Problemy w pracy-nienormalny szef!!

[rybkad]

Dziewczyny,mam taka sytuacje w pracy, ze choc nad glowa wisi mi kredyt mieszkaniowy to mam ochote rzucic swoja prace z dnia na dzien ze wzgledu na szefa.To jest po prostu czlowiek chory psychicznie, dzis przywital mnei slowami: "ku....... co ty pier......lisz".Wydzieran ie sie na pracownikow,awantury,prze klenstwa sa na porzadku dziennym.Sama sie dziwie sobie, ze tak dlugo to wytrzymuje ale mam zobowiazania w postaci chocby kredytu za mieszkanie i boje sie zostac bez pracy i bez dochodow nie majac na oku innej pracy.Szukam od jakiegos czasu nowej pracy ale jest mi ciezko bo pracuje od 9 do 17 a na rozmowy zwykle zapraszaja w tych godzinach a wyjscie z pracy chocby pol godziny wczesniej w mojej firmie graniczy z cudem...Dostanie urlopu zreszta tez.
Moze ktoras z Was byla w takiej sytuacji?Co powinnam zrobic?Moze zglosic gdzies takie traktowanie wszystkich zreszta pracownikow?

[asiulkaa]

Jesteś w bardzo trudnej sytuacji, ja osobiście nie zwolniłam się z dnia na dzień tylko złożyłam wypowiedzenie, bo miałam dosyć pracy po godzinach za darmo i poniżania przez kierownictwo.
Jeżeli zdecydowałaś się na zmianę pracy to zawsze możesz wykorzystać 4 dni urlopu na żądanie żeby si wybrać na rozmowy.
Obawiam się że zgłoszenie złego traktowania niewiele da, możesz spróbować w Inspekcji Pracy z tego co sie orientuje to można zgłoszenie złożyć anonimowo, wolę nie myśleć co by siedziało jak by pracodawca się dowiedział kto na niego nadał), ale obawiam się że może to nie przynieść efektów.

[rybkad]

I znalazłaś później nową pracę?Ile czasu Ci to zajęło?Ja mam taką sytuację, że nawet jak uzgodnie z szefem że chcę wyjść wcześniej to nagle chwilę przed moim wyjściem zarzuca mnie nagle robotą i mówi,że dopóki nie skończę nie mam prawa opuścić pracy.A roboty jest zwykle na kilka godzin.Tak jakby wiedział,że chcę wyjść na rozmowę o pracę i nie chciał do tego dopuścić...

[Aggie125]

Niestety, w takiej sytuacji trzeba kombinować.

Załatw sobie dyktafon i nagrywaj te wrzaski i przekleństwa. Następnie szukaj nowej pracy, a jak ją znajdziesz, odejdź ze starej jak najszybciej. Jeśli szef będzie próbował straszyć dyscyplinarką, dajesz mu odsłuchać swoje nagrania i informujesz, że sprawę w sądzie ma przegraną, z zawsze możesz wysłać kopie do jego najważniejszych klientów i kontrahentów. Ważne, żebyś w momencie odejścia miała załatwioną nową pracę. Ja w ten sposób odeszłam z poprzedniej - szefowa-psychotyczka - i jak już miałam załatwioną nową prace, to mogłam bezczelnie odpowiadać, że zostaję w pracy do dnia tego i tego i nie, nie przyjadę jeszcze na parę dodatkowych dni. Dlaczego? BO NIE!!!

Rozumiem, że kredyt i jego spłata jest ważna, ale jeśli posiedzisz dłużej w tej pracy, to za parę lat dostaniesz zawału albo wykończysz się psychicznie.

[rybkad]

Dzis o 17.00 mam umowiona rozmowe w sprawie pracy,sciemnilam w pracy ze musze isc do lekarza a wyjsc musze doslownie 20 minut wczesniej niz zwykle ale obawiam sie ze znowu zarzuci mnie robota w ostatniej chwiliNo i jak ja mam znalezc nowa prace?Przeciez bez chodzenia na rozmowy to sie nie uda.Czasem to naprawde mi sie wydaje, ze jedyna mozliwosc to rzucic prace i dopiero szukac czegos nowego

[Aggie125]

Rybkad, w takim razie już teraz zacznij symulować ciężki stan. W razie, gdyby szef chciał Cię zatrzymać, powiedz, że nie dasz rady, MUSISZ iść do lekarza. Możesz udawać omdlenia, zawroty głowy, albo stwierdzić, że w takim razie wzywasz prywatną wizytę tutaj, do pracy - oczywiście zapłaci za to szef.

Możesz zresztą przypomnieć, że masz na dzisiaj umówioną wizytę i jeśli jest coś pilnego do zrobienia, to prosisz o informację już teraz, bo pięć minut przed wyjściem nie zdążysz.

[Różowy Strachulec]

Rybko, trzymaj się
Zupełnie jakbym czytała o moim szefie, też lubi się powydzierać przy wszystkich i uważa że to jest ok. Ostatnio zostałam zarzucona robotą i powiedziałam że czegoś nie zdążyłam zrobić - usłyszałam "to się w weekend i wieczorami siedzi" (oczywiście o nadgodzinach nie ma mowy, szczególnie jak się jest kobietą).
Wiem jak taka sytuacja w pracy potrafi człowieka zgnębić
Urlop na żądanie rzeczywiście może pomóc, szef nie może Ci go odmówić.

[rybkad]

Wymyslilam wogole, ze zrobie tak: ponagrywam na dyktafon troche jego wrzaskow (zreszta kilka juz mam w telefonie),umowie sie na wizyte chocby do psychiatry i powiem, ze w zwiazku z sytuacja w pracy mam ciezka nerwice co zreszta jest prawda.Wieczorem nie moge zasnac, jak juz zasne to budze sie w nocy, rano wstaje z bolem brzucha...Odpoczywam troche psychicznie jedynie w weekendy ale to w piatek i sobote, w niedziele zaczyna mnie autentycznie mdlic na mysl o tym ze jutro poniedzialek.No i pomyslalam,ze jak bede sie leczyc jakis czas na nerwice to pozniej ewentualnie w sadze pracy bede mogla cos wywalczyc...Nie podaruje temu gamowniowi moich nerwow i nieprzespanych nocy.No ale najpierw musze znalezc nowe zrodlo utrzymania

[Sunny Tiger]

rybkad trzymam za Ciebie kciuki, mam nadzieję że pójdzie Ci świetnie na dzisiejszej rozmowie i uwolnisz się od tego idioty... Serdecznie współczuję takiej sytuacji. Powinnaś jak najszybciej rozpocząć leczenie, bo może się to źle dla Ciebie skończyć ! Trzymaj się i napisz koniecznie jak po rozmowie.

[Abuba]

Rybkad, trzymam kciuki, że dziś uda Ci się zdobyć nowa pracę.

A jak już odejdziesz z pracy od tego wariata, to obsmaruj tę firmę anonimowo w internecie, aby przestrzec innych kandydatów na Twoje stanowisko. I może popsuć trochę reputację firmie.

Jak byłam młodą idealistką, to wierzyłam, że szef to charyzmatyczny przywódca z klasą. A rzeczywistość jest taka, że promowani są chamscy ciemiężyciele, którzy gnoją ludzi i wyciskają z nich siódme poty.

[Tiger]

współczuje bardzo, a nie zastanawiałas sie zeby poprostu pójsc na chorobowe? widzisz sama ze jestes znerwicowana i potzrebujesz odpoczynku, wiec napewo lekarz to zrozumie i wystawi L4, a w tym czasie spokojnie mozesz szukac innej pracy, a kase tak czy tak bedzie miała wpierw z firmy, a potem ew. z ZUS-u

[Sunny Tiger]

Napisane przez Tiger

współczuje bardzo, a nie zastanawiałas sie zeby poprostu pójsc na chorobowe? widzisz sama ze jestes znerwicowana i potzrebujesz odpoczynku, wiec napewo lekarz to zrozumie i wystawi L4, a w tym czasie spokojnie mozesz szukac innej pracy, a kase tak czy tak bedzie miała wpierw z firmy, a potem ew. z ZUS-u

Uważam że to bardzo dobry pomysł Przemyśl to.

