Budowa domu, a darowizna na narzeczonego

[SylwiaBook]

Hejka,
Wraz z moim narzeczonym chcieliśmy kupić działkę pod budowę domu. Moi rodzicie zaproponowali, że przepiszą mi działkę rolną pod budowę. Wspólnie z narzeczonym chcemy rozpocząć papierologię i postawić dom. Mamy ustalone, że wszystko dzielimy na połowę. Oczywiście narzeczony (tak jak ja) nie zgodzi się na budowę domu na działce, która nie należy też do niego. Narzeczony dysponuje większą gotówką i możliwością dobrania kredytu na budowę. Ja nie mam możliwości wzięcia większego kredytu. Jak się zabezpieczyć przed tym, że na przykład za 4 lata nie ułoży nam się i postanowimy się rozejść? Domyślam się, że wtedy narzeczony (a może mąż) będzie chciał bezwzględnie połowę wartości działki, którą mu kilka lat wcześniej przepisałam w darowiźnie. A może i większość, bo on wyłożył większą gotówkę na budowę domu (bo może i kredyt był też na niego).
Jakie tu widzicie opcje? Myślałam np. o tym, że ja daruję mu połowę działki, ale on musi zainwestować np. 100 tys. zł więcej w budowę domu. Czy takie coś jest możliwe do załatwienia u notariusza?

[skara]

Dowiedz się u prawnika lub notariusza. Lepiej zapłacić teraz za poradę niż potem mieć problem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MIRANDA007]

Koniecznie idź do notariusza albo prawnika. ,,Oczywiście narzeczony (tak jak ja) nie zgodzi się na budowę domu na działce, która nie należy też do niego.,, to jest jasne gdyż kogo grunt tego nieruchomość

[xfrida]

Napisane przez SylwiaBook

Hejka,
Wraz z moim narzeczonym chcieliśmy kupić działkę pod budowę domu. Moi rodzicie zaproponowali, że przepiszą mi działkę rolną pod budowę. Wspólnie z narzeczonym chcemy rozpocząć papierologię i postawić dom. Mamy ustalone, że wszystko dzielimy na połowę. Oczywiście narzeczony (tak jak ja) nie zgodzi się na budowę domu na działce, która nie należy też do niego. Narzeczony dysponuje większą gotówką i możliwością dobrania kredytu na budowę. Ja nie mam możliwości wzięcia większego kredytu. Jak się zabezpieczyć przed tym, że na przykład za 4 lata nie ułoży nam się i postanowimy się rozejść? Domyślam się, że wtedy narzeczony (a może mąż) będzie chciał bezwzględnie połowę wartości działki, którą mu kilka lat wcześniej przepisałam w darowiźnie. A może i większość, bo on wyłożył większą gotówkę na budowę domu (bo może i kredyt był też na niego).
Jakie tu widzicie opcje? Myślałam np. o tym, że ja daruję mu połowę działki, ale on musi zainwestować np. 100 tys. zł więcej w budowę domu. Czy takie coś jest możliwe do załatwienia u notariusza?

no skoro mu podarujesz polowe dzialki to logiczne ze bedzie mial prawo domagac sie jej polowy
a rozmyslalas moze czy ty w takim przypadku(rozstania) bedziesz chciala polowe domu?bo skoro on niby ma wiecej pieniedzy zeby ten dom zbudowac i ma mozliwosci kredytowe ktorych ty nie posiadasz to chyba tobie nie powinna sie nalezec polowa za dom-on powinien miec wiekszy udzial .
ustalcie dokladnie co kto wnosi w ta budowe i jak widzicie ta sytuacje wrazie rozstania zeby bylo sprawiedliwie a nastepnie idzcie do prawnika ktory wszystko ulozy w umowe i doradzi jak to zalatwic zeby w przyszlosci nie bylo problemow
budowa to ciezki temat moze sie okazac ze nie skonczycie umowy a juz sie rozstaniecie ,co wowczas?ty nie masz zdolnosci kredytowych to przeciez nie bedziesz w stanie go splacic itp itd wez sie nad wszystkim dokladnie zastanow i raczej nic bym nie darowywa komus przed slubem bo jeszcze moze sie okazac ze wcale domu zadnego nie postawicie ,on sie rozmysli ,odejdzie i bedzie mial polowe dzialki

