Ten typ tak ma? Zdrada?

[Monisia343434]

Hej. Piszę o tym tutaj ponieważ nie mam nikogo kto mógłby pomóc mi zrozumieć co o tym myśleć.



Jestem ze swoim chłopakiem prawie 4 lata. Przez ostatni rok mieszkamy ze sobą. Właśnie dowiedziałam się że niedawno na wyjeździe z paczką kolegów, całował się w klubie z inną poznaną tam dziewczyną. Powiedział mi o tym on, przepraszał, ale wiedziona złym przeczyciem, sama sprawdziłam czy jego "wersja" się potwierdzi. A brzmiała ona tak że tańczył z jakąś dziewczyną, ona go pocałowała, a on odsunął ją od siebie po czym wyszedł z imprezy. Zabrzmiało prawie tak jakby to nie była jego wina że coś takiego miało miejsce... Niestety zle przeczucie zawiodło mnie do jego telefonu ( tak wiem, że naruszylam tu jego prywatność) i tak oto z rozmowy, ukokumentowanej zdjęciami dowiedziałam się że to całowanie i obłapianie było jak najbardziej odwzajemnione. Został nawet z nią pare chwil dłużej w klubie po tym gdy wszyscy zaczeli wracać, pewnie decydując co zrobić ale później znikła mu z oczu więc wrócił z nimi. Czuję się strasznie z tym że sprawdziłam tą rozmowę, czuję się zdradzona. Podobna sytuacja miała miejsce na początku naszego związku, po paru randkach, z tym że wtedy poszedł z kimś do łóżka w podobnej sytuacji. Tez na suto zakrapianej imprezie. Wybaczyłam bo nie byliśmy jeszcze para ale zabolało mnie to ze zabiegając o kogos można jednocześnie tak postępować.

Po tej sytuacji czuję się jak idiotka. Pewnie powinnam była to przewidzieć. Co Wy byście zrobiły w takiej sytuacji? Jak skonfrontowały? Czy tu może być w ogóle mowa o wybaczeniu, czy rozmawianie ma sens? Wiem że chodzi tu tylko o całowanie ale biorąc pod uwagę obie sytuacje obawiam się że ze ten typ tak ma i lepiej odejść zanim poświęcę mu wiecej czasu. A co Wy o tym myślicie?

[chwast]

Napisane przez Monisia343434

Hej. Piszę o tym tutaj ponieważ nie mam nikogo kto mógłby pomóc mi zrozumieć co o tym myśleć.



Jestem ze swoim chłopakiem prawie 4 lata. Przez ostatni rok mieszkamy ze sobą. Właśnie dowiedziałam się że niedawno na wyjeździe z paczką kolegów, całował się w klubie z inną poznaną tam dziewczyną. Powiedział mi o tym on, przepraszał, ale wiedziona złym przeczyciem, sama sprawdziłam czy jego "wersja" się potwierdzi. A brzmiała ona tak że tańczył z jakąś dziewczyną, ona go pocałowała, a on odsunął ją od siebie po czym wyszedł z imprezy. Zabrzmiało prawie tak jakby to nie była jego wina że coś takiego miało miejsce... Niestety zle przeczucie zawiodło mnie do jego telefonu ( tak wiem, że naruszylam tu jego prywatność) i tak oto z rozmowy, ukokumentowanej zdjęciami dowiedziałam się że to całowanie i obłapianie było jak najbardziej odwzajemnione. Został nawet z nią pare chwil dłużej w klubie po tym gdy wszyscy zaczeli wracać, pewnie decydując co zrobić ale później znikła mu z oczu więc wrócił z nimi. Czuję się strasznie z tym że sprawdziłam tą rozmowę, czuję się zdradzona. Podobna sytuacja miała miejsce na początku naszego związku, po paru randkach, z tym że wtedy poszedł z kimś do łóżka w podobnej sytuacji. Tez na suto zakrapianej imprezie. Wybaczyłam bo nie byliśmy jeszcze para ale zabolało mnie to ze zabiegając o kogos można jednocześnie tak postępować.

Po tej sytuacji czuję się jak idiotka. Pewnie powinnam była to przewidzieć. Co Wy byście zrobiły w takiej sytuacji? Jak skonfrontowały? Czy tu może być w ogóle mowa o wybaczeniu, czy rozmawianie ma sens? Wiem że chodzi tu tylko o całowanie ale biorąc pod uwagę obie sytuacje obawiam się że ze ten typ tak ma i lepiej odejść zanim poświęcę mu wiecej czasu. A co Wy o tym myślicie?

To zależy od Ciebie. Ja nie chciałabym tworzyć relacji z kimś, kto mnie zdradza i jeszcze kłamie, wzbudza we mnie poczucie niepewności, doprowadza do skrajnych zachowań (sprawdzanie telefonu), nie za bardzo znajduję powód, dla którego jako dorosła kobieta, miałabym sobie to robić.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Jak ktoś ma takie nawyki to to raczej się nie zmieni. Odejdź albo przyzwyczaj się do rogów. Założę się, że tych incydentów było więcej niż te 2.

[skara]

Całkiem możliwe, że "tylko" się z nią całował, bo gdzieś sobie poszła. Inaczej pewnie by skończył w łóżku. Historię zachowań już masz i znasz, ja bym zerwała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pedro94]

A tylko całowanie to nie zdrada? Zdradził Cię i sama zdecyduj co z tym zrobisz

[Ellen_Ripley]

Dlatego zawsze mówię: jak sprawdzasz, to się przygotuj na to, co odkryjesz. Bo to już z pamięci nie zniknie. No zdradza. Pytanie, czy jesteś zdesperowana, aby mimo to trwać w tym związku (tylko po co?), czy jednak postawisz na siebie i kopniesz go w d... Ubrałabym odpowiednie obuwie (kwestie BHP) i postawiła na opcję nr 2.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Ellen_Ripley

Dlatego zawsze mówię: jak sprawdzasz, to się przygotuj na to, co odkryjesz. Bo to już z pamięci nie zniknie. No zdradza. Pytanie, czy jesteś zdesperowana, aby mimo to trwać w tym związku (tylko po co?), czy jednak postawisz na siebie i kopniesz go w d... Ubrałabym odpowiednie obuwie (kwestie BHP) i postawiła na opcję nr 2.

Dokładnie
Ja zawsze sie dziwie ze ludzie pytaja a pozniej sie oburzaja jak im sie odpowie zgodnie z tym cosie mysli
Co cie autorko obchodzi co inni by z tym zrobili?
To ty będziesz sie z tym typ użerać reszte zycia nie anonimowi ludzie z internetu
U mnie bylby skonczony po pierwszym razie
A juz napewno z powodu niskiej inteligencji (ze sie dal 2 razy złapać)
Prawdziwy ćwok

[Gwiazdeczka223]

Powiem Ci tak- mam męża z którym właśnie kupiłam pierwszy wspólny dom i gdyby mi wywinął taki numer to bym się rozwiodła i podzieliła majątek. A Ty jesteś w na tyle komfortowej sytuacji że możesz sobie odejść od ręki, jedyną komplikacją jest konieczność wyprowadzki. On się nie zmieni - masz już dwa przykłady tego, 4 lata to nie jest jakiś przechodzony związek, powinien być zapatrzony w Ciebie a nie macanko z obcą babą na imprezie a potem jeszcze udaje że to nie on

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Pamiętaj o kilku uniwersalnych prawdach:

- to, co odkryłaś, to tylko wierzchołek góry lodowej

- kiedy powiesz mu, co wiesz, odwróci kota ogonem i zrobi z Ciebie wariatkę

- pocałunek to też zdrada

- jak ktoś kłamie w małych sprawach, w dużych kłamie tym bardziej

- jak zdradził Cię raz, to mógł być jego błąd (wiadomo, potknął się, nie miał na sobie spodni, przypadkowo upadł prosto na inną dziewczynę, która akurat też była nago, nie ma o czym mówić), ale jak zdradzil Cię drugi raz i z nim zostaniesz, to już będzie Twój błąd

- jak tak się zachowuje przed ślubem, po ślubie będzie milion razy gorzej

- tu się nie ma co zastanawiać, tu trzeba spier....ć

[Julie097]

Gościu do odstrzału. Chyba nie chcesz być z kims, kto Cię zdradza i jeszcze kłamie prosto w oczy.

