Tonę we własnej głupocie :(

[boliglupota]

Facet po 4 latach wspólnego życia i planów z dnia na dzień postanowił odejść.
Spakował się i wyprowadził.
I tu się wszystko zaczyna.
Dla mnie szok, niedowierzanie, rozpacz, świat runął...
On skwitował to tak, że nie ma co patrzeć za siebie tylko trzeba patrzec przed siebie i żebym skupiła się na sobie i wzięła za siebie.
I niby miał być brak kontaktu, ale ten kontakt ciągle był.
Ja jestem typem osoby, która chce wszystko naprawić tu i teraz.
Że później już nie będzie sensu.
I tak - jego to odpychało, a ja się bałam że im dłużej czasu sobie damy to będzie gorzej wrócić.
I się zesrało.
Zaczęło być coraz gorzej, coraz przykrzejsze słowa.
Okazało się, że on zrobił z siebie ofiarę do wspólnych znajomych, że został bezdomny przezemnie, że ja mu nie daje spokoju, że go błagam itd...
I zrobiłam najgorszą możliwą rzecz i czuje do siebie wstręt i obrzydzenie.
Zalogowałam się na jego messengera...
I żałuję tego jak cholera, żałuje że tak nisko upadłam i wstydzę się tego i mam ataki paniki z tego powodu...
Ale to co tam znalazłam... Od samego początku mnie zdradzał..
Od samego początku pisał do swojej psiapsi, że ja jestem tylko do poruchania i przeczekania, żeby odłożył hajs i się ulotnił...
I żeby tego było mało, już się zaczą z koleżanką z przeszłości umawiać i flirtować.
4 lata... 4 lata kłamstw, udawanego szczęścia, aktorstwa...
Czuje obrzydzenie do niego i do siebie.
Żałuję że to zrobiłam, bo wiem że źle zrobiłam.
Żałuje, że tak nisko upadłam, ale czasu już nie cofne.
Kiedy zapytałam go wprost (wiedział, że byłam zalogowana u niego) o zdrady i o to wszystko, patrzył mi w oczy i wciąż upierał się że nic takiego nigdy nie miało miejsca.
I w tym momencie stał się dla mnie obcy.
A ja nie mogę w lustro spojrzeć, po tym co zrobiłam.. Tak źle nie czułam się chyba nigdy

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez boliglupota

Facet po 4 latach wspólnego życia i planów z dnia na dzień postanowił odejść.
Spakował się i wyprowadził.
I tu się wszystko zaczyna.
Dla mnie szok, niedowierzanie, rozpacz, świat runął...
On skwitował to tak, że nie ma co patrzeć za siebie tylko trzeba patrzec przed siebie i żebym skupiła się na sobie i wzięła za siebie.
I niby miał być brak kontaktu, ale ten kontakt ciągle był.
Ja jestem typem osoby, która chce wszystko naprawić tu i teraz.
Że później już nie będzie sensu.
I tak - jego to odpychało, a ja się bałam że im dłużej czasu sobie damy to będzie gorzej wrócić.
I się zesrało.
Zaczęło być coraz gorzej, coraz przykrzejsze słowa.
Okazało się, że on zrobił z siebie ofiarę do wspólnych znajomych, że został bezdomny przezemnie, że ja mu nie daje spokoju, że go błagam itd...
I zrobiłam najgorszą możliwą rzecz i czuje do siebie wstręt i obrzydzenie.
Zalogowałam się na jego messengera...
I żałuję tego jak cholera, żałuje że tak nisko upadłam i wstydzę się tego i mam ataki paniki z tego powodu...
Ale to co tam znalazłam... Od samego początku mnie zdradzał..
Od samego początku pisał do swojej psiapsi, że ja jestem tylko do poruchania i przeczekania, żeby odłożył hajs i się ulotnił...
I żeby tego było mało, już się zaczą z koleżanką z przeszłości umawiać i flirtować.
4 lata... 4 lata kłamstw, udawanego szczęścia, aktorstwa...
Czuje obrzydzenie do niego i do siebie.
Żałuję że to zrobiłam, bo wiem że źle zrobiłam.
Żałuje, że tak nisko upadłam, ale czasu już nie cofne.
Kiedy zapytałam go wprost (wiedział, że byłam zalogowana u niego) o zdrady i o to wszystko, patrzył mi w oczy i wciąż upierał się że nic takiego nigdy nie miało miejsca.
I w tym momencie stał się dla mnie obcy.
A ja nie mogę w lustro spojrzeć, po tym co zrobiłam.. Tak źle nie czułam się chyba nigdy