moim zdaniem to jest bardzo sliski temat szczegolnie ze ciebie nie stac na dom a tak sie bronisz przed tym zeby on nie byl uprawniony do polowy dzialki,jak sobie wyobrazasz wrazie rozstanie sytuacje z tym domem?jakbys chciala w nim zostac bo to twoja dzialka to bedziesz musiala go splacic a przeciez nie masz z czego? czy wrazie czego bedzie latwo sprzedac ten dom?gdzie ta dzialka?bo jak przy twoich rodzicach gdzies na zadupiu to moze wogole chetnych nie znajdziecie zeby ktokolwiek ten dom kupil?

osobiscie mysle ze pomysl sarki zeby kupic dzialke razem ,sprzedac twoja i wziac kredyt razem na budowe i wrazie rozstania podzoelic sie na pol jest lepszym rozwiazaniem

[skara]

Można też kupić działkę i na razie niech on buduje i płaci sam - wszystko będzie jego. A w tym czasie Ty odrolnisz swoją działkę i ją sprzedasz drożej, wtedy dołożysz te pieniądze i dopiszesz się jako współwłaściciel. Bo na razie masz tylko mało wartą działkę i brak zdolności do spłacenia chłopaka w razie rozstania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nadiaa33]

Ale dlaczego miałabyś podarować, czy wręcz twoi rodzice mieliby podarować, za darmo narzeczonemu (nawet nie mężowi) połowę działki ? Przede wszystkim niech on po prostu te połowę odkupi od twoich rodziców. To już będzie jakieś zabezpieczenie dla ciebie w razie rozstania będziesz miała pieniądze za połowę na koncie oszczędnościowym. Czy ten narzeczony cię przypadkiem nie próbuje naciągać?

[magdalenaCat]

Umawiacie się na spłatę tego przedsięwzięcia po połowie przy czym ty nie masz pieniędzy? Idź do prawnika i nie kombinuj. Wcale się nie dziwię chłopakowi że nic nie chce stawiać na tej działce ani jej odkupywać. Bo może gdyby już musiał płacić za działkę to wybrałby inną a nie jakąś rolną przy twoich rodzicach, gdzie być może będzie musiał mieszkać w razie gdybyście się rozstali.

Jeżeli działka jest mało atrakcyjnie położona to w interesie tego chłopaka jest żeby ją sprzedać i kupić inną bo w razie gdybyście się rozstali to on wpakuje pieniądze w dom którego nie sprzedacie, chyba że będziesz miała z czego go spłacić?

[Nadiaa33]

A ja się dziwię autorce, że na dom się mają składać równo po połowie, ale połowę działki ten narzeczony po prostu ma dostać za darmo 😅 To mi najbardziej tu śmierdzi.

[xfrida]

Napisane przez Nadiaa33

A ja się dziwię autorce, że na dom się mają składać równo po połowie, ale połowę działki ten narzeczony po prostu ma dostać za darmo �� To mi najbardziej tu śmierdzi.

Jak maja sie skladac po polowie skoro to on ma wiecej kasy i zdolnosc kredytowa ?
Bez niego ten dom by nie powstal ho ona nie ma na niego ani pieniedzy ani mozliwosci zeby wziac kredyt
Taka dzialka obok jej rodzicow to zadna tewelacja dla niego jakby cos w zwiazku nie wypalilo to dla niego same straty

[pseudofeministka]

