Toksyczny związek - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2022-02-11, 01:22   #1
Zagubiona1701
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2022-02
Wiadomości: 1

Toksyczny związek


To moj pierwszy post tutaj. Ale naprawdę juz sobie nie radzę psychicznie. Powiem szczerze że zawsze się dziwiłam kobieta, o których gdzieś słyszałam, że facet je źle traktuje, a one mimo wszystko dalej tkwią w takiej relacji. Zawsze uważałam, że nie ten, to inny, że nigdy nie pozwoliłabym się źle traktować. No właśnie. Wszystko było do czasu. Pod koniec 2020 toku poznałam chlopaka. W pracy. Nie ukrywam, że od początku latał za mna jak pies. Codziennie słyszałam, że mam piękne oczy, piękne włosy,że jestem jego księżniczka. Podobało mi się takie adorowanie i bardzo szybko się w nim zakochałam. Bardzo szybko zostaliśmy para. Ale jak szybko się wszystko zaczęło, tak się też skończyło. Choć nie do końca, bo oficjalnie dalej jesteśmy para. Dziewczyny! Jestem tak głupia, że az sama że sobą nie mogę wytrzymać. Od początku widywalismy się tylko w pracy. Od początku mi to nie pasowało, bo chciałam spędzać z nim tez wolny czas. Nie kazda chwile, bo rozumiem, ze każdy tez ma jakieś tam swoje życie, swoje obowiązki. Ale chociaż chwile razem. Wiele razy się o to kłóciliśmy. Na początku przepraszam, zawsze znajdując jakieś wytłumaczenie. W styczniu miałam urodziny. Pol firmy mi złożyło życzenia, tylko nie on. W walentynki nawet nie wspomniał nic w tym temacie. Mimo, że od środka wyłam z bólu, nie chcialam dać tego po sobie poznac. Później w sierpniu mielismy naprawde zly czas. Usłyszałam nawet od niego, że on już nie chce ze mna być. Latałam za nim jak jakas małolata i błagałam go, żeby mnie nie zostawiał, że nie widzę świata bez niego. Prosiłam o jeszcze jedna szanse dla nas. Zgodził się. I ja i on w sierpniu mielismy miesiąc urlopu. Na załagodzenie sytuacji zaproponowałam, że może się gdzieś wybierzemy. Pojechaliśmy za miasto na camping. Za wszystko zapłaciłam sama. Byliśmy tam 4 dni i za wszystkie zakupy w sklepach tez płaciłam sama. A on mimo wszystko potrafił rano wstać, zjeść coś,zakręcić się, wziąć telefon i zamknąć się w sypialni i siedzieć z telefonem zamiast spędzać czas ze mna. Nie raz szlam do łazienki, bo nie chcialam mu pokazac lez. Po powrocie z weekendu, a podczas trwania reszty urlopu nie spotkaliśmy się ani razu. Dzwonil 1-2 razy w tygodniu na chwilę i gadał o wszystkim, tylko nigdy o nas. We wrześniu mial urodziny. Kupiłam mu prezent oraz dwa małe kawałki ciasta i w aucie przed pracą zapaliłam mu świeczkę. Zaśpiewałam sto lat. Robiłam wszystko, żeby w końcu zaczęło się jakoś miedzy nami układać, żeby był taki jak na początku. Kupiłam DWA kawałki ciasta, bo myslalam, ze usiadzemy, razem zjemy. Nie. Zostawił ciasto i prezent u mnie w aucie. Po czym wrocil po to po pracy, spiesząc się, bo do domu wracał z kolegą ( mieszkamy od siebie 30 km) i na odchodne rzucił, że poczęstuje kolege ciastem. Nawet mu przez mysl,nie przeszło, żeby może tak usiąść że mna. Ale ok. Grudzień. Jechałam do rodziców na Boże Narodzenie, więc tydzień przed świetami przyniosłam mu kolejny prezent do pracy. Podziękował, po czym dodał "Wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku ( urlop miałam tylko na Boże Narodzenie). Myslalem,że do świąt jeszcze miesiac". Poczulam się okropnie, ale kolejny raz udawałam, ze wszystko jest ok mając nadzieję, że przez ten tydzień zanim pojadę na urlop czymś miło mnie zaskoczy. Już więcej temat świąt nie był poruszany. Przed sylwestrem wrocilam do pracy. Zaproponowałam, że może spedzimy ten weekend razem, jakoś tak kameralnie u mnie w domu. Zgodził się. To był najgorszy sylwester w moim zyciu. Co pol godziny wychodził na balkon zapalić i nie było go jakies 15 min. A jak już wracał, to siedział z nosem w telefonie oglądając jakieś live na YouTube. O północy jak zaczęli strzelać petardami wyszedł zapalić, zawołał mnie (nawet nie miałam ochoty na to patrzeć i udawałam, że nie wiem, że to już ta godzina) przytulił i tyle. Żadnych życzeń noworocznych, żadnych miłych słów typu, że jest szczęśliwy, że poprzedni roku spędził właśnie że mna czy cokolwiek innego. Totalne zero. W tym roku na urodziny tez nic od niego nie dostałam. Podszedł po pracy do mojego auta na parkingu i zobaczył, torbę z prezentem, który dostałam od koleżanki z pracy. Rzucił tylko coś typu "wszystkiego najlepszego" i powiedział, że jeszcze 3 dni temu pamiętał o moich urodzinach, ale mu wyleciało z głowy. Ja wiem co Wy teraz o mnie myślicie. Ja sama jak to pisze to nie wierze, ze to się dzieje naprawde i że pozwalam sobie na takie traktowanie. Koleś naprawde tak mnie zawrócił w glowie, że sama zaczynam się siebie bać. Tego do czego jeszcze jestem w stanie się posunąć. Rozmawiamy o wszystkim normalnie, ale jak tylko poruszę temat nas, cokolwiek o nas, on milknie i po chwili zmienia temat. Nie mówię mu niewiadomo jakich rzeczy, żeby nie potrafił ciągnąć tematu. Wystarczy, że powiem mu, że go kocham, albo, że tęskniłam. On tego nie powie. Naprawde nie pamiętam kiedy ostatni raz mi powiedzial prosto w oczy, że mnie kocha. Czasem (2 razy w miesiacu) zdarzy mu się wysłać jakiegoś sms na dobranoc z dopiskiem "kocham cie". Ale tylko i wyłącznie w sms. Wiecie co jest najgorsze? To, że ja widzę to, że jemu na mnie w ogóle nie zależy, że gdybym mu teraz powiedziala, ze miedzy nami koniec, to na nim by to nie zrobiło żadnego wrażenia. Nawet może by się ucieszył. Ale nie potrafie. Od rana, do późnych godzin póki nie zasnę mysle tylko o nim. Myślę tylko o tym, co jeszcze mogę zrobić, żeby on mnie szczerze pokochał i żeby w końcu zaczęło mu zależeć. Wiem że to nie możliwe, bo skoro w pierwszym roku związku, dzieje się bardzo źle, to to nie ma najmniejszego sensu. Sama nie jestem w stanie tego uratować. Tym bardziej że z nim nie mogę nawet o tym porozmawiać, bo zaraz wymyślą jakieś wymowiki dlaczego nie może się ze mną spotkać, dlaczego nie odzywał się cały weekend, albo dlaczego nie ma dla mnie czasu w pracy tak jak wcześniej. I zawsze kończy się to kłótnia, po której to ja znowu za mni latam i próbuje wszystko ratować. Jestem wykończona. Czasami mam już takie mysli, że sama się boję. I nie sadzialm, że to powiem, ale myślę, że bez pomocy jakiego psychologa nie uwolnię się of niego. Bo go szczerze kocham, ale naprawdę nie mam pojęcia za co. Dlaczego.
Zagubiona1701 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-02-11, 08:39   #2
emiliais
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-12
Wiadomości: 774
Dot.: Toksyczny zwiazek

W sumie to sama już wszystko napisałaś i trafne wnioski wyciągnęłaś.
Nie zmusisz go do miłości. Przestań się przed nim płaszczyć, pozbieraj resztki godności, które Ci zostały i idź do psychologa je poskładać.
emiliais jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-02-11, 09:58   #3
magdalenaCat
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-08
Wiadomości: 489
Dot.: Toksyczny zwiazek

Uwolnisz się od niego jak w końcu z tobą zerwie. Tylko wtedy będziesz się czuła o wiele bardziej upokorzona i sponiewierana. I będziesz bardzo żałowała ze sama tego nie zrobiłaś. Przechodziłam przez coś podobnego.
magdalenaCat jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-02-11, 10:05   #4
skara
Zakorzenienie
 
Avatar skara
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 548
Dot.: Toksyczny zwiazek

Nie wiem czy Cię to zmartwi czy ucieszy, ale przynajmniej od roku nie jesteś w związku. Tutaj nie ma czego zrywać. Zablokuj wszelkie kontrakty pozazawodowe i tyle. Gość Cię traktuje gorzej niż psa na łańcuchu. Miej resztki godności.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
skara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-02-11, 10:10   #5
ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 18 638
Dot.: Toksyczny zwiazek

To brzmi jakbyście mieli po 14 lat i "chodzili ze sobą" przed gadu-gadu.
W zasadzie to dlaczego uważasz, że jesteście w związku? Chemii między wami nie ma, nie mówi ci, że cię kocha, traktuje co najwyżej jak koleżankę, widzicie się tylko w pracy, nie spotkacie się ze sobą, ma cię gdzieś.
Dlaczego uważasz, że jesteście/byliście w związku?
ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-02-11, 10:29   #6
0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-11
Wiadomości: 1 803
Dot.: Toksyczny zwiazek

przeszlam przez cos podobnego, do tej pory nie wiem co mnie opetalo, bo na pewno nie milosc

w pewnym momencie po prostu przestalam sie odzywac, zajelam sie soba, kontakt sie urwal.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-02-11, 10:40   #7
25b2a07661c38f1fbeb6ed1b51a706f49250c239_6721770231591
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 1 250
Dot.: Toksyczny zwiazek

Cytat:
Napisane przez Zagubiona1701 Pokaż wiadomość
Sama nie jestem w stanie tego uratować.

Tu nie ma czego ratować. Wy nie jesteście razem, wy okazjonalnie przebywacie obok siebie. Ani tu głębi, ani zaangażowania. Wystarczy, że pstryknie palcami a Ty stajesz na rzęsach i jeszcze go błagasz o wybaczenie. Nie sądzisz, że to poniżające i sama robisz sobie kuku?
25b2a07661c38f1fbeb6ed1b51a706f49250c239_6721770231591 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2022-02-11, 11:34   #8
v-x-n
Wtajemniczenie
 
Avatar v-x-n
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Nowhere
Wiadomości: 2 486
Dot.: Toksyczny zwiazek

Na jakiej podstawie twierdzisz, że jesteście razem?

Ten koleś nawet nie jest twoim kolegą, on ma cię tak bardzo gdzieś, że bardziej chyba się nie da. Ty się przed nim plaszczysz, podajesz się na tacy w każdej możliwej konfiguracji byleby cię tylko na sekundę zechciał - to nie jest związek.

Nie można ci napisać, żebyś go zostawiła - bo nie jesteście razem.
Nie uratujesz tego, bo nie ma czego ratować. On cię nawet nie lubi jako koleżanki z pracy, a co dopiero mówić o jakichś romantycznych aspektach.
__________________
"La curiosidad mató al gato."
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
[ Nie kupuję nowych zanim nie zużyję starych ]
[ Biegam ] 10 - 15 - 20 - hM - 30 - M
v-x-n jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-02-11, 13:05   #9
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Toksyczny zwiazek