Wolałabyś żyć w nieświadomości? Przynajmniej teraz wiesz, że nie warto za nim płakać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Andziullka666]

Dziewczyno otwórz szampana i pogratuluj sobie przytomności umysłu a nie tak się biczujesz. Śmieci same się wyniosły a swoją drogą co za gnój ten facet to dno dna, najgorszy sort zaraz bo damskich bokserach albo i na równi. Naprawdę nie było w trakcie tych 4 lat żadnych sygnałów ostrzegawczych, żadnych red flags. Aż mi się wierzyć nie chce że można się tyle czasu tak maskować.

[minttee]

I dobrze, że mu tego msng sprawdziłaś bo przynajmniej wiesz, że to zwykły patafian.
Będzie Ci łatwiej wyrzucić go na śmietnik historii. Głowa do góry, na pewno poboli ale przestanie i będziesz miała okazję trafić na kogoś lepszego, Twój ex to porażka.

[Luxanna]

Nie powinnaś być na siebie zła, dzięki temu wiesz, jakim kretynem jest twój były. Teraz po prostu się ciesz, że nie jest obecnym. To on jest obrzydliwy, i to on nie powinien patrzeć w lustro, nie Ty.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[boliglupota]

Napisane przez Andziullka666

Dziewczyno otwórz szampana i pogratuluj sobie przytomności umysłu a nie tak się biczujesz. Śmieci same się wyniosły a swoją drogą co za gnój ten facet to dno dna, najgorszy sort zaraz bo damskich bokserach albo i na równi. Naprawdę nie było w trakcie tych 4 lat żadnych sygnałów ostrzegawczych, żadnych red flags. Aż mi się wierzyć nie chce że można się tyle czasu tak maskować.

Kłótnie jak w każdym związku się zdarzały.
Przez ostatnie może 2 miesiące jak były jakieś problemy to zaczął mówić, że ma dość ich przegadywania i rozwiązywania (problemy typu że nie odkurzył przez cały dzień jak byłam w pracy i że on nie będzie robić nic kiedy ja mu powiem, tylko we własnym czasie...- ja pracuje pon-pt on 4 dni w pracy, 4 wolne... i przez te 4 dni wolne albo nie miał czasu, albo nie miał czasu.. wolał robić nic..
albo że ja chce z nim czas spędzać - raz na 2 miesiące miał wolne weekendy i wkurzało go że coś dla nas planuje, a on chce odpocząć.. mimo iż jeśli 4dni wolne miał w tygodniu to zawsze te dni miał dla siebie i na odpoczynek, więc nagle problemem było moje planowanie i chęć spędzenia czasu razem inaczej niż przed TV :/ )
Więc jeśli chodzi o to czy dawał sygnały, że coś się kroi i że chce się rozstać - nie.
Ba! Nawet go zapytałam, dlaczego w takim razie 2 dni wcześniej zabrał mnie na romantyczny spacer, dlaczego planowaliśmy kolejne wycieczki i takie tam, to się mnie zapytał czy on powinien mi dawać ostrzeżenia, że nie chce być w związku...serio? :/
Znajomi z którymi spędzaliśmy czas, wyjeżdżaliśmy powiedzieli, że w życiu nie widzieli, żeby on mnie jakoś źle traktował, albo źle się do mnie zwaracał, albo żeby sie zachowywał tak jakby mu sie krzywda działa i był ze mną z przymusu ..

---------- Dopisano o 15:36 ---------- Poprzedni post napisano o 15:33 ----------

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89297750]Treść usunięta[/QUOTE]


Dziękuję, już się zapisałam, bo ledwo funkcjonuje

Nie, ja go nie utrzymywałam.
Oboje pracowaliśmy, wiadomo jedno drugiemu zawsze pomagało, ale jemu chodziło chyba o odłożenie hajsu na samotne mieszkanie, bo to on wprowadził się do mnie.. To ja pomogłam jemu, kiedy tej pomocy potrzebował i w sumie wyszło teraz, że byłam dobrą i tanią przystanią

[Agnom]

Daj spokój, to "sprawdzanie komuś telefonu" to taki wizażowy grzech główny, podobnie jak nie chodzenie na terapię. Jak ktoś nie ma nic do ukrycia to sprawdzenie nie jest problemem.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez boliglupota

Kłótnie jak w każdym związku się zdarzały.
Przez ostatnie może 2 miesiące jak były jakieś problemy to zaczął mówić, że ma dość ich przegadywania i rozwiązywania (problemy typu że nie odkurzył przez cały dzień jak byłam w pracy i że on nie będzie robić nic kiedy ja mu powiem, tylko we własnym czasie...- ja pracuje pon-pt on 4 dni w pracy, 4 wolne... i przez te 4 dni wolne albo nie miał czasu, albo nie miał czasu.. wolał robić nic..
albo że ja chce z nim czas spędzać - raz na 2 miesiące miał wolne weekendy i wkurzało go że coś dla nas planuje, a on chce odpocząć.. mimo iż jeśli 4dni wolne miał w tygodniu to zawsze te dni miał dla siebie i na odpoczynek, więc nagle problemem było moje planowanie i chęć spędzenia czasu razem inaczej niż przed TV :/ )
Więc jeśli chodzi o to czy dawał sygnały, że coś się kroi i że chce się rozstać - nie.
Ba! Nawet go zapytałam, dlaczego w takim razie 2 dni wcześniej zabrał mnie na romantyczny spacer, dlaczego planowaliśmy kolejne wycieczki i takie tam, to się mnie zapytał czy on powinien mi dawać ostrzeżenia, że nie chce być w związku...serio? :/
Znajomi z którymi spędzaliśmy czas, wyjeżdżaliśmy powiedzieli, że w życiu nie widzieli, żeby on mnie jakoś źle traktował, albo źle się do mnie zwaracał, albo żeby sie zachowywał tak jakby mu sie krzywda działa i był ze mną z przymusu ..
(...)

Czyli jednak sygnały były. Facet nie za bardzo chciał z Tobą spędzać czas. Mam wrażenie, że zakładałaś o tym związku wątek.

[boliglupota]

Napisane przez Agnom

Daj spokój, to "sprawdzanie komuś telefonu" to taki wizażowy grzech główny, podobnie jak nie chodzenie na terapię. Jak ktoś nie ma nic do ukrycia to sprawdzenie nie jest problemem.

Też wychodze z tego założenia, bo mój telefon był zawsze jak otwarta księga jeśli by chciał.
Mi jest chyba bardziej wstyd tego, że już nie byliśmy razem i on nie potrafił odpwiedzieć na żadne moje pytanie typu "dlaczego" i że postanowiłam sama sobie odpowiedzieć
Jego znajomi napisali, że jestem po*ebana robiąc takie akcje...
a ja jedyne czego chciałam to prawdy i szczerości, nic więcej..
Czyli wg nich ze mną jest coś nie tak, a to że on mnie oszukiwał i zdradzał to na to było przyzwolenie
(ostatnia zdrada - na "męskim" weekendowym wyjeździe poznał dziewczyne - wymienili sie nr tel i to w sumie na oczach i z dopingiem kumpli.. nie wiem czy do czegoś doszło, ale sam fakt tego.. )

[Agnom]

Jego kumple zawsze będą zganiać winę na ciebie, to chyba oczywiste. Nieważne co zrobisz.

[boliglupota]

Napisane przez Ellen_Ripley

Czyli jednak sygnały były. Facet nie za bardzo chciał z Tobą spędzać czas. Mam wrażenie, że zakładałaś o tym związku wątek.

Nie wiem czy to są sygnały dające Ci do myślenia że ktoś chce odejść nagle.. Nie wiem
Nadal był czuły, śniadania do łózka, spacery i inne takie małe przyjemności

To mój pierwszy post tutaj, potrzeba wygadania się i żeby ktoś obcy spojrzał na tą sytuacje "z boku"

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez boliglupota

Też wychodze z tego założenia, bo mój telefon był zawsze jak otwarta księga jeśli by chciał.
Mi jest chyba bardziej wstyd tego, że już nie byliśmy razem i on nie potrafił odpwiedzieć na żadne moje pytanie typu "dlaczego" i że postanowiłam sama sobie odpowiedzieć
Jego znajomi napisali, że jestem po*ebana robiąc takie akcje...
a ja jedyne czego chciałam to prawdy i szczerości, nic więcej..
Czyli wg nich ze mną jest coś nie tak, a to że on mnie oszukiwał i zdradzał to na to było przyzwolenie
(ostatnia zdrada - na "męskim" weekendowym wyjeździe poznał dziewczyne - wymienili sie nr tel i to w sumie na oczach i z dopingiem kumpli.. nie wiem czy do czegoś doszło, ale sam fakt tego.. )

I serio przejmujesz się opinią ludzi o wątpliwej moralności?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez boliglupota

Nie wiem czy to są sygnały dające Ci do myślenia że ktoś chce odejść nagle.. Nie wiem
Nadal był czuły, śniadania do łózka, spacery i inne takie małe przyjemności

To mój pierwszy post tutaj, potrzeba wygadania się i żeby ktoś obcy spojrzał na tą sytuacje "z boku"

Facet nieustannie chcący odpoczywać, w podtekście również od Ciebie, bo wszelkie plany robione dla Was były dla niego na "nie, telewizor lepszy", to tak, są znaki, że nie jest dobrze i że koleś niezbyt zaangażowany w związek. Tak na dobrą sprawę to sorry, jakby nie zerwał, serio chciałabyś tkwić w czymś takim?

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[ParasolkaMaryPoppins]

Nie ma co po nim płakać. A jak będzie się chciało - przeczytaj odpowiedzi pod swoim postem. Twój partner był okropny.

Odetnij się od toksycznych znajomych.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Nie ma co po nim płakać. A jak będzie się chciało - przeczytaj odpowiedzi pod swoim postem. Twój partner był okropny.

Odetnij się od toksycznych znajomych.

Pewnie z czasem to do niej dotrze, że tu wcale tak różowo nie było pomimo "śniadań do łóżka".

[wiekanka]

Napisane przez Ellen_Ripley

Facet nieustannie chcący odpoczywać, w podtekście również od Ciebie, bo wszelkie plany robione dla Was były dla niego na "nie, telewizor lepszy", to tak, są znaki, że nie jest dobrze i że koleś niezbyt zaangażowany w związek. Tak na dobrą sprawę to sorry, jakby nie zerwał, serio chciałabyś tkwić w czymś takim?

Bardzo dobre pytanie. Dla mnie nie ma róznicy, czy facet ze mną by zerwał i w ten sposób dowiedziałabym sie czegoś o sobie np. o swojej naiwnosci, czy to ja sama bym się rozstała, bo zauważyłabym, ze tonę na własne zyczenie we własnej głupocie.
W obu przypadkach dziękowalabym sobie, że mam szansę na nowe lepsze zycie.

[boliglupota]

Napisane przez skazana_na_bluesa

I serio przejmujesz się opinią ludzi o wątpliwej moralności?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Niestety, jestem człowiekiem który wiele bierze do siebie, dużo rozkminia... Taka troche samodestrukcja

---------- Dopisano o 06:06 ---------- Poprzedni post napisano o 06:03 ----------

Napisane przez Ellen_Ripley

Pewnie z czasem to do niej dotrze, że tu wcale tak różowo nie było pomimo "śniadań do łóżka".

Zaczyna docierać, że to wszyskto była farsa i udawanie i granie...
Tylko jak jesteś z kimś i planujesz życie to nie myślisz, czy za każdym razem kiedy robi coś miłego to coś się za tym kryje i coś chce tym ukryć

---------- Dopisano o 06:08 ---------- Poprzedni post napisano o 06:06 ----------

Napisane przez wiekanka

Bardzo dobre pytanie. Dla mnie nie ma róznicy, czy facet ze mną by zerwał i w ten sposób dowiedziałabym sie czegoś o sobie np. o swojej naiwnosci, czy to ja sama bym się rozstała, bo zauważyłabym, ze tonę na własne zyczenie we własnej głupocie.
W obu przypadkach dziękowalabym sobie, że mam szansę na nowe lepsze zycie.

Oczywiście, że ciesze się, że ten związek się zakończył, szkoda tylko, że gość miał odwage od samego początku lecieć w kulki, ale odwagi na prawde już brakło i zmarnował mi te kilka lat

---------- Dopisano o 06:10 ---------- Poprzedni post napisano o 06:08 ----------

Napisane przez parasolkamarypoppins

nie ma co po nim płakać. A jak będzie się chciało - przeczytaj odpowiedzi pod swoim postem. Twój partner był okropny.

Odetnij się od toksycznych znajomych.

<3

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez boliglupota

Niestety, jestem człowiekiem który wiele bierze do siebie, dużo rozkminia... Taka troche samodestrukcja

Mam tak samo. Jak będzie Cię coś nachodzić, po prostu pisz o tym tutaj albo w wątku "Powiedz to tutaj".

Rozumiem, że Ci ciężko. Tylko komuś bez serca by nie było. 4 lata to wg mnie długi staż i ma się już wtedy konkretne plany z TŻ. Z czasem się złapiesz, że już nie będziesz o nim pamiętać, ale do tego musisz się po prostu odciąć od byłego i "życzliwych" znajomych.

[tinpanalley]

To straszne. Ja chyba poszłabym do prawnika i dowiedziała się, czy jest możliwość wytoczenia sprawy. Mając dowody w postaci jego wiadomości, można przecież zaskarżyć o oszustwo. Naprawdę skonsultowałabym to z kimś, kto się zna.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez tinpanalley

To straszne. Ja chyba poszłabym do prawnika i dowiedziała się, czy jest możliwość wytoczenia sprawy. Mając dowody w postaci jego wiadomości, można przecież zaskarżyć o oszustwo. Naprawdę skonsultowałabym to z kimś, kto się zna.

Tylko co miałoby być celem oszustwa? Facet nie był przez nią utrzymywany, nie wyciągał od niej pieniędzy, nie okradł jej. W prawie nie funkcjonuje coś takiego jak okradanie kogoś z czasu. Nie byli małżeństwem, więc i orzeczenie o winie nie jest możliwe. Prawo i moralność niekoniecznie idą ze sobą w parze.

[CostaDeLaLuz]

Ja takiemu dałabym jeszcze kopa na rozpęd i z hukiem wyleciałby w kosmos. :/ Nie miej do siebie żalu, że przejrzałas mu telefon - w końcu dał ci powody ku temu, a podświadomość dobrze Ci podpowiadała, żeby tam zajrzeć. Kiedyś byłam taka jak Ty, latałam za facetem jak głupia, a on mnie z tego powodu perfidnie wykorzystywał, też byłam jedyna osobą, która wyciągała do niego rękę, a on mi się mordą za to odpłacał. W końcu dałam sobie spokój i teraz mam faceta, który rękę dałby sobie za mnie uciąć

[tinpanalley]

Napisane przez Ellen_Ripley

Tylko co miałoby być celem oszustwa? Facet nie był przez nią utrzymywany, nie wyciągał od niej pieniędzy, nie okradł jej. W prawie nie funkcjonuje coś takiego jak okradanie kogoś z czasu. Nie byli małżeństwem, więc i orzeczenie o winie nie jest możliwe. Prawo i moralność niekoniecznie idą ze sobą w parze.

jest coś takiego, jak imponderabilia. Rzeczy nie dające się mierzyć materialnie, ale mogące być rzeczywistą stratą. Np: dobre imię, opinia o kimś, godność. Uważam, że udawanie uczucia przynosi straty.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez tinpanalley

jest coś takiego, jak imponderabilia. Rzeczy nie dające się mierzyć materialnie, ale mogące być rzeczywistą stratą. Np: dobre imię, opinia o kimś, godność. Uważam, że udawanie uczucia przynosi straty.

Moim zdaniem bezsensowna szarpanina ktora do niczego dobrego nie doprowadzi
Jej imie nie zostało zszargane ,gdyby nie pzeczytala wiadomości nie domyśliła by się ze tam nie bylo uczucia wiec straty w czasie zwiazku nie odczuwala
Moim zdaniem sadzenie za takie "winy" jest nienormalne pol społeczeństwa mozna by bylo do wiezienia wsadzic

[chwast]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89300774]
Moim zdaniem sadzenie za takie "winy" jest nienormalne pol społeczeństwa mozna by bylo do wiezienia wsadzic[/QUOTE]

To prawda


Sent from my iPhone using Tapatalk

[boliglupota]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;89300774]Moim zdaniem bezsensowna szarpanina ktora do niczego dobrego nie doprowadzi
Jej imie nie zostało zszargane ,gdyby nie pzeczytala wiadomości nie domyśliła by się ze tam nie bylo uczucia wiec straty w czasie zwiazku nie odczuwala
Moim zdaniem sadzenie za takie "winy" jest nienormalne pol społeczeństwa mozna by bylo do wiezienia wsadzic[/QUOTE]


no właśnie nie odczuwałam..
Dlatego nie bardzo mogę zrozumieć, co kieruje człowiekiem który będąc w związku przez kilka lat, mieszkając razem, mając wspólne plany na przyszłość, który jest / zachowuje się jak człowiek zakochany i taki który chce, do znajomych przedstawia związek jako zło, jako coś czego nie chce i inne okropne rzeczy.
Nie mogę zrozumieć, jak przez tak długi czas można oszukiwać siebie, kogoś bliskiego, znajomych...Co to za gra i po co ta gra.

I to że zrobił ze mnie tą złą po odejściu, obwiniając tylko i wyłącznie mnie za dosłownie wszystko jest utratą dobrego imienia, opinii itd.
Są ludzie, którzy mają takie słowa daleko gdzieś.. są też tacy jak ja, którzy biorą to bardzo do siebie i będą o tym myśleć przez wiele długich tygodni podkopując własną wartość..

[chwast]

Napisane przez boliglupota

no właśnie nie odczuwałam..
Dlatego nie bardzo mogę zrozumieć, co kieruje człowiekiem który będąc w związku przez kilka lat, mieszkając razem, mając wspólne plany na przyszłość, który jest / zachowuje się jak człowiek zakochany i taki który chce, do znajomych przedstawia związek jako zło, jako coś czego nie chce i inne okropne rzeczy.
Nie mogę zrozumieć, jak przez tak długi czas można oszukiwać siebie, kogoś bliskiego, znajomych...Co to za gra i po co ta gra.

Powodów może być mnóstwo, a Ty nigdy nie poznasz tego prawdziwego, wiec bezsensu o tym rozmyślać.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Andziullka666]

Napisane przez boliglupota

no właśnie nie odczuwałam..
Dlatego nie bardzo mogę zrozumieć, co kieruje człowiekiem który będąc w związku przez kilka lat, mieszkając razem, mając wspólne plany na przyszłość, który jest / zachowuje się jak człowiek zakochany i taki który chce, do znajomych przedstawia związek jako zło, jako coś czego nie chce i inne okropne rzeczy.
Nie mogę zrozumieć, jak przez tak długi czas można oszukiwać siebie, kogoś bliskiego, znajomych...Co to za gra i po co ta gra.

I to że zrobił ze mnie tą złą po odejściu, obwiniając tylko i wyłącznie mnie za dosłownie wszystko jest utratą dobrego imienia, opinii itd.
Są ludzie, którzy mają takie słowa daleko gdzieś.. są też tacy jak ja, którzy biorą to bardzo do siebie i będą o tym myśleć przez wiele długich tygodni podkopując własną wartość..

Przejmujesz się i rozmyślasz bo Ty jesteś normalna i normalnie czujesz. Nie jestem psychologiem ale tacy ludzie jak Twój były, jak dla mnie, muszą mieć jakiś socjopatyczne skłonności czy coś w tym stylu. Inaczej chyba nie idzie tego wytłumaczyć i też nie ma sensu analizować jego motywów bo to dla normalnie czującego człowieka jest po prostu nie do pojęcia.

[Julie097]

Zaraz znajdzie się mnóstwo przeciwniczek „naruszania cudzej prywatności” jakim jest przeglądanie cudzego ms. Ale ja uważam ze dobrze zrobiłaś. Facet jest narcyzem, myśli tylko o czubku wlasnego nosa i za nic miał Twoje uczucia. I tak dobrze ze wszystko wyszło teraz niż później. Gdybys nie sprawdziła tych wiadomości zaczęłabyś go idealizować i błagać o powrót, a teraz masz wszystko czarno na białym. Musisz to przecierpieć ale w przyszłości sobie podziękujesz ze nie zmarnowałaś więcej czasu z takim gnojem