[asiulkaa]

Niestety nie udało mi się znaleźć pracy zanim zakończyła się moja umowa, ale miałam odłożone pieniądze na tę ewentualność.
Dyktafon to dobry pomysł, w razie czego przyda się dla PIPu lub gdy będziesz rozwiązywać umowę, żeby zmiękczyć szefa, żeby zgodził sie na wcześniejsze rozwiązanie umowy.
Z leczeniem nerwicy itp. nie jest łatwo, kontrole bardzo się czepiają, że jednak zwolnienie się nie należy. Znam to z własnego doświadczenia, miałam to samo nie mogłam zasnąć, budziłam sie w nocy, nad ranem się budziłam i nie mogłam już zasnąć, nerwosol trochę pomagał, ale wtedy gdy zamiast łyżeczki wypiłam łyżkę. Odpoczywałam w sobotę wieczorem i przed południem w niedzielę, bo w sobotę musiałam przychodzić do pracy- za darmo. Gdy przychodziła niedziela wieczór stawałam się przerażona myślą że w następny dzień muszę iść do pracy. Niestety gdy przebywałam na zwolnieniu po zakończeniu umowy o pracę miałam duże problemy przy każdej kontroli.
Jeżeli chodzi o przepisy to jeżeli rozchorujesz się najpóźniej w ciągu dwóch tygodni po zakończeniu umowy o pracę, a choroba trwa chyba minimum miesiąc to masz prawo do zasiłku chorobowego który wypłaca ZUS, maksymalnie 182 dni potem trzeba iść na komisję o zasiłek rehabilitacyjny (nie starałam się o niego). Zasiłek wynosi 80% wynagrodzenia.

[motylek1007]

to ja mam tak samo ale z zastępcą, jednak ten człowiek mnie wk..

przykladowo przypominam mu ze trzyba dzis wysłac biuletyn jego odp "co k....."
biore urlop jego co "ale chu......."

ogólnie to przekleńśtwa sa u niego na porzadku dziennym.

nawet w pierodłach mnie wkurza np woda sie zagutnuje stoja 2 kubki jego i mój, on jest w kuchni, myslicie ze moj zaleje? never rozumiem ze nie musi ale chociaz dobre wychowanie.....

poza tym pali non stop papierosy a ja to wdycham a ja NIE PALE i NIE CIEPRIE tego zapachu
siedze przez niego non stop przy otwartm oknie

[madzia.a]

może weź sobie L4, wtedy będziesz mogla spokojnie szukać sobie pracy!

[rybkad]

Udało mi się wyrwać
Rozmowa mi poszła tak sobie ale jak jechałam do domu zadzwoniła kobieta z którą rozmawiałam i zapytała od kiedy mogę zacząć.Co prawda nie zaproponowała mi pracy ale pewnie to znaczy,że mnie bierze pod uwage więc trzymajcie kciuki

[Sunny Tiger]

Napisane przez rybkad

Udało mi się wyrwać
Rozmowa mi poszła tak sobie ale jak jechałam do domu zadzwoniła kobieta z którą rozmawiałam i zapytała od kiedy mogę zacząć.Co prawda nie zaproponowała mi pracy ale pewnie to znaczy,że mnie bierze pod uwage więc trzymajcie kciuki

No to świetnie! Trzymamy, trzymamy

[motylek1007]

trzymam kciuki

[asiulkaa]

Też trzymam kciuki, jeżeli dzwoniła po rozmowie i chciała coś więcej wiedzieć to faktycznie pewnie bierze Cię pod uwagę.

[Marwari]

Też trzymam kciuki Taki szef to po prostu przekleństwo;/ i tak jak dziewczyny pisaly, jak bedziesz miala jakas rozmowe to mozesz zadzwonic nawet o 8.55 i powiedziec ze dzisiaj do pracy nie przychodzisz i bierzesz urlop na żądanie

[Różowy Strachulec]

Napisane przez rybkad

Rozmowa mi poszła tak sobie ale jak jechałam do domu zadzwoniła kobieta z którą rozmawiałam i zapytała od kiedy mogę zacząć.Co prawda nie zaproponowała mi pracy ale pewnie to znaczy,że mnie bierze pod uwage więc trzymajcie kciuki

Jeżeli takie pytanie padło już po rozmowie, to znaczy że chyba poszło Ci lepiej niż "tak sobie"
Trzymam kciuki

[m.a.r.t.a]

Napisane przez rybkad

Udało mi się wyrwać
Rozmowa mi poszła tak sobie ale jak jechałam do domu zadzwoniła kobieta z którą rozmawiałam i zapytała od kiedy mogę zacząć.Co prawda nie zaproponowała mi pracy ale pewnie to znaczy,że mnie bierze pod uwage więc trzymajcie kciuki

Opisania przez Ciebie sytuacja w pracy przypomina mi typowy mobbing, bądź silna zwłaszcza psychicznie. Życzę Ci, żeby Twój koszmar się skończył i żebyś dostała pracę w "normalnym" towarzystwie.

