Kobieta wycofuje się po spotkaniu? Z czego to wynika?

[Nightlander]

Cześć. Mam do was kobiety pytanie. Co powoduje, że 'luzujecie' kontakt albo wręcz zrywacie znajomość po wydawałoby udanych randkach?

Poznałem pewną kobietę na aplikacji randkowej. Ja 37 lat, ona 33. Super kontakt, wymiana wiadomości, telefony. Pierwsza randka po 2 tygodniach, niemal idealna. Droczenie się, żarty, czuć nadawanie na tych samych falach, lekki kontakt fizyczny plus jakieś tam "przytulanki". Widzę że kobiecie zależy, wypisuje do mnie od razu po spotkaniu, wręcz nagabuje, nie może doczekać się kolejnego. Po paru dniach następne spotkanie, na którym jest jeszcze przyjemniej, tzn. przytulanie, pocałunki, spacer w objęciach itd. Atmosfera niczym z romansidła.

Liczę więc na ciąg dalszy, ale wyczuwam, że coś jest nie tak. Od 3 dni ona zdawkowo odpowiada na wiadomości, po kilku godzinach, mimo że wcześniej je odczytała. Na ostatnią moją wiadomość z wczoraj już w ogóle nie odpisała. Wcześniej pisaliśmy po kilka razy dziennie, było czuć zainteresowanie z jej strony. Zastanawiam się gdzie popełniłem błąd. Randka udana, na luzie, bez ciężkich tematów. Może za szybko te pocałunki? Z drugiej strony to jest bardzo otwarta i śmiała kobieta, wręcz sama dążyła do kontaktu fizycznego. Zaczynam sobie myśleć, że może słabo całuję Nie wiem co o tym myśleć i jak to teraz rozegrać. Na razie postanowiłem dać jej odetchnąć i czekam na jej ruch. Tylko jak długo czekać i czy to ma sens?

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez Nightlander

Cześć. Mam do was kobiety pytanie. Co powoduje, że 'luzujecie' kontakt albo wręcz zrywacie znajomość po wydawałoby udanych randkach?

Poznałem pewną kobietę na aplikacji randkowej. Ja 37 lat, ona 33. Super kontakt, wymiana wiadomości, telefony. Pierwsza randka po 2 tygodniach, niemal idealna. Droczenie się, żarty, czuć nadawanie na tych samych falach, lekki kontakt fizyczny plus jakieś tam "przytulanki". Widzę że kobiecie zależy, wypisuje do mnie od razu po spotkaniu, wręcz nagabuje, nie może doczekać się kolejnego. Po paru dniach następne spotkanie, na którym jest jeszcze przyjemniej, tzn. przytulanie, pocałunki, spacer w objęciach itd. Atmosfera niczym z romansidła.

Liczę więc na ciąg dalszy, ale wyczuwam, że coś jest nie tak. Od 3 dni ona zdawkowo odpowiada na wiadomości, po kilku godzinach, mimo że wcześniej je odczytała. Na ostatnią moją wiadomość z wczoraj już w ogóle nie odpisała. Wcześniej pisaliśmy po kilka razy dziennie, było czuć zainteresowanie z jej strony. Zastanawiam się gdzie popełniłem błąd. Randka udana, na luzie, bez ciężkich tematów. Może za szybko te pocałunki? Z drugiej strony to jest bardzo otwarta i śmiała kobieta, wręcz sama dążyła do kontaktu fizycznego. Zaczynam sobie myśleć, że może słabo całuję Nie wiem co o tym myśleć i jak to teraz rozegrać. Na razie postanowiłem dać jej odetchnąć i czekam na jej ruch. Tylko jak długo czekać i czy to ma sens?

Wróciła do byłego.

[Camillie32]

Po prostu coś jej się nie spodobało po czasie, może się czegoś dowiedziała, może jakiś Twój nawyk ją zraził - ciężko stwierdzić. Ale po to właśnie są kolejne randki by lepiej się poznać, no i to lepsze poznanie niestety wyszło na minus dla Ciebie. Nie czekałabym, bo sprawa jest już po prostu jasna. Gdyby była zainteresowana, to by utrzymywała kontakt.

---------- Dopisano o 18:54 ---------- Poprzedni post napisano o 18:53 ----------

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Wróciła do byłego.

Ponieważ? Nadinterpretacja

---------- Dopisano o 19:00 ---------- Poprzedni post napisano o 18:54 ----------

I odpowiadając na Twoje pytanie: mi się zdarzyło, gdy byłam młoda, a ktoś nie do końca podobał mi się z wyglądu. Chciałam dać temu szansę, bo gość był miły, ale nie poczułam chemii i kolejne spotkanie po prostu mnie w tym utwierdziło. Nie umiałam tego ładnie zakomunikować, więc ochłodziłam kontakt i poczekałam, aż umrze ta relacja śmiercią naturalną.

Ale takimi deal breakeramj mogą być też jakieś dziwne/niesmaczne nawyki, inne poglądy których nie chciałabym godzić w związku, brak chemii, poznanie kogoś w międzyczasie - nie będziesz w stanie się tego domyślić.

Jeśli Ci zależy na feedbacku to możesz zapytać, ale nie spodziewałabym się wybitnie szczerej odpowiedzi. Niektórzy (zarówno laski, jak i faceci) po prostu nie potrafią takich rzeczy komunikować, a inni już się na takiej komunikacji przejechali i wolą nie ryzykować, że znowu szambo wybije. więc miałabym to na uwadze, gdybym zdecydowała się zapytać.

