Nie wiem co zrobić w tym związku

[Cysia9669]

Mam 26 lat. Jestem w związku od 7 lat, mamy 5letnia córkę, w planach był ślub. Jednak od długiego czasu bardzo często się kłócimy, narzeczony od jakiś 2 lat nie ma dla mnie czasu a jeśli już ma to tylko zamydlić oczy by znów "olać". Po każdej kłótni nie zależnie czy moja wina czy jego to ja dążyłam do rozmowy. On nie chciał rozmawiać. Po kłótniach on nie chce rozmawiać tylko ignoruje,milczy, wychodzi, unika. Ostatnio w ciągu tygodnia dwukrotnie upił się i dwukrotnie zaczął mnie wyzywać od ladacznic (użył dużo gorszych słów) ponieważ nie kochałam się z nim od 1,5tyg (6dni z rzędu pracowałam na nocne zmiany z tego dwukrotnie po 12h, w weekend studia, dom, dziecko - po prostu byłam zmęczona) do tego konflikt z moją najbliższą przyjaciółka i mama. On nie pyta czy mam jakieś problemy, czy mnie coś boli, czy jestem zmęczona. Po prostu ocenia że go zdradzam i na pewno tylko taki jest powód. Odsunęłam się od niego bo zaczęłam się go bać gdy wybucha agresja po alkoholu, odbiera ode mnie telefon "czego chcesz". Gdy piszę do mnie SMS to tylko jeśli cos potrzebuje. Nie mówi mi że mnie kocha, nie przytula, stroni od wyrażania uczuć ponieważ "jego ojciec też taki jest" i uważa że np. Trzymanie za rękę podczas spaceru to tylko dzieci tak robią. Nie mówi mi o swoich planach, gdy pytam ostatnio gdzie jedzie to odpowiedź"daleko,nieinter esuj się". Nie chce rozwiązywać problemów tylko czeka aż będę za nim biegać. Ostatnio specjalnie zwolniłam się wcześniej z pracy by z nim porozmawiać A ON "w d*pie to mam". Ostatnio oszukał mnie w pewnej sprawie,powiedział prawdę swojej siostrze i rodzica i pozwolił by wszyscy się ze mnie śmiali że w to uwierzyłam a on "mnie to bawi".☠



Myślałam że go kocham bo jest ojcem mojego dziecka, 7 lat to nie mały czas ale boli mnie wszystko co robi. Zwłaszcza że dla niego zdanie ojca i kolegi jest ważniejsze niż moje.







Proszek pomoc bo nie wiem co mam robić.

[bloom26]

Napisane przez Cysia9669

Mam 26 lat. Jestem w związku od 7 lat, mamy 5letnia córkę, w planach był ślub. Jednak od długiego czasu bardzo często się kłócimy, narzeczony od jakiś 2 lat nie ma dla mnie czasu a jeśli już ma to tylko zamydlić oczy by znów "olać". Po każdej kłótni nie zależnie czy moja wina czy jego to ja dążyłam do rozmowy. On nie chciał rozmawiać. Po kłótniach on nie chce rozmawiać tylko ignoruje,milczy, wychodzi, unika. Ostatnio w ciągu tygodnia dwukrotnie upił się i dwukrotnie zaczął mnie wyzywać od ladacznic (użył dużo gorszych słów) ponieważ nie kochałam się z nim od 1,5tyg (6dni z rzędu pracowałam na nocne zmiany z tego dwukrotnie po 12h, w weekend studia, dom, dziecko - po prostu byłam zmęczona) do tego konflikt z moją najbliższą przyjaciółka i mama. On nie pyta czy mam jakieś problemy, czy mnie coś boli, czy jestem zmęczona. Po prostu ocenia że go zdradzam i na pewno tylko taki jest powód. Odsunęłam się od niego bo zaczęłam się go bać gdy wybucha agresja po alkoholu, odbiera ode mnie telefon "czego chcesz". Gdy piszę do mnie SMS to tylko jeśli cos potrzebuje. Nie mówi mi że mnie kocha, nie przytula, stroni od wyrażania uczuć ponieważ "jego ojciec też taki jest" i uważa że np. Trzymanie za rękę podczas spaceru to tylko dzieci tak robią. Nie mówi mi o swoich planach, gdy pytam ostatnio gdzie jedzie to odpowiedź"daleko,nieinter esuj się". Nie chce rozwiązywać problemów tylko czeka aż będę za nim biegać. Ostatnio specjalnie zwolniłam się wcześniej z pracy by z nim porozmawiać A ON "w d*pie to mam". Ostatnio oszukał mnie w pewnej sprawie,powiedział prawdę swojej siostrze i rodzica i pozwolił by wszyscy się ze mnie śmiali że w to uwierzyłam a on "mnie to bawi".☠



Myślałam że go kocham bo jest ojcem mojego dziecka, 7 lat to nie mały czas ale boli mnie wszystko co robi. Zwłaszcza że dla niego zdanie ojca i kolegi jest ważniejsze niż moje.