Cytat:
Napisane przez Zagubiona1701 Pokaż wiadomość
To moj pierwszy post tutaj. Ale naprawdę juz sobie nie radzę psychicznie. Powiem szczerze że zawsze się dziwiłam kobieta, o których gdzieś słyszałam, że facet je źle traktuje, a one mimo wszystko dalej tkwią w takiej relacji. Zawsze uważałam, że nie ten, to inny, że nigdy nie pozwoliłabym się źle traktować. No właśnie. Wszystko było do czasu. Pod koniec 2020 toku poznałam chlopaka. W pracy. Nie ukrywam, że od początku latał za mna jak pies. Codziennie słyszałam, że mam piękne oczy, piękne włosy,że jestem jego księżniczka. Podobało mi się takie adorowanie i bardzo szybko się w nim zakochałam. Bardzo szybko zostaliśmy para. Ale jak szybko się wszystko zaczęło, tak się też skończyło. Choć nie do końca, bo oficjalnie dalej jesteśmy para. Dziewczyny! Jestem tak głupia, że az sama że sobą nie mogę wytrzymać. Od początku widywalismy się tylko w pracy. Od początku mi to nie pasowało, bo chciałam spędzać z nim tez wolny czas. Nie kazda chwile, bo rozumiem, ze każdy tez ma jakieś tam swoje życie, swoje obowiązki. Ale chociaż chwile razem. Wiele razy się o to kłóciliśmy. Na początku przepraszam, zawsze znajdując jakieś wytłumaczenie. W styczniu miałam urodziny. Pol firmy mi złożyło życzenia, tylko nie on. W walentynki nawet nie wspomniał nic w tym temacie. Mimo, że od środka wyłam z bólu, nie chcialam dać tego po sobie poznac. Później w sierpniu mielismy naprawde zly czas. Usłyszałam nawet od niego, że on już nie chce ze mna być. Latałam za nim jak jakas małolata i błagałam go, żeby mnie nie zostawiał, że nie widzę świata bez niego. Prosiłam o jeszcze jedna szanse dla nas. Zgodził się. I ja i on w sierpniu mielismy miesiąc urlopu. Na załagodzenie sytuacji zaproponowałam, że może się gdzieś wybierzemy. Pojechaliśmy za miasto na camping. Za wszystko zapłaciłam sama. Byliśmy tam 4 dni i za wszystkie zakupy w sklepach tez płaciłam sama. A on mimo wszystko potrafił rano wstać, zjeść coś,zakręcić się, wziąć telefon i zamknąć się w sypialni i siedzieć z telefonem zamiast spędzać czas ze mna. Nie raz szlam do łazienki, bo nie chcialam mu pokazac lez. Po powrocie z weekendu, a podczas trwania reszty urlopu nie spotkaliśmy się ani razu. Dzwonil 1-2 razy w tygodniu na chwilę i gadał o wszystkim, tylko nigdy o nas. We wrześniu mial urodziny. Kupiłam mu prezent oraz dwa małe kawałki ciasta i w aucie przed pracą zapaliłam mu świeczkę. Zaśpiewałam sto lat. Robiłam wszystko, żeby w końcu zaczęło się jakoś miedzy nami układać, żeby był taki jak na początku. Kupiłam DWA kawałki ciasta, bo myslalam, ze usiadzemy, razem zjemy. Nie. Zostawił ciasto i prezent u mnie w aucie. Po czym wrocil po to po pracy, spiesząc się, bo do domu wracał z kolegą ( mieszkamy od siebie 30 km) i na odchodne rzucił, że poczęstuje kolege ciastem. Nawet mu przez mysl,nie przeszło, żeby może tak usiąść że mna. Ale ok. Grudzień. Jechałam do rodziców na Boże Narodzenie, więc tydzień przed świetami przyniosłam mu kolejny prezent do pracy. Podziękował, po czym dodał "Wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku ( urlop miałam tylko na Boże Narodzenie). Myslalem,że do świąt jeszcze miesiac". Poczulam się okropnie, ale kolejny raz udawałam, ze wszystko jest ok mając nadzieję, że przez ten tydzień zanim pojadę na urlop czymś miło mnie zaskoczy. Już więcej temat świąt nie był poruszany. Przed sylwestrem wrocilam do pracy. Zaproponowałam, że może spedzimy ten weekend razem, jakoś tak kameralnie u mnie w domu. Zgodził się. To był najgorszy sylwester w moim zyciu. Co pol godziny wychodził na balkon zapalić i nie było go jakies 15 min. A jak już wracał, to siedział z nosem w telefonie oglądając jakieś live na YouTube. O północy jak zaczęli strzelać petardami wyszedł zapalić, zawołał mnie (nawet nie miałam ochoty na to patrzeć i udawałam, że nie wiem, że to już ta godzina) przytulił i tyle. Żadnych życzeń noworocznych, żadnych miłych słów typu, że jest szczęśliwy, że poprzedni roku spędził właśnie że mna czy cokolwiek innego. Totalne zero. W tym roku na urodziny tez nic od niego nie dostałam. Podszedł po pracy do mojego auta na parkingu i zobaczył, torbę z prezentem, który dostałam od koleżanki z pracy. Rzucił tylko coś typu "wszystkiego najlepszego" i powiedział, że jeszcze 3 dni temu pamiętał o moich urodzinach, ale mu wyleciało z głowy. Ja wiem co Wy teraz o mnie myślicie. Ja sama jak to pisze to nie wierze, ze to się dzieje naprawde i że pozwalam sobie na takie traktowanie. Koleś naprawde tak mnie zawrócił w glowie, że sama zaczynam się siebie bać. Tego do czego jeszcze jestem w stanie się posunąć. Rozmawiamy o wszystkim normalnie, ale jak tylko poruszę temat nas, cokolwiek o nas, on milknie i po chwili zmienia temat. Nie mówię mu niewiadomo jakich rzeczy, żeby nie potrafił ciągnąć tematu. Wystarczy, że powiem mu, że go kocham, albo, że tęskniłam. On tego nie powie. Naprawde nie pamiętam kiedy ostatni raz mi powiedzial prosto w oczy, że mnie kocha. Czasem (2 razy w miesiacu) zdarzy mu się wysłać jakiegoś sms na dobranoc z dopiskiem "kocham cie". Ale tylko i wyłącznie w sms. Wiecie co jest najgorsze? To, że ja widzę to, że jemu na mnie w ogóle nie zależy, że gdybym mu teraz powiedziala, ze miedzy nami koniec, to na nim by to nie zrobiło żadnego wrażenia. Nawet może by się ucieszył. Ale nie potrafie. Od rana, do późnych godzin póki nie zasnę mysle tylko o nim. Myślę tylko o tym, co jeszcze mogę zrobić, żeby on mnie szczerze pokochał i żeby w końcu zaczęło mu zależeć. Wiem że to nie możliwe, bo skoro w pierwszym roku związku, dzieje się bardzo źle, to to nie ma najmniejszego sensu. Sama nie jestem w stanie tego uratować. Tym bardziej że z nim nie mogę nawet o tym porozmawiać, bo zaraz wymyślą jakieś wymowiki dlaczego nie może się ze mną spotkać, dlaczego nie odzywał się cały weekend, albo dlaczego nie ma dla mnie czasu w pracy tak jak wcześniej. I zawsze kończy się to kłótnia, po której to ja znowu za mni latam i próbuje wszystko ratować. Jestem wykończona. Czasami mam już takie mysli, że sama się boję. I nie sadzialm, że to powiem, ale myślę, że bez pomocy jakiego psychologa nie uwolnię się of niego. Bo go szczerze kocham, ale naprawdę nie mam pojęcia za co. Dlaczego.
no ale ty nie jestes w zwiazku. TY sie uczepilas jakiegos ziomala z pracy ktory cie nawet nie lubi.
gdzie tu zwiazek?

---------- Dopisano o 15:05 ---------- Poprzedni post napisano o 15:01 ----------

Cytat:
Napisane przez Zagubiona1701 Pokaż wiadomość
To moj pierwszy post tutaj. Ale naprawdę juz sobie nie radzę psychicznie. Powiem szczerze że zawsze się dziwiłam kobieta, o których gdzieś słyszałam, że facet je źle traktuje, a one mimo wszystko dalej tkwią w takiej relacji. Zawsze uważałam, że nie ten, to inny, że nigdy nie pozwoliłabym się źle traktować. No właśnie. Wszystko było do czasu. Pod koniec 2020 toku poznałam chlopaka. W pracy. Nie ukrywam, że od początku latał za mna jak pies. Codziennie słyszałam, że mam piękne oczy, piękne włosy,że jestem jego księżniczka. Podobało mi się takie adorowanie i bardzo szybko się w nim zakochałam. Bardzo szybko zostaliśmy para. Ale jak szybko się wszystko zaczęło, tak się też skończyło. Choć nie do końca, bo oficjalnie dalej jesteśmy para. Dziewczyny! Jestem tak głupia, że az sama że sobą nie mogę wytrzymać. Od początku widywalismy się tylko w pracy. Od początku mi to nie pasowało, bo chciałam spędzać z nim tez wolny czas. Nie kazda chwile, bo rozumiem, ze każdy tez ma jakieś tam swoje życie, swoje obowiązki. Ale chociaż chwile razem. Wiele razy się o to kłóciliśmy. Na początku przepraszam, zawsze znajdując jakieś wytłumaczenie. W styczniu miałam urodziny. Pol firmy mi złożyło życzenia, tylko nie on. W walentynki nawet nie wspomniał nic w tym temacie. Mimo, że od środka wyłam z bólu, nie chcialam dać tego po sobie poznac. Później w sierpniu mielismy naprawde zly czas. Usłyszałam nawet od niego, że on już nie chce ze mna być. Latałam za nim jak jakas małolata i błagałam go, żeby mnie nie zostawiał, że nie widzę świata bez niego. Prosiłam o jeszcze jedna szanse dla nas. Zgodził się. I ja i on w sierpniu mielismy miesiąc urlopu. Na załagodzenie sytuacji zaproponowałam, że może się gdzieś wybierzemy. Pojechaliśmy za miasto na camping. Za wszystko zapłaciłam sama. Byliśmy tam 4 dni i za wszystkie zakupy w sklepach tez płaciłam sama. A on mimo wszystko potrafił rano wstać, zjeść coś,zakręcić się, wziąć telefon i zamknąć się w sypialni i siedzieć z telefonem zamiast spędzać czas ze mna. Nie raz szlam do łazienki, bo nie chcialam mu pokazac lez. Po powrocie z weekendu, a podczas trwania reszty urlopu nie spotkaliśmy się ani razu. Dzwonil 1-2 razy w tygodniu na chwilę i gadał o wszystkim, tylko nigdy o nas. We wrześniu mial urodziny. Kupiłam mu prezent oraz dwa małe kawałki ciasta i w aucie przed pracą zapaliłam mu świeczkę. Zaśpiewałam sto lat. Robiłam wszystko, żeby w końcu zaczęło się jakoś miedzy nami układać, żeby był taki jak na początku. Kupiłam DWA kawałki ciasta, bo myslalam, ze usiadzemy, razem zjemy. Nie. Zostawił ciasto i prezent u mnie w aucie. Po czym wrocil po to po pracy, spiesząc się, bo do domu wracał z kolegą ( mieszkamy od siebie 30 km) i na odchodne rzucił, że poczęstuje kolege ciastem. Nawet mu przez mysl,nie przeszło, żeby może tak usiąść że mna. Ale ok. Grudzień. Jechałam do rodziców na Boże Narodzenie, więc tydzień przed świetami przyniosłam mu kolejny prezent do pracy. Podziękował, po czym dodał "Wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku ( urlop miałam tylko na Boże Narodzenie). Myslalem,że do świąt jeszcze miesiac". Poczulam się okropnie, ale kolejny raz udawałam, ze wszystko jest ok mając nadzieję, że przez ten tydzień zanim pojadę na urlop czymś miło mnie zaskoczy. Już więcej temat świąt nie był poruszany. Przed sylwestrem wrocilam do pracy. Zaproponowałam, że może spedzimy ten weekend razem, jakoś tak kameralnie u mnie w domu. Zgodził się. To był najgorszy sylwester w moim zyciu. Co pol godziny wychodził na balkon zapalić i nie było go jakies 15 min. A jak już wracał, to siedział z nosem w telefonie oglądając jakieś live na YouTube. O północy jak zaczęli strzelać petardami wyszedł zapalić, zawołał mnie (nawet nie miałam ochoty na to patrzeć i udawałam, że nie wiem, że to już ta godzina) przytulił i tyle. Żadnych życzeń noworocznych, żadnych miłych słów typu, że jest szczęśliwy, że poprzedni roku spędził właśnie że mna czy cokolwiek innego. Totalne zero. W tym roku na urodziny tez nic od niego nie dostałam. Podszedł po pracy do mojego auta na parkingu i zobaczył, torbę z prezentem, który dostałam od koleżanki z pracy. Rzucił tylko coś typu "wszystkiego najlepszego" i powiedział, że jeszcze 3 dni temu pamiętał o moich urodzinach, ale mu wyleciało z głowy. Ja wiem co Wy teraz o mnie myślicie. Ja sama jak to pisze to nie wierze, ze to się dzieje naprawde i że pozwalam sobie na takie traktowanie. Koleś naprawde tak mnie zawrócił w glowie, że sama zaczynam się siebie bać. Tego do czego jeszcze jestem w stanie się posunąć. Rozmawiamy o wszystkim normalnie, ale jak tylko poruszę temat nas, cokolwiek o nas, on milknie i po chwili zmienia temat. Nie mówię mu niewiadomo jakich rzeczy, żeby nie potrafił ciągnąć tematu. Wystarczy, że powiem mu, że go kocham, albo, że tęskniłam. On tego nie powie. Naprawde nie pamiętam kiedy ostatni raz mi powiedzial prosto w oczy, że mnie kocha. Czasem (2 razy w miesiacu) zdarzy mu się wysłać jakiegoś sms na dobranoc z dopiskiem "kocham cie". Ale tylko i wyłącznie w sms. Wiecie co jest najgorsze? To, że ja widzę to, że jemu na mnie w ogóle nie zależy, że gdybym mu teraz powiedziala, ze miedzy nami koniec, to na nim by to nie zrobiło żadnego wrażenia. Nawet może by się ucieszył. Ale nie potrafie. Od rana, do późnych godzin póki nie zasnę mysle tylko o nim. Myślę tylko o tym, co jeszcze mogę zrobić, żeby on mnie szczerze pokochał i żeby w końcu zaczęło mu zależeć. Wiem że to nie możliwe, bo skoro w pierwszym roku związku, dzieje się bardzo źle, to to nie ma najmniejszego sensu. Sama nie jestem w stanie tego uratować. Tym bardziej że z nim nie mogę nawet o tym porozmawiać, bo zaraz wymyślą jakieś wymowiki dlaczego nie może się ze mną spotkać, dlaczego nie odzywał się cały weekend, albo dlaczego nie ma dla mnie czasu w pracy tak jak wcześniej. I zawsze kończy się to kłótnia, po której to ja znowu za mni latam i próbuje wszystko ratować. Jestem wykończona. Czasami mam już takie mysli, że sama się boję. I nie sadzialm, że to powiem, ale myślę, że bez pomocy jakiego psychologa nie uwolnię się of niego. Bo go szczerze kocham, ale naprawdę nie mam pojęcia za co. Dlaczego.
zablokuj go.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-02-11, 13:52   #10
bloom26
Raczkowanie
 
