę odłożyć na żaden wkład własny, nawet z taką stawką nie dostała bym kredytu. Nie widzę po prostu swojej przyszłości, a naprawdę, nie chciała bym wyjechać za granicę na magazyn ze względu na kiepski stan zdrowia, ale obawiam się, że aby więcej zarabiać, nie ma innego wyjścia.

Potrafię angielski na b2, więc nienajlepiej. Kończę kurs na prawo jazdy, by może to mi otworzyło trochę więcej dróg rozwoju. Kompletnie jednak nie wiem, w którą stronę się udać, do kogo udać się z pomocą, jakich programów się uczyć, co jest teraz potrzebne. Czuję się kompletnie bezradna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja bym szukała pracy w korporacji, z reguły są tam lepsze zarobki. W wielu miejscach nie wymagają wyższego wykształcenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Magmag0194]

Tak jak wyżej - możesz się rozejrzeć w korporacjach. Jeśli masz cechy potrzebne do zarządzania zespołem i ogólnie interesuje Cię IT to można też pomyśleć o project managerze, tylko tutaj musiałabyś zrobić kursy. Plus jest taki, że da się to zrobić online.
Nie sprecyzowałaś co Cię dokładnie interesuje i jakie masz cechy, więc ciężko coś doradzić. Mogę co najwyżej podrzucić ścieżki zawodowe moich znajomych bez wyższego, może to będzie jakaś inspiracja :
- koleżanka zaczynała od recepcji w hotelu, dzisiaj jest kierownikiem recepcji
- kolega pracował w biurze projektowym instalacyjnym, dzisiaj jest project managerem w IT
- znajoma była barmanką, dzisiaj jest managerem tego baru
- znajoma pracuje w korporacji, była kilka lat w UK i świetnie umie język, teraz uczy się (na koszt firmy) drugiego języka, żeby awansować

Twoim podstawowym problemem jest to, że zakręciłaś się w miejscu gdzie nie masz szans pójść dalej. Musisz przeanalizować rynek i pomyśleć, gdzie możliwy jest awans bez wyższego wykształcenia, ewentualnie z kursami. I zastanowić się, co w sumie chcesz i lubisz robić. Innej rady tutaj nie ma

[13e04aff77a26badce511545edbe1fb21313cff4_62d888f2f2271]

Uważam, że miasto i tak daje większe perspektywy i możliwości rozwoju, niż wieś.

---------- Dopisano o 09:03 ---------- Poprzedni post napisano o 09:01 ----------

Napisane przez goslawka

Ja bym szukała pracy w korporacji, z reguły są tam lepsze zarobki. W wielu miejscach nie wymagają wyższego wykształcenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wymagają lub w trakcie studiów. Nie znam sytuacji, gdy ktoś ze średnim wykształceniem trafił do korporacji, bo konkurencja jest bardzo duża. Wymaga się wykształcenia inżynierskiego, licencjatu (conajmniej), magisterka to już standard.

Chociaż mogę powiedzieć, że w sumie ja byłam takim wyjątkiem. Mając średnie wykształcenie trafiłam do korporacji, ale jako... sprzątaczka

[4bf691ac28ce4b7c42a5e5e37940d2d92e088cdd_611061f254610]

ja z wyższym wykształceniem mam mniej niż 2500 zł na rękę, duże miasto wojewódzkie.

[trutka90]

Mój chłopak jest analitykiem w korpo, ma wykształcenie średnie.

Manager z mojej firmy na całe EMEA ma wykształcenie średnie.

Ode mnie z zespołu przynajmniej 3 osoby miały wykształcenie średnie.

[kennedy]

Napisane przez trutka90

Mój chłopak jest analitykiem w korpo, ma wykształcenie średnie.

Manager z mojej firmy na całe EMEA ma wykształcenie średnie.

Ode mnie z zespołu przynajmniej 3 osoby miały wykształcenie średnie.

doklandie, trzeeba probowac.

[Halaszka_Halaszka]

Mhmm...ostatnio też chcę zmienić pracę w dużym mieście w dużej mierze z uwagi na zarobki.

Faktycznie, poza korporacjami to szału nie ma, ale z kolei w korpo na rozmowach słyszę, że jestem już za stara, mam dobrze ponad 30 lat i moje doświadczenie w mniejszych firmach, wykształcenie i znajomość angielskiego nie mają większego znaczenia.

Nie powiem łapię już doła i żyć mi się powoli nie chce.

Tak, że rozumiem Cię autorko bardzo dobrze. Próbuj, szukaj do upadłego.

[squirrelqa]

Napisane przez Halaszka_Halaszka

Mhmm...ostatnio też chcę zmienić pracę w dużym mieście w dużej mierze z uwagi na zarobki.

Faktycznie, poza korporacjami to szału nie ma, ale z kolei w korpo na rozmowach słyszę, że jestem już za stara, mam dobrze ponad 30 lat i moje doświadczenie w mniejszych firmach, wykształcenie i znajomość angielskiego nie mają większego znaczenia.

Nie powiem łapię już doła i żyć mi się powoli nie chce.

Tak, że rozumiem Cię autorko bardzo dobrze. Próbuj, szukaj do upadłego.

Na rozmowach w międzynarodowych korporacjach mówią, że "jesteś za stara do pracy u nas"?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Halaszka_Halaszka]

Napisane przez squirrelqa

Na rozmowach w międzynarodowych korporacjach mówią, że "jesteś za stara do pracy u nas"?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak

[Krzywobuta]

Napisane przez Halaszka_Halaszka

Tak

Moja 50 plus koleżanka całkiem niedawno całkowicie się przebranżowiła i z budżetówki, w której pracowała całe życie, poszła do korpo. Naprawdę się da, warto próbować w miejscu w którym mają takie podejście jak Ci przedstawili I tak byś pewnie nie chciała pracować, więc nie przejmuj się.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kennedy]

Napisane przez Halaszka_Halaszka

Mhmm...ostatnio też chcę zmienić pracę w dużym mieście w dużej mierze z uwagi na zarobki.

Faktycznie, poza korporacjami to szału nie ma, ale z kolei w korpo na rozmowach słyszę, że jestem już za stara, mam dobrze ponad 30 lat i moje doświadczenie w mniejszych firmach, wykształcenie i znajomość angielskiego nie mają większego znaczenia.

Nie powiem łapię już doła i żyć mi się powoli nie chce.

Tak, że rozumiem Cię autorko bardzo dobrze. Próbuj, szukaj do upadłego.

Napisane przez Halaszka_Halaszka

Tak

zato mozna stracic prace.

Nikt w szanujacym sie korpo tak nie powie.
Pracowalam w Krk w dwoch najwiekszych korpo i robilamz ludzmi ktorzy startowali majac 40-50 lat.

Po prostu nie wierze.

PS sama zaczelam prace na nowym stanowisku w korpo maja 31 lat i ze mna startowali starsi ode mnie.

[Halaszka_Halaszka]

Napisane przez kennedy

zato mozna stracic prace.

Nikt w szanujacym sie korpo tak nie powie.
Pracowalam w Krk w dwoch najwiekszych korpo i robilamz ludzmi ktorzy startowali majac 40-50 lat.

Po prostu nie wierze.

PS sama zaczelam prace na nowym stanowisku w korpo maja 31 lat i ze mna startowali starsi ode mnie.

Niby można i co z tego...wolę już o tym zapomnieć.

---------- Dopisano o 12:13 ---------- Poprzedni post napisano o 12:12 ----------

Napisane przez kennedy

zato mozna stracic prace.

Nikt w szanujacym sie korpo tak nie powie.
Pracowalam w Krk w dwoch najwiekszych korpo i robilamz ludzmi ktorzy startowali majac 40-50 lat.

Po prostu nie wierze.

PS sama zaczelam prace na nowym stanowisku w korpo maja 31 lat i ze mna startowali starsi ode mnie.

Może to było jakieś lepsze stanowisko, to na które ja startowałam to był junior - sorry, źle mi zacytowało , to było odnośnie postu Krzywobut

[Krzywobuta]

Napisane przez Halaszka_Halaszka

Może to było jakieś lepsze stanowisko, to na które ja startowałam to był junior - sorry, źle mi zacytowało , to było odnośnie postu Krzywobut

No jeśli startowałaś na stanowisko poniżej swoich kwalifikacji to faktycznie mogli Cię nie wziąć, bo w takich sytuacjach może się zdarzyć, że przełożony ma niższe kwalifikacje niż podwładny, a to mało komfortowa sytuacja dla wszystkich zainteresowanych


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Halaszka_Halaszka]

Napisane przez Krzywobuta

No jeśli startowałaś na stanowisko poniżej swoich kwalifikacji to faktycznie mogli Cię nie wziąć, bo w takich sytuacjach może się zdarzyć, że przełożony ma niższe kwalifikacje niż podwładny, a to mało komfortowa sytuacja dla wszystkich zainteresowanych


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie wiem, może.

W tej branży nie miałam jakiegoś super doświadczenia, samo stanowisko też było dla mnie nowe. Wcześniej też w korpo nie pracowałam więc raczej lepszych umiejętności niż przełożony, czy członkowie teamu nie miałam.