Proszek pomoc bo nie wiem co mam robić.

Uciekaj z tej relacji i to jak najszybciej.
Całe szczęście, że nie macie tego ślubu i nie musisz się bawić w rozwody. Pomyśl o swoim dziecku, chcesz, żeby się wychowywało w takiej atmosferze? Powinnaś się wyprowadzić, może jakaś bliska rodzina czy znajomi mogli by Ci pomóc w tej sytuacji ?

[wiekanka]

A co ty chcesz robić w związku w ktorym boisz się być?? Dziekuje. Dla mnie to wystarczy.

Pozwij pana o alimenty i szykuj sie do nowego zycia bez strachu.

[NocnaWiedma]

Masz się z nim rozstać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Cysia9669]

Mam dokąd iść. U mojej mamy (która swoją drogą też jest po rozwodzie z ojcem po 25latach małżeństwa), nadal mój pokój jest wolny, duży dom,mama mówi że w każdej chwili mogę wrócić. O tyle dobrze

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Napisane przez Cysia9669

Mam dokąd iść. U mojej mamy (która swoją drogą też jest po rozwodzie z ojcem po 25latach małżeństwa), nadal mój pokój jest wolny, duży dom,mama mówi że w każdej chwili mogę wrócić. O tyle dobrze

To szybko pakuj się i pisz wniosek o alimenty

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[Hermiona83]

Super, że masz wsparcie w mamie i masz gdzie iść. Więc idź. Szkoda życia na związek (?) z człowiekiem, który cię obraża, który ma cię w d..., z którym już nic cię nie łączy.
PS. To, że wyzwał cię od "ladacznic", bo nie uprawiałaś z nim seksu, jest tak niesamowicie absurdalne...

[Julie097]

Uciekaj! Facet Cię nie szanuje, wyzywa, nadużywa alkoholu i jest agresywny. Nie jest to zdrowa sytuacja dla Ciebie, ani dla dziecka. Nie skazuj siebie i swojego dziecka na takie zycie

[Zmora92]

Jak wyżej - uciekaj. Nie ma się nawet nad czym zastanawiać.

[Cysia9669]

Nie nadużywa alkoholu jednak jak już pije to jest agresywny

[Cysia9669]

Na szczęście nie nadużywa ale jak już pije to jest agresywny

[Pedro94]

Mnie przeraża jedno zdanie które napisałaś. "myślałam, że go kocham bo jest ojcem mojego dziecka". A czułaś coś do niego zanim mieliście dziecko?

[Cysia9669]

Kochałam i teraz jak pomyślę że mam odejść to mi serce pęka.

[Mahdab]

Uciekaj póki czas, będzie tylko gorzej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bloom26]

Napisane przez Cysia9669

Kochałam i teraz jak pomyślę że mam odejść to mi serce pęka.

Z toksycznego związku nie jest łatwo odejść, zwłaszcza jak się jeszcze uzależniło od tej huśtawki emocjonalnej.

Aktualnie powinnaś myśleć przede wszystkim o sobie i swoim dziecku.

Przeprowadź się do mamy, odetnij się od niego, oczyść umysł a jak będziesz gotowa to udałabym się do psychologa bądź terapeuty. Po takich akcjach jakie ci zapewnił pewnie musisz mieć niezły bajzel w głowie więc lepiej sobie to poukładać.

[NocnaWiedma]

Napisane przez Cysia9669

Kochałam i teraz jak pomyślę że mam odejść to mi serce pęka.

Prawda jest taka, że nie kochasz tylko jesteś od niego uzależniona jak niektórzy np. od papierosów czy alkoholu. W takich chorych relacjach to już nie jest miłość tylko uzależnienie. Dla własnego dobra powinnaś się z nim rozstać. Dla dobra dziecka tym bardziej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

Nie kochasz go, tylko jesteś uzależniona, a on nie kocha ciebie, tylko lubi czuć władzę.

Powinnaś:

1. Wyprowadzić się do mamy.
2. Złożyć wniosek o alimenty na dziecko.
3. Rozpocząć terapię.


Wyrwanie się z toksycznej relacji nie jest łatwe, ale pomyśl o swoim dziecku, 7 lat to już nie głupi niemowlak, który nie wie co się dzieje, to ostatni dzwonek, żeby uratować dzieciaka przed problemami w przyszłości.