[Nightlander]

Dzięki za odpowiedź. Wydaje mi się, że ten dotyk i pocałunki to zbyt szybko jak na ten etap znajomości. Co prawda kobieta nie protestowała, była zadowolona, ale może po wszystkim jest skołowana, na zasadzie 'ja nic do niego nie czuję, a on pewnie będzie teraz dążył do seksu' itp. Tak sobie myślę, chociaż powody mogą być inne. Może chciała się po prostu pobawić, zabić nudę. Nie ma sensu analizować.

Na razie sprawy mają się tak, że przerwałem milczenie i wysłałem jej zwykłą wiadomość "jak mija dzień?" i jakiś tam żart. Zareagowała po kilku godzinach. Wymieniliśmy jeszcze kilka wiadomości w ciągu dnia, ale czuć że to już nie to samo co wcześniej. Nie ma tego luzu, no i przede wszystkim od ostatniego spotkania ona o nic mnie kompletnie nie zapytała. Nie ma nawet głupiego "a tobie jak mija dzień?" Spróbuję jeszcze na dniach do niej zadzwonić, jeśli ponownie się odezwie.

Napisane przez Camillie32

I odpowiadając na Twoje pytanie: mi się zdarzyło, gdy byłam młoda, a ktoś nie do końca podobał mi się z wyglądu. Chciałam dać temu szansę, bo gość był miły, ale nie poczułam chemii i kolejne spotkanie po prostu mnie w tym utwierdziło. Nie umiałam tego ładnie zakomunikować, więc ochłodziłam kontakt i poczekałam, aż umrze ta relacja śmiercią naturalną.

To ciekawe co piszesz. Jeśli facet nie podoba Ci się z wyglądu, to dążysz do dotyku, pozwalasz się całować? Wydawało mi się, że właśnie na tym polega ta słynna "chemia" między ludźmi

[skara]

Mogło być tak, że chciała dać znajomości szansę, ale po pocałunku poczuła, że toż jest totalnie nie to.

Albo poznała kogoś innego w międzyczasie.

Albo sto innych powodów. Jaki by on nie był sytuację masz jasną.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Nightlander

(...)
To ciekawe co piszesz. Jeśli facet nie podoba Ci się z wyglądu, to dążysz do dotyku, pozwalasz się całować? Wydawało mi się, że właśnie na tym polega ta słynna "chemia" między ludźmi

Nie trzeba być wcale młodym, aby się zdarzyło. Moja koleżanka lat niespełna 40 miała kilka spotkań "z braku laku" z facetem, młodszym zresztą od niej, który podoba jej się na tyle, aby się całować, ale już nie na tyle, aby sobie wyobrażała związek z nim. Nie ma chemii wystarczającej z jej strony. Całowanie się to jeszcze nie jest chemia. Całować się można pod wpływem impulsu z kimś, kto się średnio podoba.

Patrz na to, co jest, a nie co było. Udane - według Ciebie - dwie randki? Okej, były, ale jest jak jest - ona się ewidentnie wycofuje. Aż tak się najwidoczniej nie spodobałeś. Życie.

[Camillie32]

Napisane przez Nightlander

Dzięki za odpowiedź. Wydaje mi się, że ten dotyk i pocałunki to zbyt szybko jak na ten etap znajomości. Co prawda kobieta nie protestowała, była zadowolona, ale może po wszystkim jest skołowana, na zasadzie 'ja nic do niego nie czuję, a on pewnie będzie teraz dążył do seksu' itp. Tak sobie myślę, chociaż powody mogą być inne. Może chciała się po prostu pobawić, zabić nudę. Nie ma sensu analizować.

Na razie sprawy mają się tak, że przerwałem milczenie i wysłałem jej zwykłą wiadomość "jak mija dzień?" i jakiś tam żart. Zareagowała po kilku godzinach. Wymieniliśmy jeszcze kilka wiadomości w ciągu dnia, ale czuć że to już nie to samo co wcześniej. Nie ma tego luzu, no i przede wszystkim od ostatniego spotkania ona o nic mnie kompletnie nie zapytała. Nie ma nawet głupiego "a tobie jak mija dzień?" Spróbuję jeszcze na dniach do niej zadzwonić, jeśli ponownie się odezwie.


To ciekawe co piszesz. Jeśli facet nie podoba Ci się z wyglądu, to dążysz do dotyku, pozwalasz się całować? Wydawało mi się, że właśnie na tym polega ta słynna "chemia" między ludźmi

Absolutnie nie, ale raczej trzymałabym kogoś na dystans na wszelki wypadek. Ale w pierwszym poście na początku padło pytanie, w jakich sytuacjach tak zrobiłyśmy, więc chciałam konkretnie odpowiedzieć na pytanie

[Nadiaa33]

Może w międzyczasie poznała kogoś, kto jej się bardziej spodobał, taki urok appek, że ludzie piszą z kilkoma osobami na raz. Ale mogło być tak, jak piszą dziewczyny, że po prostu irytowały ją jakieś twoje zachowania, okazało się, że macie inny światopogląd albo po prostu nie czuła chemii. Trochę mnie też uderzyło jak napisałeś w poście, że cię "nagabywała" To co, jak kobieta napisze pierwsza, to nagabuje? Jeśli miałeś różne tego typu negatywne komentarze do niej to mogła się z tym jednak nie czuć komfortowo, tobie się wydawało, że to przekomarzanie, a ona ochłodziła kontakt. Tak samo z jednej strony piszesz, że było za wcześnie na pocałunki i przytulanie, a z drugiej sam je inicjowałeś? Też mogło tak być, że się z tym nie czuła komfortowo i miała wrażenie, że za szybko dążysz do seksu.

---------- Dopisano o 06:53 ---------- Poprzedni post napisano o 06:48 ----------

Generalnie tak czasem jest, że jednej osobie się wydaje że randka była taka udana a druga kompletnie nie czuje chemii albo zachowania faceta ją irytują. Dlatego myślę, że lepiej odpuścić jak ona tak wyraźnie straciła zainteresowanie, albo zamiast "jak mija dzień" zapytać wprost jak wrażenia po ostatnim spotkaniu.

[Hiromi_Ise]

Też stawiam, że po prostu zaczęła pisać z kimś, kto jej się bardziej spodobał.

[WilkyWay]

Dlatego portale, apki to jest dno, na etapie pisaniny ktoś sprytnie może się wymiksować, potem spotkanie ktoś może nie przyjść itd, w końcu jedno spotkanie i koniec, albo tak jak tutaj dwa i ktoś powolutku znika, zajmując wcześniej nam czas i co ciekawe jak znika, to nic nam nie jest taka osoba winna, nie musi się tłumaczyć, pisać, że przepraszam ale to nie to, po prostu kontakt się urywa.
Dlatego szkoda tracić czasu i lepiej poznawać na żywo, kursy tańca, jakieś wspólne zainteresowania hobby itd.
Po prostu na apkach ludzie są towarem, szuka się kogoś innego bo przecież szukamy ideału, tak jak w życiu te buty nie pasują to oddaje w ciągu 2 tygodni i szukam innych, albo jak na allegro zwrot bez podawania przyczyny.

Tutaj i tak autor ma wielki sukces bo 90% spotkań z internetu kończy się na pierwszym i ostatnim.

Na miejscu autora najlepiej zapytać wprost czy będzie kolejne spotkanie, czy się spotykamy itd, na czym stoimy, jak nie to do widzenia.

[Ellen_Ripley]

Jak się kogoś poznaje na żywo, to też po kilku randkach można się wycofać i wiele znajomości tak kończy niezależnie od okoliczności w jakich ludzie na siebie trafili. Po to jest właśnie randkowanie, aby wyczuć czy ktoś się podoba dostatecznie, a nie tylko na pierwszy rzut oka, czy są tematy do rozmowy, wspólne zainteresowania itd. Poza tym piszesz tak, jakby wejście w związek potem oznaczało, że już nie można zmienić zdania. No kaman. Partnerzy nie są przyznawani dożywotnio.

[WilkyWay]

Tylko, że poznając kogoś na żywo kontekst jest inny, np w pracy, widzimy się na żywo, a nie że ktoś idąc na skróty usuwa kontakt, blokuje i się nie odzywa.
Tak samo przez wspólnych znajomych itd
Internet daje to poczucie swobody i łatwości że można przestać odpisywać, odbierać i tyle, szybko przyszło, szybko poszło dlatego nie traktuje się takich znajomości poważnie, spotkaliśmy się na żywo ale koniec, już więcej tej osoby nie spotkam więc przestaje odpisywać, usuwam numer itd, nie odzywam się.

Życie broni się samo, czy ktoś ma znajomych z internetu? Raczej nie, mamy znajomych z życia realnego, poznaliśmy się w szkole, na studiach, w pracy, wychodzimy na piwo itd, więc to jest inna znajomość niż internet i wszystko co się z tym wiąże ma inne konsekwencje.

I owszem nikt nie jest przyznawany dożywotnio ale rozstanie typu " nie pasujemy do siebie" miło było dzięki" to coś innego niż dziecinada, chłodzenie kontaktów, "ghosting" itp albo zwyczajne blokowania itd, a to jest typowe dla znajomości zawieranych przez internet - no bo nic nas nie łączy.

[Aelora]

Może pisze/spotyka się z innym, może coś ją zraziło. Przyczyn może być mnóstwo. Skoro jest odważna i śmiała, sama garnęła się do kontaktu fizycznego to raczej pocałunki nie są problemem.
Możesz albo postarać się zapomnieć i przejść nad całą sytuacją do porządku dziennego. Albo wysłać jakąś krótką wiadomość, czy wszystko w porządku i chciałaby się jeszcze spotykać. Bez nalegania ani płaszczenia się, po prostu chciałbyś wiedzieć czy jeszcze na nią czekać.

Napisane przez WilkyWay

Tylko, że poznając kogoś na żywo kontekst jest inny, np w pracy, widzimy się na żywo, a nie że ktoś idąc na skróty usuwa kontakt, blokuje i się nie odzywa.
Tak samo przez wspólnych znajomych itd
Internet daje to poczucie swobody i łatwości że można przestać odpisywać, odbierać i tyle, szybko przyszło, szybko poszło dlatego nie traktuje się takich znajomości poważnie, spotkaliśmy się na żywo ale koniec, już więcej tej osoby nie spotkam więc przestaje odpisywać, usuwam numer itd, nie odzywam się.

Życie broni się samo, czy ktoś ma znajomych z internetu? Raczej nie, mamy znajomych z życia realnego, poznaliśmy się w szkole, na studiach, w pracy, wychodzimy na piwo itd, więc to jest inna znajomość niż internet i wszystko co się z tym wiąże ma inne konsekwencje.

