Mimo starań brak zainteresowania ze strony żony

[PASJEE]

Witam. Kiedyś już udzielałem się tu na forum. Minął jakiś czas, była nadzieja na poprawę relacji łóżkowych z żoną a tu klapa.



Mianowicie mimo kilku letniego związku małżeńskiego, nasza bliskość jest słaba. Staram się jak mogę to zmienić ale czasem na chwilę się poddaje bo brak mi sił co tu zrobić aby było dobrze między mną a żoną.

Wiadomo na początku między nami było pożądanie, dziki seks itp itd. Z czasem jednak robiło się gorzej i gorzej. Mimo że jeśli chodzi o obojga podejście do siebie zawsze mówiliśmy kocham cie l, zdazaly się kłótnie owszem ale wyjaśnialiśmy wszystko i było ok. Po paru latach przyszło dziecko nasze cudowne. Obecnie ma Synek 3, lata. Jest naszym oczkiem w głowie, ale jestem świadomy że nie możemy popaść że tylko dziecko a my jako małżeństwo nie istniejemy. po urodzeniu dziecka żona nie miała ochoty na seks, raczej to trochę wymuszałem od niej takie mam odczucie. Wiem że mimo już długiego małżeństwa mało rozmawialiśmy o naszych potrzebach. Więc w końcu zebrałem się w sobie i mówię o nie póki jeszcze człowiek młody trzeba to zmienić bo lata uciekają a ja nie chce zdradzać żony tylko z nią mieć piękne chwile. Poprozmawialem więc z żoną przedstawiłem jej jak ja to widzę. Ze ja kocham że dalej mi się podoba jak kiedyś i mam ochotę uprawiać z nią seks codziennie, w każdym miejscu i czasie. Mało tego chce nasze życie łóżkowe urozmaicić. Kupiłem gadżety które się jej spodobały jak mówiła oraz powiedziałem jej że będę jak tylko zechce kochał się z nią w różnych ciekawych miejscach ogółem tam gdzie sobie zamarzy czy fantazję jej podpowiadają. No i żona oczywiście odpowiedziała że też ma na mnie ochotę, też chcę się kochać codziennie najlepiej i opowiedziała mi o swoich fantazjach. No i wydawało by się wszystko cacy ale nie. Dupa blada pogaduchy pogadychami a jest dalej chu... Spróbowałem więc przez tydz "skakać nad nią" odciszalem od wielu prac w domu. Mówiłem że muszę się starać dla mojej pani aby była nagroda, potwierdziła że Oj tak. Więc chodzę do pracy po pracy starałem się ogarniać ile wlezie, żona nie pracuje ale zajmuje się dzieckiem i domem. Tyle że jak mowie dzielimy się obowiązkami. A jeśli nawet żona myśli że powinienm robić więcej to powinna mi powiedzieć po prostu. Nie wiem już o co chodzi. Oboje mamy po 30stce grubo po ślubie naście lat już i Kurcze j ee chce resztę życia tak. Jestem zdrowy facetem, nie jestem zapasiony a żona niby mówi od czasu do czasu że ładnie pachnę, wyglądam itp. Wydaje mi się ze żona nie ma takiej ochoty jak ja na nią ale jak się zapytam to mówi że ma. Ale odczuć mi nie daje tego. Nie wiem co robić... Rozwód odpada. Masturbacja jest i żonie też mówię że jak ma ochotę niech to robi. Ale chyba nawet tego nie robi. Po prostu albo nie ma ochoty na mnie albo za bardzo skupia się na dziecku. Z którym i tak spędzamy całe dnie bo bardzo je kochamy. Ale ja nie chce zapomnieć że mam żonę w domu jeszcze. Piszę bo nie wiem... Chcę się pożalić, albo ktoś mi coś podpowie, doradzi sam nie wiem już.

---------- Dopisano o 14:23 ---------- Poprzedni post napisano o 13:29 ----------

Dodam.l, że żona również jest zdrowa. Nie ma chorób. Ogółem nie chodzi tylko o seks ale o relacje, jakieś zainteresowanie pożądanie itp

[taalasaa]

To jest proste. Pożądania nie dasz rady wynegocjować. Wręcz przeciwnie. W związku ten kto kontroluje seksi jest w silniejszej pozycji. Im bardziej ci zależy im bardziej się starasz tym bardziej stajesz się słabszy, potrzebujący. Im bardziej będziesz próbował tym bardziej będziesz ja odpychał. To jest po☠☠☠ane ale tak to działa. Musisz mieć opcje. Nie mówię o romansie z inną kobietą, ale znajomość z płcią przeciwną pomoże nie mówiąc o celu życiowym, którym określasz swoją wartość, zamiast swoją kobietą czy dzieckiem.

[PASJEE]

Właśnie jak piszesz. Wydaje mi się za dużo czasu może z dzieckiem bo jest z nim 24h i jak rozmawiamy to głównie o dziecku bo bardzo je kochamy. Ja staram się próbować rozmawiać też o nas bo ją pragnę. Próbuję uświadomić żonę że może powinniśmy się poedukować o współżycie o seksie, czułości dwojga. Mówiłem żonie ze dużo czytam o seksie i współżycie w małżeństwie. A żona że chce to czytam takie rzeczy a ją to nie kręci. I że najwyraźniej nie pasujemy pod tym względem i że mnie kocha ale jak ma mnie ranić z tego powodu to mimo że mnie kocha to może nie powinniśmy być razem. Smutne dla mnie bo wolałbym żeby powiedziała że spróbuję się zaznajomić z tematem coś postarać w tej sprawie coś zmienić.. Eh

[PASJEE]

Tak się zastanawiam czy takie zachowanie Żony jest normalne? Czy może jest jakiś problem psychiczny, jaka blokada, zmiana po przyjściu na świat dziecka.. Kobieta im starsza tym powinna mieć więcej ochoty. Rozumiem że pewnie nie każda, ale hm dziwi mnie ze moja żona nie chce czegoś zmienić. Tylko mi oświadczyła że się różnimy i tyle. Mi brakuje współżycia i nie wiem czy nie zaproponować żonie ze jak mam się masturbowac żeby zrzucić moje napięcie to czy mi w tym pomoże czy odbierze mnie za człowieka co zadaje dziwne pytania i że coś ze mną nie tak. A nie chce chować się po kontach..

---------- Dopisano o 18:08 ---------- Poprzedni post napisano o 18:06 ----------

Żona mówi że się jej podobam, że nic jej nie przeszkadza we mnie i widzi że się staram. Ale żona nigdy nie porusza tematu seksu czy też sama od siebie nic nie zaproponuje, nawet w tylek nie klepnie. Nie wiem już co robić

[Laief]

Napisane przez PASJEE

Tak się zastanawiam czy takie zachowanie Żony jest normalne? Czy może jest jakiś problem psychiczny, jaka blokada, zmiana po przyjściu na świat dziecka.. Kobieta im starsza tym powinna mieć więcej ochoty. Rozumiem że pewnie nie każda, ale hm dziwi mnie ze moja żona nie chce czegoś zmienić. Tylko mi oświadczyła że się różnimy i tyle. Mi brakuje współżycia i nie wiem czy nie zaproponować żonie ze jak mam się masturbowac żeby zrzucić moje napięcie to czy mi w tym pomoże czy odbierze mnie za człowieka co zadaje dziwne pytania i że coś ze mną nie tak. A nie chce chować się po kontach..

---------- Dopisano o 18:08 ---------- Poprzedni post napisano o 18:06 ----------

Żona mówi że się jej podobam, że nic jej nie przeszkadza we mnie i widzi że się staram. Ale żona nigdy nie porusza tematu seksu czy też sama od siebie nic nie zaproponuje, nawet w tylek nie klepnie. Nie wiem już co robić

Czemu kobieta im starsza, tym więcej powinna mieć ochoty? Żona nie chce nic zmienić, bo jej nie przeszkadza obecny stan. Nie ma znaczenia jaka jest tego przyczyna - obojętnie czy to zwykła niechęć, niższe libido, blokada, problemy psychiczne itd, bo ona i tak nie chce zmian. Jeśliby moja partnerka to jasno komunikowała to w życiu nie przyszłoby mi do glowy proponować, że ma mi pomoc w masturbacji. Widząc jej nastawienie to nawet ochota by mi przeszła na takie wymuszone akcje. To już nie jest szukanie rozwiązania, tylko próba maskowania problemu.
Dla mnie związek bez seksu/dopasowania seksualnego nie istnieje. Byłoby mi szkoda życia na spędzenie go w wiecznej frustracji. Co zresztą prędzej czy później odbije się na innych polach. Musisz wybrać czy Ci to pasuje, czy nie. A następnie żyć zgodnie z wyborem.

[arosok]

1. Może warto seksuologa? Psychoterapię? Ale pod warunkiem, że tego chce
2. Pozostaje Ci masturbacja albo skok w bok/otwarcie związku
Jeśli nie ma ochoty - nie zmusisz, ale to nie znaczy, że Ty masz naprawiać. A sobie ulżyj tak, jak czujesz, że będzie ok.

[White_Dove]

Może bierze hormony i jej libido jest zero.

A może widzi że ty tak tylko o tym seksie to jej się odechciewa tym bardziej. Może na bóle krocza po porodzie? Może nie ma orgazmów.

[herbata_z_miodem]

A jak było przed dzieckiem? Napisałeś, ze po urodzeniu dziecka nie miala ochoty, a wczesniej?

Napisane przez PASJEE

Wiem że mimo już długiego małżeństwa mało rozmawialiśmy o naszych potrzebach

Ogółem nie chodzi tylko o seks ale o relacje, jakieś zainteresowanie pożądanie itp

Tyle rozmawialiscie już o seksie, a co z pozostałymi potrzebami? Rozmawialiscie o tym? Może warto częściej rozmawiać o innych potrzebach niż seks. Nie mów, że Ty masz tylko jedną potrzebę i że jest to seks i nic więcej. Zamiast tego mów, ze brakuje Ci zainteresowania z jej strony (bez podtekstu seksualnego), ze czujesz, ze Wasza relacja sie pogorszyła. Zapytaj, jak moglibyscie spedzac czas razem, proonuj rozne rozwiazania. Zaskocz ja czasem jakimś prezentem czy spontnaiczna wyczieczką. Mów jej jezykiem miłości. Moze brakuje Wam głębszych rozmów ogólnie, skoro głównie o dziecku rozmawiacie.

Napisane przez PASJEE

Tyle że jak mowie dzielimy się obowiązkami. A jeśli nawet żona myśli że powinienm robić więcej to powinna mi powiedzieć po prostu. Nie wiem już o co chodzi

Pewnie już to robiłeś lub starasz się robic, ale na wszelki wypadek to napiszę: nie czekaj, aż Ci powie, wychodź czesciej z inicjatywą. Nie pytaj, czy coś zrobić w domu i w czym pomóc, tylko to rób. Dlaczego masz nie pytać? Bo wtedy żona musi myśleć, co Ci oddelegować, albo samej prosić, a nie zawsze może mieć chęć Cię ciągle prosić, nawet jeśli spełniasz wszystkie jej prośby.

Albo odwrotnie. Może to nie jej język miłości.

Napisane przez PASJEE

Po prostu albo nie ma ochoty na mnie albo za bardzo skupia się na dziecku. Z którym i tak spędzamy całe dnie bo bardzo je kochamy.

Może żona jest cały czas "czujna" i ciągle analizuje kwestie dotyczące dziecka? Wiem, ze ona siedzi w domu, a Ty pracujesz, ale na pewno możesz ją odciążyć przynajmniej mentalnie i więcej przewidywać/planować do przodu.

Napisane przez PASJEE

Smutne dla mnie bo wolałbym żeby powiedziała że spróbuję się zaznajomić z tematem coś postarać w tej sprawie coś zmienić.

Wiem, wiem, rozumiem, że bardzo Cię to denerwuje, bo robisz wszystko w tej kwestii, żeby jej pomóc i żeby miala ochotę na seks i na Ciebie, dlatego jej kupowaleś gadżety, pytałeś o jej fantazje. Ale skoro to nie zadziałało, to trzeba podejsc do tego w inny sposób niz wywierajac presję.

Napisane przez PASJEE

Ale żona nigdy nie porusza tematu seksu czy też sama od siebie nic nie zaproponuje, nawet w tylek nie klepnie.

Ja tak mam, ze przy zerowym libido w ogóle nie myślę o seksie. W ogóle nie bawią mnie żarty z podtekstem seksualnym, w ogóle nie myślę o nikim pod katem seksualny. W ogóle nie myślę, zeby kogokolwiek klepnąć w tyłem czy np. dotknać krocza. Nawet nie umiałam myśleć o tym, co by mnie kręciło czy jakie mam fantazje, bo totlanie nic mi nie przychodizło do głowy. To tak jak wtedy, gdy nie masz apetytu totalnie oraz nie jestes w ogóle fizycznie głodny. To też wtedy nie masz ochoty nic zjeść. Jak ma się troszkę apetyt, a dalej nie jesteś głodny, to dasz rade zmusić się i coś zjeść, ale przy zerowym apetycie nie da się po prostu. Co z tego, że przeczytam, jak seks jest ważny w związku albo że człowiek żyje dłużej, jeśli uprawia duzo seksu, skoro dalej to nic nie zmienia dla mnie - dalej nie mam ochoty na seks. Nie nabawię ochoty na seks od patrzenia na gadżety seksualne, czytania, ze jest to bardzo prozdrowotne albo, że partner potrzebuje seksu, bo wtedy moglabym tylko sie zmuszać. Może żona ma podobnie?

---------- Dopisano o 01:47 ---------- Poprzedni post napisano o 01:43 ----------

P.S. Na szczęście libido jest zmienne, więc jest nadzieja.

[herbata_z_miodem]

Chociaż może tak być, ze rzeczywiscie to jej normalne libido i rzeczywiście "tak ma".. Natrafiłam ostatnio na ciekawy wątek (choc stary) na podobny temat, gdzie kobieta pisze, ze mąż chciałby więcej seksu uprawiać. Moim zdaniem warto przeczytać cały wątek: https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...light=rozw%F3d

[DrDoom]

Napisane przez PASJEE

Witam. Kiedyś już udzielałem się tu na forum. Minął jakiś czas, była nadzieja na poprawę relacji łóżkowych z żoną a tu klapa.



Mianowicie mimo kilku letniego związku małżeńskiego, nasza bliskość jest słaba. Staram się jak mogę to zmienić ale czasem na chwilę się poddaje bo brak mi sił co tu zrobić aby było dobrze między mną a żoną.

Wiadomo na początku między nami było pożądanie, dziki seks itp itd. Z czasem jednak robiło się gorzej i gorzej. Mimo że jeśli chodzi o obojga podejście do siebie zawsze mówiliśmy kocham cie l, zdazaly się kłótnie owszem ale wyjaśnialiśmy wszystko i było ok. Po paru latach przyszło dziecko nasze cudowne. Obecnie ma Synek 3, lata. Jest naszym oczkiem w głowie, ale jestem świadomy że nie możemy popaść że tylko dziecko a my jako małżeństwo nie istniejemy. po urodzeniu dziecka żona nie miała ochoty na seks, raczej to trochę wymuszałem od niej takie mam odczucie. Wiem że mimo już długiego małżeństwa mało rozmawialiśmy o naszych potrzebach. Więc w końcu zebrałem się w sobie i mówię o nie póki jeszcze człowiek młody trzeba to zmienić bo lata uciekają a ja nie chce zdradzać żony tylko z nią mieć piękne chwile. Poprozmawialem więc z żoną przedstawiłem jej jak ja to widzę. Ze ja kocham że dalej mi się podoba jak kiedyś i mam ochotę uprawiać z nią seks codziennie, w każdym miejscu i czasie. Mało tego chce nasze życie łóżkowe urozmaicić. Kupiłem gadżety które się jej spodobały jak mówiła oraz powiedziałem jej że będę jak tylko zechce kochał się z nią w różnych ciekawych miejscach ogółem tam gdzie sobie zamarzy czy fantazję jej podpowiadają. No i żona oczywiście odpowiedziała że też ma na mnie ochotę, też chcę się kochać codziennie najlepiej i opowiedziała mi o swoich fantazjach. No i wydawało by się wszystko cacy ale nie. Dupa blada pogaduchy pogadychami a jest dalej chu... Spróbowałem więc przez tydz "skakać nad nią" odciszalem od wielu prac w domu. Mówiłem że muszę się starać dla mojej pani aby była nagroda, potwierdziła że Oj tak. Więc chodzę do pracy po pracy starałem się ogarniać ile wlezie, żona nie pracuje ale zajmuje się dzieckiem i domem. Tyle że jak mowie dzielimy się obowiązkami. A jeśli nawet żona myśli że powinienm robić więcej to powinna mi powiedzieć po prostu. Nie wiem już o co chodzi. Oboje mamy po 30stce grubo po ślubie naście lat już i Kurcze j ee chce resztę życia tak. Jestem zdrowy facetem, nie jestem zapasiony a żona niby mówi od czasu do czasu że ładnie pachnę, wyglądam itp. Wydaje mi się ze żona nie ma takiej ochoty jak ja na nią ale jak się zapytam to mówi że ma. Ale odczuć mi nie daje tego. Nie wiem co robić... Rozwód odpada. Masturbacja jest i żonie też mówię że jak ma ochotę niech to robi. Ale chyba nawet tego nie robi. Po prostu albo nie ma ochoty na mnie albo za bardzo skupia się na dziecku. Z którym i tak spędzamy całe dnie bo bardzo je kochamy. Ale ja nie chce zapomnieć że mam żonę w domu jeszcze. Piszę bo nie wiem... Chcę się pożalić, albo ktoś mi coś podpowie, doradzi sam nie wiem już.

---------- Dopisano o 14:23 ---------- Poprzedni post napisano o 13:29 ----------

Dodam.l, że żona również jest zdrowa. Nie ma chorób. Ogółem nie chodzi tylko o seks ale o relacje, jakieś zainteresowanie pożądanie itp

Pytanie czy w tym wcześniejszym "pożądaniu" żona czerpała przyjemność i była zaspokojona. Jest spory odsetek kobiet które nie miewają orgazmów, a seks z partnerem to raczej z poczucia bliskości niż łóżkowych fajerwerków. Urodziło się dziecko to oksytocynka to więź i poczucie bliskości przerzuciła na dziecko.
A samo dziecko może warto wysłać do przedszkola? Niech kobita idzie do pracy, nauki, kursów, niech ma coś z życia, w czymś się realizuje a nie siedzenie w domu 24/7, jak wyjdzie między ludzi, jej nastawienie które obecnie skupia się w całości na dziecku też zacznie się zmieniać.

[DzieckoHagrida]

To jakiś horror...

Nie podoba mi się autorze twoje podejście (zrozumiałe, ale absolutnie irracjonalne) że jak będziesz się starał, nadskakiwał, wyszukiwał rozwiązań (które ona ma w d.), to coś się zmieni. Nie zmieni się bo ona po prostu nie ma ochoty.

Ale nie zgadzam się też z komentarzami dziewczyn, że człowiek nie ma wpływu na swoje libido. Libido, jak apetyt, można rozbudzić. Zrelaksować się, oddać fantazjom, poczytać jakąś literaturę porno albo obejrzeć coś, co ją kręci - i jest szansa, że nawet gdyby się z początku zmuszała do tych czynności (do oglądania, wizualizacji itp), to ochota by się na ich skutek pojawiła. Przynajmniej ja mam taką zdolność, że kiedy nawet nie mam na coś chęci (nie tylko na seks), to potrafię różnymi czynnościami w sobie to rozbudzić na daną chwilę.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Napisane przez DzieckoHagrida

To jakiś horror...

Nie podoba mi się autorze twoje podejście (zrozumiałe, ale absolutnie irracjonalne) że jak będziesz się starał, nadskakiwał, wyszukiwał rozwiązań (które ona ma w d.), to coś się zmieni. Nie zmieni się bo ona po prostu nie ma ochoty.

Ale nie zgadzam się też z komentarzami dziewczyn, że człowiek nie ma wpływu na swoje libido. Libido, jak apetyt, można rozbudzić. Zrelaksować się, oddać fantazjom, poczytać jakąś literaturę porno albo obejrzeć coś, co ją kręci - i jest szansa, że nawet gdyby się z początku zmuszała do tych czynności (do oglądania, wizualizacji itp), to ochota by się na ich skutek pojawiła. Przynajmniej ja mam taką zdolność, że kiedy nawet nie mam na coś chęci (nie tylko na seks), to potrafię różnymi czynnościami w sobie to rozbudzić na daną chwilę.

Zgadzam się, relaks, zdrowa dieta, wysypanie się działa cuda jeśli chodzi o libido

Sent from my FP4 using Tapatalk

[PASJEE]

Pragnę już po pewnym czasie który upłynął powiedzieć że polepszyło się już. Nasze współżycie jest dużo lepsze.

[DzieckoHagrida]

Napisane przez PASJEE

Pragnę już po pewnym czasie który upłynął powiedzieć że polepszyło się już. Nasze współżycie jest dużo lepsze.

Od dawna? Jak do tego doszło?

[PASJEE]

Od około miesiąca jest dużo lepiej. Porozmawiałem szczerze. Uświadomiłem jak bardzo ją kocham. Również powiedziałem też o tym że dwie koleżanki z pracy próbują mnie poderwać a jedna w sumie prosto z mostu mówiła cyt." Lubię sobie pofantazjowac o Tobie". Nie wiem czy to akurat zaważyło ale staram sie jeszcze mocniej. No i oprócz tego gdzieś w ciągu dnia komplementy ,klepne w tyłek ..dam jakiej bodźce, sygnały. Może nie jest idealnie ale już fajnie ale pracuje nad tym dalej

[Laief]

Napisane przez PASJEE

Również powiedziałem też o tym że dwie koleżanki z pracy próbują mnie poderwać a jedna w sumie prosto z mostu mówiła cyt." Lubię sobie pofantazjowac o Tobie". Nie wiem czy to akurat zaważyło

A po co te gierki? Chciałeś wywołać w niej zazdrość czy co?

[DzieckoHagrida]

Napisane przez Laief

A po co te gierki? Chciałeś wywołać w niej zazdrość czy co?

A jednak to pomogło (oczywiście na krótko - żeby nie było żadnych wątpliwości. Jest bowiem jasne, że za kilka tygodni autor będzie z powrotem w punkcie wyjścia).
Bo przecież to, że "stara się jeszcze bardziej" nie mogło pomóc. Prawdopodobnie przestraszyła się, że jak tak dalej będzie, to ktoś jej zabierze chłopa, i na razie jest chętna, bo ma motywację utrzymania związku.

[taalasaa]

IMO to jest życie. Zresztą kobieta autora sama zaczęła te "gierki" wyłączając seks w związku.

Kto jest atrakcyjniejszy dla partnera osoba dla której jest on całym światem, czy osoba która ma opcje w życiu i wzbudza atrakcyjność u innych? Niepewność pobudza starania.