Jak rozmawiać z kimś kto dzwoni do mnie z przymusu?

[W_kropki_i_kreski_]

Rok temu w firmie mojego Taty pojawił się pracownik z zagranicy, który mi się spodobał. On też dużo do mnie się odzywał, wychodziliśmy razem, pisał do mnie na messengerze itp. Wydawało mi się, że podobam mu się, ale okazało się, że to nie to... On po prostu nikogo nie znał w Polsce, poznał kumpli to zupełnie przestać się mną interesować, na moje wiadomości, zaczął odpisywać zdawkowo, itp. Wygląda na to, że zadawał się ze mną bo zwyczajnie mu się nudziło. Zabolało mnie to... on jest teraz na 2-miesięcznej delegacji i ponieważ codziennie pisał ze swoim kumplem, a ze mną w ogóle było mi strasznie smutno. Tata zauważył, że jestem smutna i wygadałam mu się o co chodzi. Następnego dnia koleś o którym mówię, zaczął do mnie dzwonić, że niby chce pogadać tak - porozmawialiśmy, ale wyraźnie wyczułam, że wcale nie miał ochoty na kontakt ze mną i że robi to z przymusu. Dlatego przez następne dwa dni nie odbierałam, tłumacząc, że akurat nie zauważyłam jak dzwonił... I nie wiem co mam robić, bardzo chciałabym mieć z nim wiele kontaktu, ale nie na siłę, a wiem, że dzwoni do mnie tylko dlatego, że Tata mu kazał, być może nawet go czymś postraszył (Tata się nie przyznaje, ale dla mnie to oczywiste) Nie wiem co mam zrobić. Jak z nim rozmawiać? Odbierać w ogóle od niego telefon?

[Mija62]

Napisane przez W_kropki_i_kreski_

Rok temu w firmie mojego Taty pojawił się pracownik z zagranicy, który mi się spodobał. On też dużo do mnie się odzywał, wychodziliśmy razem, pisał do mnie na messengerze itp. Wydawało mi się, że podobam mu się, ale okazało się, że to nie to... On po prostu nikogo nie znał w Polsce, poznał kumpli to zupełnie przestać się mną interesować, na moje wiadomości, zaczął odpisywać zdawkowo, itp. Wygląda na to, że zadawał się ze mną bo zwyczajnie mu się nudziło. Zabolało mnie to... on jest teraz na 2-miesięcznej delegacji i ponieważ codziennie pisał ze swoim kumplem, a ze mną w ogóle było mi strasznie smutno. Tata zauważył, że jestem smutna i wygadałam mu się o co chodzi. Następnego dnia koleś o którym mówię, zaczął do mnie dzwonić, że niby chce pogadać tak - porozmawialiśmy, ale wyraźnie wyczułam, że wcale nie miał ochoty na kontakt ze mną i że robi to z przymusu. Dlatego przez następne dwa dni nie odbierałam, tłumacząc, że akurat nie zauważyłam jak dzwonił... I nie wiem co mam robić, bardzo chciałabym mieć z nim wiele kontaktu, ale nie na siłę, a wiem, że dzwoni do mnie tylko dlatego, że Tata mu kazał, być może nawet go czymś postraszył (Tata się nie przyznaje, ale dla mnie to oczywiste) Nie wiem co mam zrobić. Jak z nim rozmawiać? Odbierać w ogóle od niego telefon?

Ojej jaka głupia sytuacja.
Pogadaj z ojcem szczerze, czy on faktycznie z nim rozmawiał na twój temat.

[W_kropki_i_kreski_]

Napisane przez Mija62

Ojej jaka głupia sytuacja.
Pogadaj z ojcem szczerze, czy on faktycznie z nim rozmawiał na twój temat.

Głupia? Cóż... wszystko zależy od punktu widzenia. Dla mnie cała ta sytuacja jest raczej smutna i bolesna...

Jestem na 99,999999% pewna, że Tata z nim rozmawiał, ale on się raczej i tak nie przyzna, a nawet jak się przyzna to i tak nie będę wiedziała co zrobić... Nie wiem czy jest jeszcze sens próbować się zbliżyć do tego chłopaka w takiej sytuacji...

[Ellen_Ripley]

Nie odbierać lub odebrać i po prostu powiedzieć, żeby już nie dzwonił, bo nie chcesz kontaktu i tyle. Nie za bardzo rozumiem w czym jest aż taki problem. Przecież nikt Cię nie zmusza do wymuszonych rozmów.

A na przyszłość zastanów się co i po co mówisz ojcu.

[W_kropki_i_kreski_]

Napisane przez Ellen_Ripley

Nie odbierać lub odebrać i po prostu powiedzieć, żeby już nie dzwonił, bo nie chcesz kontaktu i tyle. Nie za bardzo rozumiem w czym jest aż taki problem. Przecież nikt Cię nie zmusza do wymuszonych rozmów.

Niby tak mogłabym zrobić, ale gdyby to było dla mnie takie proste to w ogóle nie przejmowałabym się tą sprawą, nie prosiła tu o radę. Niestety - serce nie sługa. I zależy mi na nim, liczę, że jest szansa, że jeszcze coś się zmieni w kwestii jego uczuć; choć wiem, że przynajmniej na razie nie jest mną szczerze zainteresowany. Może jestem głupia i naiwna...

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez W_kropki_i_kreski_

Niby tak mogłabym zrobić, ale gdyby to było dla mnie takie proste to w ogóle nie przejmowałabym się tą sprawą, nie prosiła tu o radę. Niestety - serce nie sługa. I zależy mi na nim, liczę, że jest szansa, że jeszcze coś się zmieni w kwestii jego uczuć; choć wiem, że przynajmniej na razie nie jest mną szczerze zainteresowany. Może jestem głupia i naiwna...

Eeeee chcesz wykorzystać fakt zależności służbowej tego chłopaka od Twojego ojca żeby go przekonać do siebie? Sorry ale to jest dla mnie obrzydliwe i podchodzi pod prawo pracy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisałabym, że podejrzewam, że ojciec coś mu nagadał, że przepraszam za głupią sytuację i żeby się nie zmuszał do kontaktu ze mną.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89155548]Napisałabym, że podejrzewam, że ojciec coś mu nagadał, że przepraszam za głupią sytuację i żeby się nie zmuszał do kontaktu ze mną.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]To chyba najlepsze rozwiązanie. Wybacz szczerość, ale nie da się zmusić do uczucia. Koleś już wcześniej cię olał, a teraz jak został jeszcze przymuszony przez szefa do rozmów z tobą, to możliwe, że jeszcze bardziej się zraził do ciebie.

Zadaj sobie pytanie: czy jak czegoś sama nie chciałaś robić, a ktoś cię do tego przymusza - to sprawiałoby ci to przyjemność?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[W_kropki_i_kreski_]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89155547]Eeeee chcesz wykorzystać fakt zależności służbowej tego chłopaka od Twojego ojca żeby go przekonać do siebie? Sorry ale to jest dla mnie obrzydliwe i podchodzi pod prawo pracy. [/QUOTE]

Przeczytałaś chociaż co napisałam? Chyba nie, skoro wyciągasz takie wnioski. Dziękuję bardzo za dobijanie jeszcze mnie w sytuacji gdy i tak jestem w dołku...


[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89155548]Napisałabym, że podejrzewam, że ojciec coś mu nagadał, że przepraszam za głupią sytuację i żeby się nie zmuszał do kontaktu ze mną.
[/QUOTE]


W sumie zastanawiam się jak mogłabym coś takiego zakomunikować, nie mówiąc jednak tego wprost.

[wiekanka]

Dostałaś pierwszą bolesną lekcję, ze nie wszystko nalezy opowiadac tatusiowi. I radzę zapamiętaj to na przyszłość.
Tatusiowi sie zwierzyłaś a on nie proszony chcąc ci pomoc wyswiadczył niedzwiedzią przysługę i w efekcie nie pomogł a upokorzył. Teraz masz tego skutek i przeżywasz podwojnie.

W przeszlosci nie opowiadaj o swoich rozterkach związkowych, bo wtrącajacy sie rodzice nie jeden związek potrafili rozwalic lub trwale do partnera sie zrazić.

Z chlopaka poprosiłabym o szczerą rozmowę. Lepiej usłyszec prawde, niz rozmowy by je odbebnic. To jest ponizające.

[W_kropki_i_kreski_]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;89155553]To chyba najlepsze rozwiązanie. Wybacz szczerość, ale nie da się zmusić do uczucia. Koleś już wcześniej cię olał, a teraz jak został jeszcze przymuszony przez szefa do rozmów z tobą, to możliwe, że jeszcze bardziej się zraził do ciebie.

Zadaj sobie pytanie: czy jak czegoś sama nie chciałaś robić, a ktoś cię do tego przymusza - to sprawiałoby ci to przyjemność?

[/QUOTE]


Zdaje sobie sprawę, że przymus nie pomaga... Choć ciągle liczę, że może on dobrowolnie zmieni zdanie. Nie jestem chyba taka najgorsza, często słyszę komplementy - szkoda, że nie od tego od kogo trzeba

[wiekanka]

Napisane przez W_kropki_i_kreski_

Zdaje sobie sprawę, że przymus nie pomaga... Choć ciągle liczę, że może on dobrowolnie zmieni zdanie. Nie jestem chyba taka najgorsza, często słyszę komplementy - szkoda, że nie od tego od kogo trzeba

Tu nie koniecznie chodzi o wygląd. Byc moze nie poczuł chemi.

[Ellen_Ripley]

Rzekomo Ci nie leży ta sytuacja, ale nie zamierzasz jej przerywać. To albo w prawo albo w lewo. Własnego ojca znasz nie od wczoraj. Mówiąc mu takie rzeczy mogłaś się jednak liczyć z tym, że będzie wywierał na tym facecie presję. I chyba po cichu się z tym liczyłaś. Niby masz wyrzuty sumienia, że głupio wyszło, ale znajdujesz jakieś dziwne ALE żeby tego nie kończyć. Czas dorosnąć i postąpić właściwie. Teraz to brzmi jak kiepski scenariusz z "Trudnych spraw".

[Mija62]

Dla mnie to absurdalna sytuacja.
Piszesz, że jesteś pewna, że to ojca sprężyna, ale mi się wierzyć w to niechce nie dość że ojciec tak się zachował, to ten chłopak go posłuchał. Jak z jakiegoś filmu, twój ojciec to mafiozo i grozi typowi, że dostanie kumple w łeb.


Może podejdź go i podczas rozmowy, powiedz mu coś w stylu, dobra dobra wiem, że mój ojciec z tobą o mnie rozmawiał, bo już mi o tym powiedział.
I zobacz jego reakcje?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Mija62

Dla mnie to absurdalna sytuacja.
Piszesz, że jesteś pewna, że to ojca sprężyna, ale mi się wierzyć w to niechce nie dość że ojciec tak się zachował, to ten chłopak go posłuchał. Jak z jakiegoś filmu, twój ojciec to mafiozo i grozi typowi, że dostanie kumple w łeb.
(...)

O ile to nie trolling, to myślę że Autorka doskonale sobie zdawała sprawę z tego, że "tatuś" może tak postąpić. Facetowi pewnie zależy na dobrze płatnej pracy, więc uszczęśliwia "córeczkę prezesa". Chociaż rzeczywiście całość pachnie sztampowym scenariuszem.

Faceta bym o nic nie pytała, bo co ma powiedzieć jeżeli rzeczywiście jest szantażowany utratą pracy. Będzie udawał, że jest cacy.

[Mija62]

Napisane przez Ellen_Ripley

O ile to nie trolling, to myślę że Autorka doskonale sobie zdawała sprawę z tego, że "tatuś" może tak postąpić. Facetowi pewnie zależy na dobrze płatnej pracy, więc uszczęśliwia "córeczkę prezesa". Chociaż rzeczywiście całość pachnie sztampowym scenariuszem.

Faceta bym o nic nie pytała, bo co ma powiedzieć jeżeli rzeczywiście jest szantażowany utratą pracy. Będzie udawał, że jest cacy.

Cała sytuacja jest tak absurdalna, że ja jej nie ogarniam, moim chłopskim rozumem.
Z tym trollem, może być prawda.

Bo jak mogła wyglądać taka rozmowa?
- słuchaj Maciek, moja córka, moje oczko w głowie, jest smutna, bo już nie dzwonisz. Czy tobie telefon zablokowali? Rachunków nie płacisz? Słuchaj, jeśli do jutra, nie bo pojawi się uśmiech, na jej pięknej twarzy, załatwię cie - if już noł łot a mind, aaa masz tu 50zł i doładuj sobie telefon.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Mija62

(...)
Bo jak mogła wyglądać taka rozmowa?
- słuchaj Maciek, moja córka, moje oczko w głowie, jest smutna, bo już nie dzwonisz. Czy tobie telefon zablokowali? Rachunków nie płacisz? Słuchaj, jeśli do jutra, nie bo pojawi się uśmiech, na jej pięknej twarzy, załatwię cie - if już noł łot a mind, aaa masz tu 50zł i doładuj sobie telefon.

Dobre. Trudnnneeee sprawwwyyy.

[W_kropki_i_kreski_]

Super, że Was tak rozbawił mój problem...



Choć szczerze mówiąc liczyłam na więcej zrozumienia. Nie rozumiem skąd ta wrogość wobec mnie. Co złego zrobiłam? To, że się zakochałam to jakaś zbrodnia? Skoro Wy dziewczyny miałyście tyle szczęścia, że nie zakochałyście się nigdy bez wzajemności to tylko pozazdrościć bo uwierzcie, że nie jest to przyjemne uczucie, ale można czasem spróbować zrozumieć innych.


Nie wiem co Tata mu powiedział, nie wiem czy groził utratą pracy, choć tego nie wykluczam, ale coś raczej na pewno mu powiedział. Może mu niczym nie groził, może tylko z nim pogadał. Ten chłopak ma też taki charakter, że mocno stara się być uprzejmy i ugodowy i pochodzi z kultury, która sprzyja takiemu zachowaniu, więc być może wcale nie trzeba było mu wiele powiedzieć, żeby poczuł się zobligowany do mnie odzywać.

[Mija62]

To nie wrogość, tylko trudno uwierzyć w taka sytuacje, nie w twoje uczycie. Zapewne nie ma człowieka na na świecie, który choć raz, nie przeżył zauroczenia bez wzajemności.
Może za bardzo sobie wkrecasz, że to ojca sprawka? Masz niskie poczucie wartości?

Jeśli jesteś pewna, że faktycznie, coś twój ojciec ma z tym wspólnego, to słabo to wygląda, jakbym wiedziała, że ktoś jest miły, bo ktoś go o to poprosił, to napewno bym nie dała rady kontynuować takiej znajomości. A ojcu powiedziała, że już przestał ci się podobać, albo podoba ktoś inny.

[wiekanka]

Na jak wiecej zrozumienia liczyłaś, jak od tatusia? Wydajesz sie bardzo młodą i niedojrzałą osobą. Wbrew temu co myslisz, uwazam, ze kazdy dobrze cie rozumie. Jednak tu nie o wspolczucie chodzi a o kubeł zimnej wody, ktory zmieni twoj sposob myslenia.
My niby rozmawiamy ale w ogole sie nie rozumiemy. W ogole sie nie odniosłaś do kilku uwag o "pomocnym" tatusiu, tylko dalej jestes zamknieta na swoją "fajność" i nie dochodzi do ciebie, że twoje zachowanie i tak samo ojca są mocno niewłasciwe, zeby nie powiedziec toksyczne..

