Co zrobić z odłożonymi pieniędzmi? Plan na dorosłość

[sokio]

Cześć,
Mam 26 lat i myśle, że to chyba odpowiedni moment, żeby zacząc podchodzić do swojego życia trochę poważniej. Chciałabym się trochę zabezpieczyć, zaplanować dorosłe życie, podejśc do tego odpowiedzialnie, żeby później nie zostać z niczym. Nie chce też ciągle odkładać właściwie nie wiem po co. Odłożyłam 40 tys zł i mam problem jak te pieniądze zainwestować, nie mam planu co powinnam z nimi zrobić, żeby lepiej żyło mi się w przyszłości. Z drugiej strony bezsensu chyba zeby leżały latami na koncie. Co wy byście zrobiły z taką gotówka?

Większośc osób w moim wieku z odłożona gotówka bierze kredyty na mieszkania. Też sie nad tym zastanawiam, ale nie wiem gdzie chce mieszkac. Zupelnie nie mam pojecia gdzie chcialabym sie osiąść na stałe, wiec nie wiem czy to dobry pomysl.

Mieszkam nad morzem, zastanawiałam sie nad kupnem działki. Ale wszyscy mi sie dziwią, że najpierw chce kupić działkę, a nie mieszkanie jak większość znajomych. Mogłabym kupić działkę i postawić na niej domki letniskowe. Tylko nie orientuje sie jak i czy w ogole jest mozliwosc wziecia kredytu na dzialke.

Nie mam dzieci i nie planuje w najblizszym czasie. Slubu tez nie chce. Mieszkam u chlopaka ( to jego mieszkanie).

Na wizazu jest tyle inteligentnych osób, że chętnie poczytam jakie wy byście miały plany gdybyście były w mojej sytuacji i w moim wieku.

[cava]

Napisane przez sokio

Cześć,
Mam 26 lat i myśle, że to chyba odpowiedni moment, żeby zacząc podchodzić do swojego życia trochę poważniej. Chciałabym się trochę zabezpieczyć, zaplanować dorosłe życie, podejśc do tego odpowiedzialnie, żeby później nie zostać z niczym. Nie chce też ciągle odkładać właściwie nie wiem po co. Odłożyłam 40 tys zł i mam problem jak te pieniądze zainwestować, nie mam planu co powinnam z nimi zrobić, żeby lepiej żyło mi się w przyszłości. Z drugiej strony bezsensu chyba zeby leżały latami na koncie. Co wy byście zrobiły z taką gotówka?

Większośc osób w moim wieku z odłożona gotówka bierze kredyty na mieszkania. Też sie nad tym zastanawiam, ale nie wiem gdzie chce mieszkac. Zupelnie nie mam pojecia gdzie chcialabym sie osiąść na stałe, wiec nie wiem czy to dobry pomysl.

Mieszkam nad morzem, zastanawiałam sie nad kupnem działki. Ale wszyscy mi sie dziwią, że najpierw chce kupić działkę, a nie mieszkanie jak większość znajomych. Mogłabym kupić działkę i postawić na niej domki letniskowe. Tylko nie orientuje sie jak i czy w ogole jest mozliwosc wziecia kredytu na dzialke.

Nie mam dzieci i nie planuje w najblizszym czasie. Slubu tez nie chce. Mieszkam u chlopaka ( to jego mieszkanie).

Na wizazu jest tyle inteligentnych osób, że chętnie poczytam jakie wy byście miały plany gdybyście były w mojej sytuacji i w moim wieku.

Właśnie to miałam zaproponować. Kupno ziemi.
osobiscie uważam, że najlepiej rozejrzeć się po okolicy dużych miast lokalnych, ogarnac jakie maja plany rozbudowy dróg i terenów mieszkalnych i kupic dzialke która na razie jest daleko a wiec tania, ale rokuje że bedzie przez najblizsze 15-20 lat nabierac wartosci.


Mozesz wziąć kredyt na działkę, ale jeszcze przemyśl czy warto.
Choć np. ja nie boję sie kredytów i uwazam ze to często bardzo rozsądna inwestycja i sensowny sposób gromadzenia majątku.





Ziemia jeść nie woła, wszytko przetrzyma, długofalowo nie traci na wartości, nie podlega denominacji i inflacji a prawo własności do ziemi jest chyba najbardziej szanowanym (wręcz obsesyjnie) ze wszystkich rodzajów umów międzyludzkich.




