"lifty"

[guest]

Dziewczyny ! Czy to prawda, że podkłady typu "lift" są wskazane do cery z poszerzonymi porami? Czy można stosować je bez względu na wiek, czy dopiero jak ma się oznaki zmarszczek? Jakie właściwości te podkłady posiadają, że "ściągają" cerę i czy pory wtedy są pozatykane, czy skóra normalnie oddycha?
[img]icons/icon40.gif[/img]

[guest]

Podklady te mozna stosowac w zasadzie niezaleznie od wieku, ich zaleta jest fakt, ze nie wnikaja tak widocznie w pory, ich dzialanie raczej nie polega na sciaganiu, ale jest bardziej zwiazane z technologia, ktora sprawia, ze maja tworzyc na powierzchni skory taka jak gdyby siateczke, warstwe, ktora nie bedzie wnikac w zmarszczki (a wiec takze w pory), zwiekszajac ich widocznosc, poza tym zawieraja pigmenty, ktore optycznie maja zmniejszac widocznosc zmarszczek.

[guest]

Wg mnie, jak się ma zmarszczki, to z podkładem trzeba się żegnać, no chyba że jakiś supernawilżający. Ja stosuję podkłady typu lift (najpierw L'Oreala, a potem Revlona, obydwa opisałam w KW) odkąd pojawiły się na rynku, a do 35 roczku życia nie miałam nawet "kurzych łapek". Natomiast zawsze przetłuszczała mi sie strefa T, co po pewnym czasie nieuchronnie prowadzi do poszerzonych porów, i podkłady liftingujące wg mnie zachowuja się doskonale - oferują świetny kompropis pomiędzy nawilżeniem a matowaniem cery, przy tym leciutko ją napinając (ale bez wysuszania !). Dosłowne rozumienie terminu "lift" oczywiście raczej odstrasza i nie ma nic wspólnego z działaniem tych podkładów (jak fluid mógłby wygładzac zmarszczki [img]icons/icon21.gif[/img] ), wg mnie słówko "fit" byłoby bardziej na miejscu.
Przy tym są to podkłady o wiele lżejsze niż np. tak popularny Colorstay, w którym ja czuję się jak uduszona i mam niemiłosiernie ściągniętą skórę (np. na szyi u mnie odpada całkiem).
Reasumując - ja polecam. [img]icons/icon7.gif[/img]

[guest]

Ślicznie Wam dziękuję [img]icons/icon7.gif[/img]
A który poleciłybyście ?Revlona czy loreala, bo miałam kiedyś próbkę gazetową Loreala i nawet byłam zadowolona ale nie wiem jak z Revlonem? i czy napewno przy strefie mieszanej T nie będę sie błyszczeć, bo to chyba nie są podkłady matujące...?
[img]icons/icon40.gif[/img]

[guest]

I jeszcze jedno pytanko odnośnie tych liftów:który lepiej kryje? Revlon, czy Loreal? Bo chyba żaden z nich nie kryje tak dobrze jak Unifiance La Roche Posay?
[img]icons/icon40.gif[/img]

[guest]

Nie ma rady, musisz zdecydować, który jest lepszy dla Ciebie. Lepiej matuje L'Oreal. Natomiast Revlon wg mnie lepiej tonuje - dlatego przerzucilam sie na niego, gdy pojawiły mi się przebarwienia. Obydwa mogą do końca "nie opanować" strefy T, ja poprawiam pudrem, ew. latem bibułką.
Kżda porządna perfumeria ma testery jednego i drugiego, bez trudu wypróbujesz sobie [img]icons/icon7.gif[/img]

[guest]

Dziekuję Magi [img]icons/icon7.gif[/img]
Oczywiście potestuję obydwa, coś w ogóle za mną ostatnio eksperymenty chodzą... [img]icons/icon10.gif[/img]
[img]icons/icon40.gif[/img]

[guest]

rozumiem [img]icons/icon12.gif[/img]
powodzenia i nie zapomnij ocenić w KW [img]icons/icon7.gif[/img]
pozdrawiam
[img]icons/icon40.gif[/img]