Ojca (świadomie lub nie) ale popchnełas do rozmowy z chłopakiem, by cie uszczesliwił a teraz dalej kombinujesz, jak przekonac do siebie chłopaka, zeby nie zmuszając jednak go zmusic i pytasz co złego zrobiłaś, że sie zakochałas? Po 1 to jest zauroczenie a nie zadne zakochanie i szybko minie, po 2 przestan zachowywac sie, jak rozkapryszone dziecko i dorosnij.

[W_kropki_i_kreski_]

Napisane przez Mija62

To nie wrogość, tylko trudno uwierzyć w taka sytuacje, nie w twoje uczycie. Zapewne nie ma człowieka na na świecie, który choć raz, nie przeżył zauroczenia bez wzajemności.
Może za bardzo sobie wkrecasz, że to ojca sprawka? Masz niskie poczucie wartości?

Jeśli jesteś pewna, że faktycznie, coś twój ojciec ma z tym wspólnego, to słabo to wygląda, jakbym wiedziała, że ktoś jest miły, bo ktoś go o to poprosił, to napewno bym nie dała rady kontynuować takiej znajomości. A ojcu powiedziała, że już przestał ci się podobać, albo podoba ktoś inny.

Bo ja wiem czy ta sytuacja jest tak niezwykła? Wypłakałam się Tacie bo czując się naprawdę okropnie nie potrafiłam dłużej ukrywać przed nim prawdy. A on widocznie chciał mi pomóc, rodzice nie raz tak robią, myślę, że jest tak nie tylko w mojej rodzinie, a nie zawsze taka pomoc jest trafiona.

I raczej na pewno Tata ma z tym coś wspólnego bo ten chłopak nie odzywał się do mnie w ogóle od prawie 3 tygodni (a wcześniej już od jakiegoś czasu mnie olewał, nie odzywał się sam, tylko zdawkowo odp na moje wiadomości), a następnego dnia po mojej wieczornej rozmowie z Tatą zadzwonił i powiedział jeszcze, że od teraz będzie często do mnie dzwonił. No i dało się wyczuć, że nie cieszy się z kontaktu ze mną. Na początku naszej znajomości było inaczej - wtedy było widać, że chce dobrowolnie spędzać ze mną czas - ale tak jak napisałam, to było raczej tylko dlatego, że nie miał nikogo w Polsce.


Oczywiście, że nie chcę żeby nasze relacje oparte były na przymusie. Z drugiej strony nie chcę do końca rezygnować całkiem bo... a nuż on jeszcze dobrowolnie zmieni zdanie? Chciałabym mu natomiast dać do zrozumienia, że jeśli nie chce mieć ze mną bliższego kontaktu to mieć go nie musi - ale na pewno nie chcę mówić wprost, że wiem, że Tata z nim rozmawiał, to byłoby dla mnie bolesne i upokarzające a pewnie też jeszcze bardziej zepsułoby relacje między nami.

[Mahdab]

Miałam taka sytuację w pracy, prezes nawet sam zaprosił pracownika na jakieś wesele dla córki. Pośmiewisko na całą firmę. Ja bym olala te sprawę, to upokarzające.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mija62]

Napisane przez W_kropki_i_kreski_

No i dało się wyczuć, że nie cieszy się z kontaktu ze mną.

Szanuj się dziewczyno.
A poza tym, typ też jest dobry, jak nikogo nie znał, to spędzał czas z tobą, a później zostawił jak zużytą rzecz.

[Mahdab]

A wogole tam ta córka uważała, że jej się wszystko należy i tatuś wszyatko zalatwi, łącznie z najprzystojniejszym facetem w firmie i chyba też idziesz w te stronę i teraz nie podoba Ci się, że słabo to zadziałało.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ManillaLatte]

Napisane przez W_kropki_i_kreski_

Oczywiście, że nie chcę żeby nasze relacje oparte były na przymusie. Z drugiej strony nie chcę do końca rezygnować całkiem bo... a nuż on jeszcze dobrowolnie zmieni zdanie? Chciałabym mu natomiast dać do zrozumienia, że jeśli nie chce mieć ze mną bliższego kontaktu to mieć go nie musi - ale na pewno nie chcę mówić wprost, że wiem, że Tata z nim rozmawiał, to byłoby dla mnie bolesne i upokarzające a pewnie też jeszcze bardziej zepsułoby relacje między nami.

Już widzę jak facet nagle zmienia zdanie i zauracza się w kimś, z kim ZMUSZONY jest rozmawiać. Musisz być bardzo młodziutka i naiwna skoro wierzysz w taki scenariusz. To nie komedia romantyczna - ten facet zrazi się do Ciebie jeszcze bardziej. Wyobraź sobie, że nie specjalnie za kimś przepadasz i nagle jesteś zmuszona codzienie z tą osobą przebywać czy rozmawiać. Przecież to oczywiste, że antypatia i frusytacja z Twojej stroy będzie tylko rosła przez sam fakt, że coś MUSISZ.
Poza tym nie pojmuję jak możesz chcieć to w ogóle ciągnąć? Ja czułabym się zwyczajnie upokorzona i ze wstydu zapadłabym się pod ziemię. W życiu nie chciałabym utrzymywać kontaktu z kimś, kto zmusza się, by ze mną rozmawiać.

Sent from my SM-G780G using Tapatalk

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Mija62

Szanuj się dziewczyno.
A poza tym, typ też jest dobry, jak nikogo nie znał, to spędzał czas z tobą, a później zostawił jak zużytą rzecz.

Autorka nie napisała niczego, co by wskazywało na to, że między nimi było coś więcej, niż zwykła, towarzyska znajomość na kilka wyjść i nieco kontaktu online. Więc skąd ta "zużyta rzecz"? Może się wycofał, bo zobaczył, że ona sobie coś roi w związku z tym kontaktem.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Ellen_Ripley

Autorka nie napisała niczego, co by wskazywało na to, że między nimi było coś więcej, niż zwykła, towarzyska znajomość na kilka wyjść i nieco kontaktu online. Więc skąd ta "zużyta rzecz"? Może się wycofał, bo zobaczył, że ona sobie coś roi w związku z tym kontaktem.

Najbardziej prawdopodobny scenariusz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez W_kropki_i_kreski_

Super, że Was tak rozbawił mój problem...



Choć szczerze mówiąc liczyłam na więcej zrozumienia. Nie rozumiem skąd ta wrogość wobec mnie. Co złego zrobiłam? To, że się zakochałam to jakaś zbrodnia? Skoro Wy dziewczyny miałyście tyle szczęścia, że nie zakochałyście się nigdy bez wzajemności to tylko pozazdrościć bo uwierzcie, że nie jest to przyjemne uczucie, ale można czasem spróbować zrozumieć innych.


Nie wiem co Tata mu powiedział, nie wiem czy groził utratą pracy, choć tego nie wykluczam, ale coś raczej na pewno mu powiedział. Może mu niczym nie groził, może tylko z nim pogadał. Ten chłopak ma też taki charakter, że mocno stara się być uprzejmy i ugodowy i pochodzi z kultury, która sprzyja takiemu zachowaniu, więc być może wcale nie trzeba było mu wiele powiedzieć, żeby poczuł się zobligowany do mnie odzywać.

Zakochanie, to nie zbrodnia. No ale nie powinnaś się skarżyć tatusiowi na kolesia, który jest jego pracownikiem. Absolutnie nie powinnaś mieszać taty w wasze prywatne relacje, w tej sytuacji.

Chyba podświadomie jednak liczyłaś na to, że tata szepnie słówko. Bo teraz niby widzisz, że sytuacja jest zła, ale z drugiej strony cieszysz się, że masz znowu kontakt z tym chłopakiem, bo się zakochałaś i lepszy wymuszony kontakt niż żaden?

Napisane przez W_kropki_i_kreski_

Bo ja wiem czy ta sytuacja jest tak niezwykła? Wypłakałam się Tacie bo czując się naprawdę okropnie nie potrafiłam dłużej ukrywać przed nim prawdy. A on widocznie chciał mi pomóc, rodzice nie raz tak robią, myślę, że jest tak nie tylko w mojej rodzinie, a nie zawsze taka pomoc jest trafiona.

I raczej na pewno Tata ma z tym coś wspólnego bo ten chłopak nie odzywał się do mnie w ogóle od prawie 3 tygodni (a wcześniej już od jakiegoś czasu mnie olewał, nie odzywał się sam, tylko zdawkowo odp na moje wiadomości), a następnego dnia po mojej wieczornej rozmowie z Tatą zadzwonił i powiedział jeszcze, że od teraz będzie często do mnie dzwonił. No i dało się wyczuć, że nie cieszy się z kontaktu ze mną. Na początku naszej znajomości było inaczej - wtedy było widać, że chce dobrowolnie spędzać ze mną czas - ale tak jak napisałam, to było raczej tylko dlatego, że nie miał nikogo w Polsce.


Oczywiście, że nie chcę żeby nasze relacje oparte były na przymusie. Z drugiej strony nie chcę do końca rezygnować całkiem bo... a nuż on jeszcze dobrowolnie zmieni zdanie? Chciałabym mu natomiast dać do zrozumienia, że jeśli nie chce mieć ze mną bliższego kontaktu to mieć go nie musi - ale na pewno nie chcę mówić wprost, że wiem, że Tata z nim rozmawiał, to byłoby dla mnie bolesne i upokarzające a pewnie też jeszcze bardziej zepsułoby relacje między nami.

Az mi się przypomniało Jak byłam mała koleżanki wyrzuciły mnie z grupki tanecznej. To był jakiś tam szkolny projekt na przedstawienie. Moja mama przejęła się, że plakałam i poszła z kimś tam porozmawiać na ten temat. Jak myślisz, kto miał później przerypane u tych dziewczyn i jak bardzo mnie później nie lubily? :-D ale ja byłam wtedy dzieckiem...

Tak samo nie powinnaś się łudzić, że koleś nagle zmieni zdanie i się w tobie zakocha, skoro wcześniej olał i 3 tygodnie sie nie odzywał.

Piszesz, że nie chcesz upokarzającej sytuacji. A czy to nie jest JUŻ w tym momencie upokarzające? Gdy kontynuujesz rozmowy, mimo ze wiesz jak chłopak jest do nich zmuszony? Jego słowa brzmiały troche jak złośliwa ironia "od teraz będę dzwonił codziennie" - no ja po czymś takim serio dałabym sobie spokój.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 01:29 ---------- Poprzedni post napisano o 01:15 ----------

Jak prawdziwy przyjaciel chce z tobą pogadać, to po prostu dzwoni. Nie musi podkreślać, że będzie dzwonił codziennie. Nie widzisz w tym nic dziwnego?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Martyna12111]

Brzmisz jak jakaś nastolatka

[Ruwi]

Napisz mu wiadomość, że dziękujesz za kontakt, ale w najbliższym czasie chciałabyś się skupić na projekcie zawodowym/hobbystycznym/nauce i nie będziesz miała czasu na rozmowy telefoniczne. Po czym najlepiej faktycznie się czymś zajmij, żeby Twoje myśli nie błądziły niepotrzebnie do niego