Tylko dodam, ze swego czasu kupiłam działkę za 30 tysięcy, a 5 lat później chcąc zainwestować w coś innego, sprzedałam za ponad 3 razy tyle. Teraz by byla warta na moje oko dobrze ponad 200 tysi.
Tylko trzeba dobrze wybrać, sprytnie, bez pośpiechu i sluchać zorientowanych w temacie doradców.

[your_dream]

Zbierałabym dalej na wkład własny na mieszkanie/dom. 40 tysięcy to mało jeśli myślisz o działce i wybudowaniu czegoś na niej, a także mało jeśli mowa o mieszkaniu w dużym mieście. I mowa tu o wkladzie własnym przy kredycie, nie zakupie gotówkowym. Drugą sprawą jest to, że nigdy nie traktuj ludzkich relacji jako coś trwałego, bo nawet małżeństwa się rozpadają. Teraz mieszkasz u chłopaka, ale np. za 2 lata możecie się rozstać i gdzie się podziejesz? Warto jest dążyć do tego, żeby mieć własną nieruchomość. Wybiegając bardzo do przodu - będziesz już na emeryturze i będzie Ci zdecydowanie łatwiej żyć, jak do opłacenia będziesz miała czynsz, a nie wynajem mieszkania. Zwłaszcza że nie myślisz o dzieciach, więc musisz liczyć sama na siebie. A na państwo w tej kwestii nie ma co liczyć. Inną zupełnie kwestią byłoby inwestowanie tych pieniędzy, żeby je pomnożyć. Dużo zależy kim jesteś z zawodu, czym się zajmujesz.
Jeśli masz wrażenie, że pieniądze leżą na koncie i tracą na wartości to chociaż rozejrzyj się za dobrą lokatą w banku.
No i uważaj na co wydajesz pieniądze, np nie inwestuj w meble czy remont mieszkania chłopaka, bo w razie rozstania nic z tego nie zobaczysz, znając życie.

[sokio]

Napisane przez cava

Właśnie to miałam zaproponować. Kupno ziemi.
osobiscie uważam, że najlepiej rozejrzeć się po okolicy dużych miast lokalnych, ogarnac jakie maja plany rozbudowy dróg i terenów mieszkalnych i kupic dzialke która na razie jest daleko a wiec tania, ale rokuje że bedzie przez najblizsze 15-20 lat nabierac wartosci.


Mozesz wziąć kredyt na działkę, ale jeszcze przemyśl czy warto.
Choć np. ja nie boję sie kredytów i uwazam ze to często bardzo rozsądna inwestycja i sensowny sposób gromadzenia majątku.





Ziemia jeść nie woła, wszytko przetrzyma, długofalowo nie traci na wartości, nie podlega denominacji i inflacji a prawo własności do ziemi jest chyba najbardziej szanowanym (wręcz obsesyjnie) ze wszystkich rodzajów umów międzyludzkich.




Tylko dodam, ze swego czasu kupiłam działkę za 30 tysięcy, a 5 lat później chcąc zainwestować w coś innego, sprzedałam za ponad 3 razy tyle. Teraz by byla warta na moje oko dobrze ponad 200 tysi.
Tylko trzeba dobrze wybrać, sprytnie, bez pośpiechu i sluchać zorientowanych w temacie doradców.

To jak na razie mój jedyny pomysł, który wydaje się sensowny. W jaki sposób ogarnąć i gdzie te plany rozbudowy dróg, terenow mieszkalnych i wszelkie rzeczy o których nie mam pojęcia? Nie chce się spieszyć, chciałabym wszystkiego się dowiedzieć, ale nie bardzo wiem, od czego zacząć. Piszesz o doradcach, co to za doradcy? Chodzi Ci o doradców kredytowych czy jakiś innych?

