Rok 2022. Jaki dla Was był?

[Nimfa20Melman]

Takie małe podsumowanie mijającego roku. Był lepszy niż poprzedni? A może pozostawił wiele do życzenia? Czego żałujecie, a z czego jesteście zadowolone? Jakieś plany na nadchodzący rok?

[magbeth]

Dla mnie był generalnie meh, szczególnie pierwsze miesiące. Trochę się uspokoiło latem i wczesna jesienią, ale i tak mam wrażenie siedzenia na beczce trotylu, choć teraz już w innych obszarze życia. Ogólnie 2022 nie był moim rokiem, ale są rzeczy, z których jestem zadowolona: progres siłowy i kondycyjny, pozbycie się ostateczne niektórych głupich jednostek z otoczenia, więcej dobroci dla siebie, pierwsze od kilku lat "prawdziwe" wakacje.
Nie mam żadnych osobistych konkretnych oczekiwań co do nadchodzącego 2023, może poza tym, żeby może ceny prądu nie oszalały bardziej, bo nie mam, do diaska, kominka. W skali globalnej marze o spokoju i pokoju, ale to chyba takie wołanie kota na puszczy.

[Cytokina]

Słowem podsumowania tego roku jest: niestabilność.
Obiektywnie rzecz biorąc nic mi się złego nie wydarzyło, pomimo inflacji i rosnącego kredytu mam bardzo elegancką sytuację życiową. Pomimo sytuacji na Ukrainie i ekonomicznej u nas udało mi się w pierwszej połowie roku z mężem urządzić dom od stanu deweloperskiego, przeprowadzić, wypocząć na wakacjach. Ale to wszystko było podszyte niepewnością, strachem co zaraz się wydarzy. Na dobicie w wrześniu zepsuło nam się auto w momencie jak kończylismy ostatnie inwestycje w domu co zupełnie wyczyściło nas z oszczędności w momencie, gdy myslelismy, że już na spokojnie jesteśmy wyrobieni. Ostatnie miesiące były już stabilniejsze, odbydowaliśmy poduszkę finansową, ale szczerze powiedziawszy cały czas towarzyszy mi strach, że zaraz coś może się wydarzyć. Blokuje mnie to psychicznie w chociażby wstępnym planowaniu wypadu na majówkę, bo mam poczucie, że trzeba oszczędzać na jeszcze mniej stabilne czasy.
Wiem, że napisałam głównie o hajsie, ale to właśnie na jego liczeniu upłynął mi ten rok.

W nadchodzącym roku chciałabym trochę zwolnić w pracy i skupić się na rodzinie. aplikacji Forum Wizaz

[linaya]

Lepszy niż traumatyczny 2021.

Finansowo raczej średni, choć sinusoidalny. Raz na wozie, raz w nawozie choć w niektórych sytuacjach miałam więcej szczęścia, niż rozumu. Pomimo kryzysu i wzrostu cen nawet nie najgorzej.

Dużo miałam różnych obaw i lęków, ale zmiany, które nadeszły, nie okazały się straszne. Dużo większą niewiadomą jest rok zbliżający się.

Udało mi się zrobić badania lekarskie (choć nie wszystkie jeszcze) i wyjechać na parę fajnych wyjazdów. I mieć ciekawe wystąpienie publiczne, choć nie jestem z niego dumna

Z rokiem 2023 wiążę pewne nadzieje i plany, to może być rok zmian...

[kasiunia788742]

Dla mnie? Był dobry z minusem - zdrowy, z nowymi planami.

Rodzinnie - sinusoida i mam nadzieję że pod tym względem będzie 2023 lepszy.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[Pusheen_]

Fatalny i nie do porównania z 2021, kiedy czułam jeszcze we wszystkim jakąś świeżość i chęć do działania. Między 2021 a 2022 u siebie widzę przepaść i zastanawiam się jak to jest możliwe...Jakby nie było płynnego przejścia między nimi, więc żadnego logicznego wytłumaczenia, dlaczego z nastroju wciąż pełnego nadziei wskoczyłam do jakiejs czarnej dziury.

2022 był rokiem przesyconym smutkiem i żalem, no i...frustracja.

