Starsza dziewczyna...

[KonradWW]

Witam.

Mam pewien problem. Zacznę jednak od tego, że się przedstawię; mam 18 lat, ale wyglądam na nieco starszego (19-20) i uważam, że zachowuję się poważniej i dojrzalej niż większość mężczyzn w moim wieku. Mój wygląd jest zadowalający- staram się dbać o siebię, uprawiam sport, stronię od wszelakich używek. Jestem określany jako "przystojny" (ponad 180cm wzrostu, atletyczna budowa ciała), na brak zainteresowania ze strony rówieśniczek nie narzekam.

I tutaj pojawia się mój problem... W bibliotece do której zdarza mi się uczęszczać pracuje pewna piękna dziewczyna, jadnak jest ona odemnie kilka lat starsza (prawdopodobnie ma około 24 lata). Raz zdarzyło się, że mnie obsługiwała- była bardzo miła, trzymała kontakt wzrokowy i uśmiechała się. Mimo to K O M P L E T N I E nie mam pojęcia jak do niej zagadać ( i czy w ogóle to robić) żeby mie wyjść na idiotę( moje doświadczenia w relacjach z kobietami są dosyć małe i głównie w grę wchodziły rówieśniczki/młodsze). Z góry dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam . PS. Jeśli umieściłem wątek w złym miejscu, lub zrobiłem coś mie tak, to przepraszam, ale to mój pierwszy wpis na tym forum.

[Piotrek95]

A gadałeś z nią tak, żeby wymienić 2-3 zdania? Chyba dobrze by było sprawdzić, czy ona wgl byłaby otwarta na Twoje podboje. Uśmiechanie się przy obsłudze może być spowodowane byciem miłym i niczym więcej. Ja bym na Twoim miejscu wybadał teren i pamiętaj: na spokojnie, bez spiny i bez nieprzemyślanych manewrów, bo faktycznie można łatwo z siebie zrobić idiotę w takich sytuacjach (mówię z doświadczenia)

[Sylia166]

Nie ma nad czym rozmyślać, po prostu w miły sposób zagadaj, spytaj o której kończy i czy dałaby się zaprosić na kawę/herbatę/piwo
Przygotuj się psychicznie, że może być kosz, życie.
Ja mam 25 lat i dla mnie 18 latek to niestety out, za duża różnica wieku, inne etapy życia, ale jej może to nie przeszkadzać

[Piotrek95]

Napisane przez Sylia166

Nie ma nad czym rozmyślać, po prostu w miły sposób zagadaj, spytaj o której kończy i czy dałaby się zaprosić na kawę/herbatę/piwo

IMO to nie jest najlepszy ruch. Jak ma możliwość chwile z nią pogadać, to niech to zrobi. U mnie nawet te 2 minutki small talku drastycznie zwiększały szansę powodzenia. Jak było od razu "daj numer", to bardzo często miały chłopaka

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Delikatnie, miło zagadać, zaprosić na kawę zawsze można. Jeśli odmówi nic nie stracisz. Jednocześnie - nie nastawiaj się na nic szczególnego. Młodszy facet? Nie widzę problemu. Niestety nie na tym etapie życiowym.

[chacaos]

Napisane przez Sylia166

Przygotuj się psychicznie, że może być kosz, życie.

Dodałabym też, żeby nie ukrywać prawdy o swoim wieku przed zaproszeniem na spotkanie, jeśli nie chcesz skończyć jako śmieszno-straszna anegdotka dla koleżanek. Moim zdaniem na tym etapie to przepaść.

[Mija62]

Nie pytaj o której kończy, bo jeszcze pomyśli, że będziesz koczował gdzieś pod biblioteką i czekał na nią.
Raczej zapytaj niezobowiązująco, czy miała by ochotę wyskoczyć kiedyś gdzieś z Tobą na spacer/kawa/kino.

[mojachwila]

O nie, kolejny który uważa, że jeśli jest miło obsługiwany to ma zielone światło. Bycie miłym w pracy z klientami to często wymóg i nie znaczy kompletnie nic.
Sądzę, że dziewczyna już zna twój wiek jeśli przy obsłudze miała wgląd w dane. Nie składałabym żadnych propozycji bez uprzednich kilku udanych small-talków.
Znam małżeństwo, gdzie kobieta jest starsza o 10 lat ale poznali się oni na innym etapie życia.

[Piotrek95]

Napisane przez mojachwila

O nie, kolejny który uważa, że jeśli jest miło obsługiwany to ma zielone światło. Bycie miłym w pracy z klientami to często wymóg i nie znaczy kompletnie nic.
Sądzę, że dziewczyna już zna twój wiek jeśli przy obsłudze miała wgląd w dane. Nie składałabym żadnych propozycji bez uprzednich kilku udanych small-talków.
Znam małżeństwo, gdzie kobieta jest starsza o 10 lat ale poznali się oni na innym etapie życia.

100% racji. Najpierw powinien wybadać, czy to zainteresowanie czy po prostu dobre maniery. Small talk wyjaśni.

[KonradWW]

Nie, nie uważam, że bycie miłym to odrazu zielone światło, po prostu chciałem pokreślić, że wydaje się być sympatyczna...

[chwast]

Zielone światło? Kurde, no ktoś jest miły, chcemy zaprosić go na kawę i nie możemy, bo może jest miły z powodu relacji klient pracownik? Bez przesady, nie prosi jej o rękę, nie zaprasza na noc do domu itp. Jeśli dziewczyna nie będzie zainteresowana, to odmowi i w najgorszym razie zrobi jej się na chwilę miło.

Strasznie zgorzkniałe podejście, jakby do Was co rusz podchodził klient i zapraszał na randkę a Wy tylko „ja p**** kolejny”

Masakra xd

Autorze zagadaj, nie ma w tym nic dziwnego ani nie jest to creepy i nic w tym guście - to normalne społeczne zachowanie.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[I am Rock]

Żebyś tylko nie był rozczarowany, gdy okaże się, że ta dziewczyna ma chłopaka.

[Medins]

Autorze, czy Ty jesteś teraz w klasie maturalnej ? Czy matura dopiero za rok ?

Jeżeli jesteś przed maturą, to ta przepaść między Wami w etapach życia "kłuje w oczy". Najpierw zdaj maturę i pójdź na studia/do pracy albo to i to jednocześnie.

Jakby nie patrzeć skończysz wtedy etap "mleka pod nosem" i będziesz w jej oczach doroślejszy niż jak będzie słyszeć o klasówce z matmy i głupiej pani od biologii albo o kursach do matury.

Nie chodzi o samą różnicę wieku między Wami, a o etap życiowy. On się z czasem wyrównuje, ale teraz to niestety przepaść i nie przeskoczysz tego mówiąc, że zachowujesz się doroślej od rówieśników. Każdy w Twoim wieku tak myśli, kiedyś sam się będziesz z tego śmiał.

Oczywiście powyższe nie wyklucza zaprzyjaźnienia się wcześniej, a właściwie już teraz Ja bym po prostu zaczęła się z nią coraz to bardziej kolegować bez startowania do niej.

Gdyby do mnie na studiach czy po studiach (chodzi o wiek) zarywał koleś kilka lat młodszy, który nie skończył etapu szkoły średniej, to nawet gdyby był nie wiem jak super, to w związek bym z nim nie weszła. Po prostu.

Ale jak się zakolegujecie, ona zobaczy, że wcale nie czuje tej różnicy wieku, a poza tym oboje jesteście dorośli, pracujecie, studiujecie, możecie razem coś wynająć, wyjechać czy cokolwiek, to te opory wynikające z różnicy wieku miną, bo się już zaczną zacierać. Ale najpierw musi mieć szansę się o tym przekonać.

Myślę, że do odbioru świadectwa maturalnego chyba już Ci nie dużo czasu zostało, także działaj powoli. Niech to wyjdzie naturalnie, zagadaj co poleca przeczytać, przeczytaj, potem podyskutuj z nią o tej książce, potem o kolejnej, potem dokończcie dyskusję przy kawie A może zapytaj o coś w kontekście wyboru studiów ? Albo czy w tej bibliotece nie szukają stażysty na wakacje ? Każda taka wizyta i miła rozmowa spowoduje, że z czasem będziecie się "znać", przedstawicie się sobie, będziecie "na cześć", a może jakieś wesele będziesz miał później i ją zaprosisz po koleżeńsku ?

Nie wyskakuj tak po prostu z tą kawą, z tym, że Ci się podoba, bo będziesz na bank odrzucony. Zakręć sytuację powoli i systematycznie tak, żeby to ona cieszyła się na Twój widok i pewnego dnia być może stwierdzi: kurde, chyba on mi się podoba, a potem to przeanalizuje i dojdzie do wniosku, że w sumie to nie ma żadnych przeszkód

A jak nie stwierdzi, to po prostu będziecie kumplami i też spoko

A poza tym, po bliższym jej poznaniu sam możesz stwierdzić, że nic do niej nie czujesz i nic więcej nie chcesz.

Daj sobie i jej czas.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[goslawka]

Napisane przez Medins

Autorze, czy Ty jesteś teraz w klasie maturalnej ? Czy matura dopiero za rok ?

Jeżeli jesteś przed maturą, to ta przepaść między Wami w etapach życia "kłuje w oczy". Najpierw zdaj maturę i pójdź na studia/do pracy albo to i to jednocześnie.

Jakby nie patrzeć skończysz wtedy etap "mleka pod nosem" i będziesz w jej oczach doroślejszy niż jak będzie słyszeć o klasówce z matmy i głupiej pani od biologii albo o kursach do matury.

Nie chodzi o samą różnicę wieku między Wami, a o etap życiowy. On się z czasem wyrównuje, ale teraz to niestety przepaść i nie przeskoczysz tego mówiąc, że zachowujesz się doroślej od rówieśników. Każdy w Twoim wieku tak myśli, kiedyś sam się będziesz z tego śmiał.

Oczywiście powyższe nie wyklucza zaprzyjaźnienia się wcześniej, a właściwie już teraz Ja bym po prostu zaczęła się z nią coraz to bardziej kolegować bez startowania do niej.

Gdyby do mnie na studiach czy po studiach (chodzi o wiek) zarywał koleś kilka lat młodszy, który nie skończył etapu szkoły średniej, to nawet gdyby był nie wiem jak super, to w związek bym z nim nie weszła. Po prostu.

Ale jak się zakolegujecie, ona zobaczy, że wcale nie czuje tej różnicy wieku, a poza tym oboje jesteście dorośli, pracujecie, studiujecie, możecie razem coś wynająć, wyjechać czy cokolwiek, to te opory wynikające z różnicy wieku miną, bo się już zaczną zacierać. Ale najpierw musi mieć szansę się o tym przekonać.

Myślę, że do odbioru świadectwa maturalnego chyba już Ci nie dużo czasu zostało, także działaj powoli. Niech to wyjdzie naturalnie, zagadaj co poleca przeczytać, przeczytaj, potem podyskutuj z nią o tej książce, potem o kolejnej, potem dokończcie dyskusję przy kawie A może zapytaj o coś w kontekście wyboru studiów ? Albo czy w tej bibliotece nie szukają stażysty na wakacje ? Każda taka wizyta i miła rozmowa spowoduje, że z czasem będziecie się "znać", przedstawicie się sobie, będziecie "na cześć", a może jakieś wesele będziesz miał później i ją zaprosisz po koleżeńsku ?

Nie wyskakuj tak po prostu z tą kawą, z tym, że Ci się podoba, bo będziesz na bank odrzucony. Zakręć sytuację powoli i systematycznie tak, żeby to ona cieszyła się na Twój widok i pewnego dnia być może stwierdzi: kurde, chyba on mi się podoba, a potem to przeanalizuje i dojdzie do wniosku, że w sumie to nie ma żadnych przeszkód

A jak nie stwierdzi, to po prostu będziecie kumplami i też spoko

A poza tym, po bliższym jej poznaniu sam możesz stwierdzić, że nic do niej nie czujesz i nic więcej nie chcesz.

Daj sobie i jej czas.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bardzo dobra rada.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cb0d8ace8e3f55c20d6852271041c68dd40c3dc3_65540ac21a6bc]

Ja odpowiem ze swojego doświadczenia, kiedy pracowałam w sklepie - jak podbijał do mnie mężczyzna, którego znikąd nie kojarzyłam, lub znałam go jedynie z widzenia, i zapraszał mnie na kawę, spacer lub obiad, to od razu odmawiałam, bo nie widzę sensu pakowania się w randkę z zupełnie obcym człowiekiem.
Natomiast kiedy był to klient, z którym kilka razy rozmawiałam, pożartowałam, polubiłam jakoś, to umawiałam się chętniej.

Także doradzam najpierw rozmowę.
Możesz ewentualnie zapytać ją, czy jest jakieś miejsce, w którym bywa, ulubiona kawiarnia, jakiś park, który odwiedza etc., bo bardzo chętnie poznałbyś ją bliżej.

Tekst, że chciałabyś ją poznać, jest lepszy niż to, że chciałbyś ją zaprosić na randkę - brzmi bardziej naturalnie i mniej zobowiązująco.

[Medins]

[1=cb0d8ace8e3f55c20d68522 71041c68dd40c3dc3_65540ac 21a6bc;89464507]Ja odpowiem ze swojego doświadczenia, kiedy pracowałam w sklepie - jak podbijał do mnie mężczyzna, którego znikąd nie kojarzyłam, lub znałam go jedynie z widzenia, i zapraszał mnie na kawę, spacer lub obiad, to od razu odmawiałam, bo nie widzę sensu pakowania się w randkę z zupełnie obcym człowiekiem.
Natomiast kiedy był to klient, z którym kilka razy rozmawiałam, pożartowałam, polubiłam jakoś, to umawiałam się chętniej.

Także doradzam najpierw rozmowę.
Możesz ewentualnie zapytać ją, czy jest jakieś miejsce, w którym bywa, ulubiona kawiarnia, jakiś park, który odwiedza etc., bo bardzo chętnie poznałbyś ją bliżej.

Tekst, że chciałabyś ją poznać, jest lepszy niż to, że chciałbyś ją zaprosić na randkę - brzmi bardziej naturalnie i mniej zobowiązująco.[/QUOTE]Ale tekst: chciałbym cię bliżej poznać, to 90% ludzi pewnie odczyta właśnie jako: podobasz mi się.

Serio ktoś z Was idzie do sklepu czy biblioteki, widzi fajnego gościa i mówi - nawet po 2-3 rozmówkach wcześniej: wydajesz mi się interesującym człowiekiem, jaki jest twój ulubiony park, w którym bywasz ? Chętnie poznam cię bliżej. ???

No przecież wiadomo o co chodzi i tak. To jest ok, ale jest jednoznaczne.

Jak Autor podejdzie do tego dłuższą drogą, to wyjdzie to naturalniej, bez podtekstów i co najważniejsze nie wyłoży kart. Ta dziewczyna ma nawet nie wiedzieć, że to od początku było zaplanowane

Nie zapominajmy, że tu chodzi o różnicę wieku przede wszystkim.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Piotrek95]

Napisane przez Medins

wydajesz mi się interesującym człowiekiem, jaki jest twój ulubiony park, w którym bywasz ? Chętnie poznam cię bliżej. ???

Ale to creepy brzmi tak ujęte

[Medins]

Napisane przez Piotrek95

Ale to creepy brzmi tak ujęte

W sumie;D i ile można sobie dopowiedzieć: park + poznanie bliżej, to na pewno jakiś psychol !

Autorze, za miesiąc 16 lutego jest tłusty czwartek. Zatem w tym czasie uskutecznij chociaż ze 3 małe rozmówki, coś zażartuj.

W tłusty czwartek, po drodze z cukierni do domu, wpadnij oddać książkę do biblioteki i tak w miłym geście z okazji tłustego czwartku, zostaw paniom z biblioteki ze 4 pączki do kawy. Nawet gdy akurat jej nie będzie. Inne na pewno jej powiedzą, że ten miły chłopak zostawił dla nich pączki. To jest miły, niezobowiązujący gest wobec pań, a nie wobec jednej konkretnej - coś jak dzień kobiet Myślę, że wszystkie będą zadowolone i zaskoczone takim zachowaniem młodego chłopaka.

Zagaduj tam miło wszystkie, a nie tylko tą jedną ! Ty masz być tam chwalony przez panią Basię i Kasię, a ona to będzie słyszeć, więc kolejny plus - jesteś atrakcyjny w oczach innych, dorosłych.

Kropla drąży skałę.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cb0d8ace8e3f55c20d6852271041c68dd40c3dc3_65540ac21a6bc]

Napisane przez Medins

Ale tekst: chciałbym cię bliżej poznać, to 90% ludzi pewnie odczyta właśnie jako: podobasz mi się.

Serio ktoś z Was idzie do sklepu czy biblioteki, widzi fajnego gościa i mówi - nawet po 2-3 rozmówkach wcześniej: wydajesz mi się interesującym człowiekiem, jaki jest twój ulubiony park, w którym bywasz ? Chętnie poznam cię bliżej. ???

No przecież wiadomo o co chodzi i tak. To jest ok, ale jest jednoznaczne.

Jak Autor podejdzie do tego dłuższą drogą, to wyjdzie to naturalniej, bez podtekstów i co najważniejsze nie wyłoży kart. Ta dziewczyna ma nawet nie wiedzieć, że to od początku było zaplanowane

Nie zapominajmy, że tu chodzi o różnicę wieku przede wszystkim.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak, wiadomo, że kobieta w takiej sytuacji podoba się mężczyźnie, jak inaczej?
Ale chodzi o to, że zaproszenie na małą rozmowę jest jednak trochę czymś innym, niż zaproszenie na randkę. Pierwsza to niezobowiązujące spotkanie w luźnym miejscu.

Serio nikomu nigdy w życiu nie powiedziałaś, że masz ochotę bliżej poznać tę osobę?

---------- Dopisano o 14:00 ---------- Poprzedni post napisano o 13:59 ----------

Napisane przez Medins

W tłusty czwartek, po drodze z cukierni do domu, wpadnij oddać książkę do biblioteki i tak w miłym geście z okazji tłustego czwartku, zostaw paniom z biblioteki ze 4 pączki do kawy.

No to jest dopiero creepy, żeby obcym ludziom przynosić jedzenie

[Medins]

[1=cb0d8ace8e3f55c20d68522 71041c68dd40c3dc3_65540ac 21a6bc;89464603]Tak, wiadomo, że kobieta w takiej sytuacji podoba się mężczyźnie, jak inaczej?
Ale chodzi o to, że zaproszenie na małą rozmowę jest jednak trochę czymś innym, niż zaproszenie na randkę. Pierwsza to niezobowiązujące spotkanie w luźnym miejscu.

Serio nikomu nigdy w życiu nie powiedziałaś, że masz ochotę bliżej poznać tę osobę?

---------- Dopisano o 14:00 ---------- Poprzedni post napisano o 13:59 ----------



No to jest dopiero creepy, żeby obcym ludziom przynosić jedzenie [/QUOTE]Nie, nie powiedziałam. Po co ? Jak chciałam kogoś bliżej poznać to po prostu to robiłam. Po co uderzać w takie tony, w takie oświadczenia? Myślę, że szybko ktoś by mnie wtedy spławił. To takie na siłę, czuć desperację.

Ja kumplowi i jego koledze przynosiłam do sklepu drożdżówki jak wpadałam pogadać. Jak się z nimi trochę "zapozna" to nie będą takie obce. Przecież on nie wejdzie tam z marszu 1 raz w życiu rozdawać obcym pączki.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Medins

W sumie;D i ile można sobie dopowiedzieć: park + poznanie bliżej, to na pewno jakiś psychol !

Autorze, za miesiąc 16 lutego jest tłusty czwartek. Zatem w tym czasie uskutecznij chociaż ze 3 małe rozmówki, coś zażartuj.

W tłusty czwartek, po drodze z cukierni do domu, wpadnij oddać książkę do biblioteki i tak w miłym geście z okazji tłustego czwartku, zostaw paniom z biblioteki ze 4 pączki do kawy. Nawet gdy akurat jej nie będzie. Inne na pewno jej powiedzą, że ten miły chłopak zostawił dla nich pączki. To jest miły, niezobowiązujący gest wobec pań, a nie wobec jednej konkretnej - coś jak dzień kobiet Myślę, że wszystkie będą zadowolone i zaskoczone takim zachowaniem młodego chłopaka.

Zagaduj tam miło wszystkie, a nie tylko tą jedną ! Ty masz być tam chwalony przez panią Basię i Kasię, a ona to będzie słyszeć, więc kolejny plus - jesteś atrakcyjny w oczach innych, dorosłych.

Kropla drąży skałę.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie ma żadnej gwarancji, że inne panie powiedzą.

Sama dziwnie odebrałabym gościa, który przynosi pączki dla miłych pań. No niby fajnie, ale trochę nie. Jednocześnie potem w końcu przyjdzie czas "aby zaprosić" i wyjdzie, że pączusie i żarciki były pozorowane.


Czasami prostota jest najlepsza, a tu jest mnóstwo kombinowania.

---------- Dopisano o 14:06 ---------- Poprzedni post napisano o 14:04 ----------

Napisane przez Medins

Ale tekst: chciałbym cię bliżej poznać, to 90% ludzi pewnie odczyta właśnie jako: podobasz mi się.

Serio ktoś z Was idzie do sklepu czy biblioteki, widzi fajnego gościa i mówi - nawet po 2-3 rozmówkach wcześniej: wydajesz mi się interesującym człowiekiem, jaki jest twój ulubiony park, w którym bywasz ? Chętnie poznam cię bliżej. ???

No przecież wiadomo o co chodzi i tak. To jest ok, ale jest jednoznaczne.

Jak Autor podejdzie do tego dłuższą drogą, to wyjdzie to naturalniej, bez podtekstów i co najważniejsze nie wyłoży kart. Ta dziewczyna ma nawet nie wiedzieć, że to od początku było zaplanowane

Nie zapominajmy, że tu chodzi o różnicę wieku przede wszystkim.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tylko czy fakt "podobasz mi się" jest czymś złym?


I naturalnie wyjdzie noszenie pączków i wymyślanie jak zagadać wszystkie panie? Kręcenie się co chwilę do biblioteki?

---------- Dopisano o 14:07 ---------- Poprzedni post napisano o 14:06 ----------

Napisane przez Medins

Ja kumplowi i jego koledze przynosiłam do sklepu drożdżówki jak wpadałam pogadać. Jak się z nimi trochę "zapozna" to nie będą takie obce. Przecież on nie wejdzie tam z marszu 1 raz w życiu rozdawać obcym pączki.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ma na to miesiąc. Przez miesiąc ciężko zapoznać się w bibliotece. Tam też bywają inni ludzie, a panie też pracują.

[Medins]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89464615]Nie ma żadnej gwarancji, że inne panie powiedzą.

Sama dziwnie odebrałabym gościa, który przynosi pączki dla miłych pań. No niby fajnie, ale trochę nie. Jednocześnie potem w końcu przyjdzie czas "aby zaprosić" i wyjdzie, że pączusie i żarciki były pozorowane.


Czasami prostota jest najlepsza, a tu jest mnóstwo kombinowania.

---------- Dopisano o 14:06 ---------- Poprzedni post napisano o 14:04 ----------




Tylko czy fakt "podobasz mi się" jest czymś złym?


I naturalnie wyjdzie noszenie pączków i wymyślanie jak zagadać wszystkie panie? Kręcenie się co chwilę do biblioteki?[/QUOTE]To po prostu przykład. Jak ktoś będzie na "nie" to co by człowiek nie zrobił będzie źle. Nawet zagadanie o neutralne rzeczy będzie drażnić.

Moja mama pracowała w sklepie. Jak do nich wypadała znana klientka to zostawiała, np. migdały w czekoladzie, które kupiła do domu, po prostu wsypywała im część do miseczki do kawy albo zostawiała jakieś kremówki

A tłusty czwartek i pączek jest mega neutralny. Jak kwiatek na dzień kobiet. To nawet nie jest podejrzane.

Ale rozumiem, że dla kogoś to może być za dużo. Widać, że obecnie społeczeństwo nawet mile, zwykłe gesty może interpretować negatywnie, creepy.