[Monisia343434]

Dziękuję za Wasze odpowiedzi. Skonfrontowałam go z tym czego się dowiedziałam. Przyznał się, ale już nie było do czego. Przeprasza, mówi że wszystko zrobi by to naprawić, pojdziemy na terapie dla par, on bedzie szukal pomocy. Jednak po czymś takim wątpię już czy będę potrafiła kiedykolwiek zaufać, a po co męczyć się ciągłymi podejrzeniami. Tym bardziej że to nie jest jeden, jedyny raz, może umiałabym na to spojrzeć inaczej ale nie mogę wykluczyć tego sprzed lat.

Jego wyjaśnieniem było to że oddaliliśmy się od siebie, nie radzi sobie z depresja i popełnił błąd. W naszym związku może nie działo się ostatio najlepiej ale wydawało mi się że przynajmniej się staramy. Nie potrafię znaleźć na to co się stało wytłumaczenia oprócz tego że jest to typ który ma problemy z wiernością i bedzie miec je zawsze gdy pojawi się jakis gorszy okres w życiu i jest ciężko.

[MiamiGlow]

Napisane przez Monisia343434

Jego wyjaśnieniem było to że oddaliliśmy się od siebie, nie radzi sobie z depresja i popełnił błąd.

Zawsze mnie to dziwi, depresja usprawiedliwieniem na wszystko. Facet był w takiej depresji, że musiał obłapywać obcą laskę. Jasne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chwast]

Napisane przez MiamiGlow

Zawsze mnie to dziwi, depresja usprawiedliwieniem na wszystko. Facet był w takiej depresji, że musiał obłapywać obcą laskę. Jasne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No, smutno mu było, to co miał robić.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Gwiazdeczka223]

Napisane przez Monisia343434

Dziękuję za Wasze odpowiedzi. Skonfrontowałam go z tym czego się dowiedziałam. Przyznał się, ale już nie było do czego. Przeprasza, mówi że wszystko zrobi by to naprawić, pojdziemy na terapie dla par, on bedzie szukal pomocy. Jednak po czymś takim wątpię już czy będę potrafiła kiedykolwiek zaufać, a po co męczyć się ciągłymi podejrzeniami. Tym bardziej że to nie jest jeden, jedyny raz, może umiałabym na to spojrzeć inaczej ale nie mogę wykluczyć tego sprzed lat.

Jego wyjaśnieniem było to że oddaliliśmy się od siebie, nie radzi sobie z depresja i popełnił błąd. W naszym związku może nie działo się ostatio najlepiej ale wydawało mi się że przynajmniej się staramy. Nie potrafię znaleźć na to co się stało wytłumaczenia oprócz tego że jest to typ który ma problemy z wiernością i bedzie miec je zawsze gdy pojawi się jakis gorszy okres w życiu i jest ciężko.

Ja tu widzę jeszcze bezczelną próbę zrzucenia tego w jakimś stopniu na Ciebie, że biednego misia w depresji nie pocieszasz więc szuka czułości gdzie indziej i maca obce baby. Dla mnie w ogóle ślimaczenie się z nieznajomymi ludźmi w klubie po pijaku jest obrzydliwe, odrzucało by mnie od faceta po takim incydencie - pomijając już to że nigdy w życiu nie byłabym mu w stanie zaufać


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Andziullka666]

Dla mnie już samo tańczenie z obcymi laskami w klubie jest red flag. Sorry ale nie, takie zachowania służą zazwyczaj poznawaniu osób do celów romansowych. Przecież sama kiedyś byłam młodą singielką i chadzałam do klubów m.in. w tym celu więc nikt mi nie wmówi że to nic takiego i tylko zabawa. Na Twoim miejscu na przyszłość bym unikała facetów którzy mają takie zajawki. Jak dla mnie decydując się na monogamiczny związek z pewnych zachowań trzeba po prostu zrezygnować bo to nie wypada z szacunku do partnera. A jeżeli ktoś tego nie rozumie to raczej ma ciągotki do latania na boki właśnie.

[KathyLeonia]

Napisane przez Monisia343434

Hej. Piszę o tym tutaj ponieważ nie mam nikogo kto mógłby pomóc mi zrozumieć co o tym myśleć.



Jestem ze swoim chłopakiem prawie 4 lata. Przez ostatni rok mieszkamy ze sobą. Właśnie dowiedziałam się że niedawno na wyjeździe z paczką kolegów, całował się w klubie z inną poznaną tam dziewczyną. Powiedział mi o tym on, przepraszał, ale wiedziona złym przeczyciem, sama sprawdziłam czy jego "wersja" się potwierdzi. A brzmiała ona tak że tańczył z jakąś dziewczyną, ona go pocałowała, a on odsunął ją od siebie po czym wyszedł z imprezy. Zabrzmiało prawie tak jakby to nie była jego wina że coś takiego miało miejsce... Niestety zle przeczucie zawiodło mnie do jego telefonu ( tak wiem, że naruszylam tu jego prywatność) i tak oto z rozmowy, ukokumentowanej zdjęciami dowiedziałam się że to całowanie i obłapianie było jak najbardziej odwzajemnione. Został nawet z nią pare chwil dłużej w klubie po tym gdy wszyscy zaczeli wracać, pewnie decydując co zrobić ale później znikła mu z oczu więc wrócił z nimi. Czuję się strasznie z tym że sprawdziłam tą rozmowę, czuję się zdradzona. Podobna sytuacja miała miejsce na początku naszego związku, po paru randkach, z tym że wtedy poszedł z kimś do łóżka w podobnej sytuacji. Tez na suto zakrapianej imprezie. Wybaczyłam bo nie byliśmy jeszcze para ale zabolało mnie to ze zabiegając o kogos można jednocześnie tak postępować.

Po tej sytuacji czuję się jak idiotka. Pewnie powinnam była to przewidzieć. Co Wy byście zrobiły w takiej sytuacji? Jak skonfrontowały? Czy tu może być w ogóle mowa o wybaczeniu, czy rozmawianie ma sens? Wiem że chodzi tu tylko o całowanie ale biorąc pod uwagę obie sytuacje obawiam się że ze ten typ tak ma i lepiej odejść zanim poświęcę mu wiecej czasu. A co Wy o tym myślicie?

ja uważam że kto raz się zdrady dopuścił, ten będzie już to robił kolejne razy.
niestety to uzależnia...
dlatego przemyśł sobie dokładnie czy za każdym tego typu razem gdy będzie gdzieś wychodził chcesz mu dawać kolejne szanse...

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez Andziullka666

Dla mnie już samo tańczenie z obcymi laskami w klubie jest red flag. Sorry ale nie, takie zachowania służą zazwyczaj poznawaniu osób do celów romansowych.

Że co? Haha ja często chodziłem do klubów narąbany i chciałem się po prostu świetnie bawić na parkiecie - wychodzi na to, że poznawałem do celów romansowych nawet i po 10 kobiet jednej nocy

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89167780]Że co? Haha ja często chodziłem do klubów narąbany i chciałem się po prostu świetnie bawić na parkiecie - wychodzi na to, że poznawałem do celów romansowych nawet i po 10 kobiet jednej nocy [/QUOTE]Jak poznawałeś 10 kobiet w jedną noc będąc równocześnie w związku to niezazdroszczę Twojej kobiecie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Andziullka666]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89167780]Że co? Haha ja często chodziłem do klubów narąbany i chciałem się po prostu świetnie bawić na parkiecie - wychodzi na to, że poznawałem do celów romansowych nawet i po 10 kobiet jednej nocy [/QUOTE]

A byłeś wtedy singlem czy w związku? Bo jeśli to drugie to współczuję ówczesnej partnerce z zapoznanymi facetami też tańczyłeś? No bo skoro to tylko o zabawę chodzi to chyba płeć nie gra roli no ja bym nie chciała aby mój mąż miał potrzebę się w ten sposób bawić. Nie twierdzę że każdy taki taniec musi prowadzić do czegoś więcej ale zazwyczaj co najmniej jedna strona jednak na to liczy. Będąc w związku może więc dojść do dwuznacznych sytuacji nawet jeżeli Ty nie masz złych intencji.

[KimSoHee]

Imprezowanie =/= zdrada.
Mimo wszystko nawet jeżeli chodzi się na imprezy to ma się w głowie to, że idzie się bawić. By zdradzić wydaje mi się musi być już jakiś strumień "świadomości" prędzej, że w sumie by się coś tam zrobiło. Tzn. to takie moje przemyślenia. Nie zdradzałam, więc nie wiem.

[I am Rock]

Napisane przez Monisia343434

Dziękuję za Wasze odpowiedzi. Skonfrontowałam go z tym czego się dowiedziałam. Przyznał się, ale już nie było do czego. Przeprasza, mówi że wszystko zrobi by to naprawić, pojdziemy na terapie dla par, on bedzie szukal pomocy. Jednak po czymś takim wątpię już czy będę potrafiła kiedykolwiek zaufać, a po co męczyć się ciągłymi podejrzeniami. Tym bardziej że to nie jest jeden, jedyny raz, może umiałabym na to spojrzeć inaczej ale nie mogę wykluczyć tego sprzed lat.

Jego wyjaśnieniem było to że oddaliliśmy się od siebie, nie radzi sobie z depresja i popełnił błąd. W naszym związku może nie działo się ostatio najlepiej ale wydawało mi się że przynajmniej się staramy. Nie potrafię znaleźć na to co się stało wytłumaczenia oprócz tego że jest to typ który ma problemy z wiernością i bedzie miec je zawsze gdy pojawi się jakis gorszy okres w życiu i jest ciężko.

Ale w jaki sposób się staracie?

Facet stara się uprzyjemnić sobie życie wyrywając laski w klubach, a ty? Szukasz dowodów na jego niewierność.
Żadna z tych czynności nie sprawi, że wasz związek nagle stanie się cudowny.

Tu raczej nie ma co zbierać, coś się skończyło i nie ma powodu, by ciągnąć to dalej.

[Andziullka666]

Napisane przez KimSoHee

Imprezowanie =/= zdrada.
Mimo wszystko nawet jeżeli chodzi się na imprezy to ma się w głowie to, że idzie się bawić. By zdradzić wydaje mi się musi być już jakiś strumień "świadomości" prędzej, że w sumie by się coś tam zrobiło. Tzn. to takie moje przemyślenia. Nie zdradzałam, więc nie wiem.

Nie twierdzę że imprezowanie równa się zdrada tylko poznawanie kobiet podczas takich imprez i interakcje z nimi jak np. tańce. Może przesadazam ale dla mnie poznawanie nowych "koleżanek" w trakcie związku jest zawsze podejrzane i świadomie wybrałam faceta na męża który takich ciągotek nie ma. No bo skoro tylko i dobrą zabawę i poznawanie ludzi bez podtekstów chodzi to dlaczego żaden facet na imprezach nie tańczy z poznanym tam facetem? Co w tym złego jeżeli nie chodzi o nic seksualnego w tej kwestii? Dziwnym trafem partnerem do tańca musi być jednak kobieta, mowa tutaj oczywiście o heteroseksualnych mężczyznach.

[chwast]

Napisane przez Andziullka666

Nie twierdzę że imprezowanie równa się zdrada tylko poznawanie kobiet podczas takich imprez i interakcje z nimi jak np. tańce. Może przesadazam ale dla mnie poznawanie nowych "koleżanek" w trakcie związku jest zawsze podejrzane i świadomie wybrałam faceta na męża który takich ciągotek nie ma. No bo skoro tylko i dobrą zabawę i poznawanie ludzi bez podtekstów chodzi to dlaczego żaden facet na imprezach nie tańczy z poznanym tam facetem? Co w tym złego jeżeli nie chodzi o nic seksualnego w tej kwestii? Dziwnym trafem partnerem do tańca musi być jednak kobieta, mowa tutaj oczywiście o heteroseksualnych mężczyznach.

Nic w tym złego, nie widziałaś nigdy jak znajomi, różnej płci, również faceci z facetami - tańczą w kółeczku razem, we własnym gronie? xD


Sent from my iPhone using Tapatalk

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez Andziullka666

A byłeś wtedy singlem czy w związku? Bo jeśli to drugie to współczuję ówczesnej partnerce

Ale jakie to ma znaczenie? Przecież to TANIEC Na weselu nie pozwalasz swojemu partnerowi tańczyć z innymi? Nie mogę tego zrozumieć.

