Studia czy nie studia...?;)

[NanaGoplana]

Cześć dziewczyny
Na forum Praca i biznes jestem pierwszy raz

Mam problem. Chodzi mi o mojego Ukochanego. Jesteśmy po maturze, ja znalazłam sobie szkołę, która mam nadzieję okaże się dobrym wyborem, ale On wciaż ma wątpliwości. Ma wielki talent do języków i chce w przyszłości robić coś związanego właśnie z tym. Musi pracować, więc poszedł na filologię angielską zaocznie. Jednak nie do końca mu się to podoba. Na pewnej rozmowie w sprawie pracy, dyrektor, który z nim rozmawiaj, powiedział mu, że równie dobrze mógłby robić kursy, bo taniej go wyjdzie niż studia, a będzie miał tyle samo języka. Od tamtej pory Mój intensywnie myśli co z tym fantem zrobić.
Ja nie potrafię mu doradzić, bo nie znam się. Dodam jeszcze, że On nie chce być nauczycielem, jak często bywa po takich studiach, tylko coś w stylu native speaker itp.
I teraz moje pytanie: czy uważacie, że powinien skończyć tą szkołę, chyba tylko po to, żeby mieć wykształcenie wyższe w cv, czy lepiej ukończyć jakieś kursy, szkolenia, które pozwolą mu lepiej poznać sam język? Ja nie mam o tym bladego pojęcia, a może Wy orientujecie się w tych sprawach i podpowiecie mi co mam mu doradzić? Nie chce, żeby zrobił jakieś głupstwo...

Pozdrawiam

[virtual_reality]

Nie bardzo zrozumiałam o co chodzi z tym native speakerem Native speaker to lektor anglojęzyczny, czyli ktoś, kogo językiem ojczystym jest w tym wypadku angielski.
Jeśli zależy mu żeby czegoś się nauczyć to da sobie radę na zaocznych (może chodzić dodatkowo na korki z przedmiotów praktycznych), na kursach dowie się ok 20% tego co na studiach. Zero wkładów, teorii, przedmiotów specjalistycznych.
Ja stawiam na studia mimo wszystko i nie chodzi o papierek.

[NanaGoplana]

Po 1: przepraszam za błąd - mówiłam, że ciemna jestem w tym temacie Po 2: nie stac go na dodatkowe kursy, oprócz studiów. Tak jak mówisz na kursach nauczy się niewielka cześć tego co na studiach, bo będzie uczył się jedynie języka. Tylko filologia angielska sama w sobie nie do końca mu pasuje, nie wszystkie przedmioty jak np pedagogika. Po co ma się szkolic na nauczyciela, skoro wcale nie chce nim być? Znalazłam coś takiego jak lingwistyka, to jest dobre, ale wiem, że w niektórych szkołach wymagają matury z dwóch języków, a Mój zdawał tylko angielski. Będzie musiał się jeszcze tego dowiedzieć. A jak nie, to będę musiała jakoś go przekonać, że te studia na które chodzi to jednak dobra rzecz....

[trivial]

Filologie to w dużej mierze brednie - więcej literaturoznawstwa, historii i wos-u danego państwa niż nauki języka.

[studi]

Napisane przez trivial

Filologie to w dużej mierze brednie - więcej literaturoznawstwa, historii i wos-u danego państwa niż nauki języka.

a co młody człowiek zrobi z papierkiem po kursach-nic tylko do śmieci wyrzucić, moim zdaniem studia są podstawą do tego by się bawić w nauczycieli języków w szkole, kursy są ważne ileś tam lat i co później?

[dezire]

nie rozumiem, chce w przyszlosci robic cos zwiaznego z jezykiem, ale nie uczyc? jesli to ma byc stricte zwiazne z jezykiem to co pozostaje : tlumaczenia? do tego tym bardziej potrzebny jest dokument w postaci ukonczenia studiow.

Nie za bardzo bym sie przejela rada dyrektora na rozmowie kwalifikacyjnej do jakiejs tam pracy: czy to autorytet i czy ma racje ?

[froggio]

Zero wkładów, teorii,

.. .. to akurat jest ogromna zaleta

[Justyna_BDG]

Ja jednak bym stawiała na kursy..
Wykształcenie wyższe nie robi już w tych czasach na nikim wielkiego wrażenia..
Kiedyś na pewnej rozmowie kwalifikacyjnej usłyszałam, że ważniejsze od wykształcenia są ukończone kursy potwierdzone certyfikatem..
Wiesz, teraz studia, to ma co druga osoba
Pozdrawiam

[NanaGoplana]

Napisane przez trivial

Filologie to w dużej mierze brednie - więcej literaturoznawstwa, historii i wos-u danego państwa niż nauki języka.

No własnie też mi się tak wydaje. Z jednej strony kupa nie zawsze potrzebnej wiedzy, a z drugiej trzeba mieć ogólne pojęcie o kulturze itp rzeczach...

Napisane przez studi

a co młody człowiek zrobi z papierkiem po kursach-nic tylko do śmieci wyrzucić, moim zdaniem studia są podstawą do tego by się bawić w nauczycieli języków w szkole, kursy są ważne ileś tam lat i co później?

Ale właśnie nie chodzi tu o to, by być nauczycielem

Napisane przez dezire

nie rozumiem, chce w przyszlosci robic cos zwiaznego z jezykiem, ale nie uczyc? jesli to ma byc stricte zwiazne z jezykiem to co pozostaje : tlumaczenia? do tego tym bardziej potrzebny jest dokument w postaci ukonczenia studiow.

Nie za bardzo bym sie przejela rada dyrektora na rozmowie kwalifikacyjnej do jakiejs tam pracy: czy to autorytet i czy ma racje ?

Jeśli chodzi o te tłumaczenia, to wydaje mi się, że też kiedyś o tym myślał. Tylko raczej namawiałabym go na lingwistykę, nie na filologię. Tylko jeszcze trzeba sie dowiedzieć co z tą maturą... Poza tym drogo na tym kierunku jest
A dyrektor nie jest żadnym autorytetem, on jedynie spowodował, że mój facet zaczął myśleć czy na pewno odpowiadają mu te studia i czy sa mu koniecznie potrzebne do życia.

Napisane przez Justyna_BDG

Ja jednak bym stawiała na kursy..
Wykształcenie wyższe nie robi już w tych czasach na nikim wielkiego wrażenia..
Kiedyś na pewnej rozmowie kwalifikacyjnej usłyszałam, że ważniejsze od wykształcenia są ukończone kursy potwierdzone certyfikatem..
Wiesz, teraz studia, to ma co druga osoba
Pozdrawiam

No właśnie... Każdy ma swoje zdanie i co ja mam myśleć? Poszperałam trochę w necie i jednak stawiam na lingwistyke, zobaczymy co on na to...

Dzięki za zainteresowanie