Napisane przez SylwiaBook

Hejka,
Wraz z moim narzeczonym chcieliśmy kupić działkę pod budowę domu. Moi rodzicie zaproponowali, że przepiszą mi działkę rolną pod budowę. Wspólnie z narzeczonym chcemy rozpocząć papierologię i postawić dom. Mamy ustalone, że wszystko dzielimy na połowę. Oczywiście narzeczony (tak jak ja) nie zgodzi się na budowę domu na działce, która nie należy też do niego. Narzeczony dysponuje większą gotówką i możliwością dobrania kredytu na budowę. Ja nie mam możliwości wzięcia większego kredytu. Jak się zabezpieczyć przed tym, że na przykład za 4 lata nie ułoży nam się i postanowimy się rozejść? Domyślam się, że wtedy narzeczony (a może mąż) będzie chciał bezwzględnie połowę wartości działki, którą mu kilka lat wcześniej przepisałam w darowiźnie. A może i większość, bo on wyłożył większą gotówkę na budowę domu (bo może i kredyt był też na niego).
Jakie tu widzicie opcje? Myślałam np. o tym, że ja daruję mu połowę działki, ale on musi zainwestować np. 100 tys. zł więcej w budowę domu. Czy takie coś jest możliwe do załatwienia u notariusza?

Ja bym wyceniła wartośc działki u rzeczoznawcy i połowę mu odsprzedała, odlozyc sobie te kase, a pozostale kwestie zostawic tak jak ustaliliscie . Nie baw sie w zadne darowizny, bo jak wam nie wyjdzie, to wszystko bedzie do podzialu w zaleznosci od wielkosci udzialu we wspolwlasnosci. Jeszcze dojdzie kwestia z rozliczeniem kredytu i nakladow. Nie jestescie malzenstwem, teraz sa tak niepewne czasy co do relacji, ze jeszcze nie wiadomo co wyjdzie. Dlatego ja bym lekka reka nie oddawala majatku rodzinnego. Rozumiem tez, ze partner nie chce inwestowac kupe kasy w dom, jezeli nie ma tytulu prawngo do gruntu. Dlatego dla mnie - najlepiej jest sprzedac narzeczonemu.

Najlepiej udaj sie do radcy prawnego o porade prawna.

[MIRANDA007]

Ale ta działkę chyba trzeba najpierw odrolnić? Chyba ze zmieniły się przepisy.

[Nadiaa33]

xfrida, to ona napisała, że "Mamy ustalone, że wszystko dzielimy na połowę". Jasne nie sfinansuje budowy sama, potrzebuje połowę kasy od narzeczonego, ale to nie powód, żeby on miał dostawać połowę gruntu za friko(!) I nie konfabuluj, bo sama wymyślasz coś o złym położeniu działki równie dobrze narzeczony może być sam z tej okolicy i dla niego to idealne

[rejczeI]

Ale pisała też że dysponuje większą gotówką, tylko nie sprecyzowała czy chodzi o samą pensję czy większe oszczędności.
Nie wiadomo do konca co znaczy to po połowie. Czy to że rzeczywiście kredyt będa spłacać w równych częsciach czy że każdy daje procentowo tyle ile może i nie rozlicza się drobiazgowo przez to że zarabia więcej od partnera to i więcej wydaje. Jeśli on na wejściu wykłada większe oszczędności i większą część wypłaty niż ona bo go stać to faktycznie trochę średnio, że ona zyskuje dzięki jego zarobkom ale za to działeczka ma być tylko jej. On z kolei byłby głupi budując dom na nieswojej działce, bo prawnie cały byłby jej.

[holgath]

W takim układzie żadna darowizna się nie opłaca podatkowo. Sprzedaj mu 50% udziału w działce, zapłacicie tylko PCC. Wtedy, Ciebie będzie może stać na pełny fifty-fifty udział w kosztach inwestycji i sprawa ewentualnego rozstania będzie prosta.

[xfrida]

Napisane przez Nadiaa33

xfrida, to ona napisała, że "Mamy ustalone, że wszystko dzielimy na połowę". Jasne nie sfinansuje budowy sama, potrzebuje połowę kasy od narzeczonego, ale to nie powód, żeby on miał dostawać połowę gruntu za friko(!) I nie konfabuluj, bo sama wymyślasz coś o złym położeniu działki równie dobrze narzeczony może być sam z tej okolicy i dla niego to idealne

Ta idealnie za plotem rodzicow ex dziewczyny (wrazie rozstania)ona napisala ze on dysponuje wieksza gotowka wiec chyba raczej nie rowno jak ktos ma czegos wiecej to nie jest rowno
Na jego miejscu nie wlozylabym tam ani centa jak nie sprzeda mu polowy dzialki .pomysl z darowizna uwazam za glupi

[vilka1]

A ja uważam, że bez sensu się porywacie na taką inwestycję, nie mając do siebie na tyle zaufania, żeby nie rozkminiać takich rzeczy. Dom będzie kosztował was teraz najbiednie 1mln zł (a z pewnością więcej, wiem- kończę budowę). Zastanów się czy skoro nie masz zdolności kredytowej to w ogole stać się wydać milion złotych- no chyba nie bardzo.
To wszystko nie jest takie proste- na działce rolnej budować może tylko rolnik. Jesteś rolnikiem? Nawet jeśli rodzice przepiszą Ci ziemie, uzyskac tytuł rolnika za jakiś czas. Narzeczony- chłopak wcale.

Ja bym zrobiła tak: skoro jesteście przed ślubem kupcie małe mieszkanie, zaangażujcie dokładnie po 50% środków, jak braknie gotówki- weźcie wspólnie kredyt. Kredyt na małe mieszkanie to nie będzie inwestycja rzędu miliona.
Rodzice niech przepiszą Ci działkę- sprzedaj ją, będziesz miała kasę, którą facet już ma a ty nie.
Kupcie wspólnie po połowie swoją działkę.
W międzyczasie może nabierzesz pewności co do uczciwości faceta, albo weźmiecie ślub. Może Twoja sytuacja finansowa się poprawi i będzie szansa wziąć wspólny kredyt na wspólny dom w stanie deweloperskim. Potem sprzedacie mieszkanie i będzie kasa na wykończenie.

[Aelora]

Napisane przez SylwiaBook

Jakie tu widzicie opcje? Myślałam np. o tym, że ja daruję mu połowę działki, ale on musi zainwestować np. 100 tys. zł więcej w budowę domu. Czy takie coś jest możliwe do załatwienia u notariusza?

Tak, umowa notarialna powinna uregulować takie rzeczy. Skoro to działka rolna, pewnie musicie ją wcześniej odrolnić (to dlatego piszesz o papierologii? Coś już działacie w tym temacie?). Bank nie udzieli kredytu pod budowę skoro działka nie jest budowlana, musicie to mieć jako zabezpieczenie kredytu.
Kluczowe pytanie: czy będziecie brać kredyt już po ślubie? I chcecie wspólnotę małżeńską, czy rozdzielność majątkową (intercyzę)?
Skoro Twój partner ma zdolność i to on miałby ubiegać się o kredyt nie dostanie go na 100% budowy skoro dom ma być docelowo wspólny:
"Banki wymagają, aby oboje małżonków wspólnie wnioskowali o przyznanie takiego kredytu oraz wspólnie podpisali umowę kredytową." https://projekty.muratordom.pl/finan...Wr2R-Ykmj.html

I przypadek gdyby narzeczony chciał sam wziąć kredyt jeszcze przed ślubem:
"Adam jest dobry dla swojej kobiety i woli wziąć kredyt samodzielnie, ale chce, by Ania miała 50% udział w nieruchomości. Niestety bank odmówi sfinansowania 100% ceny nieruchomości, bo jedyna osoba, która przystępuje do kredytu kupuje 50% udziałów i na to bank zgodzi się dać pieniądze (odejmując jeszcze wymagany wkład własny)." https://lepiejnizwbanku.pl/kredyty/b...alce-malzonka/

[xfrida]

Napisane przez vilka1

A ja uważam, że bez sensu się porywacie na taką inwestycję, nie mając do siebie na tyle zaufania, żeby nie rozkminiać takich rzeczy. Dom będzie kosztował was teraz najbiednie 1mln zł (a z pewnością więcej, wiem- kończę budowę). Zastanów się czy skoro nie masz zdolności kredytowej to w ogole stać się wydać milion złotych- no chyba nie bardzo.
To wszystko nie jest takie proste- na działce rolnej budować może tylko rolnik. Jesteś rolnikiem? Nawet jeśli rodzice przepiszą Ci ziemie, uzyskac tytuł rolnika za jakiś czas. Narzeczony- chłopak wcale.

Ja bym zrobiła tak: skoro jesteście przed ślubem kupcie małe mieszkanie, zaangażujcie dokładnie po 50% środków, jak braknie gotówki- weźcie wspólnie kredyt. Kredyt na małe mieszkanie to nie będzie inwestycja rzędu miliona.
Rodzice niech przepiszą Ci działkę- sprzedaj ją, będziesz miała kasę, którą facet już ma a ty nie.
Kupcie wspólnie po połowie swoją działkę.
W międzyczasie może nabierzesz pewności co do uczciwości faceta, albo weźmiecie ślub. Może Twoja sytuacja finansowa się poprawi i będzie szansa wziąć wspólny kredyt na wspólny dom w stanie deweloperskim. Potem sprzedacie mieszkanie i będzie kasa na wykończenie.

Absolutnie sie z toba zgadzam.ja rowniez uwazam ze portwanie sie na budowe domu z narzeczonym to bardzo ryzykowne przedsiewziecie .napisalam to nawet powyzej ze budowa mize sie jeszcze nie skonczyc a ich zwiazek juz tak
Lepiej kupic mieszkanie razem poznac sie lepiej razem mieszkajac placac razem rachunki jak wszystko bedzie szko dobrze jej sytuacja zawodowa sie polepszy wziac kredyt na zakup ziemi czy tez dostac darowizne wspolna od tesciow i budowac to ze wspólnych funduszy .nie ma co sie rzucac na głęboką wode kiedy nie ma zaufania ani funduszy na to

[holgath]

Napisane przez vilka1

A ja uważam, że bez sensu się porywacie na taką inwestycję, nie mając do siebie na tyle zaufania, żeby nie rozkminiać takich rzeczy. Dom będzie kosztował was teraz najbiednie 1mln zł

Napisane przez xfrida

Lepiej kupic mieszkanie razem poznac sie lepiej razem mieszkajac placac razem rachunki jak wszystko bedzie szko (...)

Małe mieszkanko teraz to będzie też prawie bańka. A co do problemu ewentualnego rozstania w trakcie budowy, to jest to pikuś w porównaniu do rozstania po iluś latach. Każdy w miarę myślący facet, zanim zdecyduje się na zmianę partnerki na młodszą powinien być świadom, że w każdej chwili może skończyć na motocyklu, z powodu roztargnienia, na sznurku, z powodu krachu, czy w śrubie motorówki, z powodu nocnej przejażdżki z kelnerką, i może pozostawić swoje dzieci z dwiema matkami i domami, i może i następnymi dziećmi. I to jest prawdziwy i realny problem godny rozwiązania Węzła Gordyjskiego. A takie tam zamknięcie projektu budowy z powodu rozstania, ma wagę pryszcza na dupie.

[CiemnookaTajemnica1]

Napisane przez SylwiaBook

Hejka,
Wraz z moim narzeczonym chcieliśmy kupić działkę pod budowę domu. Moi rodzicie zaproponowali, że przepiszą mi działkę rolną pod budowę. Wspólnie z narzeczonym chcemy rozpocząć papierologię i postawić dom. Mamy ustalone, że wszystko dzielimy na połowę. Oczywiście narzeczony (tak jak ja) nie zgodzi się na budowę domu na działce, która nie należy też do niego. Narzeczony dysponuje większą gotówką i możliwością dobrania kredytu na budowę. Ja nie mam możliwości wzięcia większego kredytu. Jak się zabezpieczyć przed tym, że na przykład za 4 lata nie ułoży nam się i postanowimy się rozejść? Domyślam się, że wtedy narzeczony (a może mąż) będzie chciał bezwzględnie połowę wartości działki, którą mu kilka lat wcześniej przepisałam w darowiźnie. A może i większość, bo on wyłożył większą gotówkę na budowę domu (bo może i kredyt był też na niego).
Jakie tu widzicie opcje? Myślałam np. o tym, że ja daruję mu połowę działki, ale on musi zainwestować np. 100 tys. zł więcej w budowę domu. Czy takie coś jest możliwe do załatwienia u notariusza?

Moja rada to nie budować domu z kimś kto nawet nie jest Twoim mężem. Szczególnie jeśli już myślisz o zabezpieczaniu się więc nie jesteś jego zbyt pewna.
Popełniasz moim zdaniem totalną głupotę.
Dlaczego Ty chcesz mi robić jakieś darowizny?

Kup sobie swoje własne mieszkanie lub buduj dom sama.
Na wspólne inwestycje jeszcze znajdziesz czas

[Lil_Mermaid]

Ile ta działka jest warta? Może się okazać, że tyle co budowa domu, więc to, że jego stać na wybudowanie domu, a Ciebie nie może i tak się rozmyć wartością działki.

Ale narzeczony ma rację - też nie chciałabym budować domu na gruncie, który nie należy do nas wspólnie, tylko do narzeczonego. Bo cokolwiek by powstało, to należy tylko i wyłącznie do właściciela działki. Więc rozstając się, w świetle prawa zostałabym z niczym, a czasy są niepewne. Dziś wielka miłość a jutro plany na morderstwa.

Niech on odkupi połowę działki od Ciebie czy od rodziców jeszcze przed darowizną na Ciebie, a Ty dokładaj się z własnej pensji do połowy kredytu, tak żeby i ziemia i dom były pół na pół. Wtedy każdy zachowa swoją połowę po ewentualnym rozstaniu.

Ale się zastanówcie, czy na pewno tak chcecie, bo jeśli teraz myślisz o tym, że możecie się rozstać, to trochę szkoda fatygi i odsprzedawania majątku rodziców.

[Tw0ja_Stara]

Napisane przez Lil_Mermaid

Ile ta działka jest warta? Może się okazać, że tyle co budowa domu, więc to, że jego stać na wybudowanie domu, a Ciebie nie może i tak się rozmyć wartością działki.

Ale narzeczony ma rację - też nie chciałabym budować domu na gruncie, który nie należy do nas wspólnie, tylko do narzeczonego. Bo cokolwiek by powstało, to należy tylko i wyłącznie do właściciela działki. Więc rozstając się, w świetle prawa zostałabym z niczym, a czasy są niepewne. Dziś wielka miłość a jutro plany na morderstwa.

Niech on odkupi połowę działki od Ciebie czy od rodziców jeszcze przed darowizną na Ciebie, a Ty dokładaj się z własnej pensji do połowy kredytu, tak żeby i ziemia i dom były pół na pół. Wtedy każdy zachowa swoją połowę po ewentualnym rozstaniu.

Ale się zastanówcie, czy na pewno tak chcecie, bo jeśli teraz myślisz o tym, że możecie się rozstać, to trochę szkoda fatygi i odsprzedawania majątku rodziców.

Dlaczego miałby odkupić jeszcze od rodziców przed darowizną? Bez sensu. Niech odkupi od niej, to ona sobie dołoży tą kasę do budowy.

[Pati_Hr]

Napisane przez Tw0ja_Stara

Dlaczego miałby odkupić jeszcze od rodziców przed darowizną? Bez sensu. Niech odkupi od niej, to ona sobie dołoży tą kasę do budowy.

Też sugerowałabym takie działanie.

[holgath]

Napisane przez Tw0ja_Stara

Dlaczego miałby odkupić jeszcze od rodziców przed darowizną? Bez sensu. Niech odkupi od niej, to ona sobie dołoży tą kasę do budowy.

To będzie duża manipuła, żeby uniknąć płacenia PIT. Prościej jak rodzice sprzedadzą "zięciowi" 50% udziałów, a potem, bezpodatkowo darują córce drugie 50% plus kasę ze sprzedaży.

[Lil_Mermaid]

Napisane przez Tw0ja_Stara

Dlaczego miałby odkupić jeszcze od rodziców przed darowizną? Bez sensu. Niech odkupi od niej, to ona sobie dołoży tą kasę do budowy.

Myślę, że to bez większego znaczenia, bo rodzice mogą i pieniądze w darowiźnie przekazać, skoro i tak całą działkę chcą przeznaczyć na córkę.
Chyba, że działka ma być spadkowa.

[Alegory]

Trochę mnie przeraża, że w tak poważnej sprawie szukasz porad na anonimowym forum. Serio, zapłać 200 zł za fachową poradę, stawka jest zbyt duża.