Napisane przez your_dream

Zbierałabym dalej na wkład własny na mieszkanie/dom. 40 tysięcy to mało jeśli myślisz o działce i wybudowaniu czegoś na niej, a także mało jeśli mowa o mieszkaniu w dużym mieście. I mowa tu o wkladzie własnym przy kredycie, nie zakupie gotówkowym. Drugą sprawą jest to, że nigdy nie traktuj ludzkich relacji jako coś trwałego, bo nawet małżeństwa się rozpadają. Teraz mieszkasz u chłopaka, ale np. za 2 lata możecie się rozstać i gdzie się podziejesz? Warto jest dążyć do tego, żeby mieć własną nieruchomość. Wybiegając bardzo do przodu - będziesz już na emeryturze i będzie Ci zdecydowanie łatwiej żyć, jak do opłacenia będziesz miała czynsz, a nie wynajem mieszkania. Zwłaszcza że nie myślisz o dzieciach, więc musisz liczyć sama na siebie. A na państwo w tej kwestii nie ma co liczyć. Inną zupełnie kwestią byłoby inwestowanie tych pieniędzy, żeby je pomnożyć. Dużo zależy kim jesteś z zawodu, czym się zajmujesz.
Jeśli masz wrażenie, że pieniądze leżą na koncie i tracą na wartości to chociaż rozejrzyj się za dobrą lokatą w banku.
No i uważaj na co wydajesz pieniądze, np nie inwestuj w meble czy remont mieszkania chłopaka, bo w razie rozstania nic z tego nie zobaczysz, znając życie.

Pieniądze ciągle odkładam, tylko chciałabym mieć jakiś plan na co je zbieram. W przeciągu pół roku powinnam odżyć jeszcze około 30 tys. będę mieć wiec z 70 tys, dlatego juz teraz mysle co z tym zrobić. Zastanawiam się czy brać kredyt czy nie brać, jesli teraz mam taką możliwość. Ogólnie nie wiem jakie podejmować decyzje. Ale na tym polega dorosłość trzeba wziąć się w garść.

Nie wiem czy mieszkanie to dobry pomysł, jeśli nie wiem gdzie chce mieszkać jeszcze? Jestem z chlopakiem 5 lat, ale wiem, ze ludzie sie rozstają dlatego myśle o swojej przyszłości i zastanawiam się co powinnam zrobić. On wlasnie chciałby kupic wspólnie meble i rozmawialiśmy, ze najwyżej sie nimi podzielimy. Np. takie rozwiązanie ja kupie łóżko za swoje on meble za swoje i każdy by zabrał swoje przy ewentualnym rozstaniu. Co o tym myślicie? Z drugiej strony jak nie pójde na takie rozwiązanie to on nie kupi zadnych mebli bo mu nie przeszkadzając stare i to ja nalegam na nowe.

Jezeli chodzi o dzialke to bym ją kupiła nad morzem to by była inwestycja i przy okazji mieszkają tu tez moi rodzice. Na mieszkanie nad morzem raczej mnie nie stać i bałabym sie wziąć tak duzy kredyt. Postawilabym domek letniskowy/ campingi i wynajmowala w lato. Ogólnie bardziej mysle o kupnie tej działki, żeby zarobić na niej poprzez jakiś wynajem itd, a nie, żeby budowac na niej dom w przyszłosci. Bo tak jak pisałam jeszcze nie wiem czy chce mieszkac tu czy 500 km dalej. To takie luźne przemyślenia. Ale ogolnie wszyscy mnie od tego pomysłu(kupna dzialki nad morzem) próbują odwieść.

[640153e4df0157aa7c295487ff8c20c42fd57238_65c176d09c1ac]

Napisane przez sokio

To jak na razie mój jedyny pomysł, który wydaje się sensowny. W jaki sposób ogarnąć i gdzie te plany rozbudowy dróg, terenow mieszkalnych i wszelkie rzeczy o których nie mam pojęcia? Nie chce się spieszyć, chciałabym wszystkiego się dowiedzieć, ale nie bardzo wiem, od czego zacząć. Piszesz o doradcach, co to za doradcy? Chodzi Ci o doradców kredytowych czy jakiś innych?

Wejdz na strone urzedu gminy i sprawdz, czy dla interesujacych Cie dzialek sa ustalone miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. Stamtad dowiesz sie o tym, jaka jest przewidywana funckja danego obszaru, jaka ma tam powstac infrastruktura, jakiego typu drogi, czy planuje sie ustanowic jakas forme ochrony przyrody itp.
Jesli nie ma mpzp, to sprawdz studium uwarunkowan i kierunków zagospodarowania przestrzennego. SUiKZP jest bardziej uproszczone w stosunku do MPZP i w przeciwienstwie do niego nie jest aktem prawa miejscowego, i nie moga byc na jego podstawie wydawane decyzje administracyjne.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

A jesteś w stanie za taką kwotę kupić sensowną działkę? U mnie za tyle to można kupić maksymalnie 3 ary, to jest takie w sumie nic, niczego się z tym nie zrobi.

Wysłane z mojego HUAWEI LUA-L21 przy użyciu Tapatalka

[tiramisu_]

Mamy większą kasę i przerzucam między lokatami/kontami. W życiu bym tego w kredyt nie wpakowała, a już całkiem przenigdy jeśli się na tym nie znam... Bo tak szczerze taka kasa to chyba niewielki % kosztu sporej działki rekreacyjnej w spoko lokalizacji nad morzem.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Działka nad morzem za 70 tys? Plus zrobienie tam zaplecza sanitarnego, domkow letniskowych?
Myślę że mocno bujasz w chmurach. Musiałabyś wziąć na coś takiego wielki kredyt a te 70 tys to kropla w morzu potrzeb.
Jak dla mnie to nie jest duża kwota na cokolwiek, na więc zbieralabym dalej. A w między czasie wrzucała na lokatę, zawsze będzie ta stówa miesięcznie do przodu z tego ( przynajmniej na inflacji nie stracisz ).

Ale ogólnie uważam że zawsze warto jest kupić mieszkanie w dużym mieście w dobrej lokalizacji. Nie sądzę że one stracą na wartosci, a wynajem też teraz piekielni drogi.
Mieszkanie też jest łatwo sprzedać, gdyby coś poszło nie tak. Z działkę już niekoniecznie (chociaż wiadomo dużo zalezy od tego jaka to działka).

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[ViLLeMkA]

Tymczasowo dopóki się nie wyklaruje wizja - obligacje skarbowe indeksowane inflacją.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez sokio

Co wy byście zrobiły z taką gotówka?

Co bym zrobiła:
- zainwestowałabym we własną edukację i hobby jednocześnie pozbywając się na jakiś czas brzemienia pracy
- część wrzuciłabym w jakieś obligacje po odpowiednim doszkoleniu się w tym temacie
- próbowałabym uzbierać więcej, żeby kupić mieszkanie, które potem można by było wynajmować i mieć z tego zysk.

Czego bym nie zrobiła:
- samochód
- kredyt

[_vixen_]

Masz 40 tysięcy, a nie 400, więc za wiele to nie poinwestujesz, a już na pewno na sensowną działkę nie starczy. Oszczędzałbym dalej, skoro Ci tak dobrze idzie.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[skazana_na_bluesa]

nie wiem, jakie są ceny ziemi nad morzem, ale mam dziwne wrażenie, że masz za mało kasy, żeby twój plan miał ręce i nogi. osobiście wolałabym kupić jakieś małe mieszkanie i je wynajmować. nad morzem, w dużym mieście można na tym sporo zarobić. a w zasadzie kredyt spłaca się sam, potencjalny lokator płaci rachunki.

[Azhaar]

40 tys. to jest śmieszna kasa jeśli chodzi o jakieś inwestycje na poważnie. Tyle to ludzie trzymają na czarną godzinę, w razie czego.

Nieruchomości (mieszkanie lub działka, whatever), to może i dobra inwestycja - nie przeczę temu - ale jest to inwestycja o słabej płynności, a zyski niepewne. Więc pakowanie wszystkiego w nieruchomość to głupota, bo sytuacje są rózne w życiu i w razie czego, będziesz musiała próbować spieniężyć tę inwestycję na szybko i może nie wyjść Ci to na dobre.

Z mieszkaniem byłoby pewnie łatwiej niż z działką, ale nadal 40 tys. to mało nawet na sam wkład własny... A jak weźmiesz kredyt przy niskim wkładzie własnym, to raczej tak dużo sobie nie zarobisz, chyba że będziesz ten kredyt bardzo szybko nadpłacać.

Chyba póki tych oszczędności jest niewiele a Ty nie masz do końca pomysłu, to raczej inwestowałabym w jakieś bardziej płynne i mniej ryzykowne sposoby. Możesz większosć ulokować z mniejszym ryzykiem np. obligacje, fundusze inwestycyjne pieniężne, dłużne etc a ewentualnie jakiś mały procent przeznaczyć na bardziej agresywne inwestowanie, np. fundusze akcyjne (albo gielda bezpośrednio, jeżeli chce Ci się w to bawić).

Poza tym, nie wiem czy się zajmujesz, zawodowo i prywatnie, ale tak jak ktoś wspomniał, zawsze możesz więcej zainwestować w swój rozwój - to jest coś, czego nikt Ci nie odbierze i w wielu znanych mi przypadkach przynosiło po czasie korzyści. Oczywiście o ile dobrze sobie to zaplanujesz, bo nie mówię, że np. masz robić kolejne studia, byle tylko wydać na coś kasę :P