problem z kotem nie wiem co robić :( [RUJKA]

[mandarinka]

Witam serdecznie..mam problem z kotem.. ten problem był juz od bardzo dawna. Otóz jak każda kotka tak i moja chciałaby kota i cały czas jęczy, miauczy i wszędzie się tuli..nie wiem jak jej pomóc, bo czuję, że się po prostu męczy. A boję się ją wykastrować w ogole nie wiem czy to byłby dobry pomysł..mieszkam w bloku więc moze lepiej byloby oddać ją w dobre ręce aby bylo jej lepiej ?? Byc moze nie dbam zbytnio o kota..

[lain]

nie dbasz, bo nie wykastrowalas. byloby jej o wiele lzej jesli bylaby wykastrowana, wiec zrob to jak najszybciej. i nawet nie mysl o oddawaniu, bo ludzie ktorzy biora kota, a potem oddaja 'w dobre rece' dzialaja na mnie jak plachta na byka...

[Lithops]

Wiesz chyba jednak najlepszym rozwiązaniem byłaby sterylizacja kotki ( kastracja dotyczy kocurów).Może rozejrzyj się za jakimś dobrym wetem u siebie?!

[maocudo]

Oczywiście,że trzeba kota wykastrować, nie wiem nad czym się zastanawiasz,ja swoją kotkę wysterylizowałam od razu po tym gdy zobaczyłam jak się męczy w czasie rui, no i dochodzi jeszcze problem niechcianego potomstwa. Co z nimi zrobisz?
Jak można w ogóle zastanawiać się nad oddaniem kota innym ludziom bo mieszka się w bloku, a jak go brałaś to mieszkałaś w pałacu?ja też mieszkam w bloku i kotu to w żaden sposób nie przeszkadza. Znam wielu ludzi, którzy właśnie w blokach mają koty, na pewno to lepszy pomysł niż trzymanie w bloku dużych psów.

[lain]

Napisane przez Lithops

Wiesz chyba jednak najlepszym rozwiązaniem byłaby sterylizacja kotki ( kastracja dotyczy kocurów).

kastracja dotyczy rowniez kotek (nie wiem czy tego slowa sie przypadkiem nie uzywa zamiennie ze sterylizacja). chocby tu mozna zobaczyc taka pozycje w cenniku: http://www.lecznica-oaza.strefa.pl/d...rka%202006.htm

[selfish]

Lain ma rację. Myśli się, że kastracja dotyczy wyłącznie samców dlatego, ze istnieje rzeczownik "kastrat", a nie ma rzeczownika "kastratka". Jednak "kastrowanie" i "sterylizacja" mają to samo znaczenie (no, prawie) i dotyczą obu płci.
Za Słownikiem Poprawnej Polszczyzny:

kastrować - usuwać gruczoły rozrodcze u ludzi lub zwierząt
sterylizować - (znaczenie drugie) - pozbawiać zdolności rozrodczych

Acha, uprzedzając wątpliwości - zdolności rozrodcze dotyczą też samców - nie chodzi o rodzenie potomstwa, tylko płodzenie


Do autorki wątku:
Kochana, chcesz wydać komuś kota, żeby mieć problem z głowy? Bez sensu. Kotka i tak się bedzie męczyć, tyle że ty nie będziesz już na nią patrzeć... chyba że podejmiesz jakąś decyzję. Dziewczyny dobrze Ci radzą - zabierz ją do weterynarza. Ja sama mam kotkę ciągle popadającą w ruję i wiem, co to znaczy. Mojej niestety sterylizacja niewiele pomoże (skomplikowana sprawa, ale zasięgałam opinii weterynarza) - ale za to dwa razy była mamusią. Teraz jest w sumie leciwą starszą panią i już coraz rzadziej czuje zew natury, ale gdybym mogła cofnąć czas i gdyby moja Tekla był młoda i gdyby nie było przeciwskazań - zdecydowałbym się na sterylizację.

[taszkin]

Mandarinko, nie zastanawiaj się, tylko bierz kotkę na sterylizację. Ten zabieg to naprawdę najlepsze wyjście, przede wszystkim dla kota. Powie Ci to każdy weterynarz. Dobrze, że zadałaś tu pytanie zanim zrealizowałabyś zamiar oddania kotki - bo gdzie by się nie znalazła, problem nadal by dla niej istniał. Wyzbądź się myśli, że możesz jej w ten sposób jakoś zaszkodzić. Bardzo jej pomożesz. Oprócz tego, że poprawia się kondycja psychiczna kota, ustrzeżesz ją przed rozwojem różnych chorób. Kotkę "pod pachę" i do weterynarza !
Pozdrawiam

http://www.vetserwis.pl/sterylizacja_kot.html > trochę informacji o samym zabiegu.

[mandarinka]

Napisane przez taszkin

Mandarinko, nie zastanawiaj się, tylko bierz kotkę na sterylizację. Ten zabieg to naprawdę najlepsze wyjście, przede wszystkim dla kota. Powie Ci to każdy weterynarz. Dobrze, że zadałaś tu pytanie zanim zrealizowałabyś zamiar oddania kotki - bo gdzie by się nie znalazła, problem nadal by dla niej istniał. Wyzbądź się myśli, że możesz jej w ten sposób jakoś zaszkodzić. Bardzo jej pomożesz. Oprócz tego, że poprawia się kondycja psychiczna kota, ustrzeżesz ją przed rozwojem różnych chorób. Kotkę "pod pachę" i do weterynarza !
Pozdrawiam

http://www.vetserwis.pl/sterylizacja_kot.html > trochę informacji o samym zabiegu.

a ile taki zabieg kosztuje ?

[taszkin]

Napisane przez mandarinka

a ile taki zabieg kosztuje ?

Mandarinko, to zależy. Najlepiej, gdybyś dowiedziała u swojego weterynarza. Ja płaciłam u swojego ok 150-200zł (kilka razy, w tym opieka po zabiegu, sciągniecie szwów, leki, piasek, pokarm).
Jest to jednak wbrew pozorom najtańszy sposób antykoncepcji (tabletki, zastrzyki rocznie wychodzą drożej, często szkodzą zwierzęciu - odradzam), odchodzą też koszty ewentualnego, póżniejszego leczenia powstałych w wyniku braku sterylizacji (kot domowy) chorób. "Jednorazowa inwestycja" - wierz mi, warto. Dla kotka

Podaję Ci jeszcze jeden link, do poczytania.
http://arka.strefa.pl/nie%20_rozmnazaj2.html

Jeśli możesz, napisz skąd jesteś to poszukam informacji o zabiegach w Twoim rejonie.

[maocudo]

ja płaciłam 120zł ale to małe miasto więc może i ceny są u nas niższe

[kiniaczeq]

Zgadzam sie kastracja to najlepszy pomysł

[Laura2112]

Mandarinko, dziewczyny mają oczywiście 100% racji
Wykastruj kotkę i problem zniknie, wcale nie musisz jej wydawać, a mieszkanie w bloku to wystarczające terytorium na kocie potrzeby. Nie wiem, jak długo ona z Tobą jest, ale przyzwyczajona do życia w mieszkaniu mogłaby sobie nawet nie poradzić w innych warunkach. Poza tym dosyć jest bezdomnych kociaków. "Dobre ręce", które pozwoliłyby jej na rozmnażanie się, wcale nie są dobre
Nie obawiaj się o kotkę, szybko dojdzie do siebie po zabiegu, a korzyści dużo większe, niż jej ciągłe meczenie się z rują.

Sterylizacja to nazwa używana potocznie odnosnie kotek, tak naprawdę chodzi również o kastrację Sterylizacja polegałaby, zdaje się, na podwiązaniu jej jajowodów, a tu nie o to chodzi - trzeba usunąć narządy rozrodcze, bo często są przyczyną rozmaitych poważnych chorób.
Pzdr!

[Martek88]

Wyobraz sobie, ze oddasz kotke komus, kto tez jej ne wysterylizuje i bedzie mu tak samo dokuczac jej ruja wiec znowu odda komus i tak w kolko mozesz ja w ten sposób bardzo skrzywdzic. Albo odasz ja np na wioske tam na pewno bedzie miala kociaki, mozna sie spodziewc co sie z nimi stanie(na wsiach ludzie zwykle sie nie cackaja z kocietami) chyba nie chcesz miec ich na sumieniu? Problem tan mozna roozwiazac latwo sterylizacja to najlepsze wyjscie, kicia nie bedzie sie meczyc, nie bedzie niechcianych kociat.

aha i czy wg Ciebie kota nie mozna trzymac w bloku, bo sie meczy? wg mnie kot duzo bardziej nadaje sie do mieszkania niz pies.

[esfira]

większość kotek, które znam, jest wysterylizowana- to jest dla mnie normalne, jeśli ktoś dba o zwierzę, a nie wydawanie kotki komuś, kto może jej zapewnić swobodne bieganie w poszukiwaniu swojego wymarzonego kocura- takie swobodne bieganie bardzo szybko się kończy kotką wyniszczoną od częstych ciąż i od tego, że każdy miot jej zabierano (mało kto może sobie pozwolić na 12 nowych kotów w ciągu roku)
To nie jest dowód miłości do zwierzęcia.
Dowodem miłości jest zapewnienie jej długiego i zdrowego życia.
Kotka chce kocura, ale nie "świadomie" tylko powodowana instynktem, hormonami. Wysterylizowana nie odczuje żadnego braku.

[elianka]

ja mojej pierwszej kotki nie wysterylizowałam i szczerze tego żąłuje, może żyłaby do dziś.. dostawała zastrzyki hormonalne i zmarła na raka układu rozrodczego, poza tym kilkakrotnie była operowana na torbiele przy sutkach drugiego kociaka, którego dałam tacie, rodzice już oddali na zabieg i kocia jest całkowiecie szczęśliwa, tylko przez pół roku miała różowy brzuch od środka dezyfekcyjnego jak dostane na urodziny wymarzonego rudzielca (TŻ mi obiecał) to też oddam go na zabieg.

aha i obydwa koty żyły w bloku zimą, a latem na działce i nigdy nie było z nimi kłopotów.

[taszkin]

Jak tam Mandarinko? podjęłaś jakąś decyzję?

[zuzka92]

czy może mi jakas dobra dusza powiedziec do jakiego wieku kotke można poddac takiemu zabiegowi (moja ma 4 lata)
i jeszcze jedno- myśle że niedowaga kota (Kicia) moze być przeciwwskazaniem do zabiegu, a dokładnie do narkozy- mylę się?

[lain]

Napisane przez zuzka92

i jeszcze jedno- myśle że niedowaga kota (Kicia) moze być przeciwwskazaniem do zabiegu, a dokładnie do narkozy- mylę się?

a ile kicia wazy?

[vadi]

Kochana, w innych rękach też by jej szalały hormony Ja swoje obie koteczki wysterylizowałam, oczywiście miałam obiekcje, czułam się, jak zdrajca i rzeźnik, ale obie świetnie zniosły zabieg i rekonwalescencję i teraz już się nie męczą podczas rujek

[zuzka92]

ile waży to dokładnie nie wiem, ale chyba ok.2kg (sama skóra i kości, dosłownie- jakieś wyczuwalne mięsnie ma tylko na tylnich łapkach )

[taszkin]

Sugeruję (jeśli jeszcze z nią nie byłaś) iść do weterynarza, przy okazji zważyć kotkę. Niedowaga może być przyczyną zarówno złej diety jak i poważnego schorzenia. Nie wiem jak duża jest Twoja kotka, najlepiej byłoby gdyby oglądnął ją lekarz (co przed planowaną sterylizacją i tak się stanie, ale ja widząc niedowagę poszłabym tak czy siak, do czego Cię zachęcam).

[czarny kot]

Napisane przez zuzka92

czy może mi jakas dobra dusza powiedziec do jakiego wieku kotke można poddac takiemu zabiegowi (moja ma 4 lata)
i jeszcze jedno- myśle że niedowaga kota (Kicia) moze być przeciwwskazaniem do zabiegu, a dokładnie do narkozy- mylę się?

Jak czesto kotka ma ruje? Niedowaga moze byc tez z powodu czestych rujek... Kotka znajomej tez taka byla, po sterylizacji przybrala na wadze drugie tyle i jak narazie waga utrzymuje sie na staym poziomie (kot jest rok po strylce). Kotka w czasie rui praktycznie nie rusza jedzenia, tamtej zdazaly sie 2 z tygodniowa przerwa :/

[taszkin]

Napisane przez czarny kot

Jak czesto kotka ma ruje? Niedowaga moze byc tez z powodu czestych rujek... Kotka znajomej tez taka byla, po sterylizacji przybrala na wadze drugie tyle i jak narazie waga utrzymuje sie na staym poziomie (kot jest rok po strylce). Kotka w czasie rui praktycznie nie rusza jedzenia, tamtej zdazaly sie 2 z tygodniowa przerwa :/

o, tak.
Nasza też, przed sterylką była chudziutka. Bardzo. Lekarz zbadała ją i była całkiem zdrowa, dopuściła do sterylizacji...a po jakimś czasie zrobiły się z niej dwa koty

[bess]

tak jak mowia dziewczyny tylko sterylizacja.Kiedys mialam kotke to romantyczny nastrój spowodowal ze przeszla przez szpare w uchylonym od góry oknie i zeskoczyla z 3 pietra na drugie na parapet do sasiada.Jakie bylo moje zdziwienie kiedy sasiad zapukal i powiedzial,ze ma mojego kota .Darla sie po nocach itd.
Bedzie Ci jej zal itd zawsze tak jest kiedy czlowiek kocha swojego zwierzaczka.Ale to nic zlego,lepiej dla niej niz gdybys oddala ja w "dobre rece" i mialaby 2 mioty w roku.

[zuzka92]

Dot. weterynarza, to oczywiście byłam, zresztą chodzę dwa razy w roku, ale pani doktor nic nie poradziła- kotka ma dobrą dietę i głodu nigdy też nie cierpi, wymiotuje umiarkowanie, ruje ma chyba 3 razy w roku, wiec to też nie może byc przyczyną, żadne pasożyty, no po prostu nie wiem..
Ale pod koniec stycznia idziemy na szczepienia do zapytam się weta co i jak z tą sterylką, jak bedze mogła to pojdzie pod skalpel

[bess]

ja tez mam chudego kocura z tego co czytalam na kotkowym pare dziewczyn tez by sie znalazlo z anorektycznymi kotami
Przed operacja kot jest wazony aby wet mogl dopasowac ilosc srodka.

[zuzka92]

Dziewczyny - Bess, Taszkin, Czarny Kot, Lain dzięuję Wam za odpowiedzi i pomoc

[czarny kot]

Niet za szto

[kalimerka]

Wykastruj. A co do oddania w 'dobre ręce' to głupota. Mnie to strasznie wkurza bo to straszny brak odpowiedzialności i wogule... opiekuj się dalej kotkiem, wykastruj i będzie spoko