[ka_tula]

Przyłaczam się do tego zbiorowego trzymania kciuków. Sama kiedyś pracowałam w podobnie toksycznych warunkach na szczęście to było dawno i teraz wsominam to tylko jak zły sen.

[m.a.r.t.a]

Rybkad daj znać co u Ciebie.... widzę, że jesteś dostępna.

[KNEIK]

Witam Bardzo zaciekawił mnie Twój wątek bo jestem w podobnej sytuacji trzymam kciuki za Ciebie daj znać jak poszło. U mnie jest chyba gorzej w firmie jest pełnomocnik psychopata, furiat i bóg wiec co sie można spodziewać, krzyczy na ludzi, "jedzie" psyche do tego pracuje u nas jego konkubina kłamie w żywe oczy. Jest tak: każdego dnia rano widzimy jaki ma nastrój jeśli burka pod nosem do ludzi lub czepia się o byle co to się nie odzywamy do niego bo wiemy, że grozi to awanturą, była kiedyś dziewczyna trzy tygodnie by spróbować czy sobie poradzi itp. ten krzyczał na nią bo czegoś nie wiedziała gdy grzecznie zwróciła się do niego - nie krzycz na mnie- to ten do niej z wielkim ryjem k..... będę krzyczał ja pracuje w dziale księgowości i mi potrafi np. odbierał mi dokumenty od klienta i miałam zejść po nie jak podjedzie pod biurowiec, ja o tym nie wiedziałam bo zadzwonił do tej swojej konkubiny a ta oczywiście zapomniała mi przekazać czego potem i tak się wyparła tekstem no przecież mowiłam ja rozmawiałam przez telefon i robiłam swoje gdy jej się przypomniało to mi przekazała,że miałam zejść zeszłam na dół oczywiście go już nie było więc dzwonię i pytam gdzie jest bo jestem i czekam pod biurem to ten - dokumenty są na trawniku ile miałem czekać- no więc ja chodzę i szukam tych świstków bo jestem za nie odpowiedzialna no i nie ma dzwonie i pytam na jakim trawniku je wyrzuciłeś bo w koło pełno a nigdzie teczki nie ma no to ten -pod biurowcem - mówię ,że pod biurowcem nie ma to ten do mnie to nie wiem może ktoś podpier..... rozłączyłam się poszłam do biura ale nie dało mi to spokoju wyjrzałam przez okno a dokumenty były ale chyba ze 100 metrów od wejścia do budynku.( oczywiście teczkę wyrzucił nie zostawił czy położył i tego po powrocie jeszcze darł się jak głupi) Takie i wiele innych sytuacji dzieje się w mojej pracy. Od jakiegoś czasu czekam z dyktafonem bo chce to wszystko nagrać, po drugie znalazłam stowarzyszenie antymobbingowe w moim mieście chce tam napisać, dwa razy byłam u szefowej ,że albo ja albo on bo już nie daje rady ale wiadomo jak to jest tym bardziej, że ona to jego ciotka, na koniec co do pracy i tu jest troche problem pod groźbą natychmiastowego zwolnienia podpisałam tzw. lojalkę nie mogę pracować w branży rok po rozwiązaniu umowy o pracę pod groźbą sądu i kary ok 10000 gdy ja się zwolnię sama, a gdy oni mnie zwolnią to mi płaca przez rok 160 pln odszkodowania. Mój plan na ten czas to najpierw sprawdzić czy miał prawo z tą lojalką bo gdzieś o uszy się odbiło, że miałam 24h by się zastanowić przed podpisaniem i ,że dotyczy taka umowa pracowników wyższego szczebla i jeszcze jedno,że nie można zwolnić gdy się takiej umowy nie podpisze tylko ogranicza się dostęp do informacji (choć jednego zwolniono bo nie podpisał), zbierać dokumenty typu nagrania itp.no i jeśli lojalka będzie nie zgodna z prawem szukam pracy w tym co robie a jeśli będzie zgodna z prawem hmm to wtedy szukam innego zajęcia. Nie mogę liczyć na współpracowników bo Ci choć wiele mówią między sobą to boją się i siedzą cicho.
Pozdrawiam serdecznie i liczę, że sie wszystko uda

[Dziewczynka86]

rybkad trzymam kciuki za Ciebie
mam nadzieję że znajdziesz szybko nową pracę i nie będziesz już miała takich problemów jak przy tym szefie
miłego dnia!

[asiulkaa]

Napisane przez KNEIK

podpisałam tzw. lojalkę nie mogę pracować w branży rok po rozwiązaniu umowy o pracę pod groźbą sądu i kary ok 10000 gdy ja się zwolnię sama, a gdy oni mnie zwolnią to mi płaca przez rok 160 pln odszkodowania. Mój plan na ten czas to najpierw sprawdzić czy miał prawo z tą lojalką bo gdzieś o uszy się odbiło, że miałam 24h by się zastanowić przed podpisaniem i ,że dotyczy taka umowa pracowników wyższego szczebla i jeszcze jedno,że nie można zwolnić gdy się takiej umowy nie podpisze tylko ogranicza się dostęp do informacji (choć jednego zwolniono bo nie podpisał), zbierać dokumenty typu nagrania itp.no i jeśli lojalka będzie nie zgodna z prawem szukam pracy w tym co robie a jeśli będzie zgodna z prawem hmm to wtedy szukam innego zajęcia. Nie mogę liczyć na współpracowników bo Ci choć wiele mówią między sobą to boją się i siedzą cicho.
Pozdrawiam serdecznie i liczę, że sie wszystko uda

Napisz coś więcej o lojalce, czy podpisywałaś ją od tak czy może w zamian za opłacenie jakiegoś kursu.
Nie mogą wymagać od Ciebie odszkodowania za zwolnienie sie z pracy zgodnie z prawem, chyba że chodzi o zwrot kosztów kursu jaki Ci zafundowali.
Jeżeli chodzi o zakaz konkurencji to tu masz przepisy kodeksu pracy:

Art. 1011.
§ 1. W zakresie określonym w odrębnej umowie, pracownik nie może prowadzić działalności konkurencyjnej wobec pracodawcy ani też świadczyć pracy w ramach stosunku pracy lub na innej podstawie na rzecz podmiotu prowadzącego taką działalność (zakaz konkurencji).
§ 2. Pracodawca, który poniósł szkodę wskutek naruszenia przez pracownika zakazu konkurencji przewidzianego w umowie, może dochodzić od pracownika wyrównania tej szkody na zasadach określonych w przepisach rozdziału I w dziale piątym.
Art. 1012.
§ 1. Przepis art. 1011 § 1 stosuje się odpowiednio, gdy pracodawca i pracownik mający dostęp do szczególnie ważnych informacji, których ujawnienie mogłoby narazić pracodawcę na szkodę, zawierają umowę o zakazie konkurencji po ustaniu stosunku pracy. W umowie określa się także okres obowiązywania zakazu konkurencji oraz wysokość odszkodowania należnego pracownikowi od pracodawcy, z zastrzeżeniem przepisów § 2 i 3.
§ 2. Zakaz konkurencji, o którym mowa w § 1, przestaje obowiązywać przed upływem terminu, na jaki została zawarta umowa przewidziana w tym przepisie, w razie ustania przyczyn uzasadniających taki zakaz lub niewywiązywania się pracodawcy z obowiązku wypłaty odszkodowania.
§ 3. Odszkodowanie, o którym mowa w § 1, nie może być niższe od 25 proc. wynagrodzenia otrzymanego przez pracownika przed ustaniem stosunku pracy przez okres odpowiadający okresowi obowiązywania zakazu konkurencji; odszkodowanie może być wypłacane w miesięcznych ratach. W razie sporu o odszkodowaniu orzeka sąd pracy.
Art. 1013.
Umowy, o których mowa w art. 1011 § 1 i w art. 1012 § 1, wymagają pod rygorem nieważności formy pisemnej.
Art. 1014.
Przepisy rozdziału nie naruszają zakazu konkurencji przewidzianego w odrębnych przepisach.

Możesz spróbować porozmawiać z prawnikiem, bezpłatnie porady zajrzyj tu: http://www.bip.pip.gov.pl/pl/bip/porady_wszystkie

[KNEIK]

[quote=asiulkaa;5610509]Napisz coś więcej o lojalce, czy podpisywałaś ją od tak czy może w zamian za opłacenie jakiegoś kursu.
Nie mogą wymagać od Ciebie odszkodowania za zwolnienie sie z pracy zgodnie z prawem, chyba że chodzi o zwrot kosztów kursu jaki Ci zafundowali.
Jeżeli chodzi o zakaz konkurencji to tu masz przepisy kodeksu pracy:


Witam dziękuję za fragment kodeksu oraz link do tej porady prawnej. Napiszę tam na bank. A co do lojalki nie wysyłali mnie na szkolenie ani do szkoły nic w tym stylu. Pracuje w spedycji w dziale księgowości. Pewnego dnia zrobiono zebranie wszystkich pracowników i wręczono nam te umowy, kazano przeczytać gdy padło pytanie a co jeśli nie podpiszę?- wtedy uświadomiono nam,że jeśli nie podpiszemy to jesteśmy zwolnieni z pracy- dodam, że to nie był ten czas co teraz , że jak nie tu to tam coś się znajdzie. Widać było,że nie ma żartów ponieważ jeden z kierowników nie podpisał tej umowy i go zwolnili. A co do samej lojalki po rozwiązaniu umowy o pracę przez okres roku (pracownicy spedycji mają okres 2 lat) nie mogę podjąć pracy w firmie ani założyć własnej działalności w tej dziedzinie gospodarki ((transport, spedycja itp.) pod groźbą kary sądowej. Jeżeli ja rozwiązuje umowę i potem bym pracowała u konkurencji mają prawo (oczywiście z tym co tam napisali bo nie wiem czy jest tak jak tam piszą) pozwać mnie do sądu i żądać odszkodowania w wysokości 10.000. Natomiast gdy oni rozwiązują umowę ze mną za podpisanie tej lojalki i nie zatrudnienie się u konkurencji płacą przez rok odszkodowanie w wysokości 160 pln ( nie wiem jak to wyliczyli). Nie wiem czy to jakieś znaczenie ale pod tą umową nie podpisał się radca prawny przez którego została zredagowana tylko widnieją na niej moje podpisy i pełnomocnika firmy ( nie pytaj dlaczego nie szefa bo tego tez nie wiem).
Może jest tak, że próbują wykorzystać nasza niewiedzę i brak znajomości przepisów , może umowa nie jest tak naprawdę dobrze zredagowana służy jedynie do postrachu pracowników. Czytałam również, że czasem takie umowy spisuje się gdy pracownik zna jakieś tajemnice technologii czy jakieś tam tajne receptury ale w transporcie otwieram książkę telefoniczną i już mam kontakty do firm wiec tajemnica żadna.Napiszę o poradę i jeśli uzyskam odpowiedź to składam dokumenty do spedycji w moim mieście i wtedy zobaczymy jaki będzie kolejny krok.
Dziękuję za odpowiedź pozdrawiam

[asiulkaa]

Sądzę że starali się wykorzystać niewiedzę. Kiedyś słyszałam że podpisywać umowę o zakazie konkurencji można z managerem bądź dyrektorem który ma wiedzę o ważnych sprawach spółki, niestety nie pamiętam gdzie to mówiono.
Nie wiem też czy umowa jest ważna jeżeli odszkodowanie jest zbyt niskie, czy w przypadku zbyt niskiej kwoty odszkodowania można jedynie domagać się większych pieniędzy czy może traktować umowę za nieważną, no bo przy tym odszkodowaniu to 1/4 to by było od pensji 640 zł.

[madziunia80]

Rybkad trzymam kciuki, żeby Ci się udało wyrwać z tego chorego środowiska. Obawiam się, że jeżeli zostaniesz tam dłużej, skończysz z ciężką nerwicą. Bardzo Ci współczuję, ja wiem, że nie byłabym w stanie pracować z takim człowiekiem, mam wybuchowy temperament i raczej szybko wygarnęłabym mu równie niecenzuralnie, co o nim myślę i gdzie może sobie wsadzić swoje krzyki i tą posadę.