|
|||||||
| Notka |
|
| Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2024-01
Wiadomości: 1
|
Poczucie winy po związku.
Powiedzcie co sądzicie bo ja już nie daję rady. 2 lata temu zostawiłam chłopaka po 6 latach. Zaczęliśmy być ze sobą pod koniec liceum (19lat) jesteśmy w jednyn wieku. Moj chłopak był do czasu takim mami synkiem , ja raczej niezależna, dojrzalsza. Dorabiałam sobie , więc miałam zawsze swoje pieniądze , on nie.Generalnie wiedziałam, że mam dużo twardszy charakter. Później poszłam do szkoły dalej jednocześnie pracując. On też zaczął studia ale szybki z nich zrezygnował, siedzial 2 miesiące na tyłku i myślał, że praca mu z nieba spadnie. Tak samo studia się same załatwia. Pomogłam mu się ogarnąć i zmotywowałam go do wzięcia życia w swoje ręce. Poszedł do pracy , później zaczął studia, które skończył. Byłam mega dumna a on bardzo zadowolony.I tak wkraczaliśmy w tą dorosłość razem. Wyjazdy , wspólne mieszkanie. Nigdy w życiu się nie pokłóciliśmy to były raczej sprzeczki jak już niewielkie. Był dobrym chłopakiem , zawsze mi pomagał jak czegoś potrzebowałam. Ogólnie to pomagał całemu światu, dlatego nie było go często w domu bo pomagał wszystkim. Wydaje mi się z biegiem czasu , że szukał jakiegoś uznania od ludzi. Poczucia się lepiej. Ale uwierzcie mi facet pomagający wszytskim dookoła kosztem swojego związku to niekoniecznie.. Jest lub był takim typem człowieka nie przejmującym się niczym, wesoly. zazdrościłam mu tego. On lubił często wychodzić z kolegami, zdanie ich i obecnośc bardzo się dla niego liczyły. Ja chciałam iść do przodu coś zrobić z naszym życiem. Nie mieliśmy swojego mieszkania własnego, więc często o nim wspominałam. Generalnie on bardziej na luzie do życia podchodził niż ja. Lubił rozwalać kasę na jakieś ☠☠☠☠☠☠☠y drogie np słuchawki, PlayStation i tak co chwilę coś. Ja natomiast zbierałam ciągle pieniądze. Pewnie wynika to z tego, że ja miałam biedę w domu i nie było kolorowo, więc mam większy szacunek do pieniedzy. W każdym razie nic w naszym związku nie posuwało się do przodu. W pewnym momencie zamiast być ze soba jako wspierający partnerzy zaczęliśmy rywalizować ze soba non stop i pokazywać swoje racje, trwało to długo. Nie był on typem romantyka, czego bardzo mi brakowało tego romantyzmu czułości. W pewnym momencie trochę poczułam się jakbyśmy byli bardziej kumplami niż związkiem. Pocałunków i bliskości praktycznie w ogóle. Do tego czułam często samotność. I takie powierzchowne zainteresowanie moimi sprawami, małe zainteresowanie.
Ja więcej pracowałam. Wracałam z pracy i musiałam iść na zakupy jeszcze na obiad dla siebie , bo on jeździł do mamy na gotowe , tak był nauczony. Mama nie pracowała a on twierdził , że i tak jestem dłużej w pracy, więc przy okazji ja odowiedzi. Byłam zmęczona tym właśnie brakiem planów na przyszłość i zirytowana tym lekkim podejściem, kolegami i td. Często nie wyobrażałam sobie np mieć razem dziecko. Postanowiłam się rozstać. Widziałam po nim, że świat mu się zawalił totalnie. Serce mi pękało. Czułam się z nim tak silnie zżyta, chwilami czułam, jakbym porzuciła swoje dziecko (wiem brzmi to nienormalnie) przez to , że wiedziałam, że on ma słabszy charakter i że często mu pomagałam w różnych rzeczach , być bardziej samodzielnym, żeby odciął tą pępowinę od rodziców, którzy starali się nim rządzić , dorosłym chłopakiem. Miałam takie poczucie winy ogromne, wyrzutó Wyrzuty simjenja , że nie wylądowałam u psychologa. Bylo mi cholernie ciężko, że ja go tak skrzywdziłam. Chciałam tak naprawdę dla niego jak najlepiej. Kontakt starałam się mieć rzadki. Po drugie miał złość do mnie i nie dziwię się. Poznał prawie rok później dziewczynę, cieszyłam się ogromnie, choć na początku ukuło. Ale cieszyłam się, że nie jest sam i ma kogoś. Naprawdę mnie to cieszyło. Przez ten czas , kiedy miał dziewczynę, czyli rok nie odezwał się ani razu. Ja poznałam cudownego faceta, który skoczyłby za mną w ogień. 3 lata starszy , widać było od razu, że jest taki mocno stabilny, bardzo dbający o mnie. Przede wszystkim było to dla mnie szokiem (jestemy ze soba nadal ) , że ktoś potrafi mnie słuchać co mam do powiedzenia z zainteresowaniem , że ktoś pyta o mój dzień i słucha z troską i ciekawością . To było dla mnie zupełnie coś nowego. Tak naprawdę ten drugi chłopak nauczył mnie i pokazal czym jest miłość i partnerstwo. Niestety mimo, że jestem szczęśliwa z nowym chłopakiem wyrzuty sumienia mnie nie opuszczają. Caly czas się obwiniam, że zostawiłam byłego chłopaka z którym byłam tak długo. Niedawno się do mnie odezwał. Rozstał się z tamtą dziewczyną i chyba mu jakieś sentymenty wróciły, pytal jak gdyby nigdy nic co u mnie i td. Bardzo mnie to rozbiło , kiedy dowiedziałam się, że jest teraz sam. Nie rozumiem tego. Jest mi go tak cholernie szkoda, że psuje mi się humor. chodziłam na terapię i dużo się o sobie dowiedziałam. Czuję się bardziej świadoma błędów jakie popełniałam w tym związku. Zabrakło rozmow i zrozumienia. To mnie jeszcze bardziej dobija, ze mam ja dopiero teraz czasem sobie myślę , że zbyt pochopnie podjęłam tą decyzję i zniszczyłam mu życie. Dziewczyny mnie to męczy, to poczucie winy od 2 lat. To co jakiś czas wraca. Nie sądziłam, że to będę cierpieć tak, może nawet bardziej niż on.. nie rozumiem siebie i nie wiem jak sobie z tym poradzić. Jeszcze teraz się odzywa i wszystko wróciło
|
|
|
|
|
#2 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 665
|
Dot.: Poczucie winy po związku.
Mam wrażenie, że za bardzo to rozpamiętujesz i przypisujesz sobie tak ogromną rolę w życiu byłego chłopaka. Nie zrobiłaś nic złego decydując się na rozstanie - byliście razem od liceum i Wasze drogi po prostu w pewnym momencie zaczęły się rozchodzić. Dla Ciebie inne rzeczy w życiu zaczęły mieć duże znaczenie, on był raczej typem lekkoducha, ludzie zmieniają się z wiekiem i nic dziwnego, że to nie przetrwało. Nie mów, że złamałaś mu życie i nie żyj w poczuciu winy, w końcu on też znalazł sobie kogoś po Waszym rozstaniu, więc nie siedział z założonymi rękoma i płakał po Waszym związku. To bardzo romantyczne myśleć, że ktoś nie wytrzyma życia bez nas, ale tak się nie dzieje, każdy kiedyś rusza do przodu i godzi się z przeszłością tak jak Twój były. Ty też masz kogoś, skoncentruj się na nowym związku skoro obecny partner dba o Ciebie zamiast skupiać się na tym, że były jest chwilowo samotny, wróciły mu sentymenty i zaczął do Ciebie wypisywać. Biczujesz się, jaki on jest biedny oraz jak mocno go skrzywdziłaś, a facet żyje swoim życiem i Ty też skup się na własnym.
Edytowane przez Aelora Czas edycji: 2024-01-29 o 12:08 |
|
|
|
|
#3 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2017-10
Wiadomości: 94
|
Dot.: Poczucie winy po związku.
Tak jak poprzedniczka pisała nie możesz karać sie za to, że się rozstaliście (bez powodu by to nie miało miejsca, oś nie grało, także to było nieuniknione).
Było minęło, musisz to zostawić za sobą, chociaż wiem, że to nie takie łatwe (zwłaszcza po długoletnim związku z kimś). Widać, że jesteś empatyczną osobą, a takie osoby często mają wyrzuty sumienia tam, gdzie nie powinny ich mieć. Musisz myśleć bardziej o sobie i o nowym związku. Potraktuj tego człowieka jako pewien rozdzial z książki. teraz czytasz (żyjesz) dalej nie cofaj się, żeby rozpamiętywać i nie obwiniaj się. Musisz oddalić od siebie te wyrzuty sumienia. On jest dorosły poradzi sobie. Skup sie na tym co jest to co było musisz zostawić za sobą. |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:23.



czasem sobie myślę , że zbyt pochopnie podjęłam tą decyzję i zniszczyłam mu życie. Dziewczyny mnie to męczy, to poczucie winy od 2 lat. To co jakiś czas wraca. Nie sądziłam, że to będę cierpieć tak, może nawet bardziej niż on.. nie rozumiem siebie i nie wiem jak sobie z tym poradzić. Jeszcze teraz się odzywa i wszystko wróciło