Z pozytywów to chyba tylko mega fajny wyjazd w góry na 2 tygodnie sprawił, że trochę odzylam. Miło było zobaczyć prawdziwą polską jesień we wszystkich kolorach - była piękna. No i góry...To był mój pierwszy wypad w te rejony

Życie umilaly mi właściwie tylko drobiazgi - parę fajnych kosmetyków, świetna książka, pare razy dobre jedzenie na wynos...

Nie myślę za bardzo o roku 2023. Obecny tak mnie przetrzebil, że nie chcę nic oczekiwać.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[Hanka158]

Dla mnie był bardzo ciężki. Zaczęło się robić lepiej dopiero w ostatnim kwartale. Mam nadzieję, że 2023 będzie lepszy

[chwast]

Poza tym, że pożegnałam mojego ukochanego psa, który odszedł mając 17 lat, z czym do dziś nie mogę się do końca pogodzić i nie wiem czy to w ogóle kiedyś nastąpi - to był okej. Nic chyba nie zostawiło w moim dotychczasowym życiu takiej wyrwy, jak jego odejście. Na dodatek nie odszedł w taki sposób, w jaki bym chciała, co dokłada dużo do cierpienia.
Śni mi się bardzo często, kiedy jest szczęśliwy, zdrowy i kochany. Ta miłość juz nigdy się nie powtórzy - mam inne zwierzęta, ale to już nie to.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Pusheen_]

Napisane przez chwast

Poza tym, że pożegnałam mojego ukochanego psa, który odszedł mając 17 lat, z czym do dziś nie mogę się do końca pogodzić i nie wiem czy to w ogóle kiedyś nastąpi - to był okej. Nic chyba nie zostawiło w moim dotychczasowym życiu takiej wyrwy, jak jego odejście. Na dodatek nie odszedł w taki sposób, w jaki bym chciała, co dokłada dużo do cierpienia.
Śni mi się bardzo często, kiedy jest szczęśliwy, zdrowy i kochany. Ta miłość juz nigdy się nie powtórzy - mam inne zwierzęta, ale to już nie to.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Też miałam takiego kota, odszedł dobre 10 lat temu, a ja wciąż o tym pamiętam. To była kotka uratowana od śmierci z głodu/wycienczenia. Myślę, że nigdy nie doszła po tym do siebie mimo extra opieki u nas w domu.


Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez magbeth

Dla mnie był generalnie meh, szczególnie pierwsze miesiące. Trochę się uspokoiło latem i wczesna jesienią, ale i tak mam wrażenie siedzenia na beczce trotylu, choć teraz już w innych obszarze życia. Ogólnie 2022 nie był moim rokiem, ale są rzeczy, z których jestem zadowolona: progres siłowy i kondycyjny, pozbycie się ostateczne niektórych głupich jednostek z otoczenia, więcej dobroci dla siebie, pierwsze od kilku lat "prawdziwe" wakacje.
Nie mam żadnych osobistych konkretnych oczekiwań co do nadchodzącego 2023, może poza tym, żeby może ceny prądu nie oszalały bardziej, bo nie mam, do diaska, kominka. W skali globalnej marze o spokoju i pokoju, ale to chyba takie wołanie kota na puszczy.

Mam podobnie.
Jeżeli chodzi o pokój i spokój, to wiele zależy od ludzi.

[Nimfa20Melman]

Napisane przez chwast

Poza tym, że pożegnałam mojego ukochanego psa, który odszedł mając 17 lat, z czym do dziś nie mogę się do końca pogodzić i nie wiem czy to w ogóle kiedyś nastąpi - to był okej. Nic chyba nie zostawiło w moim dotychczasowym życiu takiej wyrwy, jak jego odejście. Na dodatek nie odszedł w taki sposób, w jaki bym chciała, co dokłada dużo do cierpienia.
Śni mi się bardzo często, kiedy jest szczęśliwy, zdrowy i kochany. Ta miłość juz nigdy się nie powtórzy - mam inne zwierzęta, ale to już nie to.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Ja mam tak z kotem... Byłam z nim bardzo związana, rozumieliśmy się bez słów... Miał prawie 14 lat, a pamiętam niemal wszystko z nim związane- łącznie o znalezieniu go w ogłoszeniu... Teraz mi szczególnie ciężko, bo w święta zawsze kojarzę go przy choince...