Avatar bloom26
 
Zarejestrowany: 2021-11
Lokalizacja: małopolska
Wiadomości: 443
Dot.: Toksyczny zwiazek

Cytat:
Napisane przez Zagubiona1701 Pokaż wiadomość
To moj pierwszy post tutaj. Ale naprawdę juz sobie nie radzę psychicznie. Powiem szczerze że zawsze się dziwiłam kobieta, o których gdzieś słyszałam, że facet je źle traktuje, a one mimo wszystko dalej tkwią w takiej relacji. Zawsze uważałam, że nie ten, to inny, że nigdy nie pozwoliłabym się źle traktować. No właśnie. Wszystko było do czasu. Pod koniec 2020 toku poznałam chlopaka. W pracy. Nie ukrywam, że od początku latał za mna jak pies. Codziennie słyszałam, że mam piękne oczy, piękne włosy,że jestem jego księżniczka. Podobało mi się takie adorowanie i bardzo szybko się w nim zakochałam. Bardzo szybko zostaliśmy para. Ale jak szybko się wszystko zaczęło, tak się też skończyło. Choć nie do końca, bo oficjalnie dalej jesteśmy para. Dziewczyny! Jestem tak głupia, że az sama że sobą nie mogę wytrzymać. Od początku widywalismy się tylko w pracy. Od początku mi to nie pasowało, bo chciałam spędzać z nim tez wolny czas. Nie kazda chwile, bo rozumiem, ze każdy tez ma jakieś tam swoje życie, swoje obowiązki. Ale chociaż chwile razem. Wiele razy się o to kłóciliśmy. Na początku przepraszam, zawsze znajdując jakieś wytłumaczenie. W styczniu miałam urodziny. Pol firmy mi złożyło życzenia, tylko nie on. W walentynki nawet nie wspomniał nic w tym temacie. Mimo, że od środka wyłam z bólu, nie chcialam dać tego po sobie poznac. Później w sierpniu mielismy naprawde zly czas. Usłyszałam nawet od niego, że on już nie chce ze mna być. Latałam za nim jak jakas małolata i błagałam go, żeby mnie nie zostawiał, że nie widzę świata bez niego. Prosiłam o jeszcze jedna szanse dla nas. Zgodził się. I ja i on w sierpniu mielismy miesiąc urlopu. Na załagodzenie sytuacji zaproponowałam, że może się gdzieś wybierzemy. Pojechaliśmy za miasto na camping. Za wszystko zapłaciłam sama. Byliśmy tam 4 dni i za wszystkie zakupy w sklepach tez płaciłam sama. A on mimo wszystko potrafił rano wstać, zjeść coś,zakręcić się, wziąć telefon i zamknąć się w sypialni i siedzieć z telefonem zamiast spędzać czas ze mna. Nie raz szlam do łazienki, bo nie chcialam mu pokazac lez. Po powrocie z weekendu, a podczas trwania reszty urlopu nie spotkaliśmy się ani razu. Dzwonil 1-2 razy w tygodniu na chwilę i gadał o wszystkim, tylko nigdy o nas. We wrześniu mial urodziny. Kupiłam mu prezent oraz dwa małe kawałki ciasta i w aucie przed pracą zapaliłam mu świeczkę. Zaśpiewałam sto lat. Robiłam wszystko, żeby w końcu zaczęło się jakoś miedzy nami układać, żeby był taki jak na początku. Kupiłam DWA kawałki ciasta, bo myslalam, ze usiadzemy, razem zjemy. Nie. Zostawił ciasto i prezent u mnie w aucie. Po czym wrocil po to po pracy, spiesząc się, bo do domu wracał z kolegą ( mieszkamy od siebie 30 km) i na odchodne rzucił, że poczęstuje kolege ciastem. Nawet mu przez mysl,nie przeszło, żeby może tak usiąść że mna. Ale ok. Grudzień. Jechałam do rodziców na Boże Narodzenie, więc tydzień przed świetami przyniosłam mu kolejny prezent do pracy. Podziękował, po czym dodał "Wesołych świąt i szczęśliwego nowego roku ( urlop miałam tylko na Boże Narodzenie). Myslalem,że do świąt jeszcze miesiac". Poczulam się okropnie, ale kolejny raz udawałam, ze wszystko jest ok mając nadzieję, że przez ten tydzień zanim pojadę na urlop czymś miło mnie zaskoczy. Już więcej temat świąt nie był poruszany. Przed sylwestrem wrocilam do pracy. Zaproponowałam, że może spedzimy ten weekend razem, jakoś tak kameralnie u mnie w domu. Zgodził się. To był najgorszy sylwester w moim zyciu. Co pol godziny wychodził na balkon zapalić i nie było go jakies 15 min. A jak już wracał, to siedział z nosem w telefonie oglądając jakieś live na YouTube. O północy jak zaczęli strzelać petardami wyszedł zapalić, zawołał mnie (nawet nie miałam ochoty na to patrzeć i udawałam, że nie wiem, że to już ta godzina) przytulił i tyle. Żadnych życzeń noworocznych, żadnych miłych słów typu, że jest szczęśliwy, że poprzedni roku spędził właśnie że mna czy cokolwiek innego. Totalne zero. W tym roku na urodziny tez nic od niego nie dostałam. Podszedł po pracy do mojego auta na parkingu i zobaczył, torbę z prezentem, który dostałam od koleżanki z pracy. Rzucił tylko coś typu "wszystkiego najlepszego" i powiedział, że jeszcze 3 dni temu pamiętał o moich urodzinach, ale mu wyleciało z głowy. Ja wiem co Wy teraz o mnie myślicie. Ja sama jak to pisze to nie wierze, ze to się dzieje naprawde i że pozwalam sobie na takie traktowanie. Koleś naprawde tak mnie zawrócił w glowie, że sama zaczynam się siebie bać. Tego do czego jeszcze jestem w stanie się posunąć. Rozmawiamy o wszystkim normalnie, ale jak tylko poruszę temat nas, cokolwiek o nas, on milknie i po chwili zmienia temat. Nie mówię mu niewiadomo jakich rzeczy, żeby nie potrafił ciągnąć tematu. Wystarczy, że powiem mu, że go kocham, albo, że tęskniłam. On tego nie powie. Naprawde nie pamiętam kiedy ostatni raz mi powiedzial prosto w oczy, że mnie kocha. Czasem (2 razy w miesiacu) zdarzy mu się wysłać jakiegoś sms na dobranoc z dopiskiem "kocham cie". Ale tylko i wyłącznie w sms. Wiecie co jest najgorsze? To, że ja widzę to, że jemu na mnie w ogóle nie zależy, że gdybym mu teraz powiedziala, ze miedzy nami koniec, to na nim by to nie zrobiło żadnego wrażenia. Nawet może by się ucieszył. Ale nie potrafie. Od rana, do późnych godzin póki nie zasnę mysle tylko o nim. Myślę tylko o tym, co jeszcze mogę zrobić, żeby on mnie szczerze pokochał i żeby w końcu zaczęło mu zależeć. Wiem że to nie możliwe, bo skoro w pierwszym roku związku, dzieje się bardzo źle, to to nie ma najmniejszego sensu. Sama nie jestem w stanie tego uratować. Tym bardziej że z nim nie mogę nawet o tym porozmawiać, bo zaraz wymyślą jakieś wymowiki dlaczego nie może się ze mną spotkać, dlaczego nie odzywał się cały weekend, albo dlaczego nie ma dla mnie czasu w pracy tak jak wcześniej. I zawsze kończy się to kłótnia, po której to ja znowu za mni latam i próbuje wszystko ratować. Jestem wykończona. Czasami mam już takie mysli, że sama się boję. I nie sadzialm, że to powiem, ale myślę, że bez pomocy jakiego psychologa nie uwolnię się of niego. Bo go szczerze kocham, ale naprawdę nie mam pojęcia za co. Dlaczego.
Przestań się tak poniżać. Uzależniłaś się strasznie od tego kolesia.. Tkwiąc w takiej relacji tylko siebie krzywdzisz. Warto iść na terapię i to przepracować bo zdecydowanie coś tu jest nie w porządku skoro widzisz, że facet nie jest ani trochę Tobą zainteresowany a latasz za nim jak pies za rzuconą kością.
bloom26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-02-11, 14:53   #11
I am Rock
lokalna gwiazda
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 803
Dot.: Toksyczny zwiazek

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;89113401]przeszlam przez cos podobnego, do tej pory nie wiem co mnie opetalo, bo na pewno nie milosc

w pewnym momencie po prostu przestalam sie odzywac, zajelam sie soba, kontakt sie urwal.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Fatalne zauroczenie
I am Rock jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-02-12, 20:05   #12
goslawka
Zadomowienie
 
Avatar goslawka
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 808
Dot.: Toksyczny związek

Autorko on Cie nie pokocha choćbyś podała mu się na złotej tacy. To tak nie działa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
goslawka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-02-12, 20:41   #13
bittersweet_
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 53
Dot.: Toksyczny związek

Poczytaj o fazach związku z narcyzem.

Zablokuj go gdzie się da i odetnij się.
bittersweet_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-02-13, 11:50   #14
Malinowanuta
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 257
Dot.: Toksyczny związek

Wg mnie on może nie traktować tej relacji jako związek. Padła w ogóle jakaś propozycja bycia w związku? Poznaliście swoją rodzinę/ znajomych? Bo na razie to brzmi tak jak relacja dwóch ziomków w pracy, którzy czasem się ze sobą spotkali po pracy, ale nie było żadnej chemii.
Malinowanuta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-02-13, 16:45   #15
Alekto123
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2020-05
Wiadomości: 1 209
Dot.: Toksyczny związek

To wygląda bardziej na uzależnienie niż miłość. Idź do psychologa czy psychoterapeuty, żeby sobie pomóc. I myśl o tym związku jak o uzależnieniu, z którego musisz się wyleczyć, to nie jest związek.
Alekto123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2022-02-13, 19:31   #16
limonka1983
Zakorzenienie
 
Avatar limonka1983
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 6 255
GG do limonka1983
Dot.: Toksyczny związek

A on wie, że "jest" z Tobą w "związku"?
limonka1983 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-02-13, 19:59   #17
sublips
Zakorzenienie
 
Avatar sublips
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 6 032
Dot.: Toksyczny związek

Myślałam, że nic mnie już nie zaskoczy na tym forum, ale przyznam, że ten wątek mnie wprawił w prawdziwe zdumienie. Nie wiem, ja chyba bliżej bywałam z kolegami z pracy niż Ty w tym "związku" (może bez wyznań miłosnych), więc zastanawiam się, czy aby na pewno jesteście w jakiejkolwiek relacji? Skoro nawet nie spotykacie się po pracy?
sublips jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2022-02-14, 13:35   #18
Patizm
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 278
Dot.: Toksyczny związek

Bylam kiedys w bardzo toksycznym zwiazku i po tym jak to sie skonczylo moja najwieksza trauma bylo to ze sama sobie pozwolilam na takie traktowanie. Do tej pory mi to w glowie siedzi ze dalam soba tak pomiatac. Radze odejsc bo ten zwiazek i tak sie rozpadnie a przynajmniej zatrxymasz swoje resztki godnosci.
Patizm jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2022-02-14 14:35:37


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:25.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.