W sumie mądrze piszesz. Nawet tutaj co chwilę są posty "ktoś ze znajomych mnie wkurza, jak zakończyć znajomość i nie wyjść na świnię". Bo wśród ludzi nikt nie chce zostać wziętym za buca ani zrazić do siebie innych, ale w sieci łatwo jest urwać kontakt lub napisać jakieś sztampowe spławienie, przecież więcej się nie spotkają.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Aelora

Może pisze/spotyka się z innym, może coś ją zraziło. Przyczyn może być mnóstwo. Skoro jest odważna i śmiała, sama garnęła się do kontaktu fizycznego to raczej pocałunki nie są problemem.
Możesz albo postarać się zapomnieć i przejść nad całą sytuacją do porządku dziennego. Albo wysłać jakąś krótką wiadomość, czy wszystko w porządku i chciałaby się jeszcze spotykać. Bez nalegania ani płaszczenia się, po prostu chciałbyś wiedzieć czy jeszcze na nią czekać.

W sumie mądrze piszesz. Nawet tutaj co chwilę są posty "ktoś ze znajomych mnie wkurza, jak zakończyć znajomość i nie wyjść na świnię". Bo wśród ludzi nikt nie chce zostać wziętym za buca ani zrazić do siebie innych, ale w sieci łatwo jest urwać kontakt lub napisać jakieś sztampowe spławienie, przecież więcej się nie spotkają.

Ale w większości przypadków to nie dlatego, że ktoś kogoś poznał przez Internet, tylko dlatego, że zna go DŁUGO. Tu chodzi o czas, wspólne przeżycia, REALNE, a nie nakręcanie się, że "rozmawialiśmy codziennie przez tydzień po 3 godziny". Co innego kolegowanie się x miesięcy, lat, a co innego 1-3 spotkania.

Poza tym randki są po to, aby się poznać i ocenić. Nikt normalny nie będzie wymagał tego, aby druga strona tłumaczyła się i przepraszała za to, że chce randkowanie przerwać po tak krótkim czasie i znajomości. Jakieś tam kilka tygodni intensywnych spotkań, deklaracje, obietnice - no tu można już "wymagać" czegoś więcej, jakiegoś jednak zakończenia po ludzku, ale nadal - to nie jest realnie długi czas bycia razem.

Prawda jest taka, że czasami takie urwanie kontaktu to najlepsza metoda, bo niektórzy - jak widać - nie rozumieją, że randki (szczególnie serio pierwsze) to nie deklaracja nie wiadomo czego, całowanie się również nią nie jest i serio od takiej obcej w sumie osoby nie powinno się oczekiwać Bóg wie jakich wyjaśnień. Czasami nie kliknie i tyle, tylko tyle. Czasami człowiek nawet może nie wiedzieć do końca czemu nie chce jednak z kimś. A ta druga strona może chcieć nie wiadomo jak dokładnego tłumaczenia się i mieć pretensje jakby się nie wiadomo co kończyło.

[ColourTheSmallOne]

Napisane przez WilkyWay

Tylko, że poznając kogoś na żywo kontekst jest inny, np w pracy, widzimy się na żywo, a nie że ktoś idąc na skróty usuwa kontakt, blokuje i się nie odzywa.
Tak samo przez wspólnych znajomych itd
Internet daje to poczucie swobody i łatwości że można przestać odpisywać, odbierać i tyle, szybko przyszło, szybko poszło dlatego nie traktuje się takich znajomości poważnie, spotkaliśmy się na żywo ale koniec, już więcej tej osoby nie spotkam więc przestaje odpisywać, usuwam numer itd, nie odzywam się.

Życie broni się samo, czy ktoś ma znajomych z internetu? Raczej nie, mamy znajomych z życia realnego, poznaliśmy się w szkole, na studiach, w pracy, wychodzimy na piwo itd, więc to jest inna znajomość niż internet i wszystko co się z tym wiąże ma inne konsekwencje.

I owszem nikt nie jest przyznawany dożywotnio ale rozstanie typu " nie pasujemy do siebie" miło było dzięki" to coś innego niż dziecinada, chłodzenie kontaktów, "ghosting" itp albo zwyczajne blokowania itd, a to jest typowe dla znajomości zawieranych przez internet - no bo nic nas nie łączy.

Nie raz i nie dwa zostałam zghostowana przez faceta, którego poznałam przez znajomych. To naprawdę nie jest kwestia poznania się w internecie, po prostu niektórzy ludzie ghostuja, przestają odpisywać, czy w mniej radykalnych przypadkach wygaszają powoli kontakt bez względu na sposób poznania się.

---------- Dopisano o 15:46 ---------- Poprzedni post napisano o 15:43 ----------

Napisane przez Ellen_Ripley

Poza tym randki są po to, aby się poznać i ocenić. Nikt normalny nie będzie wymagał tego, aby druga strona tłumaczyła się i przepraszała za to, że chce randkowanie przerwać po tak krótkim czasie i znajomości. Jakieś tam kilka tygodni intensywnych spotkań, deklaracje, obietnice - no tu można już "wymagać" czegoś więcej, jakiegoś jednak zakończenia po ludzku, ale nadal - to nie jest realnie długi czas bycia razem.

Prawda jest taka, że czasami takie urwanie kontaktu to najlepsza metoda, bo niektórzy - jak widać - nie rozumieją, że randki (szczególnie serio pierwsze) to nie deklaracja nie wiadomo czego, całowanie się również nim nie jest i serio od takiej obcej w sumie osoby nie powinno się oczekiwać Bóg wie jakich wyjaśnień. Czasami nie kliknie i tyle, tylko tyle. Czasami człowiek nawet może nie wiedzieć do końca czemu nie chce jednak z kimś. A ta druga strona może chcieć nie wiadomo jak dokładnego tłumaczenia się i mieć pretensje jakby się nie wiadomo co kończyło.

No właśnie, wygaszanie kontaktu w sumie jest normalne. Ja tez nigdy nie oczekiwałam jakiegoś tłumaczenia się po jednej czy dwóch randkach, skoro facet więcej nie proponował spotkania, odpisywał mi zdawkowo itd., to rozumiałam aluzje.

[Nightlander]

Cześć. Miałem parę randek internetowych i już w trakcie dało się wyczuć, że ciągu dalszego nie będzie. Ta sytuacja jest dla mnie nowa, bo nigdy jeszcze nie miałem tak dużego początkowego zainteresowaniem ze strony kobiety. Co prawda mogłem popełnić na tej drugiej randce jakieś błędy (wiadomo, stres też był), ale jeśli spotkanie kończy się przytulaniem i pocałunkami, a po kobiecie widzę, że jest zadowolona, to dziwne trochę, że potem kontakt usycha.

Napisane przez Nadiaa33

Trochę mnie też uderzyło jak napisałeś w poście, że cię "nagabywała" To co, jak kobieta napisze pierwsza, to nagabuje? Jeśli miałeś różne tego typu negatywne komentarze do niej to mogła się z tym jednak nie czuć komfortowo, tobie się wydawało, że to przekomarzanie, a ona ochłodziła kontakt. Tak samo z jednej strony piszesz, że było za wcześnie na pocałunki i przytulanie, a z drugiej sam je inicjowałeś? Też mogło tak być, że się z tym nie czuła komfortowo i miała wrażenie, że za szybko dążysz do seksu.

Źle się wyraziłem. Chodzi o to, że to ona często pierwsza pisała, pytała co u mnie słychać, interesowała tym co robię, wysyłała mi zdjęcia z miejsc w których aktualnie przebywa. No po prostu bardzo intensywnie się kontaktowaliśmy. Było to oczywiście jak najbardziej przyjemne. Żadnych negatywnych komentarzy w jej stronę nie pisałem. Z pocałunkami to wyszło w sumie spontanicznie, aczkolwiek gdy pisaliśmy przed spotkaniem to ona niby w żartach sugerowała, że chce się pocałować. Po prostu czułem, że ona tego oczekuje.

Przeanalizowałem sobie jeszcze raz nasze wiadomości od tego drugiego spotkania. Jedna rzecz mnie trochę zastanawia. Zaraz po spotkaniu zapytałem czy dojechała bezpiecznie do domu i ruszyłem w drogę (dzieli nas kilkadziesiąt km). Ona odpisała praktycznie od razu, a ja dopiero przed południem następnego dnia. Nie chciałem jej po prostu budzić, bo wróciłem w nocy. Napisała potem dlaczego nie dałem jej znać jak dojechałem. Tak jakby miała o to pretensje. Sam nie wiem, może ona się po prostu obraziła?

Napisane przez ColourTheSmallOne

Ja tez nigdy nie oczekiwałam jakiegoś tłumaczenia się po jednej czy dwóch randkach, skoro facet więcej nie proponował spotkania, odpisywał mi zdawkowo itd., to rozumiałam aluzje.

No właśnie, ja nie proponuję kolejnego spotkania. Teraz się zastanawiam, może ona po prostu oczekiwała/oczekuje mojej inicjatywy. Może ja myślę, że jej nie zależy, a ona czeka na mój ruch i to ja wg niej ochładzam kontakt. Takie tam gdybanie. Jedyne co bym chciał, to mieć jasność, że nic już z tego nie będzie. Na razie milczę, żeby nie wyjść na desperata.

[Aelora]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ale w większości przypadków to nie dlatego, że ktoś kogoś poznał przez Internet, tylko dlatego, że zna go DŁUGO. Tu chodzi o czas, wspólne przeżycia, REALNE, a nie nakręcanie się, że "rozmawialiśmy codziennie przez tydzień po 3 godziny". Co innego kolegowanie się x miesięcy, lat, a co innego 1-3 spotkania.

Poza tym randki są po to, aby się poznać i ocenić. Nikt normalny nie będzie wymagał tego, aby druga strona tłumaczyła się i przepraszała za to, że chce randkowanie przerwać po tak krótkim czasie i znajomości. Jakieś tam kilka tygodni intensywnych spotkań, deklaracje, obietnice - no tu można już "wymagać" czegoś więcej, jakiegoś jednak zakończenia po ludzku, ale nadal - to nie jest realnie długi czas bycia razem.

Prawda jest taka, że czasami takie urwanie kontaktu to najlepsza metoda, bo niektórzy - jak widać - nie rozumieją, że randki (szczególnie serio pierwsze) to nie deklaracja nie wiadomo czego, całowanie się również nim nie jest i serio od takiej obcej w sumie osoby nie powinno się oczekiwać Bóg wie jakich wyjaśnień. Czasami nie kliknie i tyle, tylko tyle. Czasami człowiek nawet może nie wiedzieć do końca czemu nie chce jednak z kimś. A ta druga strona może chcieć nie wiadomo jak dokładnego tłumaczenia się i mieć pretensje jakby się nie wiadomo co kończyło.

Tak w sumie spodziewałam się, że jak tu wrócę zastanę Twoją odpowiedź w tym tonie

Nikt nie mówił, że autor ma prawo coś wymagać ani oczekiwać. Ja też uważam, że dziewczyna nie jest mu nic winna i może po prostu się rozmyślić, zrezygnować z dalszych kontaktów.
Zgodziłam się tylko, że przy kontaktach face to face ludzie często starają się to rozegrać bardziej dyplomatycznie, chociaż jakoś uzasadnić swoje racje żeby nie psuć sobie atmosfery i kontaktów w pracy/gronie znajomych itd., a w necie faktycznie tego aspektu nie ma, można po prostu uciąć kontakt z dnia na dzień bez słowa, nie odpisać komuś, zablokować i nara. Więc moim zdaniem to akurat była trafna obserwacja.

Napisane przez Nightlander

Przeanalizowałem sobie jeszcze raz nasze wiadomości od tego drugiego spotkania. Jedna rzecz mnie trochę zastanawia. Zaraz po spotkaniu zapytałem czy dojechała bezpiecznie do domu i ruszyłem w drogę (dzieli nas kilkadziesiąt km). Ona odpisała praktycznie od razu, a ja dopiero przed południem następnego dnia. Nie chciałem jej po prostu budzić, bo wróciłem w nocy. Napisała potem dlaczego nie dałem jej znać jak dojechałem. Tak jakby miała o to pretensje. Sam nie wiem, może ona się po prostu obraziła

Może się obraziła, ale kurczę tak serio, jeśli to był faktycznie powód to bez przesady XD Rozumiem, że poznawaliście się, ale to też nie powinno tak wyglądać że musicie chodzić jak na szpilkach bo po udanym spotkaniu raz nie odpiszesz jak chciałaby druga strona i od razu zostajesz całkowicie olany. Ale nie, jeden błąd i reset. To też nie rokuje dobrze, bo już zaczynacie jakieś gierki w stylu "może ona bierze mnie na przetrzymanie", "ja nie chcę wyjść na desperata" zamiast po prostu rozmawiać, komunikować się i wyjaśniać sobie pewne różnice.

[Nadiaa33]

Z drugiej strony ludzie, z którymi się ma wspólnych znajomych albo razem pracuje, też się zachowują bardziej dyplomatycznie i nie reagują strasznymi pretensjami czy obrażaniem kogoś w razie odmowy randki, a niestety w necie to się bardzo często zdarza. Tak samo niektórzy nie chcą przyjąć do zrozumienia odmowy albo wręcz próbują wyszukiwać osobę na innych portalach społecznościowych, w grupach FB i dalej się narzucać, a bardzo rzadko się zdarza, żeby ktoś poznany przez znajomych był tak namolny (tylko w takim przypadku blokowanie IMO jest akurat dobrym pomysłem). Poza tym wygaszanie kontaktu jest akurat bardzo dyplomatyczne, jeśli ktoś po paru randkach nie chce ciągnąć znajomości dalej to niby czemu ma pisać pierwszy.



Autorze wiesz, z tymi appkami jest różnie, w takim razie równie dobrze mogło być tak, że ta dziewczyna miała nadzieję na seks, a to się za wolno posuwało do przodu. Obstawiam jednak, że poznała w międzyczasie kogoś innego, mogło nawet być tak, że po prostu kogoś, kto mieszka znacznie bliżej albo -wow- ma identyczne hobby jak ona. Jeśli naprawdę ci się spodobała, to nie baw się w gierki, że "nie chcesz wyjść na desperata" tylko zapytaj ją wprost, jak wrażenia po ostatnim spotkaniu i czy chciałaby się jeszcze spotkać.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Nadiaa33

Z drugiej strony ludzie, z którymi się ma wspólnych znajomych albo razem pracuje, też się zachowują bardziej dyplomatycznie i nie reagują strasznymi pretensjami czy obrażaniem kogoś w razie odmowy randki, a niestety w necie to się bardzo często zdarza. Tak samo niektórzy nie chcą przyjąć do zrozumienia odmowy albo wręcz próbują wyszukiwać osobę na innych portalach społecznościowych, w grupach FB i dalej się narzucać, a bardzo rzadko się zdarza, żeby ktoś poznany przez znajomych był tak namolny (tylko w takim przypadku blokowanie IMO jest akurat dobrym pomysłem). Poza tym wygaszanie kontaktu jest akurat bardzo dyplomatyczne, jeśli ktoś po paru randkach nie chce ciągnąć znajomości dalej to niby czemu ma pisać pierwszy.

Autorze wiesz, z tymi appkami jest różnie, w takim razie równie dobrze mogło być tak, że ta dziewczyna miała nadzieję na seks, a to się za wolno posuwało do przodu. Obstawiam jednak, że poznała w międzyczasie kogoś innego, mogło nawet być tak, że po prostu kogoś, kto mieszka znacznie bliżej albo -wow- ma identyczne hobby jak ona. Jeśli naprawdę ci się spodobała, to nie baw się w gierki, że "nie chcesz wyjść na desperata" tylko zapytaj ją wprost, jak wrażenia po ostatnim spotkaniu i czy chciałaby się jeszcze spotkać.

Do-kła-dnie.

[xfrida]

Napisane przez Nightlander

Cześć. Miałem parę randek internetowych i już w trakcie dało się wyczuć, że ciągu dalszego nie będzie. Ta sytuacja jest dla mnie nowa, bo nigdy jeszcze nie miałem tak dużego początkowego zainteresowaniem ze strony kobiety. Co prawda mogłem popełnić na tej drugiej randce jakieś błędy (wiadomo, stres też był), ale jeśli spotkanie kończy się przytulaniem i pocałunkami, a po kobiecie widzę, że jest zadowolona, to dziwne trochę, że potem kontakt usycha.



Źle się wyraziłem. Chodzi o to, że to ona często pierwsza pisała, pytała co u mnie słychać, interesowała tym co robię, wysyłała mi zdjęcia z miejsc w których aktualnie przebywa. No po prostu bardzo intensywnie się kontaktowaliśmy. Było to oczywiście jak najbardziej przyjemne. Żadnych negatywnych komentarzy w jej stronę nie pisałem. Z pocałunkami to wyszło w sumie spontanicznie, aczkolwiek gdy pisaliśmy przed spotkaniem to ona niby w żartach sugerowała, że chce się pocałować. Po prostu czułem, że ona tego oczekuje.

Przeanalizowałem sobie jeszcze raz nasze wiadomości od tego drugiego spotkania. Jedna rzecz mnie trochę zastanawia. Zaraz po spotkaniu zapytałem czy dojechała bezpiecznie do domu i ruszyłem w drogę (dzieli nas kilkadziesiąt km). Ona odpisała praktycznie od razu, a ja dopiero przed południem następnego dnia. Nie chciałem jej po prostu budzić, bo wróciłem w nocy. Napisała potem dlaczego nie dałem jej znać jak dojechałem. Tak jakby miała o to pretensje. Sam nie wiem, może ona się po prostu obraziła?



No właśnie, ja nie proponuję kolejnego spotkania. Teraz się zastanawiam, może ona po prostu oczekiwała/oczekuje mojej inicjatywy. Może ja myślę, że jej nie zależy, a ona czeka na mój ruch i to ja wg niej ochładzam kontakt. Takie tam gdybanie. Jedyne co bym chciał, to mieć jasność, że nic już z tego nie będzie. Na razie milczę, żeby nie wyjść na desperata.

jezeli myslisz ze ona na cos czeka to zaproponuj cos
jak odmowi albo nie odpisze to juz bedziesz mial 100% jasnosci

co moglo ja zrazic?
wszystko tak naprawde,nawet pocalunek
nie oznacza to ze zle sie calujesz ale moze nie w jej typie takie rzeczy sie zdarzaja,mi sie zdarzylo zakonczyc znajomosc po pocalunku

obrzydzil mnie ktos kiedys zaschnieta slina w kacikach ust,jednym zdaniem ktore mi sie niemilo kojarzylo itp

to nie musial byc zaden sensowny obiektywnie powod ,rozne rzeczy roznych ludzi odrzucaja

nie zadreczaj sie

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez xfrida

jednym zdaniem ktore mi sie niemilo kojarzylo

masz nierówno pod sufitem

[xfrida]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

masz nierówno pod sufitem

np takie zdanie by mi wystarczylo zeby uciac znajomosc

[Nadiaa33]

Albo "Trzeba być debilem, żeby..."

[Sersei]

Nie jest zainteresowana dalszym kontaktem z tobą. Jak to może lepiej pokazać? Z tego nic nie będzie, szukaj dalej na tym portalu zamiast drążyć dlaczego nie wyszlo. Nie byliście dla siebie pisani i tyle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nightlander]

No i sytuacja jest jasna. Popisaliśmy sobie i ona przyznała że nie poczuła tego "czegoś". Podobno jestem fajnym facetem i dobrze się bawiła, ale to nie to czego szuka i takie tam standardowe teksty. Przynajmniej napisała wprost i nie muszę już kombinować. Zastanawia mnie tylko co rzeczywiście musiało się spieprzyć na tej drugiej randce, że zainteresowanie z jej strony tak mocno poleciało w dół. W sumie to zabawne, że spotkanie, które kończy się pocałunkami jest wg kobiety gwoździem do trumny znajomości Na wszelki wypadek z inną kobietą nie będę tak z tym całowaniem wyskakiwał, nawet jeśli będzie przyzwolenie drugiej strony.

I jeszcze tak sobie myślę, że te znajomości internetowe są specyficzne. Ludziom się bardzo spieszy, chcieliby poczuć coś szybko, błyskawicznie, nie dają sobie szansy na poznanie człowieka bliżej i być może coś "wyklułoby" się później. Szkoda, bo złapałem z tą babką naprawdę fajny kontakt i do drugiego spotkania wszystko się fajnie rozwijało. No cóż, kolejne doświadczenie na tym niełatwym polu bitwy Dzięki wam za komentarze. Pozdrówka.

[Ellen_Ripley]

Napisała Ci przecież: nie poczuła tego "czegoś". To jest wystarczający powód i brzmi prawdziwie.

[Nightlander]

Napisane przez Ellen_Ripley

Napisała Ci przecież: nie poczuła tego "czegoś". To jest wystarczający powód i brzmi prawdziwie.

Serio, wystarczający i brzmi prawdziwie? Czym jest więc to "coś"? Tego nawet kobiety nie umieją racjonalnie wytłumaczyć

Ale ok, dla mnie to nie problem. Nie chodziło mi o to, żeby podawała powody, tylko żebym wiedział na czym stoję. Teraz już wiem i nie będę sobie głowy tym zawracał. Pożegnaliśmy się kulturalnie, dziękując za miło spędzony czas. Fajnie by było, gdyby każda nieudana internetowa znajomość się tak kończyła, zamiast ghostowania, blokowania itp.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Nightlander

Serio, wystarczający i brzmi prawdziwie? Czym jest więc to "coś"? Tego nawet kobiety nie umieją racjonalnie wytłumaczyć
(...)

To "coś" muszą czuć obydwie strony. O ile nie jesteś desperatem, to nie związałbyś się na stałe z kobietą, która Cię nie pociąga tak serio serio. Jak się wiążesz, to zapewne z taką, do której czujesz to, czego byś nie poczuł do 100 innych, chociaż tamte byłyby podobne, również ładne itd. Nie gadaj, że nie rozumiesz o co chodzi i że to tylko kobiety bla bla bla. To samo jest z kumplowaniem się z kimś - czasami od razu z kimś "zaskoczy", jest flow, chcesz tą osobę zobaczyć od razu. W kontaktach romantycznych jest podobnie. Inaczej ludzie by się zdroworozsądkowo wiązali z pierwszą z brzegu osobą, byle "parametry" się zgadzały. I to się na ogół wie dość szybko. Dała szansę, nie zaskoczyło. Co miała robić? Iść jeszcze na 10 randek, żebyś potem miał pretensje, że "niepotrzebnie mnie zwodziła"? Doceń, że nie traciła Twojego (i przy okazji swojego) czasu.

[skara]

Napisane przez Nightlander

Serio, wystarczający i brzmi prawdziwie? Czym jest więc to "coś"? Tego nawet kobiety nie umieją racjonalnie wytłumaczyć

Ale ok, dla mnie to nie problem. Nie chodziło mi o to, żeby podawała powody, tylko żebym wiedział na czym stoję. Teraz już wiem i nie będę sobie głowy tym zawracał. Pożegnaliśmy się kulturalnie, dziękując za miło spędzony czas. Fajnie by było, gdyby każda nieudana internetowa znajomość się tak kończyła, zamiast ghostowania, blokowania itp.

Nie potrafię tego określić, ale to jakieś przyciąganie, pociąg, niekoniecznie do najładniejszej osoby na sali. Kiedyś miałam okres intensywnego randkowania, i ciągle to nie było to. Jednego chłopaka odrzuciłam od pretekstem, że mi się kształt jego paznokci nie podoba - sama byłam świadoma, że to jakaś piramidalna bzdura, że po prostu nie kliknęło, ale moja głowa próbowała to racjonalizować kształtem paznokci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nightlander]

Napisane przez Ellen_Ripley

To "coś" muszą czuć obydwie strony. O ile nie jesteś desperatem, to nie związałbyś się na stałe z kobietą, która Cię nie pociąga tak serio serio. Jak się wiążesz, to zapewne z taką, do której czujesz to, czego byś nie poczuł do 100 innych, chociaż tamte byłyby podobne, również ładne itd. Nie gadaj, że nie rozumiesz o co chodzi i że to tylko kobiety bla bla bla. To samo jest z kumplowaniem się z kimś - czasami od razu z kimś "zaskoczy", jest flow, chcesz tą osobę zobaczyć od razu. W kontaktach romantycznych jest podobnie. Inaczej ludzie by się zdroworozsądkowo wiązali z pierwszą z brzegu osobą, byle "parametry" się zgadzały. I to się na ogół wie dość szybko. Dała szansę, nie zaskoczyło. Co miała robić? Iść jeszcze na 10 randek, żebyś potem miał pretensje, że "niepotrzebnie mnie zwodziła"? Doceń, że nie traciła Twojego (i przy okazji swojego) czasu.

Nie chcę być źle zrozumiany. Nie mam do niej o nic pretensji. Oczywiście, że każdy ma swoje wymagania i że może po prostu nie zaskoczyć. To nie moje pierwsze randki w życiu, wiem na czym to polega. W ogóle bym tu nie pisał, gdyby nie fakt, że z nią właśnie to "coś" pojawiło się na naszym pierwszym spotkaniu. Mam jeszcze jej głosówkę, gdzie mówi że super się bawiła i poczuła do mnie "coś czego dawno nie czuła przy obcym facecie". To jej słowa. No kurde, naprawdę byłem w szoku, że to 1-sze spotkanie wyszło tak dobrze. Drugie nie było może idealne, bo w sumie nie zaplanowałem zbyt dobrze tej randki. No ale mimo to na końcu się całowaliśmy, ona we mnie wtulona, potem jeszcze spacer w objęciach i fajna rozmowa. Dawno czegoś takiego nie miałem, aż zbyt idealnie. Z mojej perspektywy nie było niczego takiego, żebym nie mógł liczyć na ciąg dalszy. Być może powodem jest inny facet, bo poznaliśmy się na apce randkowej, a tam jak wiadomo kobiety mają duży wybór. Tego już się nie dowiem. PS. Sorry za lanie wody, ale muszę z siebie pewne rzeczy teraz wyrzucić, a nie mam aktualnie komu się wygadać.

---------- Dopisano o 01:42 ---------- Poprzedni post napisano o 01:38 ----------

Napisane przez skara

Nie potrafię tego określić, ale to jakieś przyciąganie, pociąg, niekoniecznie do najładniejszej osoby na sali. Kiedyś miałam okres intensywnego randkowania, i ciągle to nie było to. Jednego chłopaka odrzuciłam od pretekstem, że mi się kształt jego paznokci nie podoba - sama byłam świadoma, że to jakaś piramidalna bzdura, że po prostu nie kliknęło, ale moja głowa próbowała to racjonalizować kształtem paznokci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Muszę sprawdzić swoje paznokcie w takim razie Jasne, teraz rozumiem, mogła to być jakaś pierdółka, o której bym nawet nie pomyślał, a jej pewnie przeszkadzała. Chociaż przyznam, że ja akurat jestem w stanie na pewne mankamenty urody kobiety, czy też zachowania przymknąć oko, przynajmniej na początkowym etapie znajomości.