[a ga ta]

Jednym słowem Okropny!
Przywitał nas poważnymi problemami rodzinnymi
Potem dosyć ciężko przeszłam Covid
Moja kotka zginęła tragicznie
Ukradziono nam samochód
Na dodatek trafiłam na rehabilitanta nawiedzonego religijnie, który co rusz pyta mnie o kościół, jak odpowiadam, że tam nie chodzę, to potrafi tygodniami odwoływać zajęcia.
A rok kończę grypą

[Pani_Robot]

Przełomowy.

Zaczęłam szukać sobie diagnozy, trochę za wskazaniem koleżanki z roku w kierunki integracji sensorycznej. Potwierdził ją specjalista i dostałam leki eliminujące deficyt uwagi, zmęczenie oraz hipersenność.
Pożegnałam trzy psy. Adoptowałam i wyleczyłam jednego. Zbieram pochwały od uważnych obserwatorów w temacie mojej z nim relacji i postępów jakie wykonaliśmy w 4 mce. Jesień i zima bardzo intensywne - nadrobiłam zaległości urzędowe, wróciłam na uczelnię, wyszłam z zakupoholizmu, zrobiłam połowę obowiązkowych praktyk i puściłam ważny pozew do sądu. Pobiłam swój rekord w czytaniu książek, ale do wyzwania zabrakło chyba 5-6 pozycji.

W 2023 chciałabym przyłożyć więcej uwagi do nauki angielskiego, przeczytać upatrzone książki branżowe, znaleźć czas na szkolenie z psem, obejrzeć listę filmów psychologicznych i seriali, które sobie spisałam i działać tak, jak jesienią tego roku - sprawnie. Spłacić jeden z kredytów oraz złożyć drugi pozew. Poza tym zoperować w końcu rękę i wykonywać regularnie badania.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Czarna2000]

Ten rok był dla mnie bardzo ciężki. Rozpoczęłam go niezdanym egzaminem na studiach, trochę stresu i nauka do poprawki. Potem zakończyłam swój najpoważniejszy związek. W zasadzie to nie ja go zakończyłam. Było to dla mnie straszne przeżycia i leczyłam się po tym wiele miesięcy. Wraz z rozstaniem posypały się plany na przyszłość, choćby te odnośnie mieszkania. Musiałam szukać nowego mieszkania, a sytuacja na rynku jest dramatyczna. Teraz rok się kończy, a mnie zaczyna rozkładać choroba.
Z pozytywnych rzeczy mogę wymienić mega fajną zajawkę na siłownię i duże postępy w dźwiganiu ciężarów.
Na 2023 nie mam żadnych planów. Nie wiem co i jak się potoczy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pusheen_]

Napisane przez Pani_Robot

Przełomowy.

Zaczęłam szukać sobie diagnozy, trochę za wskazaniem koleżanki z roku w kierunki integracji sensorycznej. Potwierdził ją specjalista i dostałam leki eliminujące deficyt uwagi, zmęczenie oraz hipersenność.
Pożegnałam trzy psy. Adoptowałam i wyleczyłam jednego. Zbieram pochwały od uważnych obserwatorów w temacie mojej z nim relacji i postępów jakie wykonaliśmy w 4 mce. Jesień i zima bardzo intensywne - nadrobiłam zaległości urzędowe, wróciłam na uczelnię, wyszłam z zakupoholizmu, zrobiłam połowę obowiązkowych praktyk i puściłam ważny pozew do sądu. Pobiłam swój rekord w czytaniu książek, ale do wyzwania zabrakło chyba 5-6 pozycji.

W 2023 chciałabym przyłożyć więcej uwagi do nauki angielskiego, przeczytać upatrzone książki branżowe, znaleźć czas na szkolenie z psem, obejrzeć listę filmów psychologicznych i seriali, które sobie spisałam i działać tak, jak jesienią tego roku - sprawnie. Spłacić jeden z kredytów oraz złożyć drugi pozew. Poza tym zoperować w końcu rękę i wykonywać regularnie badania.

Ja pre do przodu z Inglisz. Ale nie tylko...Do tego dolozylam francuski i jestem zaskoczona, jak fajnie mi leży

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Na pewno był lepszy niż 2021 i także na pewno był najważniejszym rokiem w moim życiu, normlanie od tego roku zaczynam życie w pewnym sensie od nowa. 3/4 tego roku spędziłam mieszkając we Włoszech, co było słodko-gorzkim doświadczeniem, ale pięknym, różnorodnym i uświadamiającym mi wiele rzeczy - nie tylko o mnie samej, ale naprawdę przedefiniowałam wiele, przemyślałam wiele spraw, postaw ludzkich, zachowań, emocji... Coś pięknego, ale i męczącego. W marcu poznałam też mojego partnera, pięknie rozwija się ta nasza relacja. We wrześniu wróciłam do Polski, w październiku właśnie on do mnie dojechał i cieszę się, że jest, bo jesień i zima starsznie mnie tyrają.

Chyba ciągle procesuję te Wlochy, a tu juz tzreba szybko żyć warszawskim rytmem... Do tego zdrowie słabo, niefajna diagnoza. Może nie umeiram, ale co to za życie pod pewnymi względami... W grudniu zmrał mój ojciec, którego nawet nie pamiętam. Takie surrealistyczne zakończenie tego roku, że latam po notariuszach i urzędach w sprawie człowieka, którego nie znam.

Myślę, że mój plan na ten rok to głównie samodoskonalenie się, głównie językowe, aby więcej ofert pracy stało przede mną otworem.
I szykowanie się do ponownej emigracji.

Mam nadzieję na więcej spokoju, bo ostatnie 3 miesiące to taka dawka stresu, że ledwo ciągnę.

I taka myśl, że czas po prostu zapieprza tak szybko...

---------- Dopisano o 22:55 ---------- Poprzedni post napisano o 22:53 ----------

Napisane przez Pusheen_

Ja pre do przodu z Inglisz. Ale nie tylko...Do tego dolozylam francuski i jestem zaskoczona, jak fajnie mi leży

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

ja zaczynam farncuski od stycznia, nie mogę się doczekać

[Pusheen_]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89448555]Na pewno był lepszy niż 2021 i także na pewno był najważniejszym rokiem w moim życiu, normlanie od tego roku zaczynam życie w pewnym sensie od nowa. 3/4 tego roku spędziłam mieszkając we Włoszech, co było słodko-gorzkim doświadczeniem, ale pięknym, różnorodnym i uświadamiającym mi wiele rzeczy - nie tylko o mnie samej, ale naprawdę przedefiniowałam wiele, przemyślałam wiele spraw, postaw ludzkich, zachowań, emocji... Coś pięknego, ale i męczącego. W marcu poznałam też mojego partnera, pięknie rozwija się ta nasza relacja. We wrześniu wróciłam do Polski, w październiku właśnie on do mnie dojechał i cieszę się, że jest, bo jesień i zima starsznie mnie tyrają.

Chyba ciągle procesuję te Wlochy, a tu juz tzreba szybko żyć warszawskim rytmem... Do tego zdrowie słabo, niefajna diagnoza. Może nie umeiram, ale co to za życie pod pewnymi względami... W grudniu zmrał mój ojciec, którego nawet nie pamiętam. Takie surrealistyczne zakończenie tego roku, że latam po notariuszach i urzędach w sprawie człowieka, którego nie znam.

Myślę, że mój plan na ten rok to głównie samodoskonalenie się, głównie językowe, aby więcej ofert pracy stało przede mną otworem.
I szykowanie się do ponownej emigracji.

Mam nadzieję na więcej spokoju, bo ostatnie 3 miesiące to taka dawka stresu, że ledwo ciągnę.

I taka myśl, że czas po prostu zapieprza tak szybko...

---------- Dopisano o 22:55 ---------- Poprzedni post napisano o 22:53 ----------





ja zaczynam farncuski od stycznia, nie mogę się doczekać [/QUOTE]Ooo...Jakis kurs grupowy? Lekcje z nauczycielem? Teraz sporo prowadzi lekcje interaktywnie.

I znowu emigracja? Wracasz do Włoch czy nowy kierunek?

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez Pusheen_

Ooo...Jakis kurs grupowy? Lekcje z nauczycielem? Teraz sporo prowadzi lekcje interaktywnie.

I znowu emigracja? Wracasz do Włoch czy nowy kierunek?

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Tak, grupowy online. Uniwersytet Otwarty na UW, fajne mają zajęcia, nie tylko językowe. Zobaczymy, jak mi się spodoba - jak bardziej, to pewnie zdecyduję się na zajęcia 1:1. Dzięki włoskiemu sporo rozumiem intuicyjnie.

Chciałabym wrócić do Włoch

[Pusheen_]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89448560]Tak, grupowy online. Uniwersytet Otwarty na UW, fajne mają zajęcia, nie tylko językowe. Zobaczymy, jak mi się spodoba - jak bardziej, to pewnie zdecyduję się na zajęcia 1:1. Dzięki włoskiemu sporo rozumiem intuicyjnie.



Chciałabym wrócić do Włoch [/QUOTE]Może wrócisz Powodzenia !

Ja zasuwam z francuskim na Duolingo i muszę przyznać, że podoba mi się bardziej niż angielski. Zaskoczyło mnie, że tak łatwo mi to przychodzi.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez Pusheen_

Może wrócisz Powodzenia !

Ja zasuwam z francuskim na Duolingo i muszę przyznać, że podoba mi się bardziej niż angielski. Zaskoczyło mnie, że tak łatwo mi to przychodzi.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Dzięki na pewno chcę się wyrwać z PL. Może przed Włochami coś jeszcze... fajne są te emocje w totalnie nowym miejscu

Ja właśnie wahałam się - hiszpański czy francuski. Ale zaczęłam Duolingo z francuskiego i przepadłam nie chcę iśc za daleko, jestem chyba na 10 unicie i tam zostanę. Poczekam do kursu, bo nigdy nie miałam z tym językiem styczności, a nawet mi się w sumie nie chce samej za wymowę brać

[Rena]

Mimo wszystko to byl dobry rok.

[Ava_]

Bardzo wspolczuje pozegnan ze zwierzakami. Malo co tak potrafi rozstroic emocjonalnie na dlugie miesiace.

Dla mnie mijajacy rok byl zaskakujaco dobry. W 2021 totalnie sie przebranzowilam i dopiero teraz poczulam, ze ogarniam. Zapisalam sie na kurs, zeby zdobyc kwalifikacje w nowym zawodzie. Zdarzylam przebyc leczenie ortodontyczne, ktore wyeliminowalo wade i kompleks za jednym zamachem. Po raz pierwszy od pandemii wyjechalam na prawdziwe wakacje, w dodatku z nowym partnerem, ktory jak narazie zdaje wszystkie testy.

Zeby nie bylo zbyt rozowo, zapuscilam sie pod wzgledem fizycznym. Przestalam biegac i uprawiac jakakolwiek regularna aktywnosc. Chce sie na tym skupic w 2023.

[squirrelqa]

Ten rok był świetny, zresztą jak każdy poprzedni.
Cały rok przepracowany w nowej fajnej firmie, w której dużo się uczę i otwiera mi sporo możliwości.
Regularne ćwiczenia na siłowni.
Powiększenie piersi i wyleczenie się z kompleksu bezbiuścia
Brak chorób (choć było podejrzenie czegoś genetycznego, ale jednak to nie to).
Bliska osoba, która bardzo bardzo od lat chciała zajść w ciążę (a zdrowotnie miała baaaardzo małe szanse) w końcu w tej ciąży jest

Jestem bardzo wdzięczna za wszystko, co dobre. Oraz za czas próby, któremu poddawał mnie los (jak rekonwalescencja po operacji) - to również daje szersze spojrzenie na to, jakim szczęściem jest zdrowie i brak bólu na co dzień. Mija prawie rok, a ja nadal wstając z łóżka czy kładąc na boku cieszę się, że nic nie boli i to takie cudowne!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[staska_stasia]

U mnie było całkiem ok.
Wprawdzie w mijającym roku nie było w moim życiu choćby jednego takiego wydarzenia "wow", cudownego i super, to nie było również żadnego dramatycznego wydarzenia.
Widzę rozwój swojej firmy i wiem, że to konsekwencja pewnych kroków i decyzji podjętych jeszcze na przełomie 2020/2021. I w sumie gdyby nie to, co zrobiłam wtedy, nie byłoby mnie w miejscu, w którym jestem teraz. Przede mną jeszcze pewnie sporo pracy marketingowej, chcę w 2023 otworzyć się na nowe kanały.
To, czego mi brakowało w tym roku, to na pewno urlopu. Udało mi się wyrwać zaledwie kilka dni, żeby przedłużyć ze 3 weekendy i wyjechać do koleżanki nad jezioro. Były trudne sytuacje z klientami i pierwsza (na szczęście w pełni niezasadna) skarga dyscyplinarna na mnie. Na szczęście w większości współpracowałam z fajnymi ludźmi.
Wciąż mam niezrealizowane zamierzenia, przełożone na 2023 rok Mam nadzieję, że wreszcie uda mi się pokonać reranie

[Nuova]

Rok 2022 był dla mnie przełomowy pod kątem zawodowym i emocjonalnym:

Zmieniłam totalnie branżę wbrew krytyce i zdziwieniu wielu osób - co okazało się strzałem w dziesiątkę. Długa droga przede mną, bo zaczynam od zera, ale jestem z siebie bardzo dumna.

Udało mi się zdiagnozować pewne kwestie zdrowotne, co tez bardzo pozytywnie wpłynęło na moja psychikę, relacje rodzinne itp. Wcześniej nie było zle, ale teraz jest super.

Ćwiczyłam regularnie, zaczęłam trenować boks i skutecznie zredukowałam kilka kg.

Ogólnie w rok 2023 wejdę jako nowa, lepsza osoba i chyba w ciągu swojego 30-stoletniego życia nigdy nie byłam tak spokojna i pełna wdzięczności.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Pusheen_]

Dla mnie to był w sumie stracony rok.

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[Milagros_90]

W ostatnich latach dla mnie (personalnie) najgorszy, a raczej najtrudniejszy, był 2020 rok, i ciężko to będzie przebić. 2022 nie przebił. To był dobry rok, wypełniony codziennością, którą potrafię się cieszyć, i kilkoma fajnymi, większymi wydarzeniami. Jestem wdzięczna za te różne dobre chwile i za ludzi, którzy są przy mnie. Stresów było sporo, zwłaszcza od września do teraz było pod tym względem ciężko, ale dałam radę i to też mi pokazało pewne kwestie o mnie samej.

W 2023 chciałabym zadbać o zdrowie, zrealizować pewne swoje marzenie, rozwijać dalej swojego bloga i social media, spotykać się z bliskimi osobami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Takion94]

Dla mnie był to rok bardzo średni wręcz napisałbym, że jeden z gorszych:

- rozstanie z toksyczną osobą. Mimo, że to była dobra decyzja to jednak niesmak na długo pozostał.
- śmierć w rodzinie. Co mnie złamało na dłuższy czas i nadal to przeżywam, choć nie do tego stopnia jak parę miesięcy temu.
- powrót depresji
- samotność

[Norluka]

Było dużo zmian, przeprowadzka, kupno psa i inne.
Wydałam bardzo dużo kasy, niby nie ma głupoty, się mnie to przeraża trochę.
W sumie ten rok był dosyć intensywny. Wiele rzeczy się działo, wiele rzeczy robiłam, wiele rzeczy się zmieniło.

Tęsknię trochę za intensywnymi podróżami z czasów 2019 czy 2018. Nie udało mi się do tego wrócić i już powoli czarno widzę powrót kiedykolwiek.

Na pewno był lepszy, niż 2021, ale 2021 to akurat był wybitnie ujowy, jeden z najgorszych, więc to żaden wyczyn.


Wysłane z mojego M2004J19C przy użyciu Tapatalka