Kłótnia z przyjaciółka, zakończyć to czy walczyć

[Ewelina00000]

Hej

Zakładałam tu już Wontek o klotni z moją przyjaciółka,jednak sprawy się jeszcze bardziej skomplikowały.Po ostatniej klotni gdzie jej chłopak próbował nagadal jej że ja zwyzywalam po pijaku gdzie nie było to prawda,a ona w to uwierzyła, nie miałyśmy kontaktu przez parę tyg.Ale stwierdziłam że napiszę do niej i wyjaśnię ta sprawę bo zależało mi bardzo na tej przyjaźni.Pogodzililysmy się koniec końców, ale nie na długo.Nie minęły 2 tyg, spotkałyśmy się na mieście na drinka.Poruszylysmy temat tej klotni.Ona zapytała się mnie jeszcze raz czy faktycznie ja wtedy zwyzywalam.Ja powiedziałam że nie i że nigdy bym tego nie zrobiła.Dodalam że jej chlopak po prostu próbuje namieszac.Tym bardziej że w stosunku do niej tez nigdy nie był w porządku i nie zlicze ile razy on ja potrafił zwyzywać nawet w mojej obecności.Ona jak zwykle zaczela go bronić i mówić że No on już tski jest bla bla że on tego na poważnie nie mówi,no dobra nie moja sprawa więc temat sie skończył. Potem przyszła jeszcze jedna moja koleżanka i poszłyśmy na imprezę w 3. Wtedy ona zaczęła nam mówić że No wiedziała że się pogodzimy że wgl bez sensu była ta kłótnia i że bez sensu se było obrabiać dupe jak i tak kazdy wiedział że się pogodzimy.Przyznaje że jak się pokłóciliśmy to opowiadałam koleżance o tej sytuacji, z nerwów tez wymknęło mi się parę słów na temat jej zachowania itd ale myślę że to była dość zrozumiała reakcja bo w końcu chyba każdy by się zdenerowal gdyby chlopak najlepszej przyjaciółki wmawiał mi coś czego nie zrobiłam a ona bezgranicznie mu w to wierzyła.I oczywiście ona wpadła w szał jak się dowiedsiala że mówiłam coś złego na jej temat podczas tego jak się nie odzywałyśmy.Zaczela mi wmawiac że napisałam do niej z nudów a nie z wyrzutów sumienia i jakieś inne głupoty.Wybiegla z tego klubu i zablokowala mnie dosłownie wszędzie.Nie miałam nawrt jak się do niej dobić.Przyszlam do niej raz to nie otworzyła.Od tej pory minęło już 4 miesiące a ja nadal cały czas myślę o tej sytuacji i jest mi cholernie zal tej znajomości.Na początku obwiniałam się za to co się stało, że mogłam trzymać język za zębami,miałam zal do tej koleżanki że wgl poruszała ten temat, ale wiem też że ona za bardzo bierze wszystko do siebie i że to ona ze mnie zrezygnowała.Nie wiem już co mam o tym myśleć.Probowac dobijać się do niej czy olać już ten temat.Poradzcie coś

[Aelora]

Lepiej olej temat i nie kontaktuj się z nią, skoro ona tak nerwowo reaguje i wierzy we wszystkim chłopakowi albo zaczyna Cię obgadywać przed innymi. Jeśli facet w tym wszystkim miesza, odwróci sprawę tak że to Ty wyjdziesz na najgorszą. Nie zdziwiłabym się gdyby za jakiś czas odezwała się do Ciebie gdy np. nie wyjdzie jej w związku. Ty też nie popisałaś się lojalnością mówiąc o niej jakieś plotki do wspólnej koleżanki, raczej jasne że takie rzeczy wypłyną, a tamta słusznie powiedziała że po co było się kłócić i obrażać o głupoty skoro teraz chcecie się dogadać. Skup się na innych znajomościach, gdzie nie ma takich kwasów.

[Wiolka2790]

Nie uważasz, że ta Twoja ''psiapsi'' to taka trochę drama queen ? Ja bym się nie płaszczyła, Ty już wyciągnęłaś rękę. Skoro ona tak przereagowuje każdą pierdołę ... po za tym jaka z niej przyjaciółka i jak dobrze Cię zna skoro uwierzyła w to, że w jej kierunku miały paść wyzwiska z Twojej strony Nie wiem co Ty tam na nią nagadałaś(słabe i mało przyjacielskie,że obrabiałaś jej tyłek do osób trzecich), ale gdyby serio Cię znała i jej zależało zachowała, by się jak dorosła i wyjaśniła sprawę. A tymczasem uciekła jak dziecko i od razu postawiła na Tobie krzyżyk. Jak dla mnie szkoda zachodu

[wokster]

"Wontek" spowodował u mnie uśmiech na twarzy. Lepszy od tego jest chyba tylko "wonsz"


Sent from my iPhone using Tapatalk

[skara]

Moim zdaniem skoro minęło już 4 miesiące to nie ma sensu tego zaczepiać. Nie widzę sensu analizowania tego po raz kolejny i udowadniania, że nie jest się wielbłądem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz