Jestem toksykiem - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2023-12-07, 17:23   #1
pani_arszenik
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 3

Jestem toksykiem


Korzystając z ostatnich chwil forum… Nie wiem, czego oczekuję, ale nieraz czytanie Was mi otwierało oczy. Tylko tu się mleko już w sumie wylało.

Jestem toksykiem. Zniszczyłam związek, zniszczyłam komuś, na kim mi zależało, psychę, zabrałam mu rok czasu na relację damsko-męską, wcześniej dwa lata na przyjacielsko-koleżeńską.

Rozstaliśmy się ostatecznie na wiosnę. Teraz zero kontaktu. Nasz związek od początku był dość trudny. Spora odległość i spore różnice w poglądach. Ale przy tym była podobna wizja przyszłości, rodziny, spędzania czasu, i perspektywa na zmniejszenie problemu dystansu kilometrowego. Plus dobrze się ze sobą czuliśmy, było to "coś".

Nie spodziewałam się tego po sobie, ale wyszły ze mnie w związku najgorsze rzeczy. Ciągła chwiejność emocjonalna – nie potrafiłam dać chłopakowi poczucia stabilizacji. Miałam wątpliwości, głównie co do tych różnic, choć przecież ich byłam świadoma od początku i on też. Czułam, że nie jestem w stanie spełnić jego potrzeb. Odmawiałam pewnych rzeczy z uwagi na jakieś tam swoje granice, ale wiedziałam, że tym samym go ranię, czułam to po jego reakcjach. Dzieliłam się z nim tymi wątpliwościami, przez co jeszcze bardziej podkopywałam zaufanie do mnie i wiarę w tę relację. A oboje jesteśmy koło 30-stki, więc on już chciał stabilności.

W końcu obojgu nam odwaliło. On wpadł w depresję, ja też dostałam jakieś nerwówki, kryzysu emocjonalnego. Zerwałam z nim wtedy, „żeby było mu lepiej”, po czym zaraz te słowa odwołałam. Przypieczętowałam tym samym emocjonalny rollercoaster dla niego, jak typowy toksyk. Potem jednak między nami nie było wiele lepiej. Jemu się psychicznie trochę poprawiło, ale ja się pogrążałam w swoim stanie, do tego doszło dużo spraw zawodowych, nie miałam możliwości do niego jeździć przez całą Polskę i w sumie vice versa (widzieliśmy się raz na miesiąc, dwa). Byłam niezaangażowana, nie dawałam mu poczucia, że jest ważny (mimo że był), czuł się niekochany (nie mówiłam „kocham”, bo to odpowiedzialność, a już byłam tak pogubiona w swoich uczuciach), niedoceniany, nie czuł ode mnie ciepła. Nie umiałam rozwiązywać konfliktów, nie odpowiadałam na jego potrzeby, ciągle coś mąciłam, obiecywałam zmianę, po czym wracaliśmy do punktu wyjścia. Owszem, starałam się, ale ... na nic. Chodziłam do psychologa, pomagało na chwilę.

A on tymczasem... No zero wiedzy na czym chłop stoi, zero poczucia bezpieczeństwa w relacji. Ja wtedy ciągle płakałam, miałam jakąś nerwicę straszną na temat tego związku. Ciągle miałam wrażenie, że powinnam to zakończyć dla jego dobra i swojego w sumie też, mimo że uczucie i przywiązanie wciąż było ogromne i przez to nie dawałam rady. Czułam, że to się wali i wymyka spoza kontroli, a jednocześnie miałam nadzieję, że coś w końcu zaskoczy. Poszłam w końcu do psychiatry, po tabletkach trochę było lepiej, ale w sumie na związek to jakoś mocno nie wpłynęło. W końcu na wiosnę sam ze mną zerwał. I dobrze zrobił, bo ze mnie już zero pożytku miał.

I nie chodzi o to, że chcę wracać… Nie chcę, wiem, że byłoby tak samo. Nie chcę już żadnych związków, może jak przejdę jakąś terapię, to się zastanowię. Na razie moim głównym problemem jest okropne poczucie winy, które mnie zżera. Wiem, że na nie zasłużyłam – choć tyle pocierpię za to, co zrobiłam jemu. Wiem, że pisanie przeprosin to raczej głupi pomysł, żeby mu nie mącić dalej w życiu, potwierdźcie proszę… Czasem mogłam dawać mu odczuć podczas związku, że to przez niego tak jest (tzn. może nie tyle przez niego, co przez nasze różnice, ale nie tyle przeze mnie). A ostatnio przejrzałam na oczy i wiem że jestem totalnie winna. Nie wiem, czy jest jakiś inny, sensowniejszy sposób zadośćuczynienia za stracony czas, niż po prostu zejście mu z oczu na zawsze…

A może macie jakieś rady jak wyjść z bycia takim toksykiem, nie chcę ranić ludzi, a to tragedia, co zrobiłam jemu. Nadzieja w tym, że z tego co wiem chyba szybko znalazł kogoś nowego i mam nadzieję, że to ktoś bardziej wartościowy niż ja (wysoko poprzeczki nie postawiłam :P).
pani_arszenik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-12-09, 06:31   #2
d4df81e1791d05764c5e36240fe0c62e61566bdd_673d26822f041
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2023-06
Wiadomości: 530
Dot.: Jestem toksykiem

przeczytałam ten post i nie wiem gdzie tu widzisz toksyka?
ja tu bardziej widzę chęć obwinienia się za wszystko i problem z komunikacją
d4df81e1791d05764c5e36240fe0c62e61566bdd_673d26822f041 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-12-09, 09:08   #3
Aelora
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 507
Dot.: Jestem toksykiem

Przede wszystkim skoro od razu miałaś wątpliwości co do tego związku, dzielącej Was odległości i różnic, mogłaś nie wchodzić w tę relację, zwłaszcza że poprzedziły ją 2 lata koleżeństwa i przyjaźni, więc znałaś gościa i wiedziałaś co Ci w nim nie pasuje. Na początku chemia, emocje mogą przysłaniać logiczne myślenie, ale kiedy to opadnie różnice zwykle dochodzą do głosu. Po drugie popracuj nad emocjonalną stabilnością zamiast zamęczania partnera swoimi wątpliwościami, skoro miałaś je od samego początku mogłaś nie wchodzić w związek zamiast po fakcie męczyć siebie i drugą osobę.
Ogólnie mleko się rozlało, możesz iść na terapię, możesz na własną rękę wysnuć wnioski z tego związku i jeśli w przyszłości dostrzeżesz podobne zachowania, reaguj od razu.

Edytowane przez Aelora
Czas edycji: 2023-12-09 o 09:14
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-12-09, 09:43   #4
wlosomaniaczkaaa
Zakorzenienie
 
Avatar wlosomaniaczkaaa
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 3 261
Dot.: Jestem toksykiem

Fajnie, że dostrzegasz swoje błędy, ale już się tak nie katuj poczuciem winy. To dorosły, odpowiedzialny za swoje życie chłop. Siłą go do związku ze sobą nie zmusiłaś.
Poszukaj dobrego terapeuty. Nazwałaś problem i chcesz nad nim pracować, a to już spory sukces.
wlosomaniaczkaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-12-09, 10:34   #5
pani_arszenik
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 3
Dot.: Jestem toksykiem

No właśnie w sumie to sobie najbardziej wyrzucam, że w to weszłam i zmarnowałam komuś czas i siły.
Co do naszej znajomości "przed" - była głównie online. Bardzo intensywna, ale online. I wtedy wszystko było super, różnice nie przeszkadzały, ale nie było też planów wspólnego życia. Ot, dzieliliśmy się ze sobą swoimi życiami, ale nadal odrębnymi.
Zanim weszliśmy w związek raz mieliśmy wszystko przegadane, zrezygnowaliśmy z pogłębiania tej relacji (właściwie on zrezygnował, jak zaczęłam określać swoje granice) zanim się zaczęło, ale potem tak strasznie za sobą tęskniliśmy, że, jak on to określił, "jak nie spróbujemy to się nie dowiemy". No i poszłam w to, na zasadzie, że przecież się nie żenimy od razu, że faktycznie zobaczymy, gdzie nas to zaprowadzi. No a skończyło się tak, że zaprowadziło obojga do psychiatry :P
pani_arszenik jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-12-09, 11:16   #6
Aelora
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 507
Dot.: Jestem toksykiem

Cytat:
Napisane przez pani_arszenik Pokaż wiadomość
No właśnie w sumie to sobie najbardziej wyrzucam, że w to weszłam i zmarnowałam komuś czas i siły.
Co do naszej znajomości "przed" - była głównie online. Bardzo intensywna, ale online. I wtedy wszystko było super, różnice nie przeszkadzały, ale nie było też planów wspólnego życia. Ot, dzieliliśmy się ze sobą swoimi życiami, ale nadal odrębnymi.
Zanim weszliśmy w związek raz mieliśmy wszystko przegadane, zrezygnowaliśmy z pogłębiania tej relacji (właściwie on zrezygnował, jak zaczęłam określać swoje granice) zanim się zaczęło, ale potem tak strasznie za sobą tęskniliśmy, że, jak on to określił, "jak nie spróbujemy to się nie dowiemy". No i poszłam w to, na zasadzie, że przecież się nie żenimy od razu, że faktycznie zobaczymy, gdzie nas to zaprowadzi. No a skończyło się tak, że zaprowadziło obojga do psychiatry :P
To może w trakcie związku odezwały się w Tobie wątpliwości, bo za pierwszym razem to on wycofał się gdy postawiłaś granice. Swój czas i siły (nie tylko jego) też zmarnowałaś na coś, co od początku wygląda na dość wymęczone i słabo rokowało. Ten związek jest już przeszłością, ale możesz też wyciągnąć z niego lekcję na przyszłość i nie zadręczać partnera swoimi obawami albo nie brnąć w związek, którego sama nie jesteś pewna czy chcesz.
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2023-12-09, 18:10   #7
ItsPiranhaBay
Raczkowanie
 
Avatar ItsPiranhaBay
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 168
Dot.: Jestem toksykiem

Bylam w tym miejscu koszmarnego obwiniania sie. Bardziej niz to ze jestes toksykiem uwazam ze masz niskie poczucie wlasnej wartosci i wbito Cie byc moze juz w dziecinstwie, w jakies poczucie winy. Ze jestes niewystarczajaca czy odpowiedzialna za wszystko. Duzo piszesz co Ty zrobilas zle a malo co on zrobil nie tak. Zwiazek nie tworzy jedna osoba i nie jedna osoba nad nim pracuje. To Twoj pierwszy zwiazek w zyciu? Jesli nie to czy wszystkie byly tak samo zle? Wydaje mi sie ze to co z nas wychodzi zalezy od nas samych ale tez od drugiej osoby. Byc moze oboje dzialaliscie na siebie zle bo mieliscie za duzo roznic i nie umieliscie lub nie chcieliscie o nich rozmawiac. Nie z kazdym stworzymy stabilny zwiazek a sa tez pewne sytuacje gdy partnerzy 'triggeruja' wzajemnie swoje slabe czy toksyczne zachowania. Na terapie idz wiadomo ale jak dla mnie to pracuj nad poczuciem wlasnej wartosci i nad tym dlaczego mimo tego ze Wasz zwiazek sie nie ukladal to nadal o niego walczylas. Boisz sie samotnosci, porazki? Bo to moga byc przyczyny
ItsPiranhaBay jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2023-12-09 19:10:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:46.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.