|
|||||||
| Notka |
|
| Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
|
Narzędzia |
|
|
#1 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2025-02
Wiadomości: 2
|
Zdrada emocjonalna. Nieudany związek.
Zrobiłam coś bardzo złego. Kilka miesięcy temu zdradziłam emocjonalnie swojego partnera. Jesteśmy razem 8 lat, po zamieszkaniu wspólnym zaczęło się psuć między nami, a całkowita kulminacja wydarzyła się 1.5 roku temu, kiedy mój partner z dnia na dzień zaczął stosować na mnie przemoc psychiczną (manipulacje, karanie ciszą, wyzwiska, awantury w środku nocy, brak szacunku, wyśmiewanie mojej inteligencji, wyglądu, sposobu ubierania) doszło też akcji typu gryzienie mnie, ściskanie, wbijanie palców w brzuch, uderzenie ładowarką w twarz, ciągnięcie za ubrania, żebym szybciej szła i nie marnowała jego czasu, zostawienie mnie podczas wyjścia wspólnego, bo nie zdążyłam przejść na zielonym świetle. Generalnie bałam się wracać do domu. Dostałam też paranoi, że mój chłopak mnie zdradza na pewno skoro tak się zmienił i wszędzie szukałam potwierdzenia tej tezy. Było na tyle źle, że chodziłam do psychologa, który po kilku spotkaniach kazał mi zakończyć moją relację tylko w tamtym momencie nie czułam, że mam wewnętrzną siłę to zrobić a z obawy przed tym, że nie zrobiłam co kazał psycholog to już więcej do niego nie wróciłam na wizytę. Zaczęłam dużo wychodzić z domu, sama spędzać czas i tak mi w sumie zostało od tamtego momentu. Mój partner znowu jak za pstryknięciem palca zmienił się w normalną osobę ale nigdy nie chciał ze mną porozmawiać co się wtedy stało, że tak zaczął mnie traktować bez żadnego powodu. Uważam, że ten okres czasu wewnętrznie mnie zabił.
Kilka miesięcy temu przypadkiem poznałam chłopaka kilka lat starszego ode mnie, który był wrażliwy, elegancki, utalentowany, dojrzały, inteligentny. Jeżeli chodzi o wygląd nie w moim guście ale charakterem, zainteresowaniami bardzo mi imponował jako człowiek. Świetnie się nam rozmawiało, od samego początku stwierdziliśmy, że czujemy się jakbyśmy byli jakimiś starymi znajomymi. Stworzyliśmy sobie bezpieczną atmosferę do rozmowy bez żadnego wzajemnego oceniania się mogliśmy przegadać wiele tematów od pierdół po bolesne wydarzenia co naprawdę było uzdrawiające, dające nadzieję na lepsze jutro ale nigdy nie wyciągałam brudów na temat swojego związku. On wiedział, że jestem w związku od samego początku i często pytał co się dzieje, że jestem nieszczęśliwa ale jest mi wstyd za to jak traktował mnie mój chłopak więc nigdy nic mu nie powiedziałam na ten temat. Ogólnie sporo mnie komplementował, próbował zapraszać na różne eventy, a ja zawsze odmawiałam. Trwało to z 3 miesiące. Być może chciał się ze mną tylko przespać i tylko do tego dążył, a ja go wyidealizowałam w swojej głowie. Ale na pewno wiecie jak to jest trafić na „tego kogoś” z kim jest iskierka od samego początku to było zdecydowanie to. Teraz nie mamy już kontaktu z tym chłopakiem, ponieważ stwierdził, że on coraz bardziej czuje się zaangażowany w naszą znajomość, że to zmierza w niebezpieczną stronę, że on nie chce marnować energii na znajomości, które nie mają szans przetrwania i od tamtego momentu już więcej się do mnie nie odezwał, ja go rozumiem i nie mam żalu do niego. Widzę jedynie, że na mediach społecznościowych wciąż mnie obserwuje i czasami o sobie przypomni jakimś polubieniem. W tym czasie kiedy poznałam tego mężczyznę z moim partnerem żyłam znowu w złej atmosferze. Po wakacjach mieliśmy bardzo wiele kłótni związanych z zaręczeniem się, dziećmi, kredytem. Głównie przez jego rodzinę, która na mnie naciskała w tych tematach, jakbym to ja miała się oświadczyć, a mój chłopak mnie nie bronił, pozwolił na to, żeby cała jego rodzina po mnie jeździła przez tydzień kiedy byliśmy u nich. Z chłopakiem mieliśmy miesiąc przerwy zaraz po tym gdy urwał mi się kontakt z moim znajomym, obydwoje się rozjechaliśmy do domów rodzinnych, różne poważne rozmowy zaszły między nami odnośnie przyszłości, wylałam swoje wszystkie żale, no ale mój partner znowu mnie urobił stwierdził, że nie może bez mnie żyć, że chce tworzyć przyszłość tylko ze mną, że mnie kocha szczerze, że chce ratować związek więc wróciliśmy do siebie. Teraz jest lepiej u nas, spokojniej. Po nim też widać, że się stara spędza ze mną dużo czasu, bardzo o mnie dba jak za starych czasów, kupuje bukiety, zaprasza na kolację. Zastanawiam się ile to potrwa tym razem… Ja sama nie wiem co czuję, czasami mam wrażenie, że mój związek tak mnie przeorał, że nie potrafię kochać mojego chłopaka tak jak wcześniej bo wiem do czego jest zdolny i wiem jak łatwo potrafi mnie zgnoić, naruszyć poczucie bezpieczeństwa wiele już było chwil kiedy miałam taki przypływ, że tak po prostu chciałam mu wykrzyczeć, że odchodzę ale zawsze to tłumiłam. Albo czasami też wyobrażałam sobie, że się rozstajemy i czuje ulgę, a za chwilę mam atak paniki, że nie chce zostać sama. Czuję się jakbym była wypruta z wszelkich emocji, jakbym wpadła w stan apatii, dużo śpię, nie mam motywacji do wstawania rano, ciągle słucham smutnych piosenek, które jeszcze bardziej mnie dobijają. Co najgorsze wciąż myślę o tym chłopaku, którego poznałam, brakuje mi jego obecności, rozmowy z nim lub po prostu tego pozytywnego uczucia, które mi towarzyszyło przy nim, a już bardzo dawno tego nie czułam. Tworzę w swojej głowie jakieś głupie scenariusze z nim związane i sprawia mi to przyjemność. Nie wiem czemu myślałam, że będziemy jakimiś dobrymi znajomymi, którzy mogą spędzać wspólnie czas skoro mamy te same zainteresowania. Naprawdę z głębi serca chciałam go wspierać, żeby nie czuł się taki osamotniony bo sam jest po przejściach związkowych. Jednocześnie mam ogromne wyrzuty sumienia i chciałabym się od niego odciąć, zapomnieć o jego istnieniu bo wiem, że na pewno był tylko wyidealizowany w mojej głowie i, że niszczę swój związek takim zachowaniem. Poza tym czuję wstyd, że z nim w ogóle rozmawiałam, czuję, że zawiodłam siebie i wartości, które wyznaje, że zrobiłam coś złego. Myślę, że sama dobiłam ostatni gwóźdź do trumny mojego związku. Gdyby mój chłopak się o tym wszystkim dowiedział wpadłby w szał, tego bardzo się boję, że on się dowie i zrobi ze mnie puszczalską dziewczynę, a zapomni co mnie doprowadziło do takiego osamotnienia i jak źle mnie traktował. Czy ktoś z was był w podobnej sytuacji? Jak się z tym uporać, jak zrozumieć siebie i swoje postępowanie? Jak sobie wybaczyć popełnione błędy? Jak umieć zapomnieć i odpuścić? Jeżeli ktoś może podzielić się jakimś wartościowym podcastem, blogiem czy książką związaną z takimi tematami to chętnie przyjmę. Wszelką krytykę przyjmę i zrozumiem, wiem, że popełniłam wiele błędów. |
|
|
|
|
#2 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 673
|
Dot.: Zdrada emocjonalna. Nieudany związek.
Rozstań się z obecnym partnerem, to co opisujesz brzmi po prostu strasznie. Byłaś u psychologa, nawet on doradził Ci rozstanie, to wolisz się taplać w takim bagienku. I jeszcze rozważacie ślub, dzieci, niewyobrażalne dla mnie gdy piszesz że zupełnie nie dogadujecie się i facet z dnia na dzień potrafił Cię zwyzywać czy uderzyć ładowarką w twarz. On Cię podskórnie nie szanuje, nie znosi, gardzi Tobą, stąd ten wybuch nienawiści. Nigdy nie uwierzę, że gdyby zwyczajnie szanował Cię jako człowieka dopuściłby się takich rzeczy. Kumplowi, koleżance, nawet jakimś randomom z pracy nie odważyłby się zrobić coś takiego.
[1=b593f6ea76b3a8c392560e6 29198c0a81ab6188d_67be598 67c8d2;89809784]Teraz nie mamy już kontaktu z tym chłopakiem, ponieważ stwierdził, że on coraz bardziej czuje się zaangażowany w naszą znajomość, że to zmierza w niebezpieczną stronę, że on nie chce marnować energii na znajomości, które nie mają szans przetrwania i od tamtego momentu już więcej się do mnie nie odezwał, ja go rozumiem i nie mam żalu do niego. [/QUOTE] Niestety, ale wydaje się że facet ma dużo więcej rozsądku od Ciebie. Był zainteresowany, nie chciałaś rozwijać znajomości tylko wypłakać się w jego rękaw i wrócić do toksycznego partnera, to uciął kontakt bo zorientował się że jego troska idzie na marne, a Ty też jesteś emocjonalnie niestabilna. Miałaś szansę odejść, spróbować nowego, być może lepszego związku w którym byłabyś szanowana, ale wolisz męczyć się ze swoim toksykiem i tkwić w apatii. Psychologa oczywiście też nie słuchasz ani pewnie nas na forum. Kiedyś oburzałam się na stwierdzenia wobec kobiet "łobuz kocha najmocniej", dziś widzę że to prawda i bardzo dużo lasek ma z tym problem. |
|
|
|
|
#3 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2025-02
Wiadomości: 2
|
Dot.: Zdrada emocjonalna. Nieudany związek.
Cześć, dziękuję za odpowiedź.
Absolutnie nie planuję z moim partnerem zaręczyn, ślubu czy dzieci. On o tym wie, ponieważ wprost mu powiedziałam, że nie podejmę się poważniejszych kroków z racji tego, że się nam nie układa od dłuższego czasu. Naciski w tych tematach występują tylko od strony jego rodziny, głównie rodziców, którzy doradzają mu, żeby mu się oświadczył jednocześnie mi trując głowę, że już czas na dziecko, ślub i, że to ze mną coś jest nie tak skoro nadal nie urodziłam dziecka, a jesteśmy tyle lat w związku. Co do poznanego przez mnie kolegę - owszem również uważam, że zachował rozsądek jako jedyny z naszej dwójki. Tak jak napisałam nie rozgrzebywałam spraw związkowych więc ciężko nazwać to wypłakiwaniem się w rękaw, ponieważ nigdy go tak nie traktowałam i od samego początku mówiłam mu, że nie chce go wciągać w moje tarapaty związkowe. My głównie dużo rozmawialiśmy o życiu codziennym, marzeniach, dobrej muzyce, filmach, pracy, miejscach wartych odwiedzenia, a czasami przechodziliśmy do trudniejszych tematów typu dzieciństwo, przykre wydarzenia związane z rodzicami i obydwoje wymienialiśmy się swoim życiowym doświadczeniem związanym z różnymi sytuacjami. To nigdy nie wyglądało tak, że ja oczekiwałam od niego pocieszenia i tylko tyle, nie. Był dla mnie jak dobry przyjaciel i to działało w dwie strony ponieważ ja również go wysłuchiwałam mogę nawet stwierdzić, że on bardziej się przed mną otworzył niż ja przed nim. Dlatego proszę go tak nie określać bo jest to krzywdzące. A jeżeli chodzi o stwierdzenie „łobuz kocha najbardziej” bardzo ciężko jest być w sytuacji, kiedy tworzy się z kimś związek przez wiele lat, wcześniej zaczynało się od kilkuletniej przyjaźni, ma się wiele szczęśliwych wspomnień i nagle druga osoba zaczyna być agresywna z dnia na dzień. Pomimo tego, że zaczął mnie bardzo źle traktować to wciąż martwiłam się o niego czy ma jakieś problemy o których nie wiem, czy może się od czegoś uzależnił, ma problemy w pracy, wpadł w dziwne towarzystwo, czy ktoś ma na niego zły wpływ, że wraca do domu i odreagowuje na mnie swoje frustracje, bo tak to wyglądało. Ciężko jest mi to wyjaśnić jaki mechanizm tutaj zaszedł. Ale nie jestem osobą, która byłaby w stanie zostawić kogoś bez próby ratowania związku i pomocy komuś kto się zagubił. Poza tym bałam się, że odejdę i z moim partnerem będzie jeszcze gorzej, że zniszczy swoje życie i wpadnie w jeszcze większe kłopoty. Okey bałam się o siebie, ale w tamtym momencie również bardzo go kochałam i zastanawiałam się nad tym jak mogę mu pomóc, żeby umiał zapanować nad sobą i ze mną porozmawiać. Poświeciłam swoje zdrowie. Pewnie nie było warto, wiem ale w tamtej chwili jedyne co chciałam to pomóc mu, żeby wszystko było jak dawniej. |
|
|
|
|
#4 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 673
|
Dot.: Zdrada emocjonalna. Nieudany związek.
[1=b593f6ea76b3a8c392560e6 29198c0a81ab6188d_67be598 67c8d2;89809784]Jesteśmy razem 8 lat, po zamieszkaniu wspólnym zaczęło się psuć między nami, a całkowita kulminacja wydarzyła się 1.5 roku temu, kiedy mój partner z dnia na dzień zaczął stosować na mnie przemoc psychiczną (manipulacje, karanie ciszą, wyzwiska, awantury w środku nocy, brak szacunku, wyśmiewanie mojej inteligencji, wyglądu, sposobu ubierania) doszło też akcji typu gryzienie mnie, ściskanie, wbijanie palców w brzuch, uderzenie ładowarką w twarz, ciągnięcie za ubrania, żebym szybciej szła i nie marnowała jego czasu, zostawienie mnie podczas wyjścia wspólnego, bo nie zdążyłam przejść na zielonym świetle. Generalnie bałam się wracać do domu. [/QUOTE]
Ale teraz nie broń swojego faceta, że z dnia na dzień mu odbiło bo najpierw napisałaś, że kłopoty były od dłuższego czasu, to po prostu była kulminacja i wylew jego niechęci do Ciebie. Kiedy poznałaś tamtego chłopaka kilka miesięcy temu, dalej było między Wami źle. Potem w ogóle mieliście miesiąc przerwy w związku, więc to wcale nie jest taka szczęśliwa relacja jak teraz piszesz, że tyle dobrych wspomnień, a facetowi odbiło z dnia na dzień i potem znowu spokój. Od dłuższego czasu jest u Was fatalnie, zresztą wpływa to mocno na Twoją psychikę. Chłop przyszedł przeprosić (może ta rodzina nalegająca na ślub kazała mu się ogarnąć), pogodziliście się, ale sama piszesz że nie wiesz kiedy znowu mu odwali, to tykająca bomba. Skoro piszesz o tej presji rodziców na ślub itd. to może oni mocno naciskają na kontynuację związku, ale Twój facet nie zachowuje się jakby chciał w nim być. Może liczył, że w końcu odpuścisz i odejdziesz, ale nawet jak dostałaś ładowarką w twarz dalej się go trzymasz. Nie wybielaj go, jeśli nie planujesz z nim przyszłości to wypadałoby szczerze powiedzieć jego rodzinie. Marnujesz swój własny czas siedząc w takim związku, gdzie ani nie jesteś szanowana, ani sama nie masz w tej relacji żadnych planów na przyszłość. A tamten chłopak po prostu liczył na rozwój znajomości i uczciwie uciął kontakt, gdy dałaś mu kosza. Moim zdaniem powinnaś na pewno odejść z obecnego związku, serio dla mnie, osoby z zewnątrz, brzmi to bardzo toksycznie. Psycholog, osoba o dużo większym doświadczeniu i kompetencjach niż ja, doradziła Ci to samo, co powinno dać Ci do myślenia. Skoro ciągnie Cię do tego drugiego, a boisz się że obecny uzna Cię za "puszczalską" bo rozmawiałaś z innym (chore), to tym bardziej pomyśl o zakończeniu nierokującego związku i spróbuj szczęścia gdzie indziej. Ludzie rozstają się po 8 i 18 latach, więc to żaden wyznacznik, priorytetem powinno być Twoje szczęście i dobre samopoczucie a nie ilość wspólnych lat. Edytowane przez Aelora Czas edycji: 2025-02-25 o 11:30 |
|
|
|
|
#5 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 875
|
Dot.: Zdrada emocjonalna. Nieudany związek.
Ale po co okłamujesz siebie (i nas), że z tamtym chłopakiem chciałaś się tylko przyjaźnić? Ta, to tylko kolega
|
|
|
|
|
#6 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 875
|
Dot.: Zdrada emocjonalna. Nieudany związek.
Cytat:
Bo tak na logikę, po co chłopak miałby poświęcać czas jakiejś nierokującej kobiecie, zamiast poszukać sobie dziewczyny? Autorka liczyła na romansik, ale ostatecznie nie odeszłaby od faceta. Chłopak wykazał się mądrością i uciął to. |
|
|
|
|
|
#7 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 673
|
Dot.: Zdrada emocjonalna. Nieudany związek.
Cytat:
Edytowane przez Aelora Czas edycji: 2025-02-25 o 12:45 |
|
|
|
|
|
#8 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-08
Wiadomości: 494
|
Dot.: Zdrada emocjonalna. Nieudany związek.
Bez względu na wszystko zakończ obecny związek. Przemoc zawsze eskaluje i jak już raz pokazałaś że akceptujesz to zachowanie to masz jak w banku że stanie się to znowu. To tylko kwestia czasu. Nie chce nawet myśleć co byłoby po ślubie. Ratuj siebie i nie oglądaj się na niego. Gwarantuje ci że gdybyś to ty odwalała w stosunku do niego coś podobnego to wyleciałabyś z tego związku na kopach a on ani przez chwilę nie martwiłby się o ciebie i o powodu takiego zachowania. Więc też miej na to wylane i ratuj siebie bo tylko ty możesz o siebie zadbać. Nie chcesz z nim planować przyszłości więc związek jest tak czy inaczej do kasacji tracisz tylko czas jego i swój. Bycie samej wcale nie jest takie złe a po drugie pewnie i tak szybko kogoś byś sobie znalazła.
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:05.