Wątek ma na celu podsunąć pomysły, rozwiązania, a z czego ostatecznie skorzysta Autor, to nie wiadomo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cb0d8ace8e3f55c20d6852271041c68dd40c3dc3_65540ac21a6bc]

Napisane przez Medins

Ja kumplowi i jego koledze przynosiłam do sklepu drożdżówki jak wpadałam pogadać. Jak się z nimi trochę "zapozna" to nie będą takie obce. Przecież on nie wejdzie tam z marszu 1 raz w życiu rozdawać obcym pączki.

Nie widzisz różnicy pomiędzy kumplem i jego kolegą, a paniami z biblioteki/pielęgniarkami w przychodni/kasjerkami na dworcu PKP/parkingowym itd.?

Podpowiem - różnica jest kolosalna.

Pączusie do kawki paniom w bibliotece to może przynieść zaprzyjaźniony pan emeryt, a nie 18-letni chłopak.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Medins

To po prostu przykład. Jak ktoś będzie na "nie" to co by człowiek nie zrobił będzie źle. Nawet zagadanie o neutralne rzeczy będzie drażnić.

Moja mama pracowała w sklepie. Jak do nich wypadała znana klientka to zostawiała, np. migdały w czekoladzie, które kupiła do domu, po prostu wsypywała im część do miseczki do kawy albo zostawiała jakieś kremówki

A tłusty czwartek i pączek jest mega neutralny. Jak kwiatek na dzień kobiet. To nawet nie jest podejrzane.

Ale rozumiem, że dla kogoś to może być za dużo. Widać, że obecnie społeczeństwo nawet mile, zwykłe gesty może interpretować negatywnie, creepy.

Znana klientka - jest różnica. Szczerze - zjadłabyś pączka od praktycznie obcego chłopaka? Ja nie. Niestety, autor nie ma zbytnio jak wyrobić sobie tej znajomości w tak krótkim czasie. Chyba, że zagada za rok.



I tu nie chodzi o bycie "na nie".

[Medins]

[1=cb0d8ace8e3f55c20d68522 71041c68dd40c3dc3_65540ac 21a6bc;89464637]Nie widzisz różnicy pomiędzy kumplem i jego kolegą, a paniami z biblioteki/pielęgniarkami w przychodni/kasjerkami na dworcu PKP/parkingowym itd.?

Podpowiem - różnica jest kolosalna.

Pączusie do kawki paniom w bibliotece to może przynieść zaprzyjaźniony pan emeryt, a nie 18-letni chłopak.[/QUOTE]Kwestia zaprzyjaźnienia, a nie wieku. Faktycznie w miesiąc nie zdąży, ale za rok już jak najbardziej, a zdaje się, że chłopak za rok jeszcze będzie przed maturą

No on musi systematycznie tam "się kręcić", no bo jak inaczej mają się poznać i naturalnie to rozwijać bez wystrzelania z podobasz mi się i spalenia z powodu wieku ?

Tutaj problem jest w etapach życia, różnicy wieku, a nie w samym zagajeniu. Ja uważam, że on musi tą relację wypracować i jedynym miejscem na początku jest właśnie ta biblioteka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 14:35 ---------- Poprzedni post napisano o 14:22 ----------

Napisane przez KonradWW

Witam.

Mam pewien problem. Zacznę jednak od tego, że się przedstawię; mam 18 lat, ale wyglądam na nieco starszego (19-20) i uważam, że zachowuję się poważniej i dojrzalej niż większość mężczyzn w moim wieku. Mój wygląd jest zadowalający- staram się dbać o siebię, uprawiam sport, stronię od wszelakich używek. Jestem określany jako "przystojny" (ponad 180cm wzrostu, atletyczna budowa ciała), na brak zainteresowania ze strony rówieśniczek nie narzekam.

I tutaj pojawia się mój problem... W bibliotece do której zdarza mi się uczęszczać pracuje pewna piękna dziewczyna, jadnak jest ona odemnie kilka lat starsza (prawdopodobnie ma około 24 lata). Raz zdarzyło się, że mnie obsługiwała- była bardzo miła, trzymała kontakt wzrokowy i uśmiechała się. Mimo to K O M P L E T N I E nie mam pojęcia jak do niej zagadać ( i czy w ogóle to robić) żeby mie wyjść na idiotę( moje doświadczenia w relacjach z kobietami są dosyć małe i głównie w grę wchodziły rówieśniczki/młodsze). Z góry dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam . PS. Jeśli umieściłem wątek w złym miejscu, lub zrobiłem coś mie tak, to przepraszam, ale to mój pierwszy wpis na tym forum.

Autorze, jeżeli jesteś przed maturą albo na studiach już, to przecież biblioteka jest idealnym miejscem do nauki. Jeżeli jest to biblioteka, która oczywiście ma stanowiska do nauki, a nie jakaś malutka.

Wtedy normalnie chodzisz się tam uczyć, bywasz regularnie, no super opcja na zakolegowanie się w neutralny sposób.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Eveen]

Napisane przez KonradWW

Witam.

Mam pewien problem. Zacznę jednak od tego, że się przedstawię; mam 18 lat, ale wyglądam na nieco starszego (19-20) i uważam, że zachowuję się poważniej i dojrzalej niż większość mężczyzn w moim wieku.

Nie chcę być złośliwa, ale takie mniemanie o sobie ma twój każdy rówieśnik i to pierwszy sygnał do tego, że wcale nie jest sie dojrzałą osobą.

[morning_coffee]

Autorze, im naturalniej tym lepiej. Nie ma co wymyślać na siłę jakichś gestów czy tekstów i kombinować jak koń pod górę. Nie wyrywaj się od razu z jakimiś propozycjami. Po prostu, jak już tam zachodzisz, staraj się ją ot tak niezobowiązująco na chwilę zagadać, na jakieś neutralne tematy. Bądź sobą. Jeśli jesteś w tej bibliotece regularnie, to już jakaś szansa, że będzie Cię pamiętała z tej pozytywnej strony. Tylko też bez przesady. Nie musisz tam chodzić codziennie na kilka godzin i poświęcać jej większości czasu. Nie bądź nachalny, bo prędzej ją wystraszysz i zniechęcisz do siebie. Czyjąś desperację czuć na kilometr, a chyba nikt tego nie lubi.

[cb0d8ace8e3f55c20d6852271041c68dd40c3dc3_65540ac21a6bc]

Napisane przez morning_coffee

Czyjąś desperację czuć na kilometr, a chyba nikt tego nie lubi.

Gdyby podszedł do mnie chłopak i powiedział coś w stylu "Przepraszam, ale bardzo mi się podobasz, i jestem zdesperowany, żeby cię poznać, czy moglibyśmy spotkać się na kawę lub spacer?" to bym nie odmówiła

Desperację widać nawet jak się ją ukrywa. To już lepiej jest się do niej otwarcie przyznać. Ucieczka do przodu

[Ellen_Ripley]

[1=cb0d8ace8e3f55c20d68522 71041c68dd40c3dc3_65540ac 21a6bc;89464958]Gdyby podszedł do mnie chłopak i powiedział coś w stylu "Przepraszam, ale bardzo mi się podobasz, i jestem zdesperowany, żeby cię poznać, czy moglibyśmy spotkać się na kawę lub spacer?" to bym nie odmówiła

Desperację widać nawet jak się ją ukrywa. To już lepiej jest się do niej otwarcie przyznać. Ucieczka do przodu [/QUOTE]

Taka "desperacja" to pozytywna desperacja.

[Medins]

[1=cb0d8ace8e3f55c20d68522 71041c68dd40c3dc3_65540ac 21a6bc;89464958]Gdyby podszedł do mnie chłopak i powiedział coś w stylu "Przepraszam, ale bardzo mi się podobasz, i jestem zdesperowany, żeby cię poznać, czy moglibyśmy spotkać się na kawę lub spacer?" to bym nie odmówiła

Desperację widać nawet jak się ją ukrywa. To już lepiej jest się do niej otwarcie przyznać. Ucieczka do przodu [/QUOTE]Ja tam myślę, że większość studentek uśmiechnęłaby się, podniosłoby im to samoocenę i nawet jakby jednorazowo na to piwo poszły - w co wątpię - to i tak by tego 18latka szybko spławiły.

Cały czas zapominacie o sednie problemu. To co zadziała przy "rówieśnikach” nie zadziała tutaj, jak mamy dwa zupełnie inne etapy życia i większość go z tego powodu odrzuci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz