Kto nie lubi swojej pracy?

[syklamen]

Hej

Czy jest tu ktoś, kto nie lubi swojej pracy? Z jakich powodów?
Myślicie o jej zmianie?

[wissniowa]

Oo coś o mnie. Właśnie o zmianie myślę szykując się do pracy na nocną zmianę w jedynym w mieście sklepie monopolowym. A powod? Stale tzreba być milym, usmiechnietym. Czasem po prostu nie mam na to ochoty, nie chce mi sie z nikim gadać. No i miec nerwy ze stali szarpiąc się z pijanymi złodziejaszkami, to nie dla mnie

[syklamen]

Napisane przez wissniowa

Oo coś o mnie. Właśnie o zmianie myślę szykując się do pracy na nocną zmianę w jedynym w mieście sklepie monopolowym. A powod? Stale tzreba być milym, usmiechnietym. Czasem po prostu nie mam na to ochoty, nie chce mi sie z nikim gadać. No i miec nerwy ze stali szarpiąc się z pijanymi złodziejaszkami, to nie dla mnie

Również idę za chwilę na nocną zmianę i postanowiłam sobie że pierwszy i ostatni raz zdecydowałam się na pracę zmianową

[KaskaPacka70]

u lala ja lubie swoja prace bo mam regularny tryb, bez zmian. nie przezy;abym systemu zmianowego :P

[201605301111]

Napisane przez KaskaPacka70

u lala ja lubie swoja prace bo mam regularny tryb, bez zmian. nie przezy;abym systemu zmianowego :P

To super, szkoda ze nie umiesz czytać :c

[Zorzoli]

ja do nedawna nie lubilam pracy i dlugo se zastanawialam czy zmienic ale dostalam oferte z wyzsza wyplata i lepszymi warunkami i jestem bardzo zadowolona, ze sie zdecydowalam.
Niestety jak ktos nie lubi pracy to potem bardzo to se odbija na zyciu prywatnym.

[pannajoanna71]

Nie moglam zniesc swojej pracy (bedac studentką) jako telemarketer. Bylo mi slabo jak tam szlam, ciagle patrzylam na zegarek i odliczalam czas do końca. Kombinowalam jak sie da. Ale musialam tam pracowac przez pewie dluzszy czas poniewaz byly elastyczne godziny pracy, a ja studiowalam wtedy dwa kierunki. Brrr

[pani-jesień]

Też pracowałam kiedyś na 3 zmiany. To był pierwszy i ostatni raz, kiedy zdecydowałam się na coś takiego. Wytrzymałam 13 m-cy.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Nie lubię swojego jeszcze nieoficjalnego bezrobocia, ale to się chyba nie liczy.

[Asienka187]

Ja coraz mniej lubię swoją pracę (pracuję w banku). Mamy nierealne plany sprzedażowe, pogarszają nam się przez to premie, pół dnia spędzam na wypełnianiu durnych raportów, które nie mają sensu, a drugie pół dnia wydzwaniam jak idiotka ciągle do tych samych osób oferując niezbyt korzystne pożyczki.
Chyba pora na zmiany....

[oh Mandy]

Napisane przez Asienka187

Ja coraz mniej lubię swoją pracę (pracuję w banku). Mamy nierealne plany sprzedażowe, pogarszają nam się przez to premie, pół dnia spędzam na wypełnianiu durnych raportów, które nie mają sensu, a drugie pół dnia wydzwaniam jak idiotka ciągle do tych samych osób oferując niezbyt korzystne pożyczki.
Chyba pora na zmiany....

U was też straszą zwolnieniem przy niewyrobieniu planów sprzedażowych? Jesteście rozliczani grupowo czy indywidualnie?

U nas są chore normy sprzedażowe do wyrobienia miesięcznie

[Jeannee]

4 miesiące pracuje w nowej pracy i jestem mega zadowolona. Stałe godziny pracy, wolne popołudnia, wieczory i weekendy.

Nie ma co się męczyć, rozumiem jak to jest mieć męcząca pracę i nielubiana. Z czegoś trzeba żyć, ale warto szukać czegoś lepszego.

[boinnenazwybylyzajete]

ja w sumie nie wiem. zależy od okresu. ale coraz bardziej jestem zmęczona rosnącymi wymaganiami, które stają się aż absurdalne niestety nie umiem po powrocie z domu się od tego odciąć i nie myśleć. czasami przez stres nie mogę zasnąć. nie jest to moja praca docelowa, ale jest dobrze płatna, dlatego boje się myśleć o zmianie.
może inaczej: nie lubię tego, że umiem wyluzować i myślę i analizuje każdą swoją wpadkę.

[oh Mandy]

Napisane przez Jeannee

4 miesiące pracuje w nowej pracy i jestem mega zadowolona. Stałe godziny pracy, wolne popołudnia, wieczory i weekendy.

Nie ma co się męczyć, rozumiem jak to jest mieć męcząca pracę i nielubiana. Z czegoś trzeba żyć, ale warto szukać czegoś lepszego.

No ale nas oswiecilas! Pani chyba ze zmiana pracy stracila umiejetnosc czytania ze zrozumieniem (Tytul watku).
Serio, zdajemy sobie z tego sprawe.
Zwlaszcza ze np. ja nie pracuje w pracy zgodnej z moim wykształceniem.

Jednak w niektorych regionach nie mozna przebierac w ofertach pracy, bierze się, co jest, zwlaszcza jak oferują umowę o pracę i stałe godziny pracy.

[Jeannee]

Nie musisz się wyzywac na mnie za to, że nie pracujesz w swojej branży. Ja też nie pracowałam długi czas i jadem nie plulam na innych

Logiczne że wiem że nie zawsze da się przebierać w ofertach. 5 lat pracowalam w pracach poniżej moich oczekiwań, także mam do powiedzenia w tym wątku więcej niż myślisz

[201605301111]

Napisane przez Jeannee

Nie musisz się wyzywac na mnie za to, że nie pracujesz w swojej branży. Ja też nie pracowałam długi czas i jadem nie plulam na innych

Logiczne że wiem że nie zawsze da się przebierać w ofertach. 5 lat pracowalam w pracach poniżej moich oczekiwań, także mam do powiedzenia w tym wątku więcej niż myślisz

Super

Ekstra

Spoko

ALE

Temat jest skierowany do ludzi którzy swojej pracy nie lubią, posty "ja swoja lubię ' srednio pasują do tematu

[oh Mandy]

Napisane przez Czocherovsky

Super

Ekstra

Spoko

ALE

Temat jest skierowany do ludzi którzy swojej pracy nie lubią, posty "ja swoja lubię ' srednio pasują do tematu

O to mi chodziło, ale wiesz - pluje jadem

[syklamen]

Praca zmianowa po 10 godzin dziennie, czasami 12. Pracujące weekendy, po powrocie do domu jest ochota tylko na spanie, ciężko nawet się zebrać iść pod prysznic, a ze zmęczenia głód sam przechodzi. Człowiek chodzi wiecznie przymulony, jak zombi , kiedy zmiany są nocne. W pracy nalata się co niemiara, czasami jest tyle rzeczy na raz do zrobienia, że nie ma czasu na przerwę i złapie się coś do jedzenia w biegu. Gorąco i hałas przeplatane z zimnem. Plus ludzie ciągle mający o coś pretensje. Kto da więcej?

[Asienka187]

Napisane przez oh Mandy

U was też straszą zwolnieniem przy niewyrobieniu planów sprzedażowych? Jesteście rozliczani grupowo czy indywidualnie?

U nas są chore normy sprzedażowe do wyrobienia miesięcznie

Zwolnieniem nie straszą (jeszcze ), ale musimy 3 razy dziennie raportować ile spotkań, ile wniosków itp. Każą zostawać po godzinach i obcinają za wszystko premie.
Jesteśmy teoretycznie rozliczani indywidualnie, ale oddział musi zrobić plan żebyś ty dostała swoją premię, czyli ty możesz harować cały miesiąc, koleżanka ma plan w nosie i premii nie ma nikt.

Słyszałam, że podobno nie można zwolnić pracownika z powodu nie wyrobienia planu, ale nie wiem czy to prawda.

[Limonka2738]

Pracowałam jako telemarketerka. Musiałam zrezygnować, bo panicznie boję się rozmawiać przez telefon i nienawidziłam każdego dnia.

Potem parę miesięcy w salonie z butami, z którego odeszłam niedawno i do dziś nie dostałam ostatniej wypłaty (żeby się człowiek musiał o swoje wykłócać jeszcze i latać za nimi? ). Dodatkowo stanie i patrzenie czy klient nie potrzebuje pomocy (a zwykle nie potrzebował) przez 10 godzin było wyczerpujące psychicznie. Poważnie, nic tak nie wyczerpuje jak nie robienie NICZEGO i stanie jak pajac.

W przyszłym tygodniu zaczynam nową pracę. Spełnienie marzeń to to nie jest, ale płaca lepsza, godziny w porządku, zobaczymy.

[20160901857]

Napisane przez Jeannee

Nie musisz się wyzywac na mnie za to, że nie pracujesz w swojej branży. Ja też nie pracowałam długi czas i jadem nie plulam na innych

Logiczne że wiem że nie zawsze da się przebierać w ofertach. 5 lat pracowalam w pracach poniżej moich oczekiwań, także mam do powiedzenia w tym wątku więcej niż myślisz

Nie, nie masz. Bo lubisz swoją aktualną pracę.

Ja swojej obecnej nie lubię, ale do końca roku mam nadzieję ją zmienić. Nie podobają mi się horrendalne wymagania, ogromny stres i ciągłe nadgodziny spowodowane nadmiarem pracy. Poza tym pieniądze są niezłe, ale za takie wyrzeczenia powinny być o wiele większe.

[triss_k]

Napisane przez syklamen

Praca zmianowa po 10 godzin dziennie, czasami 12. Pracujące weekendy, po powrocie do domu jest ochota tylko na spanie, ciężko nawet się zebrać iść pod prysznic, a ze zmęczenia głód sam przechodzi. Człowiek chodzi wiecznie przymulony, jak zombi , kiedy zmiany są nocne. W pracy nalata się co niemiara, czasami jest tyle rzeczy na raz do zrobienia, że nie ma czasu na przerwę i złapie się coś do jedzenia w biegu. Gorąco i hałas przeplatane z zimnem. Plus ludzie ciągle mający o coś pretensje. Kto da więcej?

Niech zgadnę, pracujesz w TK-Maxx? Bo jakbym o swojej byłej pracy czytała
Jeżeli tak, to współczuję gorąco

[oh Mandy]

Napisane przez Asienka187

Zwolnieniem nie straszą (jeszcze ), ale musimy 3 razy dziennie raportować ile spotkań, ile wniosków itp. Każą zostawać po godzinach i obcinają za wszystko premie.
Jesteśmy teoretycznie rozliczani indywidualnie, ale oddział musi zrobić plan żebyś ty dostała swoją premię, czyli ty możesz harować cały miesiąc, koleżanka ma plan w nosie i premii nie ma nikt.

Słyszałam, że podobno nie można zwolnić pracownika z powodu nie wyrobienia planu, ale nie wiem czy to prawda.

U mnie akurat każdy ma inną normę sprzedażową do zrobienia miesięcznie. Każdego miesiąca norma wzrasta o 5000 zł.
Przykładowo, ja w listopadzie będę miała do zrobienia 25000, a koleżanka, której jest dłużej stażem 100 000 zł.

Pomijam fakt, że liczby liczbami, a rzeczywistość jest inna, zwłaszcza, że to specyficzna branża

Niestety u mnie w pracy nie ma rzeczy niemożliwych... za niewyrobienie utargu jak najbardziej można wylecieć..

[dacn]

Napisane przez syklamen

Praca zmianowa po 10 godzin dziennie, czasami 12. Pracujące weekendy, po powrocie do domu jest ochota tylko na spanie, ciężko nawet się zebrać iść pod prysznic, a ze zmęczenia głód sam przechodzi. Człowiek chodzi wiecznie przymulony, jak zombi , kiedy zmiany są nocne. W pracy nalata się co niemiara, czasami jest tyle rzeczy na raz do zrobienia, że nie ma czasu na przerwę i złapie się coś do jedzenia w biegu. Gorąco i hałas przeplatane z zimnem. Plus ludzie ciągle mający o coś pretensje. Kto da więcej?

36 godzin pod rząd praca fizyczna i umysłowa, w bonusie szarpanie z alkoholikami. Ludzie ciągle mają o wszystko pretensje. Za pensję, hmm początkującego informatyka. ( Tak mogłam iść na inne studia).

[oh Mandy]

Napisane przez dacn

36 godzin pod rząd praca fizyczna i umysłowa, w bonusie szarpanie z alkoholikami. Ludzie ciągle mają o wszystko pretensje. Za pensję, hmm początkującego informatyka. ( Tak mogłam iść na inne studia).

Ty, z tego co kojarzę, skończyłaś medycynę, prawda? Nie sądziłam, że aż tak źle to wygląda...

[dacn]

Napisane przez oh Mandy

Ty, z tego co kojarzę, skończyłaś medycynę, prawda? Nie sądziłam, że aż tak źle to wygląda...

Nie no super wygląda, wiesz wybiórcza podaje zarobki rzędu 14 tysięcy miesięcznie.
Tyle że na kontrakcie
Brutto
za etat ( 40 h/tydzień)
plus na przykład 10 ( lub więcej) dyżurów na sorze, gdzie się nie sypia z pielęgniarkami ale nie sypia wcale.
( czyli praca-dyżur-praca i powrót do domu po ponad dobie lub dwóch).

Pensja lekarza przez pierwsze 5-6 lat, na rezydenturze jest jawna i wynosi niecałe 2.5 tysiąca. Tak wiem w sklepie jest mniej. ( o stresie, potrzebnej wiedzy i odpowiedzialności się już zapomina)

[tamrysi]

Ale później się odkujesz?
Fakt, mój facet jest informatykiem i wyciąga czasami nawet 8k netto (zależy ile zleceń weźmie). Ale też sporo pracuje.

[dacn]

Nie ma problemy zarobić i te 14 brutto, wystarczy że pójdę na 15 dyżurów na SOR.( tyle, że później sama na ten SOR trafię)

I jeśli przez odkucie się rozumiesz zarabianie dwóch średnich to tak odkuję się .

O zarobkach rzędu 20 i więcej marzą i piszą tylko pismaki. ( Tak jest grupa lekarzy tak zarabiających, właściciele klinik, niektórzy profesorowie, chirurdzy plastyczni czy neurochirurdzy ale większość lekarzy zarabia koło 5-6 tysięcy za wszystkie miejsca pracy).

[cava]

Napisane przez dacn

Nie ma problemy zarobić i te 14 brutto, wystarczy że pójdę na 15 dyżurów na SOR.( tyle, że później sama na ten SOR trafię)

I jeśli przez odkucie się rozumiesz zarabianie dwóch średnich to tak odkuję się .

O zarobkach rzędu 20 i więcej marzą i piszą tylko pismaki. ( Tak jest grupa lekarzy tak zarabiających, właściciele klinik, niektórzy profesorowie, chirurdzy plastyczni czy neurochirurdzy ale większość lekarzy zarabia koło 5-6 tysięcy za wszystkie miejsca pracy).

Ciekawe, zwaszcza pod kątem tego co jest wypisywane o zarobkach "pana doktora od 6 lat" w watku: "brak chęci do zobowiązań przed 40tką"
Ona tam wpiera, zedoktorro wyrabia 30 000 zł miesięcznie, choc na wielce ogarniętego w zawodzie to nei wyglada osobnik. :/

A w temacie, był czas,kiedy nienawidziąłm swojej pracy. U mnie to był chyba syndrom wypalenia. Bo pracowałam jak lubiłam, na swoim.
Ale w pewnym momencie tak tego nienawidziąłm, ze jak dostawałam zlecenie, to zamiast się cieszyć że mam parce i zarobię, to potrafiłam się popłakać.
W końcowym okresie towarzyszyły temu bardzo silne objawy psychosomatyczne.
Wystarczyło ze siadałam przed komputer i pojawiał się mega ból głowy, mdłości, drżenie rąk, płacz.
Cos potwornego to było.

[syklamen]

Napisane przez triss_k

Niech zgadnę, pracujesz w TK-Maxx? Bo jakbym o swojej byłej pracy czytała
Jeżeli tak, to współczuję gorąco

Nie, praca w moim wyuczonym zawodzie, w laboratorium. Tak też myślałam, że praca w laboratorium jest inna. Wszyscy, którym mówię o tym, jak to wygląda robią wielkie oczy.

---------- Dopisano o 17:50 ---------- Poprzedni post napisano o 17:46 ----------

Napisane przez cava

A w temacie, był czas,kiedy nienawidziąłm swojej pracy. U mnie to był chyba syndrom wypalenia. Bo pracowałam jak lubiłam, na swoim.
Ale w pewnym momencie tak tego nienawidziąłm, ze jak dostawałam zlecenie, to zamiast się cieszyć że mam parce i zarobię, to potrafiłam się popłakać.
W końcowym okresie towarzyszyły temu bardzo silne objawy psychosomatyczne.
Wystarczyło ze siadałam przed komputer i pojawiał się mega ból głowy, mdłości, drżenie rąk, płacz.
Cos potwornego to było.

Potrafię się popłakać po ciężkim dniu, albopo nocy, nawet na samą myśl, że mam tam znowu iść. jestem ciągle zła, drażliwa i bywam nieprzyjemna dla innych.