[Andziullka666]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89167865]Ale jakie to ma znaczenie? Przecież to TANIEC Na weselu nie pozwalasz swojemu partnerowi tańczyć z innymi? Nie mogę tego zrozumieć.[/QUOTE]

Mówimy o tańcu w klubie a nie na weselu. Na wesele ludzie z reguły nie przychodzą po to by poznać kogoś do flirtu/romansu/związku, do klubu owszem,duzo takich ludzi przychodzi właśnie w tym celu i po to nawiązują różne interakcje z nieznajomymi im osobami

---------- Dopisano o 14:30 ---------- Poprzedni post napisano o 14:28 ----------

Napisane przez chwast

Nic w tym złego, nie widziałaś nigdy jak znajomi, różnej płci, również faceci z facetami - tańczą w kółeczku razem, we własnym gronie? xD


Sent from my iPhone using Tapatalk

No widziałam i właśnie, znajomi. Dziwnym trafem żaden facet którego znam nigdy nie poznał sobie nowego kolegi do tańca, zawsze są to koleżanki. Ale to nic seksualnego i zupełnie bez podtekstów

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89167865]Ale jakie to ma znaczenie? Przecież to TANIEC Na weselu nie pozwalasz swojemu partnerowi tańczyć z innymi? Nie mogę tego zrozumieć.[/QUOTE]Takie ma znaczenie że cytowany przez Ciebie post jasno odnosił się do sytuacji w której pozostaje się w monogamicznym związku. Już widzę te rzesze kobiet które nie mają nic przeciwko temu że ich facet idzie do klubu i tańcuje sobie z 10 obcych kobiet. Zejdź na ziemię

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89167920]Takie ma znaczenie że cytowany przez Ciebie post jasno odnosił się do sytuacji w której pozostaje się w monogamicznym związku. Już widzę te rzesze kobiet które nie mają nic przeciwko temu że ich facet idzie do klubu i tańcuje sobie z 10 obcych kobiet. Zejdź na ziemię [/QUOTE]
Ja tańczyłem z wieloma, z którymi znajomość kończyła się po zakończonym utworze. Sorry, nie widzę w tym nic złego. Poznałem też kilka dziewczyn, które w damskim gronie na "babski wieczór" wybierały klub. Gadaliśmy, flirtowaliśmy, one otwarcie mówiły, że są zajęte i nierzadko bawiliśmy się całą noc i nic się nie działo.

[Andziullka666]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89167951]Ja tańczyłem z wieloma, z którymi znajomość kończyła się po zakończonym utworze. Sorry, nie widzę w tym nic złego. Poznałem też kilka dziewczyn, które w damskim gronie na "babski wieczór" wybierały klub. Gadaliśmy, flirtowaliśmy, one otwarcie mówiły, że są zajęte i nierzadko bawiliśmy się całą noc i nic się nie działo.[/QUOTE]

No może nic dalej się nie działo ale dla mnie jakieś całonocne flirty, gadki szmatki i tańce to już wystarczające coś i nie do przyjęcia w moim związku. Potem nierzadko wychodzą z tego właśnie takie kwiatki jak w tym związku.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Andziullka666

No może nic dalej się nie działo ale dla mnie jakieś całonocne flirty, gadki szmatki i tańce to już wystarczające coś i nie do przyjęcia w moim związku. Potem nierzadko wychodzą z tego właśnie takie kwiatki jak w tym związku.

Uważam dokładnie tak samo. Jeżeli mój partner odczuwa potrzebę chodzenia po klubach i poznawania innych kobiet aby się z nimi bawić to chyba w naszej relacji coś nie gra. Porównywanie przez kolegę Kornela wesela do klubu to jakieś kuriozum. Może jeszcze do imienin wójka Stasia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89167989]Uważam dokładnie tak samo. Jeżeli mój partner odczuwa potrzebę chodzenia po klubach i poznawania innych kobiet aby się z nimi bawić to chyba w naszej relacji coś nie gra. Porównywanie przez kolegę Kornela wesela do klubu to jakieś kuriozum. Może jeszcze do imienin wójka Stasia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Nie zwiazalabym się z facetem, który lubi taka formę rozrywki (taniec z obcymi kobietami w klubach)

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk