Dylemat dot. wynajęcia mieszkania

[rybkad]

Dziewczyny liczę na Wasze rady jako,że nigdy nie wynajmowałam nikomu ani od nikogo mieszkania
Mieszkam teraz w sporym,dwupokojowym mieszkaniu,jesteśmy we dwoje z TZ i siedzimy praktycznie i tak ciągle w jednym pokoju a w drugim jest bałagan
Wymyśliliśmy,ze wynajmiemy komuś moje mieszkanie a sami wynajmiemy od kogoś na rok kawalerkę.Wiadomo,że zostanie kilka stówek nadwyżki i to moglibyśmy odkładać co miesiąc np na remont mojego mieszkania,które w tej chwili i tak wymaga remontu więc raczej nie boję się,że nowi lokatorzy coś mi zniszczą.
Co o tym myśłicie?
Czy któraś z was bawiła się w coś takiego?

[madame paranoja]

hm, szczerze mówiac to wg. mnie pomysł nie bardzo
dwa pokoje zawsze się przydajdzą (goście) a za kawalerkę przynajmniej w 3mieście płaci się prawie tyle samo co za 2 pokoje.
a u siebie, to u siebie, wiesz, że nikt Cię nie wyrzuci, znasz sąsiadów, okolicę. robisz co chcesz.

no ale jak uważasz
Może zróbcie z drugiego pokoju sypialnię? taka z prawdziwego zdarzenia z dużym łożem

[guantanamera]

z tego co sie orientuje kawalerka jest nie wiele tancza ba! nawet bywa drozsza od dwupokojowego mieszkania... poza tym to wszystko co napisalam madame paranoje zgadza sie..wlasne mieszkanko masz zawsze na oku, w sumie mozecie wynajac komus jeden pokoj ale to zawsze obca osoba w domu

[rybkad]

Napisane przez guantanamera

z tego co sie orientuje kawalerka jest nie wiele tancza ba! nawet bywa drozsza od dwupokojowego mieszkania... poza tym to wszystko co napisalam madame paranoje zgadza sie..wlasne mieszkanko masz zawsze na oku, w sumie mozecie wynajac komus jeden pokoj ale to zawsze obca osoba w domu

No wlasnie nie chce zeby mi sie ktos obcy krecil po domu dlatego wynajecie komus drugiego pokoju odpada.Siedze i patrze po ogloszeniach i miedzy kawalerka a mieszkaniem w okolicy gdzie ja mieszkam jest 400-500 zł roznicy.Ale zastanawiam sie jednak czy to nie poroniony pomysl.

[madame paranoja]

Napisane przez rybkad

No wlasnie nie chce zeby mi sie ktos obcy krecil po domu dlatego wynajecie komus drugiego pokoju odpada.Siedze i patrze po ogloszeniach i miedzy kawalerka a mieszkaniem w okolicy gdzie ja mieszkam jest 400-500 zł roznicy.Ale zastanawiam sie jednak czy to nie poroniony pomysl.

jesli bardzo poterzebujecie kasy to nie jest poroniony

[rybkad]

Napisane przez madame paranoja

jesli bardzo poterzebujecie kasy to nie jest poroniony

Ehhh,ciezka decyzja ale przez rok moglibysmy odlozyc np na remont lazienki czy czegos innego.
jak uda mi sie znalezc ladna,czysta i tania kawalerke to sie zdecyduje a jak nie to nie

[madame paranoja]

Napisane przez rybkad

Ehhh,ciezka decyzja ale przez rok moglibysmy odlozyc np na remont lazienki czy czegos innego.
jak uda mi sie znalezc ladna,czysta i tania kawalerke to sie zdecyduje a jak nie to nie

i jeśli rzeczywiście będzie dużo taniej

[olasia]

no i jesli rzeczywiscie uda wam sie odlozyc a nie...wczesniej na cos wydac

[rybkad]

Zakładam,że się przeprowadzimy o ile z tego wynajmu zostanie nam minimum 400 zł.
Ranyy co za kraj,żeby człowiek musiał tak kombinować

[Nika.83]

Ja mieszkałam przez dwa lata w kawalerce płaciliśmy ok 400zł ale żeby tego było mało nie mieliśmy ani wanny ani prysznica więc codziennie byliśmy zmuszeni chodzić do rodziców aby się umyć... pozatym ogrzewanie nasze stanowił piec co łaczyło się z kolejnymi wydatkami na węgiel. Jednym słowem masakra!! po dwoch latach mieszkania i opłacania czynszu w terminie ni stąd ni z owąd dostaliśmy wypowidzenie do końca grudnia. Więc znowu trzeba szukać czegoś. W tym momencie mamy sliczne mieszkanko 2a pokoje łazienka z wanna kuchnia i centralne... płacimy za nie 800 zł co miesiąc...
Nie wiem czy to jest dobry pomysł abyś rezygnowała ze swojego lokum i dawała innym zarobić. Chyba ze faktycznie jesteście taka parą ze uda WAM się nazberac i zaoszczędzić na remont