Oczytanie, wiedza ... ;)

[Ju5tyn4]

.

[Baby14]

Mam w klasie kolegę co tak ma. Uczeń przeciętny. Ani kujon , ani bez zagrożeń ,a historie ma w 1 palcu. Nie mam pojęcia skąd on to wie. Kiedyś mówił ,że tego co opowiadała rodzina , czyta prase. Nie żeby się tym jakoś namiętnie interesował ,ale daty , postacie historyczne kojarzy prawie wszystkie ;-)
Drugiego mamy też , ale to juz inna bajka
On jest oczytany w jakiś głupotach technicznych o NASA , polityce itd. Mówi o tym i mówi a sam twierdzi że polityka nie jest dla niego.

[Lavatia]

.

[izmonek]

nie mam zielonego pojęcia
mnie wiele rzeczy nie interesuje więc nawet nie chce tego wiedzieć
a już napewo nie daty i historia

[wiolkaa85]

Mysle, ze zdolnosci, dobra pamiec pomagaja.
I to bardzo.
Ale najwazniejsze to duzo czytac - na rozne tematy;-)

[201606242119]

Wszystko zależy od tego jak kto spędza wolny czas i czym się interesuje. Jedni są ciekawi świata, w wolnym czasie czytają książki, mają inteligentnych, interesujących znajomych, krewnych, z którymi mogą porozmawiać na ciekawe tematy. A inni w tym samym czasie oglądają "M jak miłość" i zdjęcia znajomych na naszej klasie. Nietrudno zgadnąć, którzy z nich będą mieć rozleglejszą wiedzę.
"niektórym wiedza wyparowuje po kilku tygodniach" dlatego, że nie interesuje ich to czego się uczą, uczą się po to, żeby zaliczyć sprawdzian, a po nim już dany temat nie obchodzi.

[Claire91]

czytanie, czytanie i jeszcze raz czytanie-to chyba klucz do sukcesu

[WhiteCherry]

Zależy też od zainteresowań. Może akurat trafiasz na osoby fascynujące się historią więc dla mnie to nie dziwne, że potrafią sypać datami/postaciami jak z rękawa wątpię, by te osoby miały tak zadziwiającą wiedzę w każdym temacie (oczywiście, że można mieć wiele zainteresowań, ale na pewno nie obejmujących dosłownie wszystkie dziedziny). Ja przykładowo nie miałabym ochoty zagłębiać się w ciekawostki historyczne, bo po prostu mnie to nie interesuje (podstawy jako takie mam, ale większość raczej zapomniałam odkąd skończyłam liceum). W zamian tego mogłabym powiedzieć wiele na przykład na temat geologii (wiąże się to z moim kierunkiem studiów, więc siłą rzeczy wiem o tym trochę).

chociaż oczywiście uważam, że podstawową wiedzę z mniej więcej każdej dziedziny (a przynajmniej takich, które przerabiane są w szkołach, bo raczej nie będziemy wymagać znajomości etapów rozmnażania mrówek w południowej Afryce ) każdy powinien posiadać. I pogłębiać w miarę zainteresowań.

a czasem lubię się zająć tak przyziemną sprawą, jak oglądnięcie serialiku czy zalogowanie się na naszą-klasę jak to ktoś wcześniej wspomniał.. i o ile nie robię tego 12godzin na dobę (a drugą część zajmowałby sen ), to nie uważam tego za szczególnie krzywdzące i uwsteczniające zajęcie.

[lara]

Też się nieraz zastanawiam, skąd się biorą ludzie, którzy wydają się przyswajać wszystko co usłyszą/zobaczą/przeczytają, na jakikolwiek temat może niektórzy tak po prostu mają ale co do oczytania - no to sama nazwa sugeruje, trzeba dużo czytać i oczywiście uświadomić sobie, że nie musimy być orłami w każdej dziedzinie, bo najłatwiej i najszybciej zapamiętuje się po prostu to, co nas interesuje... sama nie mogę wyjść z podziwu, jak w dzieciństwie znałam wszystkie tytuły z serii Sailor Moon

[cochonnetta]

ale to też nie jest do końca tak , że liczy się tyko czytanie , czytanie i czytanie. To zależy od człowieka jak co przyswaja i (chyba ) nie da się tego wyuczyć. Niektórzy przeczytają coś raz i pamiętają to dlugoooo, większość niestety takich umiejętności nie posiada i wiadomości szybko wylatują z głowy.

Zastanawia mnie tylko jedna rzecz - jak robiło to pokolenie naszych rodziców, dziadków ludzi, którzy mają teraz 50-60 lat , że do dzis pamiętają tyle rzeczy jeszcze ze szkoły i to praktycznie z każdej dziedziny - czy to program nauczanie był inny, a może poprostu ludzie kiedyś byli inteligentniejsi ? Wydaje mi się, że "dzisiejsi" gimnazjaliści, licealiści, w tym wieku nie będą sie mieli za bardzo czym chwalić, a jeżeli już, będzie to jedynie wiedza z "własnej działki" - a nie ogólna

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez cochonnetta

ale to też nie jest do końca tak , że liczy się tyko czytanie , czytanie i czytanie. To zależy od człowieka jak co przyswaja i (chyba ) nie da się tego wyuczyć. Niektórzy przeczytają coś raz i pamiętają to dlugoooo, większość niestety takich umiejętności nie posiada i wiadomości szybko wylatują z głowy.

Zastanawia mnie tylko jedna rzecz - jak robiło to pokolenie naszych rodziców, dziadków ludzi, którzy mają teraz 50-60 lat , że do dzis pamiętają tyle rzeczy jeszcze ze szkoły i to praktycznie z każdej dziedziny - czy to program nauczanie był inny, a może poprostu ludzie kiedyś byli inteligentniejsi ? Wydaje mi się, że "dzisiejsi" gimnazjaliści, licealiści, w tym wieku nie będą sie mieli za bardzo czym chwalić, a jeżeli już, będzie to jedynie wiedza z "własnej działki" - a nie ogólna

Też mnie o zastanawia. Szczególnie widocznie jest to u mojego ojca, który po ponad 30 latach nierozwiązywaniu żadnych zadań z matematyki potrafi mi wytlumaczy i rozwiązać praktycznie każde zadanie z zakresu, lo, gimnazjum, równiez kuzynowi z polibudy kiedyś pomógl. Wystarczy, ze się chwile zastanowi, a przypomina sobie każdą funkcje, pamięta wzory itp. Niby nic, ale ja zapominam po dwóch tygodniach jak się rozwiązywalo np. funkcje homograficzną. Więc co tu mówić o 30 latach :O

[WhiteCherry]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;12744366]Też mnie o zastanawia. Szczególnie widocznie jest to u mojego ojca, który po ponad 30 latach nierozwiązywaniu żadnych zadań z matematyki potrafi mi wytlumaczy i rozwiązać praktycznie każde zadanie z zakresu, lo, gimnazjum, równiez kuzynowi z polibudy kiedyś pomógl. Wystarczy, ze się chwile zastanowi, a przypomina sobie każdą funkcje, pamięta wzory itp. Niby nic, ale ja zapominam po dwóch tygodniach jak się rozwiązywalo np. funkcje homograficzną. Więc co tu mówić o 30 latach :O[/QUOTE]

w sumie też racja, gdy mój dziadek jeszcze żył, to bardzo często pomagał mi z zadaniami z historii chociażby. Przy rozwiązywaniu krzyżówek podobnie (:
a przecież w tamtym czasach ludzie w ogóle nie mieli dostępu do internetu, nie było też zbyt wielu pomocy naukowych (młodość moich dziadków przypadała na czasy wojenne). A mimo to, po tylu latach potrafią coś z tej pamięci wykrzesać (:
obecnie młodzież ma bardzo ułatwiony dostęp do wielu informacji, wystarczyć wklepać pierwsze lepsze hasło i google wyszuka nam setki stron. Ale czy umiemy z tego faktycznie korzystać ?

[201604200942]

mój nauczyciel historii nie pyta nas z dat. Nie karze zapamiętywać w którym dniu, miesiącu, roku była jakaś tam bitwa. Oczywiście takie podstawowe daty jak bitwa pod Grunwaldem wymagał, ale uwazał, że to jest zbedne. Skupiał się na sztuce, na ubiorach. Opowiadając jakiś temat, opowiadał o ciekawostkach, o cielawych miejscach, które moglibyśmy zwiedzic przy okazji tego wydarzenia. podobnie było, gdy opowiadał biografię jakiejś postaci. Nie mówił w którym roku rozpoczął edukację, nie podawał daty urodzin. Opiowiadał jak sie ubierał, co mógł jeść, gdzie mieszkał i ile miał żon.
ogromną uwagę skupiał na architekturze i stylach w sztuce. To był jego konik
Dużą uwagę zwraca też na sytuacji naszego regionu w danej epoce
Muszę przyznać, że tak łatwiej jest mi przyswajać wiedzę. Bo po co mi jakieś suche fakty jak nie znam przyczynów i sutków danego wydarzenia?

jesli chodzi o przyswajanie wiedzy z historii, z zapałem oglądam filmy historyczne, biografie, programy dokumentalne, lubię czytać książki oraz artykuły z gazet dotyczących danego wydarzenia. To jest chyba najprzyjemniejszy sposób nauki

[shockwaves]

Żeby o czymś mówić bez końca i znać się na tym, trzeba to kochać, czuć do tego pasję.
Jeśli się uczysz bo masz sprawdzian/bo ktoś Ci każe/nie lubisz tego, to wiedza po jakimś czasie wyparuje.

[Ju5tyn4]

..

[Serendipity]

Napisane przez Ju5tyn4

czesc dziewczyny!
tak sobie siedze i mysle - skad u jednych ludzi bierze sie taka ogromna wiedza - rzucaja datami, znaja wszystkie uklady, pakty - jednym slowem historie maja w malym palcu, mozna z nimi porozmawiac na kazdy temat i posiadaja przy tym ogromna wiedze, a drudzy - ucza sie i ucza - to wiedza ta wyparowywuje po kilku tygodniach?

Jak myslicie, z czego to wynika? Z oczytania, nauki czy moze z dobrego przyswajania informacji - i nie kazdy sie z tym rodzi? Bo ja juz naprawde nie wiem ... )

Moim zdaniem z dwóch rzeczy : pasji (np do wspomnianej przez Ciebie historii) oraz predyspozycji danej osoby.

[hula_hula]

Napisane przez SamaraMorganx

[...] Bo po co mi jakieś suche fakty jak nie znam przyczynów i sutków danego wydarzenia?

Przepraszam, nie mogłam Przyczynów i sutków, świetne

A co do tematu - ja mam podobnie jak SamaraMorganx. I też miałam historyka, który potrafił na lekcji historii wprowadzić nas w inny świat, uczył nas nie tego kiedy wybuchła wojna, tylko dlaczego i co z tego powstało. Ciekawostkami sypał jak z rękawa, często podawał przykłady z innych dziedzin, żebyśmy mogli to łatwiej zrozumieć. Wspaniały nauczyciel, później wskutek jego stanu zdrowia mieliśmy innego i lekcje historii były koszmarem...

Ale odbiegłam trochę od tematu, w każdym razie, mi taką wiedzą dużo łatwiej przyswoić niż jakieś suche fakty. Można powiedzieć, że dużo zależy od przekazywania tej wiedzy.

[201604200942]

Napisane przez hula_hula

Przepraszam, nie mogłam Przyczynów i sutków, świetne
.

ha ha tak się wczułam w to co piszę, że nie zauważyłam

[Goshia]

Napisane przez izmonek

nie mam zielonego pojęcia
mnie wiele rzeczy nie interesuje więc nawet nie chce tego wiedzieć
a już napewo nie daty i historia

brak słow...

[lara]

Napisane przez cochonnetta

ale to też nie jest do końca tak , że liczy się tyko czytanie , czytanie i czytanie. To zależy od człowieka jak co przyswaja i (chyba ) nie da się tego wyuczyć. Niektórzy przeczytają coś raz i pamiętają to dlugoooo, większość niestety takich umiejętności nie posiada i wiadomości szybko wylatują z głowy.

Zastanawia mnie tylko jedna rzecz - jak robiło to pokolenie naszych rodziców, dziadków ludzi, którzy mają teraz 50-60 lat , że do dzis pamiętają tyle rzeczy jeszcze ze szkoły i to praktycznie z każdej dziedziny - czy to program nauczanie był inny, a może poprostu ludzie kiedyś byli inteligentniejsi ? Wydaje mi się, że "dzisiejsi" gimnazjaliści, licealiści, w tym wieku nie będą sie mieli za bardzo czym chwalić, a jeżeli już, będzie to jedynie wiedza z "własnej działki" - a nie ogólna

Nie no, pewnie że nie czytanie samo w sobie po prostu - widzę po sobie (niestety...) że to co innego dowiedzieć się o czymś, a co innego poszukać szerszego kontekstu, innych opinii - a że w temacie wątku jest słowo "oczytanie", to siłą rzeczy mi się skojarzyło

Co do drugiej Twojej myśli, mam podobne zdanie... fakt, że z jednej strony program wydaje się przeładowany, sama pamiętam ilu rzeczy się uczyłam, wydawaloby się podstawowych, a dopiero teraz, po latach, wychodzi że zbyt wiele było teorii, a za mało wyjaśniania jak co działa w życiu... ostatnio z przerażeniem musiałam się upewnić, że umiem dzielić pisemnie, bo przecież na co dzień używamy kalkulatora ekstremalny przykład ale to już inna kwestia, którą też któraś Wizażanka tu poruszyła. dostępność informacji na każdym kroku (w internecie...) rozleniwia chyba bardziej, niż chcemy się do tego przyznać :/

[blebleble22]

Bardzo ważne jest łączenie nowej wiedzy z tą już posiadaną, więc im więcej się uczysz tym łatwiej Ci to przychodzi no i oczywiście pogłębianie zainteresowań, poszukiwanie nowych, kojarzenie różnych faktów, własne refleksje na przeczytane tematy...

[cholernarejestracja]

A ja zarzucę tak z bardziej technicznego punktu widzenia.

Teoria poziomów przetwarzania mówi, że im na im głębszym poziomie przetworzymy daną informację, tym lepiej zostanie ona zakodowana w pamięci długotrwałej.

Po ludzku - jeżeli coś nas fascynuje, i rozumiemy to, co czytamy, to przetwarzamy to głęboko. Nie tylko na poziomie czytanych słów. Tworzymy takie sieci w mózgu, i im bardziej coś rozumiemy, tym więcej powiązań ma taka sieć, i tym łatwiej ją aktywować, czyli po prostu sobie przypomnieć Ciekawe informacje się przyswaja dużo szybciej niż te, które musimy "wkuć".

Oczywiście to tylko teoria, ale badania ją potwierdzają, więc można to sobie tak tłumaczyć (: